21 lat [*]

[maciej_a]

W moim życiu Queen i Freddie pojawiło się w 1986roku (miałem 11 lat) płytą A Kind Of Magic. Nie powiem żebym od razu został fanem jego talentu ale z czasem to się zmieniało. Potem pamiętam The Miracle choć nie wiem czemu ale najbardziej z tej płyty pokochałem Scandal i Freddiego w tej czarnej skórze. Do dziś to mój ulubiony utwór tej płyty... Pokochałem tak na prawdę Freddiego w 1990 roku ale niestety długo nie "nacieszyłem się" nim. Pamiętam, taki punkt zwrotny w moim odczuwaniu muzyki Queen. Był to moment gdy usłyszałem Bo Rhap z Live Magic i tłum który śpiewał z Freddiem. Wiedziałem już wtedy że tylko geniusz może tak panować nad publiką.
Byłem we Wrocławiu... Mimo różnych opinii nie żałuję... Byłem tam jednak dla kilku momentów. Fajnie było zobaczyć po raz pierwszy BM i RT na żywo ale głównie chciałem poczuć tą wspólnotę ze stadionem i innymi fanami. Może to głupie ale chyba najbardziej na tym koncercie czekałem na momenty gdy na ekranie pojawiał się Freddie... Łzy aż cisnęły się do oczu ale było warto.
Dziś mam 37 lat i wciąż kocham jego muzykę... Chyba coraz bardziej. Mój 10 letni syn też powoli w nią się zagłębia. Byliśmy w Multikinie na Budapeszcie i mam nadzieję że syn również doceni kunszt i osobowość mojego idola...
PS. Kilka lat temu byłem w Londynie.... Stałem przed domem Freddiego, patrzyłem w drzwi przed posiadłością i pomyślałem... "Tymi drzwiami setki razy wychodził Freddie... Jest tak blisko a jednak daleko..."
Brakuje nam Ciebie Freddie...
[/quote]

[MariuszGr]

Gdy w grudniu 1980 roku został, w wieku czterdziestu lat, zastrzelony John Lennon, miałem osiemnaście lat. Wtedy czterdziestka wydawała mi się pokaźnym wynikiem. Gdy jedenaście lat później umarł Freddie Mercury, a miał pięć więcej niż Lennon, myślałem już inaczej.
Ileż mogli jeszcze skomponować obaj wymienieni wyżej artyści, ile płyt mogli wydać, wspaniałych piosenek skomponować, ile dać niezapomnianych koncertów!
21 lat temu... - pojawili się na świecie moi synowie:)
http://blognroll.blox.pl/2012/11/Glos-nie-z-tej-Ziemi-czyli-z-Merkurego.html

[Sinia]

Trochę mnie to martwi że to ZALEDWIE 21 lat a ludzie robią sobie z tego już obiekt kpin czy dyskusyjny temat. Mam na myśli to że zrobiłem kwejka który znalazł się na głównej (zdjęcie Freda + ramy czasowe jego żywota) i posypała się fala krytyki, często nie cenzuralna pod adresem Freddiego. Jak by tego mało było, kwejk doczekał cię combo-breakera co podkreśla że sprawa nie jest obojętna opinii publicznej.

mój kwejk:
http://kwejk.pl/obrazek/1541081/freddie-mercury.html

combo:
http://kwejk.pl/obrazek/1542324/i-don-t-want-to-live-on-this-planet-anymore.html
_________________
I'm Going My Way

[mike]

I nawet Brian coś skrobnął
_________________
QPoland - skoro jestem już oficjalnym współpracownikiem, to warto zachwalać

http://podniosle.blogspot.com/ - mój superowy bloga$$ek! (aktualizacje w każdy cojakiśczas)

Still Burnin' (i wiele innych: http://www.youtube.com/user/MikeBoatCityPl/videos)

C-lebrity - kontrowersyjny klip zbanowany na YT!

[Soplica]

[Lesheq]

kontrowersyjne wypowiedzi o Fredku zawsze będą się pojawiać, bo był postacią, do której bardzo trudno jest mieć stosunek obojętny. Jedni go kochają, inni uznają za pajaca, bo co jak co był mistrzem przegięcia.

Jednak zdecydowana większość ludu o muzyce Queen i o Freddim ma dobre, wręcz bardzo dobre zdanie. Podobnie jak muzycy różnych generacji i stylów - nie ma sensu przytaczać, kto, gdzie i kiedy, ale o Queen i Fredku mówił bądź pisał z podziwem prawie każdy: czy Trent Reznor, czy Metallica, czy Bowie, czy Gaga i Perry, czy C.Dion, Adele, Rob Halford i masa innych metalowców, Muse, Gunsi, JaY-Z, muzycy The Who, Foo Fighters....i nie ma sensu dalej pisać,bo byłoby jeszcze ze sto nazwisk . No kurde muzycy różnych generacji i wszelakich gatunków,a do tego mający konkretny dorobek. A my się przejmujemy jakimś jemiołem, który napisał o "przeciętności" Freddiego ???????

