Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Steve Vai? |
Jeden z najwybitniejszych gitarzystów wszech czasów, geniusz, uwielbiam! |
|
0% |
[ 0 ] |
Jeden z najwybitniejszych gitarzystów wszech czasów, ale nie wszystko co nagrał wielbię |
|
33% |
[ 3 ] |
Cenię i lubię to co nagrał w większości |
|
0% |
[ 0 ] |
Urwałem się z choinki, nie znam :| |
|
22% |
[ 2 ] |
Cenię go za umiejętności, ale nie przepadam za tym co gra |
|
33% |
[ 3 ] |
Mam gumowe ucho, nie lubię :( |
|
11% |
[ 1 ] |
|
Wszystkich Głosów : 9 |
|
Autor |
Wiadomość |
Fairy King
Dołączył: 21 Maj 2005 Posty: 359 Skąd: Lublin/Warszawa
|
Wysłany: Wto Sty 11, 2011 1:45 pm Temat postu: Steve VAI |
|
|
Ze zdziwieniem dostrzegłem brak tematu o jednym z najwybitniejszych wirtuozów gitary, jakim jest:
Steve Vai
Oprócz bardzo bogatej solowej kariery, Steve grał u boku takich muzyków jak Frank Zappa, David Lee Roth i w zespołach takich jak Whitesnake i Alcatrazz. Ponadto wielokrotnie udzielał się gościnnie w nagraniach wielu innych artystów.
Steve, będąc nie tylko nieziemskim wirtuozem gitary, jest również znakomitym kompozytorem, o czym świadczą pełne emocji, feelingu i piękna, utwory takie jak: Tender Surrender, For the Love of God, The Crying Machine, Windows to the Soul, Dayin' Day, Die To Live, Hand On Heart, Blue Powder i wiele innych.
Utwory Tender Surrender i For the Love Of God to dla mnie top 10 najlepszych rzeczy jakie słyszałem.. Majstersztyki, możliwe do zagrania tylko dla prawdziwych mistrzów, a do tego jakże przepiękne i pełne emocji, trzymające w napięciu, porywające i zapewniające muzyczną ekstazę...
Większość jego solowych utworów jest instrumentalna, jednak gdy pojawią się słowa, są one również nie byle jakie, np. Rescue Me Or Bury Me, problemem jest wtedy jednak wokal, gdyż moim zdaniem Steve nie jest raczej porywającym wokalistą
Jeśli chodzi o dyskografię solową Steve'a, to wygląda ona następująco:
Albumy studyjne:
* Flex-Able (1984)
* Flex-Able Leftovers (1988)
* Passion and Warfare (1990)
* Sex and Religion (1993)
* Alien Love Secrets (1995)
* Fire Garden (1996)
* The Ultra Zone (1999)
* Real Illusions: Reflections (2005)
Albumy koncertowe:
* Alive In An Ultra World (2001)
* Live in London (2004)
* Sound Theories Vol. I & II (2007)
* Where the Wild Things Are (2009)
Kompilacje:
* The Seventh Song (2000)
* The Elusive Light and Sound, Vol. 1 (2002)
* The Infinite Steve Vai: An Anthology (2003)
* Steve Vai Original Album Classics (2008)
Spośród studyjnych albumów, szczególnie rewelacyjne i godne polecenia są moim zdaniem: Passion and Warfare, Alien Love Secrets i Fire Garden i od nich polecam zacząć poznawanie twórczości Vaia tym, którzy jej nie znają.
