FAQFAQ
SzukajSzukaj
UżytkownicyUżytkownicy
GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja

ProfilProfil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ZalogujZaloguj

Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna
Użytkownikami tego forum nie są wyłącznie (i w większości) członkowie Polskiego Fanklubu Queen, dlatego ogółu opinii prezentowanych na forum nie można traktować jako opinii Fanklubu, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru.
Polski Fanklub Queen

Czat.Queen.PL!
Talk Talk

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna -> Another World
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kriejtiw



Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 384

PostWysłany: Pon Maj 07, 2012 7:19 pm    Temat postu: Talk Talk Odpowiedz z cytatem

Nie było tematu o Talk Talk, jednym z moich ulubionych zespołów, więc go zakładam. O!

Ciekawy i eklektyczny zespół. Nagrali zaledwie pięć albumów, ale za to jakich! Pierwsze dwa - Party's Over i It's My Life to raczej typowy dla lat osiemdziesiątych synth pop. Nie jest to oczywiście żadna obelga, ale mam świadomość, że etykietka 'synth pop' odstrasza wielu, którzy na co dzień słuchają nieco cięższych brzmień.
Z w/w dwójki wolę jednak It's My Life, bardziej podoba mi się jako całość, na PO znajdzie się kilka koszmarków. Mimo to, to właśnie tytułowy z debiutu to mój ulubiony numer zespołu w ogóle. Wspaniały wokal Hollisa, klimatyczne syntezatory, perkusja i narastający dramatyzm. Cudo...

Zresztą: http://www.youtube.com/watch?v=A9lPNtC8NIM

Name me crime I'm guilty of
to jest najlepszy wokalny moment Marka nie tylko w zespole, ale i na solowych płytach (a ile to ich jest... fiu, fiu Rolling Eyes )

Okres schyłkowy (lol) to odejście od synth popu i skierowanie w stronę dojrzalszych brzmień, miejscami wręcz jazzu. Spirit of Eden i Laughing Stock to albumy będące protoplastami post-rocka. Przede wszystkim zauważalna jest tu zmiana stylu śpiewania Marka. Wokalista śpiewa oszczędnie, delikatnie, wręcz szepcze. Chociaż jak przyspieszy z wokalem, jak np. w Desire, to też świetnie sobie radzi i właśnie suita Rainbow/Eden/Desire z przedostatniego albumu to dla mnie highlight post-rockowego etapu w historii zespołu. Laughing Stock już tak do mnie nie przemówił, ale swoje momenty miał (Myrrhman, After The Flood)

Celowo zostawiłem na koniec 'środkowy' krążek. The Colour of Spring jest albumem, który uchwycił zespół na skrzyżowaniu artystycznej drogi. To taki pomost między tradycyjnym popem a innowacyjnością w postaci późniejszych nagrań. Mamy tu i bardziej piosenkowe i bardzo przebojowe Life's What You Make It (gitara!) Give It Up czy I Don't Believe In You. Ale są tu też minimalistyczne utwory zdradzające ścieżkę jaką podąży późniejszy Talk Talk, czyli April 5th oraz Chameleon Day. Nie ma tu właściwie utworu, którego bym nie lubił. Moi faworyci to Happiness Is Easy ze wspaniałym refrenem oraz Living In Another World, ultra przebojowy kawałek, nieco w klimacie Party's Over, czyli już wiadomo, że to numer genialny Cool

Generalnie szkoda, że zespół działał tak krótko, choć z drugiej strony muzycy widocznie czuli, że dalsze albumu będą już tylko zjadaniem własnego ogona i nie chcieli ciągnąć projektu na siłę. Zwłaszcza, że z tego co czytałem, niektórzy po sesji do Laughing Stock potrzebowali pomocy psychiatry.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
NAR



Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 5778
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon Maj 07, 2012 7:52 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

