FAQFAQ
SzukajSzukaj
UżytkownicyUżytkownicy
GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja

ProfilProfil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ZalogujZaloguj

Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna
Użytkownikami tego forum nie są wyłącznie (i w większości) członkowie Polskiego Fanklubu Queen, dlatego ogółu opinii prezentowanych na forum nie można traktować jako opinii Fanklubu, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru.
Polski Fanklub Queen

Czat.Queen.PL!
której piosenki najbardziej nie lubicie?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 14, 15, 16  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna -> Queen - Ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
PiotreQ



Dołączył: 03 Kwi 2005
Posty: 4957

PostWysłany: Czw Sty 26, 2006 3:57 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Misiu napisał:
A nie jest to również klawisz? Jeśli to gitara, to nie dość, że niefajnie brzmi, to jeszcze jest schowana na całego.

Hmm... na moje oko... yy... nos... eee.. ucho to jest gitara. Tylko nie wiem czy myślimy o tym samym;]

Misiu napisał:
(...)Body Language - fatalny to kawałek.
Ach Tyyyyy!!!!!! Body Language FOREVR Cool
_________________


Vice Maskotka Forum 2007
Vice Człowiek Roku Forum 2008


PiotreQrmx.com - Remixy Queen
QueenBootlegs.com - Bootlegi Queen
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Marcin S.



Dołączył: 15 Lut 2005
Posty: 1865

PostWysłany: Czw Sty 26, 2006 7:25 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Machines, Man On The Prowl, Pain Is So Close To Pleasure, She Makes Me, Who Needs You, a poza tym taki temat już był :]
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
dudek



Dołączył: 29 Paź 2003
Posty: 493
Skąd: Pasikurowice (k/Wrocławia)

PostWysłany: Pią Sty 27, 2006 4:27 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No jak można nie lubić She Makes Me... przecież to ma taki klimacik.

Moje typy - Some Day One Day, The Loser In The End; You're My Best Friend; Sheer Heart Attack; większość Hot Space; pewnie coś z The Works - nie wiem, bo od wieków nie słuchałem; The Invisible Man. Chyba tyle.
_________________

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Numer GG
Blackie_Sexx



Dołączył: 12 Cze 2005
Posty: 402
Skąd: Tychy

PostWysłany: Pią Sty 27, 2006 11:21 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Good Company. Jest bzdurna i niepotrzebna. Psuje cały czar płyty A Night At The Opera. Mogli sobie darować.

Reszta mi się podoba, lub mi nie przeszkadza. Moi drodzy, myślę, ze jesli tak na siłe będziemy szukać w Queen rzeczy, które nam nie pasują wyjdzie na to, że tak naprawde niewiele nam się w tym zespole podoba poza kultem Freddiego Wink
_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Fenderek



Dołączył: 14 Lis 2003
Posty: 13423

PostWysłany: Pią Sty 27, 2006 12:23 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Blackie_Sexx napisał:
Good Company. Jest bzdurna i niepotrzebna. Psuje cały czar płyty A Night At The Opera. Mogli sobie darować.

A wedlug mnie jest cholernie waznym skladnikiem tej plyty. Tekst jest rewelacyjnie napisany. Posluchaj tego utworu w 5.1 i poczekaj na jazzowa orkiestre zagrana za pomoca gitary. Jesli cie nie zmiecie z fotela, to... nie wiem co bedzie w stanie... Uwazam ten fragment plyty za bardziej przelomowy dla studyjnej techniki niz srodkowy fragment BoRhap. SERIO! Wielu ludzi tego utworu nie lubi, a mam wrazenie, ze jest po prostu bardzo niedoceniony... Chyba zaden inny utwor jak ten nie pokazuje gitarowego kunsztu Briana.
A co do kultu Freddiego, to... jest to jedna z rzeczy ktorej w calym Queenowaniu wlasnie nie lubie... Czasami wzbudza az zazenowanie. Czemu? Bo dlatego ze nie zyje fani moga sobie wyobrazac go takim, jakim chca, niewiele o prawdzie tak naprawde wiedzac. jest martwy, wiec nie podejmie ZADNEJ decyzji, ktora mogly swoich fanow rozczarowac. czar nie moze prysnac. Co innego ci ktorzy zyja. Brian i Roger sa regularnie opluwani, bo... zyja, bo.. sa soba i podejmuja WLASNE decyzje. Oni moga ROZCZAROWAC, oni moga podjac decyzje ktora sie fanom nie podoba. Wydaje mi sie to przynajmniej... niedojrzale... Jestem pewien ze gdyby to Brian odszedl a nie Freddie sytuacja bylaby identyczna- to Freddie dostawalby raz za razem za jakis "dziwny" pomysl a Brian uroslby do skali nietykalnej legendy, bostwa i takich tam pierdol...
_________________


Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.

