Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
MR. BAD GUY |
1 |
|
3% |
[ 1 ] |
2 |
|
17% |
[ 5 ] |
3 |
|
10% |
[ 3 ] |
4 |
|
25% |
[ 7 ] |
5 |
|
17% |
[ 5 ] |
6 |
|
25% |
[ 7 ] |
|
Wszystkich Głosów : 28 |
|
Autor |
Wiadomość |
Jedi Bartek
Dołączył: 20 Lut 2008 Posty: 65
|
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 5:21 pm Temat postu: |
|
|
Wątpisz? Jak już to się nie zgadzasz, albo zgadzasz, bo jeśli wątpisz, to nie słuchałeś płyty i masz jedynie sugestię.
Tak się tylko doczepiam |
|
Powrót do góry |
|
|
Arquest
Dołączył: 27 Lut 2008 Posty: 1942 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 5:37 pm Temat postu: |
|
|
Jedi Bartek napisał: | Wątpisz? Jak już to się nie zgadzasz, albo zgadzasz, bo jeśli wątpisz, to nie słuchałeś płyty i masz jedynie sugestię.
Tak się tylko doczepiam |
Mówisz o AKOM czy Mr. Bad Guy ...? Bo przed chwilą byl wątek o AKOM a nie o złym chopcu ... Bo mnie AKOM nudzi i woła mi o pomste do nieba i piekła, żebym jej już nie słuchał ... poza WWTLF i POTU ... Co do Mr. Bad Guy to płyty jako takiej JESZCZE nie mam, ale słuszałem kawałki z niej ... |
|
Powrót do góry |
|
|
Jedi Bartek
Dołączył: 20 Lut 2008 Posty: 65
|
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 8:21 pm Temat postu: |
|
|
Mr. Bad Guy. Bluzganie AKOM za popowość podałem jako przykład, a w drugim akapicie opisywałem "solówkę" Freddiego |
|
Powrót do góry |
|
|
krs
Dołączył: 02 Sty 2007 Posty: 1677
|
Wysłany: Czw Mar 13, 2008 10:49 pm Temat postu: |
|
|
właśnie słucham sobie mr. bad guy... jak ja lubię ten album! cudne... |
|
Powrót do góry |
|
|
airad
Dołączył: 16 Lut 2008 Posty: 25 Skąd: wawa
|
Wysłany: Czw Mar 13, 2008 11:51 pm Temat postu: |
|
|
daje 4
słucha sie lekko i w miarę przjemnie. nie jest zła, ale brakuje mi tu jednak Brajanowego wpływu
i ta dziwna maniera wokalu Freddiego w tym okresie... momentami dość mocno irytująca |
|
Powrót do góry |
|
|
krs
Dołączył: 02 Sty 2007 Posty: 1677
|
Wysłany: Pią Mar 14, 2008 12:08 am Temat postu: |
|
|
ja uważam, że na tej płycie śpiewa po prostu wybornie... |
|
Powrót do góry |
|
|
airad
Dołączył: 16 Lut 2008 Posty: 25 Skąd: wawa
|
Wysłany: Pią Mar 14, 2008 1:05 am Temat postu: |
|
|
wybornie to on śpiewał w '70 inaczej operował głosem i ogólnie lepiej brzmiał. i barwa głosu była ładniejsza. taka młodzieńcza
aha, i nie uważam, ze na M.BD śpiewał żle tylko inaczej. z maniera, która mnie irytuje. słychać ją już momenatmi na The Game i utrzymuje się aż do AKOM. Naszczęście na Miracle już tego nie słychać |
|
Powrót do góry |
|
|
Mandey
Dołączył: 24 Sie 2007 Posty: 1579 Skąd: Rawicz
|
Wysłany: Sro Sie 13, 2008 6:41 pm Temat postu: |
|
|
Dziś po bardzo długim czasie sięgnąłem po to wydawnictwo.
Prawie żaden kawałek nie przeszedł pod względem brzmienia próby czasu.
