Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Kto? |
Mary Austin |
|
59% |
[ 44 ] |
Jim Hutton |
|
40% |
[ 30 ] |
|
Wszystkich Głosów : 74 |
|
Autor |
Wiadomość |
Freddie
Dołączył: 23 Sty 2004 Posty: 135
|
Wysłany: Sob Kwi 24, 2004 1:00 pm Temat postu: Mary Austin.. |
|
|
No wlasnie, co sadzicie o Mary? Kto wg. Was byl lepszym partnerem dla Freddie'ego?
Nie patrzmy na orientacje seksualna jaka my preferujemy, bo wtedy wybrali bysmy Mary, spojrzmy na to z perspektywy Freddie'ego.
Jestem ciekaw, czy Mary postapila po smierci Freddie'ego wg Jego woli- sa na ten temat i na inne duze spory, wiemy np., ze Freddie pozwolil zostac Jim'owi w GL ile tylko zechcial, mogl stamtad zabrac wszystko, co chcial, jednak Mary szybko sie go pozbyla.. Nie to, ze chce bronic Jim'a, chce znac Wasze zdanie na temat Mary. Ale jezeli tak bylo, jak mowi Jim i inni to jest mi smutno, ze Mary nie dotrzymala obietnic zlozonych jej przed smiercia. Tego sie pewnie nigdy nie dowiemy. A tak przy okazji powiedzcie co sadzicie o Huttonie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Leniu
Dołączył: 06 Kwi 2004 Posty: 2432 Skąd: Przemyśl / Kraków
|
Wysłany: Sob Kwi 24, 2004 1:53 pm Temat postu: |
|
|
Mary Austin była powiernicą Freddi'ego i wsparciem |
|
Powrót do góry |
|
|
Freddie
Dołączył: 23 Sty 2004 Posty: 135
|
Wysłany: Sob Kwi 24, 2004 1:58 pm Temat postu: |
|
|
Roger_Taylor napisał: | Mary Austin była powiernicą Freddi'ego i wsparciem |
Tak, to prawda, Freddie przez caly czas sie jej zwierzal, poza tym dla Niego pracowala
Nie wiem kogo wybrac.. |
|
Powrót do góry |
|
|
Leniu
Dołączył: 06 Kwi 2004 Posty: 2432 Skąd: Przemyśl / Kraków
|
Wysłany: Sob Kwi 24, 2004 2:00 pm Temat postu: |
|
|
wybrac Mary Austin !! ona pierwsza wiedziała ze Freddi ma AIDS i była przy nim gdy umierał w ogole zzrobiła wszystko zgodnie z wolą Freddi'ego |
|
Powrót do góry |
|
|
Dolores
Dołączył: 04 Lis 2003 Posty: 251
|
Wysłany: Sob Kwi 24, 2004 2:06 pm Temat postu: |
|
|
Myślę, że Freddie był z Jimem szczęśliwy. Zaznaczyłam Jima, też po części kierując się tym, jak po śmierci Freddie'go postąpiła Mary. Z drugiej jednak strony podziwiam ją, po 6 latach związku z mężczyzną którego cholernie kochała, po jego wyznaniu, że jest gejem, zareagowała wspaniale, chociaż to może pozory........? Freestone fajnie powiedział, że Mary tak naprawdę nie pozwoliła Freddie'mu odejść i on przez to cały czas czuł się winny. Mógł jej to zrekompensować spadkiem..... Cóż, jeszcze gdzieś tam w tle pojawia się też osoba Barbary Valentin, ją też bym dołączyła do tej dwójki. Freddie pod względem uczuć był dla mnie cholerną zagadką, niby tu Mary tam Jim i jeszcze gdzieś po drodze Barbara. Poza tym zachowanie Freddie'go wobec Barbary bardzo mnie zastanawia. Zabronił o niej mówić w domu, a mimo to pojechał do niej, wiem, że chciał się odłączyć, ale i tak nie kumam pewnych zachowań. Generalnie Mary po wszystkim, co przeczytałam, porządnie mnie wkurza, Barbara - ciężko mi cokolwiek o niej powiedzieć, chociaż myśle, że jest dużo sympatyczniejsza od Mary, a Jim z tego wszystkiego jest najbardziej ok. |
|
Powrót do góry |
|
|
Leniu
Dołączył: 06 Kwi 2004 Posty: 2432 Skąd: Przemyśl / Kraków
|
Wysłany: Sob Kwi 24, 2004 2:14 pm Temat postu: |
|
|
to prawda, zachowanie Mary Austin mogło troche wkurzac, ale to normalne, kazdy miał jakies wady |
|
Powrót do góry |
|
|
Freddie
Dołączył: 23 Sty 2004 Posty: 135
|
Wysłany: Sob Kwi 24, 2004 2:19 pm Temat postu: |
|
|
Roger_Taylor napisał: | ... była przy nim gdy umierał w ogole zzrobiła wszystko zgodnie z wolą Freddi'ego |
hmm, roznie mozna to pojmowac, bo w ostatnich minutach zycia Freddie'ego Mary przy Nim nie bylo. Wtedy to Jim przy nim był. Oczywiscie Mary pod koniec zycia Freddie'ego poswiecala mu duzo czasu, byla przy nim. Nie powiedziałbym, ze zrobila wszystko zgodnie z wola Fredd'a ale tego sie nie dowiemy, jedynie bazuje na wypowiedziach Jego najblizszych.