The Colour of Spring to zdecydowanie jedna z moich ulubionych płyt lat 80. Piękny klimat, melodie. Oraz pewnego rodzaju szczerość. Coś podobnego ma Nick Cave, albo Pearl Jam na pierwszych albumach, albo Plant. Choć oczywiście całkowicie inne style.
Kiedyś słuchałem też Spirit of Eden i podobało mi się choć już nie aż tak bardzo. Może po prostu potrzebuje więcej przesłuchań.
Niesamowite jest jaką ten zespół drogę przeszedł. Wystarczy porównać przeboje z pierwszych dwóch albumów (nawet jeśli to fajne granie było) do rzeczy typu Time It's Time czy wspomnianej potrójnej suity.
Trzeba się im przyjrzeć bliżej, zwłaszcza że pogoda sprzyja Wink
_________________
oł je oł je oł je.

Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.


LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu>
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
kwak
Gość





PostWysłany: Pon Maj 07, 2012 8:10 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Lubie dla wielu śmierdzące kiczem i psim pronciem synth popy z lat 80. Mam na półce nawet oryginalne the best of - kiedyś wyłapałem na Allegro po dobrym zlatyszku. Przygnębiająca, depresyjna muzyka, czyli jeśli chodzi o nastrój odpowiadająca dość dobrze moim upodobaniom choć ostatnio dopuszczam do siebie jakieś weselsze przyśpiewki lubie bardziej klimat jesiennego żółtego liścia, którego pełno jest również w Kolorach Wiosny, która jest zdradliwa niczym judaszek, bo jak to mówią:

Nie przedkładaj judaszka nad Karasia! Gdy Okoń na uwięzi Karaś się spłoszy a Judaszek zatonie. Ostanie Ci się ino lichy okoń co ni nie nasyci ni nie zadowoli, bo postury on i świeżości nie pierwszej.

Pamiętajcie o tym mocząc kija w stawie pełnym ryb.

Time It's Time

Ja pierdoleeee

Zapomniałem, że mam zaszyty Esperal - żegnajcie przyjaciele! Lubiłem was, lubiłem Queen, lubiłem Freda i czassem też szperałem to tu to tam i tak trafiłem na Wasze wspaniałe forum!
Powrót do góry
Atrus



Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 1752

PostWysłany: Pon Maj 07, 2012 8:30 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Solowa płyta Marka też jest niezła, chociaż to już minimalizm posunięty do ekstremum. Bardzo w stylu Davida Sylviana, który nawiasem mówiąc, przeszedł bardzo podobną ewolucję artystyczną, co Hollis właśnie - od popu po brzmieniowe eksperymenty. Ale ta płyta zdecydowanie wymaga przetrawienia, więc jeżeli kogoś nie biorą dwie ostatnie płyty Talk Talk, to wręcz odradzam.

Moją ulubioną płytą Talk Talk jest chyba jednak Laughing Stock - każdy dźwięk jest fascynujący, nasycony, urzekająco piękny. Chyba tylko Bark Psychosis na Hex udało się zbliżyć do tego poziomu, jeśli chodzi o brzmienie, ale oczywiście nie mieli takiego wokalisty jak Mark. Oczywiście The Colour of Spring i Spirit of Eden też uważam za znakomite, z synth popowego okresu zdecydowanie wolę It's My Life - równiejszy i znacznie ciekawszy, niż debiut.
_________________


With my last breath I curse Zoidberg.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Anunaki



Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 1794
Skąd: Wrocław/Warszawa

