Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mike
Dołączył: 26 Sie 2004 Posty: 4802 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Lip 13, 2012 2:42 pm Temat postu: |
|
|
Nie sądzę. Ot, jakiś ukłon w stronę najwierniejszych fanów. No ale skoro na próbach Brian wciąż Adasia poprawiał (ktoś to pisał - daga? Leniu?), to różowo też nie jest i jakąś tam świadomość jego niedoskonałości dziadkowie mają. Obstawiamy co Brian zagra jutro? _________________ QPoland - skoro jestem już oficjalnym współpracownikiem, to warto zachwalać
http://podniosle.blogspot.com/ - mój superowy bloga$$ek! (aktualizacje w każdy cojakiśczas)
Still Burnin' (i wiele innych: http://www.youtube.com/user/MikeBoatCityPl/videos)
C-lebrity - kontrowersyjny klip zbanowany na YT! |
|
Powrót do góry |
|
|
Marcin
Dołączył: 29 Paź 2003 Posty: 1706 Skąd: Police
|
|
Powrót do góry |
|
|
June
Dołączył: 03 Maj 2012 Posty: 329
|
Wysłany: Pią Lip 13, 2012 3:07 pm Temat postu: |
|
|
Plusa się pozbędą, gdy będzie im ładniej pasowało w logo "&". Nie podejmą się samodzielnej trasy. Ewentualnie wystąpią raz kameralnie w składzie May i Taylorowie, ale to się może zdarzyć tylko raz, o ile w ogóle. _________________
Prześpij się trochę.
Nie udzielaj rad.
Dbaj o zęby i dziąsła.
Ron Padgett, Jak stać się doskonałym |
|
Powrót do góry |
|
|
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Lip 13, 2012 3:08 pm Temat postu: |
|
|
mike napisał: | http://www.youtube.com/watch?v=4g9wotT2IJs - i znowu ciary, choć tradycyjnie Briana prawie nie słychać |
ej, super. gdyby tak się odważyli na cały koncert w tym stylu. _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
mumin_king
Dołączył: 14 Cze 2006 Posty: 6343 Skąd: Rzekuń
|
Wysłany: Pią Lip 13, 2012 3:13 pm Temat postu: |
|
|
Może im się gdzieś zrodził taki pomysł z akustycznymi wersjami i teraz Brian go próbuję. To w sumie mogłoby pogodzić ich, bo graliby w sumie ciągle te swoje hity z fanami, którzy chcą czegoś więcej niż nowo opakowanego GH. _________________
GGP - na spotkanie ze świeżoscią
Bój się bloga NOWOŚĆ BLOG MUMINA
wg Matteya - bardzo sprytne ALTER EGO.
Zwycięzca Queenwizji - grudzień 2012 |
|
Powrót do góry |
|
|
innuendo0
Dołączył: 12 Mar 2009 Posty: 1519 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Pią Lip 13, 2012 3:19 pm Temat postu: |
|
|
mike napisał: | http://www.youtube.com/watch?v=4g9wotT2IJs - i znowu ciary, choć tradycyjnie Briana prawie nie słychać |
Noszzz a jakby tak to we Wrocku zagrali...nie potrafię słów dobrać by to opisać.
Znacznie lepiej niż z Adamem _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiki
Dołączył: 29 Paź 2003 Posty: 735
|
Wysłany: Pią Lip 13, 2012 4:13 pm Temat postu: |
|
|
mike napisał: | http://www.youtube.com/watch?v=4g9wotT2IJs - i znowu ciary, choć tradycyjnie Briana prawie nie słychać |
Boże..cudo.... I wzruszony Brian na końcu..
Akustyczne wersje jednak mają coś w sobie..
No i szkoda,że u nas się tak nie rozgadał.. |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Pią Lip 13, 2012 4:25 pm Temat postu: |
|
|
June napisał: | Ewentualnie wystąpią raz kameralnie w składzie May i Taylorowie, ale to się może zdarzyć tylko raz, o ile w ogóle. |
I na taki koncert powędruję pieszo choćby miał być i na końcu świata...