Nie wszystko jednak lubię tak bardzo. Probleme w przypadku twórczości Steve'a jest dla mnie zbyt wiele eksperymentów muzycznych i niestrawnych dziwactw Sporo ich np. na płycie Sex and Religion, która w ogóle jakoś nie przypadła mi za bardzo do gustu jak na razie. Są więc dzieła Steve'a które uwielbiam i zapierają mi dech w piersiach, a są i takie, których nie trawię, takie jak np. Ya-Yo Gakk Generalnie trudno jednak nie docenić jego geniuszu i umiejętności a także piękna tych najlepszych utworów. _________________
I'm in love with my cars:
- BMW E60 530d 218 KM, rocznik 2003 - stan idealny - do dbania i podróżowania w trasach
- BMW E36 328i 193 KM, rocznik 1995 - do katowania, kjsów, driftu
Ostatnio zmieniony przez Fairy King dnia Czw Sty 13, 2011 11:12 pm, w całości zmieniany 7 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Xavi
Dołączył: 06 Wrz 2010 Posty: 2519
|
Wysłany: Sro Sty 12, 2011 2:29 am Temat postu: |
|
|
Jeden z najlepszych gitarzystów na świecie bez dwóch zdań, 'For the love of God' to jedna z piękniejszych rzeczy jaką słyszałem na gitarze.
W sumie jedynie tyle co znam to właśnie 'Passion and Warfare' i to tak nie do końca, trzeba ponadrabiać tylko ostatnio za często używam słowa 'nadrabiać' i się trochę tych wykonawców i zespołów zebrało. Kiedyś na pewno _________________ |
|
Powrót do góry |
|
|
Fairy King
Dołączył: 21 Maj 2005 Posty: 359 Skąd: Lublin/Warszawa
|
Wysłany: Sro Sty 12, 2011 12:21 pm Temat postu: |
|
|
Jako całość, właśnie Passion and Warfare uważam za najlepszą płytę, obok Fire Garden. Na Passion and Warfare są takie perełki jak For the Love of God, The Animal, Blue Powder, I Would Love To czy Erotic Nightmares. No i cała płyta jest dobra, chociaż trochę drażni mnie to paplanie w The Audience Is Listening, ale wujek Steve potem nieźle gra
Fire Garden jako całość jest równie zajebista! The Crying Machine, Dayin' Day, Hand On Heart, Fire Garden Suite, There's a Fire In the House, Aching Hunger.. same rewelacje i też jako całość jest moim zdaniem bardzo dobra.
Natomiast Alien Love Secret jest bogata w jeszcze zacniejsze perełki, ale za to znacznie krótsza, no i tu już są dla mnie słabe rzeczy, przede wszystkim wspomniane już Ya-Yo Gakk którego nie znoszę i Kill the Boy With the Ball, za którym też nie przepadam. Chociaż te niedoskonałości rekompensuje Tender Surrender, które moim zdaniem jest nie tylko zdecydowanie najlepsze na tej płycie, ale również uważam je za najlepszy utwór Steve'a. Oprócz tego takie perełki jak znakomite Die To Live i fajne Bad Horsie. I jeszcze niezłe Juice i to tyle na tej płycie.
Polecam posłuchać i obejrzeć:
Tender Surrender
For The Love Of God teledysk
For the Love Of God z orkiestrą na żywo
The Crying Machine na żywo z nowego dvd
Die To Live
Blue Powder - Live at Astoria
Steve Vai, Brian May, Cozy Powell - Liberty (Sevilla 1992)
Brian My, Steve Vai, Joe Satriani, Cozy Powell - Tie Your Mother Down (Sevilla 1992) _________________
I'm in love with my cars:
- BMW E60 530d 218 KM, rocznik 2003 - stan idealny - do dbania i podróżowania w trasach
- BMW E36 328i 193 KM, rocznik 1995 - do katowania, kjsów, driftu
Ostatnio zmieniony przez Fairy King dnia Czw Sty 13, 2011 8:45 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Xavi
Dołączył: 06 Wrz 2010 Posty: 2519
|
Wysłany: Sro Sty 12, 2011 2:54 pm Temat postu: |
|
|
Tender Surrender brzmi cudnie. Teledysk też ciekawy a zagranie z orkiestrą też świetnie wyszło. Resztę też sobie posłucham z czasem, ogolnie gościu to wirtuoz _________________ |
|
Powrót do góry |
|
|
Lecri
Dołączył: 16 Sty 2010 Posty: 159 Skąd: Pomorze
|
Wysłany: Sro Sty 12, 2011 4:44 pm Temat postu: |
|
|
Steve'a Vaia kojarzę z nazwiska. Często gdzieś się to nazwisko widzi, ale jakoś nie miałam nigdy okazji zapoznać się z czymkolwiek. Ale skoro już Fairy King się pomęczył i dał jakieś linki to postanowiłam przesłuchać i wrażenia są ogólnie pozytywne, miejscami bardzo pozytywne. Ale sam gościu jest zabawny, te jego miny i ruchy wyglądają dla mnie dość komicznie Ale najbardziej liczy się sama muzyka, a jest czego posłuchać.
