Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 11:39 am Temat postu: Nauka języków [obcych!!!] |
|
|
Chlorella, trzeba się tego uczyć jeśli chce się być kimś więcej niż szary Kowalsky
Macie jakieś ciekawe metody? Zakładam że wykluczamy szkoły jezykowe bo to jest dla bogali
Osobiśce dobrałam dość przyjemn ścieżkę-> forum anglojęzyczne, filmy z napisami w miarę możliwości i wziu
Na początku jest trudno, ale potem coraz łatwiej
No i troche się dzięki temu podciągnęlam, ale nadal brak tej pewności.
No i gramatyka, -najgorsze ZUO
Mam tu na myśli angielski, bo francuskiego zacznę się od nowa uczyć od października(jeśli rzecz jasna dobrze mi pójdzie test z angielskiego)
a niemiecki jest już passe
Sama nie mam jakichś szczególonych zdolnności lingwistycznych, pod tym względem jestem przeciętniakiem, raczej
Mam nadzieję że napisze tu ktoś inny coś ciekawego
Może będziemy tu też zamieszczać swoje dylematy językowe które raźniej będzie rozwiązać w qpie, hę? |
|
Powrót do góry |
|
|
Qnrad
Dołączył: 17 Sty 2007 Posty: 1092 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 11:51 am Temat postu: |
|
|
Myślę, że jednak mimo kosztów szkoła językowa ew. prywatne lekcje to najlepsze rozwiązanie. Rozmowa, nauka z kimś naprawde dobrze znającym język czy native speaker'em chyba najbardziej procentuje.
Oprócz tego książki przede wszystkim, najlepiej z jakimiś pomocami w stylu płyta, aby słyszec język, nauczyc się wymowy a nie tylko czytac. Uczyłem się trochę mongolskiego z samą książką i jest dosc trudno, na pewno ktoś profesjonalny by pomógł, mam nawet kontakt do jednego chłopaka chętnego uczyc, ale jeszcze nie mogę się zdecydowac... Może jeśli ostatnia klasa gimnazjum mi dobrze pójdzie to w nagrodę zacznę się uczyc jeszcze tego języka.
A w szkole bywa różnie, oczywiście wszystko zależy od nauczyciela, z tymi bywa różnie. Jedni w trzy lata przygotują do egzaminów czy nawet matury (zaczynając od zera!), a inni tylko spowodują, że znienawidzimy język i w głowie zostanie zero.
Liczę na wypowiedzi Radka i Bizona w tym temacie, może nie mam racji _________________ bardzo mało czasu na forum, niestety... |
|
Powrót do góry |
|
|
Monior vel. MoniQue(en)
Dołączył: 20 Lut 2006 Posty: 1683
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 11:52 am Temat postu: |
|
|
... |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 11:58 am Temat postu: |
|
|
No wiadomo że najlepsze, [choć moim zdaniem najlepszy jest wyjazd do
obcego kraju i pomieszkanie tam przez jakiś czas] jednak nie wszystkich na takie przyjemności stać
A nauka języka w szkole...hmmm...generalnie uczeń nic z takich lekcji nie wynosi. Nakazywanie się uczenia na pamięć 200 słówek
i robienie z tego kartkówk co 2 tygodnie nie ma sensu jeśli nie stosuje się ich w praktyce bo to i tak potem ucieka... Jaki to ma sens? Skoro nauczyciele rozmawiają z uczniami po polsku podczas prowadzenia lekcji?
Ogólnie kiepsko z językami w naszych szkołach ;/
Oj tam, w ostatniej klasie miałam z angielskiego 2[zawsze miałam 4/5] a maturę zdałam na 87%
Wszystko zależy od pilności i umiejętności wczuwania się w nauczyciela |
|
Powrót do góry |
|
|
Kamilla
Dołączył: 08 Kwi 2008 Posty: 61
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 12:04 pm Temat postu: |
|
|
kot napisał: |
A nauka języka w szkole...hmmm...generalnie uczeń nic z takich lekcji nie wynosi. Nakazywanie się uczenia na pamięć 200 słówek
i robienie z tego kartkówk co 2 tygodnie nie ma sensu jeśli nie stosuje się ich w praktyce bo to i tak potem ucieka... Jaki to ma sens? Skoro nauczyciele rozmawiają z uczniami po polsku podczas prowadzenia lekcji?