Jednakze mam podobne zdanie do Dolores, lecz chyba Barbary nie powinno sie dopisywac do tej dwojki, ona byla raczej przyjaciolka Freddie'ego - byli spokrownieni duszami, raczej na tym opieral sie ich zwiazek. Raczej po tym, co przeczytalem rowniez skladam sie ku wybraniu osoby Jim'a Hutton'a.
Wspolczuje Mary, co musiala przezyc, gdy Freddie powiedzial Jej o tym, ze jest gejem, czy tez sama sie domyslila, to musialo zabolec... Ale to sprawa Freddie'ego z kim spal, z kim spedzal zycie. Nam nic do tego. Dlatego nalezy wybrac osobe, ktora byla najblizej przy Freddie'em, przy ktorej Freddie czul sie najlepiej. I tu nastepuje spornosc, poniewaz Mary byla dla Niego kims wyjatkowym. Ciezka decyzja lecz sklaniam sie ku Jim'owi |
|
Powrót do góry |
|
|
Leniu
Dołączył: 06 Kwi 2004 Posty: 2432 Skąd: Przemyśl / Kraków
|
Wysłany: Sob Kwi 24, 2004 2:30 pm Temat postu: |
|
|
hmmm.... zarówno Freddi jak i Dolores mają racje !! ale chce do tego nawiązać ( do przyjaciół ) ze nie tylko był to Jim Hutton, Barbara Valentin czy Mary Austin.Tych przyjaciół Freddi'ego było baaaaaardzo dużo ale Freddi był mądry i rozsądny !! bo kiedy widział ze ktoryś z przyjaciół próbuje go wykorzystac ( codzi o to ze był bogaty i ze nie zależało im na przyjaźni tylko na pieniądzach i na sławie ) to szybko te znajomosci zrywał !! ( zresztą, kto z nas nie chciałby aby Freddi był naszym przyjacielem ?! ) Dlatego pozwole sobie powiedziec ze o takiego prawdziwego przyjaciela nie łatwo było ( dla Freddi'ego oczywiscie, bo my jestesmy "zwyczjnymi" ludźmi i łatwo znaleźć przyjaciół ). Po przeczytaniu Waszych postów moje poglądy na temat Maru Austin i Jimiego Huttona znacznie zmieniły sie !
Dolores napisała
Cytat: | Z drugiej jednak strony podziwiam ją, po 6 latach związku z mężczyzną którego cholernie kochała, po jego wyznaniu, że jest gejem zareagowała wspaniale, chociaż to może pozory........? |
Jesli jest cos w tym od Freddi'ego to On nie był gejem ( był biseksualistą ) dlatego nie wiem czy mogłaby byc szczęśliwa z tego powodu |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiki
Dołączył: 29 Paź 2003 Posty: 735
|
Wysłany: Sob Kwi 24, 2004 2:35 pm Temat postu: |
|
|
Zdecydowanie JIM !
Mary w ostatnich latach życia Freddie'go była jego siostrą,matką co sam Freddie kiedyś potwierdził.
Natomiast Jim był jego kochankiem i miłością jego życia.
