FAQFAQ
SzukajSzukaj
UżytkownicyUżytkownicy
GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja

ProfilProfil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ZalogujZaloguj

Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna
Użytkownikami tego forum nie są wyłącznie (i w większości) członkowie Polskiego Fanklubu Queen, dlatego ogółu opinii prezentowanych na forum nie można traktować jako opinii Fanklubu, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru.
Polski Fanklub Queen

Czat.Queen.PL!
Komersy, studniówki, jazdy w remizie - tańce, hulanki..
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna -> FreestyleForum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Wesela, poprawiny, stypy
mój żywioł, joł
23%
 23%  [ 9 ]
jak się zdarzy, to.. z miłą chęcią
38%
 38%  [ 15 ]
jak mnie mama zmusi
15%
 15%  [ 6 ]
pogło? Fuu
23%
 23%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 39

Autor Wiadomość
lemur
Moderator


Dołączył: 13 Maj 2005
Posty: 5251
Skąd: z Komitetu Centralnego

PostWysłany: Nie Paź 25, 2009 8:45 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kurde, o co chodzi z tym zbiorowym problemem ze studniówkami? Confused

Rozumiem, że może chodzić o tego cholernego poloneza, ale nawet jak nie masz wybranki serca, to można zawsze podejść do koleżanki, którą się lubi i zaproponować dystyngowane kroczenie z ugięciem nóżki co trzeci krok czy jak to tam leciało. A reszta imprezy? Matko, przecież kto tam zwraca uwagę, czy ktoś jest sparowany czy nie, jeśli głównie się gada albo baunsuje każdy sobie?
_________________
Pierwszy Pisarz Forum 2006, 2007, 2009; Podpis Roku 2010

Mój blogasek: http://obserwujacylemur.wordpress.com/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
Fenderek



Dołączył: 14 Lis 2003
Posty: 13423

PostWysłany: Nie Paź 25, 2009 9:29 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Byłem na trzech Studniówkach i... każda była inna, każda była kapitalna.
Na dwie zostałem zaproszony- ironią losu na swoją nie miałem z kim iść, więc... poszedłem z kuzynką, starszą ode mnie o pięć lat, laską jakich mało i... wszystkim opadły kopary. Laughing Nikt oczywiście nie wiedział że to moja kuzynka Wink Było super. U kumpli nabrałem niesamowitego respektu- a po cichu lałem z tego ile wlezie... Laughing Laughing Laughing
_________________


Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.

A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Dominik89



Dołączył: 23 Lut 2005
Posty: 2187
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie Paź 25, 2009 9:31 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja poszedłem mimo że z nikim nie tańczyłem, z resztą kilkanaście osób też nie. A mimo to było naprawdę zajebiście.
_________________
Łosiu
Tom po lewej to arcymistrz chytrości i łasości xP
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Numer GG
Misiu



Dołączył: 21 Sty 2005
Posty: 3580
Skąd: Rybnik

PostWysłany: Nie Paź 25, 2009 11:12 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja też poszedłem sam, to do teraz z kumplem z klasy (który również poszedł sam) śmiejemy się, że my poszliśmy razem. Very Happy Nie tańczyłem za dużo (choć poloneza - oczywiście), ale dlatego, że dzień wcześniej leżałem w łóżku chory na grypę. A to, że w parach kompletnie nie umiem tańczyć, to już całkiem inna sprawa. Wink
_________________
Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.

Moje zdjęcie
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Numer GG
TheHero89



Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 346
Skąd: Lublin

PostWysłany: Nie Paź 25, 2009 11:39 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

le_mmor napisał:
ale nawet jak nie masz wybranki serca, to można zawsze podejść do koleżanki, którą się lubi i zaproponować dystyngowane kroczenie z ugięciem nóżki co trzeci krok czy jak to tam leciało


No jak komuś dziewczyna za którą szalał przez całe liceum odmówiła partnerowania na studniówce miał prawo się zdołować troszeczkę tym bardziej że dwie inne koleżanki też odmówiły Laughing U mnie wszyscy byli w parach i nie wyobrażam sobie pójścia samemu. Zachlałbym się tam okrutnie Twisted Evil jeszcze złośliwe docinki kolegów w stylu: może ci pozwolę zatańczyć z moją dziewczyną przez moment jak pójdę się odlać. Odechciało mi się strasznie studniówki w dodatku mój najlepszy kolega z klasy też nie poszedł ale dlatego że musiał w tym czasie wyjechać na 2 tyg- jakieś zimowe wczasy w Alpach czy coś takiego Wink
_________________
Wiesz, że 99% ludzi nienormalnych i zboczonych czyta mój podpis z ręką na myszce? - Nie zdejmuj ręki, już jest za późno...
-----------------------------
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
BeBe



Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 4252
Skąd: FAC 51

PostWysłany: Pon Paź 26, 2009 12:11 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No u mnie też już z wolna przygotowania do studniówki ruszyły. Poloneza zatańczyć - nie duża sztuka. Problem polega na tym, że moja partia, a jednocześnie dziewczyna chce, żebym zatańczył coś więcej. Problem z mojej strony polega na tym, że po pierwsze - ni w ząb nie umiem tańczyć (poza naśladowaniem ruchów Curtisa ofc) i ni w ząb tego nie lubię. Taniec uważam za konieczność ostateczną (na zlocie było widać ;f) i nie wiem jak wybrnąć z całej sytuacji. Aktualnie mam plan, żeby tańczyć się nauczyć, ale co z tego wyjdzie - nie wiem Very Happy
_________________
Sometimes the only sane answer to an insane world is insanity.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
lemur
Moderator