Ogólnie kiepsko z językami w naszych szkołach ;/ |
I tu się w pełni zgodzę.Ja się uczę j.angielskiego już 8 lat(teraz będzie 9) , miałam przy tym przynajmniej 9 nauczycieli i każdy uczył nas po swojemu i zaczynał od podstaw,więc z tego języka nie wiele się nauczyłam przez tyle lat.Za to j.niemieckiego uczę się 4 lata i więcej umiem niż z j. angielskiego.Prawdę mówiąc jak człowiek sam sie nie weźmie za naukę języka i będzie liczył tylko na szkołę to daleko nie zajedzie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 12:54 pm Temat postu: |
|
|
Praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka. Nie dwie godziny tygodniowo a potem nic- tak to mozna sie uczyc do usr... dlugo sie mozna uczyc Pomijam juz poziom niektorych anglistow, ktorzy jezyk moze i znaja- ale talent pedagogiczny to maja taki ze pozal sie boze...
Wiec praktyka. Ogladasz film na DVD? Wylacz napisy polskie. Serio. Albo wlacz angielskie. Obejrzyj tak 10 filmow- przy 10-TYM zlapiesz wiecej. Do tego soluchasz sie z akcentami, NIKT nie mowi tak jak panie i panowie na tasmach z lekcji jezyka angielskiego...
Starac sie ogladac angielska TV- jakies BBC czy cos... Czytac zagraniczne gazety. im wiecej tym lepiej. nie znasz slowa- sprawdz. Zareczam ze po takim sprawdzeniu znajdziesz to slowo kilka razy w ciagu najblizszych kilku dni; inaczej sie je po prostu ignoruje...
Ogladac rzeczy roznorodne- programy przyrodnicze, filmy sensacyjne, programy satyryczne, koncerty. Nie zniechecac sie akcentami (Szkoci, irlandczycy, Newcastle- troche osluchania i nie jest tak zle)- lepszej metody nie znam. Czlowiek nawet nie wie kiedy sie uczy...! A tak chyba najprzyjemniej, no nie?
Co do gramatyki... nie ma bata- cwiczyc i tyle. Nowa regulka- i kilkanascie (dziesiat) razy napisac przykladowe zdania, ktore te formulke wykorzystuja.
NIGDY nie tlumaczyc z polskiego na angielski slowo w slowo. Trzeba sie nauczyc MYSLEC po angielsku, angielska gramatyka, angielskimi regulami. Bo inaczej wychodza potworki. U nas jest podwojne zaprzeczenie- u Anglikow pojedyncze- roznic jest bardzo DUZO... _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
Ziutek98
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 3947 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 1:03 pm Temat postu: |
|
|
Ano, podpisuję się pod powyższym. W szkole poziom angielskiego od początku miałem tragiczny, dziś nie inaczej i tak naprawdę gdyby nie ja sam - do dziś bełkotałbym jak moi klasowi koledzy. Do szkół językowych i prywatnych lekcji mam jakiś awers i nigdyn na takowe nie poszedłem, mimo namów matki, mnie nauczyły właśnie np. filmy z angielskim napisami (już nie pamiętam, kiedy ostatni raz widziałem Władcę Pierścieni czy Gwiezdne Wojny w wersji polskiej) czy teksty piosenek... Co do gramatyki - nie dam dobrej rady bo sam mam widocznie jakieś predyspozycje językowe - gramatyka rozmaitych języków wchodzi mi bez żadnych problemów, nigdy nie wciskałem na siłę polskiej gramatyki w języki obce.
Ale przede wszystkim - jak już niby nauczycie się języka, skonfrontujcie się z nim. Z własnej inicjatywy uczyłem się ponad rok francuskiego, umiałem sporo... i pojechałem do Francji i nie umiałem złożyć jednego zdania. Jednak wróciłem stamtąd po tygodniu mówiąc niemal jak Francuz Skonfrontowanie się z językiem jest bardzo ważne. _________________ PRÖWLER - kapela rockowa, ja na basie. Info o koncertach na kanale pod linkiem |
|
Powrót do góry |
|
|
Kamilla
Dołączył: 08 Kwi 2008 Posty: 61
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 1:09 pm Temat postu: |
|
|
Fenderek napisał: | Ogladasz film na DVD? Wylacz napisy polskie. Serio. Albo wlacz angielskie. Obejrzyj tak 10 filmow- przy 10-TYM zlapiesz wiecej. |
Ja tak ostatnio robię, tylko napisy polskie bez lektora lub na odwrót.Też staram się sama tłumaczyć angielskie piosenki na j.polski.Czasami poczytam słownik... |
|
Powrót do góry |
|
|
Milka
Dołączył: 06 Sty 2007 Posty: 254 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 1:21 pm Temat postu: |
|
|
Wypowiem się, co mi tam. Uczę się obecnie trzech języków obcych. Dwóch w szkole, trzeciego sama. Powiem jedno-jeśli ktoś na prawdę myśli że w polskiej szkole można się nauczyć języka obcego to jest w błędzie. Umiem cokolwiek po niemiecku i całkiem sporo po angielsku tylko dla tego że używam tych języków praktycznie, pisząc artykuły, tłumacząc. Trzeci język to szwedzki i tutaj moja nauka polega głównie na tłumaczeniach i filmach pa svenska. No i oczywiście szwedzka/norweska muzyka. _________________ Znacie bajkę o Romantyku?
