Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
King Crimson |
Uwielbiam |
|
41% |
[ 23 ] |
Lubię |
|
44% |
[ 25 ] |
Nie lubię |
|
3% |
[ 2 ] |
Nie znam |
|
10% |
[ 6 ] |
|
Wszystkich Głosów : 56 |
|
Autor |
Wiadomość |
Kubolski
Dołączył: 05 Mar 2010 Posty: 1270 Skąd: Stare Polesie
|
Wysłany: Wto Mar 23, 2010 1:58 am Temat postu: |
|
|
Jakie nowe? Kedy wyszła ostatnia? Coś koło 2003?
Nie wiem, "nowym" KC jakoś się nie interesuję. |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Wto Mar 23, 2010 8:31 am Temat postu: |
|
|
Kubolski napisał: |
Dla mnie numerem jeden jeśli chodzi o płyty KC nie jest debiut, ale "Red". |
Z każdym postem lubię gościa coraz bardziej... _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
kater
Dołączył: 24 Maj 2006 Posty: 6820 Skąd: Góry Samotne
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kubolski
Dołączył: 05 Mar 2010 Posty: 1270 Skąd: Stare Polesie
|
Wysłany: Wto Mar 23, 2010 1:15 pm Temat postu: |
|
|
Ale mam "Side One" Adriana Belewa Kurczę, gdyby tylko facet nagrał CAŁY album z Lesem Claypoolem i Dannym Careyem, a nie tylko dwa kawałki... |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Wto Mar 23, 2010 2:30 pm Temat postu: |
|
|
kater napisał: | A tam, nie interesuje się nowym KC. |
Nikt nie jest doskonaly... oprocz mnie...
Power to Believe musze przyznac ostatnio dosc wysoko stawiam. Zreszta, poprzednika rowniez. Dobre plyty, IMO naprawde dobre. _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
KrzysiekP
Dołączył: 26 Lut 2006 Posty: 2115 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Wto Mar 23, 2010 5:56 pm Temat postu: |
|
|
KC nie nagrało lepszej płyty od Starless And Bible Black. No a THRAK to zajebisty krążek takoż. |
|
Powrót do góry |
|
|
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Mar 23, 2010 6:25 pm Temat postu: |
|
|
ano to słyszałem, że thrak to całkiem mocna pozycja, ale nie znam oprócz Walking on Air. Za to ostatnia Power to Believe jest na prawdę świetne. Zwłaszcza Happy With miecie. I Kurwy w sumie też. _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
KrzysiekP
Dołączył: 26 Lut 2006 Posty: 2115 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Wto Mar 23, 2010 6:51 pm Temat postu: |
|
|
Power jest dobre, ale album The ConstruKction of Light nie podszedł mi tak bardzo. A THRAK bardzo klimatyczny krążek i zarazem dziwny. Zresztą posłuchaj jak się zaczyna: http://www.youtube.com/watch?v=VauzNc6sZqo |
|
Powrót do góry |
|
|
kater
Dołączył: 24 Maj 2006 Posty: 6820 Skąd: Góry Samotne
|
Wysłany: Wto Mar 23, 2010 7:52 pm Temat postu: |
|
|
The ConstruKction of Light długo nie mogłem przetrawić. Brzmienie jest odpychające dość, jakieś takie płaskie. No i zupełny brak nastrojowych ballad - tylko łamańce na okrągło. Thrak i Power To Believe są zdecydowanie bardziej przystępne. _________________
PORTFOLIO / 1 DZIEŃ 1 PŁYTA / QW OKŁADKI / KOPS / ZUPA |
|
Powrót do góry |
|
|
Kubolski
Dołączył: 05 Mar 2010 Posty: 1270 Skąd: Stare Polesie
|
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 12:33 am Temat postu: |
|
|
Dwie sprawy:
I. Którego wokalistę KC preferujecie?
Do wyboru:
Greg Lake
Gordon Haskell
Boz Burrell
John Wetton
Adrian Belew
Ja powiem, że najbardziej lubię chyba głos Wettona - była w nim jakaś siła, charakterystyczna barwa i zaśpiewy, ale i pewna wrażliwość. Chociaż przyznam, że w zasadzie każdy wokalista KC miał "coś" w sobie. Najwięcej chyba właśnie Wetton i Greg Lake. Belew to już inna bajka - inny styl, ale przecież wymuszony odmiennym stylem gry całego zespołu.
A Wasi faworyci?