A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Misiu



Dołączył: 21 Sty 2005
Posty: 3580
Skąd: Rybnik

PostWysłany: Pią Sty 27, 2006 2:20 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czego wy chcecie od Good Company? Wink Jedno zdanie Fenderka, mówi, moim zdaniem, wszystko:
Fenderek napisał:
Chyba zaden inny utwor jak ten nie pokazuje gitarowego kunsztu Briana.

No i niedoceniony jest. Choć mnie osobiście nie dziwi, że wiele osób tego kawałka nie lubi - jeżeli kunszt Briana ma się gdzieś, to to może być trochę smętne. No ale mnie się podoba Wink
_________________
Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.

Moje zdjęcie
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Numer GG
Ania2609



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 163

PostWysłany: Pią Sty 27, 2006 2:28 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

eeeeeeee, no nie tak chyba jest z tym kultem do końca. Owszem, zgadzam się, że Freddie jest już legendą, obrosnięta mitami, ale nie zapomnijmy, że sam na nia zapracował. Po pierwsze głos: drugiego takiego nie ma. To jest ogromny atut, a przy tym olbrzymi talent. Gitarzystów świetnych jest dużo, wokalistów też, ale żaden nie ma takeigo głosu jal Freddie. I to bardziej trafia do ludzi, bo gitarką, subtelnymi elementami gry na niej zachwycac się moga osoby, które się na tym znają, mają dobry słuch. A głos potrafi docenić każdy (no prawie). A wokal jest jedym z najwazniejszych elemetów każdej piosenki. Freddie poza tym miał też rozbrajającą osobowość.
Brian jest mniej wyraisty. Sympatyczny, miły facet. Inteligrnty, ale jednak mnie rzuca się w oczy.

A klut Freddiego? Jejku, przeciez mozna być fanem Freddiego. Za jego głos, talent, utwory, kochać wizerunek. Taki "kult" jest tak normalny, że nie ma co się na to denerwować. Dajcie ludziom kochać to co lubią w mniej wysublimowany i wyrafinowany sposób... Wiem, ze teraz jest pewna moda na obiektywizm. Jak kogoś ponoszą emocje, to od razu stara się go przygasić. No ludzie kochają Freddiego i nie ma się co na to burzyć.. Póki sie do niego nie modlą, nie ma się co złościć.

oczywiście pomijam tutaj fanatyków róznej maści.....
_________________
Anka
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Misiu



Dołączył: 21 Sty 2005
Posty: 3580
Skąd: Rybnik

PostWysłany: Pią Sty 27, 2006 2:48 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ania2609 napisał:
A wokal jest jedym z najwazniejszych elemetów każdej piosenki.

Jeżeli chodzi o rock, to DLA MNIE ważniejsza jest gitara - wokal nie jest niezbędny, a czasami nawet psuje utwory. Oczywiście nie podważam tego, że jest także bardzo ważny. Ale jeżeli o mnie chodzi, to większym brakiem od wokalu jest brak dobrej gitary. Często też klawisza, ale to się da nadrobić innymi instrumentami. Mówię oczywiście o typowej, rockowej grze. Ja akurat kocham dobre klawisze Smile
_________________
Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.

Moje zdjęcie
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Numer GG
Bizon



Dołączył: 24 Sty 2004
Posty: 13394
Skąd: Radomsko/Łódź

PostWysłany: Pią Sty 27, 2006 2:53 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ania2609 napisał:
Po pierwsze głos: drugiego takiego nie ma.


polemizowalbym... Wink moze nie ma zbyt wielu wokalistow, ktorzy potrafia tak zaspiewac, ale na pewno nie mozna powiedziec, ze nie ma takiego drugiego.. kilku by sie znalazlo Wink
_________________

if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS

you never had it so good, the yoghurt pushers are here
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Leniu