- Roman, Ty kutasie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 1:25 pm Temat postu: |
|
|
Ziutek98 napisał: | Skonfrontowanie się z językiem jest bardzo ważne. |
Absolutnie! Co innego siedziec w klasie z ludzmi tak jak Ty dopiero uczacymi sie angielskiego, majacymi z tym jezykiem takie same (badz podobne) problemy- co innego pogadac z kims dla kogo ten jezyk jest naturalny. Wazne jest zeby sie wtedy przelamac, zdac sobie sprawe ze jakies bledy popelniaja i oni (tak jak my nie mowimy zawsze ksiazkowym polskim...) i... osluchac sie, jeszcze raz to samo...
W Anglii jestem juz od 8 lat- i zalozylem sobie, ze jestem tu glownie by sie nauczyc tego jezyka w stopniu absolutnie maksymalnym. Wiec pracuje wsrod Anglikow (i nie jest to zmywak zreszta- kogo jak kogo ale Anglikow na zmywaku to chyba nie uswiadczysz ), pije z Anglikami, ogladam angielska telewizje, czytam angielskie gazety... Bardzo sie staralem, zeby zgubic polski akcent (ktory wg mnie brzmi OKROPNIE, jest tak twardy...) i ucieszylem sie jak dziecko kiedy okazalo sie, ze paru ludzi przez telefon myslalo ze jestem Amerykaninem albo Kanadyjczykiem... kurcze- wzieli mnie za native speakera!!! W duzej mierze nawet nie zauwazylem kiedy sie uczylem- nie sleczalem nad ksiazkami, do collegu poszedlem tylko na rok (fakt, ze zanotowalem tam szybki postep, bo 3 godziny dziennie intensywnych lekcji PLUS 24/7 tego jezyka dookola codziennie musialo dac efekty... ale... bez wlasnego podejscia, bez dobrowolnego wylaczania polskich napisow, bez zmuszania sie na poczatku by jednak te "Zbrodnie i kare" po angielsku obalic... Jasne, ze na poczatku jest trudno- czlowiek chce obejrzec sobie film a nie sie meczyc... ale obejrzec kilkanascie filmow bez polskiego lektora tudziez naszych napisow i zaczyna sie robic fajnie. Ba! NIENAWIDZE w tej chwili tlumaczonych filmow, bo tylko szlag mnie trafia jak widze jak gubione sa pewne rzeczy, jak czasami film potrafi byc spieprzony zlym tlumaczeniem... Trzeba chciec samemu. Przemoc sie, skonfrontowac z tym jezykiem i... po czesci sam wejdzie. Liczenie na to, ze dwie godziny w szkole wystarcza- coz... Kiedy tu wyjezdzalem (a moja nauka angielskiego to byly wlasnie te 2 godziny tygodniowo...) myslalem ze znam jezyk. Okazalo sie, ze po Maturze z angielskiego dukam ile wlezie, anglicy mnie nie przez to nie bardzo rozumieja- a ja najczesciej nie rozumialem ich przez akcent tudziez to jak szybko nawijali... Nie ma lepszego sposobu niz po prostu oswajac sie systematycznie z jezykiem obcym. Poloczyc przyjemne z pozytecznym. Fan Gwiezdnych Wojen? Wlacz w oryginale. Fan Monty Pythona? Wylacz lektora na DVD kiedy nastepnym razem ogladasz. Zagraj w oryginalna gre a nie spolszczona... I tak dalej i tak dalej... nawet sie czlowiek nie orientuje kiedy przychodza efekty... _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/
Ostatnio zmieniony przez Fenderek dnia Pon Sie 11, 2008 1:25 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 1:25 pm Temat postu: |
|
|
Powiadasz z ANGIELSKIMI napisami? Spróbuję, trzeba coś takiego wyszukać ;]
A konfrontacja jasne, zajebista rzecz. Niezłą miałam uciechę gdy na Woodstocku dogadałam się z Holendrami lubiącymi Stranglersów^^
Na początku jest trudno się wyłamać, ale po jakimś czasie normalnie wszystko leci. prawie jak we własnym języku- i to jest cudowne!
