FAQFAQ
SzukajSzukaj
UżytkownicyUżytkownicy
GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja

ProfilProfil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ZalogujZaloguj

Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna
Użytkownikami tego forum nie są wyłącznie (i w większości) członkowie Polskiego Fanklubu Queen, dlatego ogółu opinii prezentowanych na forum nie można traktować jako opinii Fanklubu, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru.
Polski Fanklub Queen

Czat.Queen.PL!
Ruch Obrońców The Works oraz A Kind Of Magic
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna -> Queen - Ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

???
Lubię bardziej The Works
33%
 33%  [ 6 ]
Lubię bardziej A Kind Of Magic
44%
 44%  [ 8 ]
BLUŹNISZ!!!
22%
 22%  [ 4 ]
Wszystkich Głosów : 18

Autor Wiadomość
whoatemydinner



Dołączył: 02 Lip 2011
Posty: 1771
Skąd: Z Mornington Crescent.

PostWysłany: Nie Sie 25, 2013 5:43 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Generalnie idąc po kolei tym, co się działo w latach 80. w historii Queen (w związku ze słuszneą uwagi zgredzika nt. zaliczania lat x0 do danej dekady, The Game nie zaliczam do lat 80. [tak naprawdę to dlatego, że mnie rączki bolą i nie chce mi się już pisać na jej temat]):

Hot Space - bardzo odważny eksperyment dla zespołu. Oczywiście, "skomercjalizowali" się bardziej, ale nie w tym kierunku, w jakim można by się tego spodziewać po klasycznym zespole rockowym. Większość ich rówieśników w latach 80. poszło raczej w tropy pop-rocka oraz soft rocka. Queen postanowiło jednak rozpocząć dekadę... muzyką bardziej taneczną. Niezwykle odważna IMO decyzja dla zespołu, który przedtem bardziej cenił potężne aranżacje, energię rockową, i miał operowe zapędy. Zespół postanowił "fuck all that noise, teraz idziemy w funk! I soul! I disco rytmy!". Rytmika wybiła się na pierwszy plan jeszcze bardziej niż na The Game, gitarowe pejzaże Maya ustąpiły miejsca automatom perkusyjnym i syntezatorowemu basowi. Oczywiście Queen nie było zespołem grającym tego typu muzykę na tyle genialnie, żeby odnieść tym zawrotny sukces. Zapewne dla słuchaczy wówczas płyta ta musiała brzmieć jak nieudana podróbka tego, co inni, młodsi wykonawcy próbowali w tym samym czasie robić. Obecnie nie dość, że płyta jest utrzymana w stylu, który strasznie szybko się zestarzał, to jeszcze sama muzyka często nie wychodzi ponad przeciętność. Jednak cenię Hot Space najbardziej z całej dyskografii zespołu z lat 80. - dlaczego? Bo spróbowali czegoś NOWEGO; czegoś nieoczywistego na siebie. Rozwinęli najbardziej kontrowersyjny element płyty The Game. Jasne, wyszło to w najlepszym przypadku dość przeciętnie, ale panowie pokazali, że mają jaja i potrafią ryzykować. W przeciwieństwie do tego, co stało się na...