Tak jak mówiłam ogólnie się podobało, jest w tym jakaś melodia, tylko były takie momenty, które nie do końca mi podchodziły. Najbardziej spodobało mi się chyba The Crying Machine (cudne solo na skrzypcach tej pani).
Fajne było też Tie Your Mother Down, bardzo udana wersja, tylko Brian mógłby nie śpiewać (choć nie było tak źle jak na niego).
Może kiedyś zainteresuję się twórczością tego gitarzysty głębiej, lecz jest to raczej dość odległa przyszłość. Wciąż skupiam sie przede wszystkim na poznawaniu klasyki rocka. |
|
Powrót do góry |
|
|
Fairy King
Dołączył: 21 Maj 2005 Posty: 359 Skąd: Lublin/Warszawa
|
Wysłany: Czw Sty 13, 2011 3:23 pm Temat postu: |
|
|
Lecri napisał: | skoro już Fairy King się pomęczył i dał jakieś linki to postanowiłam przesłuchać |
Miło mi, że moje starania zostały docenione
Lecri napisał: | i wrażenia są ogólnie pozytywne, miejscami bardzo pozytywne. Ale sam gościu jest zabawny, te jego miny i ruchy wyglądają dla mnie dość komicznie Ale najbardziej liczy się sama muzyka, a jest czego posłuchać. |
To prawda, w jego przypadku mimika i gestykulacja są bardzo charakterystyczne Bardzo oryginalny i ekscentryczny człowiek, ale pasuje to do niego idealnie moim zdaniem
Lecri napisał: |
Fajne było też Tie Your Mother Down, bardzo udana wersja, tylko Brian mógłby nie śpiewać (choć nie było tak źle jak na niego). |
E no Brian nie śpiewa tak źle Czasami zdarza mu się zaśpiewać gorzej a czasami lepiej, ale gólnie lubię jego wokal
Polecam jeszcze jedno nagranie z udziałem Steve'a:
Alcatrazz - Jet to Jet - jeden z najlepszych utwór Alcatrazz jakie dotąd znam, świetny energiczny kawałek i znakomita solówka, zagrany na żywo z Vaiem jako gitarzystą zespołu _________________
I'm in love with my cars:
- BMW E60 530d 218 KM, rocznik 2003 - stan idealny - do dbania i podróżowania w trasach
- BMW E36 328i 193 KM, rocznik 1995 - do katowania, kjsów, driftu |
|
Powrót do góry |
|
|
Lecri
Dołączył: 16 Sty 2010 Posty: 159 Skąd: Pomorze
|
Wysłany: Czw Sty 13, 2011 4:08 pm Temat postu: |
|
|
Fairy King napisał: | To prawda, w jego przypadku mimika i gestykulacja są bardzo charakterystyczne Very Happy Bardzo oryginalny i ekscentryczny człowiek, ale pasuje to do niego idealnie moim zdaniem Very Happy
|
Pewnie jest tak jak mówisz, ale tak jak mówiłam mnie to bawi, więc wolę Steve'a słuchać niż oglądać
Fairy King napisał: | E no Brian nie śpiewa tak źle Smile Czasami zdarza mu się zaśpiewać gorzej a czasami lepiej, ale óglnie lubię jego wokal Smile |
Czyżbym zabrzmiała jak jakaś przeciwniczka wokalu Briana? Wcale nią nie jestem, nawet lubię jego wokal. Sama na początku fascynacji Queen miałam taką małą słabość do jego barwy głosu (od zawsze uwielbiałam też hardrockowy głos Rogera i mam tak po dziś dzień), teraz mi już trochę przeszło. Co nie zmienia faktu, że są takie utwory gdzie wokal Bri mi bardzo odpowiada, np. All Dead All Dead (zawsze uważałam, że jakby zaśpiewał to Freddie to utworek stracił by wiele na swoim uroku), a z solowych to Love Token (jak na Bri imo fantastycznie wyśpiewane). A o brianowej wersji Too Much Love Will Kill You wspominać nie muszę.
