FAQFAQ
SzukajSzukaj
UżytkownicyUżytkownicy
GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja

ProfilProfil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ZalogujZaloguj

Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna
Użytkownikami tego forum nie są wyłącznie (i w większości) członkowie Polskiego Fanklubu Queen, dlatego ogółu opinii prezentowanych na forum nie można traktować jako opinii Fanklubu, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru.
Polski Fanklub Queen

Czat.Queen.PL!
Marillionanizm [Warning: Massive Lolcontent Ahead]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 87, 88, 89  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna -> Another World
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wasdfg7



Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 4279
Skąd: Dębica/Wrocław

PostWysłany: Nie Mar 29, 2009 2:03 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Co po Marbles? W sensie po płycie i jeśli chodzi o twórczość Marillion z Hoghartem? I jeszcze jedno. Fenderku, jeśli to czytasz...... nie dawaj w topie na razie Marillion. Nie przypuszczałem, że "tak szybko" zacznę ich poznawać po odejściu Fisha Razz
_________________

MARILLION - BRAVE
The true soul of Queen band is lost...
______________________________
I've Been Blessed By God
Yet I Feel Forsaken
All To Me Was Given
Now It's Finally Taken
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
Fenderek



Dołączył: 14 Lis 2003
Posty: 13423

PostWysłany: Nie Mar 29, 2009 4:15 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja czytam WSZYSTKO... Laughing
Marillion może chwilę poczekać, czemu nie Smile Sam mam jeszcze do przesłuchania dwie płytki, więc...
_________________


Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.

A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
wasdfg7



Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 4279
Skąd: Dębica/Wrocław

PostWysłany: Sob Kwi 18, 2009 7:24 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Absolutnie fantastyczne płyty Marbles i Season's End..... Do Brave się jeszcze nie przekonałem ale spokojnie mamy czas. Tak Fenderku? Razz W sumie Marillion z Hoghartem mogę cenić za to samo co z Fishem. Melodyjność, emocje, i w ogóle takie wspaniałe to i sentymentalne jest. Coś mi się zdaje, że top 10 będzie ciężko ułożyć.... bo już znika granica jaka dzieliła oba światy... ten Fishowy i Hoghartowy Wink The space, Seasons end, Ocean Cloud, Marbles III.... no normalnie cudo. Co dalej? Jaka płyta następna jest dobra... inna sprawa, że będę chciał poznać wszystkie ale.... ale co warto najpierw?
_________________

MARILLION - BRAVE
The true soul of Queen band is lost...
______________________________
I've Been Blessed By God
Yet I Feel Forsaken
All To Me Was Given
Now It's Finally Taken
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
wasdfg7



Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 4279
Skąd: Dębica/Wrocław

PostWysłany: Sro Maj 06, 2009 11:33 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czuję, że mówię sam do siebie i nikt mnie nie słucha ale co mi tam. Przyzwyczaiłem się Razz Zastanawiam się powoli czy w topie Marillion jaki może wkrótce będzie jakikolwiek utwór z Fishem w składzie znajdzie się w moim top 3. Po prze genialnym Neverland poznanym już całkiem sporo temu i The Space... lub Season's End dociera naprawdę do mnie The Invisible Man. Już jest na co najmniej drugim miejscu jeśli chodzi o świat Hoghartowy. Nie chcę póki co konfrontować tego z pierwszymi 4 albumami ale już wiem, że będzie ciężej niż... no chyba z Queen nawet. Wiele równorzędnych utworów i nie na jakimś średnim poziomie.....

http://w454.wrzuta.pl/audio/aFFGjUYgmIb/01_-_the_invisible_man

Słuchając tego głośno, wczuwając się, nie wiem... cokolwiek... miażdży !!! To jak powoli ten utwór wzrasta w siłę i wzrasta i gdy następuje ten efekt tfu moment kulminacyjny.... wydaje się, że jest jeden głośny szum, ale jaka tam melodia jest, to co robi Hoghart, Rothery... dla mnie geniusz!!! W sumie pewnie będę to samo pisał w topie, ale tam mnie może ktoś więcej wysłucha.
_________________

MARILLION - BRAVE
The true soul of Queen band is lost...
______________________________
I've Been Blessed By God
Yet I Feel Forsaken
All To Me Was Given
Now It's Finally Taken
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
black_queen



Dołączył: 24 Sie 2007
Posty: 354
Skąd: Nowy Sącz, prawie;)

PostWysłany: Czw Maj 07, 2009 4:54 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Uwaga, piszę żeby ten z dziwnym nickiem nie zaliczył hattricka w postaci trzech postów pod rząd ;d
Moja sytuacja jest bardzo podobna, już minął okres Marillionu z Fishem i marillionu z hoghartem, choć dalej są to dla mnie dwie odrębne rzeczy, lecz teraz na równym poziomie. Przyznam, że to mój tato tak mnie początkowo do Hogarta zniechęcił, a bo to "niemelodyjne jakieś takie" Laughing A teraz razem zachwycamy się Marbles czy Brave. Ta druga początkowo wydawała mi się kurewsko smutna, ale albo to ja miałam deprechę albo ktoś mi podmienił płyty. Teraz już tak tego nie odczuwam, mimo, że historia tej dziewczyny do radosnych nie należy.

Naprawdę mnogość wspaniałości można znaleźć w nagraniach Hogarcianych, i nie chodzi bynajmniej o to, że na bezrybiu i rak ryba.
W mojej czołówce znalazłyby sie napewno "Easter" - za zabójczą solówe i tuturu na końcu, "Ocean Cloud" - przepiękna melodia, no i ta gitara w środeczku, młaa, "Neverland", " czy prawda ten nieco bardziej popowy "Uninvited Guest".

wasdfg7 napisał:
Słuchając tego głośno, wczuwając się, nie wiem... cokolwiek... miażdży !!!


