FAQFAQ
SzukajSzukaj
UżytkownicyUżytkownicy
GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja

ProfilProfil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ZalogujZaloguj

Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna
Użytkownikami tego forum nie są wyłącznie (i w większości) członkowie Polskiego Fanklubu Queen, dlatego ogółu opinii prezentowanych na forum nie można traktować jako opinii Fanklubu, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru.
Polski Fanklub Queen

Czat.Queen.PL!
Czemu nie pojechaliśmy na Lamberta?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna -> Queen - Live
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Fenderek



Dołączył: 14 Lis 2003
Posty: 13423

PostWysłany: Pon Lip 09, 2012 12:36 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

rusek napisał:

a jednak mnie rusza bo może była to ostatni szansa zobaczenia na żywo dwóch facetów z zespołu, który jest częścią mojego życia od jakiś 25 lat.
i będąc na płycie miałem w głębokim poważaniu to czy facet śpiewa idealnie, dobrzy czy zaledwie tak sobie. liczą się emocje i te bezcenne chwile bez oceniania. jutro trzeba wrócić do normalności co w moim akurat wypadku oznacza mocno niebezpieczną robotę.... We Wrocławiu nie myślałem o tej "normalności" i mi to wystarczy. Tobie nie - spoko!

To wreszcie rusza czy spoko?
Zadziało dla Ciebie? ZAJEBIŚCIE. Serio- nie ma w tym krztyny sarkazmu! Przed koncertem w temacie (a wtedy były chyba trzy w tym dzale) ktoś się zastanawiał czy iść czy nie, bo nigdy nie był i JA napisałem, ze jeśli nie była ta osoba- to niech bez zastanowienia idzie, bo co Red Special na żywo to Red Special na żywo.
Łapiesz?
Ja rozumiem czemu niektórzy byli. Ten temat jest o tych, którzy NIE BYLI i CZEMU. Sam do nich należę i po prostu o tym piszę. Dobitnie, dosadnie- tak jak ZAWSZE to robiłem.
_________________


Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.

A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Fenderek



Dołączył: 14 Lis 2003
Posty: 13423

PostWysłany: Pon Lip 09, 2012 12:48 am    Temat postu: Re: Czemu nie pojechaliśmy na Lamberta? Odpowiedz z cytatem

Adi napisał:

A jakie rozwiązanie dla przykładu mogłoby być lepsze?

Biorąc pod uwagę które fragmenty koncertu były najlepsze- AKOM, UP, LOML, TATDOOL- może... sami żeby pojechali? Ja nie muszę mieć zmasakrowanej wersji WATC czy TSMGO- jak dla mnie mogą grac Tenement Funster i I'm In Love With My Car...
Na przykład.

Adi napisał:

May i Taylor sami stwierdzili, że warto nawiązać współpracę z Lambertem, więc widocznie według nich to on nadaje się najlepiej

Według nich tak, według mnie nie. Naprawdę nie muszę się zgadzać z każdą ich decyzją, wystarczy spojrzeć na politykę wydawniczą, zeby załapać że wręcz się nie da...

Adi napisał:

Współczuje im, bo poprzeczka po Fredim jest zawieszona bardzo wysoka i ktokolwiek nie stanąłby jako frontman, to zapewne miałby wielu przeciwników.

A tu się zgodzę.

Adi napisał:

A jeżeli chodzi o emocje, no cóż, wszystko zależy od osoby i subiektywnych odczuć. Ja wczoraj te emocje poczułem.

A nie poczułeś emocji tak po prostu przez te a nie inne utwory?
Nie mylicie przypadkiem emocji które wy czuliście bo byliście na koncercie dwóch idoli z tym, że facet miał emocje w głosie...? Ja- niestety- Lamberta też słyszałem, ostatnim epitetem jakim bym go obdarzył to że "oddaje emocje".

Adi napisał:

W każdym razie nie wymagam od muzyków, aby wszystko co robią było zawsze genialne, bo tak się nie da.

No skoro proponuję, zeby panowie pojechali sami w trasę to bynajmniej nie oczekuję ideału i doskonałości. Oczekuję tego, że rockowe utwory będą grali i śpiewali ludzie, którzy wiedzą, rozumieją i zyją rockiem właśnie, wiedzą z czym to się je, co to znaczy, jakich wymaga poświęceń itd.


Adi napisał:

Jeżeli słuchasz Deep Purple, to wiesz jakim głosem dysponował Ian Gillan jeszcze 10 lat temu (nie mówiąc już o latach 70,80), a jak to wygląda obecnie.

Wygląda tak, ze odpuszcza połowę "gór". No i? Mnie to nie przeszkadza, tak samo jak nie zachwyca mnie to, ze Lambert ma wytrenowany głos i wszystkie wysokie nuty uderza (a nawet nie tyle wszystkie, bo niepotrzebnie uderza ich więcej niż trzeba, co dla mnie jest tylko i wyłącznie popisówą, niczym więcej). Właśnie o to mi chodzi, że ja nie oczekuję doskonałości, ja oczekuję czegoś prawdziwego i SZCZEREGO. Lambert ze szczerością dla mnie nie ma wspólnego nic. A bez jakiejś tam szczerości czy autentyczności IMO w rocku nie masz czego szukać.
Dlatego na Purplach czuję magię- bo ci co grają (no pewnie ze brakuje Blackmore'a i Lorda, zwłaszcza Lorda jak dla mnie) ciągle swoje przeszli na tej scenie, nie są postaciami anonimowymi, nie są produktami programu telewizyjnego. Zapłacili frycowe, mieli swoje sukcesy, dziś grają utwory Deep Purple. A starszy co nieco Gillan to ciągle jest ten sam głos- i nawet jesli technicznie wielu wysokich tonów nie trafi, to emocje w głosie są te same, co 30 lat temu...
_________________


Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.

A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
NAR



Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 5778
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon Lip 09, 2012 3:13 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

czemu nie pojechałem na Q+AL?
bo patrzę na tych 2 (3?) facetów, a potem choćby na to http://www.youtube.com/watch?v=cXD274JmbZ4 i myślę, że coś tu kurde jest nie tak.
No ale Glenn nie zapełniłby pewnie stadionu Wink Powraca kwestia 'być czy mieć'. Panowie dawno temu wybrali i cóż... ich decyzja. Ale nie powiem wykonania TATDOOL to Wam cholernie zazdroszczę Wink
_________________
oł je oł je oł je.

Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.


LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu>
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Fenderek



Dołączył: 14 Lis 2003
Posty: 13423

PostWysłany: Pon Lip 09, 2012 8:56 am    Temat postu: Re: Czemu nie pojechaliśmy na Lamberta? Odpowiedz z cytatem

Fenderek napisał:
Adi napisał:

A jakie rozwiązanie dla przykładu mogłoby być lepsze?