Ale nie oszukujmy się, Brianowi na żywo trzeba wiele wybaczać i ja to w sumie robię, choćby dlatego, bo jest moim ulubionym gitarzystą. Ale jego wokal na płytach już mi nie przeszkadza.
Ale wracając już do TYMD, wokal Bri mi tu jednak trochę przeszkadza, jednak Brian do śpiewania rockerów się za bardzo nie nadaje (nawet taka fanka jak ja musi to przyznać), choć i tak uważam tą wersję za rewelacyjną, dzięki niej przypomniałam sobie jaki Tie Your Mother Down ma przezajebisty riff Zdecydowanie jeden z lepszych queenowych rockerów.
Przesłuchałam jeszcze ten link, który dałeś. I było to całkiem niezłe |
|
Powrót do góry |
|
|
Aia
Dołączył: 02 Gru 2010 Posty: 200 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Sty 13, 2011 5:38 pm Temat postu: |
|
|
Zachęcona ruchem w temacie wzięłam się z odkrywanie nowego, a co!
Nie wyznaję się niestety na gitarowym brzmieniu zbytnio, nie słuchałam nigdy do dej pory tego rodzaju popisów mistrzów struny. Uwielbiam gitarowe granie, nawet nie wiem czy nie najbardziej ze wszystkich dźwięków składowych, ale jakoś nigdy nie miałam sposobności się w nie zagłębić na osobności (za wyjątkiem Jimiego H., którym zasłuchiwałam się swego czasu). Moja opinia daleka więc będzie od jakiejkolwiek obiektywności i znamion obeznania z tematem.
Kilka luźnych refleksji...
Tender Surrender jest czadowe. Podobają mi się zmiany nastrojów, te wyciszenia , plumkania i kła kła kła - rewela. Taki groteskowy akcent na zakończenie. I zgadzam się z Xavim, że tytuł prosty, a jednak niebanalny Lubię takie zbitki.
For The Love Of God z orkiestrą wysłuchałam z wypiekami na twarzy. Szczególnie druga połowa zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Niesamowite ile wyciska z tej gitary.
The Crying Machine - duety ze skrzypcami wyszły świetnie, szczególnie pod koniec zrobiło się melodyjnie i naprawdę mnie chwyciło.
Ej no, w TYMD Bri dał radę, chociaż nie jestem amatorką jego głosu, przyznaję, że wyszło nie najgorzej
Lecri napisał: | Fairy King napisał: | To prawda, w jego przypadku mimika i gestykulacja są bardzo charakterystyczne Very Happy Bardzo oryginalny i ekscentryczny człowiek, ale pasuje to do niego idealnie moim zdaniem Very Happy |
Pewnie jest tak jak mówisz, ale tak jak mówiłam mnie to bawi, więc wolę Steve'a słuchać niż oglądać |
Co do mimiki Steva zgadzam się z Lecri - mi skutecznie zaburzała odbiór muzyki, do tego stopnia, że wolałam wyłączyć wizję Mamy zdaje się zbyt odległe od siebie reakcje na odczuwanie bodźców muzycznych. Uwielbiam ekspresję, tu jednak coś osiadło na łączu .
