Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tommy ayers
Dołączył: 26 Kwi 2007 Posty: 38
|
Wysłany: Wto Lip 24, 2007 5:37 pm Temat postu: Mike Oldfield |
|
|
No właśnie - Michał Staropolski, pan Tubular, wielki Dzwon Rurowy.
Oczywiście Ci, którzy zetknęli się z tym nazwiskiem najprawdopodobniej dzielą się na trzy grupy: na tych, którzy znają Tubular Bells, tych, którzy znają Moonlight Shadow, To France czy Man In The Rain i fanów.
Oczywiście znając wcześniej piosenki Oldfielda, zachęcony opisem Dzwonów na Wikipedii (czytałem o prog-rocku i przez przypadek trafiłem na MO) spróbowałem tej muzyki. Oczywiście temat fortepianowy znałem, a potem... było jeszcze cudowniej. Wcześniej żaden instrumentalny utwór (a nawet ośmielę się powiedzieć, że również żaden inny album, może poza debiutem King Crimson) nie wciągnął mnie tak bez reszty. Słuchając pierwszy raz czekałem tylko, co się wydarzy dalej. Tak było jakiś rok temu. Potem spróbowałem jeszcze albumu Five Miles Out, też bardzo dobrego i zawiesiłem płyty Oldfielda na kołku ( ). Nie spodziewałem się, że jeden człowiek mógł stworzyć drugie dzieło przynajmniej porównywalnej klasy co Dzwony.
Jakieś 3 tygodnie temu, zachęcony niską ceną , kupiłem w sklepie album Oldfielda - Ommadawn. Okazało się, że byłem w błędzie. Jeśli kogoś możemy nazwać mistrzem form symfonicznych XX wieku, to właśnie pana Mike'a. To nawiązanie do Beethovena, dla niektórych może zbyt śmiałe, oddaje choć trochę istotę sytuacji. Ommadawn jest najlepszym albumem jaki kiedykolwiek słyszałem. Na równi z kilkoma innymi dziełami uznaję tę płytkę za fragment muzyki idealnej - tu mógłbym wymienić jeszcze właśnie debiut MO, Abbey Road Beatlesów czy Suity 1&2 do Peer Gynta Griega.
Słowo o innych albumach, które dopiero poznaję: Hergest Ridge i Incanatations - pozostałe dwie symfonie MO - również piękne choć to jest trochę tak jak w porównaniu V i IX Beethovena i VI (Pastoralnej) - to samo piękno, ale nie poparte jakimś szybko wpadającym w ucho motywem. dla mnie w skali 10-stopniowej dostają odpowiednio 9 i 8.
Dalej Amarok. Tu bez oceny. To tak niesamowity kawałek muzyki, że nawet nie wiem, czy rzeczywiście mi się podoba, czy nie. Na razie wysłuchałem go dopiero 1 raz. Po 2 lub trzecim przesłuchaniu możliwe, że dołączy do TB i OM.
Z tych, które znam, zostały: celtycki Voyager i piosenkowo-neo-progresywny Five Miles Out. Pierwszy relaksacyjny z pięknymi partiami instrumentów rodem ze Szkocji i wspaniałym, quasi-symfonicznym finałem przypominającym najlepsze czasy Oldfieldowskie i drugi, mix dobrze użytej elektroniki i żywych instrumentów, świetny do auta. Obydwa oceniam na 8.
Co sądzicie o Oldfieldzie? Po poznaniu chociaż części jego muzyki muszę przyznać, że jest baaardzo niedoceniany. A to jeden z największych kompozytorów XX wieku. Jako iż nie uznaję podziału na klasykę i muzykę rozrywkową, stoi u mnie obok Lennona/McCartneya/Harrisona, Beethovena i Paula Simona.
A poza tym jest świetnym multiinstrumentalistą. Oprócz bardzo rozpoznawalnej gitary gra jeszcze na co najmniej kilkunastu rodzajach instrumentów.