II. Czytał ktoś biografię "Na dworze Karmazynowgo Króla" autorstwa Sida Smitha? Ośmielam się ją posiadać, lecz niestety, nie jestem w stanie przebrnąć przez całość z powodu koszmarnego tłumaczenia, pełnego niejasności i stylistycznych "kwiatków"... Od pewnego czasu poluję więc na wersję oryginalną. |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 12:38 am Temat postu: |
|
|
Wetton ponad wszystko jak dla mnie. Aczkolwiek głos Lake'a też zawsze uwielbiałem. _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
pietras
Dołączył: 25 Sty 2010 Posty: 206 Skąd: "Otłok" city
|
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 12:55 am Temat postu: |
|
|
1. 21st Century Schizoid Man
2. The Court of the Crimson King
3. Starless
4. Epitaph
5. One More Red Nightmare _________________ www.queen.fora.pl - forum poświęcone Królowej |
|
Powrót do góry |
|
|
kater
Dołączył: 24 Maj 2006 Posty: 6820 Skąd: Góry Samotne
|
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 1:13 am Temat postu: |
|
|
Lake i Wetton. Nie mogę sie zdecydować. W sumie dosyć podobna barwa i oba głosy bardzo charyzmatyczne imo. Belew pasuje do nowego stylu zaiste, chociaż czasami za bardzo przeżywa. Burrell nie bardzo - jak dla mnie jego wokal to jedyny słaby punkt najlepszej płyty. Znaczy jest ok, ale jakby tam był Greg to mogło by być bajecznie. _________________
PORTFOLIO / 1 DZIEŃ 1 PŁYTA / QW OKŁADKI / KOPS / ZUPA |
|
Powrót do góry |
|
|
Kubolski
Dołączył: 05 Mar 2010 Posty: 1270 Skąd: Stare Polesie
|
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 1:23 am Temat postu: |
|
|
kater napisał: | Burrell nie bardzo - jak dla mnie jego wokal to jedyny słaby punkt najlepszej płyty. Znaczy jest ok, ale jakby tam był Greg to mogło by być bajecznie. |
Oj taaakkk... |
|
Powrót do góry |
|
|
Grandville
Dołączył: 12 Lut 2006 Posty: 374
|
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 9:54 am Temat postu: |
|
|
Zdecydowanie Lake, choć życiową formę ma za sobą już dawno. Wettona nie znoszę za fałszowanie. Barwy też nie lubię. _________________ Pisanie może być dla kogoś formą, w której najlepiej się czuje, ale to jeszcze nie powód, żeby pisać.
Sławomir Mrożek
idzie
James Cogito
przez świat
zataczając się lekko |
|
Powrót do góry |
|
|
KrzysiekP
Dołączył: 26 Lut 2006 Posty: 2115 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 3:53 pm Temat postu: |
|
|
Lubię Belewa. Jego wokal bardzo mi pasuje, do muzyki zresztą też. No i Anderson też dobrą rzecz popełnił w Lizard. |
|
Powrót do góry |
|
|
kater
Dołączył: 24 Maj 2006 Posty: 6820 Skąd: Góry Samotne
|
Wysłany: Sro Maj 26, 2010 2:35 am Temat postu: |
|
|
w ramach odreagowania eurowizji słucham progresywnego pierdolenia. mówiłem już, że easy money rozkurwia? ale serio. ten motyw z początku i końca to apokaliptyczne pijaki wracający z imprezy. abudidaj łabadaj badudaaaaj! idu didudaj abudidaj łabadaj badudaaaaaaaj! _________________
PORTFOLIO / 1 DZIEŃ 1 PŁYTA / QW OKŁADKI / KOPS / ZUPA |
|
Powrót do góry |
|
|
Atrus
Dołączył: 17 Gru 2008 Posty: 1752
|
Wysłany: Pon Sie 02, 2010 6:37 pm Temat postu: |
|
|
W październiku zremasterowane Wyspy i Poseidon. Kwestię prezentu urodzinowego mam już z głowy
http://www.dgmlive.com/news.htm?entry=3074 _________________
With my last breath I curse Zoidberg. |
|
Powrót do góry |
|
|
Mefju
Dołączył: 27 Cze 2008 Posty: 2871 Skąd: Piaseczno
|
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 11:59 pm Temat postu: |
|
|
Nie znam za dużo z ich twórczości jak na dzień dzisiejszy, ale już teraz mogę powiedzieć, że cholernie mi się podoba ten zespół! Miejscami nawet lepszy od Pink Floyd w swoim gatunku!
Na chwilę obecną moim ulubionym ich albumem jest debiutancki, który właśnie przed chwilą dopiero co poznałem i... Kurde normalnie nie wiedziałem, że kawałek tytułowy stał się hitem radiowym!
Ot kolejny przykład genialnego kawałka, który znam jak cholera, ale oczywiście nigdy nie wiedziałem jaki ma tytuł oraz kto go wykonuje.
Kiedyś dość często leciał ów utwór w Radiu Złote Przeboje. Czy leci dalej to nie wiem bo już tej stacji nie słucham jak na razie.
Muszę koniecznie sprawdzić czy nie mają więcej takich kawałków, które już od małego znam! Heh, muzyka chyba nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. _________________
"Lepiej pić piwo niż nie" - Paulo Coelho |
|
Powrót do góry |
|
|
Kubolski
Dołączył: 05 Mar 2010 Posty: 1270 Skąd: Stare Polesie
|
Wysłany: Pią Paź 08, 2010 2:49 am Temat postu: |
|
|
No z takich żelaznych hiciorów wczesnego Crimson to jest jeszcze "Epitaph" - utwór, którego nigdy nie darzyłem jakimś specjalnym uczuciem. Wszyscy się nad nim rozpływają, a dla mnie to tylko patos nad patosami i wszystko patos
Tak nawiasem mówiąc, to mogłyby ziomy wydać jakąś nową płytę czy coś. Chętnie usłyszałbym studyjne wypociny Gavina Harrisona w KC właśnie |
|
Powrót do góry |
|
|
sllv
Dołączył: 27 Lip 2008 Posty: 205 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Pią Paź 08, 2010 10:03 am Temat postu: |
|
|
To ja jestem w tej masie, która ubóstwia Epitath.
