Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 11:29 am Temat postu: |
|
|
Ziutek98 napisał: | A dla mnie akurat You & I i Long Away to hajlajty dość ciężkostrawnej dla mnie jako całość płyty |
Mi chodziło o to, że poza tym, iż średnio mi sie one podobają, to już wcześniej to było na Nocy w Operze(patrz 39 i You're My Best Friend). _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
Ziutek98
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 3947 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 11:36 am Temat postu: |
|
|
No ale to akurat jest ich zaletą, bo jak ADATR bardzo ciężko trawię, tak Noc w Operze bardzo lubię Poza tym czy You & I jest aż takie podobne do You're My Best Friend... To pierwsze wydaje mi się o wiele lepsze i bardizej melodyjne. _________________ PRÖWLER - kapela rockowa, ja na basie. Info o koncertach na kanale pod linkiem |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 11:40 am Temat postu: |
|
|
Ziutek98 napisał: | Poza tym czy You & I jest aż takie podobne do You're My Best Friend... To pierwsze wydaje mi się o wiele lepsze i bardizej melodyjne. |
No i tu sie nie zgadzamy _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
Dustin24
Dołączył: 09 Gru 2005 Posty: 136 Skąd: Prabuty
|
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 3:06 pm Temat postu: |
|
|
Mariusz napisał: |
Z tymi trzema opiniami BARDZO sie nie zgadzam... Fight From The Inside jest świetnym kawałkiem i na SHA znajde co najmniej parę gorszych kompozycji. Tak samo na The Game są jednak piosenki, które nie trzymają poziomu.
|
Ja się nie zgodze z tobą z kolei, bo IMHO piosenki Rogera z Jazz i NOTW są najsłabszymi punktami tych albumów, nawet takie Leaving Home Ain't Easy Briana uważam za o wiele lepszy utwór z czym też oczywiście wiele osób się nie zgodzi Co do SHA to według mnie album genialny bez słabych punktów i każdy kawałek trzyma tam poziom większy od kawałków Rogera z dwóch płyt, które wcześniej wymieniłem. The Game natomiat jest albumem dobrym i bardzo spójnym dlatego napisałem, że nie ma tam słabych punktów, co nie znaczy, iż jest on klepszym albumem od Jazz, który ma więcej mocnych punktów ale również więcej słąbych
NAR napisał: | Dustin24 napisał: | NOTW - beznadziejne Get Down Make Love |
What?
A w sumie to masz rację Innuendo i White Queen to też w sumie nie najlepsze kompozycje... |
Dla mnie White Queen to jeden z trzech najlepszych utworów Queen, Innuendo może trochę gorzej ale w 20 też by się zmieścił, ale to sprawa gustu - GDML według mnie to jeden z najgorszych utworów w całej karierze zespołu Brak mi tam melodyjności, którą dostrzegam choćby w Innuendo _________________ |
|
Powrót do góry |
|
|
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 3:40 pm Temat postu: |
|
|
Dustin24 napisał: | GDML według mnie to jeden z najgorszych utworów w całej karierze zespołu Brak mi tam melodyjności, którą dostrzegam choćby w Innuendo |
No to się nie polubimy chyba xD
GDML to dla mnie jeden z najlepszych utworów... no dobra może nie w karierze, ale na pewno na News. MOże spokojnie i dumnie go postawić obok takich utworów jak It's late czy My M. Blues. _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
Dustin24
Dołączył: 09 Gru 2005 Posty: 136 Skąd: Prabuty
|
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 3:42 pm Temat postu: |
|
|
Z kolei IMO MMBluesowi nie dorasta do pięt _________________ |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 5:12 pm Temat postu: |
|
|
Dustin24 napisał: | Co do SHA to według mnie album genialny bez słabych punktów i każdy kawałek trzyma tam poziom większy od kawałków Rogera z dwóch płyt, które wcześniej wymieniłem |
Tak? Misfire, Dear Friends lepsze od Fight From The Inside czy Sheer Heart Attack? Proszę Cię... Dla mnie, ten pierwszy to najgorsza kompozycja Johna w Queen i jedna z najgorszych w całym katalogu zespołu. Istny niewypał, jak mówi tytuł... Także nie trawię In The Lap Of The Gods... Wersja kończąca album o niebo lepsza.
