Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Kwi 06, 2009 8:30 pm Temat postu: |
|
|
Fenderek napisał: |
Montreal jest GORSZY od Milton, IMO |
<3 _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
Tkacz
Dołączył: 01 Mar 2009 Posty: 172 Skąd: Wołomin
|
Wysłany: Pon Kwi 06, 2009 9:48 pm Temat postu: |
|
|
Fenderek napisał: | Montreal jest GORSZY od Milton, IMO |
Ja cenię Montreal przede wszystkim ze względu na najlepiej w historii wykonane "under pressure" i świetne "save me", bo akurat w "somebody to love" Milton i Montreal wypadają podobnie Fakt, nie wiem, jak te koncerty brzmiały jako bootlegi, więc nie mogę oceniać też potencjału bootlegów z Houstona choćby. Houston bardzo lubię ze względu na setlistę i klimat, ale wykonanie zawsze mi się wydawało lepsze co najmniej na tamtych dwóch koncertach. Jednak, jak mówię, nie wiem, jak genialnie może brzmieć taki koncert po zremasterowaniu, nie potrafię określić potencjału bootlegu. Jednakowoż wierzę na słowo _________________ Twoja stara nie umie zanucić zwrotki "Jest już ciemno". |
|
Powrót do góry |
|
|
futureal
Dołączył: 05 Lis 2008 Posty: 554 Skąd: Edge of Darkness
|
Wysłany: Sob Maj 30, 2009 11:52 am Temat postu: |
|
|
jak dla mnie to najlepsze koncerty jakie słyszałem to
Deep Purple-In Rock
Ufo-Strangers in the Night
Queen-Live Killers
Iron Maiden-Live after Death
Motorhead-No Sleep til Hammersmith
Ironi,Purple i Queen ponadto mają inne świetne koncerty np. Maiden England, Rock Montreal czy California Jam _________________ Someone Chasing I Cannot Move |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Sob Maj 30, 2009 2:23 pm Temat postu: |
|
|
futureal napisał: |
Deep Purple-In Rock
|
A ja myślałem, ze to w studio nagrali...
Made in Japan, rozumiem
Made in Europe też jest niezłe.
Do listy dorzucę The Who- Live in Leeds i Thin Lizzy- Live & Dangerous.
Ale koncertówka UFO jest kapitalna. _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
futureal
Dołączył: 05 Lis 2008 Posty: 554 Skąd: Edge of Darkness
|
Wysłany: Sob Maj 30, 2009 4:24 pm Temat postu: |
|
|
absolutnie miażdżące, Micheal Schenker to jeden z bardziej zmarnowanych talentów rock and rolla, podobna sytuacja do Briana Robertsona _________________ Someone Chasing I Cannot Move |
|
Powrót do góry |
|
|
Ziutek98
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 3947 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Maj 31, 2009 9:47 am Temat postu: |
|
|
Dlaczego zmarnowany? Swoje zrobił i w Scorpions i w UFO i w swoich solowych projektach. _________________ PRÖWLER - kapela rockowa, ja na basie. Info o koncertach na kanale pod linkiem |
|
Powrót do góry |
|
|
futureal
Dołączył: 05 Lis 2008 Posty: 554 Skąd: Edge of Darkness
|
Wysłany: Nie Maj 31, 2009 9:52 am Temat postu: |
|
|
rozpił się, mógł być dziś legendą, a tak jest w cieniu duuużo słabszego brata ,który i tak jest bardzo dobry, problem w tym ,że Michael mógł być najlepszy, to co robił niszczyło totalnie, dzisiaj mógłby być filarem Ufo ,który miałby statut Purpli czy Sabatów ,a tak? _________________ Someone Chasing I Cannot Move |
|
Powrót do góry |
|
|
Ziutek98
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 3947 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Maj 31, 2009 9:59 am Temat postu: |
|
|
Ale to już akurat jego charakter. On był zawsze niespokojnym duchem, nikt nie mógł mu powiedzieć, co ma robić. Mam w domu świetny wywiad z nim, w którym opowiada, jak to gdy był na szczycie, znów spadał na dno... Ale to, że nie jest znany w skali światowej nie zmienia faktu, że dla wielu (w tym dla mnie) legendą i tak jest.