Pozdrawiam,
Tom
PS. W listopadzie wychodzi nowe, podobno orkiestrowe dzieło Oldfielda - jego udział, oprócz kompozycji aranżowania, ma się ograniczyć do gry na gitarze akustycznej i pianinie. Po ostatnich zalatujących podobno techno propozycjach, których co prawda nie miałem okazji usłyszeć (bo boję się szoku) jest możliwe, że otrzymamy, po 30 latach, znów kompozycję na miarę talentu MO. |
|
Powrót do góry |
|
|
Qnrad
Dołączył: 17 Sty 2007 Posty: 1092 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Lip 24, 2007 5:49 pm Temat postu: |
|
|
Znam tylko Tubular Bells - dzieło niesamowite, aczkolwiek już spory czas przeze mnie nie odsłuchane, muszę do tego wrócić... _________________ bardzo mało czasu na forum, niestety... |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Wto Lip 24, 2007 7:26 pm Temat postu: |
|
|
Nie znam zbytnio twórczości tego pana... _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
Kensington
Dołączył: 27 Sie 2004 Posty: 4263 Skąd: Modar
|
Wysłany: Wto Lip 24, 2007 7:41 pm Temat postu: |
|
|
Mike'a znam przede wszystkim z jego duetu z Maggie Reilly.
Ponadto kojarzę jeszcze kilka jego instrumentalnych dokonań, ale nie jest to raczej muzyka, która do mnie przemawia _________________
Z kobietami się nie dyskutuje. Kobiet się słucha.
Moje aukcje |
|
Powrót do góry |
|
|
tommy ayers
Dołączył: 26 Kwi 2007 Posty: 38
|
Wysłany: Wto Lip 24, 2007 10:37 pm Temat postu: |
|
|
Tatdoul napisał: | Znam tylko Tubular Bells - dzieło niesamowite, aczkolwiek już spory czas przeze mnie nie odsłuchane, muszę do tego wrócić... |
Polecam. Mnie się nie nudzi od roku. Ale, tak jak mówię, nie jest to największe dzieło MO.
Kensington napisał: | Mike'a znam przede wszystkim z jego duetu z Maggie Reilly.
Ponadto kojarzę jeszcze kilka jego instrumentalnych dokonań, ale nie jest to raczej muzyka, która do mnie przemawia Wink |
Te piosenki z Maggie są fajne, nawet bardzo jak na ogólny poziom radia, ale to NIE jest Oldfield. Oldfield to właśnie instrumentale. Modern symphonies. A które kojarzysz, kensington? |
|
Powrót do góry |
|
|
Ika
Dołączył: 13 Gru 2003 Posty: 481 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Lip 25, 2007 10:28 am Temat postu: |
|
|
Five Miles Out po raz pierwszy usłyszałam 05.07.1982 roku w Zakopanem, powaliło mnie i zaczęłam sie interesować twórczoscią tego Pana. W sierpniu 1982 utwór ten zajął pierwsze miejsce na Liście Przebojów Trójki u Pana Marka Niedźwiedzkiego co wywołało u mnie wielką radość, pamietam jak dziś - byłam w Zegrzu na weekendowym wyjeździe ze znajomymi z pracy, bawilismy się przy LP3, znajomi myśleli, że coś mi się stało widząc moja reakcję.
Mój Brat bardziej niż ja zgłębiał dyskografię Oldfielda, ja mam tylko Elements, wcześniejsze dzieła miał Braciszek na kasetach.
Napewno polecam! _________________ Ika |
|
Powrót do góry |
|
|
Kensington
Dołączył: 27 Sie 2004 Posty: 4263 Skąd: Modar
|
Wysłany: Sro Lip 25, 2007 4:51 pm Temat postu: |
|
|
tommy ayers napisał: | Kensington napisał: | Mike'a znam przede wszystkim z jego duetu z Maggie Reilly.
