Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Na ile oceniasz album Fun In Space? |
1 |
|
6% |
[ 2 ] |
2 |
|
17% |
[ 5 ] |
3 |
|
17% |
[ 5 ] |
4 |
|
27% |
[ 8 ] |
5 |
|
24% |
[ 7 ] |
6 |
|
6% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 29 |
|
Autor |
Wiadomość |
miraclequeen
Dołączył: 17 Mar 2004 Posty: 310
|
Wysłany: Sro Sie 11, 2004 3:30 pm Temat postu: FUN IN SPACE na cenzurowanym |
|
|
Na ile oceniacie album Fun In Space Rogera Taylora? Piszczcie co o nim myślicie! |
|
Powrót do góry |
|
|
CORAX
Dołączył: 05 Lip 2004 Posty: 3277 Skąd: Coraxstadt
|
Wysłany: Sro Sie 11, 2004 3:36 pm Temat postu: |
|
|
Ileż mam prosić o odpowiedź "nie słyszałem/am" ? _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Q WOJTEK Q
Dołączył: 15 Cze 2004 Posty: 731 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Sro Sie 11, 2004 3:56 pm Temat postu: |
|
|
CORAX napisał: | Ileż mam prosić o odpowiedź "nie słyszałem/am" ? |
Właśnie _________________ Nie wdawaj sie w dyskusje z idiota, sprowokuje cie, sprowadzi do swojego poziomu i pokona doswiadczeniem... |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Sro Sie 11, 2004 4:15 pm Temat postu: |
|
|
Nie lubie... Nie dziwie sie, ze czesc z tych utworow to odrzuty Queen z sesji THE GAME... Kilka jasniejszych momentow, ale... jakies to wszystko naiwne... _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
rodzynek2
Dołączył: 03 Lis 2003 Posty: 1336 Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Sro Sie 11, 2004 4:28 pm Temat postu: |
|
|
3- Za głos Rogera. Reszta nie najlepsza, oczywiście w porównaniu do Queen. |
|
Powrót do góry |
|
|
usmc
Dołączył: 16 Lis 2003 Posty: 1272 Skąd: Galway / Kraków
|
Wysłany: Sro Sie 11, 2004 5:32 pm Temat postu: |
|
|
Ponownie 2.
Za co? Prawie za to samo co w przypadku "Strange Frontier". _________________ "Are you ready? Are you ready brothers and sisters?"
PFQ - Fan nr. 10 |
|
Powrót do góry |
|
|
AgataQueen
Dołączył: 03 Cze 2004 Posty: 285 Skąd: Dęblin
|
Wysłany: Sro Sie 11, 2004 8:00 pm Temat postu: |
|
|
3-mialam kiedys obsesje na sluchanie tej plytki,ale nie ,nie bardzo.Wlączylam ostatnio i jedyne co mi sie podobalo to "Future Management".