Kiedy przesłuchałam ten kawałek po raz pierwszy, to mnie conajwyżej trochę pogniotło xd Ale teraz przyznaje - jest moc i to z krakowem w tle, ha.
_________________
mam plan tak szczwany, że można mu doczepić ogon i powiedzieć, że to lis
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Numer GG
wasdfg7



Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 4279
Skąd: Dębica/Wrocław

PostWysłany: Czw Maj 07, 2009 11:06 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kiedy słuchałem jakiegokolwiek kawałka Hoghartowego Marillion zanim się w nich zanurzyłem ... zawsze mnie odrzucało na kilometr. Nie wiem co było tym czymś co mnie do nich przekonało ale błogosławię to. Ileż pięknej muzyki się tu jeszcze kryje. Kilka tygodni temu zastanawiałem się, czy kryje się jeszcze coś pokroju Neverland. Do tej pory znalazłem na 3 bodajże płytach jakieś 4, 5 kolejnych tak wspaniałych utworów. Gdy wyszła ostatnia ich płyta ( a było to zanim wpadłem totalnie ) nic mnie w niej nie ruszyło i niczym nie zachwyciło. A słyszałem opinie, że zła to płyta nie jest. Tak wiele zostało do poznania, ale jeśli jeszcze gdzieś się coś takiego kryje to nadchodzę....

A co do Brave.... Poczytałem, poczytałem .... i nie widziałem tego powiem szczerze. No i jak do tej pory miałem stosunek nijaki do tej płyty.... w sensie wspaniała muzyka i w miarę teksty tak teraz... ( przy czym "w miarę teksty" chodzi mi tu jak na Marillion bo porównywać tego dajmy na to z Queen nie ma co.... I Queen miewał teksty dobre... ale za często to się nie zdarzało ;p ) tak teraz... płyta do mnie przemawia Razz

I jak w jednej z recenzji było napisane... zresztą zacytuję....

Cytat:
Paplanie rodzinki... Durna telewizja...
Ryk autostrad i gromy odrzutowców.
Chemikalia w wodzie
Prochy w jedzeniu
Kuchenne zamieszanie i nacisk systemu...


- któż tego nie doświadczył? Któż nie załamał rąk nad losem Bohaterki „Brave”, uciekającej i żegnającej się ze światem, z tym wszystkim, co na co dzień stawało pomiędzy nią a szczęściem, spokojem, którego poszukujemy? Czy znajdzie się choć jeden fan muzyki art-rockowej i muzyki postrzeganej jako całość, który z zaciśniętymi ustami powie: „Ta płyta nic nie znaczy.”? Nie ma nikogo takiego.


A płyta powstała na bazie tego co Hoghart usłyszał w radio... jakoby na jakimś tam moście znaleziono dziewczynę która nie wiedziała co się z nią dzieje, gdzie jest ...

Mało znam concept albumów ale ten już się wspina na drabince.... Wink




Qrcze... nie ma hat tricka Mad
_________________

MARILLION - BRAVE
The true soul of Queen band is lost...
______________________________
I've Been Blessed By God
Yet I Feel Forsaken
All To Me Was Given
Now It's Finally Taken
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
lemur
Moderator


Dołączył: 13 Maj 2005
Posty: 5251
Skąd: z Komitetu Centralnego

PostWysłany: Czw Maj 07, 2009 11:12 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fish jest Bogiem a w-7 nie wie co pisze i kibicuje Srealowi

Znaczy się, ja nie mam nic do Hogharta, całkiem przyjemnie się tego słucha, może nie znam bardzo dobrze, ale kilka fajnych rzeczy znalazłem...ale jak Ryba łka w "Sugar Mice", wścieka się w "Blind Curve" albo po prostu śpiewa w "Jigsaw" to zżera Hogharta na jeden ząb Wink
_________________
Pierwszy Pisarz Forum 2006, 2007, 2009; Podpis Roku 2010

Mój blogasek: http://obserwujacylemur.wordpress.com/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
wasdfg7



Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 4279
Skąd: Dębica/Wrocław

PostWysłany: Czw Maj 07, 2009 11:21 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A gdzież to ja napisałem, że Fisha cenię mniej aniżeli Hogharta? Wyraziłem jeno opinię, że Świat Hoghartowego Marillion zrównuje się z Marillion Fishowym. Już nie ma tego przeświadczenia, że Fish tak a co nie Fish to blee.... W życiu nie powiem, że to co Marillion stworzył z Fishem jest złe, płytkie, lipne czy cokolwiek. Muzyka ponadczasowa, fenomenalna itd. Ale nie moja wina, że odszedł, że pozwolił wejść na swoje m-sce komuś kto może jego pozycję zachwiać. Bo Hoghart też śpiewa bardzo emocjonalnie, czasem nawet przewyższając Fisha ( a to do łatwych w tym względzie nie należy), też pisze fenomenalne teksty. Ktoś kiedyś powiedział ( przyczepiło mi się, że Crowley )że Fish był/jest poetą. Ale jak się okazuje nie jedynym. I cieszę się wielce, że dostrzegam ten inny świat i go doceniam. I wyrosłem z przekonania w którym Ty żyjesz. Jak Marillion to tylko Fish. Otóż nie kochany Twisted Evil

Nie chcę teraz zestawiać ze sobą Blind Curve, Incubus, Jigsaw czy Forgotten Sons z The Invisible Man, Neverland, Ocean Cloud, The Space, Season's End.... Dlatego "boję się" Top 10..... Bo tu będą się działy rzeczy straszne..... Wink
_________________

MARILLION - BRAVE
The true soul of Queen band is lost...
______________________________
I've Been Blessed By God
Yet I Feel Forsaken
All To Me Was Given
Now It's Finally Taken
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
lemur
Moderator


Dołączył: 13 Maj 2005
Posty: 5251
Skąd: z Komitetu Centralnego

PostWysłany: Czw Maj 07, 2009 11:27 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A gdzież to ja napisałem, że jesli Marillion to tylko Fish? Twisted Evil Nie odmawiam temu co było po odpłynięciu Ryby, prawa do tej zaszczytnej nazwy. Ot, dla mnie osobiście, Marillion z Fishem wznosił się na niesamowite wyżyny w dużej mierze dzięki jego tekstom, głosowi i charyzmie.
I nie pisałem ,że nie znosisz Fisha, tylko zbulwersowały mnie takie herezje jak potencjalny brak rybich utworów w TOP3 Wink
_________________
Pierwszy Pisarz Forum 2006, 2007, 2009; Podpis Roku 2010