Śmiesznie to dziś brzmi, ale wtedy zapewne miało tak brzmieć w Jego zamyśle. Dla mnie fana, który nie patrzy na czas, brzmienie czy cholera wie co tam jeszcze, płyta jest wyborna. Jeden wielki przebój, doszedł do #2 miejsca w UK "I Was Born To Love You"... Myle się? Mało tu rocka. Samiuśki pop, ale mi tam opowiada. Fenomenalne dla mnie jest "Man Made Paradise" i lekka przygoda z reggae w "My Love Is Dangerous". Miło było wrócić po jakimś czasie... zapewne nie ostatni raz.
5 ode mnie! _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
krs
Dołączył: 02 Sty 2007 Posty: 1677
|
Wysłany: Sro Sie 13, 2008 11:20 pm Temat postu: |
|
|
cóż, ja nie lubię określenia 'zestarzało się' - albo coś dobrze brzmi, albo nie. mnie się brzmienie płyty podoba. |
|
Powrót do góry |
|
|
mumin_king
Dołączył: 14 Cze 2006 Posty: 6343 Skąd: Rzekuń
|
Wysłany: Sro Sie 13, 2008 11:32 pm Temat postu: |
|
|
Ja miałem ten problem, że najpierw przesłuchałem utwory w wersji z Freddie Mercury Album i tam rzeczywiście miały coś w sobie, coś na solidny album. Orginał Mr.Bad Guy jednak spodobał mi się już o wiele mniej i byłem rozczarowany po przesłuchaniu. 3 za potencjał jakie mają te utwory. _________________
GGP - na spotkanie ze świeżoscią
Bój się bloga NOWOŚĆ BLOG MUMINA
wg Matteya - bardzo sprytne ALTER EGO.
Zwycięzca Queenwizji - grudzień 2012 |
|
Powrót do góry |
|
|
KonradWallenrod
Dołączył: 09 Lis 2004 Posty: 159 Skąd: Warszawa/Radom
|
Wysłany: Czw Sie 14, 2008 12:11 am Temat postu: |
|
|
airad napisał: | wybornie to on śpiewał w '70 inaczej operował głosem i ogólnie lepiej brzmiał. i barwa głosu była ładniejsza. taka młodzieńcza
aha, i nie uważam, ze na M.BD śpiewał żle tylko inaczej. z maniera, która mnie irytuje. słychać ją już momenatmi na The Game i utrzymuje się aż do AKOM. Naszczęście na Miracle już tego nie słychać |
Mam dokladnie tak samo Ta maniera wokalna Freda z polowy lat 80 -tych momentami mi wręcz kiczem pachnie. Niestety z tym wcieleniem wokalnym jest najczesciej kojarzony wsrod ogolu ... (bo i o po prawdzie jest ono mocno charakterystyczne). Na The Miracle zlitowal sie i skonczyl z tym _________________ carpe diem |
|
Powrót do góry |
|
|
krs
Dołączył: 02 Sty 2007 Posty: 1677
|
Wysłany: Nie Sie 24, 2008 7:02 pm Temat postu: |
|
|
mnie się podoba, nawet bardzo, sposób w jaki freddie śpiewa na tym albumie. dużo lepsze wokale niż na the works czy a kind of magic. |
|
Powrót do góry |
|
|
KonradWallenrod
Dołączył: 09 Lis 2004 Posty: 159 Skąd: Warszawa/Radom
|
Wysłany: Nie Sie 24, 2008 8:35 pm Temat postu: |
|
|
Jesli juz lata 80-te i wokal Freda, to ja wybieram Hot Space.
Staying Power, Dancer, Back Chat, Coal Coat... cholera, ostatnio ciagle tego slucham Nie mam słów uznania jak on sie pięknie wbija w te klimaty... Ach _________________ carpe diem |
|
Powrót do góry |
|
|
krs
Dołączył: 02 Sty 2007 Posty: 1677
|
Wysłany: Nie Sie 24, 2008 9:16 pm Temat postu: |
|
|
na hot space freddie wokalnie wymiata niesamowicie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Aaricia
Dołączył: 02 Paź 2008 Posty: 457 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob Paź 11, 2008 2:55 am Temat postu: |
|
|
Słuchałam tego jak byłam mała i głupia a wszystko co zaspiewał Freddie było fajne (a jak nie było - patrz wyżej). Ale suchary tam straszne są. Najlepiej płyta brzmiała na mojej przegranej kasecie - była angrana troszkę szybciej i to działało! Moze powinni ten zabieg przeprowadzic na własciwym nagraniu?