...z drugiej strony ciekaw jestem ilu wtedy "prawdziwych fanów" by pojechało, poszło... z ilu piw czy komórek by zrezygnowało żeby być na czymś takim magicznym- ale jednak trochę dalej, już nawet nie na końcu świata ale w Londynie, Rzymie czy Paryżu... jakoś nie widzę oczami wyobraźni wielkich tłumów walących z Polski... _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Lip 13, 2012 4:32 pm Temat postu: |
|
|
Fenderek napisał: |
...z drugiej strony ciekaw jestem ilu wtedy "prawdziwych fanów" by pojechało, poszło... z ilu piw czy komórek by zrezygnowało żeby być na czymś takim magicznym- ale jednak trochę dalej, już nawet nie na końcu świata ale w Londynie, Rzymie czy Paryżu... jakoś nie widzę oczami wyobraźni wielkich tłumów walących z Polski... |
no pacz, jacy to z nas som prawdziwi fani niby. _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
punkadiddle
Dołączył: 26 Lis 2008 Posty: 1123
|
Wysłany: Pią Lip 13, 2012 4:35 pm Temat postu: |
|
|
Jak ja nie piję, a komórkę mam jedną od kilku lat, to z czego bym miała odkładać? Nie jestem tró fanem, smutna prawda o mnie. |
|
Powrót do góry |
|
|
kapelutek
Dołączył: 25 Kwi 2012 Posty: 261 Skąd: Rzeszów/Szczecin
|
Wysłany: Pią Lip 13, 2012 5:29 pm Temat postu: |
|
|
A wiecie co, ja sobie tak ostatnio pomyślałam: skoro Borsuki tak się boją jechać w trasę bez nikogo innego śpiewającego piosenki wymagające wokalu Freddiego (chociaż moim zdaniem Roger i tak by dał radę ale to sobie można jak do ściany mówić), to czemu nie zrobią trasy z przebojami, które w oryginale śpiewali oni? Może nie przyszliby fani WWRY i stadionu Wrocław by nie zapełnili, ale sale na kilka tysięcy z prawdziwymi fanami? Popatrzcie sami na taką na przykład setlistę:
I'm in love with my car
Tenement Funster
Drowse
Rock It
'39
Sail Away Sweet Sister
More of that Jazz
Let me live
No-one but you
Heaven for everyone
Too much love will kill you
No i to co, jak widać, panowie dają radę:
Love of my life
A Kind of Magic
TADOOL
Under Pressure
I was born to love you (widzialam z trasy z Paulem
Radio Gaga
Plus ze 3 utworki akustycznie z publicznością jak ostatnio Bri w Londynie poleciał z STL i SMGO.
I co? Hity są - są, piosenki dla fanów są - są. Myślę, że Roger mógłby i tak obskoczyć te wszystkie WWRY i inne, które tak koniecznie musza być zawsze w setliście. No ale nawet jeśli nie chce, to od utworów które śpiewał na płytach się nie wykręci. _________________ Rock'n'roll!!!