Nie mam nic do dodania |
|
Powrót do góry |
|
|
Freddie
Dołączył: 23 Sty 2004 Posty: 135
|
Wysłany: Sob Kwi 24, 2004 2:35 pm Temat postu: |
|
|
Roger_Taylor napisał: | Po przeczytaniu Waszych postów moje poglądy na temat Maru Austin i Jimiego Huttona znacznie zmieniły sie !
|
Tzn. jak sie zmienily? |
|
Powrót do góry |
|
|
Leniu
Dołączył: 06 Kwi 2004 Posty: 2432 Skąd: Przemyśl / Kraków
|
Wysłany: Sob Kwi 24, 2004 2:40 pm Temat postu: |
|
|
Diametralnie, mozna powiedziec ze miałem jakby hmmmm ... tych dwóch luudzi i strzałeczki i miałem danemu człowiekowi ( Mary Austin i Jimiemu Huttonowi ) przypasowac cos z tego. i te strzałeczki przypisywałem na odwrót jak miało byc ale po przeczytaniu Waszych poscikow sie to zmieniło . Heh tak jak bym mógł powiedziec, dostałem ze sprawdzanu 1 ale poprawiłem na 6 |
|
Powrót do góry |
|
|
Dolores
Dołączył: 04 Lis 2003 Posty: 251
|
Wysłany: Sob Kwi 24, 2004 2:49 pm Temat postu: |
|
|
Mam pytanie trochę obok tematu : czy stosunki sexualne między Freddie'm a Mary ustały, po ich rozstaniu, czy potem jeszcze sporadycznie zdarzały się? Chyba w Biografii definitywnej jest jakiś malutki fragmencik, jakaś mała wątpliwość w stylu treści mojego pytania. |
|
Powrót do góry |
|
|
Leniu
Dołączył: 06 Kwi 2004 Posty: 2432 Skąd: Przemyśl / Kraków
|
Wysłany: Sob Kwi 24, 2004 2:53 pm Temat postu: |
|
|
Chyba nie jestem w stanie odpowiedziec dolores a to pytanie, ale wydaje mi sie bo gdzies w biografii Freddi'ego pisało o tym ze sporadycznie, ale odbywały sie stosunki |
|
Powrót do góry |
|
|
usmc
Dołączył: 16 Lis 2003 Posty: 1272 Skąd: Galway / Kraków
|
Wysłany: Sob Kwi 24, 2004 3:08 pm Temat postu: |
|
|
Zaznaczyłem Jim'a.
Wydaje mi sie ze to on byl miloscia zycia Freddie'go.
Chociaz ciezko decydowac za Freddie'go kto dla niego byl lepszym partnerem. _________________ "Are you ready? Are you ready brothers and sisters?"
PFQ - Fan nr. 10 |
|
Powrót do góry |
|
|
Leniu
Dołączył: 06 Kwi 2004 Posty: 2432 Skąd: Przemyśl / Kraków
|
Wysłany: Sob Kwi 24, 2004 3:15 pm Temat postu: |
|
|
Istotnie usmc !!
usmc napisał:
Cytat: | Chociaz ciezko decydowac za Freddie'go kto dla niego byl lepszym partnerem. |
tak, ciezko bo zaden człowiek na swiecie nie zna tak dobrze zyciorys Freddi'ego my, mozemy sie tylko niektorych rzeczy domyslac
P.S. teraz żałuje ze zaznaczyłem Mary Austin, bo z chęcią zaznaczyłbym Jimiego Huttona |
|
Powrót do góry |
|
|
usmc
Dołączył: 16 Lis 2003 Posty: 1272 Skąd: Galway / Kraków
|
Wysłany: Sob Kwi 24, 2004 3:42 pm Temat postu: |
|
|
Roger_Taylor napisał: | ...zaden człowiek na swiecie nie zna tak dobrze zyciorys Freddi'ego... |
Dokladnie o to mi chodzilo.
To co wiemy na podstawie ksiazek, artykułów czy filmow to wiedza pewnie bardziej niz fragmentaryczna. Czesc z tego to plotki, czesc zwykle klamstwa i pomowienia a pewnie i troche prawdy tez w tym jest. Wiekszosci rzeczy sie nigdy nie dowiemy - i slusznie bo to bylo prywatne zycie Freddie'go i osob z nim zwiazanych - a wiadomo że Freddie raczej dbał o prywatność.
Tak wiec ciezko na tej podstawie wyciagac jakies kategoryczne osady.
Chociaz pospekulowac zawsze mozna _________________ "Are you ready? Are you ready brothers and sisters?"