Mój blogasek: http://obserwujacylemur.wordpress.com/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
wasdfg7



Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 4279
Skąd: Dębica/Wrocław

PostWysłany: Czw Maj 07, 2009 11:30 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

le_mmor napisał:
A gdzież to ja napisałem, że jesli Marillion to tylko Fish? Twisted Evil

Byłem obecny i byłem cały czas świadom gdy toczyła się straszna rozmowa twa z Crowleyem na ostatnim zlocie. Byłem świadkiem waszego "śpiewu" Potrzebujesz więcej dowodów? Twisted Evil I wcale pisać tego nie musiałeś. Da się łatwo wywnioskować Razz
le_mmor napisał:

I nie pisałem ,że nie znosisz Fisha, tylko zbulwersowały mnie takie herezje jak potencjalny brak rybich utworów w TOP3 Wink

Będę miał rozprawę o bana Cool
Może głosowanie zrobicie? Razz
_________________

MARILLION - BRAVE
The true soul of Queen band is lost...
______________________________
I've Been Blessed By God
Yet I Feel Forsaken
All To Me Was Given
Now It's Finally Taken
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
NAR



Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 5778
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob Maj 16, 2009 10:35 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

NO dobra doszedłem do wniosku, że nie ma co czekać i trza poznać bliżej.
Znam oczywiście jedynie przegenialne Misplaced Childhood, więc moje standardowe pytanie:
Jaką inną płytę polecicie? Najbardziej by mi chyba pasowało coś z Fishem, ale nie wiem jak to tam jest z nim było. Czy inne płyty są też tak genialne?
_________________
oł je oł je oł je.

Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.


LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu>
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
wasdfg7



Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 4279
Skąd: Dębica/Wrocław

PostWysłany: Sob Maj 16, 2009 10:43 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wyjdę na znawcę Cool

Oj człowieku, generalnie w moim mniemaniu następną płytą którą powinieneś poznać to jest albo Fugazi albo Script's.... Kawał świetnej muzyki. Prawdzie genialne i całościowe płyty. W pewnym momencie jeden utwór już nie istniej bez następnego. Osobiście skłaniałbym się jednak ku Script's gdyż jest tam utwór tytułowy, jest tam Chelsea Monday czy sama końcówka płyty w utworze Forgotten Sons. Wymarzony debiut!!! Coś wspaniałego i obowiązkowego. A jak i to poznasz no to ostatnią pełnoprawną płytę Marillion z ery Fisha czyli Clutching.... moim zdaniem już nie tak spójna jak reszta, ale i tak fantastyczne granie jest tam zawarte. Z tego co czytałem ludzie najbardziej cenią tam wokal Fisha gdzie się już trochę nauczył śpiewać i nie skrzeczy. Osobiście argument z dupy ale tam..... Więc proste. 3 płyty jakie Ci pozostały spokojnie poznaj... obowiązkowo. A potem? Hoghart, Genialne Marbles, Fenomenalne Brave, Fantastyczne Season's End. Obowiązkowe!!!
_________________

MARILLION - BRAVE
The true soul of Queen band is lost...
______________________________
I've Been Blessed By God
Yet I Feel Forsaken
All To Me Was Given
Now It's Finally Taken
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
Bizon



Dołączył: 24 Sty 2004
Posty: 13394
Skąd: Radomsko/Łódź

PostWysłany: Sob Maj 16, 2009 11:19 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

z rybą to mozesz w ciemno wszystkie studyjne (zwlaszcza, ze byly tylko 4 heh). z H na razie sam malo znam. tylko season's end i marbles. obie dobre, zwlaszcza te pierwszą z czystym sumieniem polece Wink
_________________

if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS

you never had it so good, the yoghurt pushers are here
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
kater



Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 6820
Skąd: Góry Samotne

PostWysłany: Nie Maj 17, 2009 1:07 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

NAR napisał:
NO dobra doszedłem do wniosku, że nie ma co czekać i trza poznać bliżej.
Znam oczywiście jedynie przegenialne Misplaced Childhood, więc moje standardowe pytanie:
Jaką inną płytę polecicie? Najbardziej by mi chyba pasowało coś z Fishem, ale nie wiem jak to tam jest z nim było. Czy inne płyty są też tak genialne?

Kocham Cię NAR. Przesłuchałem moje ukochane Misplaced Childhood dzisiaj i miałem spytać o to samo. No i wnioskując po słowach człowieka z bełkotem w nicku sięgnę po debiut albo Fugazi, chociaż kiedyś obu słuchałem i, tak jak wspomniane dzieło mnie zachwyciło właściwie od pierwszego przesłuchania, tak te dwie niezbyt. No jeszcze coś z poelcanych przez Bizona ewentualnie sprawdzę, chociaż on się nie zna na muzyce.
_________________

PORTFOLIO / 1 DZIEŃ 1 PŁYTA / QW OKŁADKI / KOPS / ZUPA
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG Tlen
wasdfg7



Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 4279
Skąd: Dębica/Wrocław

PostWysłany: Nie Cze 28, 2009 3:43 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Leniu w topie lub o topie catera napisał:
caterkiller napisał:
<zamierza zawalić listę samym Misplaced Childhood bo nic nie pamięta z innych płyt>

Może warto sobie odświeżyć co nieco? Moim zdaniem Misplaced Childhood, choć oczywiście jest genialna, to przy całej reszcie płyt z Fishem wypada najsłabiej Smile


Tyś jest "najsłabiej" Razz
Jak się mam wtrącić ... (chyba już to zrobiłem) to właśnie Clutching jest najsłabsze i już nie do końca tak spójne jak pierwsze 3..... ale potrafię wziąć pod uwagę fakt, że są jakieś gusta ... choć i tak wszyscy wiedzą, że gust to najzajebistszy mam ja Twisted Evil
_________________

MARILLION - BRAVE
The true soul of Queen band is lost...
______________________________
I've Been Blessed By God
Yet I Feel Forsaken
All To Me Was Given
Now It's Finally Taken
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
lemur
Moderator