Biorąc pod uwagę które fragmenty koncertu były najlepsze- AKOM, UP, LOML, TATDOOL- może... sami żeby pojechali? Ja nie muszę mieć zmasakrowanej wersji WATC czy TSMGO- jak dla mnie mogą grac Tenement Funster i I'm In Love With My Car...
Na przykład.

Tak dodam, żeby nie było że czepiłem się jednej opcji.
Pomijając już Rodgersa, który chyba po śpiewaniu wszelkich We Believe i Say It's Not True sam miał chyba dość- a może by tak Queen + Muse?
Zapewniam, że nie byłoby najmniejszych dyskusji czy stadion był pełny czy nie- to że takie w ogóle są- to już jest wstyd. To nie powinno podlegać żadnej dyskusji, jak na taką markę. Ale pal sześć. Muse to przecież Queen XXI wieku, stylistycznie te zespoły łączy OGROMNIE dużo. Teatralność, patos, potęga brzmienia, wielki show. NAWET GDYBY się na tym wywrócili- przynajmniej miałbym do nich szacunek, bo zachowaliby się jak artyści. Spróbowali czegoś nowego. nie wyszło? Trudno. To zrobili z Rodgersem- spróbowali czegoś nowego. Musieli grać inaczej, musieli swoje podejście do setlisty, do poszczególnych utworów zmienić. Dziś tego nie ma. Z Muse też musieliby bardzo poćwiczyć- tu jest problem. Kasa nie śmierdzi, ale już żeby poćwiczyć przed trasą dłużej to Brianowi szkoda czasu niewykorzystanego na borsuki i lisy. Już w 2008, który mnie lekko zniesmaczył było ciulowo pod tym względem- sorry, ale zmienianie w czasie trasy tego jak koncert zaczynasz świadczy o tym, że całe szoł nie jest zapięte na ostatni guzik, a mówimy o kimś kto podobno kiedyś był perfekcjonistą- i za ten perfekcjonizm między innymi ich kiedyś pokochaliśmy. Więc... no właśnie, więc na przykład Muse. Artystycznie to mogłaby być bomba, show mógłby być nie z tej ziemi.

Poza tym zawsze jest George Michael który musi się bardzo mocno zastanawiać co ma Lambert czego nie ma on. Słucham dwóch wykonań STL i za cholerę nie wiem. Oni nie muszą znaleźć kogoś, kto zastąpi Freda. Tu jest pies pogrzebany. Im wystarczy ktoś, kto tchnie w te utwory nowe życie. Lambert taką osobą NIE JEST. Jedyne życie i emocje jakie tam są- te generują Roger i Brian.
_________________


Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.

A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Cavok



Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 36
Skąd: Kołobrzeg

PostWysłany: Pon Lip 09, 2012 9:37 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Loskę niech wezmą, będziesz miał emocje.
_________________
If I could only reach you. If I could make you smile.

Clouds and visibility OK.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
whoatemydinner



Dołączył: 02 Lip 2011
Posty: 1771
Skąd: Z Mornington Crescent.

PostWysłany: Pon Lip 09, 2012 10:00 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wog'le nie wiem czy w dobrym temacie piszę, ale tutaj się EMOCJE dzieją i ludzie są więc się zapytam: wie ktoś już, czy jest jakiś bootleg z koncertu?

Poszukałbym sam w Googlach, ale jestem na "leśnym internecie" i rzadko kiedy coś łapię, ale forum zdaje się jednak ładnie chodzić, ładniej od Google. (szpan na wczasy)
_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Adi



Dołączył: 29 Cze 2012
Posty: 7

PostWysłany: Pon Lip 09, 2012 10:14 am    Temat postu: Re: Czemu nie pojechaliśmy na Lamberta? Odpowiedz z cytatem

Fenderek napisał:

A nie poczułeś emocji tak po prostu przez te a nie inne utwory?
Nie mylicie przypadkiem emocji które wy czuliście bo byliście na koncercie dwóch idoli z tym, że facet miał emocje w głosie...? Ja- niestety- Lamberta też słyszałem, ostatnim epitetem jakim bym go obdarzył to że "oddaje emocje".

Nie zastanawiałem się, co było przyczyną tego, że odczuwałem emocje praktycznie przez cały koncert. Czy było to wyłącznie zasługa Briana i Rogera? Na pewno nie.

Fenderek napisał:
No skoro proponuję, zeby panowie pojechali sami w trasę to bynajmniej nie oczekuję ideału i doskonałości. Oczekuję tego, że rockowe utwory będą grali i śpiewali ludzie, którzy wiedzą, rozumieją i zyją rockiem właśnie, wiedzą z czym to się je, co to znaczy, jakich wymaga poświęceń itd.

Odniosłem przeciwne wrażenie, że nie pojedziesz na koncert Queen, bo chciałbyś ich zapamiętać jako zespół idealny, który daje genialne koncerty.
Z tego co się orientuje, to Lambert już na castingu do Idola śpiewał BR. Później wykonał też inne rockowe numery i moim zdaniem dawał rade. Nie rozumiem dlaczego tak wiele osób go skreśla? Bo brał udział w "Idolu" albo ma taki, a nie inny styl ubierania/bycia? On jest jeszcze bardzo młody, a w porównaniu do swoich starszych kolegów z Queen jego doświadczenie sceniczne/muzyczne jest żadne.


Mi też nie przeszkadza to, że Gillan nie śpiewa już tak jak kiedyś, bo nie wszystko zawsze będzie idealne. To są tylko ludzie. Być może Lambert w przyszłości też nabierze obycia na scenie i wszystko będzie wyglądało lepiej.
Nie jestem ekspertem muzycznym, ale nie widze wielkiej różnicy między Blackmorem, a Morsem Rolling Eyes Przynajmniej jeżeli chodzi o stronę techniczną. Ten drugi ma pecha, bo nie jest tak kontrowersyjny jak Ritchie, a takich ludzi kochają tłumy - nieprzewidywalnych, którzy są zdolni do wszystkiego.

Pozostaje jedynie pytanie: dlaczego jest tak źle, skoro było tak dobrze?
Mam na myśli koncert. Moim zdaniem ludzie bawili się bardzo dobrze, mimo tego, że większość z nich pojawiła się we Wrocławiu chyba tylko ze względu na zwykłą ciekawość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Arquest



Dołączył: 27 Lut 2008
Posty: 1942
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pon Lip 09, 2012 10:29 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

whoatemydinner napisał:
Wog'le nie wiem czy w dobrym temacie piszę, ale tutaj się EMOCJE dzieją i ludzie są więc się zapytam: wie ktoś już, czy jest jakiś bootleg z koncertu?