I gdzie temu Misfire do Get Down Make Love? _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
mike
Dołączył: 26 Sie 2004 Posty: 4802 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 6:06 pm Temat postu: |
|
|
Misfire jest słodkie . Najgorsze Johna na pewno, ale i pierwsze za razem, więc jakoś bardzo się nie dziwię. Jednak nie jest totalną tandetą i przyjemnie się go słucha. Body Language bije na głowę .
No ale de gustibus... _________________ QPoland - skoro jestem już oficjalnym współpracownikiem, to warto zachwalać
http://podniosle.blogspot.com/ - mój superowy bloga$$ek! (aktualizacje w każdy cojakiśczas)
Still Burnin' (i wiele innych: http://www.youtube.com/user/MikeBoatCityPl/videos)
C-lebrity - kontrowersyjny klip zbanowany na YT! |
|
Powrót do góry |
|
|
Misiek M.
Dołączył: 02 Maj 2006 Posty: 170 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 6:09 pm Temat postu: |
|
|
Misfire jest nieco jak Call me, ale obydwa lubię na swój sposób- zależnie od nastroju chętnie wracam. |
|
Powrót do góry |
|
|
Dustin24
Dołączył: 09 Gru 2005 Posty: 136 Skąd: Prabuty
|
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 9:04 pm Temat postu: |
|
|
Mariusz napisał: | Dustin24 napisał: | Co do SHA to według mnie album genialny bez słabych punktów i każdy kawałek trzyma tam poziom większy od kawałków Rogera z dwóch płyt, które wcześniej wymieniłem |
Tak? Misfire, Dear Friends lepsze od Fight From The Inside czy Sheer Heart Attack? Proszę Cię... Dla mnie, ten pierwszy to najgorsza kompozycja Johna w Queen i jedna z najgorszych w całym katalogu zespołu. Istny niewypał, jak mówi tytuł... Także nie trawię In The Lap Of The Gods... Wersja kończąca album o niebo lepsza.
I gdzie temu Misfire do Get Down Make Love? |
Zgodzę się tylko co do In The Lap bo ten zniekształcony wokal może wkurzać ale Misfire to na prawdę dobry utwór, wcale nie najgorszy napisany przez Johna, gorsze jest choćby Rain Must Fall czy My Life Has Been Saved _________________ |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 9:06 pm Temat postu: |
|
|
Dustin24 napisał: | Misfire to na prawdę dobry utwór, wcale nie najgorszy napisany przez Johna, gorsze jest choćby Rain Must Fall czy My Life Has Been Saved |
Jasne... _________________ There Must Be More To Life Than This
Ostatnio zmieniony przez Mariusz dnia Pią Gru 05, 2008 9:11 pm, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Dustin24
Dołączył: 09 Gru 2005 Posty: 136 Skąd: Prabuty
|
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 9:11 pm Temat postu: |
|
|
Ale on napisał muzykę do RMF o którą przecież tu chodzi _________________ |
|
Powrót do góry |
|
|
Arquest
Dołączył: 27 Lut 2008 Posty: 1942 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 9:17 pm Temat postu: |
|
|
Czemu bez cytatów?!
Pozatym, tą dyskusją nie zmienicie, że Mariusz polubi Misfire, a Dustin ją znienawidzi... Zaniedługo podacie każdy akord tych utworów i porównacie, który jest bardziej zaawanasowany... |
|
Powrót do góry |
|
|
Sheep49
Dołączył: 30 Sie 2008 Posty: 10 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie Gru 21, 2008 9:02 pm Temat postu: |
|
|
Queen - Seven Seas of Rhye... to takie arcydzieło, że przesłuchałem je tylko 5 razy w życiu
Queen II - Nie lubię Some Day One Day, ciągnie się niczym flaki z olejem sojowym IMHO.
