Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Który aktor najlepiej zagrał James'a Bond'a ? |
Sean Connery (1962 - 1967 , 1971) |
|
46% |
[ 26 ] |
George Lazenby (1969) |
|
1% |
[ 1 ] |
Roger Moore (1973 - 1985) |
|
32% |
[ 18 ] |
Timothy Dalton (1987 - 1989) |
|
3% |
[ 2 ] |
Pierce Brosnan (1995 - 2002) |
|
8% |
[ 5 ] |
Daniel Craig ? |
|
7% |
[ 4 ] |
|
Wszystkich Głosów : 56 |
|
Autor |
Wiadomość |
Lukas
Dołączył: 19 Paź 2004 Posty: 1356
|
Wysłany: Nie Lut 17, 2008 9:37 pm Temat postu: |
|
|
Dla mnie jedyne znośne choć wcale nie dobre części z Brosnanem to goldeneye i "jutro nie umiera nigdy". Jeszcze troche bondowskiego klimatu zawieraly. |
|
Powrót do góry |
|
|
The Show Must Go On
Dołączył: 12 Lut 2008 Posty: 69 Skąd: Polska
|
Wysłany: Nie Lut 24, 2008 6:58 pm Temat postu: |
|
|
Niestety nie podzielam opinii iż Daniel Craig spisał sie dobrze w roli agenta 007 , sam film Casino Royale mnie osobiście rozczarował ... |
|
Powrót do góry |
|
|
Kensington
Dołączył: 27 Sie 2004 Posty: 4263 Skąd: Modar
|
Wysłany: Nie Lut 24, 2008 9:12 pm Temat postu: |
|
|
Czemu? _________________
Z kobietami się nie dyskutuje. Kobiet się słucha.
Moje aukcje |
|
Powrót do góry |
|
|
The Show Must Go On
Dołączył: 12 Lut 2008 Posty: 69 Skąd: Polska
|
Wysłany: Sro Lut 27, 2008 2:23 am Temat postu: |
|
|
Jakoś Daniel Craig mi nie pasuje od strony wizualnej do roli Bonda (blondyn zamiast bruneta ehh) , również grany przez niego agent 007 bardzo różni sie zachowaniem (zbyt brutalny , twardy bez gracji i stylu ,brak tego specyficznego humorku)
Samo Casino Royale tez jakoś nie rzuca na kolana (mam takie wrażenie ze komuś zaczyna brakować pomysłów...) a już brak Q oraz Moneypenny niewybaczalny |
|
Powrót do góry |
|
|
Gohan
Dołączył: 19 Cze 2006 Posty: 1151 Skąd: Gogolin
|
Wysłany: Nie Lip 25, 2010 5:24 pm Temat postu: |
|
|
Postaram się skupić na dwóch ostatnich Bondach. Miałem niegdyś zastrzeżenie do Casino Royale, że nie został zrobiony w stylu retro. Ale po głębszym przeanalizowaniu problemu, stwierdziłem że to nie miałoby żadnego sensu, bo wyszedł by film niemal kostiumowy, anachroniczny. A tak, duch powieści został zachowany, a tylko akcję nieco uwspółcześniono i powrócono też do znanego z OHMSS otwartego zakończenia. Vesper Lynd ginie, na końcu Bond dopada pana White'a z organizacji Quantum. Na początku kolejnego filmu wiezie go w bagażniku na przesłuchanie. Bardzo mi się podoba taka kontynuacja wątku poprzedniego filmu, aczkolwiek Quantum of Solace, to film po pierwsze za krótki, po drugie trochę przekombinowany, dokucza czasem zbyt "agresywny" sposób filmowania. Z tego co wiem, ponieważ zakończenie Quantum też jest otwarte, planowane jest nakręcenie ostatniej części tzw. "trylogii zemsty" pod tytułem "No One Lives Forever", gdzie Bond ostatecznie niszczy organizację Quantum. Niestety prace nad filmem zostały przerwane z powodów finansowych, a poza tym dowiedziałem się, że Jesper Christensen powiedział, że nie zagra w kolejnej części pana White'a. Oby to tylko były plotki. A z drugiej strony zastanawiam się, kto byłby idealny w roli czarnego "bondowskiego" charakteru. Widziałbym tam Willema Dafoe albo Joe Pesci _________________ "Bobry wesoło gryzą drewno, szczury biegają za myszami, lśnią im oczki, bo żadnej choroby już w nich nie ma. Nawet jeleń zwykle tak podatny na bakterie nie może zachorować i pełną gębą je siano, Ludzie będą rodzili zdrowych ludzi, jesteśmy już nie tylko w Europie, ale chyba nawet w kosmosie".
Wojciech Mann |
|
Powrót do góry |
|
|
Kensington
Dołączył: 27 Sie 2004 Posty: 4263 Skąd: Modar
|
Wysłany: Nie Lip 25, 2010 6:31 pm Temat postu: |
|
|
Gohan napisał: | Widziałbym tam Willema Dafoe albo Joe Pesci |
Dafoe to ciekawy pomysł Pesci z kolei nadawałby się chyba raczej do parodii o Bondzie _________________
Z kobietami się nie dyskutuje. Kobiet się słucha.