Obsession of Roger - sory gajs:D
Dlaczego z powodu mojego nicku wszyscy myślą, że jestem mężczyzną O_O? Uroczyście oświadczam, że pełnokrwista ze mnie kobita:D
|
|
Powrót do góry |
|
|
punkadiddle
Dołączył: 26 Lis 2008 Posty: 1123
|
Wysłany: Pią Lip 13, 2012 5:50 pm Temat postu: |
|
|
Dobrze, że TYMD nie dałaś. Moim zdaniem to Rog mógłby w końcu wydać to Unblinking Eye i przyjechać solo, też by było tylko dla wielbicieli, do tego miałby większy wybór własnych piosenek. Zresztą chciałabym kiedyś usłyszeć na żywo coś z jego repertuatu, np. choćby Man on Fire, Racing in the Streets (wiem, że to nie jego) czy People on Streets, o The Cross nie wspominając. To samo z Brianem, choć on już kiedyś był w Polsce, ale ja akurat byłam trochę młodsza i w ogóle... W każdym razie zawsze na takiej trasie mogą też zaśpiewać coś Queenowego. |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Pią Lip 13, 2012 6:06 pm Temat postu: |
|
|
NAR napisał: | Fenderek napisał: |
...z drugiej strony ciekaw jestem ilu wtedy "prawdziwych fanów" by pojechało, poszło... z ilu piw czy komórek by zrezygnowało żeby być na czymś takim magicznym- ale jednak trochę dalej, już nawet nie na końcu świata ale w Londynie, Rzymie czy Paryżu... jakoś nie widzę oczami wyobraźni wielkich tłumów walących z Polski... |
no pacz, jacy to z nas som prawdziwi fani niby. |
No paczę i widzę. Prawdziwy fan by nie zrezygnował z Wrocławia. Prawdziwy fan nie szukałby wymówek ani by nie narzekał. Tylko jak dupę gdzieś trzeba ruszyć- wtedy będą i powody i wymówki. Ważne że blisko albo że kosztuje mniej trudu- wtedy nagle perspektywa się zmienia.
Wy już chyba zgubiliście o co chodzi z tym "prawdziwym fanem", jaki to ma kontekst. Trudno.
Akustyczny koncert z rarytasami a nawet grejtest hitsami w nowych, intymnych opracowaniach? Zbyt piękne, zeby miało się zdarzyć. _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
PiotreQ
Dołączył: 03 Kwi 2005 Posty: 4957
|
Wysłany: Pią Lip 13, 2012 6:49 pm Temat postu: |
|
|
Ja mam taką cichą nadzieję, że kiedyś coś takiego w formie akustycznej zorganizują. Może jak już się do reszty zestarzeją, to wpadną na taki pomysł. A może po tych nieśmiałych próbach w Londynie coś im w głowach już kiełkuje, skoro z setlisty zabrali już Lambertowi raz STL i raz TSMGO i Bri zagrał i zaśpiewał to sam - milion razy lepiej to wyszło niż z Lambertem na wokalu. Ale jak już pisałem, to cicha nadzieja, tak cicha, że sam powątpiewam _________________
Vice Maskotka Forum 2007
Vice Człowiek Roku Forum 2008
PiotreQrmx.com - Remixy Queen
QueenBootlegs.com - Bootlegi Queen |
|
Powrót do góry |
|
|
daga Site Admin
Dołączył: 29 Paź 2003 Posty: 11065 Skąd: Warszawa - Ursynów
|
Wysłany: Pią Lip 13, 2012 8:09 pm Temat postu: |
|
|
Fenderek napisał: | NAR napisał: | Fenderek napisał: |
...z drugiej strony ciekaw jestem ilu wtedy "prawdziwych fanów" by pojechało, poszło... z ilu piw czy komórek by zrezygnowało żeby być na czymś takim magicznym- ale jednak trochę dalej, już nawet nie na końcu świata ale w Londynie, Rzymie czy Paryżu... jakoś nie widzę oczami wyobraźni wielkich tłumów walących z Polski... |
no pacz, jacy to z nas som prawdziwi fani niby. |
No paczę i widzę. Prawdziwy fan by nie zrezygnował z Wrocławia. Prawdziwy fan nie szukałby wymówek ani by nie narzekał. Tylko jak dupę gdzieś trzeba ruszyć- wtedy będą i powody i wymówki. Ważne że blisko albo że kosztuje mniej trudu- wtedy nagle perspektywa się zmienia.
Wy już chyba zgubiliście o co chodzi z tym "prawdziwym fanem", jaki to ma kontekst. Trudno.
Akustyczny koncert z rarytasami a nawet grejtest hitsami w nowych, intymnych opracowaniach? Zbyt piękne, zeby miało się zdarzyć. |
Niestety ale masz w 99% racje. Ludzie zbyt łatwo dostaje wiele rzeczy i nie wie co to są wyrzeczenia, co to jest jechać za ukochanym zespołem na kraniec świata, czekać na listonosza z bootlegami...
a wracając do akustycznych wersji. Pół na pół - trochę elektrycznie, ale z ich wokalami bez wspomagaczy i na spokojnie, dla dziadków akustycznie.