Dołączył: 13 Maj 2005
Posty: 5251
Skąd: z Komitetu Centralnego

PostWysłany: Pon Paź 26, 2009 12:18 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ponoć 3 najpiękniejsze obrazy na świecie to okręt pod pełnymi żaglami, koń w galopie i tańcząca kobieta. Trudno stwierdzić czy to prawda, ale z pewnością tańczący BeBe musi należeć do 3 obrazów najśmieszniejszych.
_________________
Pierwszy Pisarz Forum 2006, 2007, 2009; Podpis Roku 2010

Mój blogasek: http://obserwujacylemur.wordpress.com/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
BeBe



Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 4252
Skąd: FAC 51

PostWysłany: Pon Paź 26, 2009 12:19 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Odezwał się ten co...a co tam. Pamiętaj, że ja mam zdjęcie jak wywijasz na baunsie ;f
_________________
Sometimes the only sane answer to an insane world is insanity.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Bizon



Dołączył: 24 Sty 2004
Posty: 13394
Skąd: Radomsko/Łódź

PostWysłany: Pon Paź 26, 2009 12:39 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ja tam calkiem przyzwoicie bawilem sie na swojej studniowce bedąc tam sam. oczywiscie, wolalbym duzo bardziej byc tam z kims, ale nie widzialem sensu w desperackim szukaniu kogos na sile, byleby nie bylo siary, ze sam przylazlem. niektorzy moi koledzy z klasy poszli z jakimis panienkami nagonionymi przez matke jednego z nich (jakies corki kolezanek czy cos), widzieli je wtedy pierwszy i ostatni raz w zyciu i generalnie chyba zaden z nich nie bawil sie lepiej, niz gdyby przyszli sami. my bawilismy sie w sumie w wiekszej grupie osob z klasy (nie tylko tych, ktorzy przyszli sami) i bylo calkiem ok, jak na impreze, na którą polazlem sam.

poloneza nie tanczylem, ale u nas w szkole wyglada to troche inaczej. nie tanczą wszyscy, a jedynie kilkanascie par wybranych i "trenowanych" kilka tygodni w jakims superextrawyjebanym ukladzie. i mnie to bardzo odpowiadalo. poloneza zatanczylem raz w zyciu na balu na koniec 8. klasy i wystarczy Wink
_________________

if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS

you never had it so good, the yoghurt pushers are here
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
RockFan90



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1319
Skąd: Łobez/Gdynia

PostWysłany: Pon Paź 26, 2009 12:53 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja swoją studniówkę wspominam bardzo miło. Poszedłem z młodszą o dwa lata koleżanką, która sama wyraziła chęć wybrania się na ten bal, więc problemów z szukaniem partnerki to zbytnio nie miałem Wink A poloneza zatańczyłem z koleżanką z klasy, która namówiła mnie na to po wielu usilnych próbach- truła i truła aż w końcu wymiękłem Laughing Prób to było niecałe dziesięć, ale wystarczająco, żeby się dobrze przygotować, więc plamy nie było Wink

Najbardziej bezcenne na mojej studniówce było chyba karaoke, na którym śpiewalem Whisky a kumpel wcześniej Wehikuł Czasu. Oczywiście przy akopaniamencie sporej liczby ludzi z klasy i nie tylko Laughing
_________________
"Our lives dictated by tradition, superstition, false religion
Through the eons, and on and on"

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
mumin_king



Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 6343
Skąd: Rzekuń

PostWysłany: Pon Paź 26, 2009 1:29 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mi się przypomina historia znajomego. Nie miał w grudniu jeszcze partnerki na studniówkę, to zagadał to pierwszej, która mu się spodobała... na przystanku autobusowym. xD No, ale fakt bawił się z nią średnio.
Ja sam poszedłem z dziewuchą do której wzdychałem od dłuższego czasu (a podświadomie chyba nadal wzdycham). I totalnie się wybawiłem, zresztą akurat z nią w tańcu jakoś się rozumiałem. Ona się lubiła powygłupiać i ja i jakoś tak nie narzekało się na to.
A poloneza też tańczyłem, zresztą wziąłem to sobie za punkt honoru. Miałem całą klasę chłopaków, ale gospodarz tak zakombinował, że poszedł do klasy humanistycznej (gdzie chłopaków było 4 i same nieśmiałki) no i dogadaliśmy się z dziewuchami.
W ogóle studniówka to była fenomenalna rzecz. Ja miałem to szczęście, że chodziłem do szkoły w której tradycją było to, że odbywała sie ona właśnie budynku szkoły. Teraz to się słyszy jak chcą wynajmować salę i dla mnie wtedy to traci z połowę swojego uroku. A tak to przygotowania w szkole, dekorowanie hali, a nawet tak głupia rzecz jaką było sprzątanie po całym ambarasie. No kurcze fajne wspomnienia zostają, szczególnie jak się przychodzi na potwornym kacu sprzątać, panie sprzątaczki częstują resztkami wódki a z najgorzej wyglądającego kolegi naśmiewa się, że jest nowym mesjaszem, bo przez chuch potrafi zamienić wodę w wódkę. Wink
_________________


GGP - na spotkanie ze świeżoscią

Bój się bloga NOWOŚĆ Exclamation BLOG MUMINA Exclamation

wg Matteya - bardzo sprytne ALTER EGO.
Zwycięzca Queenwizji - grudzień 2012
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Numer GG Tlen WP Kontakt
Bizon