A co do cienia starszego brata... Tego bym w życiu nie powiedział. Po pierwsze, Scorpions jest bardzo niestety niedocenanym zespołem i jeśli ktoś z ich składu jest rozpoznawalny na świecie - to tylko Meine, natomiast sam Rusolph od początku chciał być gitarzystą rytmicznym i przez to nie jako z wyboru sam zostawał najpierw w cieniu Uliego Rotha, potem zaś Jabbsa, więc ciężko mi się z Tobą w tej kwestii zgodzić.
A z trochę innej strony - z Rudolphem i gitarzystmi prowadzącymi Scorpions to jest trochę tak, jak z Hetfieldem i Hammetem w Metallice. Hetfield gra solówki bardzo rzadko - ale jeśli już, to choć prostsze, bez miliona dźwięków na sekundę, to są to przecudne, cholernie klimatyczne sola (Master of Puppets, The Outlaw Torn). I tak samo ze starszym Schenkerem - jak nie cierpię Wind of Change, tak jego solo w tym utworze jest świetne. Że już nie wspomnę o przeraźliwie pięknym w swej prostocie solo ze Still Loving You
Ale chyba zeszliśmy nieco z tematu _________________ PRÖWLER - kapela rockowa, ja na basie. Info o koncertach na kanale pod linkiem |
|
Powrót do góry |
|
|
futureal
Dołączył: 05 Lis 2008 Posty: 554 Skąd: Edge of Darkness
|
Wysłany: Nie Maj 31, 2009 10:10 am Temat postu: |
|
|
najlepszym gitarzystą Scorpions był Uli JOhn Roth tak uważam, spółka Meine-R.Schenker ,potem jeszcze Jabs ciągneła ten zespół pod modne granie, kiedy modnie było łoić jeszcze Scorpions był świetny,ale od połowy lat 80 ten zespół poszedł na dno
jak słucham Ufo to młodego Schenkera mogę przyrównać do absolutnych mistrzów gatunku takich jak Blackmore,Smith,Tipton,Iomni czy Van Halen, to jest poprostu kosmiczny poziom, sorry ale Scorpions nigdy nie miało takich solówek,tam raczej liczyły się riffy i melodyjne refreny ,znakomicie śpiewane przez Meine _________________ Someone Chasing I Cannot Move |
|
Powrót do góry |
|
|
Ziutek98
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 3947 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Maj 31, 2009 10:14 am Temat postu: |
|
|
Riff riffem, ale magiczne solówki Rotha i dyanmiczne Jabbsa daleko w yle za tymi młodego Schenkera nie są. _________________ PRÖWLER - kapela rockowa, ja na basie. Info o koncertach na kanale pod linkiem |
|
Powrót do góry |
|
|
futureal
Dołączył: 05 Lis 2008 Posty: 554 Skąd: Edge of Darkness
|
Wysłany: Nie Maj 31, 2009 10:18 am Temat postu: |
|
|
daleko ale nie, ale są, tymbardziej patrząc na to gdzie dziś jest Scorpions,a gdzie młody Schenker, zresztą dla wielu fanów najlepszy album to ten gdzie Schenker dość mocno wspomagał zespół swoimi solami,czyli Lovedrive
poza tym warto zwrócić uwagę na to ,że Ufo już było sławne w latach 70, koncertowało w USA ,mimo że muzyki komercyjnej nie grali _________________ Someone Chasing I Cannot Move |
|
Powrót do góry |
|
|
Ziutek98
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 3947 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Maj 31, 2009 10:30 am Temat postu: |
|
|
Z tymże Ufo miało pewne ułatwienie - było zespołem brytyjskim, które miały większe przebicie, niż niemieckie. I Scorpionsi też tacy bezimienni nie byli w latach '70, nie utożsamiaj koncertowania w USA z międzynarodowym sukcesem - w Europie Scorpionsi mieli już niezłą renomę w '70 i również inspirowali wielu - również wspomnianych przez Ciebie Ironów (vide słynna okłądka singla Running Free). _________________ PRÖWLER - kapela rockowa, ja na basie. Info o koncertach na kanale pod linkiem |
|
Powrót do góry |
|
|
Erek
Dołączył: 06 Cze 2009 Posty: 5
|
Wysłany: Pon Cze 15, 2009 3:59 pm Temat postu: |
|
|
Iron Maiden z Rock in Rio i Live After Death |
|
Powrót do góry |
|
|
FOX
Dołączył: 21 Mar 2009 Posty: 148
|
Wysłany: Pon Cze 15, 2009 10:20 pm Temat postu: |
|
|
Najlepsze zespoły koncertowe, to Queen i Lady Pank.