Generalnie muzynia na tej płycie brzmi jak z banku piosenki, często za bardzo nie pasuje do słów. Zestarzało się toto strasznie a i za swoich lat chyba nie było szczyte jakości. fani musieli być w niezłym szoku, kiedy to przesłuchali.
Freddie miał dziki gust wtedy. Koles, który nagrywał takie cuda jak You Take My Breath Away wypuścił takie coś.
3 za kilka milutkich ballad i niezła kondycję wokalną.
EDIT. Omujborze!
Słucham wersji YKOL z Bad Guya! Juz wolę tę z The Album! _________________
Pleased to meet you
Hope you guess my name
But what's puzzling you
Is the nature of my game. |
|
Powrót do góry |
|
|
mike
Dołączył: 26 Sie 2004 Posty: 4802 Skąd: Łódź
|
|
Powrót do góry |
|
|
Majkel
Dołączył: 27 Cze 2008 Posty: 390 Skąd: Oświęcim
|
Wysłany: Sob Paź 11, 2008 11:21 am Temat postu: |
|
|
Trudno powiedzieć, czy brzmienie tej płyty jest aż tak archaiczne, jak rzecze większość... Ale abstrahując od tego faktu, uważam, iż jest to bardzo energetyczna płyta, o lekkiem, trywialnym (co podkreślał sam Freddie) zabarwieniu i tak ją należy moim zdaniem oceniać... Szczególnie cenię sobie IWBTLY, wersja z 1985 r., chociaż uboższa aranżacyjnie od tej z MiH, ma jednak w sobie niewiarygodnie wielki potencjał i potrafi człowieka bardzo pozytywnie nastroić do życia. Tytułowy "Mr Bad Guy" to również jeden z moich wielkich faworytów, LOMO to największy solowy przebój Freddiego (1. miejsce na brytyjskiej liście przebojów), gdzie pod pozornie zwyczajnym tekstem kryje się również pewnego rodzaju rozliczenie Frediego ze swoim szalonym wówczas życiem, zawsze w biegu, zawsze w pędzie...Oczywiście, są również słabsze punkty (np. MiH mogłoby być bardziej dopracowane, vide: płyta z 1995, choć ta wersja i tak jest dobra), np. "You're Kind of Lover", ale ogólnie, jeżeli płytkę będziemy oceniać według wymienionych przeze mnie na początku kryteriów, jestem w stanie przyznać jej mocną czwórkę... |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Sob Paź 11, 2008 11:31 am Temat postu: |
|
|
Las_Palabras_de_Amor napisał: | LOMO to największy solowy przebój Freddiego (1. miejsce na brytyjskiej liście przebojów), |
Tak? Chciałbym nadmienić, iż oryginalna wersja tego utworu na singlu, dotarła aż na miejsce...50 To, co dotarło na miejsce 1-sze, to Radio Mix. Tak więc w oryginalnej wersji, ten utwór chyba nie jest taki super. _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
Majkel
Dołączył: 27 Cze 2008 Posty: 390 Skąd: Oświęcim
|
Wysłany: Sob Paź 11, 2008 11:35 am Temat postu: |
|
|
No tak, wiedziałem to i mogłem to bardziej uściślić, ale przesłuchawszy kiedyś dawno tego remixu nie zauważyłem jakichś dużych zmian w stosunku do oryginału Jeżeli mam być szczery, to fakt, że ten utwór został w ten sposób doceniony dopiero w 1993 r. jest raczej spowodowany śmiercią Freddiego oraz ogólnym "boomem" na piosenki jego i zespołu Queen (zawsze jest tak, ze dopiero po swojej śmierci artysta jest należycie doceniany), nie zaś wielkimi zmianami w stosunku do wersji orginalnej, bądźmy szczerzy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Sob Paź 11, 2008 11:42 am Temat postu: |
|
|
Masz w dużej części rację, ale moim zdaniem, ten mix jest po prostu powalający! Oryginał przy nim brzmi jak jakiś żart... To chyba jeden z nielicznych przykładów, gdzie wersja oryginalna tak odstaje poziomem od remixu. _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