W ogóle King Crimson to jeden z tych zespołów, które uświadamiają mi istnienie pewnych emocji, których nigdy nie podejrzewałabym o bycie zaprogramowanymi w mojej bani.
Ubóstwiam saksofonowanie Collinsa. Jestem cholernie wrażliwa na saksofony, zwłaszcza na te rozbudowańsze sekcje, kiedy współbrzmienia harmoniczne łechtają każdy zakątek umysłu. No i ta nieregularność, ich muzyka jest mega nieprzewidywalna; chociaż niektóre frazy są powtarzane to i tak nie ma siły żeby mi się to znudziło. Zaliczam KC do tej korzennej, głębokiej, prawdzistej muzyki, która sobą gra na emocjach, stwarza mega-nastrój. Dociera głęboko tam gdzie powinna i tam gdzie człowiek nie oczekiwał, że dotrze. |
|
Powrót do góry |
|
|
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Paź 08, 2010 12:11 pm Temat postu: |
|
|
Kubolski napisał: | "Epitaph" - utwór, którego nigdy nie darzyłem jakimś specjalnym uczuciem. Wszyscy się nad nim rozpływają, a dla mnie to tylko patos nad patosami i wszystko patos |
matko skoro dla ciebie Epitaph to mega patos to co dopiero tytułowy? Zresztą cały debiut jest przecież zbudowany wokół tego podniosłego charakteru.
A Starless? Też podniosłe. Posejdon też. _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
Kubolski
Dołączył: 05 Mar 2010 Posty: 1270 Skąd: Stare Polesie
|
Wysłany: Wto Paź 26, 2010 1:10 am Temat postu: |
|
|
Progmamuśka w akcji
http://www.youtube.com/watch?v=IQQPaFzc190
A i zapytam przy okazji - zakupił ktoś może jubileuszowe wydanie debiutu KC z tego roku? To z bonusowym DVD? |
|
Powrót do góry |
|
|
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 1:53 am Temat postu: |
|
|
uważam iż Level Five ilustruje zło i szatana jak żaden inny numer znany mi z ostatnich 20 lat.
Miażdży. _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
kater
Dołączył: 24 Maj 2006 Posty: 6820 Skąd: Góry Samotne
|
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 1:57 am Temat postu: |
|
|
NAR napisał: | uważam iż Level Five ilustruje zło i szatana jak żaden inny numer znany mi z ostatnich 20 lat.
Miażdży. |
A to jedna ze słabszych rzeczy na tej zajebistej płycie. _________________
PORTFOLIO / 1 DZIEŃ 1 PŁYTA / QW OKŁADKI / KOPS / ZUPA |
|
Powrót do góry |
|
|
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 2:03 am Temat postu: |
|
|
sam jesteś słabszy.
Jedyne co mnie bardziej na teraz stamtąd bierze to Eyes. Ale ogólnie płyta bardzo mocna. Takiego Lizarda, SBB czy Poseidona to IMO bije na głowę. _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
kater
Dołączył: 24 Maj 2006 Posty: 6820 Skąd: Góry Samotne
|
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 2:13 am Temat postu: |
|
|
Poseidona to tylko Atrus nie bije na głowę.
Ej no Level Five jest typowym crimsonowym patentem w stylu Larksów przecież. Nic niezwykłego. Fracture do jaj nie dorasta, więc bym też nie szalał z przebijaniem S&BB. _________________
PORTFOLIO / 1 DZIEŃ 1 PŁYTA / QW OKŁADKI / KOPS / ZUPA |
|
Powrót do góry |
|
|
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 2:15 am Temat postu: |
|
|
jutro posłucham to ci powiem jak bardzo się mylisz.
Teraz sorry ale Ocean Cloud nie słuchałem od wieków, więc sam rozumiesz.
Dobranoc.
Edit 18 cudownych minut później: O matko... _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
Atrus
Dołączył: 17 Gru 2008 Posty: 1752
|
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 5:28 pm Temat postu: |
|
|
Najlepsze na tej płycie to są Niebezpieczne Kurwy i Happy With What You Have to Be Happy With What You Have to Be Happy With What You Have to Be Happy With What You Have to Be Happy With. No i EleKtrik. Level Five jest mocne, ale do wymienionych mu daleko. _________________
With my last breath I curse Zoidberg. |
|
Powrót do góry |
|
|
kater
Dołączył: 24 Maj 2006 Posty: 6820 Skąd: Góry Samotne
|
|
Powrót do góry |
|
|
|