Choć na Lady Pank fani narzekają, bo Borysewicz nie przyjeżdża na koncerty a zamiast Panasewicza śpiewa publika. Mnie w każdym razie koncerty w TV się podobały, bo tylko w ten sposób miałem okazję zobaczyć ich koncerty. Na Queenie też nie byłem ,ale znam koncerty z DVD i VHS, czy Youtube. _________________ ... |
|
Powrót do góry |
|
|
krs
Dołączył: 02 Sty 2007 Posty: 1677
|
Wysłany: Wto Cze 16, 2009 2:07 pm Temat postu: |
|
|
ło matko... |
|
Powrót do góry |
|
|
Ziutek98
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 3947 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Cze 16, 2009 2:13 pm Temat postu: |
|
|
Mnie tam tylko zadziwia, jak on sobie wyrobił takie zdnie o Lady Pank na podstawie ich występów pokazywanych w telewizji, bo tam to pokazywane są tylko wszelkie biesiady w deseń opola z ich udziałem jak już, co jest totalnym dnem Za to normalny, regularny koncert Lady Pank jak się trafi dobry dzień (chwała Bogu ja trafiłem ) to już zupełnie inna jazda Jednak dalej do stwierdzenia, że to najlepsza grupa koncertowa bym się nie posunął. _________________ PRÖWLER - kapela rockowa, ja na basie. Info o koncertach na kanale pod linkiem |
|
Powrót do góry |
|
|
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Wto Cze 16, 2009 2:25 pm Temat postu: |
|
|
Mnie z kolei zadziwia, jak możecie się jeszcze nabierać na takie żałosne prowokacje. _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
kwak Gość
|
Wysłany: Sro Cze 17, 2009 12:37 am Temat postu: |
|
|
prowokacja, zaraz wszędzie prowokacja - może rzeczywiście z tego co widział najbardziej obok Queen podoba mu się Lady Pank i co w tym złego, czy każdy musi mieć takie zdanie jak ogół, w sumie to ja byłem przeciwny banowi AKOMA krs masz straszne te avatary (no sor ale tak mi sie zdaje ja nie sowa, albo jakiś łysy kolo to to coś ) |
|
Powrót do góry |
|
|
Maleństwo
Dołączył: 28 Mar 2008 Posty: 1664 Skąd: Miasto Łódź
|
Wysłany: Sro Cze 17, 2009 1:06 am Temat postu: |
|
|
To Polański przecież. _________________
www.kot-malenstwo.blogspot.com
Są dwie kategorie przebojów - na lato i na lata. |
|
Powrót do góry |
|
|
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Sro Cze 17, 2009 1:14 am Temat postu: |
|
|
kwak napisał: | w sumie to ja byłem przeciwny banowi AKOMA |
Sam zobacz, ile miałeś racji w bronieniu go.