Dołączył: 24 Sty 2004
Posty: 13394
Skąd: Radomsko/Łódź

PostWysłany: Pon Paź 26, 2009 2:04 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ano, nie rozumiem tez tej koniecznosci robienia obecnie studniowek w halach sportowych czy knajpach. totalna bzdura. ledwie niecale 8 lat temu zajebiscie bawilismy sie na studniowce we wlasnym liceum, jakos wszyscy sie pomiescilismy i miejsca bylo calkiem sporo, zabawy przy dekorowaniu tez. potem fajny klimacik jak nastepnego dnia w jakies 8-10 osob zebralismy sie zeby naszą klase posprzątac. muzyke jakas sie zapuscilo, podjadlo troche resztek z dnia poprzedniego z kuchni, jak moja jednostka rodzicielska, ktora nadzorowala budzet i prace studniowkowe wiec i sprzatanie nie patrzyla, to i flaszeczke z dnia poprzedniego obalilo sie podczas sprzatania i bylo swietnie. rozwalanie calej misternie podwieszanej dekoracji sprawilo nam nie mniej radochy niz jej mocowanie 2 dni wczesniej Wink a teraz? przylazi sie na gotowe, zaraz po imprezie sie zapomina i tyle studniowki... w dodatku kosztuje to kupe kasy, a potem narzekają, ze to wszystko takie drogie. ano jest drogie, bo sie wymysla wynajmowanie sal, po 5 kiecek na noc, kosmetyczka. fryzjerka, solarium, kapiele blotne i inne pierdoly, koniecznie nowa torebka do kazdej kiecki na noc, buty nowe minimum z tysiac, bo jak tansze to wstyd sie pokazac, limuzyną albo odjebaną taksówką w najgorszym razie podwozka pod lokal, nawet jak sie mieszka 5 minut z buta dalej. popierdolilo sie we łbach...
_________________

if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS

you never had it so good, the yoghurt pushers are here
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
BeBe



Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 4252
Skąd: FAC 51

PostWysłany: Pon Paź 26, 2009 3:03 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
ano, nie rozumiem tez tej koniecznosci robienia obecnie studniowek w halach sportowych czy knajpach. totalna bzdura


To raczej w takich "dużych" miastach. Bo to teraz modne, takie...amerykańskie. U mnie w komitecie studniówkowym jest podobno taka jedna baba, oszołom potworny i chce zrobić ze studniówki bal na miarę gali oscarowej. Ale na szczęście wszystko będzie się odbywać na sali gimnastycznej w moim LO i z przysłowiowym schabowym z kapustą. Bo wcześniej był plan na sałateczkę krabową i medaliony w sosie żurawinowym. Chyba bym się zarzygał po tym po same uszy.
_________________
Sometimes the only sane answer to an insane world is insanity.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Fenderek



Dołączył: 14 Lis 2003
Posty: 13423

PostWysłany: Pon Paź 26, 2009 3:08 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Moja Studniówka była w sali gimnastycznej w ZMECHu, w jednostce wojskowej- z tej prostej przyczyny że była łączona- cztery klasy technikum i dwie liceum. Zabawa byłą genialna, ale wyszło naprawdę tanio. Nie ma to jak dekorowanie sali siatką maskującą Smile
Dwie pozostałe- w salach gimnastycznych w szkołąch w których się odbywały, jedna w żeńskim liceum Urszulanek, druga w jednym z ogólniaków- chyba 13-tce, ale nie dam sobie głowy uciąć, nie mam dobrej głowy do numerów. Czyli kiedyś w dużych miastach też można było normalnie... no, poprzewracało sie, poprzewracało... Laughing
_________________


Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.

A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
RockFan90



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1319
Skąd: Łobez/Gdynia

PostWysłany: Pon Paź 26, 2009 9:53 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Moja studniówka odbyła się w hali widowiskowo- sportowej w moim miasteczku. Ofkors trzeba było położyć specjalną matę, żeby parkietu nie zajeździć. Wszystko się zaczęło o 19, ale przez te popierdolone schodzenie po schodach (każda para się musiała zaprezentować), następnie przemówienia dyrektorki i wicedyrektora- przeciągnęło się do prawie 22 i wtedy zaczęła się normalna zabawa. Płaciliśmy po 100 (ja 200 no bo trzeba było za partnerkę zapłacić Twisted Evil ). Dużo dziewczyn było w sukniach balowych, ale sporo też przyszło w zwykłych, prostych sukienkach i bez przesadnego makijażu- i takie wyglądały o wiele korzystniej.

Mieliśmy taką przejebaną orkiestrę (jakaś laska stylizowana na Dodę, koleś klawiszowiec i jakiś pseudogitarzysta) że to wołało o pomstę do nieba. Wzięli 3000 zł a po dwóch piosenkach robili 15- minutowe przerwy, nie potrafili zbytnio porwać ludzi do zabawy. Więc jeśli chodzi o orkiestrę to kicz kaszana Twisted Evil
_________________
"Our lives dictated by tradition, superstition, false religion
Through the eons, and on and on"

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
Bizon



Dołączył: 24 Sty 2004
Posty: 13394
Skąd: Radomsko/Łódź

PostWysłany: Pon Paź 26, 2009 12:22 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

to niestety nie tylko domena duzych miast z tymi studniowkami poza szkolą Wink moje miasto do specjalnie wielkich nie nalezy, ledwie 50 tysiecy obecnie, a tez nikt juz wlasciwie nie robi studniowek u siebie w szkolach. wszyscy koniecznie chcą na hali sportowej robic, wiec ciagną sie te studniowki strasznie i czasem nawet są w dziwne dni, no bo zdarza sie, ze w piatek jest jednak, w sobote druga, a w niedziele trzecia w tym samym miejscu Laughing
_________________

if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS

you never had it so good, the yoghurt pushers are here
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Qnegunda