The Works - Dobra, próbowałem tego tematu uniknąć na Hot Space, ze względu na specyfikę stylu, w jakim utrzymana jest tamta płyta, ale teraz już trzeba o tym wspomnieć - Mack jest... specyficznym producentem. Jego styl jest właściwie definicją stylu lat 80., nie ma się co dziwić, skoro pracował u Georgio Morodera. Jego produkcja idealnie wpasowuje się w krajobraz dźwiękowy lat 80. - potężny, pseudo-stadionowy pogłos na werblach, mocna kompresja, mało subtelny miks. Na The Game udało się jednak uczynić płytę dość świeżo brzmiącą, na Hot Space oczywiście poszło wszystko w dół pod tym względem... na The Works już nawet nie próbowali. I to jest jeden z główniejszych problemów tej płyty w moich uszach. Wszystkie partie perkusji brzmią okrutnie. A gdy nie brzmią okropnie, to po prostu zostaje użyty archaicznie brzmiący automat perkusyjny. Jedyny moment, gdy próbują się bawić konwencją tej produkcji to jak dla mnie końcówka Radio Gaga, gdy wchodzi gitara, oraz Machines. A już pomijając produkcję, to mamy tutaj... no właśnie - to, czego Queen nie zrobili na Hot Space, czyli po prostu uproszczenie stylu, z którym byli kojarzeni. Nie ma próbowania czegoś nowego (poza ewentualnie tą nieszczęsną zabawą z konwencją produkcji Macka), są za to proste piosenki z przyjemnymi melodiami. Brzmi to tak, jakby Queen powrócili do najbezpieczniejszych, najmniej eksperymentalnych piosenek z czasów Jazz i The Game, obrabowali je całkowicie z ewentualnych ciekawych elementów aranżacji i wstawili na płytę. Choć tu można to jeszcze zrozumieć - po Hot Space, które nie okazało się aż takim wielkim sukcesem poza głównym singlem, uznali, że trzeba było się odbić od dna. Odnowić swoją reputacje o fanów rocka, fanów starego stylu (It's a Hard Life) oraz po prostu przypadkowych słuchaczy radia. Zebrać jak najwięcej, ile się da. I dlatego potem, znów finansowo niezależni, z odnowioną reputacją, w tym przez występ na Live Aid, mogli wydać płytę, o której marzyli od Hot Space. Chodzi oczywiście o...

A Kind of Magic - ...zaraz... serio? OK, na The Works próbowali pójść w gusta tłumu, żeby znów móc robić, co chcą. A co się tutaj stało?! Dla mnie jest tylko jedno wyjaśnienie dla tego, dlaczego A Kind of Magic jest tak straszną porażką - Queen niepotrzebnie zgodziło się zrobić w tym momencie soundtrack do filmu. W tym momencie mogliby właściwie uwolnić całą kreatywną energię, ale decyzja zapadła, by zrobić... soundtrack. Dla mnie ta decyzja to gwóźdź do trumny AKOM - utwory powstały właściwie na zamówienie do filmu, więc musieli operować w ograniczeniach, jakie dali im producenci Nieśmiertelnego zapewne. To wszystko to przypuszczenia, ale trudno mi uwierzyć, jakoby było inaczej. W ten sposób Queen uraczyło nas dwoma całkiem dobrymi piosenkami do filmu (Princes of the Universe i WWTLF) i kilkoma przeciętnymi rzeczami, w tym wariacją na temat Princes, czyli Gimme the Prize. Potem wytwórnia chciała szybko wydać nowy album, więc napisali na szybko parę kawałków jeszcze, które jednak nijak nie pasowały do stylu, jaki wykorzystali w filmie. Przez to, że płyta została zrobiona albo na zamówienie, albo pod presją czasu, po prostu całość brzmi nierówno, słabo, niespójnie.
...chociaż teraz, gdy się tak zastanawiam, jest inne wytłumaczenie, niestety gorsze. Queen po relatywnej klapie Hot Space po prostu bali się eksperymentować i nie chcieli robić już nic nowego. Na nieszczęście złożyło się to z okresem, w którym członkowie zaczynali być po prostu zespołem zmęczeni, Queen zaczynało być, jakby to ładnie Roger Waters ujął, "a spent force". Eksperymentalne płyty często są rewitalizujące dla zespołu, szczególnie w takim momencie, ale jeśli Queen się bało takową nagrać, musieli po prostu złapać się pierwszej lepszej rzeczy. Film miał być źródłem inspiracji, której tak już Freddiemu, Brianowi, Rogerowi i Johnowi brakowało. Co jest dosyć smutne. Dlatego powstało pół płyty soundtrackowe, z dodatkowymi popłuczynami po przyjaznym słuchaczowi stylu z The Works. Na nic innego nie było ich już stać wtedy. Smutne. Oczywiście po Magic Tour nadeszła przerwa w nagrywaniu czegokolwiek nowego pod nazwą zespołu, która była bardzo potrzebna zespołowi chyba, dlatego wrócili w 1989 z nową płytą...