Dołączył: 13 Maj 2005
Posty: 5251
Skąd: z Komitetu Centralnego

PostWysłany: Sro Lip 01, 2009 10:47 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Słucham tego "Ocean Cloud", które Fenderek dał na pierwszym miejscu: nie powiem, bogate, epickie, momentami naprawdę piękne...ale kurczę, coś jest takiego, co sprawia, że gdy słyszę Fisha to jestem rozedrgany emocjonalnie, wszystko we mnie buzuje, a gdy słyszę Hogharta to słyszę po prostu dobry wokal...
_________________
Pierwszy Pisarz Forum 2006, 2007, 2009; Podpis Roku 2010

Mój blogasek: http://obserwujacylemur.wordpress.com/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
Bizon



Dołączył: 24 Sty 2004
Posty: 13394
Skąd: Radomsko/Łódź

PostWysłany: Sro Lip 01, 2009 10:50 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

crystal zapewne mialby swoją teorie zwiazaną ze spiewaniem i klimatem... Laughing
_________________

if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS

you never had it so good, the yoghurt pushers are here
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
lemur
Moderator


Dołączył: 13 Maj 2005
Posty: 5251
Skąd: z Komitetu Centralnego

PostWysłany: Sro Lip 01, 2009 10:53 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bizon napisał:
crystal zapewne mialby swoją teorie zwiazaną ze spiewaniem i klimatem... Laughing


Kurde i w tym przypadku miałby rację Very HappyVery HappyVery Happy
_________________
Pierwszy Pisarz Forum 2006, 2007, 2009; Podpis Roku 2010

Mój blogasek: http://obserwujacylemur.wordpress.com/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
Fenderek



Dołączył: 14 Lis 2003
Posty: 13423

PostWysłany: Sro Lip 01, 2009 10:57 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

le_mmor napisał:
ale kurczę, coś jest takiego, co sprawia, że gdy słyszę Fisha to jestem rozedrgany emocjonalnie, wszystko we mnie buzuje, a gdy słyszę Hogharta to słyszę po prostu dobry wokal...

Sa momenty że też tak mam... a są moemnty, kiedy tego nie mam... tak samo z Hogarthem... czasem chwyta mnie za serce, jak przy NEVERLAND, czasem nie słyszę nic wielkiego... tyle że dla mnie wokal to jeden z instrumentów. Może i najpiękniejszy- ale jeden z kilku... I pewnie dlatego jednak kilka utworów na MC nie robi mi zupełnie nic (podczas gdy kilka innych wywołuje podobne do Twoich reakcje) a równocześnie kilka rzeczy z Hogarthem zachwyca mnie naprawdę wyjątkowo...

Tak w ogóle myślę że solowy FISH też ma kiedyś szansę na TOP10- dlatego jego utwory się nie liczą...
_________________


Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.

A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
gang9



Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 31
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Pią Lip 17, 2009 9:24 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

lubie marillion, ale jakos tylko ten poczatkowy okres z Fishem, podoba mi się jego sposób śpiewania.
co do samej muzyki- świetna solówki Steve'a Rothery'ego (Three boats down from candy-fenomenalna), bardzo fajne brzmienie perkusji, co tu dużo mówić- jeden z najlepszych przedstawicieli gatunku Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
Incubus



Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 1386
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sro Sie 12, 2009 11:31 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam wszystkich ponownie, w swoim "pierwszym" poście! Cool

Czytając ten wątek zauważyłem, że większość z Was jest bardzo pozytywnie nastawiona wobec dokonań klasycznego Marillion, wychwalając (bardzo słusznie!) pierwsze cztery albumy w ich obfitej dyskografii... lecz z drugiej strony - niejako ignorując kolejnych jedenaście (!) z h w miejscu masywnego Szkota. Tłumaczę to sobie tym, że klasyczny Marillion nagrywał równolegle z Queen u szczytu sławy (co więcej - Marillion bywał nawet supportem na queenowej trasie Magic), a więc choćby przez to właśnie ten etap twórczości Mari może być Wam bliższy. I rzeczywiście, nie sposób nie docenić klasyki - takie perły, jak Incubus (hehe Cool ), Script For A Jester's Tear, Chelsea Monday, White Russian, Blind Curve czy Fugazi przeszły do historii (neo)prog rocka i należy im się - jeśli nie podziw (de gustibus non est disputandum), to przynajmniej szacunek.

Niemniej jednak chciałbym zaznaczyć, iż Marillion zyskał swój kultowy status między innymi dzięki trafnej obserwacji kolegów po fachu (mam na myśli Genesis oraz Pink Floyd) oraz trendów rynkowych - zespół powstał niejako w opozycji dla szalejącego nurtu new romantic, kopiując styl muzyczny oraz wzorce sceniczne wczesnego Genesis. Znawcy tematu z pewnością uśmiechają się słysząc w Grendel elementy gabrielowskiego Supper's Ready, tudzież widząc na scenie bardziej masywną, lecz niemal równie teatralną kopię Petera z okresu trasy Lamb ('74).

Analogie do Genesis można dostrzec również w siłach składowych zespołu - gdy wspomniana teatralność Fisha zaczęła budzić konflikty, ten postanowił porzucić zespół, prawdopodobnie wyobrażając sobie karierę solową na wzór Petera Gabriela. Rzeczywistość narysowała własny scenariusz dla Fisha, lecz osłabiony Marillion z równym uporem podniósł sztandar z nowym wokalistą. Czy wyszło im to na dobre? Zdecydowanie tak!