Ponadto kojarzę jeszcze kilka jego instrumentalnych dokonań, ale nie jest to raczej muzyka, która do mnie przemawia Wink |
Te piosenki z Maggie są fajne, nawet bardzo jak na ogólny poziom radia, ale to NIE jest Oldfield. Oldfield to właśnie instrumentale. Modern symphonies. A które kojarzysz, kensington? |
Absolutnie żadnych tytułów nie pamiętam. _________________
Z kobietami się nie dyskutuje. Kobiet się słucha.
Moje aukcje |
|
Powrót do góry |
|
|
jagaciarz
Dołączył: 16 Cze 2005 Posty: 670 Skąd: Zgierz
|
Wysłany: Sro Lip 25, 2007 7:45 pm Temat postu: |
|
|
Ika napisał: | Five Miles Out po raz pierwszy usłyszałam 05.07.1982 roku w Zakopanem, powaliło mnie i zaczęłam sie interesować twórczoscią tego Pana. W sierpniu 1982 utwór ten zajął pierwsze miejsce na Liście Przebojów Trójki u Pana Marka Niedźwiedzkiego co wywołało u mnie wielką radość, pamietam jak dziś - byłam w Zegrzu na weekendowym wyjeździe ze znajomymi z pracy, bawilismy się przy LP3, znajomi myśleli, że coś mi się stało widząc moja reakcję.
Mój Brat bardziej niż ja zgłębiał dyskografię Oldfielda, ja mam tylko Elements, wcześniejsze dzieła miał Braciszek na kasetach.
Napewno polecam! |
O tak Five miles out jest niesamowitym utworem.Rosnace napięcie i potęga brzmienia przez cały utwór,swietny głos Maggie i (jak zwykle zresztą) niesamowita solówa gitary.
Generalnie lubię Mike i to w obydwu wcieleniach -zarówno w tym "popowym" jak i ambitnym.
Ulubione utwory-obok wspomnianego Five miles out -Shadow on the wall i Family man. _________________ That time will come,one day you'll see when we can all be friends |
|
Powrót do góry |
|
|
tommy ayers
Dołączył: 26 Kwi 2007 Posty: 38
|
Wysłany: Sro Lip 25, 2007 10:30 pm Temat postu: |
|
|
jagaciarz napisał: | Ika napisał: | Five Miles Out po raz pierwszy usłyszałam 05.07.1982 roku w Zakopanem, powaliło mnie i zaczęłam sie interesować twórczoscią tego Pana. W sierpniu 1982 utwór ten zajął pierwsze miejsce na Liście Przebojów Trójki u Pana Marka Niedźwiedzkiego co wywołało u mnie wielką radość, pamietam jak dziś - byłam w Zegrzu na weekendowym wyjeździe ze znajomymi z pracy, bawilismy się przy LP3, znajomi myśleli, że coś mi się stało widząc moja reakcję.
Mój Brat bardziej niż ja zgłębiał dyskografię Oldfielda, ja mam tylko Elements, wcześniejsze dzieła miał Braciszek na kasetach.
Napewno polecam! |
O tak Five miles out jest niesamowitym utworem.Rosnace napięcie i potęga brzmienia przez cały utwór,swietny głos Maggie i (jak zwykle zresztą) niesamowita solówa gitary.
Generalnie lubię Mike i to w obydwu wcieleniach -zarówno w tym "popowym" jak i ambitnym.
Ulubione utwory-obok wspomnianego Five miles out -Shadow on the wall i Family man. |
A z tego ambitnego to co lubisz? Fajnie, że jednak ktoś lubi MO. Tylu tu fanów Pink Floyd chociażby, to aż się prosi o skojarzenie z Oldfieldem. Five Miles Out rzeczywiście świetne - najfajniejsze, że MO zapodał wszystkie męskie partie wokalne sam, a raz nawet śpiewa do złudzenia podobnie jak... Roger Waters! |
|
Powrót do góry |
|
|
Mnichau
Dołączył: 16 Lip 2007 Posty: 3 Skąd: NML (a jak) :d :o :d
|
Wysłany: Pią Lip 27, 2007 9:18 am Temat postu: |
|
|
mike oldfield?? family man pozdro
ta piosnka mnie urzekła _________________ ale tu masa C00l ludzi jest |
|
Powrót do góry |
|
|
Qnrad
Dołączył: 17 Sty 2007 Posty: 1092 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Sie 22, 2007 6:30 pm Temat postu: |
|
|
Najnowsze dziecko twórcy Tubular Bells zatytułowane zostało Music for the Spheres. Mike Oldfield wraca na nim do korzeni: album składał będzie się tylko z dwóch długich kompozycji zatytułowanych po prostu: Part 1 i Part 2, na płycie dominować mają dźwięki wykonywane przez orkiestrę, a nie przez samego mulitinsturmentalistę.