Dołączył: 20 Lip 2005
Posty: 2030
Skąd: Poznań/Warszawa

PostWysłany: Pon Paź 26, 2009 11:30 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W mojej szkole to by nigdy w życiu nie przeszło Wink Pamiętam, jak wszyscy się krzątali po korytarzach, maturzyści zwalniani z lekcji, by ścierać styropian, wszędzie rozwieszano jakieś przejrzyste szmatki, a na pierwszym piętrze postawiono zajebiste łoże z baldachimem (tematem był zamek średniowieczny czy coś takiego). Przyjemnością było już samo obserwowanie tego, jak to wszystko powstaje, kluczenie między zwałami narzędzi, kartonów i ozdóbek, by się natknąć na styropianowy, właśnie malowany mur... A już zabawa w tym wszystkim musiała być cudowna. Nie było osoby, która by nie byłaby efektem zachwycona, a i po tym już wiem, że na pewno bardzo będę chciała się zaangażować w prace przedstudniówkowe. Z moim szczęściem pewnie połamię sobie palce, złamię nogę i zadławię się kawałkiem styropianu, ale na pewno będzie warto, ot!
_________________
W avatarze jest lemur, gdyby kto nie wiedział. W domu wygląda tak samo.

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
Qnrad



Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 1092
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon Paź 26, 2009 11:55 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Heh, to ja miałem poloneza na sali konferencyjnej na koniec... gimnazjum, co będzie, gdy skończę liceum nawet nie podejrzewam Wink

Co do różnych zabaw - zaczęło się w połowie gimnazjum, raz jakieś piwo ze znajomymi, potem trochę więcej, pierwsze tragiczne skutki (na szczęście mam bardzo tolerancyjnych rodziców i nigdy mnie za powrót w zachwianej pozie nie zganili). Obecnie bardzo różnie, zdarzy się raz na tydzień wyjśc gdzieś, ale trwa partyzantka i ukrywanie się przed ewentualnymi patrolami, bo jedna wpadka może byc bardzo nieprzyjemna, z konsekwencjami w szkole itp. No i ostatnio nie jestem zadowolony ze swojej wagi, więc pozwalam sobie na jedno piwo, a nie kilka. Większe imprezowanie to do Sylwestra mnie dalej nie czeka, może później jakieś urodziny.
_________________
bardzo mało czasu na forum, niestety...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
Mefju



Dołączył: 27 Cze 2008
Posty: 2871
Skąd: Piaseczno

PostWysłany: Wto Lis 17, 2009 1:11 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No więc jeśli chodzi o mnie to ja zdecydowanie najbardziej to lubię sylwestry i wesela! Very Happy No co do tych drugich to może mam drobne zastrzeżenia, ale o tym szerzej napiszę za chwilę. Razz

Generalnie to poza tym bardzo lubię wszystkie te eventy, gdzie można kulturalnie się napić, dobrze zjeść, pogadać o wszystkim i o niczym, trochę się powygłupiać, etc. Wink Imprezami tego typu są w moim przypadku wszelkie zjazdy/spotkania rodzinne(no, może akurat nie z tą najbliższą rodziną, ale z tą dalszą to i owszem lubię sobie zaszaleć. Wink), z przyjaciółmi/znajomkami, lub też np. te lokalne mini-spotkania fanów Queen u siebie w mieście. Wink Dawniej co prawda za takimi klimatami nie przepadałem, ale teraz czuję, że już do nich w końcu dojrzałem. Wink

Komers w gimnazjum miałem, aczkolwiek wyszedłem z niego już po godzinie bo było koszmarnie nudno. Razz Podobny komers miałem też w podstawówce, ale niestety z przyczyn niezależnych od siebie nie mogłem na niego przyjść, czego później niestety żałowałem. Sad

Dyskoteki to już są nie dla mnie. Razz Ostatni raz na dyskotece byłem chyba w trzeciej klasie gimnazjum, albo i wcześniej. Jakoś nie przepadam za takimi miejscami, a i też jakoś nie mam do nich zaufania...
Tak wogóle to wszelkie imprezy taneczne lubię tylko gdy jest jakaś okazja do celebrowania, bo bez okazji to ja się bawić na nich nie lubię. Impreza wtedy nie ma swojej głębi i klimatu. Razz Zaś takie posiaduchy przy piwie, wódce, czy innym trunku to ja lubię zawsze i wszędzie. Smile

Koncerty uwielbiam, aczkolwiek bardzo rzadko chodzę, głównie z braku kasy, czasu i towarzystwa, które lubi te same zespoły co ja. Sad

Zaś jeśli chodzi o studniówki to ich NIENAWIDZĘ!!!!!! Evil or Very Mad


Teraz trochę szerzej się wypowiem na temat niektórych z tych imprez:

Jak już wspomniałem jednym z moich ulubionych rodzajów imprez są wesela. Choć co prawda dużo to ja ich w życiu raczej nie miałem bo zaledwie 4(ale z czego aż 3 w ciągu ostatniego roku! Wink) - 3 w rodzinie i 1 u kolegi.
Pamiętam, jak na pierwszym swoim weselu u jakiejś dalekiej siostry ciotecznej miałem zaledwie 14 lat i cholernie mi się spodobało! Pomimo iż się na nim strasznie ośmieszyłem(ale nie pytajcie mnie proszę co zrobiłem. Razz) to i tak było wspaniale. Wink I zachciało mi się od tamtej pory chodzić na wesele regularnie! Lecz niestety na następne wesela przez długie lata nie byłem w rodzinie zapraszany. Sad Było mi trochę przykro z tego powodu, no ale z drugiej strony starałem się to zrozumieć, gdyż nie byłem ich najbliższą rodziną, a nie każdy miał tyle kasy by zorganizować wesele na 200 osób, gdzie można zaprosić absolutnie całą rodzinę. Zapraszali więc tylko najbliższych. Mimo to jednak odczuwałem straszne frustracje i bardzo zapragnąłem by móc znów na nie chodzić. Gdy uświadomiłem sobie ile to wesel przegapiłem już w rodzinie... a i co więcej - przez pewien czas miałem wrażenie, że gdzie się nie znajdę prawie wszędzie mówiło się o jakichś weselach! Po prostu był to temat na topie! Co rusz słyszałem jak moi znajomi czy krewni chwalili się na którym to już weselu z kolei byli... czułem się zazdrosny, jako iż nie mogłem dostępować tych samych zaszczytów co oni! Sad Strasznie zazdrościłem osobom, które rok po roku chodziły na jakieś wesela!
Na szczęście niecały rok temu los się do mnie uśmiechnął i już zacząłem w końcu być na nie zapraszany. Wink Do ślubów zresztą zaczęli przystępować już coraz to mi bliżsi kuzyni i kuzynki, w podobnym wieku i z którymi byłem mocno zżyty w dzieciństwie. Ale niestety okazało się, że wcale tak bajecznie jak oczekiwałem nie jest. Sad Zaczęło mnie doskwierać to, że muszę chodzić jako singiel, podczas gdy niemal każdy miał ze sobą parę. Sad I nie dość, że się nudziłem, bo nie bardzo miałem z kim tańczyć, to jeszcze czułem się smutno, a nawet i wręcz głupio pośród innych będąc bez pary. Na nieszczęście jedno z takich wesel w tym roku przypadło akurat w moje urodziny, co sprawiało, że jeszcze bardziej to przeżywałem. Sad Jako rekompensatę za bycie singlem próbuję wtedy po prostu przegadać większą część imprezy z kuzynami, szwagrami, wujami przy kieliszku lub innym trunku. Takie prowadzimy sobie typowo męskie rozmowy o męskich sprawach. Takie nasze małe gay party! Wink
Ale mam nadzieję, że wkrótce to się jednak odmieni, bo już mam dość pokazywać się bez pary, podczas gdy już niemal każdy w rodzinie kogoś ma. Confused Przez ten czas wolałbym więc, żeby najlepiej żadne wesela u mnie w rodzinie się nie odbywały, no ale niestety następne czeka mnie już za rok w wakacje i chyba będę się musiał z niego jakoś wymigać, choć jeszcze nie wiem jak. :/ Tym bardziej też, że tej kuzynki, która teraz wychodzi za mąż to zbytnią sympatią niestety nie darzę. Confused


Jeszcze o stuniówce słów kilka, bo napisałem, że tych imprez nienawidzę.
Wynika to głównie z tego iż zawsze żywiłem jakąś dużą nie chęć do szkoły i wszystkiego co z nią związane(no a studniówka to w końcu impreza szkolna), a najgorzej to miałem akurat w liceum - miałem totalnie debilną i niesympatyczną klasę, z którą już na samym początku 1. klasy odechciało mi się zadawać(i vice versa), bo z takimi 'ludźmi' to się po prostu nie dawało! Poza tym nie odpowiadały mi też w tamtym czasie imprezy, na których to głównie tylko się chlało, chlało i chlało... bardzo szybko się do licealnych klimatów zniechęciłem i właściwie całe trzy lata spędzone u mnie w ogólniaku to był w moim życiu wyjątkowo pusty okres i prawie nie prowadziłem wtedy życia towarzyskiego. I na studniówkę wobec tego też mi się iść odechciało.
Ale jednak poszedłem, ale zrobiłem to raczej po prostu dla świętego spokoju, ponieważ ludzie normalnie mi żyć nie dawali! W większości przypadków spotykałem się z następującymi opiniami na temat studniówki, że to przecież najważniejszy bal w życiu, że ona jest tylko RAZ w życiu, że jak nie pójdę to nie będę miał wspomnień i że wogóle będę lamus i frajer... Niestety, co chwila gdy wypowiadałem się na ten temat, ktoś próbował mnie zmieszać z błotem! Evil or Very Mad Ludzie po prostu nie potrafili uszanować mojej indywidualnej opinii co do tego typu imprez, a ja studniówek nie lubiłem ze względu na to, że to impreza szkolna, do których szybko się zniechęciłem, oraz, że tworzy się wokół niej taką jakąś magiczną otoczkę! Niektórzy to nawet jakieś głupie ideologie sobie do tego dorabiali. Najbardziej idiotycznym argumentem z jakim się spotykałem było to, że studniówkę trzeba przeżyć, bo jest tylko raz w życiu. No sorry, ale do mnie ten argument jakoś wógole nie przemawiał(i dalej nie przemawia). To że coś dzieje się tylko raz w życiu nie znaczy, że jest już jakieś magiczne, wyjątkowe, czy jakie jeszcze...
Poszedłem więc, żeby ludzie dali mi w końcu święty spokój! A i jeszcze na dodatek - nie chciałem iść sam, bo bałem się, że będę czuł się źle i głupio i że nie daj Boże będą mi tam dokuczać czy coś... więc wziąłem ze sobą swoją dziewczynę(wówczas była jeszcze tylko moją bliską koleżanką, a teraz to jest już moją ex). Zdecydowałem się by pójść na studniówkę dosłownie na 2 miesiące przed nią, ale później zacząłem tego gorzko żałować. Chociaż nie wiem czego żałowałem bardziej - tego, że wogóle poszedłem, czy tego, że wziąłem kogoś z sobą narażając tą osobę na śmieszność i niebezpieczeństwo(bo nie wiedziałem jak się będą ludzie wobec niej odnosić tam na miejscu). Wogóle to z tym zaproszeniem dziewczyny wynikła później bardzo ironiczna i bardzo nieprzyjemna sprawa - studniówka albowiem była jedyną w moim życiu imprezą gdzie nie miałem problemu z dobraniem sobie partnerki! Bo na wesela to już na przykład nie było mi dane z nią nigdzie pójść! Na pozostałe imprezy też nie. No jak na złość po prostu! A przecież to wesela są dla mnie o niebo ważniejsze! Czysta ironia losu po prostu! Ale szczegółów na ten temat zdradzać nie będę, bo to dla mnie bardzo osobista i delikatna sprawa. Apropos - jak tak teraz spotykam się z relacjami tych którzy mają/mieli problemy z wzięciem kogoś na studniówkę(np. tu na forum chociażby) to coś czuję, że chyba im zazdroszczę... bo wolałbym to w obliczu studniówki mieć takie problemy, a nie w przypadku wesel. Ech, gdyby i na wesela można było brać kogo się chce tak jak na studniówki(koleżanki, kuzynów, etcetera...) - ale w przypadku wesel to takiego zwyczaju chyba niestety nie ma i pewnie długo nie będzie. A szkoda, bo mnie by to może i ułatwiło nieco życie... Rolling Eyes