O, właśnie Nie wiem jak wy, ale ja mam świra na punkcie zawierania znajomości międzynarodowych :d |
|
Powrót do góry |
|
|
Milka
Dołączył: 06 Sty 2007 Posty: 254 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 1:28 pm Temat postu: |
|
|
Hehe ja też, szczególnie w środowisku skoków. Ojj jakie to się zajebiste znajomości. Ja angielskiego tez sporo używam bo jest on chociażby drugim językiem każdego Szweda/Norwwga/śFina. a ja po szwedzku nie tyle mowie ile rozumiem. _________________ Znacie bajkę o Romantyku?
- Roman, Ty kutasie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 1:30 pm Temat postu: |
|
|
kot napisał: | Powiadasz z ANGIELSKIMI napisami? Spróbuję, trzeba coś takiego wyszukać ;]
|
No. Jest fajnie. sam czasami nawet teraz to robie. W ten sposob jakies zdanie czy wyrazenie ktore inaczej by mi umknelo- widze. I od razu slysze jak sie je wymawia. W ten sposob latwiej sie wdrozyc- masz ten angielski podany na dwa sposoby, czytany i slyszany...
kot napisał: | Niezłą miałam uciechę gdy na Woodstocku dogadałam się z Holendrami lubiącymi Stranglersów^^
Na początku jest trudno się wyłamać, ale po jakimś czasie normalnie wszystko leci. prawie jak we własnym języku- i to jest cudowne!
O, właśnie Nie wiem jak wy, ale ja mam świra na punkcie zawierania znajomości międzynarodowych :d |
Heh...
Mnie caly czas fascynuja takie miedzynarodowe spotkania, znajomosci. Kiedy czlowiek pogada z kims z innego kraju, z innej kultury... Fascynujace! Mozna sie tyle rzeczy dowiedziec, poszerzyc swoje horyzonty... fantastyczna sprawa...! Tez mam swira na tym punkcie _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
Milka
Dołączył: 06 Sty 2007 Posty: 254 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 1:36 pm Temat postu: |
|
|
Ah i zapomniałam dodać, że kocham rosyjski. _________________ Znacie bajkę o Romantyku?
- Roman, Ty kutasie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 3:23 pm Temat postu: |
|
|
Mam wielką ambicję, by nauczyć się angielskiego w dużym stopniu - uwielbiam go, choć bardziej w amerykańskiej wersji. Włączcie sobie CNN i posłuchajcie jak mówi Kristie Lu Stout (no dobra, i jak wygląda) - żal bierze, że tylko czyta te informacje i już.
A zresztą... http://pl.youtube.com/watch?v=vDmGUhQrsiw
Ale ja również chciałem o coś zapytać: co sądzicie o listeningach maturalnych? Co prawda maturę zdaję za rok, ale już trochę tych ćwiczeń przerobiliśmy. Strasznie mnie wkurzają, bo są maksymalnie podchwytliwe. Ciekawe jest to, że gdy włączam sobie dokument o kręceniu Systematic Chaos wiem z niego 3/4. Z kolei po listeningach jestem zadowolony, gdy mam 50%... Pisaliśmy maturę dwujęzyczną z angielskiego (jako sprawdzanie wyników nauczania) i koleżanka stwierdziła, że wszystko rozumiała, a i tak nie wiedziała, co zaznaczyć - tak są skonstruowane pytania.
Gramatyka to akurat pikuś - nie miałem z nią raczej większych problemów, a i na pocieszenie pozostaje fakt, iż, podobno (do weryfikacji przez zamieszkałych w Wielkiej Brytanii), polski, nieźle przygotowany maturzysta zna gramatykę lepiej od większości Anglików.
