Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
PieciaM
Dołączył: 08 Lis 2005 Posty: 247 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie Lip 01, 2012 7:41 pm Temat postu: |
|
|
Występ bardzo przeciętny. Wokalista musicalowy. Bri niech nie śpiewa. Roger - osoba, która ratuje całość.
I cholernie się ciesze, że do Wrocka nie jadę. Z szacunku dla tego, co stworzyli wcześniej - bo obecny projekt jest bardzo ciężko darzyć szacunkiem... _________________ "Today I settled all family business so don't tell me that you're innocent." |
|
Powrót do góry |
|
|
OberstPrymas
Dołączył: 24 Kwi 2010 Posty: 2830 Skąd: Świebodzice
|
Wysłany: Nie Lip 01, 2012 7:42 pm Temat postu: |
|
|
whoatemydinner napisał: | atryk12 napisał: | Sam nie jestem fanem Lamberta, mo ale bez takich tekstów
Fenderek napisał: | Tym którym się podobało życzymy powodzenia w życiu. |
|
Aj tam, takie memy forumowe. Takich tekstów nie należy na tym forum traktować całkiem poważnie |
Kto traktuje FQ poważnie powinien się serio zastanowić czy się tu nadaję i czy forum jest miejscem (dla niego). _________________ FAN KOBIAŁEK
GOŁA KASIA
Ostatnio zmieniony przez OberstPrymas dnia Nie Lip 01, 2012 7:45 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Nie Lip 01, 2012 7:44 pm Temat postu: |
|
|
OberstPrymas napisał: | Kto traktuje FQ poważnie powinien się serio zastanowić czy się tu nadaję i czy forum jest miejscem (dla niego). |
I klika, nie zapomnijcie o klice!!! _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
OberstPrymas
Dołączył: 24 Kwi 2010 Posty: 2830 Skąd: Świebodzice
|
Wysłany: Nie Lip 01, 2012 7:45 pm Temat postu: |
|
|
A właśnie. Mam >1000 postów. Jestem już w klice? _________________ FAN KOBIAŁEK
GOŁA KASIA |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Nie Lip 01, 2012 7:54 pm Temat postu: |
|
|
atryk12 napisał: | O gustach się nie dyskutuje, a mam wrażenie że na ten poziom schodzi dyskusja. |
To powiedz o czym na Forum internetopwym muzycznym w takim razie chcesz dyskutować, drogi kolego? O tym czy Brian miał fajne skarpetki?
Poza tym ja nie dyskutuję o guście. Ja mówię co myślę, co wczoraj widziałem i mówię to dosadnie, bo wczoraj ktoś brutalnie rozszarpał mój dziecięcy sentyment. Nagle ktoś ma z tym problem- z tego wychodzi że to raczej ktoś ma problem z moim gustem i z nim dyskutuje niż odwrotnie, tak? Pomijam mem, który był przeoczywistym memem i niczym więcej.
Niektóre opisy na YT sa tylko godne wyśmiania, bo jak ktoś pisze że to było "epic" i "historical" to sorry, ale... to nie jest dyskusja o guście tylko o bezguściu. A właściwie o klinicznej głuchocie.
A sam Lambert? Wyjący pajac. To jest moja opinia. Nie o Tobie, któremu moze się podobało albo może nie przeszkadzało aż tak bardzo- ale o Lambercie. Który dla mnie jest wyjącym pajacem, bez cienia talentu przez który to talent rozumiem nie skalę głosu ale to jak tego głosu używa.
Jak ktoś ma dużego fiuta, to nie znaczy że musi go publicznie dotykać cały czas. Dosadne porównanie z QZ, które doskonale oddaje to co robi Lambert. Fred też miał kapitalny głos a nie kończył każdego jednego utworu jakimś wyciem zupełnie bez sensu, nie akcentującym nic, nie oddającym nic i zupełnie czasem nie pasującym do muzyki, jaką grał dwóch starszych panów. Popisówa i to naprawdę niskich lotów.
OberstPrymas napisał: | A właśnie. Mam >1000 postów. Jestem już w klice? |
Twoja siostra jest _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
whoatemydinner
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 1771 Skąd: Z Mornington Crescent.
|
Wysłany: Nie Lip 01, 2012 8:08 pm Temat postu: |
|
|
A teraz tak, o koncercie.