PFQ - Fan nr. 10 |
|
Powrót do góry |
|
|
Leniu
Dołączył: 06 Kwi 2004 Posty: 2432 Skąd: Przemyśl / Kraków
|
Wysłany: Sob Kwi 24, 2004 8:09 pm Temat postu: |
|
|
usmc napisał: | Wiekszosci rzeczy sie nigdy nie dowiemy |
Dokładnie !
usmc napisał: | i slusznie bo to bylo prywatne zycie Freddie'go i osob z nim zwiazanych |
teraz dodam od siebie Wieszkosci rzecz sie nie dowiem, poniewaz wszystkie najgłębsze tajemnicy zabrał z sobą do grobu i tam zawsze zostaną ...
usmc napisał: | Czesc z tego to plotki, czesc zwykle klamstwa i pomowienia a pewnie |
ludzie piszą rózne rzeczy o Mary Austin i o Jimim Huttonie po to zeby była senscacja, i oczywiscie dla pieniędzy dlatego jest tak jak powiedziałem, tajemnice Freddi'ego są w grobie, i tam zawsze będą ( powtarzam sie - sorki )
nie bede juz cytował ale to jest TO USMC zawszze mozna pogadac
No wspaniale sie gada czekam az cos odpiszecie
Wiki napisał: | Natomiast Jim był jego kochankiem i miłością jego życia |
Nigdy nie mozna było powiedziec ze Mary Austin była miłoscią, czego nie mozemy powiedziec o Jimim M.A była powiernicą
czekam az cos odpiszecie
Ostatnio zmieniony przez Leniu dnia Czw Sie 19, 2004 10:51 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Crowly
Dołączył: 17 Kwi 2004 Posty: 1570 Skąd: z Trzebnicy
|
Wysłany: Nie Kwi 25, 2004 2:38 pm Temat postu: |
|
|
Ja zaznaczyłem Mary. Uważam bowiem, że Freddie przepisując jej cały swój majątek już dokonał wyboru. Co do jego przyjaciół, warto też pamiętać o Kenny`m Everett`cie, który wywarł isotny wpływ na życie Mercury`ego. |
|
Powrót do góry |
|
|
Dolores
Dołączył: 04 Lis 2003 Posty: 251
|
Wysłany: Nie Kwi 25, 2004 5:05 pm Temat postu: |
|
|
Ja myślę, że to był rodzaj "rekompensaty", za to, co jej zrobił. Jestem pewna, że w jakimś stopniu czuł się winny, a ona jeszcze to wzniecała. Myślę, że to jest cwana lisica. Wiedziała, co robi. Ale to tylko moje zdanie. |
|
Powrót do góry |
|
|
mikrus-ka
Dołączył: 07 Lut 2005 Posty: 80
|
Wysłany: Pią Lip 08, 2005 10:16 pm Temat postu: |
|
|
Cięzka sprawa... myślę że zarówno Jim jak i Mary kochało Freddiego na swój własny sposób. Była w tym może nutka jakiejś dziwnej rywalizacji, zazdrości i dlatego to tak jakoś się zakończyło... nie wiem. Nie robiłabym natomiast z Mary potwora, myślę że nie bez powodu Freddie nazwał ją miłościa swojego życia, nie bez powodu zapisał jej dom, poprostu zrobił jak chciał. Prawda jak zawsze leży po środku, nie ma ludzi idealnych, każdy popełnia błędy nikt nie jest bez winny. Co do osoby Jima też można by mieć pewne zastrzeżenia, jego książka też budzi pewne kontrowersje i jest dość "podkolorowana". Poza tym biorąc pod uwagę preferencje Freddiego to myśle że układ był dobry Mary przyjaciółka i Jim kochanek ehhh było minęło nie będę się dalej rozwodzić na ten temat _________________ "The concept of Queen is to be regal and majestic. Glamour is a part of us, and we want to be dandy." |
|
Powrót do góry |
|
|
kevin spacey
Dołączył: 29 Lis 2003 Posty: 147 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sob Lip 09, 2005 9:30 am Temat postu: |
|
|
nie macie wrażenia że tu się robi jakieś "życie na gorąco" tudzież inny "the sun" albo "fakt"??
jakie to ma znaczenie? co my wiemy na ten temat? cała nasza wiedza opiera się na spekulacjach z jakichś tam biografii. prawdy obiektywnej nie ma bo umarła razem z Fredem. reszta to domysły osób mniej lub bardziej życzliwych albo Mary albo Jimowi (tudzież ich samych). _________________ koniec przekazu |
|
Powrót do góry |
|
|
Ania2609
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 163
|
Wysłany: Pią Paź 28, 2005 9:59 pm Temat postu: |
|
|
A ja dostaję mdłości jak myślę o Jimie. dyby faktycznie kochał Freddiego to nie napisalby książki o tym. Takie jest moje zdanie. Kurcze, wiadomo,że Freddie raczej chronił swoja prywatność, nie obnosił się z nią. Więc jakim prawem ten człowiek wywleka najbardziej intymne tajemnice Freddiego na widok publiczny???