Powiem szczerze, że zastanawia mnie, jakimi kryteriami kierujecie się przy ocenianiu koncertowej strony zespołu. Zmienność setlisty? Ilość improwizacji? Czy może liczba jakichś "nowości", takich jak inna aranżacja czy łączenie utworów, zwane popularnie 'medleyami'? Istnieje w ogóle zespół, który spełnia wszystkie te kryteria? _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
Ziutek98
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 3947 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Cze 17, 2009 1:04 pm Temat postu: |
|
|
Improwizacje mi wiszą, fajnie jest, jak w międzyczasie poleci solo na basie czy bębnach czy gitarze, byle nie przesadzić i nie było za długie - nudne (jak Brighton ) i najlepiej też z poimysłem - ale to jest dla mnie mało znaczący szczegół. Przede wszystkim kontakt z publiką, to coś, co sprawia, że zespół ma wszystkich pod sceną w garści i jakość wykonania. Przyznam, że mam strasznie kiepską opinię o koncertach Metalliki ostatnio w porównaniu do innych moich ulubionych zespołów, bowiem zauważyłem, że nie było koncertu (a sporo tego rpzerobiłęm na youtube'ie) na którym oni by grali równo. Ba, nawet ich opus magnum wg mnie - Master of Puppets ze Seattle '89. Mimo, że to jest genialne wykonanie koncertowe, to wręcz przeraża mnie ilość niedociągnięć, jaka tam zachodzi. Zaraz wpadnie Krs i powie, że to wina Larsa W pewnym stopniu na pewno, ale i Hetfield z Hammetem miewają problemy i ogólnie mam wrażenie, że chłopaki trochę za mało czasu spędzają na próbach.
Co innego Iron Maiden - czysta erfekcja. Równie ważna jest setlista. Bardzo podobają mi się pod tym względem koncerty Scorpionsów w ostatnich latach, zaskakują nie rzadko genialnymi rzeczami, odkopanymi nieraz zamierzchłych czasów - choćby u nas w Ostrowie grali Hey You, no Pain No Gain i... In trance! I akurat pod tym względem zajebista naprawdę jest też Metallica, która znakomicie wykorzystuje swój repertuar i żongluje nim w czasie trasy, w przeciwieństwie do pewnego popularnego na tym forum zespołu. I, również w przeciwieństwie do wspomnianego zespołu, wcale nie na każdym koncercie leci Nothing Else Matters
Tak więc, podsumowując ten wywód i rewidując moje zdanie o najlepszych grupach koncertowych, cóż, im więcej koncertów oglądam (na żywo i na ekranie), tym niżej leci w dół Metallica (właśnie przez te niedociągnięcia) i Queen (przez setlistę). _________________ PRÖWLER - kapela rockowa, ja na basie. Info o koncertach na kanale pod linkiem |
|
Powrót do góry |
|
|
FOX
Dołączył: 21 Mar 2009 Posty: 148
|
Wysłany: Czw Cze 18, 2009 12:58 am Temat postu: |
|
|
kwak napisał: | prowokacja, zaraz wszędzie prowokacja - może rzeczywiście z tego co widział najbardziej obok Queen podoba mu się Lady Pank i co w tym złego |
No właśnie. Ja nie zamierzałem nikogo prowokować, ja jestem fanem Lady Pank (od 15 lat).
Pozdrawiam _________________ ... |
|
Powrót do góry |
|
|
Kubolski
Dołączył: 05 Mar 2010 Posty: 1270 Skąd: Stare Polesie
|
Wysłany: Pią Lip 02, 2010 7:23 pm Temat postu: |
|
|
Z oczywistych oczywistości wymienić należy:
- Deep Purple
- Led Zeppelin
- The Who
- The Rolling Stones
- AC/DC
- Rush
- Iron Maiden
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maciej
Dołączył: 22 Lip 2005 Posty: 1329 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob Lip 03, 2010 2:45 pm Temat postu: |
|
|
Pytanie trochę tendencyjne bo ja sądze że dla każdego najlepsze zespoły koncertowe to te zespoły które lubi i słucha
Jeśli ktoś nie trawi jakiegoś zespołu to i koncertu nie doceni zbytnio , choć nie przeczę że czasem lubię zobaczyć koncert czegoś co niezbyt lubię ale mają niezły poziom na przykład ale to są oczywiście zupełnie inne emocje niż przy ukochanych bandach. |
|
Powrót do góry |
|
|
zinger menu
Dołączył: 28 Mar 2008 Posty: 396 Skąd: dzikie kraje
|
Wysłany: Wto Lip 13, 2010 2:50 pm Temat postu: |
|
|
Maciej napisał: | Pytanie trochę tendencyjne bo ja sądze że dla każdego najlepsze zespoły koncertowe to te zespoły które lubi i słucha |
Głupoty! Moim ulubionym zespołem jest Queen, a w moim rankingu grup koncertowych postawiłem go na piątym miejscu. Na pierwszym miejscu dałem Deep Purple, którego słucham stosunkowo rzadko.