Sam bardzo chciałbym umieć hiszpański. Język z klasą, podobno dosyć łatwy. Planuję się kiedyś za niego wziąć tak dla samego siebie. _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 3:30 pm Temat postu: |
|
|
Misiu napisał: | a i na pocieszenie pozostaje fakt, iż, podobno (do weryfikacji przez zamieszkałych w Wielkiej Brytanii), polski, nieźle przygotowany maturzysta zna gramatykę lepiej od większości Anglików. |
Nie uogolnialbym az tak bardzo. Klasa robotnicza rzeczywiscie mowi jakims belkotem a nie po angielsku- ale czy u nas jest inaczej? taki pan zenek spod budki z piwem tez kaleczy polszczyzne Z kolei klasa srednia mowi bardzo ladna angielszczyzna. Klasa wyzsza to... oni sa nie z tej epoki- to i jezyka uzywaja prehistorycznego... aczkolwiek jest to angielszczyzna bardzo ladna, bardzo czysta... wiec zastanawiam sie, czy te opinie nie wyplywaja z tego, ze Polacy w Anglii najczesciej maja jednak kontakt z klasa robotnicza... _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
McBurak
Dołączył: 30 Gru 2004 Posty: 944 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 4:12 pm Temat postu: |
|
|
Fenderek napisał: | Misiu napisał: | a i na pocieszenie pozostaje fakt, iż, podobno (do weryfikacji przez zamieszkałych w Wielkiej Brytanii), polski, nieźle przygotowany maturzysta zna gramatykę lepiej od większości Anglików. |
Nie uogolnialbym az tak bardzo. Klasa robotnicza rzeczywiscie mowi jakims belkotem a nie po angielsku- ale czy u nas jest inaczej? taki pan zenek spod budki z piwem tez kaleczy polszczyzne Z kolei klasa srednia mowi bardzo ladna angielszczyzna. Klasa wyzsza to... oni sa nie z tej epoki- to i jezyka uzywaja prehistorycznego... aczkolwiek jest to angielszczyzna bardzo ladna, bardzo czysta... wiec zastanawiam sie, czy te opinie nie wyplywaja z tego, ze Polacy w Anglii najczesciej maja jednak kontakt z klasa robotnicza... |
Co prawda w Anglii bylem tylko przez miesiac, ale mialem nieco inne odczucia. Pracowalem u pewnych milionerow, ktorzy co prawda pochodzili z Pakistanu, ale juz kilka pokolen mieszkali w na wyspach i nawet miedzy soba mowili po angielsku. Mowili oni co prawda poprawnie, ale jezykiem bardzo ubogim i malo zroznicowanym. Klasa wyzsza moze ciezko ich nazwac, ale na pewno tez nie robotnicza. _________________ i can lead the nation with a microphone |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 5:25 pm Temat postu: |
|
|
McBurak napisał: | Co prawda w Anglii bylem tylko przez miesiac, ale mialem nieco inne odczucia. Pracowalem u pewnych milionerow, ktorzy co prawda pochodzili z Pakistanu, ale juz kilka pokolen mieszkali w na wyspach i nawet miedzy soba mowili po angielsku. Mowili oni co prawda poprawnie, ale jezykiem bardzo ubogim i malo zroznicowanym. Klasa wyzsza moze ciezko ich nazwac, ale na pewno tez nie robotnicza. |
Eee... to nie byla klasa wyzsza. Ta jest z urodzenia a nie z pieniedzy. A z urodzenia- na pewno nie z Pakistanu. Klasa wyzsza to Windsorzy, rodziny z dziada pradziada angielskie, angielskie ze tak powiem do bolu. Absolutnie nie chodzi o to czy sa milionerami czy nie. Nikt tutaj nie powie, ze Roman Abramovic to klasa wyzsza. Wiec jaka... niby srednia- ale to tez ma swoje podklasy- middle upper class na przyklad to ta srednia ale blizej wyzszej... Natomiast ta o ktorej mowisz na moje oko bylaby srednia i tyle... No i tutaj juz sa roznice- bo wiekszosc ludzi z klasy sredniej jest po uniwersytetach, to troche taka nasza "inteligencja"- ale tez jest wielu ludzi z tej nizszej kategorii klasy sredniej, pracownicy umyslowi ale po jakichs tam zawodowkach czy szkolach policealnych (odpowiednikach znaczy sie)- i ci na przyklad juz piekna angielszczyzna nie mowia...
W ogole ta klasowosc anglikow jest zabawna IMO... i troche zalosna- zwlaszcza aspirowanie do wyzszych albo podkreslanie swojej klasowosci...
A z kaleczeniem jezyka... Ile osob w Polsce prawidlowo wszystko odmienia, pisze bez bledow ortograficznych i mowi polszczyzna "miodkowa"? _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 5:28 pm Temat postu: |
|
|
No, i powszechne są różne ciekawe modyfikacje jak np. dunno= don't know. - Tego raczej w podręczniku nie podadzą
ważne to wbrew pozoromrzeczy są gdy się rozmawia z Anglikiem
aaaaa i moje ulubione ; "mate" - miałąm małe problemy na początku z rozszyfrowaniem o zzo cho,
a to tymczasem odpowiednik polskeigo 'zioma' :d |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 6:04 pm Temat postu: |
|
|
Takich skrotow badz wyrazen ktorych nie ma w podrecznikach sa setki...