Mam nagrany cały koncert na telefonowym dyktafonie, ale z racji, że stałem na płycie, a dyktafon był telefonowy - raczej mało słychać, ale mogę wrzucić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG WP Kontakt
Cavok



Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 36
Skąd: Kołobrzeg

PostWysłany: Pon Lip 09, 2012 10:48 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przy każdym odsłuchu LOML, BoRhap, ITTWWC czuję porównywalne emocje, dlatego nie rozumiem, jak można otrzaskać i przyzwyczaić się do koncertu Queen. Gdybym nie czuł tych emocji, to nie byłbym fanem zespołu, który przestał tworzyć zanim ja się urodziłem (może za 20 lat mój stosunek do zespołu się zmieni, nie wiem). Queen to dla mnie przede wszystkim genialny wokal Freda - nie byłbym fanem Smile - (a trochę na ten temat w swoim życiu poczytałem, kilka górek Fredowych czy Child in time'owych pociągnąłem, więc coś tam wiem). Potrafię też docenić technikę Lamberta (pociągnijcie te górki tak bezspinowo, to pogadamy), ale nie będę ocieniał Queen tylko i wyłącznie przez jego pryzmat (ludzie, przecież to Queen, u nas na koncercie!). Nie każdy miał tego farta urodzić się w '46 i przeżyć to wszystko na własnej skórze, czy też odkryć Królową przed Q+PR. Dla jednych zakalec, dla innych bułka paryska...
_________________
If I could only reach you. If I could make you smile.

Clouds and visibility OK.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
mike



Dołączył: 26 Sie 2004
Posty: 4802
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon Lip 09, 2012 12:36 pm    Temat postu: Re: Czemu nie pojechaliśmy na Lamberta? Odpowiedz z cytatem

Adi napisał:
Fenderek napisał:

A nie poczułeś emocji tak po prostu przez te a nie inne utwory?
Nie mylicie przypadkiem emocji które wy czuliście bo byliście na koncercie dwóch idoli z tym, że facet miał emocje w głosie...? Ja- niestety- Lamberta też słyszałem, ostatnim epitetem jakim bym go obdarzył to że "oddaje emocje".

Nie zastanawiałem się, co było przyczyną tego, że odczuwałem emocje praktycznie przez cały koncert. Czy było to wyłącznie zasługa Briana i Rogera? Na pewno nie.


A ja np. jestem przekonany o tym, że wszelkie emocje jakie przeżyłem zawdzięczam konkretnym kompozycjom, Rogerowi, Brianowi i niesamowitej publiczności. Na Adama nie patrzyłem prawie w ogóle, nie dałem się porwać "improwizacji" w Another One Bites the Dust (czy w zasadzie Bajtsz de Daszt) i nie dlatego, że poszedłem na ten koncert z założeniem olewania Lamberta i negowania tego co zrobi. Po prostu - krzyczenie "wjeb jej wjeb jej siarap siarap" nie zaskoczyło, a zniesmaczyło Wink.

Poza tym o "momentaryczności" tego koncertu może świadczyć to, że jakoś często gęsto z Lemurem uskutecznialiśmy szyderę pod adresem czy to dziadków, czy to Adasia, czy to zramolałego Spike'a Wink. Podczas koncertu z Paulem, w Pradze, tego typu momenty były dwa: Przed We Believe i przed Say It's Not True (cała płyta wzruszona, a my w 4-5 osób wydzieramy się z dedykacjami dla Bizona pod samym cat walkiem Wink).

Zdecydowanie uważam, że współpraca z tym panem nie powinna nastąpić i że wolałbym krótszy set w wykonaniu tylko i wyłącznie starszych panów, ale też nie żałuję wyprawy do Wrocławia, ze względu na to, że to piękne miasto (w sumie wszystko co nie jest Łodzią i Warszawą wydaje mi się piękne Razz) i ze względu na te momenty.

Pewnie gdyby przyjechali jako Queen + Some Guy That We Heard Singing on the Street and We Loved It and Freddie Would Certainly Love It Too, We Washed Him, Bought Him Some Clothing, Now He's Perfect to też bym się wybrał (oczywiście, jeśli wygrałbym bilet, tak jak miało to miejsce teraz Razz).
_________________
QPoland - skoro jestem już oficjalnym współpracownikiem, to warto zachwalać Wink

http://podniosle.blogspot.com/ - mój superowy bloga$$ek! Very Happy (aktualizacje w każdy cojakiśczas)

Still Burnin' (i wiele innych: http://www.youtube.com/user/MikeBoatCityPl/videos)

C-lebrity - kontrowersyjny klip zbanowany na YT!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Aaricia



Dołączył: 02 Paź 2008
Posty: 457
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon Lip 09, 2012 3:32 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Odważyłam się i poczytałam na YT komentarze dotyczące występu Adama. Utwierdziły mnie tylko w przekonaniu, ze należy o współpracy Panów z AL szybko zapomnieć.
Panie i Panowie, kastrują nam tu rockowy fragment BoRhap (zabijcie to zanim złoży jaja!) a ludziska w komentach pieją, że Freddie zmartwychwstał!!!
Ładny ma głos ten Adam, ale nie do Queen (a przynajmniej nie do wszystkich utworów!). Słyszałam wiele coverów piosenek Freda i żaden nie bolał mnie tak, jak ten. Chłopak nie ma w głosie ognia. Starał się czysto śpiewać, ale to nie o to chodzi! Ma być własnie brudno, ma być gniewnie! Wyszło mu jak na scholi, jakby śpiewał u Disneya. Nie chcę górek Lamberta, naprawdę. Piszczeć to on sobie może przy Cool Cat, to jest na Boga! koncert rockowy a nie Mała Syrenka Live!

Co do emocji to się nie wypowiem. Na koncercie nie byłam ale dobrze wiem, jak to jest - muzyka na żywo, idole blisko, dookoła fani. Największe na płycie gówno zaczyna brzmieć jak dzieło. Może by mnie to porwało, nie wiem. W necie, na słuchawkach to chłopina zaprezentował w mojej opinii biedę.

W dodatku ten chłopak nie ma żadnego dorobku a tu wyskakuje na scenę i śpiewa naprawdę legendarne utwory gości, którzy stanowią absolutna czołówkę światowego rocka. A on nawet rocka nie gra... Dlatego łatwiej jest go "przypisać" do Queen - bo ludzie go po prostu nie znają! Z PR było inaczej, facet miał swoja markę, czuło się że jest tam gościem, na równych prawach jak zespół, ale już pod innym (własnym) sztandarem.

Gdyby nie to, że Panów na żywo widziałam już wcześniej (Q+PR w Londynie, Brian w Wawie), pewnie bym na koncert pojechała.