Szczegółowa tracklista:
Music of the Spheres Part 1:
1. Harbinger - 04.08
2. Animus - 03.09
3. Silhouette - 3.19
4. Shabda - 4.00
5. The Tempest - 5.48
6. Harbinger (reprise) - 1.30
7. On My Heart - 2.27 Featuring Hayley Westenra
Part 2:
8. Aurora - 03.42
9. Prophecy - 02.54
10. On My Heart (reprise) - 01.16
11. Harmonia Mundi - 03.46
12. The Other Side - 01.28
13. Empyrean - 01.37
14. Musica Universalis - 06.24
z artrock.pl _________________ bardzo mało czasu na forum, niestety... |
|
Powrót do góry |
|
|
Vedono
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 143 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Wrz 12, 2007 10:20 am Temat postu: |
|
|
Uwielabiam Oldfielda za "Tubular Bells III" oraz album "Guitars" - mistrzostwo Poza tym znam dość wybiórczo dokonania tego artysty, więc postaram się nadrobić. Chociaż zawsze jest coś, co na daną chwilę bardziej mi odpowiada, i zamiast zakupić Oldfielda, kupuję na przykład Ministry |
|
Powrót do góry |
|
|
Mikikakak
Dołączył: 26 Wrz 2007 Posty: 210 Skąd: Kovary
|
Wysłany: Pią Lis 02, 2007 12:04 pm Temat postu: |
|
|
Oldfield? Poznałem go dzięki tacie, który zażądał kiedyś ściągnięcia mu Tubular Bells. Szczerze mówiąc, mi także spodobała się ta muzyka. Ale moja mama go nienawidzi _________________ Jeszcze raz bardzo pana przepraszam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Sob Lut 23, 2008 1:53 am Temat postu: |
|
|
Ostro wziąłem się za tego Pana. Wiem już, jak wydam kolejne oszczędności...
Znam cztery płyty i z żalem muszę przyznać, że jak do tej pory - Tubular Bells podoba mi się najmniej! Pewnie, że to wielkie dzieło, ale póki co za najwspanialszą muzykę, jaką Mike nagrał, uważam album Ommadawn. Chyba nigdzie nie słyszałem takiej dramaturgii... Ta muzyka tworzy scenerię i sama odgrywa sztukę! Fragment ze śpiewem afrykańskich dzieci jest jednym z nawspanialszych, jakie słyszałem... Dodajmy do tego przesympatyczne On The Horseback i otrzymujemy jedną z najlepszych płyt progresywnych.
Od wczoraj jestem również posiadaczem Voyager z 1996 roku. Ze świecą szukać piękniejszej muzyki, doprawdy! Jedynym łącznikiem albumów Oldfielda jest jego gitara - nie do pomylenia - a tak, albumy są od siebie naprawdę różne. Voyager to muzyka celtycka z Mike'owymi elementami.
Guitars również zasługuje na uwagę. Przestrzeń i gitary Oldfielda. Magia.
Mike jest moim najnowszym odkryciem, mimo że szczątki jego twórczości znałem od dawna. Teraz nie mam absolutnie żadnych wahań przed stwierdzeniem, iż ten człowiek jest geniuszem. Wyobraźnię ma facet niesamowitą.