SHA - In The Lap Of The Gods (1. część Ofkors) jest zepsute przez te orgazmy Rogera, chociaż ta spowolniona taśma też nie brzmi jakoś tak wybitnie dobrze... A revisted rox
ANATO - Od biedy Love Of My Life. Stukrotnie lepiej wypadało na koncertach w wersji na akustyku.
ADATR - Drowse - Tak samo jak w przypadku Some Day One Day. Miły, leniwy utwór, ale na dłuższą metę nużący.
NOTW - Get Down Make Love, głównie za tą środkową część. Jak pierwszy raz ją słyszełem, to myślałem, że moje głośniki się zepsuły.
Jazz - Leaving Home Ain't Easy - Ma kawałek klimat, ale utwór musi mieć coś więcej. Plus wokal Briana mi się tu nie podoba.
The Game - Coming Soon - Jedyny utwór z The Game, który mnie do siebie nie przekonał nawet po przesłuchaniu płytki w DTS 5.1.
Flash Gordon - Wszystko prócz dobrego The Hero.
Hot Space - Body Language to IMO największy koszmarek Queen. Namew Pain/Pleasure tego nie przebija...
The Works - Man On The Prowl - Nawet gdyby produkcja była lepsza, to nadal by to wg. mnie nie zyskałoby to mocno na wartości.
AKOM - Ni w kij, ni w oko jest Don't Lose Your Head. Choć i tak niezłe nawiązanie do Highlandera.
The Miracle - My Baby Does Me, bo jest bezpłciowe i naprawdę nie strawne dla mojej skromnej osoby. Choć Chinese Torture też nie grzeszy pięknością
Innuendo - All God's People - Cholernie kojarzy mi się z 'W Pustyni i w Puszczy', ktora jest IMHO najgorszą książką H. Sienkiewicza. A poza tym to słaby kawałek generalnie jest...
Made In Heaven - My Life Has Been Saved, za to że nie wykorzystali lepszej wersji z B-Side'u.
A Rocksów Cosmosu to ja jeszcze nie słyszałem... I nie mam zamiaru w tym roku |
|
Powrót do góry |
|
|
Lentoo
Dołączył: 21 Gru 2008 Posty: 114 Skąd: Bristol.. Brytania..
|
Wysłany: Nie Gru 21, 2008 10:46 pm Temat postu: |
|
|
Sheep49 napisał: | Queen -
[b]SHA - In The Lap Of The Gods (1. część Ofkors) jest zepsute przez te orgazmy Rogera, chociaż ta spowolniona taśma też nie brzmi jakoś tak wybitnie dobrze... A revisted rox |
Lap of the Gods to bardzo przyjemna piosenka koncertowa.(Rogersowe AAAA ) . ale na Sheer Heart Attack tez mi nie podchodzi. Początek zupełnie schrzaniony.. chyba najslabszy utwór na płycie |
|
Powrót do góry |
|
|
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Gru 21, 2008 10:50 pm Temat postu: |
|
|
Chyba was nieźle pojebało... bez obrazy
ITLOTG jest świetne, a ten krzyk Rogera... miodzio! I ten fragment pod koniec gdy znowu pojawia się ten nieziemski wrzask Rogera tylko tym razem jakby bardzie... z tyłu, taki troszkę cichrzy. Świetne.
Jeżeil SHA ma jakieś słabe punkty to jest to zdecydowanie She makes me, długie nudne i monotonne. Zbędne.