Niestety, pisząc z pozycji starego fana, który coś tam w życiu widział mogę pozwolić sobie na luksus rozpamiętywania czasów, w których na koncertach rockowych się ryczało a nie mierzyło skale wokalne i odstawiało Montserrat Caballe.
Dodam jeszcze, całkiem szczerze, że nie podoba mi się wizja mezaliansu true fanów starego rocka z Glambertsiątkami, których idol staje własnie do konkursu z Beyonce o najpopularniejszego artystę stacji tv, w której czasem puszcza się muzykę. Ktoś wszedł w mój świat, nabrudził, wyjadł wszystko z lodówki po czym kazał wołać do siebie "mamo". Mad

Powoli Queen zaczyna mieć twarz Adama Lamberta.
_________________


Pleased to meet you
Hope you guess my name
But what's puzzling you
Is the nature of my game.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
June



Dołączył: 03 Maj 2012
Posty: 329

PostWysłany: Pon Lip 09, 2012 3:39 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mała Syrenka Live... Zabiło mnie to Very Happy.
Ja sobie dziś przesłuchałam BoRhap z Tribute'u i myślę, że takiego hardkoru jak z Axlem nam nie trzeba (nie podobała mi się jego interpretacja), ale owszem, powrót rockowego oblicza Queen byłby fajny. Oglądałam też zlepki Live Killers, jakość koszmarna, ale klimat, omg... Lambert takiego czegoś by nie zrobił.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Aaricia



Dołączył: 02 Paź 2008
Posty: 457
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon Lip 09, 2012 3:46 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Komentarz ze Skype'a do wokalu Adama mojej przyjaciółki (sorry za wulgaryzmy):

weż, ziomek z papa dance spie**olił na uchodźctwo
kur*a, Freddie się rozpłakał w niebie
[3:42:25 PM]: tzn. nie jest tragicznie, ale ogólnie to niech pomaga łapać i tulić borsuki w głuszy
[3:42:40 PM]: bo wyglada na lepszego leśniczego niż piosenkarza
[3:43:42 PM]: jezu, piszczy jakby mu robili wlewy z kwasu borowego do odbytu
[3:43:54 PM]: i jeszcze zasadą sypali


_________________


Pleased to meet you
Hope you guess my name
But what's puzzling you
Is the nature of my game.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Żbik88



Dołączył: 05 Kwi 2009
Posty: 573
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon Lip 09, 2012 4:03 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Aaricia napisał:
Dodam jeszcze, całkiem szczerze, że nie podoba mi się wizja mezaliansu true fanów starego rocka z Glambertsiątkami, których idol staje własnie do konkursu z Beyonce o najpopularniejszego artystę stacji tv, w której czasem puszcza się muzykę. Ktoś wszedł w mój świat, nabrudził, wyjadł wszystko z lodówki po czym kazał wołać do siebie "mamo". Mad

Powoli Queen zaczyna mieć twarz Adama Lamberta.


+1000000, true story kuwa

Dokładnoe czuje to samo! Mam naprawde wielką nadzieję że po tych wszystkich 6 koncertach emocje opadnąi nie będzie sie wspominać o tym badziewiu.o tak zmarnowanej dobrej setliscie ktora zostala zmarnowana bedę opowiadał jeszcze wnukom. Pierwszy raz w Polsce? Łał. No i co z tego? Bilet z Pragi 2008 mam oprawiony w ramki i traktuje jak drogocenną pamiątkę. Na prawdę chciałbym żeby ta sztuczna podnieta szybciutko opadła i żeby w końcu zajeli się czymś pożytecznym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
kama



Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 467

PostWysłany: Pon Lip 09, 2012 5:47 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Żbik88 napisał:
Aaricia napisał:
Dodam jeszcze, całkiem szczerze, że nie podoba mi się wizja mezaliansu true fanów starego rocka z Glambertsiątkami, których idol staje własnie do konkursu z Beyonce o najpopularniejszego artystę stacji tv, w której czasem puszcza się muzykę. Ktoś wszedł w mój świat, nabrudził, wyjadł wszystko z lodówki po czym kazał wołać do siebie "mamo". Mad

Powoli Queen zaczyna mieć twarz Adama Lamberta.


+1000000, true story kuwa

Dokładnoe czuje to samo! Mam naprawde wielką nadzieję że po tych wszystkich 6 koncertach emocje opadnąi nie będzie sie wspominać o tym badziewiu.o tak zmarnowanej dobrej setliscie ktora zostala zmarnowana bedę opowiadał jeszcze wnukom. Pierwszy raz w Polsce? Łał. No i co z tego? Bilet z Pragi 2008 mam oprawiony w ramki i traktuje jak drogocenną pamiątkę. Na prawdę chciałbym żeby ta sztuczna podnieta szybciutko opadła i żeby w końcu zajeli się czymś pożytecznym.


Też mam nadzieję, że to nie będzie tak, że teraz ci wszystcy, którzy nie znali repertuaru Queen i się uczyli piosenek tylko po to by śpiewać na koncercie nie staną się wielkimi fankami rocka:D tzn, jeśli ktoś dzięki temu "odkrył" Królową to świetnie, cieszę się i winszuję. Chodzi o to, że na Queen chyba trzeba poświęcić spory kawał serca a nie traktować jako "spoko". No nic. Ja po tym wszystkim nabrałam pewnego dystansu. Glampersiątka których opini słuchałam wydają się całkiem rozsądne i rozumieją, że ta współpraca to nie jst super pomysł. Też chcą by Adam robił własny materiał.

Ile koncertów zostało? 3? Więc jakoś to przełknijmy i już nie narzekamy. Jak wymyslą coś jeszcze możemy wyrażać swoje opinie.
Ja napisałam w tym temacie nie po to by na Lamperta znów narzekać ale dla tego bo chciałam. Nie widzę sensu się tłumaczyć. Gdybym mogła klaskałabym Gage i zagłuszała "zarzynaną kozę". Niestety, wyszło jak wyszło.
Będę się jednak bronić, jeśli ktoś powie, że nie jestem fanem Queen skoro nie byłam na ich koncercie. To tak jakby ktoś powiedział, że nie mogę uwielbiać jakiegoś reżysera bo nie wszystkie jego filmy widziałam, albo, że nie mogę mówić, że lubię banany tylko dlatego, że nigdy ich osobiście z drzewa nie zerwałam.

Ludzie z tego robi się kolejne 1000 powodów, z tym, że teraz nie kłócimy się z fankami Lamperta tylko ze sobą. Wyluzujmy!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
mike



Dołączył: 26 Sie 2004
Posty: 4802
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon Lip 09, 2012 6:16 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Aaricia napisał:
Mała Syrenka Live!