Wreszcie - na kim między innymi wzorował się Porcupine Tree na wczesnych płytach? _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
McBurak
Dołączył: 30 Gru 2004 Posty: 944 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob Lut 23, 2008 11:04 am Temat postu: |
|
|
Poki co znam dosc pobieznie, ale chyba najwyzszy czas to zmienic. Jak narazie dobrze znam tylko album Amarok, ktory jest po prostu urzekajacy. Wiecej napisze, mysle, za pare tygodni _________________ i can lead the nation with a microphone |
|
Powrót do góry |
|
|
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Sob Lut 23, 2008 4:00 pm Temat postu: |
|
|
Co prawda YouTube absolutnie nie nadaje się do słuchania muzyki, ale przynajmniej mam pretekst do zaprezentowania tego utworu w całości...
http://www.youtube.com/watch?v=Yt1tTWFDch0&feature=related
Piękno skończone. Jak większa część Voyager. _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
black_queen
Dołączył: 24 Sie 2007 Posty: 354 Skąd: Nowy Sącz, prawie;)
|
Wysłany: Wto Mar 18, 2008 11:34 am Temat postu: |
|
|
Maaaaaajk
Chyba ten pan dołączy do moich Jutów, Kłinów i Bitlesiaków. Takem ostatnio sobie grzebała w płytach i wyciągnęłąm Tubular Bells II, znane mi z dzieciństwa. Przez cały czas słuchania coś we mnie narastało, a po słowach "...and tubular bells" poprostu sie rozryczałam jak to mam w zwyczaju reagować na piękno doskonałe. Następnie "voyager" przy którym też się poryczałam..i tak to sobie było. Naprawdę dawno nic mnie tak nie wciągnęło jak muzyka Michała Staropolańskiego. Katowałam te dwie płyty, aż tata się nade mną zlitował i kupił mi "amarok" i "crises". Stwierdzam, że ta pierwsza nadaje się tylko i wyłącznie do świadomego słuchania, a nie "puszczę, niech sobie leci, a ja coś tam robię". Bo płyta to naprawdę wyjątkowa, choć jak narazie mam do niej stosunek ambiwalentny. Zdecydowanie niezwykły kawał muzyki, jednak trzeba go przesłuchać kilka razy. Crises dopiero czeka na półce na swoją kolej
wspaniałe, jak też "Celtic rain" i wiele innych _________________ mam plan tak szczwany, że można mu doczepić ogon i powiedzieć, że to lis |
|
Powrót do góry |
|
|
black_queen
Dołączył: 24 Sie 2007 Posty: 354 Skąd: Nowy Sącz, prawie;)
|
Wysłany: Czw Mar 27, 2008 7:15 pm Temat postu: |
|
|
widzę, że sie sama będę wypowiadać w tym temacie nic to, bo chyba zrozumiałam Amarok, kjurcze, genialne to to
A Crises też haroszy, kawałek tytułowy ma kilka naprawdę świetnych momentów, dużo w nim elektroniki, ale użytej z umiarem.
Ommadawn-boskoboski, jak ktoś nie lubi to się nie zna i tyla. Obydwie części mają taki ładunek emicjonalny jak mało która płyta, a piosenka o koniku jest $wEe+ Idealne zakończenie _________________ mam plan tak szczwany, że można mu doczepić ogon i powiedzieć, że to lis |
|
Powrót do góry |
|
|
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pią Lip 11, 2008 2:09 pm Temat postu: |
|
|
Perhaps not as well recognized as he deserves, Mike Oldfield continues to produce exquisite music and will always be admired by his loyal fans.
Poruszyło mnie wczoraj to zdanie. Rzeczywiście, zdumiewające, jak muzyka tego faceta jest mało znana w porównaniu z tym, co on robi.
Od mojego ostatniego posta w tym temacie zmieniło się kilka rzeczy:
1. Paradoksalnie, dopiero po wysłuchaniu Tubular Bells na pianinie zdałem sobie sprawę, jak skomplikowane (a jednocześnie piękne) jest to Dzieło. Wcześniej była to moja najmniej ulubiona płyta, teraz doceniłem ją tak, jak powinienem wcześniej.