A teraz taka hipotetyczna, nieco wyolbrzymiona sytuacja.. Mamy zespół X, który doskonale sprawuje się w studiu, ma genialną muzykę. Na koncertach jednak wokalista fałszuje, gitarzysta nie trafia w struny, perkusista nie pilnuje rytmu, a basisty nie słychać, natomiast setlista zawiera jedynie covery Elvisa Presleya. Uznałbyś tę grupę za swoją ulubioną grupę koncertową?
Co innego studio, co innego koncerty. Na koncertach mamy inne wykonania, inne aranżacje, show itd itp etc. Zespół, który jest znakomity w studiu, wcale nie musi robić na mnie wybitnego wrażenia w występach live.
Kryteria oceny poziomu koncertów grupy mam rozmaite, ale mniej więcej dają się sprowadzić do paru następujących punktów:
1) poziom wykonawstwa - nie powinien być wyraźnie niższy niż w studiu; tym, co zazwyczaj zaniża poziom wykonania piosenek na koncertach, jest wokal: gardło jest bardzo podatne na wiele czynników, typu zmęczenie występem, pogoda, zdrowie itp.
2) innowacje, zmiany w aranżacji - każdy utwór powinien na koncercie zabrzmieć jakoś inaczej niż w studiu (nie z powodu słabszego wykonania), czymś zaskakiwać, zyskiwać nową jakość
3) show - to jest dla mnie trochę mniej istotny punkt, ale też się liczy
4) koncertowe wersje utworów nie mogą być usypiające, co chyba jest oczywiste, muszą być ciekawe!
5) jakieś inne, indywidualne walory
1. Deep Purple
Najwięcej czadu, hardrockowego pazura i poziom bardzo zbliżony do nagrań studyjnych (instrumentalnie nierzadko nawet przewyższający studio) mamy w koncertach Deep Purple, zarówno z Ianem Gillanem, jak i z Davidem Coverdale'm. Osobiście wolę śpiew tego drugiego, ze względu na niesamowicie interesującą, brudną barwę oraz elastyczność głosu - Coverdale nadaje linii melodycznej mnóstwo zawijasów, robi całe masy zajebistych sztuczek... i w ogóle! Dlatego uwielbiam Live in California '74.
2. Pink Floyd
Występy Pink Floyd to teatr i poezja. Poziom wykonania nierzadko przerasta wersje studyjne, te bardziej monumentalne utwory są często jeszcze wydłużane i rozbudowywane, muzycy wtłaczają w nie jeszcze więcej klimatu, jak to jest np. w "Set the Controls for the Heart of the Sun". Live at Pompeii to niezapomniane widowisko, jedno z najwspanialszych w historii rocka. Niedościgniony pomysł, koncepcja, a związane z tym pozytywne wrażenie - nasilone perfekcyjnym wykonaniem.
3. Genesis
Również bardzo silny wyraz artystyczny - mówię tu oczywiście o wyczynach Genesis z Peterem Gabrielem. Jak wiadomo, najbardziej reprezentatywnym nagraniem koncertowym jest album "Live" z 1974 r. - jedyna płyta koncertowa zespołu z Gabrielem.