Dziś rano obejrzałem go z rodzicami (wczoraj byłem na działce i komputera nie miałem, a prędzej bym się zabił niż oglądał przez sieć komórkową na telefonie ten koncert ) i było fajnie. Nie, nie dlatego, że Adam dobrze sobie radził, bo IMO nie radził sobie dobrze, ale dlatego, że już dawno nie miałem takiego ubawu przy oglądaniu czegoś z rodzicami. Wciąż coś komentowaliśmy. To było przyjemne. Jednak jeśli chodzi o koncert właściwy to IMO już tak różowo nie było. Ale jakieś pozytywy się znajdą. Primo, staruszki są wciąż w formie. Roger ładnie sobie radzi na perkusji wciąż, a May wymiata na Red Specialu, że aż miło w niektórych momentach (solo w IWIA - praktycznie jak na płycie!). Secundo, muzycy towarzyszący. Neil Fairclough bardzo przyzwoicie sobie radził na basie, jego solo w Dragon Attack mi się wielce podobało, szczególnie jak powrócił z improwizowanej części do oryginalnej solówki płytowej. Rufus zdecydowanie odziedziczył po ojcu talent i w czasie perkusyjnej solówki dawali razem czadu. A kiedy tata poszedł śpiewać, to on go godnie zastępował na stołku perkusyjnym. Sympatycznie było. No i Edney, który sobie poradził z partiami klawiszowymi bez problemu, czego można było się spodziewać (chociaż ten syntezator na początku AKOM brzmiał okropnie). Tertio: setlista. Początek z Flashem, piosenkami z dwóch pierwszych płyt a potem ze szybką wersją WWRY - miód. Dragon Attack również było dla mnie powodem do ogromnej uciechy. Reszta setlisty była raczej standardowa, sporo typowych szlagierów. IMO Roger mógłbył pośpiewać jeszcze w kilku utworach (jakiegoś typowego Taylorowego utworu z lat 70. zabrakło, choćby IILWMC mogło być, albo Tenement Funster - jak słyszałem początek, to aż sobie zacząłem wyobrażać, jakich to oni rarytasów nie zaczną grać, a kiedy był riff z White Man to były CIARY), bo w tych utworach, co udzielał się na głównym wokalu, było świetnie. Duet z Adasiem w Under Pressure też był IMO highlightem wieczoru.
No właśnie, Lambert. No dobra, powiem tak: on jednak ma głos. Jakiś głos. Ale do Queen mi nie pasuje, w ogóle. Ani trochę. Dużo mówi fakt, iż najlepiej wypadły z utworów w jego wykonaniu Under Pressure (choć to mocno za sprawą Taylora jednak) i początek raczej nieQueenowego Who Wants To Live Forver - jedyny moment podczas koncertu, kiedy byłem choć trochę pod wrażeniem wokalu gościa. Ale ogółem - nie. Facet zbyt forsuje, wibrato niepotrzebnie robi, chyba sam nie do końca wie po co. Żeby zwiększyć dramaturgię? Nie działa. Ja słyszę tylko czasem wycie. Moim zdaniem Lambert mocno stara się wyjść przed szereg i pokazać, jakim to on wokalistą nie jest. I chyba jednak ta usilna próba pokazania głosu i talentu nie na dobre wychodzi w moim przekonaniu. Może gdyby zaśpiewał to na większym luzie i nie starał się wszystkiego przeciągać tak niemiłosiernie to by to na dobre wyszło. Nie byłby to żaden cud świata raczej, ale byłoby lepiej. Brian też z wokalem sobie nie radzi. Najlepiej mu wyszło '39, ale to jest raczej prosta piosenka jak komuś leży ta tonacja i można ją spokojnie, bez stresu wykonać jak znam z doświadczenia, bo kilka razy w życiu już to grałem na ogniskach. Oczywiście, ognisko a koncert to dwie różne rzeczy, ale Bri nigdy nie miał z tym utworem problemu, więc jest dobrze. Niestety TYMD położył, powtórka z Brixton Academy IMO, a LOML było takie sobie. Potem się wyrobił, ale na początku myślałem, że będzie źle.
Ogółem cieszę się, że mieliśmy zajawkę Wrocławskiego koncertu. Teraz się utwierdziłem w przekonaniu, że dobrze robię na niego nie jadąc, mimo wszystko. Ale wszystkim jadącym życzę udanej zabawy: jeszcze fajniejszej setlisty i jak najmniej Lamberta, sczególnie w Bohemian Rhapsody.