Oczywiście mała salka taka Crazy Tour 2.
i kto tu tekstów nie zna http://ow.ly/i/LEvc _________________ http://www.wierszetakzwane.prv.pl/
http://www.deaky.prv.pl/
http://www.queen1991.blog.pl
http://www.queen.blox.pl
|
|
Powrót do góry |
|
|
DDelilah
Dołączył: 09 Lip 2012 Posty: 190 Skąd: Wrocław/Warszawa
|
Wysłany: Pią Lip 13, 2012 10:14 pm Temat postu: |
|
|
Na koniec swiata...? Tak, prawie...ale tylko gdyby rozwineli się z Martelem Ten gość ma ten power w głosie i to coś w spojrzeniu... Jeśli nie okazalby się zbytnim ministranten to mogłoby być to o co chodzi w reaktywacji Mercurego |
|
Powrót do góry |
|
|
daga Site Admin
Dołączył: 29 Paź 2003 Posty: 11065 Skąd: Warszawa - Ursynów
|
|
Powrót do góry |
|
|
DDelilah
Dołączył: 09 Lip 2012 Posty: 190 Skąd: Wrocław/Warszawa
|
Wysłany: Pią Lip 13, 2012 11:16 pm Temat postu: |
|
|
Widisz,Daga, nie sama muzyka z odtwarzaczy człowiek żyje ... Dla mnie koncerty na żywo są ważne- po pierwsze ze względu na chemie dźwięku, po drugie ze względu na radość uczestnictwa w pewnego rodzaju ewolucji, rozwoju...ze nie wspone o inspiracji płynącej z bezpośrednich interakcji. Jeśli przynudzam, to przepraszam, tak jakoś został mi niedosyt po tylu latach, po Wrocławiu... |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Sob Lip 14, 2012 1:21 am Temat postu: |
|
|
Paul kuźwa Rodgers.
A jakby bardzo, BARDZO chcieli magii prawdziwegomi stergo Queen to fatktycznie by pojechali w trasę z wszelkimi Saila Awayami czy Tenementami i tym podobnymi. _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
innuendo0
Dołączył: 12 Mar 2009 Posty: 1519 Skąd: Śląsk
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leniu
Dołączył: 06 Kwi 2004 Posty: 2432 Skąd: Przemyśl / Kraków
|
Wysłany: Sob Lip 14, 2012 10:45 am Temat postu: |
|
|
'Prawdziwy fan' - najbardziej zjebane określenie na tym forum. |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Sob Lip 14, 2012 1:20 pm Temat postu: |
|
|
Leniu napisał: | 'Prawdziwy fan' - najbardziej zjebane określenie na tym forum. |
No co ty?
Ostatni (dobra, przedostatni, ale ostatni w innym miejscu i bardziej elokwentnie ) raz wyjaśnię. Tak, zgadzam się, to jest najbardziej zjebane określenie- ale nie tylko tu na Forum tylko w ogóle. Przed trasą i po koncercie nasłuchałem się, że "żaden (albo "każdy") prawdziwy fan by nie...(tu wstaw czego by nie zrobił- nie marudził, nie odpuścił, nie szukał wymówek, albo w przypadku "każdy" co by zrobił)". Ja szydzę z tych samozwańczych "prawdziwych fanów", zwłaszcza takich o których widzę nieprawdopodobną hipokryzję. Bo pojawiają się jak grzyby po deszczu wtedy, kiedy nie trzeba ponieść żadnych prawie wyrzeczeń, prawie żadnego wysiłku. To jest po prostu zakłamanie i ja tym po prostu gardzę.
Ja już napisałem na tym Forum kilka lat temu, teraz to jest tylko spotęgowane. Ja nie tylko nie jestem "prawdziwym fanem" (dla mnie to jest coś jak Yeti albo inna Wielka Stopa)- ja w ogóle nie jestem "fanem". Ja po prostu strasznie kocham pewne aspekty tego zespołu.