Tak to jest, ze szkola w Polsce uczy angielskiego, ktorego nikt potem nie rozumie w Anglii- albo uczy takiego rozumienia tego jezyka, ze potem jest problem ze zrozumieniem szybko mowiacego potocznie Angola... a niech jeszcze bedzie z Newcastle- i w ogole jest dramat _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 6:34 pm Temat postu: |
|
|
Miałem (nie)przyjemność rozmawiania ze Szkotami. Prawda, że było to w 2004 roku (czyli miałem 14 lat), ale wiem, że to było straszne. Szybko i niewyraźnie - po prostu bełkot. Ciekawe, która to była klasa...
W tym roku przekonałem się, jak jest z angielskim u Niemców. Zastanawiam się, czy nie gorzej niż z niemieckim u Anglików:
- Who is better for Germany? Spain or Russia?
- Ja, wir sind Deutscher.
Z tego co wiem, "mate" to po prostu "kumpel", ale od "kumpla" do "zioma" już niedaleko. _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 7:45 pm Temat postu: |
|
|
Misiu napisał: | Ciekawe, która to była klasa...
|
Oni taki akcent wszyscy mają
Ale ja przyznam- szkocki akcent UWIELBIAM!!! Irlandzki jest jeszzce fajniejszy. Natomiast nie ma nic dziwniejszego niż geordie albo scouse (Newcastle i Liverpool)- na przykład oni nie mówią DUCK tak jak reszta (dak) tylko... duk... Fuck nie jest wymawiane "fak" tylko "fuk". Imię KATE zostanie wymówione... "Kjet"... I tak dalej- dziwactwo nie z tej ziemi A jak jeszcze mówią szybko i niedbale... o rany...!
A co do "mate"- amerykanie tudzież australijczycy powiedzą "dude", w Nottingham będzie "doc" (jak królik Bugs )- nie tłumaczyłbym tego w żaden specyficzny, konkretny sposób... najbardziej chyba pasuje po prostu "stary"- na zasadzie- "stary, dzięki!". Raczej nie "dzięki ziomalu" albo "dzięki kumplu" "Kumpel" to byłoby w takiej na przykład formie- "he's my mate"- jest moim kumplem.
Pamiętam jak bodaj pierwszego czy drugiego dnia wsiadłem w Londynie do autobusu i kolo powiedział mi "cheers mate"- poszedłęm potem do domu, wyciągnąłem słownik i... cheers- na zdrowie; mate- partner seksualny... toć miałem zagrychę! Takie słowniki u nas się (ciągle, niestety) czasami wydaje... Kiedyś kupiłem PRZEWODNIK po Londynie, gdzie Bank Holiday zostało wytłumaczone jako... święto bankowe!!! _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/
Ostatnio zmieniony przez Fenderek dnia Pon Sie 11, 2008 7:48 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Stone Cold
Dołączył: 24 Maj 2006 Posty: 886 Skąd: Gdańsk / Bristol
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 7:47 pm Temat postu: |
|
|
Do gramatyki angola moge polecić książke R. Murphy "English grammar in use" niekoniecznie z tej aukcji ... Generalnie bardzo jasno wytłumaczona gramatyka na poziomie intermediate _________________ And that's the bottom line because Stone Cold Said So!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Crowly
Dołączył: 17 Kwi 2004 Posty: 1570 Skąd: z Trzebnicy
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 7:48 pm Temat postu: |
|
|
"W sumie" mógłbym się podpisać po prostu pod postami Fenderka jednym wielkim "ditto", ale skoro już tu jestem i yako-tako uczę tego języka już z dobre cztery lata, to...
Systematyczność
Ćwicz język codziennie. To nie muszą być od razu trzy godziny nie wiadomo jak ostrej nauki, ale przeczytanie jakiegoś tekstu, zrobienie kilka zadań gramatycznych (angielska gramatyka wymagana do porozumiewania się jest łatwiutka). Półtorej godziny dziennie powinno wystarczyć, ważne by nie robić sobie zbyt dużej ilości wolnego od języka (po ukończeniu I roku anglistyki w ogóle jakoś nie kontaktowałem się z English aż do II roku i sam się zdziwiłem, jak język, o którym myślałem, że opanowałem go w 90%, mi zardzewiał).