Jedyne „ale” jakie mam jest takie typowo laicko-prostackie, mianowicie - nie spinam za bardzo tych kompozycji w całość. Nie ogarniam. Bardzo dużo się w nich dzieje, bez jakiejś klarownej dominanty, co sprawia, że są dla mnie trudne w odbiorze. Brakuje mi też trochę takiej najzwyklejszej melodyjności opinającej sumę dźwięków . Są momenty absolutnie odjazdowe, porywające, ale zaraz przechodzą w następne, zupełnie odmienne co powoduje, że tracę wątek. W takich momentach żałuję, że moje ucho proste jak budowa cepa, mało wyrafinowane, mało wymagające i niewiele ogarniające niestety...Ale! Się uczę, się staram, ćwiczę swój muzycznie niedowładny narząd Może kiedyś coś z tego wszystkiego pojmę i prawdziwie posłyszę _________________ Errare humanum est...
SERDUCHA SERDUCHOM |
|
Powrót do góry |
|
|
Ziutek98
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 3947 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Sty 13, 2011 7:00 pm Temat postu: |
|
|
Nie, to jednak nie dla mnie. Ok, lubię czasem trochę onanizmu - hej, słucham Dream Theater z jednej strony, Zakka Wylde'a z drugiej - ale w takim wydaniu to mnie na dłuższą metę nuży. To jest do podziwiania bardziej jak słuchania. Facet ma bardzo fajny, oryginalny styl, ale tymi smaczkami mógłby obdzielickilkadziesiąt fajnych piosenek zamiast je tak upychac Tender Surrender - świetny pościelowy klimat, ale wg mnie psuje go nadmiar onanistycznych zagrywek. Wolę sobie puścic mistrzowskiego w tym klimacie i nie przeginającego na tym swoim klarneciku Kenny'ego G
Bo ja w ogóle, choc brzmienie gitary elektrycznej uwielbiam, tak nie mam aż takiego zboczenia na nią i nigdy nie miałem... Za to mogę słuchac i słuchac np. tego pana - http://www.youtube.com/watch?v=mzUBiTITM3o _________________ PRÖWLER - kapela rockowa, ja na basie. Info o koncertach na kanale pod linkiem |
|
Powrót do góry |
|
|
Fairy King
Dołączył: 21 Maj 2005 Posty: 359 Skąd: Lublin/Warszawa
|
Wysłany: Czw Sty 13, 2011 8:40 pm Temat postu: |
|
|
Aia napisał: | za wyjątkiem Jimiego H., którym zasłuchiwałam się swego czasu |
To ja polecę jeszcze:
Steve Vai + Paul Rodgers - Bold As Love (a tribute to Jimi Hendrix)
Aia napisał: | Tender Surrender jest czadowe. Podobają mi się zmiany nastrojów, te wyciszenia , plumkania i kła kła kła - rewela. |
Dokładnie, ten utwór jest powalający, taki klimatyczny, piękny..
Aia napisał: | Jedyne „ale” jakie mam jest takie typowo laicko-prostackie, mianowicie - nie spinam za bardzo tych kompozycji w całość. Nie ogarniam. Bardzo dużo się w nich dzieje, bez jakiejś klarownej dominanty, co sprawia, że są dla mnie trudne w odbiorze. Brakuje mi też trochę takiej najzwyklejszej melodyjności opinającej sumę dźwięków . Są momenty absolutnie odjazdowe, porywające, ale zaraz przechodzą w następne, zupełnie odmienne co powoduje, że tracę wątek. |
Fakt, to jest raczej dość trudna muzyka w odbiorze, ale myślę, że jeśli się w nią dobrze wsłuchać, odsłuchać te utwory kilka razy, to dotrą, nadejdzie moment, że pojawi się ta "spięta całość"
Jak dawno temu po raz pierwszy słuchałem tej muzyki, miałem chyba dokładnie takie same odczucia. Porwało mnie piękno i harmonia takich utworów jak For the Love of God i Tender Surrender, ale jakoś reszta właśnie wydawała mi się taka trudna w odbiorze. Z czasem odnajdywałem taką harmonię coraz to w kolejnym kawałku i ta spójność nagle wydawała się taka oczywista, choć wcześniej niedostrzegalna...