W ogóle logicznie rzecz biorąc z tego wszystkiego zrozumieałem tyle, ze prawdziwy fan nie może być Polakiem, bo Polak tylko by marudził a prawdziwy fan przecież by nie marudził... _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
Leniu
Dołączył: 06 Kwi 2004 Posty: 2432 Skąd: Przemyśl / Kraków
|
Wysłany: Sob Lip 14, 2012 2:16 pm Temat postu: |
|
|
Ja doskonale wiem o czym mówisz i generalnie się z tym zgadzam, ale odnoszę się do tych fragmentów:
daga napisał: | Ludzie zbyt łatwo dostaje wiele rzeczy i nie wie co to są wyrzeczenia, co to jest jechać za ukochanym zespołem na kraniec świata |
i:
Fenderek napisał: | Bo pojawiają się jak grzyby po deszczu wtedy, kiedy nie trzeba ponieść żadnych prawie wyrzeczeń, prawie żadnego wysiłku. To jest po prostu zakłamanie i ja tym po prostu gardzę. |
...bo brzmi to jak zarzut kierowany do wszystkich fanów, a to bardzo koliduje z rzeczywistością, z którą zetknąłem się na trasie w 2008 na Q+PR. O wielu wyrzeczeniach i zaciskaniu pasach słyszałem. Dla niejednego fana pojechać na koncert/koncerty do Niemiec, Czech, Austrii czy jeszcze gdzieś dalej to nie było takie hop-siup. Nie chcę nawet mówić o sobie, bo nie wypada owszem, przypuszczam że nikt z nas nawet nie podejmował kroków celem jechania za zespołem do Ameryki Południowej czy Japonii, ale uważam, że naprawdę wielu z nas dało z siebie maksimum żeby jechać za zespołem tam gdzie się da.
A koncert we Wrocławiu to inna sprawa.
Kurwa - Queen to mój ulubiony zespół (ależ to brzmi... tego zwrotu nie używałem chyba od 2007 ) i chyba już na zawsze będzie. Nie mam tego 'komfortu' oczekiwania co rok na ogłoszenie trasy, żeby jeździć za zespołem. Nie mam tego komfortu, który mają fani np. Muse, czy jakiejkolwiek innej kapeli, która koncertuje regularnie. Nie jestem też zwolennikiem Lamberta, ale oglądanie swoich idoli na żywo to jest dla fana Queen rzadkość. Na tyle, że nie wyobrażam sobie przepuścić takiej okazji. Może i jestem naiwny do bólu bo po narzekaniach na ten projekt w końcu jadę ich zobaczyć. Nie mówię że nie. Ale w uwielbieniu do zespołu nie ma miejsca na logikę. W tej kwestii jestem na pewno typem ciepłych kluchów ale siłą rzeczy widząc ich na żywo sikam pod siebie z podniecenia. Czuję wiele magii. I tak jak podkreślałem - najwięcej magii czułem rozmawiając z Brianem czy Rogerem przed hotelem. Z żadnym innym przeżyciem nie da się tego porównać... Nie potrafiłbym ich w tym momencie skrytykować |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiki
Dołączył: 29 Paź 2003 Posty: 735
|
Wysłany: Sob Lip 14, 2012 3:22 pm Temat postu: |
|
|
O Boże popłakałam się..
I jeszcze niedyskretnie przyznaje,że mu się rozwaliły 2:23-2:25
Zauroczyłam się |
|
Powrót do góry |
|
|
Rogerina
Dołączył: 07 Lip 2012 Posty: 153 Skąd: Skrobów/okolice Lubartowa
|
Wysłany: Sob Lip 14, 2012 11:18 pm Temat postu: |
|
|
O rety.