The Miracle - ojoj. Ta płyta to trudny orzech do zgryzienia. Po pierwsze, zespół znalazł nową inspirację najwyraźniej, sądząc po ilości b-side'ów, niewykorzystanych dem i nieznanych utworów. Bardzo dobrze, czyli przerwa się przydała! Po drugie, pożegnali się dzięki Bogu z Mackiem, a wrócili do studia z Davidem Richardsem, który na szczęście nie miał stylu głęboko ejtisowego. Zaoferował coś świeżo brzmiącego, ale jednocześnie nie bardzo ryzykownego. Ale płyta raczej przez produkcję nie jest tym razem spieprzona. I teraz, znając te fakty, szczególnie ten pierwszy, trzeba zadać sobie pytanie, czemu ta płyta nie wyszła rewelacyjnie? Queen zyskali inspirację. Powrócili z energią do studia. I nagrali... Party? Rain Must Fall? My Baby Does Me? Co? Wyszła jedna z najbardziej nierównych płyt w historii zespołu, pomimo świeżego podejścia i w ogóle. Czemu? Nie mam pojęcia. Być może brak wizji ukończonej płyty okazał się problematyczny. Panowie oczywiście pracowali nad nowymi utworami, ale pracowali nad dosłownie wszystkim, co napisali, bez względu na jakość. Może chcieli w ten sposób powrócić do miszmaszów stylistycznych z płyt z połowy lat 70. - w końcu jest to niejako powrót pastiszy stylów - Rain Must Fall czy My Baby Does Me. Jednak nawet tamte płyty brzmiały jakoś spójnie, jak całość. Tutaj wygląda to niestety mniej jak całość, a raczej jak przypadkowo wstawione utwory. Jednak myślę, że dzięki tej przerwie Queen naprawdę mogli naładować akumulatory i wrócili jednak z niektórymi utworami naprawdę dobrymi, a paroma niewypałami. Ale hej, dopiero się rozkręcali i na szczęście na Innuendo więcej było już tych dobrych, mniej oczywistych rzeczy, niż prostych wypełniaczy i ejtisowych plastików.

dlatego:
01. Hot Space (za jaja, jakie Queen pokazało, chociaż płyta bez kontekstu siada dość mocno poziomem)
02. The Miracle (ogromnie nierówna, ale czasem potrafi tak porwać słuchacza, jak od czasów Jazz im się nie udało)
03. The Works (najprostszy pod słońcem miszmasz hardrockowych kawałków i poprockowych przebojów, z masakryczną produkcją)
04. A Kind of Magic (nie mam obrony, Queen już po prostu nie było w stanie wtedy nic lepszego nagrać, obawiam się)
_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
zgredzik



Dołączył: 20 Maj 2012
Posty: 1002

PostWysłany: Nie Sie 25, 2013 5:55 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ah.. gdyby na Miracle znalazlo sie Hang on in there.. Wink a co do AKOM - ta plyta jest dla mnie cudowna, ja poprostu uwielbiam taki naprawde lekki pop. a PainPleasure i WWTLF to moj top Queen Smile
_________________
http://youtu.be/kaeFYigriek?t=4m14s


mercedes nówka od Ernesta, jo nie psujo ja ulepszom.
pyrsko, nie pyrsko!

~~Bercik
JAKI KRAJ TAKIE SERIALE
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Corey



Dołączył: 15 Lis 2012
Posty: 1741
Skąd: Wembley Stadium

PostWysłany: Nie Sie 25, 2013 6:00 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zgredzik napisał:
ah.. gdyby na Miracle znalazlo sie Hang on in there.. Wink a co do AKOM - ta plyta jest dla mnie cudowna, ja poprostu uwielbiam taki naprawde lekki pop. a PainPleasure i WWTLF to moj top Queen Smile


Płyta jak na swoje lata jest idealna i tylko to FWBF wszystko tam psuje Twisted Evil
_________________
magic

Niesamowity Chuck Norris!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
manwerty



Dołączył: 25 Lip 2012
Posty: 975
Skąd: kuj-pom

PostWysłany: Nie Sie 25, 2013 6:05 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

whoatemydinner napisał:

dlatego:
01. Hot Space (za jaja, jakie Queen pokazało, chociaż płyta bez kontekstu siada dość mocno poziomem)
02. The Miracle (ogromnie nierówna, ale czasem potrafi tak porwać słuchacza, jak od czasów Jazz im się nie udało)
03. The Works (najprostszy pod słońcem miszmasz hardrockowych kawałków i poprockowych przebojów, z masakryczną produkcją)
04. A Kind of Magic (nie mam obrony, Queen już po prostu nie było w stanie wtedy nic lepszego nagrać, obawiam się)