Co do samego przebiegu mojej studniówki - 'zabalowałem' ze swoją byłą zaledwie 4 godziny. Najpierw była długa kolejka do szatni, potem jakieś kłopoty organizacyjne i nie wiedzieliśmy co z sobą zrobić. Potem było odtańczanie poloneza w 3 turach i w każdej turze wszyscy zamieniali się parami(Ja na szczęście nie tańczyłem. Dla mnie to głupi taniec. Wogóle to ciężko mi go nazwać tańcem, bo to bardziej spacer przypomina... no ale to tylko moje zdanie. Poloneza tańczyłem tylko na balu w gimnazjum i to mi wystarcza.), potem sprzęt przez blikso godzinę nie chciał odpalić i impreza zaczęła się tak gdzieś dopiero ok. 22:00. I przebieg dla mnie miała następujący: tańczenie-jedzenie-tańczenie-jedzenie i tak wkółko przez 4 godziny. Wyszliśmy stamtąd stosunkowo wcześnie, bo już o 2:00(a i nie byliśmy wcale rekordzistami, bo byli tacy co wychodzili jeszcze wcześniej. Razz). Wogóle nie pamiętam, żebym kiedykolwiek na jakiejkolwiek imprezie aż tak z utęsknieniem wyczekiwał końca! Na koniec oczywiście ktoś mi wykręcił jakiś głupi dowcip i podpierdolił mi krzesło na którym przy stole siedziałem, a na krześle wisiała moja marynarka, a w niej komórka(i to w dodatku nie moja!) i inne wartościowe przedmioty! Przez jakiegoś dowcipnisia więc nasze wyjście troszkę się opóźniło... Confused A zresztą czego tu się spodziewać po takiej klasie jak moja...
Dodam jeszcze iż niemal przez całą imprezę czułem się strasznie zestresowany. Cały czas właściwie tylko pilnowałem swojej byłej bo bałem się, że coś jej się może stać, że ktoś ją może zaczepić, zaatakować, że będą nam dokuczać i wogóle(no bo któż by nie chciał pozaczepiać dziewczyny klasowego frajera?) tak więc musiałem zachować szczególną ostrożność. Czułem się wręcz jak jakiś bodyguard.
No i dodatkowo zachowanie jej samej też nie do końca mi wtedy odpowiadało, ale szczegółów już mi się zdradzać nie chce.

Podsumowując: to była absolutnie najgorsza impreza w moim życiu i chciałem o niej jak najszybciej zapomnieć!!! Po prostu czułem że się tam tylko ośmieszyłem(moja była pewnie też), a spokoju od ludzi później i tak nie zaznałem, bo niektórzy zaczęli myśleć, że skoro zdecydowałem się pójść na studniówkę to znaczy, że zacząłem je już lubić, a to gówno prawda! Razz Teraz na szczęście mam już spokój jako tako, aczkolwiek dalej niektórym ciężko jest uszanować moje poglądy. Straciłem na nią kupę kasy, bo musiałem płacić i za siebie i za dziewczynę i za jej bilet, bo dojeżdżała z innego miasta.

Co więcej odnośnie studniówek ogólnie... denerwuje mnie podobnie jak np. Bizona to, że studniówki ze szkół przenoszą się do jakichś drogich lokali, a ludzie na siłę się coraz to bardziej i bardziej przyozdabiają, itp... Pytanie: po co to wszystko? Dla mnie to jest po prostu na siłę tworzenie wokół tej imprezy tej jakiejś sztucznej, magicznej otoczki związanej z przystępowaniem do matury i wkraczaniem w dorosłość! Zupełnie jakby ludzie nie umieli się już zadowolić zwykłą salą gimnastyczną, zwykłą dobrą zabawą, dobrą muzą, dobrym towarzystwem i dobrym żarciem(w przypadku mojej studniówki akurat żadna z tych rzeczy nie była dobra. Razz).
Dziwacznym też zwyczajem wydaje mi się zakładanie czerwonej bielizny na studniówkę i robienie z tego czegoś w rodzaju talizmanu... a jak ktoś nie włoży to już zaczynają jeździć, że studniówka się nie uda i matury się nie zda. Ja nie włożyłem i jakoś maturę zdałem. Razz Studniówka faktycznie się nie udała, ale nawet mi na tym nie zależało by była udana. Razz
Wogóle sama idea studniówki też wydaje mi się być jakaś taka dziwna. Nie dlatego, że to impreza szkolna, ale dlatego, że jest organizowana przed maturą. Już większy sens miały wg mnie tzw. bale maturalne, które już się nie odbywają, ale wiem, że dawniej się odbywały, zaraz po maturze. Te miały sens jako, że były już PO! Wogóle uważam, że jak już świętować to coś co się stało, co już zostało dokonane, a nie coś co się ma dopiero wydarzyć i jeszcze w dodatku nie wiadomo nawet jak pójdzie.