Majkel
Dołączył: 27 Cze 2008 Posty: 390 Skąd: Oświęcim
|
Wysłany: Sob Paź 11, 2008 11:48 am Temat postu: |
|
|
Hmmm... no i właśnie zależy czy masz na myśli to wydawnictwo:
http://pl.youtube.com/watch?v=tX2xyY-klM0
Czy też może remix No More Brothers:
http://pl.youtube.com/watch?v=rdBtqSMcSoA
Też przez dłuższy czas byłem przekonany, że wersja z pierwszego miejsca listy przebojów to ten pierwszy remix Jednak ostatnio, przygotowując się do napisania postu o Mr Bad Guy, natrafiłem na informację, że to właśnie No Mo Brothers przygotowali tę wersję ze szczytu list przebojów Trochę mną to wstrząsnęło, bo faktycznie, wersja Arcdsa Video jest zdecydowanie lepsza od oryginału (to pianino w środku utworu! miodzio!), no ale cóż...chyba jednak byłem w błędzie |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Sob Paź 11, 2008 11:58 am Temat postu: |
|
|
Nie powiem Ci, bo nie mam dżwięku na kompie...Wiem tyle, że faktycznie to wersja No More Brothers dotarła do 1-szego miejsca. Ten drugi link to rozszerzona wersja ich mixu. _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
Majkel
Dołączył: 27 Cze 2008 Posty: 390 Skąd: Oświęcim
|
Wysłany: Sob Paź 11, 2008 12:03 pm Temat postu: |
|
|
Zapewne tak, ale uważam, w celu podsumowania, że ze wszystkich znanych mi REMIXÓW LOMO (a jest ich mnóstwo) to właśnie Arcdsa Video Remix przypadł mi do gustu najbardziej W dość krótkiej formie udało im się skondensować tak niesamowitą dawkę energii, coś podobnego, jak chwalone już przeze mnie I was born to love you |
|
Powrót do góry |
|
|
krs
Dołączył: 02 Sty 2007 Posty: 1677
|
Wysłany: Sro Paź 15, 2008 7:57 am Temat postu: |
|
|
Mariusz napisał: | Masz w dużej części rację, ale moim zdaniem, ten mix jest po prostu powalający! Oryginał przy nim brzmi jak jakiś żart... To chyba jeden z nielicznych przykładów, gdzie wersja oryginalna tak odstaje poziomem od remixu. |
żart?! matko! żartem jest chyba to co napisałeś, bo nie mogę w to uwierzyć... ta żałosna dance rąbanka ma być lepsza od oryginału??? ooo... nie mogę... chyba sobie zapuszczę tę płytę i będę się nią na przekór wszystkiemu zachwycał jeszcze bardziej. po prostu bardzo lubię ten album. a te wokalne jazdy freddiego w końcówce living on my own mnie po prostu powalają... są niesamowite - jazz spotyka się z pop - rewelacja. utwór się nie sprzedał w 1985 roku nie dlatego, że był słaby, ale dlatego że miał chujową promocję. a dlaczego sprzedała się dance rąbanka mix? otóż dlatego, że na topie były wówczas takie gówna jak 2 unlimited czy dr. alban - połączenie tego z queenmanią dało taki a nie inny efekt. pamiętam te czasy i ten wstyd, kiedy jako fan tej płyty i queen widziałem nazwisko freddie mercury na składankach typu summer hits, obok ace of base czy dj. bobo...
orginał:
http://lordbusz.wrzuta.pl/audio/8BwIoRbZo0/freddie_mercury_-_living_on_my_own_1985_edit
posłuchajcie pianina - rewelacja. i ta gitarka w refrenie... miód.
ps. tego utworu trzeba słuchać głośno! |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Sro Paź 15, 2008 9:50 am Temat postu: |
|
|
Ok, Ty bardzo lubisz oryginał, ja wręcz przeciwnie. Pamiętam, że gdy pierwszy raz słuchałem tego albumu, to zdziwiłem się, że Living...jest własnie w takiej interpretacji. I nie spodobała mi sie ona... To jedna z nielicznych piosenek, gdzie każdy w zasadzie remix mi sie bardziej podoba niż oryginał.