'niedyskretnie' to za mało powiedziane. _________________ Medal za najgorszy gust muzyczny 2012! Epic win! ;__; |
|
Powrót do góry |
|
|
innuendo0
Dołączył: 12 Mar 2009 Posty: 1519 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Nie Lip 15, 2012 8:28 am Temat postu: |
|
|
Setlista z 3 koncertu
Cytat: | Flash
Seven Seas of Rhye
Keep Yourself Alive
We Will Rock You (Fast)
Fat Bottomed Girls
Don't Stop Me Now
Under Pressure (Roger Taylor & Adam Lambert)
I Want It All
Somebody to Love
Who Wants to Live Forever
A Kind of Magic (Roger Taylor)
These Are the Days of Our Lives (Roger Taylor)
You're My Best Friend (Brian May)
Love of My Life (Brian May)
'39 (Brian May)
Dragon Attack
Drum Battle
Guitar Solo
I Want to Break Free
Another One Bites the Dust
Radio Ga Ga
Crazy Little Thing Called Love
The Show Must Go On
Bohemian Rhapsody
-----
Tie Your Mother Down (Brian May)
We Will Rock You
We Are the Champions
|
Kolejny Jaśkowy utwór w setliście _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
bogdan999
Dołączył: 01 Maj 2007 Posty: 132
|
Wysłany: Nie Lip 15, 2012 10:40 am Temat postu: |
|
|
W kanale tego użytkownika są wszystkie koncerty z Londynu w HD:
Hammersmith Odeon 2012 - 3 dni
Akustyczny set - magiczny. Marzy mi się żeby Brian pojechał z Rogerem (bez Lamberta oczywiście) w taką akustyczną trasę po Anglii - wiadomo, że tam widownia śpiewa najlepiej. |
|
Powrót do góry |
|
|
DDelilah
Dołączył: 09 Lip 2012 Posty: 190 Skąd: Wrocław/Warszawa
|
Wysłany: Nie Lip 15, 2012 3:44 pm Temat postu: |
|
|
Fenderek napisał: | Paul kuźwa Rodgers.
A jakby bardzo, BARDZO chcieli magii prawdziwegomi stergo Queen to fatktycznie by pojechali w trasę z wszelkimi Saila Awayami czy Tenementami i tym podobnymi. |
No tak, przynajmniej byłaby szansa usłyszenia tego na żywo w rożnych aranzach - zawsze jakiś początek ...
Z całym szacunkiem jednak Rodgersowi to może się rozwinąć co najwyżej osteoporoza, albo Cohen w głosie ... I nie chodzi o to, jak wyglada, ale o to, ze robi wrażenie zmanierowanego trubadura. Gdzie tu inspiracja dla reszty?
...a ta pieprz na Canada blisko nie jest... i do tego sobota to już parzeszlosc |
|
Powrót do góry |
|
|
stanli
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 378 Skąd: LUBLIN
|
Wysłany: Sro Lip 18, 2012 11:04 pm Temat postu: |
|
|
przeglądając kawałki koncertów z londynu przeraża mnie fakt jak lambert fatalnie wokalnie się prezentuje. na żywo we wrocławiu wyglądało to o wiele lepiej , nie wiem czy to jest kwestia nie profesjonalnego rejestrowania czy co ? ale mercury nawet na nie profesjonalnych taśmach wypadał znakomicie. Nawiązując do rodgersa ,dla mnie to jest wokalista stworzony do muzyki country ,zaś Lambert do musicali. Queen dobrze na swój sposób rozumieli się z rodgersem ze względu na wiek i doświadczenie , to rasowi muzycy którzy chcą występować na scenie czy to z jednym czy z drugim , i na szczęście my im wokalisty nie będziemy wybierać _________________ stanli |
|
Powrót do góry |
|
|
Anunaki
Dołączył: 06 Mar 2009 Posty: 1794 Skąd: Wrocław/Warszawa
|
Wysłany: Czw Lip 19, 2012 12:03 am Temat postu: |
|
|
stanli napisał: | Nawiązując do rodgersa ,dla mnie to jest wokalista stworzony do muzyki country |
Pierwsze słyszę żeby Paul "The Voice" Rodgers był kiedykolwiek stworzony do muzyki country _________________ The World Is Full Of Kings And Queens.Who Blind Your Eyes,Then Steal Your Dreams |
|
Powrót do góry |
|
|
|