Totalnie. Tak jeszcze dodam od siebie swoje RYMowe ocenki tych płyt.
Hot Space - 3/5
The Miracle - 2,5/5
Works - 1,5/5
A Kind of Magia - 1,5/5
_________________
"Do you really want to live forever?
Forever and ever"

http://www.lastfm.pl/user/manwerty
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
haes82



Dołączył: 23 Maj 2012
Posty: 757

PostWysłany: Nie Sie 25, 2013 6:06 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

whoatemydinner napisał:
Generalnie idąc po kolei tym, co się działo w latach 80. w historii Queen (w związku ze słuszneą uwagi zgredzika nt. zaliczania lat x0 do danej dekady, The Game nie zaliczam do lat 80.


Nie wiem, czy Zgredzik też, ale nie chwaląc się, jam to zasugerował.

A poza tym, zaprawdę, słusznie prawisz. Jedyny zgrzyt to Hot Space > Miracle - ale to już nie jest jakiś WTF, tylko po prostu różnica zdań i opinii.
_________________
Zdeklarowany brianofil, korwinista oraz wyznawca Latającego Potwora Spaghetti.


Ostatnio zmieniony przez haes82 dnia Nie Sie 25, 2013 6:10 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
whoatemydinner



Dołączył: 02 Lip 2011
Posty: 1771
Skąd: Z Mornington Crescent.

PostWysłany: Nie Sie 25, 2013 6:08 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

haes82 napisał:
whoatemydinner napisał:
Generalnie idąc po kolei tym, co się działo w latach 80. w historii Queen (w związku ze słuszneą uwagi zgredzika nt. zaliczania lat x0 do danej dekady, The Game nie zaliczam do lat 80.


Nie wiem, czy Zgredzik też, ale nie chwaląc się, jam to zasugerował.

sorks, pisałem ścianę tekstu i żem się pomylił. Wink

no offence. ^^'
_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Corey



Dołączył: 15 Lis 2012
Posty: 1741
Skąd: Wembley Stadium

PostWysłany: Nie Sie 25, 2013 6:09 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

The Game - 5/5
Hot Space - 3/5
The Works - 4/5
AKOM - 4/5
The Miracle - 1/5
Cool
_________________
magic

Niesamowity Chuck Norris!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
whoatemydinner



Dołączył: 02 Lip 2011
Posty: 1771
Skąd: Z Mornington Crescent.

PostWysłany: Nie Sie 25, 2013 6:10 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Corey napisał:
AKOM - 4/5
The Miracle - 1/5

łatwo jest napisać cyferki Cool

ale serio. jeszcze rozumiem powiedzmy 2 dla The Miracle. Ale 1? To już przesada.
_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Corey



Dołączył: 15 Lis 2012
Posty: 1741
Skąd: Wembley Stadium

PostWysłany: Nie Sie 25, 2013 6:17 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

whoatemydinner napisał:
Corey napisał:
AKOM - 4/5
The Miracle - 1/5

łatwo jest napisać cyferki Cool

ale serio. jeszcze rozumiem powiedzmy 2 dla The Miracle. Ale 1? To już przesada.


Gusta Cool
_________________
magic

Niesamowity Chuck Norris!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
manwerty



Dołączył: 25 Lip 2012
Posty: 975
Skąd: kuj-pom

PostWysłany: Nie Sie 25, 2013 6:24 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Miracle jest cholernie nie równy. Bo z jednej strony fantastyczne Was It All Worth It czy Breakthru, dobre I Want it All, ale też i tragiczne Party, Khasshogi's, My Baby czy Rain Must Fall. A Scandal, Invisible i Miracle to średniaki.
_________________
"Do you really want to live forever?
Forever and ever"

http://www.lastfm.pl/user/manwerty
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Corey



Dołączył: 15 Lis 2012
Posty: 1741
Skąd: Wembley Stadium

PostWysłany: Nie Sie 25, 2013 6:34 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

manwerty napisał:
Miracle jest cholernie nie równy. Bo z jednej strony fantastyczne Was It All Worth It czy Breakthru, dobre I Want it All, ale też i tragiczne Party, Khasshogi's, My Baby czy Rain Must Fall. A Scandal, Invisible i Miracle to średniaki.