Sheep49 napisał: | NOTW - Get Down Make Love, głównie za tą środkową część. Jak pierwszy raz ją słyszełem, to myślałem, że moje głośniki się zepsuły.
| O matko nie chce mi się znowu kłócić i udowadniać genialnego klimatu tej piosenki. _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
RockFan90
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 1319 Skąd: Łobez/Gdynia
|
Wysłany: Nie Gru 21, 2008 10:52 pm Temat postu: |
|
|
Lentoo napisał: | Sheep49 napisał: | Queen -
[b]SHA - In The Lap Of The Gods (1. część Ofkors) jest zepsute przez te orgazmy Rogera, chociaż ta spowolniona taśma też nie brzmi jakoś tak wybitnie dobrze... A revisted rox |
Lap of the Gods to bardzo przyjemna piosenka koncertowa.(Rogersowe AAAA ) . ale na Sheer Heart Attack tez mi nie podchodzi. Początek zupełnie schrzaniony.. chyba najslabszy utwór na płycie |
Nie no panowie troszkę przesadzacie najsłabsze to raczej She Makes Me |
|
Powrót do góry |
|
|
Sheep49
Dołączył: 30 Sie 2008 Posty: 10 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie Gru 21, 2008 10:59 pm Temat postu: |
|
|
NAR napisał: | Sheep49 napisał: | NOTW - Get Down Make Love, głównie za tą środkową część. Jak pierwszy raz ją słyszełem, to myślałem, że moje głośniki się zepsuły.
| O matko nie chce mi się znowu kłócić i udowadniać genialnego klimatu tej piosenki. |
Ależ ja nic nie mówię o klimacie tej piosenki. Ten jest poprostu, za przeproszeniem, zajebisty. Ale jak się pierwszy raz słucha tego utworu i nagle ci Freddie i Brian wyjeżdżają z czymś takim, to można naprawdę się nieco... przerazić
A poza tym to tą wstawkę lubię. Chociaż jako część It's Late też źle nie brzmiała (Patrz sesje BBC )
NAR napisał: | Jeżeil SHA ma jakieś słabe punkty to jest to zdecydowanie She makes me, długie nudne i monotonne. Zbędne. |
Tiż prawda. Ale i tak ITLOTG przewijam częściej. Głównie dlatego że rzadko mam czas przesłuchać całe SHA i kończę na BBTLB. W ten sposób She Makes Me mam z głowy |
|
Powrót do góry |
|
|
Lentoo
Dołączył: 21 Gru 2008 Posty: 114 Skąd: Bristol.. Brytania..
|
Wysłany: Nie Gru 21, 2008 11:02 pm Temat postu: |
|
|
Początek zdecydowanie rujnuje utwór.. I będę się tego trzymał Moja Opinia.. |
|
Powrót do góry |
|
|
RockFan90
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 1319 Skąd: Łobez/Gdynia
|
Wysłany: Nie Gru 21, 2008 11:05 pm Temat postu: |
|
|
Lentoo napisał: | Początek zdecydowanie rujnuje utwór.. I będę się tego trzymał Moja Opinia.. |
Ale przynajmniej możemy podziwiać wokal Rogera w pełnej krasie |
|
Powrót do góry |
|
|
Ziutek98
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 3947 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Gru 21, 2008 11:37 pm Temat postu: |
|
|
She Makes Me jest o wiele znośniejsze od In the Lap of the Gods... Kompozycyjnie In the Lap jest genialne, urzekająca melodia, jednak ten początek i to zwolnienie taśmy tworzy takiego potworka... Ze wszystkich eksperymentów zespołu ten był najgorszym, tak spieprzyć tak dobrą piosenkę, to nawet na Works aż takiego zmarnowania potencjału nie było... _________________ PRÖWLER - kapela rockowa, ja na basie. Info o koncertach na kanale pod linkiem |
|
Powrót do góry |
|
|
RockFan90
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 1319 Skąd: Łobez/Gdynia
|
Wysłany: Nie Gru 21, 2008 11:40 pm Temat postu: |
|
|
Ziutek98 napisał: | to nawet na Works aż takiego zmarnowania potencjału nie było... |
A gdzież on był?Na pewno da się wyłowić wyjątki ale bez przesady |
|
Powrót do góry |
|
|
Ziutek98
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 3947 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Gru 21, 2008 11:41 pm Temat postu: |
|
|
No właśnie o tym mówię - na Works nie zmarnowano aż tak dobrych kompozycji. Poza tym plastik Worksów dla mnie jest do słuchania, a ta zwolniona taśma po prostu drażni uszy niemilosiernie. _________________ PRÖWLER - kapela rockowa, ja na basie. Info o koncertach na kanale pod linkiem |
|
Powrót do góry |
|
|
Fuckir
Dołączył: 04 Kwi 2007 Posty: 75 Skąd: wziac na piwo?