Dołączył: 06 Kwi 2004
Posty: 2432
Skąd: Przemyśl / Kraków

PostWysłany: Pią Sty 27, 2006 3:02 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Queen - eeee...
Queen II - The Loser In The End, nie przemawia do mnie Razz
Sheer Heart Attack - Misfire, She Makes me
A Night At the opera - (tak, tak - zabijcie) Love of my life
A Day At the races - Long away
News Of The World - Sheer Heart Attack (wersja studyjna mnie męczy)
Jazz - hmm...
The Game - Coming soon
Hot Space - Body Language (nie trawię), Action This day, Cool Cat
The Works - Man On The Prowl, Machines, (znow zabijcie) I wan't to break free. Wersja live jest oczywiście wspaniała...)
A Kind Of Magic - Pain is so close to pleasure, Don't Lose Your head
The Miracle - Chinese torture, Rain must fall
Innuendo - All God's people
Made in Heaven - My Life Has Been Saved


Ostatnio zmieniony przez Leniu dnia Pią Sty 27, 2006 3:10 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Misiu



Dołączył: 21 Sty 2005
Posty: 3580
Skąd: Rybnik

PostWysłany: Pią Sty 27, 2006 3:03 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Za Machines nikt Cię nie zabije, bo większość chyba tego nie lubi Wink Cholera, a mnie się to podoba Razz
_________________
Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.

Moje zdjęcie
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Numer GG
Leniu



Dołączył: 06 Kwi 2004
Posty: 2432
Skąd: Przemyśl / Kraków

PostWysłany: Pią Sty 27, 2006 3:06 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Misiu napisał:
Za Machines nikt Cię nie zabije, bo większość chyba tego nie lubi Wink Cholera, a mnie się to podoba Razz

Ekhm, chodziło mi raczej o I Wan't To break free Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Misiu



Dołączył: 21 Sty 2005
Posty: 3580
Skąd: Rybnik

PostWysłany: Pią Sty 27, 2006 3:08 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Okay, bo po I Want To Break Free też dałeś nawias, więc.... Wink No ale tego też wiele osób nie trawi Twisted Evil
_________________
Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.

Moje zdjęcie
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Numer GG
Blackie_Sexx



Dołączył: 12 Cze 2005
Posty: 402
Skąd: Tychy

PostWysłany: Pią Sty 27, 2006 3:53 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja z kolei Machines lubię... O wiele bardziej niż I Want To Break Free, który to utwór o wiele lepiej sprawdziłby się w repertuarze Tiny Turner, niż rockowego Queen...

Rain Must Fall też lubię, gdyż zwracam bardzo wielką uwagę na linie wokalne, a w tymze utworze jest ona piękna, soulująca...

Poza tym, nie wiem jak można nie lubić kawałka Save Me Wink Ja rozumiem, że o gustach się nie dyskutuje, ale ... nie lubić takiej power ballady? Save Me wyprzedziło epokę, gdyż było to rok 1980 a takie potężne pieśni zaczęto pisać kilka lat później (kiedy na szczyt list przebojów weszły zespoły typu Damn Yankees, Poison, Whitesnake, bądź Conderella). Cudeńko.
_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Fenderek



Dołączył: 14 Lis 2003
Posty: 13423

PostWysłany: Pią Sty 27, 2006 3:56 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mnie nie chodzi o bycie fanem Freddiego. Ani o bycie nim w wyrafinowany czy wysublimowany sposob. Chodzi mi o ludzi ktorzy Freddiego podniesli do rangi nigdy nie robiacego zle Boga, a zloszcza sie na Briana gdy ten podejmie taka czy inna decyzje. A jedyna roznica jest wlasnie taka, ze Freddie zadnej rozczarowujacej decyzji juz po prostu podjac nie moze...

Freddie umierajac taka legenda nie byl. To jego smierc otworzyla oczy ponad polowie swiata na jego talent. NIE BYL legenda przed, stal sie po. Tak samo Cobain, Presley, Lennon. Byli wielcy i za zycia, ale poki zyli legendami nie byli. Brian zyje, ot cala roznica. Bo skoro mowisz ze Freddie sobie na to zapracowal... Coz, nie wierze, ze Brian nie...