Zgodzę się, że nierówny i to mnie wkurza, bo ja lubię bardziej jednolite tematy Cool Ale, ale... Scandal, to ogromne mistrzostwo, które idealnie pasuje mi do Innuendo, Brekathru oraz My Baby Does Me jest bardzo dobre i tutaj bez żadnego "ale". Średniakiem jest Niewidzialny i tutaj ogromne wyróżnienie za oryginalność i pomysłowość godne lat 80. All Worth It oraz I Want it All jak dla mnie dobrze brzmią, ale to na tyle jeśli chodzi o rocka w wykonaniu Queen, zatarli swoją granice i to jest bardzo żenujące. Przecież ten zespół stać było na więcej... kiedyś (jeśli chodzi o rock).

Śmiem sądzić, że nawet Hammer to Fall jest lepsze od I Want It All Twisted Evil
_________________
magic

Niesamowity Chuck Norris!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Jaszek



Dołączył: 08 Lis 2010
Posty: 701
Skąd: Zawoja/Kraina Rhye

PostWysłany: Nie Sie 25, 2013 7:11 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zgredzik napisał:
ah.. gdyby na Miracle znalazlo sie Hang on in there.. Wink

No między Bogiem a prawdą to jest tam Razz
_________________
I'm slightly mad
Oh dear
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG WP Kontakt
zgredzik



Dołączył: 20 Maj 2012
Posty: 1002

PostWysłany: Nie Sie 25, 2013 8:07 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ale tylko jako bonus. a gdyby wywalić np. My Baby Does Me Does Me Does Me Does Me Good (choć lubię) a zastąpić Hang On In There, to poziom płyty skoczyłby do góry. a że słucham płyt raczej winylowych to brakuje mi tam właśnie tego utworu. a co do Kind of Magic - płyta wydana w czerwcu ma iście wakacyjny charakter. taki album do puszczenia w aucie. wszyscy zadowoleni - ojciec słucha co chce, a matka jest szczęśliwa bo dzieci nie płaczą XD
wiem, że patrząc na płyty z lat 70 ta płyta nawet nie może być porównywana, ale zrozumcie mnie. to takie ZAJEBISTE!! falset Freda w Pain/Pleasure, solówka na saksofonie w One Year of Love, klimat WWTLF, świetny syntezator w Don't Lose Your Head, ogólnie - Kind Of Magic i One Vision. Princes to jest też zajebisty numer, normalnie

cała płyta to TOP9 tego albumu XD
_________________
http://youtu.be/kaeFYigriek?t=4m14s


mercedes nówka od Ernesta, jo nie psujo ja ulepszom.
pyrsko, nie pyrsko!

~~Bercik
JAKI KRAJ TAKIE SERIALE
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
mumin_king



Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 6343
Skąd: Rzekuń

PostWysłany: Pon Sie 26, 2013 12:07 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

whoatemydinner napisał:
The Miracle - ojoj. Ta płyta to trudny orzech do zgryzienia. Po pierwsze, zespół znalazł nową inspirację najwyraźniej, sądząc po ilości b-side'ów, niewykorzystanych dem i nieznanych utworów. Bardzo dobrze, czyli przerwa się przydała! Po drugie, pożegnali się dzięki Bogu z Mackiem, a wrócili do studia z Davidem Richardsem, który na szczęście nie miał stylu głęboko ejtisowego. Zaoferował coś świeżo brzmiącego, ale jednocześnie nie bardzo ryzykownego. Ale płyta raczej przez produkcję nie jest tym razem spieprzona. I teraz, znając te fakty, szczególnie ten pierwszy, trzeba zadać sobie pytanie, czemu ta płyta nie wyszła rewelacyjnie? Queen zyskali inspirację. Powrócili z energią do studia. I nagrali... Party? Rain Must Fall? My Baby Does Me? Co? Wyszła jedna z najbardziej nierównych płyt w historii zespołu, pomimo świeżego podejścia i w ogóle. Czemu? Nie mam pojęcia. Być może brak wizji ukończonej płyty okazał się problematyczny. Panowie oczywiście pracowali nad nowymi utworami, ale pracowali nad dosłownie wszystkim, co napisali, bez względu na jakość. Może chcieli w ten sposób powrócić do miszmaszów stylistycznych z płyt z połowy lat 70. - w końcu jest to niejako powrót pastiszy stylów - Rain Must Fall czy My Baby Does Me. Jednak nawet tamte płyty brzmiały jakoś spójnie, jak całość. Tutaj wygląda to niestety mniej jak całość, a raczej jak przypadkowo wstawione utwory. Jednak myślę, że dzięki tej przerwie Queen naprawdę mogli naładować akumulatory i wrócili jednak z niektórymi utworami naprawdę dobrymi, a paroma niewypałami. Ale hej, dopiero się rozkręcali i na szczęście na Innuendo więcej było już tych dobrych, mniej oczywistych rzeczy, niż prostych wypełniaczy i ejtisowych plastików.