|
Wysłany: Sro Mar 25, 2009 12:24 am Temat postu: |
|
|
Flash Gordon - całość jest pomyłką
Nie zgodze sie, ze całosc...The hero jest po prostu zajebiste! bardzo mi sie podobało to wejscie z BOWL, gdzie dzwieki z Flash Gordon przechodziły w ten kawałek, to wejscie na scene i ten riff Briana...reszta płyty rzeczywiscie słaba _________________ Chcesz podobac sie kobietom, twardy dla nich badz jak beton, zapusc wasy, z tylu grzywe, kwiata kup poczestuj piwem.... |
|
Powrót do góry |
|
|
AveQueen
Dołączył: 06 Lis 2008 Posty: 523 Skąd: xtr
|
Wysłany: Sro Mar 25, 2009 4:20 pm Temat postu: |
|
|
Queen: Jesus, wogóle prawie cała płyta to takie Demka
Queen II: Nie Ma
Sheer Heart Attack: Dear Friends
A Night At The Opera: Nie Ma
A Day At The Races: Drowse
News Of The World: NIe ma
Jazz: 'Fun It',
The Game: Play The Game, jakoś nie moge strawić
Flash Gordon: cała płyta jest bezsensu
Hot Space:Las Palabas The Amor, zero klimatu
The Works: Machines
A Kind Of Magic: Gimmie the prize
The Miracle: NIe Ma
Innuendo: 'I Can't Live With You
Made In Heaven: zbędna wydaje mi się 'Reprise' pierwszego kawałka. _________________ WWW.MEALKISDIANA.BLOOG.PL |
|
Powrót do góry |
|
|
Anna A. B.-C.-May
Dołączył: 14 Cze 2008 Posty: 121 Skąd: Jasło
|
Wysłany: Sro Mar 25, 2009 5:17 pm Temat postu: |
|
|
Fuckir napisał: | Flash Gordon - całość jest pomyłką |
pomyłką jest to,ze jest wzięty do oficjalnej dyskografii...
QI- Seven Seas Of cośtam
QII - Brak..? Nawet One Day Some day nie jest takie dla mnie straszne..
SHA- tu też brak..? Raczej tak Edit :tfuu! Zapomniałam o Misfire!
ANATO - Nie lubię Sweet Lady, to mi tu niezbyt pasuje
ADATR- Drowse. Niby ok, ale zbyt leniwe.
NOTW - Sleeping On The Sidewalk
Jazz - I tu mam problem. Bo mi się wszystko podoba (narazie)
The Game - Albo Don`t Try Suicide (Emo tego nie lubią!) albo Coming Soon.
Hot S. - Action This day. Nie lubię. a Body Language tak! O_o
The Worx - Man Of The Prowl. I Break Free.
AKOM - hm.... Nie traćmy głowy...
Miracle - Kaszonogi`s Ship
Innuendo - Brak. Znoisę i Delilah
MiH - My Life has Been Saved. _________________ Lost, lost and never found
I must have called him
A thousand times
Sometimes I think
He's just in my imagination |
|
Powrót do góry |
|
|
Tkacz
Dołączył: 01 Mar 2009 Posty: 172 Skąd: Wołomin
|
Wysłany: Sro Mar 25, 2009 8:14 pm Temat postu: |
|
|
Queen I - Seven seas of rhy to się w ogóle nie liczy, bo to nie piosenka, tylko minuta czegoś takiego dziwnego Ja najmniej lubię tu chyba o dziwo "Keep yourself alive". Brzmi jakoś tak infantylnie, dziecinnie.
