Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Werty
Dołączył: 06 Lut 2006 Posty: 1310
|
Wysłany: Nie Lip 22, 2007 11:34 am Temat postu: |
|
|
szymek_dymek napisał: | Słyszałem, że taki wróbel w głębokim tłuszczu to prawdziwy cymes | A próbowałeś gołąbka?? |
|
Powrót do góry |
|
|
szymek_dymek
Dołączył: 24 Lis 2004 Posty: 2079 Skąd: Racibórz
|
Wysłany: Nie Lip 22, 2007 11:45 am Temat postu: |
|
|
Tak. W ogóle, lubię trzymać ptaszki w ustach. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie Lip 22, 2007 12:33 pm Temat postu: |
|
|
szymek_dymek napisał: | Tak. W ogóle, lubię trzymać ptaszki w ustach. |
Skoro nie masz swojego...
PiotreQ napisał: | kot napisał: | Bo niby co ja mam z nim teraz zrobić? @_o nie oddam go przecież kotu na pożarcie.... |
Sama sobie odpowiedziałaś na to pytanie. I skoro tak uważasz, to powinnaś właśnie tak postąpić, a nie pytać o radę innych.
|
LOL
Dzięki, następnym razem będę milczeć . Nie oddanie ptaka to jedno, a dalsze postępowanie to drugie
Nie widzę sensu prowadzenia dalszej dyskusji , bo zaraz zrobi się wielki mega offtop [a i tak już jest tego gówna dość sporo], poza tym nie mam ochoty na jakąkolwiek dyskusję
Te wasze żarty są warte spłuczki od kibla |
|
Powrót do góry |
|
|
szymek_dymek
Dołączył: 24 Lis 2004 Posty: 2079 Skąd: Racibórz
|
Wysłany: Nie Lip 22, 2007 12:46 pm Temat postu: |
|
|
EDIT _________________
Ostatnio zmieniony przez szymek_dymek dnia Nie Lip 22, 2007 12:49 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
CORAX
Dołączył: 05 Lip 2004 Posty: 3277 Skąd: Coraxstadt
|
Wysłany: Nie Lip 22, 2007 12:47 pm Temat postu: |
|
|
Tym optymistycznym akcentem kończymy tę kuriozalną dyskusję _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kensington
Dołączył: 27 Sie 2004 Posty: 4263 Skąd: Modar
|
Wysłany: Nie Lip 22, 2007 12:48 pm Temat postu: |
|
|
Dzięki, Corax. _________________
Z kobietami się nie dyskutuje. Kobiet się słucha.
Moje aukcje |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie Lip 22, 2007 12:49 pm Temat postu: |
|
|
Żebym to ja tylko takie rozterki miała.... |
|
Powrót do góry |
|
|
Leniu
Dołączył: 06 Kwi 2004 Posty: 2432 Skąd: Przemyśl / Kraków
|
Wysłany: Nie Lip 22, 2007 1:16 pm Temat postu: |
|
|
CORAX napisał: | Tym optymistycznym akcentem kończymy tę kuriozalną dyskusję |
Heh, ciekawe jest to, że dopiero po Twojej interwencji (mam nadzieję) nastanie spokój w tym temacie - bo Mariusza uwagi zostały zignorowane...
I tyle z mojej strony. Bez off-topa |
|
Powrót do góry |
|
|
szymek_dymek
Dołączył: 24 Lis 2004 Posty: 2079 Skąd: Racibórz
|
Wysłany: Nie Lip 22, 2007 2:08 pm Temat postu: |
|
|
BTW - skoro żądacie poruszania w tym temacie poważnych i egzystencjalnych kwestii, to zastanawiam się nad zasadnością jego istnienia... Bo będzie się on pokrywał w 99% z wszelakimi "Nieszczęściami", "Smutkami" etc., których nadmiar był już zresztą na forum ganiony. Tymczasem na poły żartobliwa dyskusja o ptaszku spotyka się z ostracyzmem Ja - do pewnego momentu, a na pewno do interwencji Mariusza, o której piszesz - nie widzę w niej nic zdrożnego. Ale ok, już nic nie mówię... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Nie Lip 22, 2007 6:13 pm Temat postu: |
|
|
Szymek, żeby była jasność, ja tez nic w niej takiego nie widzę, tylko wydało mi się to trochę...dziwne... _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
Qnegunda
Dołączył: 20 Lip 2005 Posty: 2030 Skąd: Poznań/Warszawa
|
Wysłany: Pon Lip 23, 2007 12:16 pm Temat postu: |
|
|
szymek_dymek napisał: | To akurat moja sprawa. Porównywanie nieopierzonego wróbla do człowieka wydaje mi się wyjątkowo chamskie, ale skoro stawiasz obie te jednostki na równi, to ok - każdy ma swoją hierarchię wartości. Widzę, że zaczynamy sypać "argumentami" poniżej pasa, więc chętnie się przestawię. |
Nie wypominaj przeciwnikowi w dyskusji jego poziomu, skoro sam się do niego sprowadzasz.