I te utwory, o których tu mowa są właśnie moim zdaniem takie melodyjne jest dość prosty temat, ładna melodia, a potem zaczynają się cuda niewidy ale właśnie to mnie w tej muzyce fascynuje, że te wszystkie "popisy" nie zaburzają harmonii, są jakby uzupełnieniem piękna, a nawet środkiem jego wyrazu, poprzez te piękne frażolety, sweepy wyraża tyle emocji..
To się nie odnosi oczywiście do całej dyskografii, ale w przypadku tych utworów, które były w temacie poruszone moim zdaniem jak najbardziej
Ziutek98 napisał: | To jest do podziwiania bardziej jak słuchania. Facet ma bardzo fajny, oryginalny styl, ale tymi smaczkami mógłby obdzielickilkadziesiąt fajnych piosenek zamiast je tak upychac Tender Surrender - świetny pościelowy klimat, ale wg mnie psuje go nadmiar onanistycznych zagrywek. |
Nie zgadzam się, że jest tu nadmiar jak to nazywasz "onanistycznych zagrywek" Do mnie to właśnie trafia, porusza mnie melodia i harmonia tego utworu, a zarazem wirtuozeria.. Wszystkie te "szmaczki" są na swoim miejscu, emanują emocjami, to one budują moim zdaniem potęgę tego dzieła
Oj dobre to dobre! Uwielbiam takie granie! Dzięki za linka, nie znałem tego wcześniej, a podoba mi się. _________________
I'm in love with my cars:
- BMW E60 530d 218 KM, rocznik 2003 - stan idealny - do dbania i podróżowania w trasach
- BMW E36 328i 193 KM, rocznik 1995 - do katowania, kjsów, driftu |
|
Powrót do góry |
|
|
Ziutek98
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 3947 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Sty 13, 2011 10:19 pm Temat postu: |
|
|
Z wszelkimi ilościami jest tak, że różnie odbieramy - dla Ciebie jest ich akurat, dla mnie to niestety nadmiar, kwestia gustu itd., no, ale powiedziec, że chujowe to na maksa jest i źle się słucha przecież nie powiem A i cieszę się, że Marcus się podobie, z czarnych cudotwórców tego instrumentu zdecydowanie mój faworyt _________________ PRÖWLER - kapela rockowa, ja na basie. Info o koncertach na kanale pod linkiem |
|
Powrót do góry |
|
|
Kubolski
Dołączył: 05 Mar 2010 Posty: 1270 Skąd: Stare Polesie
|
Wysłany: Czw Sty 13, 2011 11:49 pm Temat postu: |
|
|
Magik gitary, ale podobnie jak w przypadku innych wymiataczy, na dłuższą metę jego repertuaru nie jestem w stanie słuchać. Oczywiście "For The Love Of God" to klasyka gatunku, podobnie jak "Flying In A Blue Dream" Satrianiego... Podoba mi się też kawałek "Building The Church" (pierwszy kawałek z płyty, którą sprzedałem za 10 złotych, LOL). Podoba mi się ekspresja Stefana. Widać, że kolo naprawdę przeżywa to, co gra. No i ma przy tym niesamowity feeling i artykulację. Stefan może zagrać wszystko, zarówno jeśli chodzi o technikę, jak i brzmienie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Fairy King
Dołączył: 21 Maj 2005 Posty: 359 Skąd: Lublin/Warszawa
|
Wysłany: Sob Sty 15, 2011 3:42 pm Temat postu: |
|
|
Kubolski napisał: | "Building The Church" (pierwszy kawałek z płyty, którą sprzedałem za 10 złotych, LOL). |
A co to za płyta? :>
__
Ostatnio wsłuchałem się w płytę The Ultra Zone i stwierdziłem, że też jest bardzo fajna i ciekawa, chociaż już trochę bardziej nietypowa, eksperymentalna, podobnie jak Sex & Religion