Wydaje mi się, że nierówność tej płyty to tylko i wyłącznie "zasługa" choroby Freddiego. To chyba miała być ostatnia płyta Queen. Sugeruje to mi okładka oraz dobór utworów (kończące WIAWI). Patrzę na to z tej strony, że jednak nie wiedzieli kiedy Mercury'ego spowije ciemna mgła i pracowali nad wszystkim co mieli. Zresztą nawet chyba jest to znane, że Freddie chciał zostawić jak najwięcej materiału. Album jest masakrycznie nierówny i gnioty rażą tam ze zdwojoną siłą, ale jednak dał preludium tego co miało powstać, czas dał szansę by rozwinąć się jeszcze raz. Nie jestem fanem Innuendo jako albumu, uważam że jest ciut przereklamowany i jedzie na śmierci Mercury'ego, ale trzeba przyznać, że po dekadzie poniżej swojego poziomu wznieśli się wówczas na odpowiednie dla nich miejsce. Zrobili to zarówno tekstowo, muzycznie jak i produkcyjnie. I właśnie dlatego jestem w stanie wybronić Miracle.
Druga sprawa, że ten akurat album powstał by promować poszczególne piosenki. Te z singli są wypieszczone i tak naprawdę produkcyjnie się nie zestarzały, po prostu kopią w mosznę. Jedynie można mieć problem ze słodkością Miracle, ale akurat ten utwór też ma swoje momenty (bas). Prócz singli mamy tylko i wyłącznie Was it all Worth it, które ma przegenialny riff (ba, może najlepszy, który wyszedł spod palców Maya) ale też jest wg mnie sporo niedopracowana (ta kiczowata orkiestra) i łapiąca się momentami w styl reszty jak Party, Rain Must Fall czy My Baby Does Me. No, ale to wszystko można podpiąć właśnie pod mój wcześniejszy argument, Mercury czeka na kres swych dni więc tak naprawdę trzeba działać szybko. Taka jest moja koncepcja i tak ja to widzę.

miałem napisać tylko o Miraclu, ale mi się spodobało więc ciągle ten wątek dalej.

AKOM jest płytą beznadzieją, zgadzam się z tą opinią i mimo, że cholernie uwielbiam za POTU i WWTLF (za słodycz w OYOL też w sumie) to nie potrafię jej wybronić. Większość brzmi niestety za zwykle, ulepszali pomysły, które już na tapecie mieli od lat i tak takie One Vision to współczesna wersja Tie Your Mother Down, Friends Will Be Friends to We are the Champions lat 80 tyle, że bardziej przesłodzone. AKOM to kolejny popik, Pain/Pleasure to przecież kopiowanie pomysłów z Hot Space i Cool Cat. Tej płyty nie da się wybronić, bo ona nawet w kategorii pop wygląda nijako. Szczególnie, że produkcja jest nierówna jak dla mnie i czasem mocno archaiczna a czasem za bardzo przesłodzona. Dodatkowo co wspomniał Obiad, tworzenie płyty o jakiś z góry narzucony motyw to nie mogło się udać.