podsumowanie-nagral lepsze plytki _________________ "Tylko dobrzy umierają młodo
Po prostu lecą za blisko slońca
Będziemy pamiętać -Na zawsze..." |
|
Powrót do góry |
|
|
Pikers
Dołączył: 12 Lip 2004 Posty: 1076 Skąd: Dębica
|
|
Powrót do góry |
|
|
CORAX
Dołączył: 05 Lip 2004 Posty: 3277 Skąd: Coraxstadt
|
Wysłany: Czw Sie 12, 2004 5:14 pm Temat postu: |
|
|
DOMAGAMY SIĘ W PRZYSZŁYCH ANKIETACH ODPOWIEDZI DLA OSÓB NIE ZNAJĄCYCH ALBUMU BĄDŹ PIOSENKI
Minister Szczęścia Zdrowia i Wszelkiej Pomyślności _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Spike Edney jr
Dołączył: 08 Kwi 2004 Posty: 852
|
Wysłany: Czw Sie 12, 2004 9:02 pm Temat postu: |
|
|
Nie lubię twórczości solowej członków Queen . |
|
Powrót do góry |
|
|
CORAX
Dołączył: 05 Lip 2004 Posty: 3277 Skąd: Coraxstadt
|
Wysłany: Czw Sie 12, 2004 9:02 pm Temat postu: |
|
|
Spike, ty papugo _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Sob Sty 15, 2005 1:22 pm Temat postu: |
|
|
Fenderek napisał: | Nie lubie... Nie dziwie sie, ze czesc z tych utworow to odrzuty Queen z sesji THE GAME... Kilka jasniejszych momentow, ale... jakies to wszystko naiwne... |
szczerze mowiac nie wiedzialem wczesniej ze to odrzuty z sesji the game ale wlasnie tak sluchajac pierwszy raz pomyslalem ze brzmi tak ze na kilometr mmozna wyczuc ze bylo nagrywane w podobnym okresie...ten sam duch, feeling i wszystko.. tylko ze troche gorsze... jest kilka calkiem niezlych kompozycji ale generalnie plyta jest dosyc meczaca dlatego ze w sumie nagrana na jedno kopyto troche... cenie ja wyzej jednak niz na przyklad the works... 3 (z duzym plusem poza glosowaniem)... _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
Lipa
Dołączył: 11 Sty 2005 Posty: 337 Skąd: Dębica
|
Wysłany: Nie Sty 16, 2005 2:22 am Temat postu: |
|
|
Nie słyszałem więc nie mam prawa oceniać. _________________ Hasta La Victoria Siempre ! Patria o muerte ! Venceremos ! |
|
Powrót do góry |
|
|
Łukasz
Dołączył: 19 Lis 2003 Posty: 343 Skąd: Reda
|
Wysłany: Sro Lut 02, 2005 7:33 pm Temat postu: |
|
|
Nie wiem czemu ale gdy jej słucham - a mam ja od tygodniato mi przypomina coś z dzieciństwa a to się żadko zdarza, coś w tej płycie jest... _________________ "Fat bottomed girls
You make the rockin' world go round!!!" |
|
Powrót do góry |
|
|
mancin
Dołączył: 16 Gru 2003 Posty: 333
|
Wysłany: Sro Lut 02, 2005 11:19 pm Temat postu: |
|
|
Jest fatalna, gdyby nie to,że to Roger to wywaliłbym ją z domu |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Wto Paź 04, 2005 10:15 am Temat postu: |
|
|
Wlaśnie wczoraj nabylem 'Fun in Space' i muszę powiedzieć, że po paru przesluchaniach..., no cóż, jest ona bardzo przeciętna. Mogę wyróżnić 'My Country', 'Let's Get Crazy', ' Interlude in Constantinopole' i 'Laugh Or Cry'. Cztery utwory na dziesięć- to za malo na dobrą ocenę, dlatego daję 3. _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolina
Dołączył: 16 Sty 2004 Posty: 1655 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto Paź 04, 2005 5:39 pm Temat postu: |
|
|
Wlasnie wczoraj praktycznie przez caly dzien sluchalem tej plyty.
W pamieci utrwalilo mi sie juz kilka tytulow ktore lubie, a sa nimi:
No Violins, Laugh or Cry, Future Management, Let's Get Crazy, Good Times Are Now i Airheads.
Ogolnie plyta mi sie podoba. Nie wiem czy sa w niej piosenki z sesji The Game czy tez nie ... lata mi to, wazne ze niektore piosenki mi sie podobaja i podobaly juz wczesniej.
Oceniam na 4 _________________ Crazy Little Thing Called Love - 05/09/09 |
|
Powrót do góry |
|
|
Lukas
Dołączył: 19 Paź 2004 Posty: 1356
|
Wysłany: Sro Gru 20, 2006 5:24 pm Temat postu: |
|
|
Cóż , przy tak ogromnej fali krytyki aż głupio się przyznać , że cenię te płytke i dałem 5 , ale mam swój własny gust i nie opieram go w żadnym razie na opiniach innych . Duży plus Fun In Space to przede wszystkim fakt , że jest to solowa płyta Rogera , wyrwał sie wreszcie z pod wpływu kolegów i nagrał to co w danym momencie "czuł" najbardziej co czyni ją bardzo autentyczną .