2. The Songs Of Distant Earth jest absolutnie w mojej ulubionej dziesiątce albumów wszech czasów. A może nawet i piątce. Przepiękna interpretacja książki Clarke'a.
3. Solo pod koniec drugiej części Ommadawn jest jednym z najlepszych wszech czasów.
4. Gdyby więcej muzyki pop brzmiało jak Platinum, świat byłby piękniejszy (choć mógłbym spekulować, czy to naprawdę pop). _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
White Man
Dołączył: 18 Wrz 2008 Posty: 175 Skąd: Silesia
|
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 5:55 pm Temat postu: |
|
|
Znakomity instrumentalista i kompozytor. Mój pierwszy kontakt z tym Panem to oczywiście Tubular Bells ... które za pierwszym razem mi nie podeszło Ale później, gdy poznałem moje ulubione Tubular Bells II, do jedynki też się przekonałem.
Chciałbym jednak tutaj zwrócić uwagę na album: The Songs Of Distant Earth, mniej znany i moim zdaniem bardzo niedoceniany. Warto go zareklamować bo jest to naprawdę kawał pięknej muzyki. |
|
Powrót do góry |
|
|
black_queen
Dołączył: 24 Sie 2007 Posty: 354 Skąd: Nowy Sącz, prawie;)
|
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 10:52 pm Temat postu: |
|
|
White Man napisał: | Mój pierwszy kontakt z tym Panem to oczywiście Tubular Bells ... które za pierwszym razem mi nie podeszło |
U mnie było deczko odwrotnie, bo ja zaczynałam od dwójki, która mnie urzekła od początku. Przy niej jedynka wypadała tak hmm...szorstko i surowo, to mi się raczej nie spodobało i odłożyłam płytę na półkę na niemały okres czasu. Jednak jak to bywa, człowiek z wiekiem dojrzewa, tak więc TB powróciło do łask i jawi sie mi jako arcydzieło, od początku do samiusieńkiego końca. Teraz TBII wydaję sie być trochę wtórne, ale nie można mu odmówić fragmentów naprawdę fenomenalnych.
Ostatnio mam fazę na starego Oldfielda (nie w sensie wieku oczywiście ;p ) i raczę się "Hergest Ridge" i "Incantations", w toku jest zbieranie kasy na "Exposed" _________________ mam plan tak szczwany, że można mu doczepić ogon i powiedzieć, że to lis |
|
Powrót do góry |
|
|
Dundersztyc19
Dołączył: 25 Sie 2009 Posty: 1356 Skąd: Kuala Lumpur
|
Wysłany: Sro Sie 25, 2010 10:29 am Temat postu: |
|
|
W zasadzie, to on na swój sposób jest geniuszem. Często nagrywa ambitne płyty, które raczej nie są komercyjne, a po prostu fajnie się tego słucha. Ale jego przebojowa część twórczości też jest bardzo fajna. Z hitów, to najbardziej lubię "To France".
Ale bardziej sobie cenię tą ambitną część twórczości. Jednak muszę przyznać, że oprócz "Tubular Bells", z najwcześniejszego okresu nie znam raczej nic, chyba, że fragmentami zasłyszane na kompilacjach. I właśnie uwielbiam jego rzeczy typu "Music from the Balcony". Mój ulubiony album, to chyba "The Songs of Distant Earth" i "Tubular Bells III" (ta część chyba jednak najbardziej mnie porwała). Chętnie bym jeszcze raz przesłuchał całą dyskografię, którą mam. Szczerze podoba mi się jego skromność, że tak stoi bardziej na uboczu, nie jest wszędzie go pełno. A muzyczkę ma fajną i genialną. Po prostu. _________________ - Odnoszę wrażenie, że niektórzy powinni dostać dożywotni zakaz słuchania Kazika Staszewskiego. |
|
Powrót do góry |
|
|
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Sro Sie 25, 2010 1:00 pm Temat postu: |
|
|
Geniuszem jest i tyle. Ma słabsze albumy, ale on się chyba przewinął przez całe spektrum muzyki - od typowo progresywnego rocka, przez typowy pop, przez elektronikę i wszelki new age, po muzykę klasyczną. Chyba tylko jazzu nie słyszałem. I zawsze pozostaje sobą, bo gdy tylko szarpnie za struny gitary, bez żadnych wątpliwości słychać, że zrobił to Oldfield. Tak rozpoznawalnego stylu ze świecą szukać, w podobny sposób grali później Wilson czy Riverside, ale to brzmienie pozostaje już Oldfieldowskie i kropka.