Na The Works z kolei nie mam słów w ogóle o tyle, że tam jedyna świeża rzecz to Machines reszta to niestety początek babrania się w swoich pomysłach. Czasem dobrze (vide Hard Life) ale często fatalnie (Tear it Up, Is this the wrold we created)

No i Hot Space. Którego nie cierpię powiem szczerze i nie rozumiem idei brania się za funk, soul itepe. Można ich oczywiście tak rozgrzeszać, ale na dobrą sprawą wszystko przekombinowali. Dużo o tej płycie świadczą wersje live jak i to, że najlepszym kawałkiem jest Under Pressure, które odbiega od stylu jak najbardziej może. Dodatkowo tekstowo spadają na niziny obecnej polskiej sceny (People get shot by people, people with guns) no nie zdzierżę. Nawet tak uwielbiany tutaj Back Chat jest moim zdanie mizerną piosenką, bo leci tylko na klimacie a dobrze się robi tylko wówczas gdy Bri gra solo.

tak więc rzekłem
_________________


GGP - na spotkanie ze świeżoscią

Bój się bloga NOWOŚĆ Exclamation BLOG MUMINA Exclamation

wg Matteya - bardzo sprytne ALTER EGO.
Zwycięzca Queenwizji - grudzień 2012
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Numer GG Tlen WP Kontakt
david82



Dołączył: 09 Wrz 2012
Posty: 569

PostWysłany: Pon Sie 26, 2013 12:12 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zgredzik napisał:
ah.. gdyby na Miracle znalazlo sie Hang on in there.. Wink


"Powieś się tam" jest tak zwyczajne, że aż między pośladami szczypie. Probowałem ze 4 razy to łyknąć - nie udało się. Co twoim zdaniem jest w tym takiego nadzwyczajnego?
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
zgredzik



Dołączył: 20 Maj 2012
Posty: 1002

PostWysłany: Pon Sie 26, 2013 12:32 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

david82 napisał:
zgredzik napisał:
ah.. gdyby na Miracle znalazlo sie Hang on in there.. Wink


"Powieś się tam" jest tak zwyczajne, że aż między pośladami szczypie. Probowałem ze 4 razy to łyknąć - nie udało się. Co two im zdaniem jest w tym takiego nadzwyczajnego?


to, czego nie ma w My Baby Does Me. a sama piosenka bylaby z pewnoscia lepszym wypełniaczem niz np. Party. a ty nie masz gustu wiec nie ma co dyskutowac Twisted Evil

na co zaglosowales w ankiecie? Smile
_________________
http://youtu.be/kaeFYigriek?t=4m14s


mercedes nówka od Ernesta, jo nie psujo ja ulepszom.
pyrsko, nie pyrsko!

~~Bercik
JAKI KRAJ TAKIE SERIALE
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
atryk12



Dołączył: 26 Sty 2012
Posty: 160

PostWysłany: Sro Sie 28, 2013 7:52 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tak z ciekawości, jestem jedyny na tym forum, który lubi Party i Khashoggi's Ship? Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Corey



Dołączył: 15 Lis 2012
Posty: 1741
Skąd: Wembley Stadium

PostWysłany: Sro Sie 28, 2013 7:57 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

atryk12 napisał:
Tak z ciekawości, jestem jedyny na tym forum, który lubi Party i Khashoggi's Ship? Smile


Jest jeszcze david82 Razz
_________________
magic

Niesamowity Chuck Norris!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
zgredzik



Dołączył: 20 Maj 2012
Posty: 1002

PostWysłany: Sro Sie 28, 2013 7:59 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ja lubię w Party tylko gdy się kończy i przechodzi w Khasshogi's Ship, które jest całkiem fajne Razz
_________________
http://youtu.be/kaeFYigriek?t=4m14s


mercedes nówka od Ernesta, jo nie psujo ja ulepszom.
pyrsko, nie pyrsko!

~~Bercik
JAKI KRAJ TAKIE SERIALE
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Corey



Dołączył: 15 Lis 2012
Posty: 1741
Skąd: Wembley Stadium

PostWysłany: Sro Sie 28, 2013 8:01 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fakt, to jest najlepszy moment Laughing
_________________
magic

Niesamowity Chuck Norris!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
haes82



Dołączył: 23 Maj 2012
Posty: 757

PostWysłany: Sro Sie 28, 2013 8:08 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zgredzik napisał:
ja lubię w Party tylko gdy się kończy i przechodzi w Khasshogi's Ship, które jest całkiem fajne Razz


Tak - to połączenie dwóch utworów , pomysłowe przejście to najlepsze, co w nich jest (w sumie 5 sekund?). Nie brońmy gówna argumentując, że jest w nim kawałek niestrawionego cukierka...
_________________
Zdeklarowany brianofil, korwinista oraz wyznawca Latającego Potwora Spaghetti.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
atryk12