Uważam,że gość chciał zabłysnąć, może nawet zbić kasę, albo przynajmniej dać o sobie znać. Ta książka o tak osobistych sprawach zupełnie dyskwalifikuje go w moich oczach. Dobrze,żę wyleciał z GL _________________ Anka |
|
Powrót do góry |
|
|
Ania2609
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 163
|
Wysłany: Pią Paź 28, 2005 10:37 pm Temat postu: |
|
|
aha! i jeszcze jedno. Gdyby ksiązkę pisał tylko ze względu na Freddiego, chcąc opisać kogoś mu bliskiego, a zarazem niezwykłego, nieprzeciętnego, to nie nazwałby jej "Freddie Mercury i ja"
Wyraźnie chodziło mu o siebie... _________________ Anka |
|
Powrót do góry |
|
|
Hoder
Dołączył: 20 Lis 2003 Posty: 657 Skąd: Marklowice/Poznań
|
Wysłany: Pią Paź 28, 2005 10:38 pm Temat postu: |
|
|
w pewnym stopniu zgadzam sie z anią - jim w pełni wykorzystał śmierć freddiego żęby zarobić. nie przyjmuję tłumaczenia, że chcial pokazać światu jaki był naprawdę. wątpię czy po śmierci freda ktokolwiek mówił o nim źle więc pokazywanie światu jego prawdziwego oblicza mogło mieć jedynie komercyjne źródło. choć oczywiście mogę się mylić.
ale mimo wszystko fred go wybrał żeby z nim być w najtrudniejszym okresie swojego życia i jim z nim został. jest może nieco chciwy, ale na pewno freda kochał. niewielu byłoby stać na takie poświęcenie.
zresztą mógł sie poczuć trochę zdradzony po ogłoszeniu testamentu... ale to są oczywiście wszystko spekulacje _________________ czemu bracie robisz ku*wę z muzyki |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią Paź 28, 2005 11:08 pm Temat postu: |
|
|
-- USUNIETO -- |
|
Powrót do góry |
|
|
Hoder
Dołączył: 20 Lis 2003 Posty: 657 Skąd: Marklowice/Poznań
|
Wysłany: Sob Paź 29, 2005 12:10 am Temat postu: |
|
|
jasne że książki nie napisał sam - ale to nie zmienia faktu że kase za nia zgarnal. wiec jak to nazwac? dzialalnoscia charytatywna na rzecz zaprzyjaznionego dziennikarza? to ze sam nie byl w stanie tego napisac wcale go nie usprawiedliwia.
oczywiście że kochanie jest poswieceniem! ale nikt nie twierdzi ze przez to jestesmy nieszczesliwi! poswiecenie nikoniecznie musimy byc negatywnym pojeciem! jesli uwazasz ze sie nie poswiecasz dla ukochanej osoby to swietnie. ale nie mozesz negowac faktu ze to robisz. a jesli nie... no coz...
jim moglby wybrac freddiego, ale jesli freddie by go rowniez nie wybral nie byliby razem. wiec freddie wybral jima. nie musisz sie czepiac slowek. i nadal podtrzymuje to co powiedzialem - wybral go zeby z nim byc w najtrudniejszym okresie swojego zycia: przeciez nie z wszystkimi podzielil sie wiadomoscia o swojej chorobie. wybral wiec grono osob z ktorymi chcial byc do konca.
moge sie zgodzic ze chciwosc jest odrobine za mocnym slowem, ale wciaz jim wydal ksiazke i wzial za nia pieniadze - mimo iz freddie zawsze bronil swojej prywatnosci jak to ania przypomniala. nie mozna wiec pozytywnie ocenic wywlekania na swiatlo dzienne prywatnosci zmarlej legendy!