szymon_wydymon napisał: | Qnegunda, zażarta zwolenniczko prawa do aborcji - uważasz takie małe i ledwie pokryte pierzem badziewie za warte walki o życie, podczas gdy resztki płodu można spuścić w kiblu i potraktować Brefem? |
Spuścić w kiblu? To są Twoje słowa.
Mówiłam o aborcji w kilku szczególnych przypadkach i fakt faktem - stawiam ludzkie życie i zdrowie wyżej od życia płodu.
Tak, uważam, że takie pokryte pierzem badziewie jest warte zachodu, bo z autopsji wiem, że można je wyleczyć. Kwestia empatii - jedni ją posiadają, drudzy nie.
sz.-d. napisał: | Przykro, że niewinna dyskusja o zranionym i ostatecznie Bogu ducha winnym wróbelku musi zmierzać na tory personalnych ataków. |
Gdyby Ci było przykro, nie zaczynałbyś dyskusji w ten sposób. Ale jak sobie chcesz.
sz.-d. napisał: | Kot - zanieś go do weterynarza, pewnie lekarz sam przy sposobności ukręci łeb sprawie (tak dosłownie, jak w przenośni), bo zachował jeszcze odrobinę zdrowego rozsądku |
Widać, że masz zerowe doświadczenie w tej kwestii, bo weterynarze niemal zawsze leczą zwierzęta w takim stanie.
Poza tym, wspomniałeś gdzieś zupełnie nieadekwatnie do tematu o eutanazji - czyli pomocy w samobójstwie. To ciekawe, bo zwierzęta tak czy srak mają chęć przeżycia.
@Mariusz: kot miała z tym może problem i chciała się poradzić. Nie dokonuj jakiejś sztucznej hierarchizacji cudzych kłopotów i rozterek. Kot nie widziała jak widać innej rady jak zapytać o to w tym temacie. A jak wiadomo, temat "nieszczęścia" się do tego nie nadaje, skoro jest pełen postów typu "Ej, dzisiaj w spożywczaku zabrakło moich ulubionych różowych landrynek" i "Ja za to poszedłem do kiosku i tam je znalazłem".
Dyskusja być może kurozialna, ale pojawiły się tu kwestie, których nie chciałam zostawić bez odpowiedzi. Un fin z mojej strony. _________________ W avatarze jest lemur, gdyby kto nie wiedział. W domu wygląda tak samo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Pon Lip 23, 2007 12:50 pm Temat postu: |
|
|
Qnegunda napisał: | @Mariusz: kot miała z tym może problem i chciała się poradzić. Nie dokonuj jakiejś sztucznej hierarchizacji cudzych kłopotów i rozterek. Kot nie widziała jak widać innej rady jak zapytać o to w tym temacie. A jak wiadomo, temat "nieszczęścia" się do tego nie nadaje, skoro jest pełen postów typu "Ej, dzisiaj w spożywczaku zabrakło moich ulubionych różowych landrynek" i "Ja za to poszedłem do kiosku i tam je znalazłem". |
OK, rozumiem ją, że miała z tym problem i szukała pomocy. Dla mnie to nie jest sztuczna hierachizacja, bo to nie jest tak, ze problemy naszych zwierzątek są dla mnie błahostkami w porównaniu z naszymi problemami. Wcale tak nie uważam! Po prostu, zdenerwowała mnie nieco sama dyskusja o tym problemie, która w pewnym momencie wymknęła sie spod kontroli...Dla Kota to jest problem- rozumiem to i nie neguję. Jeśli Kot poczuła sie nieco urażona moją wypowiedzią, to przepraszam. _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
szymek_dymek
Dołączył: 24 Lis 2004 Posty: 2079 Skąd: Racibórz
|
Wysłany: Pon Lip 23, 2007 9:54 pm Temat postu: |
|
|
Qndzia napisał: |
Gdyby Ci było przykro, nie zaczynałbyś dyskusji w ten sposób. |
Ja nie zacząłem, ale Ty z kolei najwyraźniej nie potrafisz skończyć. <end> _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karolina
Dołączył: 16 Sty 2004 Posty: 1655 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon Lip 23, 2007 11:29 pm Temat postu: |
|
|
Ja juz chyba najglupszy okres w zyciu mam za soba, w duzej mierze dzieki mojej ukochanej partnerce zyciowej - Marioli .. Kasi ... yyy Malwince .. kurde no Tynce no przeciez to jasne jak slonce za 10000000,000000 lat.