Q + AL - Mała Syrenka Live! - robione na bardzo szybko, żeby uchwycić pomysł, także mocno niedociągnięte. Zgrzyt powstał po uploadzie niestety Sad
_________________
QPoland - skoro jestem już oficjalnym współpracownikiem, to warto zachwalać Wink

http://podniosle.blogspot.com/ - mój superowy bloga$$ek! Very Happy (aktualizacje w każdy cojakiśczas)

Still Burnin' (i wiele innych: http://www.youtube.com/user/MikeBoatCityPl/videos)

C-lebrity - kontrowersyjny klip zbanowany na YT!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Mozzer



Dołączył: 14 Sty 2012
Posty: 235
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon Lip 09, 2012 6:30 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
albo, że nie mogę mówić, że lubię banany tylko dlatego, że nigdy ich osobiście z drzewa nie zerwałam.


+1000 Smile

Też napiszę parę słów , bo dlaczego nie . Sumie mógłbym zacytować chyba pierwszy wpis Fenderka , bo jego opinia na temat tego nieszczęsnego związku jest mi bliska . Po prostu, nie pojechałem i nawet przez moment nie miałem zamiaru pojechać ze względu na finalistę American idol . Jako fan muzyki gardzę tego rodzaju programami , to jedna z najgorszych rzeczy w branży muzycznej. A Adam Lambert = American Idol . To zwykły produkt , wypromowany prze takich ludzi jak Simon Cowell ( tfu Evil or Very Mad ) . Sorry, nie mogę zaakceptować jak ktoś taki wykonuje wraz z Brianem i Rogerem pod szyldem Queen , utwory jednego z moich ukochanych zespołów . Zespołu od którego zaczęła sie moja przygoda z muzyką . Zespołu który miał kiedyś największego wokalistę i frontmana w dziejach rocka . To jest fakt dla mnie nie podważalny . Niestety , tak wazny dla mnie zespół schodzi z muzycznej sceny w słabym stylu . Schodzi, nie łudźmy się ... panowie to nie młodzieniaszkowie . Prochu już nie wymyślą Oby oprócz dłuższej trasy z A.L ( raczej będzie Twisted Evil ) , płyty z nim ( kto to wie Rolling Eyes ) i innych tym podobnych chałtur , wydali jeszcze kilka archiwalnych rzeczy z czasów kiedy słowo QUEEN brzmiało dostojnie .
Ps.
Właśnie słucham sobie z CD Tenement Funster, Flick of the Wrist, Lily of the Valley - CIARY !!!
_________________
The Queen is dead, boys and it's so lonely on a limb
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Mozzer



Dołączył: 14 Sty 2012
Posty: 235
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon Lip 09, 2012 6:31 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

delated
_________________
The Queen is dead, boys and it's so lonely on a limb


Ostatnio zmieniony przez Mozzer dnia Pon Lip 09, 2012 6:34 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Fenderek



Dołączył: 14 Lis 2003
Posty: 13423

PostWysłany: Pon Lip 09, 2012 6:31 pm    Temat postu: Re: Czemu nie pojechaliśmy na Lamberta? Odpowiedz z cytatem

Adi napisał:
Fenderek napisał:

A nie poczułeś emocji tak po prostu przez te a nie inne utwory?
Nie mylicie przypadkiem emocji które wy czuliście bo byliście na koncercie dwóch idoli z tym, że facet miał emocje w głosie...? Ja- niestety- Lamberta też słyszałem, ostatnim epitetem jakim bym go obdarzył to że "oddaje emocje".

Nie zastanawiałem się, co było przyczyną tego, że odczuwałem emocje praktycznie przez cały koncert. Czy było to wyłącznie zasługa Briana i Rogera? Na pewno nie.

Nie. Po części była to Twoja zasługą. To TY tam byłeś z Twoim własnym ładunkiem emocjonalnym, swoimi sentymentami, itd. Każdy utwór, który zawsze dużo znaczył. Całą historia spędzonego czasu z muzyką tego zespołu. Brian gra na gitarze, Roger gra na perkusji. Idole z lat dziecięcych.
Wiem, bo kiedyś czułem i czułbym to samo.

Ale jeśli chcesz oddawać to Lambertowi- proszę bardzo, be my guest.

To samo byś IMO poczuł gdyby we Wrocławiu śpiewał Rodgers. Nie tylko Ty- cały stadion. Różnica polegałaby na tym, że poziom byłby jeszcze wyższy a emocji jeszcze więcej. Dla kogoś, kto widział Paula tylko na DVD nagle pójście na rzeczywisty koncert może zauroczyć i być rzeczywiście krokiem do przodu, w górę- wiadomo chyba o co mi chodzi. Czymś więcej, o! Problem zaczyna się wtedy, kiedy widziało się już coś lepszego i... nie wiem, włączam cokolwiek z Paulem, włączam cokolwiek z Kijowa albo Wrocławia i... ludzie, toć to Bentley kontra Trabant.

Adi napisał:

Fenderek napisał:
No skoro proponuję, zeby panowie pojechali sami w trasę to bynajmniej nie oczekuję ideału i doskonałości. Oczekuję tego, że rockowe utwory będą grali i śpiewali ludzie, którzy wiedzą, rozumieją i zyją rockiem właśnie, wiedzą z czym to się je, co to znaczy, jakich wymaga poświęceń itd.

Odniosłem przeciwne wrażenie, że nie pojedziesz na koncert Queen, bo chciałbyś ich zapamiętać jako zespół idealny, który daje genialne koncerty.

No tak, tylko dla mnie genialne koncerty to nie czysta technika a właśnie ta szczerość. Grać rocka nie da się na odpierdziel, nie da się tego udawać. Więc te dwie rzeczy są tożsame- tak, chcę ich zapamiętać jako gości dających genialne koncerty, a genialne koncerty gra się przez szczerość. Jeśli przede mną na scenie stoi pozer (a Lambert jest jednym z największych pozerów, jakich widziałem w życiu)- to ja wysiadam.

Adi napisał:

Nie rozumiem dlaczego tak wiele osób go skreśla? Bo brał udział w "Idolu" albo ma taki, a nie inny styl ubierania/bycia?

Bo wyje? Usłysz to- według niektórych z nas jest naprawdę miernym śpiewakiem. Ma wytrenowany profesjonalnie głos- ale to tyle. To jest technika. Czsta technika. Oprócz niej według mnie nie ma nic. Dlatego nadaje się do musicalu (a i to niespecjalnie, bo nie przeszedł castingu do WWRY...) ale nie na rockową scenę. Nie ten styl, nie te predyspozycje. Boże, przecież środkowy, rockowy fragment Bohemian Rhapsody ten gość zmasakrował, równie dobrze mógłby go śpiewać gość z Papa Dance, taki sam "ogień" w głosie...

Adi napisał:

Nie jestem ekspertem muzycznym, ale nie widze wielkiej różnicy między Blackmorem, a Morsem Rolling Eyes Przynajmniej jeżeli chodzi o stronę techniczną.