Queen II - "Funny how love is"... motyw świetny, ale po 15 jego powtórzeniach zaczyna nudzić, nic się w tej piosence nie dzieje.
Sheer Heart Attack - "Dear friends"... dziwne, że w ogóle coś takiego umieścili na albumie. Jest to dla mnie niezrozumiałe.
A Night At The Opera - "Sweet lady"... zwrotka podoba mi się bardzo, ale ten refren "słiiiiiiiit leeejdeeeeeeee" denerwuje mnie, jakiś taki bez pomysłu według mnie.
A Day At The Races - "Teo torriatte"... tutaj też chodzi o refren Zwrotka mi się bardzo podoba, a refren kompozycyjnie w sumie też, ale jak dla mnie, nieciekawie wykonany. A kompozycja utworu ma naprawdę duży potencjał emocjonalny.
News Of The World - "who needs you"... niby lubię i nie mam wiele do zarzucenia, ale jakoś rusza mnie najmniej z piosenek z tego albumu
Jazz - "Fun it"... znowu, nie jest to dla mnie kawałek kiepski, ale jak już mam któryś kawałek określić tym najsłabszym z albumu, to chyba właśnie ten
The Game - "Comming sun"... tu nie miałem większych problemów, bo reszta jest w miarę znośna. no, może z wyjątkiem "Play the game", które o dziwo strasznie mnie nudzi.
Hot Space - "Calling all girls"... znowu nie miałem problemu, bo to jedyny utwór z tej płyty, który nie bierze mnie zupełnie
The Works - rany, "Machine" i "Man on the prowl" tak zawsze unikałem, że ich w ogóle już nie pamiętam. pewnie któreś z tych jest najsłabsze
A Kind Of Magic - nie mam tu dylematu, "Don't lose your head". zupełnie bez pomysłu, brak jakiejś ciekawej koncepcji, dla mnie totalne dno.
The Miracle - chyba tytułowy kawałek, ewentualnie "The invisible man"...
Innuendo - denerwuje mnie "All God's people". wiem, że Queen eksperymentowało z różnymi rodzajami muzyki, chłopaki byli wszechstronni itd, ale to jest moim zdaniem jeden z tych nieudanych eksperymentów
Made In Heaven - tutaj chyba brak... wszystko mnie ujmuje, chyba przez ten eteryczny klimat wytworzony przez dograne do piosenek z ubiegłych lat syntezatory Cóż, na mnie takie tanie chwyty jakoś działają _________________ Twoja stara nie umie zanucić zwrotki "Jest już ciemno". |
|
Powrót do góry |
|
|
DrivenByYou
Dołączył: 29 Gru 2008 Posty: 22
|
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 11:45 am Temat postu: |
|
|
Ja już tyle słuchałem Queen - że nie widzę wad. Gdy się przekroczy pewien pułap, to wszystko się trawi. Mój organizm trawi każdy utwór przesłuchany i takie co jeszcze nie tak do końca. I w każdym odnajduje walory - w zależności od nastroju. Słucha dla słuchania, a nie wypunktowywania. |
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 1:03 pm Temat postu: |
|
|
DrivenByYou napisał: | Gdy się przekroczy pewien pułap, to wszystko się trawi. |
hmm nie _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 2:55 pm Temat postu: |
|
|
DrivenByYou napisał: | Ja już tyle słuchałem Queen - że nie widzę wad. Gdy się przekroczy pewien pułap, to wszystko się trawi. |
IMO jest odwrotnie- na poczatku akceptowalem wszystko, absolutnie wszystko. po osoagnieciu pewnego pulapu- zaczalem zauwazac, ze nie wszystko jest idealne... Jak z miloscia... co wcale nie znaczy, ze przestajemy kochac, keidy konczy sie zauroczenie _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
|