BTW, czy mi się wydawało, czy im się wideo rzucane z tyłu w czasie BohRhap desynchronizowało? Obraz z klipu w czasie części operowej był mocno do tyłu w stosunku do playbacku pod koniec. Czy tylko sobie ubzdurałem to? _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
aber
Dołączył: 09 Sty 2010 Posty: 1325 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie Lip 01, 2012 8:12 pm Temat postu: |
|
|
Obraz był z Wembley, a audio z Montrealu. Chyba zapomnieli, że w '81 Fred miał już wąsy... _________________ QPoland - Największa polska strona o zespole Queen |
|
Powrót do góry |
|
|
Arquest
Dołączył: 27 Lut 2008 Posty: 1942 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Nie Lip 01, 2012 8:33 pm Temat postu: |
|
|
Jakby ktoś bardzo chciał sobie posłuchać jeszcze raz, to tu macie linki z mojego nagrania (w MP3, bo i tak nie transmitowali bezstratnie). Nawet okładkę zrobiłem, heh:
Part 1:
http://www.mediafire.com/?nlf8mp9vubae37e
Flash (intro)
Seven Seas Of Rhye
Keep Yourself Alive
We Will Rock You (Fast)
Fat Bottomed Girls
Don’t Stop Me Now
Under Pressure
I Want It All
Who Wants To Live Forever
A Kind Of Magic
These Are Days Of Our Lives
Love Of My Life
‘39
Dragon Attack
Part 2:
http://www.mediafire.com/?ok7veabdrgxu32s
Drum Battle / Guitar Solo
I Want To Break Free
Another One Bites The Dust
Radio Ga Ga
Somebody To Love
Crazy Little Thing Called Love
The Show Must Go On
Bohemian Rhapsody
---
Tie Your Mother Down
We Will Rock You
We Are The Champions
Mam już przygotowaną wersję przyciętą z samym Maylorem (no, jeszcze + Under Pressure), ale nie mam ani czasu, ani chęci tego dzisiaj wrzucać. |
|
Powrót do góry |
|
|
Cavok
Dołączył: 12 Kwi 2012 Posty: 36 Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany: Nie Lip 01, 2012 8:43 pm Temat postu: |
|
|
Cytat: | No właśnie, Lambert. No dobra, powiem tak: on jednak ma głos. Jakiś głos. Ale do Queen mi nie pasuje, w ogóle. Ani trochę. Dużo mówi fakt, iż najlepiej wypadły z utworów w jego wykonaniu Under Pressure (choć to mocno za sprawą Taylora jednak) i początek raczej nieQueenowego Who Wants To Live Forver - jedyny moment podczas koncertu, kiedy byłem choć trochę pod wrażeniem wokalu gościa. Ale ogółem - nie. Facet zbyt forsuje, wibrato niepotrzebnie robi, chyba sam nie do końca wie po co. Żeby zwiększyć dramaturgię? |
E tam, (prawie) każdy ma jakiś głos. Jak się jest wysokim tenorkiem, to nie sztuka cały czas te góry cisnąć (w jego przypadku - wyć). Cholernie zmanierowany, i to w ten najgorszy i najobleśniejszy sposób. |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Nie Lip 01, 2012 9:43 pm Temat postu: |
|
|
Say It's Not True, LMAO _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
Kensington
Dołączył: 27 Sie 2004 Posty: 4263 Skąd: Modar
|
Wysłany: Nie Lip 01, 2012 9:47 pm Temat postu: |
|
|
Dziękuję. _________________
Z kobietami się nie dyskutuje. Kobiet się słucha.
Moje aukcje |
|
Powrót do góry |
|
|
ShadowOfTheSoul
Dołączył: 29 Kwi 2012 Posty: 79
|
Wysłany: Nie Lip 01, 2012 9:49 pm Temat postu: |
|
|
Bizon napisał: | ty to chyba lubisz sobie dopowiadac wlasne historie i znaczenia do prostych zdan, co? |
Nawet nie wiesz jak bardzo. Czasem sama narzekam na swoją wyobraźnię xd
Fenderek napisał: | Widocznie były zbyt skomplikowane |
Czemu tak uważasz?
Nie były skomplikowane, ale czasem można odebrać takie wrażenie, że ci którzy krytykują starają się "wyścignąć" siebie nawzajem w pomysłach na bardziej kąśliwą krytykę. Już nie chodzi o wyrażenie poglądu, tylko właśnie o tę chęć "bycia bardziej dokuczliwym" i "oryginalnym" zarazem.
Ale nie rozwijajmy tego tematu, bo to nie zmierza w dobrym kierunku, a jeszcze ktoś się na mnie zdenerwuje i napisze mi cytując klasyka: "spierdalaj z tego forum" |
|
Powrót do góry |
|
|
Gnietek
Dołączył: 04 Sie 2006 Posty: 936 Skąd: z pięknej planety zwanej Ziemią :)
|
Wysłany: Nie Lip 01, 2012 10:43 pm Temat postu: |
|
|
Napisano już dużo i zgadzam się ze zdaniem większości, więc powiem tylko krótko, co sądzę o wczorajszym występie. Było tak, jak sobie wyobrażałem, że może być w najlepszym przypadku:
sporo piosenek było bez Lamberta
Taylor jednak nadal ma spore możliwości głosowe, co więcej, jest jeszcze w stanie bębnić i śpiewać jednocześnie
w niektórych utworach śpiewanych przez Lamberta pan wokalista nie popisywał się tak bardzo, żeby to przeszkadzało, a nawet były momenty, kiedy śpiewał dobrze (nie będę oryginalny - początek "Who Wants to Live Forever", całe "Under Pressure").