4. Emerson, Lake & Palmer
Czyli rozbudowane wersje utworów z albumów, standardy, improwizacje i mnóstwo absolutnej wirtuozerii dwóch panów - Keitha Emersona na pianinie i Carla Palmera na perkusji. Tylko wokal Lake'a nieraz odstaje od ogólnego wysokiego poziomu koncertów i nagrań studyjnych, niestety Greg nie maluje takiego genialnego nastroju, jak to mu się zdarza w studiu.
5. Queen
Tu bym się rozgadał przesadnie, gdybym się nie kontrolował mocno. Chodzi mi głównie o lata '70, kiedy koncerty Queen były swoistym spektaklem, a utwory często były zmieniane, inaczej aranżowane, wplatane w medleye - to były czasy.. W latach '80 występy stały się bardziej powszednie, poziom setlisty znacznie opadł, ale za to głos Mercury'ego nabrał ogromnej siły i ekspresji, czemu zawdzięczamy brawurowe wykonania niektórych utworów, zwłaszcza "Somebody to Love". Więc nadal było naprawdę nieźle...
6. Nektar
Ci też potrafili. To w ogóle zespół o bardzo ciekawym brzmieniu, wpasowującym się w przestrzeń pomiędzy hard rockiem, a rockiem progresywnym - raz mamy potężne, dynamiczne, czaderskie solo na gitarze, a po chwili słyszymy 10-minutowe psychodeliczne smęcenie. Wszystko to doskonale udawało im się na koncertach.
7. Focus
Czad, wirtuozeria, profesjonalizm i perfekcyjne, szalone wycie Thijsa Van Leera - ten krótki opis chyba wystarczy, by oddać poziom występów holenderskiej grupy Focus. Ale te parametry zdecydowanie wystarczą też, by móc określić tę kapelę za jeden z najlepszych koncertowych bandów.
8. The Who
Instrumentalna moc niezaprzeczalnie wielka. Problem leży jednak czasem w wokalu Daltreya. Studyjny uwielbiam, ale należy zwrócić uwagę na fakt, iż ścieżka wokalna w piosenkach The Who jest nad wyraz trudna - Roger często śpiewa dźwięki znajdujące się u samego szczytu jego własnej skali. W długim, męczącym występie jest to wręcz niemożliwe do wykonania, czemu zawdzięczamy liczne niekontrolowane, irytujące piski i jęki wokalisty The Who. O ile na pierwotnej wersji Live at Leeds wszystko wyszło fantastycznie, o tyle w tej najbardziej rozszerzonej niestety tych nieprzyjemnych zgrzytów w sferze wokalnej mamy sporo - mam na myśli tę część z Tommy'm.
9. Uriah Heep
Uriah Heep to jeden z moich ulubionych zespołów, a na koncertach trzymają poziom, robiąc przy tym niezłe show, dlatego zyskali taką pozycję w moim rankingu.
10. Yes
Poziom wykonań koncertowych mistrzowski w każdym calu. Niestety jednak, z tego, co pamiętam (a dawno nie słuchałem koncertów Yes), to w utworach wykonywanych live mamy bardzo niewiele zmian w stosunku do tego, co słyszymy na płytach studyjnych. Wówczas nie robi mi różnicy, czy słucham wersji studyjnej, czy koncertowej, a nawet wolę słuchać studyjnej ze względu na lepszą jakość nagrania. Koncertowa wersja utworu powinna się jakoś różnić, nadawać utworowi nową jakość, wartość. _________________ 2009 edo bentley continental gt speed 2006 edo volkswagen touareg red black
Ostatnio zmieniony przez zinger menu dnia Czw Lip 22, 2010 10:24 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Maciej
Dołączył: 22 Lip 2005 Posty: 1329 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto Lip 13, 2010 10:48 pm Temat postu: |
|
|
zinger menu napisał: |
Mamy zespół X, który doskonale sprawuje się w studiu, ma genialną muzykę. Na koncertach jednak wokalista fałszuje, gitarzysta nie trafia w struny, perkusista nie pilnuje rytmu, a basisty nie słychać, natomiast setlista zawiera jedynie covery Elvisa Presleya. Uznałbyś tę grupę za swoją ulubioną grupę koncertową? |
Zacznijmy od tego że taka grupa nie miałaby szans należeć do moich ulubionych po prostu, nie słuchałbym takiej bo właśnie jesli jakaś grupa jest moją ulubioną to międzyinnymi dlatego że to profesjonalisci, mający dobre rzemiosło i przynajmniej przyzwoicie( a cześć świetnie) wypadający na koncertach, mało rzeczy sobie w sztuce bardziej cenię niż profesjonalizm w każdym calu.