PostWysłany: Wto Maj 08, 2012 2:48 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Talk Talk uwielbiam.The Colour Of Spring jest według mnie arcydziełem i znajduje się w moim top 15 najlepszych płyt wszechczasów.Stanowi idealne przejście pomiędzy początkowym okresem działalności,a późniejszą zupełną zmianą stylistyczną.Mark Hollis posiada niesamowity głos i szkoda,że od 14 lat milczy...Początkowo nie mogłem się zabrać za 2 pierwszy płyty,ale kiedy to zrobiłem to nie żałowałem.Faktycznie na debiucie jest kilka słabych utworów,ale jest również wspaniałe The Party's Over,które chwyciło mnie od 1szego przesłuchania i podobnie jak u Kriejtiwa jest to chyba mój ulubiony ich kawałek-końcówka jest epicka po prostu Smile.Jeśli chodzi o Laughing Stock i Spirit Of Eden,to wybieram jednak ten pierwszy.Co do solowej płyty Hollisa,to jak do tej pory się do niej nie przekonałem,bo Mark już w niej raczej przesadził z minimalizmem.Poza tym niesamowite jest jak potrafili przejść od new romantic do post rocka.Fajnie by było,gdyby tak się zebrali na 1 trasę i odgrywali podczas niej The Colour of Spring w całości (ech marzenie Smile ).
_________________
The World Is Full Of Kings And Queens.Who Blind Your Eyes,Then Steal Your Dreams
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Kriejtiw



Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 384

PostWysłany: Czw Maj 10, 2012 9:25 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Atrus napisał:
Ale ta płyta zdecydowanie wymaga przetrawienia, więc jeżeli kogoś nie biorą dwie ostatnie płyty Talk Talk, to wręcz odradzam.

Tak jest, jeśli komuś nie przeszkadzają utwory, gdzie pierwszy dźwięk pojawia się w 18 sekundzie, to pewnie będzie krążkiem zachwycony. Mnie płyta podchodzi średnio, trochę żałuję, że ktoś z takim głosem używa tam wokalu tak oszczędnie, ale cóż, taki w sumie koncept.

Atrus napisał:
Chyba tylko Bark Psychosis na Hex udało się zbliżyć do tego poziomu, jeśli chodzi o brzmienie, ale oczywiście nie mieli takiego wokalisty jak Mark.

Faktycznie, te płyty są do siebie zbliżone klimatem, mimo wszystko wyżej stawiam Laughing Stock, oczywiście głównie ze względu na osobę Hollisa. Hex wydaje mi się też trochę nierówną płytą i jako całość album nie do końca do mnie przemawia. Choć muszę przyznać, że nie jestem jakimś post-rockowym wyjadaczem.

Anunaki napisał:
Fajnie by było,gdyby tak się zebrali na 1 trasę i odgrywali podczas niej The Colour of Spring w całości (ech marzenie Smile ).

W ogóle Talk Talk świetnie wypadało na żywo. Polecam London 1986, post-rocka jeszcze nie ma, choć jest do niego bliżej niż mogłoby się wydawać. Świetne interpretacje przebojów z wczesnej ery, repertuar niby hitowy, lecz próżno tu szukać typowego dla tego okresu brzmienia. No takie It's My Life zagrane bardziej na jazzowo, super sprawa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Atrus



Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 1752

PostWysłany: Czw Maj 10, 2012 9:51 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kriejtiw napisał:
Atrus napisał:
Ale ta płyta zdecydowanie wymaga przetrawienia, więc jeżeli kogoś nie biorą dwie ostatnie płyty Talk Talk, to wręcz odradzam.

Tak jest, jeśli komuś nie przeszkadzają utwory, gdzie pierwszy dźwięk pojawia się w 18 sekundzie, to pewnie będzie krążkiem zachwycony. Mnie płyta podchodzi średnio, trochę żałuję, że ktoś z takim głosem używa tam wokalu tak oszczędnie, ale cóż, taki w sumie koncept.

Tak, chodzi bardziej o sam dźwięk niż o kompozycję. Tak jak np. na "Manafon" Sylviana. Ciężko się takich płyt słucha, ale przy odpowiednim nastroju i skupieniu, da się to zrobić.
_________________


With my last breath I curse Zoidberg.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna -> Another World Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group. Dopracował: Piotr^ Kaczmarek