Podsumowując: było źle, ale mogło być jeszcze gorzej.
Tylko że po tym występie na serio uwierzyłem, że oni mogliby zagrać serię koncertów (może niezbyt długich, powiedzmy godzinnych) bez dodatkowego wokalisty. Fałsze Maya mi za specjalnie nigdy nie przeszkadzały, zresztą w "Tie Your Mother Down" zagłuszyły go częściowo instrumenty. _________________ Wszyscy jesteśmy jak worki kartofli: czy chcemy, czy nie, i tak nas wrzucą do piwnicy. |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Nie Lip 01, 2012 11:50 pm Temat postu: |
|
|
ShadowOfTheSoul napisał: | ale czasem można odebrać takie wrażenie, że ci którzy krytykują starają się "wyścignąć" siebie nawzajem w pomysłach na bardziej kąśliwą krytykę. Już nie chodzi o wyrażenie poglądu, tylko właśnie o tę chęć "bycia bardziej dokuczliwym" i "oryginalnym" zarazem.
|
Zgoda, być może, zwłaszcza że absolutnie nie mogę być odpowiedzialny za innych- a co do niektórych to wręcz jestem pewien że to jest prawda. Ale... no właśnie, jedno wielkie "ale". Potrafię zrozumieć skąd to wypływa. Z bezsilności. Sorry- widzę coś naprawdę okropnego, widzę jak coś co pamiętam z mojego dzieciństwa i mopjej młodości pięknego nagle sprowadzonego do poziomu taniego musicalu i tanich chwytów, normalnie równie dobrze mogłoby być Queen + Mariah carey i czuję się bezsilny. Lemingi na YT i FB piszą że to było "epic", nie ma najmniejszych szans żeby opinia zbliżona do mojej kiedykolwiek trafiła do Briana czy Rogera, już Jen (admin strony Briana) o to zadba... po prostu "jest super, więc o co ci chodzi". To naprawdę wzbudza dodatkowe pokłady jakiejś złości i wielkiegi żalu... Bohaterowie do których dziś naprawdę wstyd mi jest się przyznać. Gość który nagrał Flick of the Wrist i Death on two Legs nagle jest zachwycony tym co obok niego wyprawiał Lambert, który o takich utworach nawet nie śnił (pewnie ich nawet nie zna). Nie, nie akceptuję tego. Więc skoro nie mam szans tego wyrazić, skoro moje nie pójście na koncert nic nie znaczy bo zbierze się wystarczająca ilość lemingów która pójdzie.kupi.będzie klaskać, to... mogę sobie chociaż tutaj ponarzekać. Tak, smutne i żałosne. Mimo wszystko IMO mniej smutne i żałosne niż udawanie ze wszystko jest cacy. _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
mike
Dołączył: 26 Sie 2004 Posty: 4802 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Lip 01, 2012 11:59 pm Temat postu: |
|
|
Mnie najbardziej dobija to, że jak na YT napisałem komentarz odmienny od mainstreamowego, ale nie jakiś bardzo ofensywny. Najgorsze w nim było napisanie "epic fail " w odpowiedzi na "epic". Tyle. Dalej pisałem, że najlepsze momenty były wtedy kiedy Lamberta nie było na scenie, że Roger w formie, a Brian musi się rozgrzać. I kurczę... tak właśnie to odebrałem i tak to czuję. Oczywiście dzisiaj mój komentarz otrzymał "zbyt wiele negatywnych komentarzy", a jedyna odpowiedź brzmiała "oh STFU, wszyscy byli wspaniali". To bardzo irytujące i deprymujące. Zwłaszcza, że ja rozumiem to, iż fanom Lamberta, a nawet nie tylko to się mogło podobać. Tzn. dziwię się, ale rozumiem - ot, gust. Tymczasem mając własną opinię czuję się jak w rozmowach z kumplem-fanatykiem PiS-u (czego nie powiem - jestem lemingiem i nie myślę samodzielnie). Przy Q + AL jest podobnie. W obu wypadkach sądzę, że jest dokładnie odwrotnie. _________________ QPoland - skoro jestem już oficjalnym współpracownikiem, to warto zachwalać
http://podniosle.blogspot.com/ - mój superowy bloga$$ek! (aktualizacje w każdy cojakiśczas)
Still Burnin' (i wiele innych: http://www.youtube.com/user/MikeBoatCityPl/videos)
C-lebrity - kontrowersyjny klip zbanowany na YT! |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Pon Lip 02, 2012 12:49 am Temat postu: |
|
|
mike napisał: | Mnie najbardziej dobija to, że jak na YT napisałem komentarz odmienny od mainstreamowego, ale nie jakiś bardzo ofensywny. Najgorsze w nim było napisanie "epic fail " w odpowiedzi na "epic". Tyle. Dalej pisałem, że najlepsze momenty były wtedy kiedy Lamberta nie było na scenie, że Roger w formie, a Brian musi się rozgrzać. I kurczę... tak właśnie to odebrałem i tak to czuję. Oczywiście dzisiaj mój komentarz otrzymał "zbyt wiele negatywnych komentarzy", a jedyna odpowiedź brzmiała "oh STFU, wszyscy byli wspaniali". To bardzo irytujące i deprymujące. Zwłaszcza, że ja rozumiem to, iż fanom Lamberta, a nawet nie tylko to się mogło podobać. Tzn. dziwię się, ale rozumiem - ot, gust. Tymczasem mając własną opinię czuję się jak w rozmowach z kumplem-fanatykiem PiS-u (czego nie powiem - jestem lemingiem i nie myślę samodzielnie). Przy Q + AL jest podobnie. W obu wypadkach sądzę, że jest dokładnie odwrotnie. |
STFU, wszyscy byli wspaniali.