Kiedys mialem w zyciu kilka roznych problemow, glownie przez to, ze sam wmawialem sobie wiele rzeczy, ktorych nigdy ani wczesniej ani pozniej nie bylo. Konsekwencja byly dwa lata w celibacie
Kolejna trudna decyzja bylo zrzucenie z siebie alby na rzecz Tynki ... zawsze mnie denerwowali kumple, ktorzy lizali sie na osiedlu z laskami, a pozniej na oltarzu byli aniolkami ... dlatego podjalem decyzje, ze ja taki nie bede i choc bylo mi teskno za kumplami, atmosfera poza mszami jestem z siebie dumny.
Najwiekszym przezyciem byl dla mnie listopad 2004 (wtajemniczeni wiedza o co kaman). Czulem, ze potrzebuje pomocy od bliskich ... a zamiast tego czesto bylo chlanie i rozpacz. W duzej mierze moge podziekowac Melinie, ktory jako pierwszy wiedzial o moich problemach i wspieral mnie w trudnych chwilach ... zaluje, ze teraz tak rzadko rozmawiamy, ale kazdy w koncu ma swoje prywatne sprawy.
Dlugo zalowalem, ze pojawilem sie na forum 'u szczytu' slawy na QueenZone.com. Teraz sie z tego tylko smieje i uwazam, ze LOML nie bylo az takie zle jak na poczatki i to jeszcze w jakim meksykanskim duecie Przy okazji zaluje, ze nie mam juz kontaktu z Rafaelem - bardzo milo mi sie z nim rozmawialo nie tylko o muzyce, Queen ale i o prywatnych sprawach. Byc moze jeszcze kiedys uda nam sie porozmawiac. Bardzo bym chcial.
Zaluje takze, ze utracilem duzo kontaktow z kiedys bliskimi mi osobami ... Kura, DJ Sawka, YourValentine i innymi.
To jest moj najwiekszy, ze nie potrafie na dluzej utrzymac kontaktu z ludzmi ... mysle, ze najwyzsza pora to jakos naprawic ... z YV juz nawiazalem kontakt i jestem z tego powodu bardzo szczesliwy _________________ Crazy Little Thing Called Love - 05/09/09 |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Wto Lip 24, 2007 8:42 am Temat postu: |
|
|
Karolina napisał: | Największym przeżyciem był dla mnie listopad 2004. Czułem, że potrzebuję pomocy od bliskich...a zamiast tego często było chlanie i rozpacz. |
Słuchaj, ja miałem podobnie w tamtym okresie, tj. pod koniec 2004 roku...Przeżywałem wewnętrzne rozterki, niepokój i nie wiedziałem, do kogo mam się zwrócić...Moi przyjaciele...jak słyszeli, o czym mówię i o czym myślę, to nieomal płakali...Na szczęście nie zdecydowałem się na 'to'...Pomogła mi w tym w dużym stopniu...muzyka! Tak, muzyka Mojego Ukochanego Zespołu, jakim do dziś jest Queen!!! Teraz żałuję, że doprowadzałem siebie i moich przyjaciół nieomal do rozpaczy...Od tamtej pory jest dużo lepiej, zwłaszcza od momentu, gdy poznałem Moją Kochaną Dorotkę!!! Pozdro dla Ciebie! _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
Werty
Dołączył: 06 Lut 2006 Posty: 1310
|
Wysłany: Wto Lip 24, 2007 8:56 am Temat postu: |
|
|
Ja od marca do czerwca br. miałem poważne problemy z samym sobą. Ogólnie ciągle miałem problemy z nagłymi zmianami nastroju. Prawdopodobnie powodem tego wszystkiego była coraz bardziej dokuczająca samotność i wyobcowanie. Był alkohol, były fajki. Największy problem jednak miałem z piciem. Dopiero poznanie pewnej dziewczyny pod koniec czerwca to zmieniło. Teraz jednak jestem w podobnej sytuacji. Z niewyjaśnionych przyczyn dziewczyna zerwała ze mną kontakt... Nie wiem nawet co się stało... |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Wto Lip 24, 2007 11:43 am Temat postu: |
|
|
Werty, no to musisz sie dowiedzieć, o co chodzi! Może to jej coś sie stało? Może nie miała Tobie jak powiedzieć, dlaczego zerwała kontakt? Jeśli możesz sie z nią skontaktować, to zrób to! Chyba, ze nie odpowiada... _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