Technicznie to Morse zjada Blackmore'a. Natomiast Blackmore był bardziej szalony jesli chodzi o improwizację (co było tak wadą jak i zaletą, zależało od wieczoru) i był zdecydowanie lepszym autorem, pisał lepsze rzeczy. Zmysł kompozytorski miał dużo, dużo większy.

Adi napisał:

Pozostaje jedynie pytanie: dlaczego jest tak źle, skoro było tak dobrze?
Mam na myśli koncert. Moim zdaniem ludzie bawili się bardzo dobrze, mimo tego, że większość z nich pojawiła się we Wrocławiu chyba tylko ze względu na zwykłą ciekawość.

Mówiłem już. Bo byli idole. Gdyby tam stał John Smith- bawiliby się tak samo.

Jeszcze jedno. Można fajnym dialogiem się nie zgadzać? Można.

Cavok napisał:
ale nie będę ocieniał Queen tylko i wyłącznie przez jego pryzmat (ludzie, przecież to Queen, u nas na koncercie!)

Ja to widzę tak. Jendą ręką ktoś mnie karmi szampanem i kawiorem, drugą w tym samym momencie daje mi cios w krocze. To jest Queen + Adam Lambert. Jesteś w stanie znosić ciosy dla łyków szapmana? Proszę bardzo. Ja nie. Jak na torcie zamiast wisienki leży gównienko, to niestety choćby cały tort był wspaniały- nie ruszam. Paryska bułka? Smacznego...
_________________


Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.

A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/


Ostatnio zmieniony przez Fenderek dnia Wto Lip 10, 2012 5:56 pm, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Gnietek



Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 936
Skąd: z pięknej planety zwanej Ziemią :)

PostWysłany: Pon Lip 09, 2012 6:40 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To ja dla odmiany napiszę na temat. Very Happy

Czas miałem (kiedy wy byliście na koncercie, ja robiłem porządki w swoim pokoju, a więc coś, co mógłbym zrobić równie dobrze kiedykolwiek). Pieniądze na pewno bym uzbierał. Fakt, że członkowie Queen grają w Polsce, bardzo by mnie ucieszył (na serio się wkurzyłem, kiedy w 2008 r. odwołano występ w Gdańsku). Wokalista inny niż Freddie mi nie przeszkadza.

Adam Lambert mi przeszkadza. Wysłuchałem jego występ z Queen na EMA i w Kijowie. Dość. Ja wiem, że na koncercie jest zabawa i integracja z innymi ludźmi. Skoro śpiewaliście razem, skakaliście itd., to zazdroszczę, bo kiedy byłem na Q+PR w Pradze, to publika była drętwa i patrzono na mnie krzywo, kiedy kilka razy podskoczyłem (nikogo nie szturchnąłem). Wiem, że można nie zauważyć detali technicznych. Nawet nie wątpię, że Adam teraz, po kilku występach z Queen, bardziej się do nich dopasował. Niestety, mimo wszystko nie bawi mnie słuchanie muzyki i udawanie, że wokalisty nie ma. Na koncercie z Rodgersem mogłem wsłuchiwać się w śpiew i czerpałem z tego przyjemność. Grali piosenki Queen przeważnie w świetnych wersjach. Grali też utwory Paula i wychodziło... chyba nawet jeszcze lepiej. Przy drętwej publice i tak było wspaniale. Byłem tam dla muzyki i nie rozczarowałem się. Zapłaciłem - razem z dojazdem - ok. 5 stów i nie żałowałem. A tu, we Wrocławiu, czekałbym na kilka utworów, które zresztą już słyszałem na żywo (oprócz "These Are the Days of Our Lives"), na niektórych bym się wygłupiał z resztą, na innych bym się zżymał lub śmiał. Wink Nie, sorry, nie warto. Gdybym, tak jak Mike, wygrał bilet i mieszkał w miarę blisko Wrocka, raczej bym pojechał. Ale nie w innym wypadku.

Gdyby panowie rzeczywiście wydali DVD z któregoś występu z minitrasy z Lambertem, to już nie byłoby jak na koncercie, wszystkie niedoskonałości łatwo byłoby wyłapać. W tym przypadku nawet dogrywanie w studiu nic by nie pomogło. Wink Im szybciej skończy się ta współpraca, tym lepiej.
_________________
Wszyscy jesteśmy jak worki kartofli: czy chcemy, czy nie, i tak nas wrzucą do piwnicy. Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Mozzer



Dołączył: 14 Sty 2012
Posty: 235
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon Lip 09, 2012 6:42 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
toć to Bentley kontra Trabant.


No wiesz , Trabant ma coś w sobie , mówi się, że ma "duszę " . O Lambercie i jego "śpiewie " trudno coś takiego powiedzieć . Wink
_________________
The Queen is dead, boys and it's so lonely on a limb
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
art_mar



Dołączył: 28 Cze 2004
Posty: 1247
Skąd: Tarnów

PostWysłany: Pon Lip 09, 2012 6:43 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jeśli jeszcze krótko można.. co do tych emocji..

Jak pojechałem do Pragi, ten jeden jedyny raz, to ten koncert to było po prostu dla mnie muzyczne nabożeństwo. Nieważne były ewentualne niedociągnięcia, bo całe życie czekałem, aby klaskać do Gagi, do WWRY, całe życie marzyłem aby zawyć Love Of My Life i zobaczyć tego borsukofila jak wymiata na kominku ze strunami i na wiele wiele innych rzeczy czekałem. Ale czekałem jak małe dziecko, bo wiedziałem, widząc nagrania z poprzednich koncertów, że Rodgers mi nie przeszkodzi w przeżywaniu tego koncertu. Że zachowa klasę, bo na pewno miał świadomość, że największe wzruszenie będzie przy LOML, czy przy tym, jak Mercury pojawi się na telebimie z BoRhap. I oczywiście, że Rodgers interpretował na swój sposób niektóre utwory, ale niejako robił to w kanonie godnym do przyjęcia.
A ten Lambert? No czy ja muszę się powtarzać, co mnie w nim drażni? On niektóre utwory zmasakrował, a w zasadzie sprofanował i nie trzeba być fanem/"fanem"/faniątkiem/(skreśl sobie, które chcesz, a najlepiej nie rób kretyńskiego podziału), aby to usłyszeć. Rodgers miał do siebie dystans i szacunek do nich. Lambert jakby czekał, aby jego gwiazda zajaśniała najbardziej.
_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Numer GG Tlen WP Kontakt
merkuria



Dołączył: 03 Lip 2009
Posty: 9
Skąd: centalna

PostWysłany: Pon Lip 09, 2012 7:08 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie byłam bo... jednak stwierdziłam, że wolę jechać na Eltona Laughing I nie żałuję Cool
... mimo, że uwielbiam Q, a zwłaszcza Briana, to jednak nie na moje uszy z panem AL
... mimo, że nie miałam okazji być na żadnym Q +, jedynie ( i aż!) na BM w Stodole
...
Po co sobie psuć wspomnienia. Jak słyszę Q + AL to mam ochotę zaśpiewać za King Crimson: "Confusion - will be my epitaph..." Heh:/

Pozdr dla Aaricii;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Anela



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 186

PostWysłany: Pon Lip 09, 2012 7:38 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ja byłam niemal w takiej sytuacji co kama. Absolutnie nie było opcji, żeby ktoś pojechał ze mną - mieszkam bardzo daleko od Wrocławia, a nikt z moich znajomych nie darzy takim uczuciem Queen, żeby się wybrać i naprawdę sporo poświęcić. No cóż, wpadłam na cudowny pomysł, że pojadę sama. Taa..