Powodzenia w zyciu. _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
mumin_king
Dołączył: 14 Cze 2006 Posty: 6343 Skąd: Rzekuń
|
Wysłany: Pon Lip 02, 2012 12:56 am Temat postu: |
|
|
Oglądam fragmentami z jutuba. Może mi ktoś wytłumaczyć dlaczego zamiast Lamberta jest koza? _________________
GGP - na spotkanie ze świeżoscią
Bój się bloga NOWOŚĆ BLOG MUMINA
wg Matteya - bardzo sprytne ALTER EGO.
Zwycięzca Queenwizji - grudzień 2012 |
|
Powrót do góry |
|
|
Aaricia
Dołączył: 02 Paź 2008 Posty: 457 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Lip 02, 2012 2:25 am Temat postu: |
|
|
No nieeeee...
Rozumiem rozgoryczenie faktem, ze ich ukochany zespół w ich oczach "zszedł na psy", rozumiem tez głosy oburzenia na niektóre niewybredne żarty z Lamparta (to z życzeniem mu AIDS to przeginka), ale wypisywanie że posty takiego Fendera to poziom onetu zakrawa już o kpinę!
Co do Lamparta to koleś stracił WSZYSTKO w moich oczach w momencie, w którym obejrzałam jak ostentacyjnie zapomniał nazwiska Briana. Koniec kropka. Dla mnie to może on piać jak sam anioł, a bucem pozostanie. _________________
Pleased to meet you
Hope you guess my name
But what's puzzling you
Is the nature of my game. |
|
Powrót do góry |
|
|
Arquest
Dołączył: 27 Lut 2008 Posty: 1942 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Pon Lip 02, 2012 12:12 pm Temat postu: |
|
|
Fenderek napisał: | Say It's Not True, LMAO |
Myślałem jeszcze nad 'Who Needs You?', 'Maylors (or Back to Lambert)', 'See What A Fool I've Been, C-lebrity!' i 'We're Going Slightly Mad'. |
|
Powrót do góry |
|
|
PiotreQ
Dołączył: 03 Kwi 2005 Posty: 4957
|
Wysłany: Pon Lip 02, 2012 12:19 pm Temat postu: |
|
|
Arquest napisał: | Fenderek napisał: | Say It's Not True, LMAO |
Myślałem jeszcze nad 'Who Needs You?', 'Maylors (or Back to Lambert)', 'See What A Fool I've Been, C-lebrity!' i 'We're Going Slightly Mad'. |
A całość można zamknąć w 'Pain Is So Close To Pleasure'. _________________
Vice Maskotka Forum 2007
Vice Człowiek Roku Forum 2008
PiotreQrmx.com - Remixy Queen
QueenBootlegs.com - Bootlegi Queen |
|
Powrót do góry |
|
|
Arquest
Dołączył: 27 Lut 2008 Posty: 1942 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Pon Lip 02, 2012 2:45 pm Temat postu: |
|
|
Dobra, teraz wersja z samym (prawie) Maylorem:
Under Pressure
A Kind Of Magic
These Are The Days Of Our Lives
Love Of My Life
'39
Dragon Attack
Drum Battle / Guitar Solo
Tie Your Mother Down
---
Who Wants To Live Forever (Bonus)
Do zassania: http://www.mediafire.com/?hd8d0hnnzm12ckf |
|
Powrót do góry |
|
|
q_michal
Dołączył: 15 Lis 2003 Posty: 2049 Skąd: Lubartów/Warszawa
|
Wysłany: Pon Lip 02, 2012 2:51 pm Temat postu: |
|
|
Jak znajde czas (co jest watpliwe) to obejrze koncert. Byc moze jednak nie zrobie tego celowo by nie uprzedzac i/lub sugerowac sie przed Wroclawiem...Cieszy setlista a zwlaszcza potwierdzenie oczekiwanego faktu, ze w kilku kawalkach Lamberta po prostu nie ma.