Werty
Dołączył: 06 Lut 2006 Posty: 1310
|
Wysłany: Wto Lip 24, 2007 11:48 am Temat postu: |
|
|
Mariusz napisał: | Werty, no to musisz sie dowiedzieć, o co chodzi! Może to jej coś sie stało? Może nie miała Tobie jak powiedzieć, dlaczego zerwała kontakt? Jeśli możesz sie z nią skontaktować, to zrób to! Chyba, ze nie odpowiada... | Właśnie problem tkwi w tym że nie odpowiada. Cisza... Dzień przed zamilknięciem rozmawialiśmy przez telefon i umówiliśmy się ze sobą. Bardzo przyjemna rozmowa. Na następny dzień poslała SMS-a że przeprasza ale nie może się za mną spotkać i nie wie kiedy będzie mogła. Odpisałem pytając czy coś się złego nie stało... ale była już tylko cisza... |
|
Powrót do góry |
|
|
Leniu
Dołączył: 06 Kwi 2004 Posty: 2432 Skąd: Przemyśl / Kraków
|
Wysłany: Wto Lip 24, 2007 11:50 am Temat postu: |
|
|
werty36 napisał: | Na następny dzień poslała SMS-a że przeprasza ale nie może się za mną spotkać i nie wie kiedy będzie mogła. Odpisałem pytając czy coś się złego nie stało... ale była już tylko cisza... |
Pójdź do niej. Moim zdaniem takie sprawy lepiej załatwia się rozmawiając w cztery oczy na żywo, niż SMS-ami, telefonami, mailami etc. |
|
Powrót do góry |
|
|
Werty
Dołączył: 06 Lut 2006 Posty: 1310
|
Wysłany: Wto Lip 24, 2007 11:58 am Temat postu: |
|
|
Miś napisał: | werty36 napisał: | Na następny dzień poslała SMS-a że przeprasza ale nie może się za mną spotkać i nie wie kiedy będzie mogła. Odpisałem pytając czy coś się złego nie stało... ale była już tylko cisza... |
Pójdź do niej. Moim zdaniem takie sprawy lepiej załatwia się rozmawiając w cztery oczy na żywo, niż SMS-ami, telefonami, mailami etc. | Trudno mi się na to zdecydować być może dlatego że znamy się tylko od miesiąca. Gdybym przyszedł do niej to wyszłoby na to że jestem nachalny. Po drugie ona jest nieuchwytna rzadko kiedy można ją zastać w domu. Spróbuję... ale nie wiem czy to coś da. |
|
Powrót do góry |
|
|
Leniu
Dołączył: 06 Kwi 2004 Posty: 2432 Skąd: Przemyśl / Kraków
|
Wysłany: Wto Lip 24, 2007 12:00 pm Temat postu: |
|
|
werty36 napisał: | Spróbuję... ale nie wiem czy to coś da. |
Jak to się mówi: nie dowiesz się, póki nie spróbujesz.
Myślę, że taka konfrontacja dużo Ci powie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Wto Lip 24, 2007 12:06 pm Temat postu: |
|
|
werty36 napisał: | Mariusz napisał: | Werty, no to musisz sie dowiedzieć, o co chodzi! Może to jej coś sie stało? Może nie miała Tobie jak powiedzieć, dlaczego zerwała kontakt? Jeśli możesz sie z nią skontaktować, to zrób to! Chyba, ze nie odpowiada... | Właśnie problem tkwi w tym że nie odpowiada. Cisza... Dzień przed zamilknięciem rozmawialiśmy przez telefon i umówiliśmy się ze sobą. Bardzo przyjemna rozmowa. Na następny dzień poslała SMS-a że przeprasza ale nie może się za mną spotkać i nie wie kiedy będzie mogła. Odpisałem pytając czy coś się złego nie stało... ale była już tylko cisza... |
Hm, no to naprawdę dziwne...Może coś się wydarzyło przez ten jeden dzień...Coś, o czym być może nie chciała Ci powiedzieć...I niekoniecznie związanego z Tobą...Skoro jest nieuchwytna i znasz ją tak krótko, to odczekaj trochę i potem spróbuj! _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
Werty
Dołączył: 06 Lut 2006 Posty: 1310
|
Wysłany: Wto Lip 24, 2007 12:11 pm Temat postu: |
|
|
Chyba tak zrobię. Musiało się coś stać. Jest jeszcze jedna możliwość. Jest kilka osób które za mną nie przepadają i mogą rozpowiadać to czy tamto...