Każdy z tych, które dane mi było słyszeć... _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
szymek_dymek
Dołączył: 24 Lis 2004 Posty: 2079 Skąd: Racibórz
|
Wysłany: Sro Paź 15, 2008 12:22 pm Temat postu: |
|
|
Nie nazywać mi tu 2 Unlimited gównem, proszę! _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Sro Paź 15, 2008 12:54 pm Temat postu: |
|
|
KonradWallenrod napisał: | airad napisał: | wybornie to on śpiewał w '70 inaczej operował głosem i ogólnie lepiej brzmiał. i barwa głosu była ładniejsza. taka młodzieńcza
aha, i nie uważam, ze na M.BD śpiewał żle tylko inaczej. z maniera, która mnie irytuje. słychać ją już momenatmi na The Game i utrzymuje się aż do AKOM. Naszczęście na Miracle już tego nie słychać |
Mam dokladnie tak samo Ta maniera wokalna Freda z polowy lat 80 -tych momentami mi wręcz kiczem pachnie. Niestety z tym wcieleniem wokalnym jest najczesciej kojarzony wsrod ogolu ... (bo i o po prawdzie jest ono mocno charakterystyczne). Na The Miracle zlitowal sie i skonczyl z tym |
Tez to mam.
Dla mnie np Fred swoja maniera zarznal kompletnie ONE YEAR OF LOVE... _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
Ziutek98
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 3947 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Paź 15, 2008 2:13 pm Temat postu: |
|
|
krs napisał: | żart?! matko! żartem jest chyba to co napisałeś, bo nie mogę w to uwierzyć... ta żałosna dance rąbanka ma być lepsza od oryginału??? ooo... nie mogę... |
Znajdź sobie w słowniku słowo "własny" oraz "zdanie", a potem spróbuj je połączyć zanczeniowo w całość
P.S. Ja też wolę remix. _________________ PRÖWLER - kapela rockowa, ja na basie. Info o koncertach na kanale pod linkiem |
|
Powrót do góry |
|
|
Aaricia
Dołączył: 02 Paź 2008 Posty: 457 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Paź 15, 2008 3:00 pm Temat postu: |
|
|
Niu, niu, niu, krs (to jakies nawiązanie do słynnej Kriss? )!
Muzynia w wersji która zaproponowałeś jest tak cholernie jednostajna - w sumie jakbys podłożył pod to majteczki w kropeczki tez by pasowało. Miły jest tam tylko fortepianik i coś w stylu gitarki. Podkładzik mi sie nie podobna. Juz dichawa jak na mój gust lepsza.
Jesli chpodzi o LOMO najbardziej chyba lubię tę z The Album. Jaaa, ile tych wersji było! _________________
Pleased to meet you
Hope you guess my name
But what's puzzling you
Is the nature of my game. |
|
Powrót do góry |
|
|
krs
Dołączył: 02 Sty 2007 Posty: 1677
|
Wysłany: Sro Paź 15, 2008 5:23 pm Temat postu: |
|
|
Ziutek98 napisał: | krs napisał: | żart?! matko! żartem jest chyba to co napisałeś, bo nie mogę w to uwierzyć... ta żałosna dance rąbanka ma być lepsza od oryginału??? ooo... nie mogę... |
Znajdź sobie w słowniku słowo "własny" oraz "zdanie", a potem spróbuj je połączyć zanczeniowo w całość
P.S. Ja też wolę remix. |
przestań się droczyć kolego:) to co napisałem było przejawem li tylko prostej niezgody. nie potępiam tam osoby piszącej, ni jego poglądów, a wyrażam zdanie swoje (co słusznie zauważyłeś). to robią tu wszyscy - chodzi bowiem o dyskusje nad muzyką, a więc wyrażaniem własnego zdania w kontrze do zdań innych. czyż nie mam prawa nazwać miksu living rąbanką? a może odbierasz mi prawo do braku wiary w to, że ktoś może zachwycać się tą dance 2unlimited rąbaką? ja po prostu nie wierzę, że komuś się to może podobać, tak samo jak nie wierzę, że ponad 200 tys. ludzi w tym kraju kupiło płytę feel. ale wiem, że tak się stało, wiem też że lubicie ów remiks... w co dalej nie mogę uwierzyć
aaricio... może nie kriss, a triss:) |
|
Powrót do góry |
|
|
|