- Mamo, Queen będzie w Polsce.. Co prawda we Wrocławiu, ale pojadę, dobra?
- Hmm.. Dobrze, a ile by was było?
- No.. pojechałabym sama..
- NIE MA MOWY!!!

Koniec dyskusji, moja pełnoletniość też była żadnym argumentem Razz

no i boli trochę. Na temat Adama się wypowiadałam, szanuję jego talent, ale nie jestem zachwycona jego występami w ramach koncertów Queen. Kijów, choć oglądany skrótowo, tak średnio mi się podobał.. Ale jestem pewna, że w niczym by mi to nie przeszkodziło. Adam by zszedł na dalszy plan. Nie dość, że nie byłam na żadnym podobnym wydarzeniu w życiu, to jeszcze zobaczyć i słuchać Briana i Rogera, śpiewać do Love Of My Life, płakać, gdy Freddie pojawia się na telebimie (na bank!) byłoby bezcenne..
Nie pozostaje mi nic innego, jak marzyć, że jeszcze tu wrócą, zagrają w Warszawie.. Nadzieje mam co prawda nikłe, no ale kto wie, może jednak kiedyś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Adzio



Dołączył: 27 Lip 2011
Posty: 44
Skąd: Łomża

PostWysłany: Wto Lip 10, 2012 9:50 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Powodów, które zaważyły na tym, iż nie pojechałem, było kilka :

Jestem po dziś dzień spłukany z pieniędzy. Wszystkie pieniądze jakie miałem, a nie miałem ich za wiele, przeznaczyłem na EURO 2012. Nie na mecze- tylko chcąc powiększyć kolekcję autografów jeździłem do kilku ośrodków pobytowych w Polsce, gdzie przebywały reprezentacje min. Grecji, Rosji, Czech i zbierałem autografy. A wywołanie zdjęć, jedzenie (trzeba było stać nawet po kilka dni przed hotelem) kosztują. Oszczędzałem jak mogłem, jeździłem autostopem, a i tak ledwo pieniędzy starczyło.
Siłą rzeczy nie miałem już pieniędzy na koncert Queen, sytuacja finansowa moich domowników też nie jest rewelacyjna, więc nie w głowie było mi pożyczanie czy proszenie rodziców o pieniądze. U znajomych też.
To jest właśnie główny powód- PIENIĄDZE. Niby one szczęścia nie dają, ale pomagają spełniać marzenia.
Chciałem nawet, gdy muzycy pojawili się już we Wrocławiu, pojechać pod ich hotel, aby zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie i wziąć autografy, ale perspektywa tego, że będę się włóczył autostopem ponad 1000 kilometrów w dwie strony do nieznanego miasta, trochę mnie wykręciła. Już raz w życiu musiałem przenocować w lesie i nie jest to przyjemna kwestia- ściemniło się, a wtedy ciężko złapać stopa. No i jeszcze w grę wchodziło to, że mógłbym wrócić z pustymi rękami- bez autografów i zdjęć. Ostatnio prawie w kółko mam pecha, więc to byłby prawdopodobny scenariusz.
Jeden z cytatów Twaina jest o tym, że za 20 lat bardziej będzie się żałować tego, czego się nie zrobiło, niż tego co się zrobiło. Ja wybrałem pierwszą opcję, co prawda nie mam jakiegoś wielkiego uczucia żałości, ale świadomość, że być może przepadła jedyna realna szansa na zobaczenie Briana i Rogera na własne oczy. No i Spike'a.

Kolejnym niesprzyjającym aspekt był taki, że nie miałbym z kim pojechać. Większość moich znajomych słucha rapu, a te osoby, które tego nie robią, słabo znają muzykę Queen, kojarząc zwykle najbardziej powszechne utwory. Oczywiście staram się edukować co nieco o Queen. Kiedyś próbowałem zaznajomić mojego młodszego 18-letnego brata z zespołem. Ale z czasem dałem sobie spokój, po tym jak powiedział ,,Ja pierdolę, jakiego zespołu Ty słuchasz, jak można jarać się zespołem, którego wokalista był gejem, potem dostał AIDS i umarł !?''.Gdy odpowiedziałem, że cenię go za dorobek muzyczny, głos, charyzmę a nie jakie miał upodobania to słyszę : ,,No i co z tego, gejów nigdy nie będę słuchał, no i te jego pedalskie ruchy na scenie''.

Może trochę rozminąłem się z tematem, ale tak to wygląda.

Może Taylor zawita kiedyś z The Cross ? Jeśli pojawiłby się w Warszawie to nie zastanawiałbym się ani chwili. Będę się modlił o to, aby kiedyś to miało miejsce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
Mariusz



Dołączył: 17 Maj 2005
Posty: 2411
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Wto Lip 10, 2012 10:52 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dlaczego? Żeby zachować resztki szacunku....dla siebie i dla tych dwóch panów z siwizną. Już komuś innemu to pisałem, powtórzę tutaj-mógłbym być na tym koncercie, ale tylko pod warunkiem, że dostałbym bilet za darmo no i musiałbym mieszkać we Wrocławiu. Że tak nie było, to sprawa jest oczywista. Można tu gdybać, czy gdybym miał kasę, to czy bym się zastanawiał. Ale nie lubię gdybać. Nie żałuję absolutnie, że mnie tam nie było. Jak już wiele osób napisało-chcę i wolę pamiętać Queen z czasów absolutnej świetności. I z tego, że są dla mnie jednym z Największych zespołów, jaki chodził po tej planecie(może nawet i NAJWIĘKSZYM). Jedyne, co mogę jeszcze dodać, to znany cytat "I See No Evil, I Hear No Evil". Tyle.
_________________
There Must Be More To Life Than This
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
kater



Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 6820
Skąd: Góry Samotne

PostWysłany: Wto Lip 10, 2012 12:08 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