Wyróżniłbym :
No Violins : bardzo żywy , energiczny kawałek z "futurystycznmi" klawiszami w tle , coś w stylu "Rock It" , ale moim zdaniem od niego lepszy
Laugh Or Cry - nastrojowa ballada
Future Managment - ciekawa kompozycja , jakby połączenie funka , reggae i hard rocka - ostra gitara w refrenie
Let's Get Crazy - tak jakby postelvisowski rock n' roll z solówką na perkusji .
My Country I & II - długa , progresywna kompozycja z częstymi zmianami tempa
Magic Is Loose - ciekawa ballada , w środku wplecione są dźwięki imitujące dzwonki . |
|
Powrót do góry |
|
|
krs
Dołączył: 02 Sty 2007 Posty: 1677
|
Wysłany: Sro Sty 03, 2007 6:24 pm Temat postu: |
|
|
bardzo przyjemny "Future Management", reszta utworów kuleje ze względu na fatalną produkcję - sprawiają wrażenie nieskończonych, nieprzemyślanych... mimo wszystko da się tej płyty słuchać bez specjalnych torsji. |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob Sty 13, 2007 9:06 pm Temat postu: |
|
|
... |
|
Powrót do góry |
|
|
Kensington
Dołączył: 27 Sie 2004 Posty: 4263 Skąd: Modar
|
Wysłany: Pon Sty 29, 2007 11:05 am Temat postu: |
|
|
Najsłabsza płyta spośród wszystkich, jakie wydał Roger. Niemniej jednak należą mu się owacje za odwagę.
Przy okazji mój prywatny ranking:
1. Strange Frontier/Happiness
2. Shove It/Electric Fire
3. Mad Bad And Dangerous To Know/Blue Rock
4. Fun In Space...... _________________
Z kobietami się nie dyskutuje. Kobiet się słucha.
Moje aukcje |
|
Powrót do góry |
|
|
Gawain
Dołączył: 26 Paź 2008 Posty: 21
|
Wysłany: Pią Wrz 25, 2009 5:56 pm Temat postu: |
|
|
Łukasz napisał: | Nie wiem czemu ale gdy jej słucham - a mam ja od tygodniato mi przypomina coś z dzieciństwa a to się żadko zdarza, coś w tej płycie jest... |
Zgadzam się, mam podobne odczucia, szczególnie gdy słucham Fun In Space, ten utwór szczególnie na mnie działa, może dlatego że interesuję się
kosmosem najogólniej mówiąc, słuchając ten utwór czuję się jakbym podróżował do innych planet, gwiazd...
Lubię ten album, wiadomo, że to nie Queen, ale z pewnością kilka kawałków jest naprawdę dobra, czasami dziwię się, że to odrzuty z The Game
mam na myśli
Laugh Or Cry
Magic Is Loose
czy wcześniej wspomniane Fun In Space, ale iFuture Management, My Country 1 & 2 , No Violins również zasługują na wyróżnienie.
Ocena ? Daję 4, wiem że album nie jest rewelacyjny ale ma to coś i jak w każdym albumie Rogera słychać ślady Queen, że tak powiem...
Może to dziwnie zabrzmi, ale nawet lubię to uczucie słysząc tylko "echo" Królowej... |
|
Powrót do góry |
|
|
innuendo0
Dołączył: 12 Mar 2009 Posty: 1519 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Pią Wrz 25, 2009 8:54 pm Temat postu: |
|
|
Wg mnie najslabsza płyta Rogera. Dobrze ze najpierw słuchałam "Happiness?" a potem "Fun In Space" bo zamawialam je jednocześnie.W przeciwieństwie do pozostałych płyt solowych Rogera bądź z The Cross "Fun In Space" mnie zanudza....