Dołączył: 26 Sty 2012
Posty: 160

PostWysłany: Sro Sie 28, 2013 8:26 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No przepraszam, ale gównem to sobie możesz nazwać jakieś utwory formacji One direction Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
zgredzik



Dołączył: 20 Maj 2012
Posty: 1002

PostWysłany: Sro Sie 28, 2013 8:27 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

atryk12 napisał:
No przepraszam, ale gównem to sobie możesz nazwać jakieś utwory formacji One direction Smile


+milionosiemsettysięcydziewięćdziesiąt1

_________________
http://youtu.be/kaeFYigriek?t=4m14s


mercedes nówka od Ernesta, jo nie psujo ja ulepszom.
pyrsko, nie pyrsko!

~~Bercik
JAKI KRAJ TAKIE SERIALE
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Corey



Dołączył: 15 Lis 2012
Posty: 1741
Skąd: Wembley Stadium

PostWysłany: Sro Sie 28, 2013 8:28 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zgredzik napisał:
atryk12 napisał:
No przepraszam, ale gównem to sobie możesz nazwać jakieś utwory formacji One direction Smile


+milionosiemsettysięcydziewięćdziesiąt1



Tak, tak, tak, ale chłopaki są cudne Razz
_________________
magic

Niesamowity Chuck Norris!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
zgredzik



Dołączył: 20 Maj 2012
Posty: 1002

PostWysłany: Sro Sie 28, 2013 8:29 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

to są strasznie metroseksualne chłopaki, żal mi ich.
_________________
http://youtu.be/kaeFYigriek?t=4m14s


mercedes nówka od Ernesta, jo nie psujo ja ulepszom.
pyrsko, nie pyrsko!

~~Bercik
JAKI KRAJ TAKIE SERIALE
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Corey



Dołączył: 15 Lis 2012
Posty: 1741
Skąd: Wembley Stadium

PostWysłany: Sro Sie 28, 2013 8:32 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Co to znaczy metroseksualny? Chodzi o metro, czy jak?
_________________
magic

Niesamowity Chuck Norris!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
zgredzik



Dołączył: 20 Maj 2012
Posty: 1002

PostWysłany: Sro Sie 28, 2013 8:34 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

że niby mężczyzna, facet. heteroseksualny. a najważniejsze dla niego jest ciało, wygląd. spójrz na nich - oni są tego definicją Wink
_________________
http://youtu.be/kaeFYigriek?t=4m14s


mercedes nówka od Ernesta, jo nie psujo ja ulepszom.
pyrsko, nie pyrsko!

~~Bercik
JAKI KRAJ TAKIE SERIALE
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Corey



Dołączył: 15 Lis 2012
Posty: 1741
Skąd: Wembley Stadium

PostWysłany: Sro Sie 28, 2013 8:37 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zgredzik napisał:
że niby mężczyzna, facet. heteroseksualny. a najważniejsze dla niego jest ciało, wygląd. spójrz na nich - oni są tego definicją Wink


Czy ja wiem, czy chodzi im o ciało oraz wygląd? Ja natomiast wcale w szczególny sposób nie przywiązuje uwagi do swojego wyglądu tak jak robią to cioty i te ine zjawiska nadnormalne. Staram się tak ogólnie stosowć dystans od środowiska LGBT.
_________________
magic

Niesamowity Chuck Norris!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
OberstPrymas



Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 2830
Skąd: Świebodzice

PostWysłany: Sro Sie 28, 2013 9:08 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

DOBRA, KONIEC TEJ LEWACKIEJ PROPAGANDY.
_________________
FAN KOBIAŁEK
GOŁA KASIA
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
zgredzik



Dołączył: 20 Maj 2012
Posty: 1002

PostWysłany: Sro Sie 28, 2013 9:17 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

OberstPrymas napisał:
DOBRA, KONIEC TEJ LEWACKIEJ PROPAGANDY.


jestem za! Razz
_________________
http://youtu.be/kaeFYigriek?t=4m14s


mercedes nówka od Ernesta, jo nie psujo ja ulepszom.
pyrsko, nie pyrsko!

~~Bercik
JAKI KRAJ TAKIE SERIALE
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna -> Queen - Ogólne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 6 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group. Dopracował: Piotr^ Kaczmarek