TO JA TEŻ SIĘ WYSPOWIADAM CZEMU NIE BYŁEM NA KONCERCIE JEDNEGO Z MOICH UKOCHANYCH ZESPOŁÓW

- A tak w sumie się zagapiłem i nie wiedziałem do końca kiedy ten kabaret się dzieje.
- Ostatnio wydałem zbyt dużo kasy na koncerty prawdziwych zespołów, którym nikt nie dokleja protez z Idola.
- Obejrzałem ten ich koncert w Kijowie bodajże i przecież ten facet brzmi jak Alwin i Wiewiórki, więc właściwie skąd pomysł, żeby go słuchać kiedykolwiek?
- Zobaczyłem posty q_michała o darmowych biletach po czasie + miałem już plany niestety, czego nawet żałuję, bo jednak zobaczyć Briana na żywo i pić z różnymi lemurami po koncercie - byłoby fajnie.
_________________

PORTFOLIO / 1 DZIEŃ 1 PŁYTA / QW OKŁADKI / KOPS / ZUPA
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG Tlen
Mefju



Dołączył: 27 Cze 2008
Posty: 2871
Skąd: Piaseczno

PostWysłany: Wto Lip 10, 2012 12:15 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Widzę, że co po niektórzy wspominają tu iż nie jechali na koncert bo woleli zapamiętać Królową inaczej... inaczej niż właśnie tak. No być może coś w tym jest i pewnie był to też u mnie jeden z powodów(oprócz nieodpowiedniego terminu) dlaczego nie jechałem, ale... później się zorientowałem, że u mnie to niezupełnie tak było. Bo nie wierzyłem, żeby Lambert miał aż tak bardzo sprofanować ich muzykę, że już na zawsze będę źle o niej myślał. Aż tak to by mi gościu nie przeszkadzał. To co by mi w nim przeszkadzało to to, że... po prostu nie byłbym w stanie odebrać tego koncertu jako coś spektakularnego w moim życiu, coś niepowtarzalnego... czułbym się jak na jakimś zwykłym koncercie jakiejś tam zwykłej rockowej kapeli jakich wiele... a ja od Królowej(mojego 2-giego ukochanego zespołu na świecie) mam oczekiwania trochę większe. Jeśli miałbym się wybrać na ich koncert to chciałbym, żeby to było coś unikatowego, coś czym dla maturzysty jest studniówka(ale nie w moim przypadku, oj nie Razz), a dla dwojga zakochanych ludzi ich własny ślub i wesele... chciałbym poczuć ciary i emocje i że obcuję z czymś pozaziemskim! Panowie Brian i Roger w towarzystwie Lamberta niestety nie mogliby mi tego zapewnić. I może dlatego bez większego żalu zdecydowałem się zrezygnować z koncertu... jednak jakiś tam malusieńki żal jest bo w końcu jak to mawiał niegdyś Fenderek - "co Red Special na żywo to Red Special na żywo", no i sam fakt ujrzenia tych dwóch szlachetnych panów na polskiej ziemi... no tu nie ukrywam, że troszeczkę mi te 4 litery żal ściska. Mimo iż koncert nie byłby dla mnie niczym spektakularnym to jednak samej obecności tych panów na polskiej ziemi troszkę żałuję. I nie pozostaje mi nic innego jak tylko mieć nadzieję, że moje jeszcze kiedyś do Polski znów przyjadą(w końcu aż tacy starzy to jeszcze nie są, a i nie dochodzą mnie słuchy by na coś poważnie chorowali Wink). Chociażby jest szansa, że jeśli panowie zechcą zakończyć karierę i ruszyć w jakąś oficjalną pożegnalną trasę to może zahaczą wtedy o jakieś kraje w których nigdy nie byli albo w których bywali rzadko lub tylko po jednym razie. Smile By dać fanom naprawdę ostatnią szansę...
Tak więc jeśli jeszcze raz panowie zdecydują się odwiedzić Polskę to już niezależnie od terminu jadę bez namysłu, choćby mieli grać nawet z Justinem Bieberem(!), ale teraz to już nie wiem czy w ramach wielkich przeżyć czy po prostu po to by to wydarzenie odbębnić, odrobić zaległości z życia czy coś... Myślę, że niestety chyba bardziej to drugie... :/
_________________


"Lepiej pić piwo niż nie" - Paulo Coelho
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
kater



Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 6820
Skąd: Góry Samotne

PostWysłany: Wto Lip 10, 2012 3:36 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dlaczego?

- ponieważ denerwują mnie te miniaturki filmów
- te informacje, że ktoś wstawił nowy filmik
- i w ogóle

Nie dam nikomu suba.
_________________

PORTFOLIO / 1 DZIEŃ 1 PŁYTA / QW OKŁADKI / KOPS / ZUPA
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG Tlen
PiotreQ



Dołączył: 03 Kwi 2005
Posty: 4957

PostWysłany: Wto Lip 10, 2012 8:41 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tak jak kiedyś już pisałem, pewnie gdybym dostał bilet za darmo (mike, ty farciarzu Razz ) i był w kraju, to prawdopodobnie bym się wybrał. Ba, może i nawet wydałbym kasę na bilet, ale wcześniej zaplanowany 'dłuższy weekend' sprawił, że nie miałem większego wyboru i nie było sensu stawiać wszystkiego do góry nogami i zmieniać plany. Czy żałuję? Nie sądzę. Kiedy ogłoszono ten koncert, zwyczajnie nie zrobiło to na mnie większego wrażenia. Później obejrzałem Kijów i resztki wątpliwości jakie jeszcze pozostały, zostały rozwiane błyskawicznie i podziękowałem (o występie na EMA już nie wspomnę, aczkolwiek liczyłem, że może jeszcze da się to jakoś dopracować. Ktoś mógłby teraz powiedzieć, że oglądanie w tv i na żywo to dwie różne rzeczy - racja, tylko co mam zrobić, jeżeli to, co zobaczyłem wcześniej w wykonaniu Q+AL mnie aż tak zniechęciło? Sorry, ale nie potrafię udawać, że coś mnie rajcuje. To mnie raczej smuci, ta ogólna sytuacja jaka jest w obozie QPL. Pozostaje tylko czekać na jakieś ciekawe wydawnictwa, chociaż wiem, że to też będzie droga przez mękę Neutral

Przynajmniej nagrania z tego mini-touru ożywiły nieco moje bootlegowe zboczenie, sam sobie się dziwie Laughing
_________________


Vice Maskotka Forum 2007
Vice Człowiek Roku Forum 2008


PiotreQrmx.com - Remixy Queen
QueenBootlegs.com - Bootlegi Queen
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna -> Queen - Live Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 4 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group. Dopracował: Piotr^ Kaczmarek