Ufff... to chyba tyle... no no nieźle się rozpisałem! Smile Mam nadzieję, że nikogo nie znużyło czytanie mojego posta. Wink
Aha i jeszcze apropos - żeby nie było - proszę nie czujcie się urażeni, bo to co napisałem o studniówkach to tylko moja subiektywna opinia. Wink Nikogo nie zamierzam do nich zniechęcać i szanuję zdanie innych w tej sprawie(czego niestety nie można powiedzieć o wszystkich z mojego otoczenia odnośnie mnie i mojego zdania. Confused )


A i jeszcze na koniec - co do tego jak często ja sam imprezuję - no dawniej to mi się zdarzało co najwyżej 2 razy w roku, ale w ostatnim roku takich okazji miałem wyjątkowo więcej(chociażby dzięki tym mini-spotkaniom fanów Queen w Wa-wie i zlotowi ogólnopolskiemu Wink) i teraz imprezy wypadają mi średnio raz na miesiąc, albo i częściej. Smile
_________________


"Lepiej pić piwo niż nie" - Paulo Coelho
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Leniu



Dołączył: 06 Kwi 2004
Posty: 2432
Skąd: Przemyśl / Kraków

PostWysłany: Wto Lis 17, 2009 9:48 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A może to ośmieszenie było powodem braku zaproszeń? Razz

Bardziej serio - kocham wesela. Zarżnąć dwa świniaki, udekorować remizę po swojemu, zatrudnić prawdziwą kapelę, która będzie grać na żywca i jazda:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Mefju



Dołączył: 27 Cze 2008
Posty: 2871
Skąd: Piaseczno

PostWysłany: Wto Lis 17, 2009 4:10 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Leniu napisał:
A może to ośmieszenie było powodem braku zaproszeń? Razz


Chodzi Ci o to moje pierwsze w życiu wesele, co wspomniałem, że strzeliłem na nim jakąś gafę?
Nie, to nie to. Razz I niestety nawet nie jesteś blisko. Wink Zaproszenie akurat miałem.

Leniu napisał:
Zarżnąć dwa świniaki


Uuuu... nieładnie! Twisted Evil Po Twoim avatarze bym się czegoś takiego po Tobie nie spodziewał! Wink
_________________


"Lepiej pić piwo niż nie" - Paulo Coelho
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Dundersztyc19



Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 1356
Skąd: Kuala Lumpur

PostWysłany: Pią Lis 20, 2009 10:14 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja na szczęście nie miałem takich chec na studniówce i miałem z kim tańczyć Razz Jak już mówiłem, to ja ogólnie nie przepadam za imprezami i w ogóle takimi tego typu spotkaniami przy "muzyce" i upijaniu się. Nawet wesele niezbyt przypadło mi do gustu Twisted Evil
Najlepsze są zdecydowanie koncerty z tego wszystkiego Razz
_________________
- Odnoszę wrażenie, że niektórzy powinni dostać dożywotni zakaz słuchania Kazika Staszewskiego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Numer GG Tlen
Mefju



Dołączył: 27 Cze 2008
Posty: 2871
Skąd: Piaseczno

PostWysłany: Pią Lis 20, 2009 10:41 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dundersztyc19 napisał:
Ja na szczęście nie miałem takich chec na studniówce i miałem z kim tańczyć Razz


Odnośnie tych pogrubionych słów - nie rozumiem jak to się ma do mojej wypowiedzi. Gdzie ja niby napisałem, że niby nie miałem z kim tańczyć? Confused Bo z Twojej wypowiedzi wynika jakbyś coś takiego właśnie sugerował...

Dundersztyc19 napisał:
Jak już mówiłem, to ja ogólnie nie przepadam za imprezami i w ogóle takimi tego typu spotkaniami przy "muzyce" i upijaniu się. Nawet wesele niezbyt przypadło mi do gustu Twisted Evil
Najlepsze są zdecydowanie koncerty z tego wszystkiego Razz


Oj tam wbrew pozorom też można się schlać. Wink Sam już parę razy byłem tego świadkiem.


Jeszcze odnośnie swojej studniówki chciałem dodać parę słów, bo zapomniałem o tym napisać w poprzednim poście, gdyż już zasypiałem przy klawiaturze normalnie.
Otóż wywarła ona w moim życiu tak negatywny wpływ, nieustannie dawała znać o sobie w postaci uporczywych myśli powracających w mojej głowie jak boomerang... normalnie jak jakiś uporczywy koszmar. Niełatwo mi było o niej ot tak po prostu zapomnieć w związku z czym zacząłem się pozbywać(a raczej doszczętnie niszczyć) wszystkie studniówkowe pamiątki i absolutnie wszystko co mi się z tą studniówką kojarzyło lub mi o niej przypominało. Pierwsze do odstrzału poszły studniówkowe zdjęcia. Najpierw je podarłem, potem spaliłem, a te co miałem na kompie to zwyczajnie skasowałem. I nie żałuję tego aż po dzień dzisiejszy. Razz
W następnej kolejności poszedł mój studniówkowy garnitur, który najpierw podarłem na strzępy, a potem urządziłem mu uroczysty pogrzeb w kominku krzycząc przy tym na cały głos "SPŁOŃ KURWO SPŁOOOOŃ!!!!!". Tylko jakiejś szatańskiej muzyczki w tle do tego brakowało. Wink Potem jeszcze paru rzeczy się pozbyłem. Oszczędziłem w zasadzie tylko swoją byłą. Wink Aczkolwiek udało mi się ją wyrzucić ze swojej pamięci(ale to pod wpływem czegoś zupełnie innego, a nie studniówki Razz).
Wiem, że to co zrobiłem może wydawać Wam się głupie i nienormalne, no ale mnie to po prostu nie dawało spokoju! Ale nie wstydzę się tego co zrobiłem i uważam ponadto, że jest mi z tym teraz lekko na duchu. Razz
_________________