Jesli chodzi o mój ranking płyt Rogera to jest podobny jak od Kensington'a ale zamieniłabym jedynie "Electric Fire" na miejsce "Strange Frontier"
Moja ocena: 3/6 |
|
Powrót do góry |
|
|
mustapha91
Dołączył: 07 Lis 2009 Posty: 493 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Sro Lis 11, 2009 6:48 pm Temat postu: |
|
|
Nie ma co, trzeba się podpisać pod innuendo0, mam takie same odczucia 3. |
|
Powrót do góry |
|
|
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Sob Sty 14, 2012 1:57 pm Temat postu: |
|
|
Wcześniej nie cierpiałem z tej płyty nic, prócz "Airheads". Ale od około miesiąca choruję na coś w rodzaju fascynacji brzydotą i mam chrapkę na wszystko co kiczowate i z lat '80. Ot już mam dwie płytki The cross - Shove It, która mi się niemal po całości podoba (a tak być nie powinno) i Mad, Bad and Dangerous To Know, która jest zdecydowanie lepsza od Shove It. Co do Fun In Space, to właśnie takiej kiczowatości mi potrzeba było! Możliwe że jest to spowodowane stopniową niechęcią do muzyki Queen (już) po czterech latach i w ogóle do takiego osłuchanego starego rocka... Więc wziąłem się za coś bardziej undergroudowego niż Queen, Guns 'n' Roses, czy Led Zeppelin... I myślę że jestem na dobrej drodze do zatracenia... Nie wiem ile ten odwyk ma jeszcze trwać, ale jest git...
Fun In Space to bardzo trudna płyta i muzyka. Roger tutaj mocno pojechał z tymi syntezatorami, ale... kawałek tytułowy, No Violins, Airheads, Magis Is Lose, Let's Get Crazy i Lough Or Cry to na serio fajne kawałki. Faktycznie w porównaniu do innych jego solowych płyt, nie ma o czym gadać, ale jeśli sama w sobie, to jest całkiem do posłuchania.
To napisałem ja - Oskar |
|
Powrót do góry |
|
|
Filip2412
Dołączył: 30 Gru 2010 Posty: 35 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro Lut 29, 2012 11:28 am Temat postu: |
|
|
Dla mnie po Happiness? najlepszy solowy album Rogera.Cenię szczególnie Let's Get Crazy,Future Management i My Country I & II.Moja ocena:5. |
|
Powrót do góry |
|
|
haes82
Dołączył: 23 Maj 2012 Posty: 757
|
Wysłany: Nie Lut 24, 2013 10:46 pm Temat postu: |
|
|
Przemęczyłem cały. Płyta wchodziła mi ciężko, ale że to Roger, a Roger to kawałek Queen, postanowiłem zastosować sprawdzoną już taktykę "słuchaj tak długo, aż zacznie ci się podobać albo zaczniesz rzygać tą muzyką". Potrzeba było ok. 20 przesłuchań i szala zaczęła przeważać się na stronę "podoba się".
Troszkę płyta zbyt 'sztuczna', nie do końca rockowa, za dużo tu elektroniki, syntezatorów, przetwarzania głosu itp. Moim zdaniem płyta na tym traci. Poz a tym - fatalna produkcja, szczególnie natrętnie wysuwana na pierwszy plan perkusja. Utworów Rogera nie lubiłem nigdy (nawet te queenowe w większości są co najwyżej przeciętne), jego głos, chociaż mi się podoba, nie jest dla mnie jakimś wyznacznikiem zajebistości.
Co tutaj mamy?