Niemniej napiecie rosnie...
edit: Oczywiscie, ze obejrze jednak Przeciez chocby z zawodowego punktu widzenia powinienem _________________ "You can be anything you want to be
Just turn yourself into anything you think that you could ever be
Be free with your tempo, be free be free
Surrender your ego - be free, be free to yourself"
7 miejsc na podium w Wyborach Forumowych 2012 !
www.klasykarozrywki.pl - Wydawnictwo, Usługi Dziennikarskie, Usługi Reklamowe, Internetowa Księgarnia Muzyczna, Turystyka Koncertowa, Imprezy i Projekty Kulturalne
www.sklep.klasykarozrywki.pl - Internetowa Księgarnia Muzyczna |
|
Powrót do góry |
|
|
kama
Dołączył: 12 Gru 2011 Posty: 467
|
Wysłany: Pon Lip 02, 2012 3:54 pm Temat postu: |
|
|
q_michal napisał: | Jak znajde czas (co jest watpliwe) to obejrze koncert. Byc moze jednak nie zrobie tego celowo by nie uprzedzac i/lub sugerowac sie przed Wroclawiem...Cieszy setlista a zwlaszcza potwierdzenie oczekiwanego faktu, ze w kilku kawalkach Lamberta po prostu nie ma.
Niemniej napiecie rosnie...
edit: Oczywiscie, ze obejrze jednak Przeciez chocby z zawodowego punktu widzenia powinienem |
pewnie na żywo odnosi się inne wrażenie
nikt nam nie wróci stanu naszych umysłów zanim ujrzeliśmy te niesamowite zbliżenia: Adam klepiący się po tyłku, Adam z ręką na ramieniu Brana, Adam bijący pokłony Brianowi- takie rzeczy to tylko w ścisłym, telewizyjnym zbliżeniu- na telebimie to nie będzie to samo:P |
|
Powrót do góry |
|
|
PiotreQ
Dołączył: 03 Kwi 2005 Posty: 4957
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arquest
Dołączył: 27 Lut 2008 Posty: 1942 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Pon Lip 02, 2012 9:36 pm Temat postu: |
|
|
Bo to Adaś trzyma Maylora w szachu. |
|
Powrót do góry |
|
|
sammywaslow
Dołączył: 01 Lut 2005 Posty: 53 Skąd: kraków
|
Wysłany: Pon Lip 02, 2012 11:06 pm Temat postu: |
|
|
Dzięki za linka.2 godziny obejrzałem w 45 minut i wyceniam ten szoł na 5 zł.Stoczyli się to za mało powiedziane , dobrze , że mam wspomnienia z Wiednia , pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
ShadowOfTheSoul
Dołączył: 29 Kwi 2012 Posty: 79
|
Wysłany: Wto Lip 03, 2012 2:16 am Temat postu: |
|
|
Fenderek napisał: | Ale... no właśnie, jedno wielkie "ale". Potrafię zrozumieć skąd to wypływa. Z bezsilności. Sorry- widzę coś naprawdę okropnego, widzę jak coś co pamiętam z mojego dzieciństwa i mopjej młodości pięknego nagle sprowadzonego do poziomu taniego musicalu i tanich chwytów, normalnie równie dobrze mogłoby być Queen + Mariah carey i czuję się bezsilny. |
Trudno się nie zgodzić z wszystkim, co napisałeś, bo to prawda. Ja niestety - nie miałam szansy zobaczyć Queen ani razu na żywo z Rodgersem, nie mówiąc już o Freddiem. Jestem z innego pokolenia, ale naprawdę staram się wczuć i zrozumieć to, co czują ci, dla których Queen jest czymś, co pamiętają z młodości, czymś co było inspiracją i objawieniem. Chociaż i tak większość obecnych tutaj śmiało może napisać mi"Co ty o tym, kur** możesz wiedzieć?". I to będzie racja, bo nie mogę. Nie śledziłam poczynań Queen jeszcze zanim zaczął się ten niechlubny proces "spadania w dół", ale wiem, że przykro jest patrzeć, kiedy ktoś, kogo podziwiało się przez całe życie stacza się z roku na rok coraz niżej. To boli. Cholernie boli.