"Lepiej pić piwo niż nie" - Paulo Coelho
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Dundersztyc19



Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 1356
Skąd: Kuala Lumpur

PostWysłany: Pią Lis 20, 2009 10:46 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mówiąc o partnerce miałem na myśli to, że nie musiałem być tam z jakąś kuzynką, bądź siostrą. Nawet się nie musiałem męczyć z wyborem. Sami mi dobrali towarzystwo, bo ja należałem już do (jak tak nazwę) "resztek" Razz

Co do picia i koncertów. Byłem na koncertach kilku i tylko na jednym z nich trochę się napiłem. Picie na koncertach, to w ogóle inna sprawa i otoczka w porównaniu do jakiegoś HouseParty lub dyskoteki. W przeciwieństwie do "imprezek" na koncertach jest więcej "pobratymców" Razz
_________________
- Odnoszę wrażenie, że niektórzy powinni dostać dożywotni zakaz słuchania Kazika Staszewskiego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Numer GG Tlen
lemur
Moderator


Dołączył: 13 Maj 2005
Posty: 5251
Skąd: z Komitetu Centralnego

PostWysłany: Nie Paź 03, 2010 8:16 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Parapetówka to śmieszna sprawa. Można zmieścić ponad jedną osobę na metr kwardratowy, można doczekać się wizyty patrolu policji i dostać w prezencie mandat, można mieć rozjebany kibel przez kolegę i można tego kolegę walnąć za to w ryj. Chyba zrobię poprawiny.
_________________
Pierwszy Pisarz Forum 2006, 2007, 2009; Podpis Roku 2010

Mój blogasek: http://obserwujacylemur.wordpress.com/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
KrzysiekP



Dołączył: 26 Lut 2006
Posty: 2115
Skąd: Wielkopolska

PostWysłany: Nie Paź 03, 2010 8:45 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Na hasło parapetówka od razu przypominam sobie parapetówę mojego ojca, który urządził takową ponad 5 lat temu. Jak się już mocno wszyscy wstawili to zaczęli strzelać z wiatrówki do betoniarki na budowie sąsiada. Laughing W ogóle jak tak sobie zaczynam przypominać imprezy wszelakie, to chyba najgrubszą imprezą był Sylwek 08/09, gdy to koledzy w trójkę zatkali mi kibel (!) a w domu mam dwa. Albo kiedyś na osiemnastce, gdzie było 30L rozdrobnionego spirytusu i tylko 25L zapity..

Ostatnio zmieniony przez KrzysiekP dnia Nie Paź 03, 2010 8:50 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Bizon



Dołączył: 24 Sty 2004
Posty: 13394
Skąd: Radomsko/Łódź

PostWysłany: Nie Paź 03, 2010 8:47 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nie wiem czemu do razu pierwsze skojarzenie to 'impreza u bogdana' KMN Laughing
_________________

if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS

you never had it so good, the yoghurt pushers are here
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Xavi



Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 2519

PostWysłany: Nie Paź 03, 2010 10:18 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Imprezy u Bogdana to legendy Razz

co do mojej studniówki w tym roku to mieliśmy kontretnie bo w Hotelu Gołębiewskim w Wiśle, a odjebane tam jest naprawdę nieźle, jakbyśmy byli na jakimś zlocie miliarderów, żarcie robił jeden z lepszych kucharzy w Polsce i takie tam, jakiś znany DJej (który fajnie grał bo same znane rzeczy) i takie tam Cool

Co do mojej partnerki to zaprosiłem pewną... 15 latkę, z tym, że wygląda na jakieś 19-ście i koledzy nieźle mi jej zazdrościli i pytali od konto na NK za co ich nieźle wyśmiałem Razz nie chwaląc się potraktowałem ją po królewsku bo kupiłem Tequilę za 100 zł, no nic, studniówka jest raz w życiu, ogólnie wesoła dziewczyna (naprawdę nieźle się trzymała jak na 15-latkę, wypiła ze mną całą Tequilę i gadała nawet sensownie, już w autobusie sobie zażyczyła kilka kielonów przed polonezem bo się bała, choć mneij ode mnie Laughing ) z tym, że zepsuła się coś ostatnio bo weszła w złe towarzystwo, szkoda Confused ogólnie wszystkie moje znajome się tam psują, że aż się płakać chce, ale to całkiem inna historia.
_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
zinger menu



Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 396
Skąd: dzikie kraje

PostWysłany: Nie Paź 03, 2010 10:36 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Xavi napisał:
wypiła ze mną całą Tequilę i gadała nawet sensownie, już w autobusie sobie zażyczyła kilka kielonów przed polonezem (...) z tym, że zepsuła się coś ostatnio bo weszła w złe towarzystwo

Świetnie to zabrzmiało. Kiedyś przyzwoicie waliła kielona za kielonem, a teraz zadała się z jakimiś zepsutymi abstynentami, ale tak to jest, gdy zbuntowana młodzież wpada w niewłaściwe środowisko Laughing
_________________
2009 edo bentley continental gt speed 2006 edo volkswagen touareg red black
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Xavi



Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 2519

PostWysłany: Nie Paź 03, 2010 11:34 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

faktycznie zabrzmiało genialnie Laughing

no cóż, picie to jeszcze tam nie jakiś wandalizm Razz wandalizmem jest to co robią tamci goście Wink
_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna -> FreestyleForum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group. Dopracował: Piotr^ Kaczmarek