Wśród Wish You Were Here czy A Night At The Opera z albumów rocznika 1975 zapomniano o genialnym Ommadawn:
http://www.youtube.com/watch?v=iJw_pu5_DbQ _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
punkadiddle
Dołączył: 26 Lis 2008 Posty: 1123
|
Wysłany: Pon Sie 30, 2010 1:42 am Temat postu: |
|
|
Bla bla.
Ostatnio zmieniony przez punkadiddle dnia Wto Lis 08, 2011 11:53 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
kater
Dołączył: 24 Maj 2006 Posty: 6820 Skąd: Góry Samotne
|
Wysłany: Pon Sie 30, 2010 2:49 am Temat postu: |
|
|
RYM napisał: | 1992 Tubular Bells II
1998 Tubular Bells III
1999 The Millennium Bell
2003 Tubular Bells 2003
2008 Tubular Bells, Part 1 [Piano Ensemble] |
niemoge. chyba w pewnym momencie mu się płyta zacięła. _________________
PORTFOLIO / 1 DZIEŃ 1 PŁYTA / QW OKŁADKI / KOPS / ZUPA |
|
Powrót do góry |
|
|
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pon Sie 30, 2010 3:05 am Temat postu: |
|
|
Płyta z 2008 roku jest tylko sygnowana nazwiskiem Oldfielda, wykonana jest przez czterech fortepianistów w dwóch aranżacjach pierwszej części Tubular Bells. Sam Oldfield ma chyba niewiele wspólnego z tym, skądinąd bardzo ciekawym wydawnictwem.
Natomiast reszta albumów Tubular Bells to bardzo dobre płyty, dość różne od siebie. Być może nazwy faktycznie są pod publiczkę, by się lepiej sprzedały, ale w żadnym razie nie odbija się to na jakość muzyki, nie ma męczących powtórzeń i "wiecznie tego samego". Oldfield stworzył mnóstwo muzyki, tworzy ją nadal i to częste dziś mówienie, że jedzie cały czas na popularności Tubular Bells jest zwyczajnie fałszywe i kompromitujące dla autorów takich stwierdzeń. _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
punkadiddle
Dołączył: 26 Lis 2008 Posty: 1123
|
Wysłany: Pon Sie 30, 2010 12:38 pm Temat postu: |
|
|
Bla bla.
Ostatnio zmieniony przez punkadiddle dnia Wto Lis 08, 2011 11:53 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pon Sie 30, 2010 1:05 pm Temat postu: |
|
|
Tylko spójrz, jak szeroka jest jego dyskografia. Parę Tubular Bellsów jest, ale biorąc pod uwagę całość, to chyba nie ma aż takiego znaczenia. W "Dzwonie" Oldfielda bardziej widzę swego rodzaju wizytówkę niż wtórność, choć jestem skłonny uwierzyć, że pieniądz również odegrał w tym swoją rolę. _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
punkadiddle
Dołączył: 26 Lis 2008 Posty: 1123
|
Wysłany: Pon Sie 30, 2010 1:10 pm Temat postu: |
|
|
Bla bla.
Ostatnio zmieniony przez punkadiddle dnia Wto Lis 08, 2011 11:49 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pon Sie 30, 2010 1:13 pm Temat postu: |
|
|
Nieobeznanym z dyskografią to ja dziękuję. _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|