a co do rozumienia kochania mozemy pogadac kiedy indziej lub w innym temacie. mi glownie chodzilo o to ze jim byl i jest zapewne swietnym facetem, ale wciaz zrobil tzw. 'skok na kase'. chyba ze przeznaczyl pieniadze zarobione na tej ksiazce na jakies charytatywne przedsiewziecie, o czym mi nie wiadomo. _________________ czemu bracie robisz ku*wę z muzyki |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Pon Paź 31, 2005 10:48 am Temat postu: |
|
|
Myślę, że była to oczywiście Mary. Choć Jim był z Fredem przez ostatnie lata jego życia, to Mary była tym kimś, przy którym Freddie czuł się najlepiej. Świadczy o tym chociażby fakt przepisania na nią dużej części pieniążków, jakie po sobie zostawil. _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
Sooki
Dołączył: 14 Lip 2012 Posty: 54
|
Wysłany: Pon Lip 23, 2012 10:18 pm Temat postu: |
|
|
Wybrałam Jim'a ponieważ to on był w ostatnich chwilach Freddie'go i ogólnie po przeczytaniu jego książki wydaje mi się dobrym człowiekiem,ale jakie stosunki mieli,kto był lepszym partnerem tego już się nigdy nie dowiemy. |
|
Powrót do góry |
|
|
DDelilah
Dołączył: 09 Lip 2012 Posty: 190 Skąd: Wrocław/Warszawa
|
Wysłany: Nie Lip 29, 2012 11:46 am Temat postu: |
|
|
Pozwolę sobie dorzucić kilka faktów...z obserwacji, literatury, życia:
1. Freddie był nie tyle primadonna, co PRIMABALERINA, wiec potrzebował właściwego tła
2. Jak każda PRIMABALERINA potrzebował przyjaciółki, aby ktoś kochał go najbardziej na świecie, pomagał poradzić sobie z demonami, stawiał jego problemy i interesy na pierwszym planie
3. Będąc artsta potrzebował inspiracji...jak powietrza, dlatego nudna jak porridge Mary kończyła tu swoją role, zostając matka, siostra i zapleczem.Stad Barbara, Jim i wiele innych, o których się nie dowiemy.
4. Człowiek nie jest stworzony do monogamii, wiec tym bardziej dla primabaleriny środowisko geyowskie było bardzo jak najbardziej właściwym miejscem. Nie chciał mieć dzieci, które urodzi Mary.
5. Pogodził się ze swoją seksualnoscia przy Jimie- dorósł, miał silne ramię do wsparcia i burzliwy, inspirujacy romas. Bishonen jest odmiana, w której mógł normalnie, kreatywnie funkcjonować.
6. Mary dostała znaczny kawałek majątku głownie ze względu na dzieci i jako raczej mniej zaradna życiowo. Jim byl samowystarczalny, miał tyle, ile mu zupełnie wystarczyło do końca życia, a do tego raczej nie miał potomków- szczególnie z Freddim, ani wspólnych chrzesniakow itp.
...dlatego uważam, ze Jim, choć nie idealny, to przynajmniej bardziej inspirujacy |
|
Powrót do góry |
|
|
stanli
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 378 Skąd: LUBLIN
|
Wysłany: Nie Lip 29, 2012 11:43 pm Temat postu: |
|
|
Sooki napisał: | Wybrałam Jim'a ponieważ to on był w ostatnich chwilach Freddie'go i ogólnie po przeczytaniu jego książki wydaje mi się dobrym człowiekiem,ale jakie stosunki mieli,kto był lepszym partnerem tego już się nigdy nie dowiemy. |
w roli ścisłości wydaje mi się że w ostatnich chwilach był Jim , Mary , Pheobe, Joe i jeszcze kilka osób . Każdy z nich był ważny dla Freddiego ,a on dla nich.
A to że Jim to dobry i poczciwy człowiek był to kilka żródeł tak przedstawiało . Czekam aż Mary napiszę "swoją i Freddiego biografię" , a na końcu się dowiem że to ona była największym wsparciem w ostatnich chwilach.
Nie ważne jak ? kto? i co ? wydaję mi się że FM kochał ich wszystkich , choć przyznać trzeba iż Jim i Mary mieli zarezerwowane wyjątkowe miejsce w sercu Freddiego .
a tak jakbym miał wybrać między tą dwójką to przychylam się ku Mary , choćby z jednego powodu, to nie Mary a Jim służył Freddiemu w wdziwnych rozgrywkach miedzy nim a jego innymi kochankami .
Najlepiej jakby Mary miała to coś męskiego czego szukał Fred ,po prostu aby Mary była facetem to .... _________________ stanli |
|
Powrót do góry |
|
|
|