A tak przykładowo jeślli grupy nie lubię np:"Emerson Lake and Palmer" to mogą sobie odstawiać "cuda-wianki" i bóg wie jakie wykonawstwo na koncercie a i tak nie uznał bym tego koncertu za udany bo ich po prostu nie lubię i wynudziłbym się setnie i nigdy bym nie uznał za najlepszy koncert czy coś w tym stylu
Twoja lista jest w gruncie rzeczy listą jakby twoich ulubionych grup bo czemu na tej liscie nie ma metalu w ogóle? skoro wiele grup gra genialne koncerty, czemu nie ma na niej Jazzu ( ile tam zabaw z aranżem), czemu nie ma Soulu? czemu nie ma?(tu sobie można wpisać dowolny gatunek albo zawężając odmianę rocka). Bo masz gust jak sie domyślam w okolicach klasycznego rocka(który sam też notabene przecież b.lubię) i takie zespoły głównie wymieniasz, choć ja pewnie bym umieścił na takiej liscie też sporo zespołów metalowych.
Mimo że wszystkie rzeczy o którcy piszesz to prawda(show,wykonawstwo,aranże nowe) to zawsze istnieje mniejszy lub większy subiektywny margines w odbiorze koncertów bo rozmawiamy o zespołach profesjonalnych z I ligi a nie garażowcach z pcimia dolnego którzy będa się mylić w każdym takcie |
|
Powrót do góry |
|
|
zinger menu
Dołączył: 28 Mar 2008 Posty: 396 Skąd: dzikie kraje
|
Wysłany: Sro Lip 14, 2010 1:01 am Temat postu: |
|
|
Maciej napisał: | Zacznijmy od tego że taka grupa nie miałaby szans należeć do moich ulubionych po prostu |
A widzisz, ale to jest Twoje osobiste kryterium, nie dotyczące wszystkich użytkowników forum Więc Twoja teza, że dla każdego ulubione zespoły koncertowe, to takie, które lubi i słucha, jest błędna Np. jeśli zespół ma bardzo dobre płyty studyjne, to ja ten zespół lubię. Koncerty to odrębna sprawa - ich mogę nie lubić. Tak jest u mnie w przypadku Aerosmith. Bardzo lubię ich twórczość w studiu, gorzej jak ze studia wychodzili (właściwie chodzi tu tylko o Stevena Tylera)...
Maciej napisał: | A tak przykładowo jeślli grupy nie lubię np:"Emerson Lake and Palmer" to mogą sobie odstawiać "cuda-wianki" i bóg wie jakie wykonawstwo na koncercie a i tak nie uznał bym tego koncertu za udany |
Z tym się zgodzę, w tę stronę Twoja teza zachodzi. Można lubić zespół, nie lubiąc jego koncertów, ale nie można lubić koncertów grupy, nie lubiąc samej grupy - w każdym razie to bardzo mało prawdopodobne, by ktoś tak miał.
Maciej napisał: | Twoja lista jest w gruncie rzeczy listą twoich ulubionych grup |
Owszem, skład tej listy jest bardzo zbliżony, ale kolejność dosyć przemeblowana jednak _________________ 2009 edo bentley continental gt speed 2006 edo volkswagen touareg red black |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|