Fenderek napisał: | Lemingi na YT i FB piszą że to było "epic" |
Lemingi czy nie - dla nas ci, którzy piszą "epic" mogą być idiotami, ale cóż można poradzić na to, że we współczesnych czasach wpaja się ludziom ciemnotę. Nie możemy ich za to winić. Winić należy tych, którzy to powodują. Fani Lamberta mają prawo zachwycać się tym koncertem. Mają dokładnie takie samo prawo zachwycać się Adamem, jakie mieli fani Queen, którzy śledzili rozwój kariery tego zespołu od momentu rozpoczęcia jego istnienia. Założę się, że wtedy też było gro ludzi, którzy byli sceptycznie nastawieni do muzyki Queen, bo słuchali czegoś starszego niż "Królowa". Podobnie w tym przypadku. Ale to nie jest żadne porównanie, bo w "nawrócenie" Lamberta wierzę tak samo jak w koniec świata, który jest kolejną pierdołą wciskaną ludziom. Młodszych ludzi może "nie jarać" Queen, bo wolą słuchać czegoś bardziej "na czasie". Tym czymś może być np Lambert i trudno, żeby jego fani pisali o nim same negatywy. To nie ich wina, tylko tych którzy zrobili z muzyki produkt, żeby zacząć zarabiać miliardy nawet na sztuce, uczuciach i emocjach. To także wina tych, którzy propagują łatwy i przyjemny styl życia. Muzyka dla takich ludzi musi być lekka. Coś musi zagłuszyć myślenie, coś musi spowodować, żeby zapomnieli o problemach a nazajutrz zapierdzielali na innego idiotę jak niewolnicy. To przykre, ale nie mamy na to wpływu i jeśli zaczniemy kogoś wyzywać od nie wiadomo czego, dobrze by było zastanowić się skąd ta ciemnota wypływa.
Ja też jestem "lemingiem" cokolwiek to znaczy, bo też się na to nabieram i na koncert jadę. Ale co ja mogę poradzić na to, że urodziłam się zbyt późno? ..... No właśnie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Aaricia
Dołączył: 02 Paź 2008 Posty: 457 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Lip 03, 2012 10:29 am Temat postu: |
|
|
Czy tylko ja zauwazylam, ze na tym forum pojawili sie"fani", ktorzy zdaja sie traktowac ten zespol jako ten, ktory tworzyl kiedys ladne, popowe piosenki dla mamusiek i egzaltowanych gimbusow? Ze rdzeniem, srodkiem, caloscia niemalze zespolu byl Fred, a gdy jego zabraklo mozna sobie bezkarnie organizowac karaoke z kazym na wokalu, bo przeciez zawsze bedzie ladnie, przebojowo i kolorowo, ludzie uslysza chamions, potupia na wwry, zjedza kielbache i wroca do domku uradowani.
Niestety, wina lezy po stronie zespolu a ja czuje sie troche, jakby ktos probowal zrobic mnie w wiekszego ciula niz waters na qw. _________________
Pleased to meet you
Hope you guess my name
But what's puzzling you
Is the nature of my game. |
|
Powrót do góry |
|
|
q_michal
Dołączył: 15 Lis 2003 Posty: 2049 Skąd: Lubartów/Warszawa
|
Wysłany: Sro Lip 04, 2012 3:44 pm Temat postu: |
|
|
Do obejrzenia koncertu z Kijowa podchodzielem z wielka obawa. Obawa stalo sie nieco mniejsza w momencie jak zobaczylem setlise koncertu. Na nowo wzrosla jednak jak przeczytalem kilka wybrnych opinni nt. wystepu - oczywscie w wiekszosc negatywnych. Nie czytalem jednak za wielu komentarzy tak by podswiadomie nie sugerowac sie co do oceny calosci. A, ze do samego koncerut z gory podchodzilem mocno uprzedzony to chyba jasne...Napisze zatem z gory. Bylem zaskoczony. Mile. Spodziewalem sie czegos znacznie gorszego. Paradoksalnie wlasnie repertuar stanowil najwiekszy atut tego koncertu. Nie tylko dlatego, ze uslyszenia "Flash" (intro), "Keep Yourself Alive", "Seven Seas of Rhye" czy "Dragon Attack" nikt sie nie spodziewal. Takze dlatego, ze Lambert - jakokolwiek nie oceniac jego wokalu - wykazał sie profesjonalnym podejsciem uczac sie tych i innych nie latwych przeciez utworow, w ktortkim czasie. Poprzez "nauke" mam na mysli nie tylko slowa ale w rownie duzym stopniu wyczucie rytmu, synchronizacje z muzyką. To wszystko bylo na przyzwoitym poziomie. Takze pamiec do tekstow. Tych, ktorzy smieja sie z Lamberta odsylam do Rodgersa, ktory jeszcze po kilkudzeisieciu koncertach nadal patrzyl na telebim. Ale Rodgers wokalnie byl (jest) o wiele lepszy wiec te bledy zostaly mu latwo (za latwo?) wybaczane. Zreszta profesjonalizm cechowal cala szostke bo by