No Violins - przypomina troszkę moje ukochane Rock It (niemrawy wstęp, potem się rozkręca), chociaż to już nie to samo. Wpada jednak w ucho i utwór jak najbardziej na (+)
Laugh or Cry - prawdziwa perełka płyty. Dopracowana, wzruszająca balladka. Kolejny (+)
Future Management - Nie jest zły, nie jest tragiczny. Jednak to wycie w refrenie i monotonne "tło" sprawiają, że nie do końca czuję ten utwór. Pierwszy (-).
Let's get crazy - Zaszalejmy! Takie Crazy Little Thing Called Love w wykonaniu Rogera. Chociaż wpada w ucho, to jednak nie przekonuje mnie do końca, ale też nie mam sumienia dać mu minusa. Daję mu więc (?).
My country - Najbardziej skomplikowana kompozycja na płycie. Byłaby nawet dobra, ale perkusja z basem tutaj aż zagłuszają wokal. I jeszcze to podwójne zakończenie... Dałoby się ten utwór sklecić inaczej. W tej wersji oczywiście (-).
Good times are now - Miły utworek, melodyjny i dynamiczny. Na dłuższą metę lekko monotonny - bez rewelacji, ale (+) musi być.
Magic is Loose - Highlight płyty. Jedyny utwór z niej, który z mi chodzi po głowie. Kiedy słuszę tytuł "Fun in space", ta właśnie piosenka staje mi przed uszami. Absolutny i zdecydowany (+).
Interlude in Constaninopole - Nie wiadomo za bardzo co to jest. Krótka forma, duuużo elektroniki i brak wyraźnej struktury tworzy z tego utworu taką ciekawostkę-dziwoląa. Najsłabsze na płycie, ale wcale nie tragiczne. Poza tym ze względu na krótkość można przejść nad nim do porządku dziennego, ale (-) nie uniknie.
Airheads - Chyba najmniej wyrazista piosenka. Jedyna, której z pamięci nie umiem przywołać, a odsłuchana nie zachwyca. Nie jest słaba, ale czegoś jej brakuje. (-).
Fun in space - Najbardziej klimatyczny utwór. Intryguje, przyciąga, fascynuje i pozostaje w pamięci. Znakomite zakończene płyty (+).
Ogólnie: spójrzmy na pewne tło tego albumu. Queen niedawno wydał The Game, Freddie dopiero co wypuścił wąsy. Nie ma jeszcze Hot Space, nie ma jeszcze I want to break free, Gagi, A kind of Magic i innych pop-rockowych pomysłów. Roger troszkę wysunął się przed szereg i wyprzedził swoją epokę nagrywając coś nieco lżejszego. Do queenowej magii tutaj nawiązać się nie udało - brakuje nie tylko Freddiego, ale także Red Special i ogólnej "queenowości", którą tworzyła pozostała trójka muzyków. Płyta nie jest zła, nie zawiera ani jednego słabego utworu (może poza Interlude...) - ale też nie zawiera żadnego naprawdę wyrąbistego, który Rogera wyniósłby na piedestał. Brawa dla niego za odwagę (jako pierwszy z grupy wydał coś swojego!).
Płytę mogę polecić każdemu, kto chciałby nieco głębiej wgryźć się w twórczość Queen - co prawda do stylu grupy nie przystaje t w żaden sposób, ale po pierwsze - daje fanom grupy pewien kontekst i szerszą perspektywę, z której mogą patrzeć na twórczość grupy. Prawdziwemu fanowi nie wypada przecież nie znać solowej twórczości jej członków - szczególnie jeżeli ta twórczość stoi na przyzwoitym poziomie. No właśnie, poziomie. Po drugie bowiem - poziomem i tak "FiS" wyraźnie wystaje ponad Flasha, AKOM i Works. Płytę niszczy fatalna produkcja, bo pomysłów, kompozycji i swoich wykonań Roger wstydzić się nie musi.
Ode mnie - 4. _________________ Zdeklarowany brianofil, korwinista oraz wyznawca Latającego Potwora Spaghetti. |
|
Powrót do góry |
|
|
|