Umiarkowana pewność siebie
Jak uczysz się z podręcznika, wykonuj KAŻDE ćwiczenie, KAŻDY przykład zamieszczony po danej jednostce lekcyjnej. Nie mów sobie po zrobieniu dwóch przykładów polegających na "cofnięciu" czasu, że to banał i, że marnuje twój czas. Bo pamiętasz to przez godzinę. Ale czy zapamiętasz do następnego dnia? Jak trzaśniesz wszystkie zadania, to nawet zwykłym odruchem mechanicznym zapamiętasz omawianą konstrukcję.
Jesteś graczem? Wykorzystaj to.
Tyczy się to gracza nie - arcade'owego, ale np fana przygodówek, czy RPG. Graj w angielskie wersje. Nie ma angielskiej wersji na rynku? Kup polską i ściągnij angielską sprawdzaj nieznane ci wyrażenia w słowniku. Ułatwiasz sobie grę solucjami? Korzystaj z angielskich FAQ (zresztą wszelkie walkthroughs są o niebo lepiej opracowane in English, niż po polsku). Nie masz pojęcia, ile można się nauczyć z takiego "Fallout" (tak, tej grze zawdzięczam dużo z moich zdolności językowych).
Polskie tłumaczenia filmów SUCK
Oglądaj je, jak pisał Fenderek, z angielskimi napisami, albo "na czysto". Nie dośc, że się czegoś nauczysz, to będziesz potem wybuchał śmiechem w momentach, które przetłumaczone nie wydawały ci się w ogóle śmieszne. Jak to powtarzam uczniom: wyobraź sobie, że słyszysz głos takiego Edwarda Nortona i to bez lektora, czy napisów. Słyszysz sam głos. I rozumiesz, co mówi. Nie ma nic piękniejszego." (*)
(*) - no może seks, ale...
Serwisy informacyjne
Dla początkujących - polecam CNN. Amerykańszczyzna mi wydaje się osobiście łatwiejsza do zrozumienia od brytyjszczyzny. Kwadrans wystarczy. Notuj to, co usłyszysz. Wypisuj niezrozumiałe słowa pojawiające się na ekranie.
Słuchasz muzyki? No właśnie...
Puść ulubiony kawałek i spisuj słowa, frazy, zdania. Pauzuj, powtarzaj. Porównaj z tekstami z książeczki do płyty. Rozumienie tekstu śpiewanego to IMHO już dowód, że dobrze ci idzie z językiem. _________________ Organizator VII Ogólnopolskiego Zlotu Wielbicieli Zespołu Queen;
Queenowy Człowiek Roku 2008
www.ppa.pl |
|
Powrót do góry |
|
|
Milka
Dołączył: 06 Sty 2007 Posty: 254 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 8:25 pm Temat postu: |
|
|
Crowly- jaki ty jesteś mądry Zapomniałam własnie o filmach i o tym jak zabawne jest polskie tłumaczenie. xD Oglądałam ostatnio Upiora w Operze i głupiałam bo ja słyszałam cos innego i napisy dotyczyły też czegoś innego. Polski lektor to czasem bardzo nieszczęśliwa sprawa jest, z tego lepiej się NIE uczyć. _________________ Znacie bajkę o Romantyku?
- Roman, Ty kutasie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 8:31 pm Temat postu: |
|
|
I zarejestruj się na forum anglojęzycznym! O tym już pisałam, to już chwaliłam. Świetna sprawa.
Czytając i 'dyskutując' na swoje ulubione tematy można wiele się nauczyć nawet tego nie zauważając
Ja tam do swojego zaglądam niemal codziennie. ciekawe poczucie humoru mają te angole w praktyce, swoją drogą ;]
Tym samym gdy spojrzałam jeszcze raz na tekst czytany rok temu aż się zdziwiłam ile to przeoczyłam poprzednio
A CNN? Hmmm, osobiście o wiele bardziej wolę brytyjski akcent
i o dziwo ten jest mi łatwiej przysfajalny niż amerykański. Ten drugi jest dla mnie jedną wielką powyginaną gumową paplaniną |
|
Powrót do góry |
|
|
Milka
Dołączył: 06 Sty 2007 Posty: 254 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 8:53 pm Temat postu: |
|
|
W takim razie BBC (o ile dobrze kombinuję). W szkołach podobno uczą britishi english. _________________ Znacie bajkę o Romantyku?