Głównym problemem, czy raczej kłodą pod nogi dla Steve'a Hogartha był fakt, iż w żadnym aspekcie nie przypominał on Fisha. Stał się przez to obiektem kpin na skutek bezsensownych porównań - głównie ze strony ludzi toczonych chorymi pretensjami i zawiścią. Tak było przede wszystkim w polskich mediach (!), które aż do wydania Afraid Of Sunlight ('95) zdawały się celowo nie zauważać kolejnych dokonań Marillion, tkwiąc w niezrozumiałym fochu. A przecież Seasons End broni się pod każdym względem - muzycznie jest jeszcze bardziej dojrzały od (o zgrozo!) Clutching At Straws i zawiera monumentalne dzieła, jak choćby The Space, Berlin (brawo za fantastyczny debiut saksofonu!), czy tytułowej kompozycji. I teraz powiedzcie - jak to jest, że album, który został niemal zjedzony przez krytykę w momencie wydania (na zasadzie "jak oni śmieli grać bez Fisha?!") dziś uchodzi za jeden z najmocniejszych punktów w dyskografii zespołu? Jak można zignorować narodziny epickiego Brave ('94), który można bez najmniejszej przesady wymienić jako synonim floydowego The Wall?

I wreszcie - jak można nazwać się fanem Marillion nie roniąc łzy nad pięknem tytułowego This Strange Engine, nie wpadając w egzystencjalną zadumę przy Ocean Cloud, Out Of This World, A Voice From The Past, Happiness Is The Road czy Invisible Man, nie dając się porwać za rękę przez szalenie mądre Interior Lulu i This Is The 21st Century? Abyście zatem nie popełnili tego błędu, zalecam doraźną moc poznawczą (przykłady powyżej) w miejsce globalnych osądów z cyklu "łee bo za Fisha to było lepiej a teraz to..." - no właśnie - co?

W ramach rekompensaty psychicznej za powyższe kazanie Wink proponuję Wam utwór z tegorocznego koncertu Marillion w warszawskiej Stodole - http://www.sendspace.com/file/ljyisv - posłuchajcie jak wyewoluował zespół, który niegdyś zerkając na Genesis i Pink Floyd sukcesywnie wyrabiał własny styl. Wink

Ta warszawska noc była jedną z najważniejszych w moim życiu, choć wielokrotnie uczestniczyłem w koncertach prawdziwych gigantów sceny - od Queen, przez Pink Floyd i Genesis po U2, które kilka dni temu ukradło księżyc w Chorzowie. Wink

Mimo wszystko w mojej opinii naprawdę ciężko jest przebić sceniczną perfekcję Marillion oraz rodzinną więź, która łączy tych muzyków ze swoją publicznością. Kto nie wierzy - niech zainwestuje w DVD Somewhere In London (2007) i posłucha Sugar Mice oraz Easter w wykonaniu... fanów. Dokładnie takich, jak ja. Smile

Pozdrawiam wszystkich, którzy doczytali do tego miejsca! Cool
_________________


Ostatnio zmieniony przez Incubus dnia Pon Mar 29, 2010 4:31 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
Fenderek



Dołączył: 14 Lis 2003
Posty: 13423

PostWysłany: Sro Sie 12, 2009 1:07 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Incubus napisał:
w miejsce globalnych osądów z cyklu "łee bo za Fisha to było lepiej a teraz to..."

Mnie najbardziej bawi, kiedy tehgo typu sady padaja z ust ludzi, ktorzy w momencie odejscia Fisha... albo sie jeszcze nie urodzili albo mieli ze 2-3 latka... Jeszcze potrafie zrozumiec bardziej tych, ktorzy wtedy, z Fishem widzieli ich na zywo, przezywali to na biezaco i ciezko im sie bylo pogodzic ze zmiana. Ale...

No ale tak to juz jest, ze bardzo czesto wystarczy iz magazyny, gazety i portale tak czesto powtorza pewne opinie, ze stana sie one czescia folkloru i nagle staja sie jakims dziwnym nibyfaktem...

Az ciekaw jestem co masz do napisania na temat innych zespolow, bo ten post bardzo fajnie mi sie czytalo. Witamy Wink

Aha- przejrzyj sobie w temacie TOP10 kiedy glosowalismy na Marillion. O ile frekwencja byla dosc slaba- mysle ze wyniki glosowania byly bardzo pozytywme, calkiem sporo osob bardzo mocno glosowalo i goraca pisalo na temat utworow z Hogarthem na wokalu, czasem chetniej niz na te z Fishem! Z nizej podpisanym na czele Wink

http://forum.queen.pl/viewtopic.php?p=290172#290172
_________________


Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.

A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
wasdfg7



Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 4279
Skąd: Dębica/Wrocław

PostWysłany: Sro Sie 12, 2009 1:37 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Incubus napisał:

Ta warszawska noc była jedną z najważniejszych w moim życiu, choć wielokrotnie uczestniczyłem w koncertach prawdziwych gigantów sceny - od Queen, przez Pink Floyd i Genesis po U2, które kilka dni temu ukradło księżyc w Chorzowie. Wink


Witaj to po pierwsze a po drugie....

Cytat wyżej. Bardzo mnie ciekawi.... Pink Floyd który? Queen który? i generalnie najbardziej to mnie interesuje. No a co do Marillion i wielbienia go przez Ciebie.... Witaj Bracie Exclamation Wink
_________________

MARILLION - BRAVE
The true soul of Queen band is lost...
______________________________
I've Been Blessed By God
Yet I Feel Forsaken
All To Me Was Given
Now It's Finally Taken
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
Incubus



Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 1386
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sro Sie 12, 2009 2:12 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dziękuję za miłe przyjęcie Wink a jeśli chodzi o "inne zespoły", to wystarczy zapytać o konkrety - moja domena (poza Queen i Marillion oczywiście Razz) to Genesis, Pink Floyd, Led Zeppelin, Porcupine Tree, Metallica, Marilyn Manson i U2. Niezły rozrzut, wiem... Very Happy

Byłem ciekaw, czy ktoś podejmie dyskusję w tym temacie - ostatecznie ośmieliłem się wyrazić zdanie dość mocno odbiegające od ogólnie przyjętego. Fenderek - dzięki za podsunięcie TOP10 - jeśli tylko uznam, że jestem w stanie wybrać i (co gorsza) umotywować swoje typy, to z chęcią skorzystam. Smile Chociaż myślę, że wiele z nich padło w moim poprzednim poście - z uzasadnieniem lub bez. Wink

Fenderek napisał:
No ale tak to juz jest, ze bardzo czesto wystarczy iz magazyny, gazety i portale tak czesto powtorza pewne opinie, ze stana sie one czescia folkloru i nagle staja sie jakims dziwnym nibyfaktem...