I najczęściej jest to oczywiście nieprawda... |
|
Powrót do góry |
|
|
art_mar
Dołączył: 28 Cze 2004 Posty: 1247 Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Wto Lip 24, 2007 2:13 pm Temat postu: |
|
|
werty36 napisał: | Chyba tak zrobię. Musiało się coś stać. Jest jeszcze jedna możliwość. Jest kilka osób które za mną nie przepadają i mogą rozpowiadać to czy tamto...
I najczęściej jest to oczywiście nieprawda... |
Nie ma na co czekać- świat do odważnych należy A jeśli masz się z tym nie czuć dobrze, a co gorsza- zadręczać, czy coś w tym stylu, to tym bardziej pójdź do niej i się dowiedz, dlaczego brak między Wami kontaktu. Niech sobie myśli co myśli, ale jak podejdziesz do sprawy z rozwagą i grzecznie, to pewnie dowiesz się, co zaszło. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wiki
Dołączył: 29 Paź 2003 Posty: 735
|
Wysłany: Wto Lip 24, 2007 5:07 pm Temat postu: |
|
|
Ciesze się,że inteligentna dyskusja o ptaszku się skończyła...bo nie o tym miał być ten temat....
Co do twojego problemu Werty36 to obstawiam (jako kobieta) wersję,że ona kogoś poznała i nie chce się z Tobą spotykać,ale po prostu nie ma odwagi Ci o tym powiedzieć.
To dość brutalne co piszę, ale tak uważam.Może się mylę... |
|
Powrót do góry |
|
|
Werty
Dołączył: 06 Lut 2006 Posty: 1310
|
Wysłany: Wto Lip 24, 2007 5:39 pm Temat postu: |
|
|
Wiki napisał: | Ciesze się,że inteligentna dyskusja o ptaszku się skończyła...bo nie o tym miał być ten temat....
Co do twojego problemu Werty36 to obstawiam (jako kobieta) wersję,że ona kogoś poznała i nie chce się z Tobą spotykać,ale po prostu nie ma odwagi Ci o tym powiedzieć.
To dość brutalne co piszę, ale tak uważam.Może się mylę... | No to to by było dla mnie nie miłe zaskoczenie. Przede wszystkim nigdy nie spodziewałem się po niej tego że w takiej sytuacji zacznie się chować i mnie unikać. No ale wiadomo że to tylko twoje przypuszczenie, moje też. Cóż... zobaczymy... |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Wto Lip 24, 2007 7:42 pm Temat postu: |
|
|
No to faktycznie nie byłoby miłe, gdyby tak postąpiła...W każdym razie życzę Tobie powodzenia! _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Wto Lip 24, 2007 7:45 pm Temat postu: |
|
|
Ja myślę, że ona po prostu chce sprawdzić, czy Ci na niej zależy, dlatego urywa kontakt, czekając na Twój ruch. Zrób go zatem!
Swoją drogą, znajoma mi sytuacja... Z tym, że ja dostałem wyjaśnienie, jednak jego autentyczność poddaję w wątpliwość. _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Wto Lip 24, 2007 7:52 pm Temat postu: |
|
|
Oj, ja bym nie chciał, żeby dziewczyna mnie 'sprawdzała'...W ogóle nie podoba mi się takie zachowanie(jeśli tak jest w tym przypadku). Ale oby tak nie było...Jeszcze raz trzymam kciuki za Ciebie, Werty!!! _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Wto Lip 24, 2007 7:55 pm Temat postu: |
|
|
Jest ono w pełni uzasadnione i zrozumiałe. Poza tym - jeśli sprawdza, to znaczy, że jest zainteresowana, czyż nie? Nie daj się zaślepić, Werty, i spróbuj w kulturalny i nienachalny spytać, co się dzieje. Nie oferuj też pomocy 100 razy. _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|