- Roman, Ty kutasie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Qnegunda
Dołączył: 20 Lip 2005 Posty: 2030 Skąd: Poznań/Warszawa
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 9:03 pm Temat postu: |
|
|
Rzeczywiście - korzystając 'po angielsku' z rzeczy takich jak gry czy programy język można przyswoić bardzo łatwo. Sama mam kolegę, który angielskiego uczył się głównie grając nałogowo w RPG'a, a potem rozwinął umiejętności, gadając z innymi graczami przez MSN. Z drugiej strony to nie jest angielski literacki, tylko zdziebko geek'owy, ale na pewno nie będzie miał problemu z porozumiewaniem się z tubylcami za granicą.
Mi osobiście na regularne oglądanie programów telewizyjnych czy, o zgrozo, filmów po angielsku brakuje systematyczności. Często idę na łatwiznę i może dlatego nauka języków idzie mi wolniej niż mogłaby (wiem to po kilku okresach, w których brałam się naprawdę do roboty). Ale nawet włączenie jedynie od czasu do czasu takiego BBC może trochę pomóc, a oswajanie się z "angielskim napierdalanym" nawet słyszanym w tle daje efekty! Choć, jak mówili przedmówcy, najlepiej jak najczęściej.
W moim przypadku najbardziej pomogły kontakty z samymi Anglikami. Co prawda tylko raz do roku, ale za to bite trzy tygodnie gadania głównie po angielsku (bo niejednokrotnie rozbrykani Anglicy są ciekawszym towarzystwem niż zazwyczaj dość przewidywalni rodacy ), a czasami internetowy kontakt z niektórymi (nawet pisany jest dobry). Gdyby nie to, pewnie wciąż byłabym daleko w tyle, a tak angielski mam jako taki - rozumiem, co do mnie mówią i nawet umiem się wyrazić. Moim głównym problemem to brak bogatego słownictwa (bo jak zwykle chcę powiedzieć więcej niż umiem) i nie za bardzo wiem, za co się zabrać, by temu zaradzić. Gramatyka jest dla mnie prosta; chodzi mi głównie o bogacenie słownictwa.
A co do wyższości jednej odmiany ęgilskiego nad drugą - ja wolę brytyjski. Brzmi szlachetniej i ciekawiej, choć jest też trudniejszy. Dla mnie amerykański jest luzacko-pretensjonalny i nie lubię tego cholernego przeciągania.
E, to chyba nielogiczne _________________ W avatarze jest lemur, gdyby kto nie wiedział. W domu wygląda tak samo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
szymek_dymek
Dołączył: 24 Lis 2004 Posty: 2079 Skąd: Racibórz
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 9:16 pm Temat postu: |
|
|
Dobre jest też oczywiście czytanie książek po angielsku - o czym nikt chyba nie wspomniał, albo przeoczyłem. Np. czytać kniszkę płynnie i wypisywać tylko najtrudniejsze wyrazy, tak aby nie rozpraszało to zbyt naszej uwagi. Później tłumaczyć sobie nieznane słówka hurtem i kontynuować czytanie. Po paru rozdziałach człowiek, choćby nie chciał, zaczyna "myśleć po angielsku", pasjonując się przygodami bohaterów
I rzeczywiście - gdyby nie gry, byłbym dziś w jeszcze czarniejszej dupie z angielskim niż jestem. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 9:20 pm Temat postu: |
|
|
kontakt, kontakt i jeszcze raz kontakt. ja uczylem sie angielskiego w prywatnej szkole od 9-10 roku zycia po 4 godziny w tygodniu (teraz w tej samej szkole ucze) i wlasciwie poza lekcjami nie widzialem mojego podrecznika ani cwiczeniowki. prac domowych nie mialem w zwyczaju robic, ksiazki wypakowywalem po zajeciach i do czasu pakowania ich przed nastepnymi nawet kolo nich nie przechodzilem. natomiast przez caly ten czas 'pomiedzy' ogladalem duzo tv po angielsku (chocby glupie cartoon network, mtv itd) i przede wszystkim ja caly wlasciwie czas sluchalem i slucham muzyki. oczywiscie gramatyki na podstawie slow piosenek uczyc sie odraczam, ale jesli chodzi o akcent, przydatne zwroty, rytm jezyka itd, to jest to idealne zrodlo nauki. polecam tez mowienie do siebie, oczywiscie najlepiej jak nie ma nikogo w domu mozna mowic cokolwiek, byleby po angielsku, nawet mowiac samemu sobie co wlasnie w tej chwili robisz, albo co bedziesz robic za chwile. jesli nie wiesz jak sie to robi, obejrzyj mode na sukces tamci gadaja do samych siebie w kolko wiec rob cos podobnego w mysl zasady, ze z kims inteligentnym czasem pogadac trzeba. to naprawde pomaga _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|