Masz rację, mniej więcej to miałem na myśli pisząc o niezrozumiałym fochu medialnym. Ech, Paper Lies...

wasdfg7 napisał:
Witaj to po pierwsze a po drugie....

Cytat wyżej. Bardzo mnie ciekawi.... Pink Floyd który? Queen który? i generalnie najbardziej to mnie interesuje. No a co do Marillion i wielbienia go przez Ciebie.... Witaj Bracie Exclamation Wink


Pink Floyd - Berlin ' 94, David Gilmour - Gdańsk '06.
Queen - Mannheim '86, QPR - Berlin '08.

Tematu uwielbienia dla Marillion lepiej nie będę rozwijał do zaraz wyjdzie na to, że pomyliłem fora... Laughing
_________________


Ostatnio zmieniony przez Incubus dnia Pon Mar 29, 2010 4:47 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
Fenderek



Dołączył: 14 Lis 2003
Posty: 13423

PostWysłany: Sro Sie 12, 2009 4:00 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Incubus napisał:
Dziękuję za miłe przyjęcie, a jeśli chodzi o "inne zespoły", to wystarczy zapytać o konkrety - moja domena (poza Queen i Marillion oczywiście Razz) to Genesis, Pink Floyd, Led Zeppelin, Porcupine Tree, Metallica, Marilyn Manson i U2. Niezły rozrzut, wiem... Very Happy

Z wyjatkiem Mansona Wink bardzo mi bliskie- coz, moze w koncu kilka fajnych tematow sie rozrusza Smile
Incubus napisał:
ostatecznie ośmieliłem się wyrazić zdanie dość mocno odbiegające od ogólnie przyjętego.

Akurat musze przyznac, ze sa momenty kiedy jestem naprawde mile zaskoczony ze czesc tego typu wlasnie przyjetych "prawd" z polskiej (i nie tylko) prasy tutaj jakos na tym Forum w mniejszym duzo stopniu jest traktowana jako jakies wyznaczniki. W dobie internetu w sumie latwiej jest dostac sie do roznych nagran (abstrahujac od tego ktore sposoby sa dobre a ktore zle Wink ) i w zwiazku z tym przesluchac duzo wiecej muzyki i wyrobic sobie samemu dosc mocne opinie. Osobiscie tez zawsze lubilem ze wszelkimi "prawdami" (nie tylko muzycznymi) bardzo polemizowac Twisted Evil
Mnie na przyklad w pewnym momencie bylo o tyle latwiej, ze mieszkajac w Anglii na 10 lat stracilem kontakt z Teraz Rockiem- generalnie wpadal mi w rece jeden numer na rok. Wiec przeskoczylem na brytyjski Classic Rock i... watpie, zebym kiedykolwiek mial sie od niego odwaracac, nawet po coraz blizszym powrocie... Tu nawet nie chodzi o to, ze cos jest lepsze- bardziej o fakt, ze jest INNE; nagle okazuje sie ze pewne aksjomaty z naszej prasy wcale nie sa takie oczywiste w Anglii (w ktorej oczywsicie panuja inne…). To nie dotyczy tylko muzyki i prasy muzycznej- to generalnie niezle otwierajace oczy doswiadczenie, kiedy cos co zawsze bylo naturalne dookola nagle takim przestaje byc.
Pamietam, ze kiedy wychodzilo Marbles- panowie w CR bez ceregieli wybrali te plyte jedna z najlepszych w tamtym roku, bez zadnych placzow “ze bez Fisha”. Classic Rock jest pisane przez ludzi, ktorzy zyli w tej rokowej kulturze przez 20-30 lat, ktorzy nieraz bawili sie i pili Wink ze swoimi idolami piszac artykuly do SOUNDS czy innych owczesnych magazynow z tras tych kapel. Dla tej gazety u nas traktowani jak polbogowie Coverdale czy Vai pisali pojedyncze recenzje goscinnie- calkiem ostatnio jedna napisal Steven Wilson. To zdemitologizowanie tych muzykow pozwala dziennikarzom skupic sie po prostu na muzyce...
Jakby nie patrzec, podczas gdy u nas wszyscy naokolo plakali jak to Q+PR moga bez Freddiego jechac w trase (z Teraz Rockiem jednak takze do pewnego stopnia na czele...)- Classic Rock wybral ich w 2005 zespolem roku. Skupiajac sie po prostu na tym, ze panowie jadnak naprawde dobrze graja- a nie na legendach, nazwach...
Tak samo jest i bylo z Marillion, to jest w sumie duzo szersze zagadnienie. Mozna probowac na sile przywolywac chwale dni minionych swoich ulubiencow, w ktorych czasami nawet sie nie mialo udzialo- i w ten sposob przegapic naprawde sporo. Bo czy nowe zawsze jest gorsze? A nawet jesli jest troche gorsze- czy od razu z zalozenia doszczetnie zle? Czy bycie fanem rzeczywiscie (kiedys w jakims wywiadzie fajnie o tym mowil Bill Burford) polega na tym, ze chcemy zawsze tego co juz bylo i alergicznie reagujemy na jakiekolwiek zmiany? Czy jako fani chcemy czuc sie bezpiecznie, ze marka ktora wybralismy zaserwuje nam dokladnie to czego czego oczekujemy i do czego sie juz przyzwyczailismy? Smutne to troche- bo podobno fani rocka stoja niby na strazy tego, zeby muzyka nie byla produkowana, nie byla tasmowa... Czy jednak oczekiwanie takich samych plyt od naszych idoli, takich samych brzmien w takich samych skladach nie jest troche proba wyeliminowania ludzkiego skladnika? Tego samego skladnika, ktory sprawia, ze muzyka rockowa potrafi czasem stac sie jedna z dziedzin sztuki? Wedlug mnie zawsze waznym skladnikiem doskonalosci byla... niedoskonalosc! Czy faktycznie lepiej by bylo, gdybysmy od 20 lat otrzymywali kolejne kopie Misplaced Childhood? Gdzie w tym proces tworczy? Gdzie artystyczne poszukiwania? Gdzie zwykla, ludzka zmiana artysty przekladajaca sie na jego tworczosc? Czyzbysmy jednak bardziej chcieli produkcyjnej tasmy serwujacej nam kolejne Ciemne Strony, kolejne Machine Heady, kolejne... Noce w Operze? Czasami zapominamy o jednej rzeczy- ze gdyby to byla produkcyjna tasma a nie pelni wad zwykli (acz utalentowani) ludzie- to te dziela ktorych kopii potem chcemy chyba nigdy by nie powstaly. Te wady, potem przeszkadzajace w rozwoju zespolu, nieraz go rozbijajace, mogace sprawic, ze powstaja coraz gorsze piosenki czy cale plyty- to takze one byly waznym skladnikiem ktory stworzyl te wspaniale... A moze to po prostu lenistwo prasy? Zamiast oceniac kazda plyte osobno, w osobnym kontekscie, ryzykujac niebezpieczna ocene, ktora po czasie moze okazac sie bardzo nietrafna- moze duzo latwiej jest po prostu stwierdzic co bylo dobre i tylko wszystko przepuscic przez ten wlasnie szablon? A powtorzona opinia potem powoli staje sie faktem- tez z lenistwa, tym razem czytelnika tudziez sluchacza…
_________________


Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.

A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Incubus



Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 1386
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sro Sie 12, 2009 4:48 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No proszę - widzę, że miałem nosa uderzając akurat w ten temat. Wink Tutaj rzeczywiście można porozmawiać na poziomie o rzeczach istotnych - bez obawy o to, że mój czy Twój post zaginie w oceanie trolli mających do powiedzenia tylko tyle, że nowe DVD z YKPAIHY jest "do dupy". - Dlaczego? - Bo tak. Wink

Nie sposób nie zgodzić się z Twoimi słowami - piszesz o powszechnych trendach i różnicach mentalnych, które również mi było dane dostrzec podczas pobytu w UK, mniej więcej w połowie lat '90. Żeby nie szukać daleko przykładów - podczas, gdy w Polsce Fish był traktowany jako artysta niesamowicie dystyngowany - "natchniony poeta" w ustach Beksińskiego - brytyjska prasa odkrywała go jako zwyczajnego drwala, który miał swoje 5 minut sławy, po czym ten Bóg Deszczu w pełni świadomie zgasił zapalniczkę swej sławy i po latach nie bardzo wie co zrobić ze swoim życiem artystycznym. Tak, tak - w momencie, gdy polscy fani pisali do niego listy błagające o powrót w chwale - ich Personal Jesus pisał Raw Meat, którego przekaz mało kto w naszym kraju rozumiał. I to jest ta ironia, o której piszesz - w Polsce powstał mit szkockiego wieszcza, który w rzeczywistości nie miałby za co wrócić do domu z dwóch kolejnych tras koncertowych (Sunsets i Raingods), gdyby fani nie kupowali koszulek i czapeczek z kocyka...

Żyjąc tutaj - nie miałbyś szans dowiedzieć się o tym, ponieważ Teraz Rock (wówczas Tylko Rock) pisał jedynie o jasnych stronach sławy - często z większym zapałem, niż o samej muzyce swoich "jasnych" artystów.

A teraz mała dygresja - w wątku o TCR podjąłeś się ostrej krytyki tego albumu - zdaje się mocno narastającej wraz z upływem czasu. Z pewnością można wiele zarzucić tej produkcji, lecz powiedz mi - jak byś ocenił kompozycje takie, jak Through The Night, Voodoo czy Some Things That Glitter, gdyby nie były obarczone dumną nazwą Queen? Jak byś podszedł do muzyki na tej płycie w szerszym ujęciu, gdyby nie powstała na tym forum moda na kpinę z We Believe i SINT? Jestem ciekaw...

Być może nie jest to właściwy wątek na rozmowę o TCR, lecz obserwując poziom wypowiedzi w "dedykowanym" temacie - zwyczajnie przechodzi mi ochota na polemikę - być może dlatego, że mam wrodzoną alergię na głupie, bezproduktywne docinki. Dlatego jeśli masz ochotę porozmawiać o TCR bez cenzury - zapraszam na PW, zaś tutaj proponuję powrócić do tematu Marillion. Smile

A więc - czy znasz (znacie - wasdfg7, anyone?) emocjonalnego giganta, jakim jest This Strange Engine (tytułowy utwór albumu) i jak zapatrujesz się na motyw wiary wykorzystany w tym utworze? Uważam, że to bardzo ciekawy temat, pozwalający odsłonić (artystyczną) duszę Hogartha w stopniu, a jakim żaden inny artysta nie dał się poznać swoim fanom - nie mylić ze sprzedawaniem emocji (vide: Real Tears For Sale). Wink Zachęcam do dyskusji.
_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
Fenderek



Dołączył: 14 Lis 2003
Posty: 13423

PostWysłany: Sro Sie 12, 2009 5:17 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Akurat STRANGE ENGINE u mnie nawet zmiescilo sie w 10 ulubionych rzeczy Marillion- przynajmniej w momencie pisania tamtej listy... Wink Wspaniala koncowka...

jendak moim zdecydowanym faworytem jest OCEAN CLOUD.
_________________


Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.

A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/


Ostatnio zmieniony przez Fenderek dnia Sro Sie 12, 2009 5:59 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
wasdfg7



Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 4279
Skąd: Dębica/Wrocław

PostWysłany: Sro Sie 12, 2009 5:40 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Incubus napisał:

Uważam, że to bardzo ciekawy temat, pozwalający odsłonić (artystyczną) duszę Hogartha w stopniu, a jakim żaden inny artysta nie dał się poznać swoim fanom - nie mylić ze sprzedawaniem emocji (vide: Real Tears For Sale). Wink Zachęcam do dyskusji.