Moje aukcje |
|
Powrót do góry |
|
|
shamar
Dołączył: 18 Maj 2008 Posty: 1942 Skąd: K-ce / Czewa
|
Wysłany: Pon Lip 26, 2010 9:36 am Temat postu: |
|
|
Nie moge ogladać tych filmów z wyjatkiem kilku. W kólko to samo czyli kazdy film dokladnie taki sam jak poprzedni.... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nathalie
Dołączył: 19 Mar 2010 Posty: 428 Skąd: Z krainy Ozz...
|
Wysłany: Pon Lip 26, 2010 5:58 pm Temat postu: |
|
|
Connery byl najlepszy. Prawie pol wieku temu, a do tej pory nikt jeszcze go nie pobil...Eh... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mefju
Dołączył: 27 Cze 2008 Posty: 2871 Skąd: Piaseczno
|
Wysłany: Sro Sie 25, 2010 4:20 pm Temat postu: |
|
|
W dzieciństwie jarałem się filmami z Jamesem Bondem. Teraz już niewiele z nich pamiętam, ale wiem, że najbardziej spodobały mi się "Żyje się tylko dwa razy" oraz "Licencja na zabijanie"(szczególnie utkwiła mi w pamięci scena pościgu za jakimiś tam cysternami oraz jak się potem te cysterny rozwalały). A za najlepszy okres uważam ten z Seanem Connery. _________________
"Lepiej pić piwo niż nie" - Paulo Coelho |
|
Powrót do góry |
|
|
Kensington
Dołączył: 27 Sie 2004 Posty: 4263 Skąd: Modar
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gohan
Dołączył: 19 Cze 2006 Posty: 1151 Skąd: Gogolin
|
Wysłany: Nie Paź 23, 2011 2:57 pm Temat postu: |
|
|
Jestem właśnie świeżo po lekturze "W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości". Literatura wysokich lotów może to to nie jest, ale z niej wyłania się zupełnie inna postać agenta 007 niż z filmów. To rzeczywiście zaradny, wysportowany i przedsiębiorczy człowiek, aczkolwiek często ujawnia typowo ludzkie słabości, a czasem wręcz robi zwykłą wiochę popisując się tandetnym poczuciem humoru. Akurat w tym wypadku film jest zadziwiająco wierny książce, być może dlatego widzowie nie pokochali tego odcinka, ale moim zdaniem właśnie twarz 007 z powieści Fleminga to twarz George'a Lazenby... _________________ "Bobry wesoło gryzą drewno, szczury biegają za myszami, lśnią im oczki, bo żadnej choroby już w nich nie ma. Nawet jeleń zwykle tak podatny na bakterie nie może zachorować i pełną gębą je siano, Ludzie będą rodzili zdrowych ludzi, jesteśmy już nie tylko w Europie, ale chyba nawet w kosmosie".
Wojciech Mann |
|
Powrót do góry |
|
|
Xavi
Dołączył: 06 Wrz 2010 Posty: 2519
|
Wysłany: Nie Paź 23, 2011 9:08 pm Temat postu: |
|
|
Kensington napisał: | http://www.filmweb.pl/news/%22Bond+23%22+w+listopadzie+2012.+Sam+Mendes+re%C5%BCyserem-69070
Nareszcie jakieś konkrety, pozostaje tylko czekać |
no jak Mendes jest reżyserem to oficjalnie już mamy najlepszego Bonda ever. _________________ |
|
Powrót do góry |
|
|
Lily of the valley
Dołączył: 16 Gru 2005 Posty: 820
|
Wysłany: Nie Paź 23, 2011 9:44 pm Temat postu: |
|
|
Zagłosowałam - nietypowo, jak widzę - na Craiga. Jestem fanką Casino Royale i ogólnie odświeżenia wizerunku Bonda, a kult Connery'ego trochę jest już nużący (on byłby na drugim miejscu).
Bond w wykonaniu Craiga to pójście w stronę realizmu psychologicznego, a odejście od anachronicznego idealizmu. To brutalny i cyniczny cham, którego uładzono salonowo. Ten wewnętrzny zgrzyt Bonda - zestawienie dżentelmeńskiej elegancji i brutalnego konkretu - bardzo dobrze zresztą buduje napięcie w filmie. Poza tym lubię (auto)ironiczne wstawki typu:
Vodka-martini - Shaken or stirred? - Do I look like I give a damn?
http://www.youtube.com/watch?v=s0i3p-9STCM _________________ - Nigdy nie jest się zupełnie wolnym, jeśli się kogoś za bardzo podziwia - powiedział nagle Włóczykij. - To wiem.
- Wiem, że ty wszystko wiesz - mówiło dalej stworzonko, przysuwając się jeszcze bliżej. - Wiem, że wszystko widziałeś. Wszystko, co mówisz, jest słuszne, i zawsze będę się starał być równie wolnym jak ty. |
|
Powrót do góry |
|
|
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Paź 23, 2011 9:53 pm Temat postu: |
|
|
jako ekspert () od Bonda który widział jakiegoś nudnego Connery'ego kilka gofrowatych Brosnanów i Casino Royale potwierdzam, że Craig jest zdecydowanie najlepszy. Może dlatego, że zamiast zegarka z bombą atomową i lodówką otrzymałem po prostu świetne kino akcji, które trzymało się tak zwanej kupy. A ta zamiana bardzo mi odpowiadała. W sumie nigdy nie rozumiałem fenomenu tej serii.
plus scena wrzucana przez Lily jest absolutnie legendarna już _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
Maciej
Dołączył: 22 Lip 2005 Posty: 1329 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie Paź 23, 2011 10:58 pm Temat postu: |
|
|
Mnie też Craig bardzo przypadł do gustu, w ogóle zanim zobaczyłem Casino Royale to widziałem teatr telewizji z jego udzialem.Taki rodzaj produkcji obnaża każdego aktora albo pokazuje aktorski talent.Po obejrzeniu nie miałem wątpliwości że to aktor genialny co potwierdził potem przy Bondzie _________________ Light the fire, feast
Chase the ghost, give in
Take the road less traveled by
Leave the city of fools
Turn every poet loose
|
|
Powrót do góry |
|
|
|