Za to zwróciłem szczególną uwagę na jeden utwór, kolejna perełka z płyty właśnie The Ultra Zone, która wydaje mi się trochę niedoceniana, a jakaż wyśmienita! Oto dwie jego wersje:
Windows to the Soul - wersja studyjna
Windows to the Soul - Live Bucharest
Coś pięknego! _________________
I'm in love with my cars:
- BMW E60 530d 218 KM, rocznik 2003 - stan idealny - do dbania i podróżowania w trasach
- BMW E36 328i 193 KM, rocznik 1995 - do katowania, kjsów, driftu
Ostatnio zmieniony przez Fairy King dnia Pią Lut 04, 2011 1:28 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kubolski
Dołączył: 05 Mar 2010 Posty: 1270 Skąd: Stare Polesie
|
Wysłany: Pon Sty 17, 2011 8:07 pm Temat postu: |
|
|
Fairy King napisał: | Kubolski napisał: | "Building The Church" (pierwszy kawałek z płyty, którą sprzedałem za 10 złotych, LOL). |
A co to za płyta? :> |
A myślisz, że ja pamiętam? Hmm, "Real Illusions" czy jakoś tak. |
|
Powrót do góry |
|
|
Fairy King
Dołączył: 21 Maj 2005 Posty: 359 Skąd: Lublin/Warszawa
|
Wysłany: Czw Lut 03, 2011 10:08 pm Temat postu: |
|
|
A fakt, zapomniałem, że płyta Real Illusions: Reflections, czyli ostatnia jak dotąd solowa płyta Vaia, zaczyna się od tego utworu. A dlaczego ją sprzedałeś?
A propos płyty Real Illusions: Reflctions, gorąco polecam utwór LOTUS FEET na żywo z orkiestrą. Coś pięknego... _________________
I'm in love with my cars:
- BMW E60 530d 218 KM, rocznik 2003 - stan idealny - do dbania i podróżowania w trasach
- BMW E36 328i 193 KM, rocznik 1995 - do katowania, kjsów, driftu |
|
Powrót do góry |
|
|
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Lut 03, 2011 10:24 pm Temat postu: |
|
|
http://www.youtube.com/watch?v=9IrWyZ0KZuk
to mi się podobało dopóki nie weszła gitara _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
Xavi
Dołączył: 06 Wrz 2010 Posty: 2519
|
Wysłany: Czw Lut 03, 2011 11:00 pm Temat postu: |
|
|
to się może w ogóle nie podobać? mój pierwszy przypadek w życiu, że ktoś o tym tak napisał _________________ |
|
Powrót do góry |
|
|
Kubolski
Dołączył: 05 Mar 2010 Posty: 1270 Skąd: Stare Polesie
|
Wysłany: Pią Lut 04, 2011 5:35 pm Temat postu: |
|
|
Fairy King napisał: | A fakt, zapomniałem, że płyta Real Illusions: Reflections, czyli ostatnia jak dotąd solowa płyta Vaia, zaczyna się od tego utworu. A dlaczego ją sprzedałeś? |
Bo tak mi się franca nie podobała |
|
Powrót do góry |
|
|
Fairy King
Dołączył: 21 Maj 2005 Posty: 359 Skąd: Lublin/Warszawa
|
Wysłany: Sob Lut 05, 2011 10:25 pm Temat postu: |
|
|
Nie no, też nie jestem fanem płyty Real Illusions: Reflections, szczególnie w porównaniu z innymi płytami Vai'a, ale jest tam kilka moim zdaniem naprawdę fajnych rzeczy, a szczególnie wspomniane przeze mnie wcześniej Lotus Feet, więc bym jej nie sprzedał _________________
I'm in love with my cars:
- BMW E60 530d 218 KM, rocznik 2003 - stan idealny - do dbania i podróżowania w trasach
- BMW E36 328i 193 KM, rocznik 1995 - do katowania, kjsów, driftu |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|