zagrac taka setliste naprawde musieli solidenie razem popracowac. Pamietajmy takze, ze kijowski koncert byl pierwszym pelnoprawnym wystepem tego skladku! Cala szostka mialo prawo popelniac bledy, docierac sie. Jak dla mnie jak na pierwszy raz ta muzyczna symbioza wyszla co najmniej przyzwoicie. Przechodzimy do kwestii najbardziej kontrowersyjnej - wokalu Lamberta. Podobnie jak to bylo dotad nie podobal mi sie. Ale...W wiekszosci uwtorow nie byl bardzo drazniacy, momentami nawet dobry. Tak, tak - dobry! Lambert nie ma dominujacego glosu co w tym wypadku wyszlo koncertowi na dobre bo nie "zagluszal" pozostalaych a zwlascza Briana i Rogera. Lambert nie wyciaga tez skrajnie niskich i wysokich dzwiekow i mam taka dziwne maniere w spiewaniu, ze w momencie gdy dana fraze nalezaloby zaspiewac krotko on ja niepotrzebnie wydluza i na odwrot. Niemniej, no umowmy sie - spiewac chlopak potrafi. Ma poczucie rytmu, melodyjnosc. A, ze jego glos mi sie po ludzku nie podoba, no coz kwestie gustu...Kompletnie za to nie podobala mi sie jego choreografia, miny, tance a takze iprowizacje woklane (jak chocby w "Another One Bites The Dust"). Trzeba tez przyznac, ze ma raczej kiepski kontakt z publicznoscia a jego odzywki to widowni sa arcybanalne. Niemniej jako calosc nie irytowal mnie az tak bardzo jak sadzielem a jak sie zamykalo oczy to naprawde mozna bylo odczuwac przyjemnosc Oczywscie najwieksza przyjemnosc odczuwalem w momentach kiedy Lamberta nie bylo na scenie lub spiewal w duecie - choc "Under Pressure" dla odmiany nie okazalo sie popisem Rogera, ktoremu znacznie lepiej wyszly piosenki, ktore wykonywal solo. W ogole wokalnie panowie z Queen nie powalili. "Love of my Life" bylo wokalnie najslabszym jakie slyszalem w wykoaniu Briana! Na szczescie nie zawiadla cudowna partia akustyka. Magia wracala nie tylko w momentach jak na telebimie pojawial sie Freddie ("Bo Rhap", "Love of my Life") ale takze gdy Brian spiewal i gral "Tie You Mother Down" a Roger "A Kind of Magic" czy "These are the Days of Our Lives". Naprawde, "momenty byly" Instrumentalnie jak zawsze mega choc niepotrzene wstawki isntruemtnalne klawiszy oraz to co zrobili na koniec "Smoebody to Love"...A sam Lambert, ktory najlepij czul sie chyba w "Fat Bottomed Girl" a calkiem przyzwoicie wykonal chocby "Seven Seas of Rhye" czy "Radio Ga Ga", przeszkadzal mniej niz myslalem. Bylo lepiej niz byc powinno. _________________ "You can be anything you want to be
Just turn yourself into anything you think that you could ever be
Be free with your tempo, be free be free
Surrender your ego - be free, be free to yourself"
7 miejsc na podium w Wyborach Forumowych 2012 !
www.klasykarozrywki.pl - Wydawnictwo, Usługi Dziennikarskie, Usługi Reklamowe, Internetowa Księgarnia Muzyczna, Turystyka Koncertowa, Imprezy i Projekty Kulturalne
www.sklep.klasykarozrywki.pl - Internetowa Księgarnia Muzyczna |
|
Powrót do góry |
|
|
Gnietek
Dołączył: 04 Sie 2006 Posty: 936 Skąd: z pięknej planety zwanej Ziemią :)
|
Wysłany: Pią Lip 06, 2012 10:21 pm Temat postu: |
|
|
q_michal napisał: | Nie tylko dlatego, ze uslyszenia "Flash" (intro), "Keep Yourself Alive", "Seven Seas of Rhye" czy "Dragon Attack" nikt sie nie spodziewal. |
Jasne.
15 czerwca Gnietek napisał: |
Cytat: | "..I think you can expect all the big famous songs and just a few of those songs that real fans will know, from the old days as well… | "Hangman", "Silver Salmon" i "Mad the Swine" . Oczywiście żartuję, bo tak naprawdę chłopaki nie pamiętają nawet, że coś takiego nagrali. Raczej bym się spodziewał starych hitów, które kiedyś grali na żywo, typu "Seven Seas of Rhye" czy "Killer Queen".
|
http://forum.queen.pl/viewtopic.php?p=424957&highlight=#424957
Z tym wokalem Lamberta to jest głównie taki problem, że w miejscach, gdzie należałoby zaśpiewać mocniej, z pazurem, typowo rockowo, on śpiewa bez emocji, wysoko, wprawia głos w wibracje i ciągnie jedną nutę jak najdłużej, popisowo. _________________ Wszyscy jesteśmy jak worki kartofli: czy chcemy, czy nie, i tak nas wrzucą do piwnicy. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|