Jeśli ktoś go hejtuje, to oczywiste, że tylko w celu prowokacji, bo dorobek i talent Freda jest bezdyskusyjny. Rozumiem, że można nie być fanem eklektyzmu w muzyce i wędrówki Queen po różnych stylach (nawet w obrębie jednej piosenki) mogą być niekiedy trudne do ogarnięcia, ale pisanie, że był przeciętnym muzykiem to debilizm do potęgi. Nie ma się co przejmować takimi komentarzami, bo zawsze jakiś jemioł się pojawi.

Ale też takiemu jemiołowi można zrobić mema z jego wypowiedzią i pod spodem fotka Marii Skłodowskiej z hasłem " tu się jebnij", bo tylko na to zasługuje
_________________
Lesheq

[Soplica]

[stanli]

Miałem 11 lat. Pamiętam ten dzień , media trąbiły , na Mtv cały dzień poświęcony zespołowi , chyba nawet weekend . W szkole poruszenie, każdy mówił że zmarł Freddie , choć większość jeszcze dobrze nie wiedziała kto to był, ogólnie smutek
_________________
stanli

[sanchezz]

Przykre że ludzie tak hejtują Fredka...No cóż. Pewnie dla nich najcudowniejszy na świecie jest shitstep (jak w ogóle tego można słuchać..... ) albo gówniany pop jakim jesteśmy zalewani na kanałach muzycznych pokroju eska tv..........Szkoda mi tych ludzi ale zarazem jest mi przykro i nawet nie czytałem wszystkich komentarzy...Szkoda słów.

[Mariusz]

[david82]

[Soplica]

Queen to też nie po polsku
_________________
There's no time for us, there's no place for us...

[Corey]

[mumin_king]

rofl
_________________


GGP - na spotkanie ze świeżoscią

Bój się bloga NOWOŚĆ BLOG MUMINA

wg Matteya - bardzo sprytne ALTER EGO.
Zwycięzca Queenwizji - grudzień 2012

[Lesheq]

no fakt, dzisiejsza polszczyzna jest dość specyficzna. Jakieś pojeby w telewizji mówią o wykonaniu utworu "wykon" !!!!!!, co niektórzy lubią "skanselować" spotkanie (tych powinno się strzelić w mordę)

Przy tym słowo "hejtować" to i tak nie jest najgorsze. Poza tym w polskim języku trudno jest wskazać idealne określenie dla ludzi, którzy wyrażają się negatywnie o czymś, jednak bez wskazania jakichkolwiek racjonalnych argumentów (ot. w celu dogryzienia innym, wyszydzenia bądź zrobienia prowokacji). To zjawisko (zauważalne głównie w internecie) jest stosunkowo młode i nie mogło mieć swojego lingwistycznego określenia np. 40 lat temu. Być może wtedy powiedziano by o takich ludziach "złośliwcy" , "krytykanci", ale jednak te wyrażenia nie oddają tego, czym jest współczesne "hejtowanie" - a niewątpliwie jest to zjawisko dość powszechne i często zgodne z tą definicją ze słownika slangu.

Najlepiej to widać na przykładzie wszelkich dyskusji o smartfonach - część audytorium atakuje na wszelkie sposoby użytkowników Iphona, a część jedzie po użytkownikach systemu Android. Padają debilne argumenty, a to w odniesieniu do rozmiaru ekranu, a to do tego czy kogoś stać na dany telefon i tak od kilku lat tysiące ludzi wciela się w te role, dla których trudno wskazać inne określenie niż "hejter".

Ale w sumie to powinniśmy wymyślić nasze własne określenie na takich ludzi, tylko jakoś nie mam pomysłu. Myśle, że mem z Marią Skłodowską pukającą się w czoło i podpisem "Tu się jebnij" to najlepsza odpowiedź na takie zaczepki
_________________
Lesheq

[foxy lady]

[PiotreQ]

[Lesheq]

[Corey]

[pp72]

ten rok i datę pamiętam- miałem 1 kasetę (A Kind Of Magic) dwa plakaty i bilet do wojska Miałem 19 lat i wydawało mi się że jestem stary

[kama]

[Mozzer]

[Soplica]

Ok, ale mieliśmy tu mówić o Freddiem...
_________________
There's no time for us, there's no place for us...