Na początek jedynie pragnę zaznaczyć, że z przyjemnością bym przeczytał odpowiedzi Fenderka na postawione przez Ciebie pytania w związku z TCR Wink

I akurat co do emocjonalności Hogharta nie mam najmniejszych wątpliwości... Jeśli chodzi o The Strange Engine to ten album stoi jeszcze przede mną otworem, ale po takich słowach na pewno wkrótce się zapoznam. A wracając jeszcze raz co do uzewnętrzniania emocji... Fish miał swoje wielkie momenty pisał wspaniale, wczuwał się w śpiewane przez siebie utwory, ale akurat tu myślę właśnie bije go Hoghart. Cała płyta Brave... fenomen... coś więcej trzeba mówić. Z niby błahej sprawy (zagubiona dziewczyna) potrafił stworzyć coś fenomenalnego. Może nie on sam a cały Marillion... jednak no właśnie... Za czasów Fisha powstały dla mnie całkowicie 2 fenomenalne albumy (sfjt i mc) i kilka kompozycji na pozostałych płytach o których zapomnieć nie można ale to Hoghart jest mistrzem w wyrażaniu emocji, mistrzem w całkowitym wczuwaniu się w swoją rolę. A nie tylko Brave tu trzeba wyróżnić, ale Marbles właśnie, Season's End ... (The Space.... fenomen? Wink )
A co do postawionego przez Ciebie pytania na temat tse. Jak Ty zapatrujesz się na ów motyw wiary? Wink
_________________

MARILLION - BRAVE
The true soul of Queen band is lost...
______________________________
I've Been Blessed By God
Yet I Feel Forsaken
All To Me Was Given
Now It's Finally Taken
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
Werty



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 1310

PostWysłany: Sro Sie 12, 2009 5:46 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zapoznałem się z kilkoma albumami i muszę powiedzieć że Clutching At Straws to mój zdecydowany faworyt natomiast Fish to GENIALNY wokalista i poeta... Ulubione kawałki : Last Straw, Jigsaw, White Russian...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Incubus



Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 1386
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sro Sie 12, 2009 6:49 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fenderek napisał:
Akurat STRANGE ENGINE u mnie nawet zmiescilo sie w 10 ulubionych rzeczy Marillion- przynajmniej w momencie pisania tamtej listy... Wink Wspaniala koncowka...


W takim razie poczytam. Wink Końcówka - masz na myśli ekspresję wokalną h w ostatnich słowach, czy jego szczery śmiech po 10 minutach ciszy? Wink Haha... jak mawiał Akira Yamaoka - silence is also a sound. Wink

wasdfg7 napisał:
I akurat co do emocjonalności Hogharta nie mam najmniejszych wątpliwości... Jeśli chodzi o The Strange Engine to ten album stoi jeszcze przede mną otworem, ale po takich słowach na pewno wkrótce się zapoznam.


Zachęcam Cię do tego w stopniu najwyższym. Smile Album zawiera kilka naprawdę genialnych kawałków, jak choćby Estonia czy One Fine Day, lecz tak naprawdę nikt by nie miał za złe Marillion, gdyby wydali na płytce tylko utwór tytułowy - to prawdziwe dzieło sztuki, które po bliższym poznaniu i zaznajomieniu się z tekstem zwyczajnie otwiera oczy na pewne kwestie - w tym poruszony przeze mnie motyw wiary, która zdaje się być olejem napędowym zasilającym każde starzejące się serce, czyli This Strange Engine... temat postaram się omówić szerzej gdy ktoś podejmie polemikę wyrażając własną opinię, natomiast w pewnym sensie dochodzę tutaj do sedna sprawy: moim zdaniem różnica między Fishem a Hogarthem jest taka, że Fish w wyrafinowany sposób pobudza intelekt (podobnie jak czynił to Peter Gabriel), natomiast h trafia prosto w serce. Z jednej strony - nikt tak jak Fish nie potrafi owijać w bawełnę - Szkot jest niewątpliwym mistrzem ciętych metafor i tylko on potrafi z taką gracją powiedzieć "Magdalena" mając na myśli "dziwka". Wink

Z drugiej strony - nikt tak jak h nie uczuli Cię na piękno i ból drugiej osoby, odwołując się co zwykłej codzienności. Codzienności, która niestety zbyt często bywa bolesna i przemilczana. Za przykład niech posłuży tutaj Brave - album, w którym h porusza tak "niewidoczne" na co dzień tematy, jak manipulacja polityczna i medialna, lecz nie waha się sięgnąć również w najmroczniejsze zakamarki życia, w przejmujący sposób opowiadając o problemach narkomanii, pedofilii, losach ludzi bezdomnych, niechcianych, manipulowanych (koło się zamyka), których walka o prawo do życia (!) doprowadza do załamania psychicznego i prób samobójczych - a to wszystko w odniesieniu do losów jednej tylko nastolatki! A gdy pomyślimy, że historia Odważnej oparta jest na faktach (z jednym wyjątkiem - w rzeczywistości dziewczyna zginęła), to naprawdę może przyjść ochota, aby przemyśleć pewne kwestie i poukładać na nowo priorytety w życiu. Owszem - podobne pytania stawiał ogólnikowo Fish (choćby w Fugazi), lecz były to jedynie zgrabne wersy do własnej interpretacji - dopiero h w tak realny, namacalny sposób odnosi je do rzeczywistości, w której żyjemy.

Taak, pisać w sposób prosty o dorobku Marillion... jasne. Wink

Wracając na moment do TSE - wasdfg7 - bogactwo kompozycyjne tej suity zwyczajnie onieśmiela! Mamy tu elementy rocka progresywnego, bluesa, jazzu, a nawet reggae! A moment, w którym pierwsze solo Rothery'ego wyłania się spod partii saksofonu jest równie magiczny, jak analogiczne solo w Ocean Cloud, "wypływające" spod złowrogiej fali. Zdecydowanie a moment to remember. Wink Polecam!


P.S. Czy ktoś przesłuchał Out Of This World ze Stodoły, które podlinkowałem w swoim pierwszym poście? Jestem ciekaw opinii...
_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna -> Another World Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 87, 88, 89  Następny
Strona 3 z 89

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group. Dopracował: Piotr^ Kaczmarek