Rzecz ktora mnie denerwuje (jedna jedyna) to ludzie bez ZADNEGO dystansu do osoby Freddiego, twierdzacy ze on byl dokladnie taki, jakim oni chca zeby byl (i nikt ich nie rozczaruje...), a rownoczesnie plujacy na Briana czy Rogera hektolitry jadu, tylko i wylacznie dlatego ze podjeli taka a nie inna mniej popularna decyzje. I nie mowie tu tylko o Q+PR...
Nagle zapominaja ze to takze B. i R. dostarczyli im niesamowitych emocji, wrazen, szybszego bicia serca... I muzyke, ktora tak kochaja... Gdzies w tym wszystkim jest cholernie blisko do balwochwalstwa...
Oczywiscie ze nikomu nie zabronie kochac Freda jak sobie tam chce. I nie jest to moim zamiarem Smile
Ale wyrazam swoja na ten temat opinie. I... tego tez nikt nie zmieni Smile
PS
Tak jak kilku przede mna. SA tak samo wielcy wokalisci jak freddie- skoro jestes fanka to oczywiscie uwazasz, ze nie ma, ale... fani Deep Purple stwierdza ze Gillan ma wieksza skale, fani Jeffa Buckleya wysmieja cie, zas fani Rodgers stwierdza ze ten ma lepsza technike. To samo z Brianem- ja moge powiedziec ze jest najlepszym gitarzysta wszechczasow, zostane wysmiany przez fanow Dream Theater badz Metalliki. I wiesz co? Tak naprawde kazdy z nas bedzi mial racje!!!
O co mi chodzi? Nie mozna jednoznacznie powiedziec ze glos Freddiego byl tylko jeden jedyny, zas Brian jest jednym z wielu gitarzystow. I tak- jestem klejna osoba ktora w muzyce zwraca BARDZIEJ uwage na gitare, niz na glos, CHOC z drugiej strony nic bardziej nie moze piosenki spieprzyc niz slaby wokal... Tyle, moja opinia, nikomu niczego nie zabraniam Smile
_________________


Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.

A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
sammywaslow



Dołączył: 01 Lut 2005
Posty: 53
Skąd: kraków

PostWysłany: Pią Sty 27, 2006 4:09 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zgadzam się z tym , chciałem tylko dodać ,że wiele osób (krytycy , dziennikarze itd) uważa , że Freddie stal się legendą juz po LIVE AID
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Numer GG
Blackie_Sexx



Dołączył: 12 Cze 2005
Posty: 402
Skąd: Tychy

PostWysłany: Pią Sty 27, 2006 4:15 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Brawo Fenderku, pięknie powiedziane. Nie wiem, czy należy tu cokolwiek dodawać...
_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Ania2609



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 163

PostWysłany: Pią Sty 27, 2006 4:32 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

no tak, teraz się zgadzam z Tobą Fenderku. Pewnie, że dużo zależy o gustu. Nie tylko od samej technikii umiejętności ocenianego muzyka. Może nie potrzebnie napisałam poprzedniego posta.

A propos znaczenia wokalu, to specjalnie napisałam "piosenki", a nie utworu muzycznego. Bo ludzie normalnie raczej piosenek słuchają. Mało jest takich, którycz słuchają tylko i wyłącznie utworów instrumentalnych. A jak wokal jest tandetny, to zabije nawet najlepszy utówr.

Źle się tez wyraziłam jak napisałam, ze Frddie na legendę sobie zapracował. To owszem, ale tak jak napisałeś - Brian też. Fred miał natomiast właśnie to coś, co do większości łatwiej trafia. I dlatego jest tak kochany.

A idealizowanie go, no cóż... Ja tego nie robię, bo wydaje mi się to właśnie ślepotą. Tu się z Tobą Fenderek zgadzam, - to fakt, bez snesu jest robienie z Fredzia świętego, bo nim nie był (cokolwiek każdy uważa za świętość). Ale można Frddiego kochać i nie uważać go za ideał.
Przyznam szczerze, że jest on moją ulubioną postacią z Queen, po prostu budzi u mnie jakąś taką ogromną sympatię. I uwielbiam jego głos - tą barwę. Ale reszte chłopaków doceniam również - zresztą najlepszym dla mnie dowodem, że Queen jest ZESPOŁEM jest piosenka I Was born to love You - wiem, może nie jest to arcydzieło poezji, ale ja uwielbiam ta piosenkę. No właśnie uwielbiam ale z Made In Heaven. Bo z solowej płyty Freda - hmmmm.... no cóż - lekki niesmak....

no troszkę mi się zeszło z tematu (ups, nawet zapomniałam co to za topic)
ale już kończe
chodziło mi o to, żeby nie wściekać się na ludzi za to, ze akurat Freda uwielbiją najbardziej , ale tak jak pisałam - może zbyt pochopnie zinterpretowałam Twoje słowa..

ale powtórzę tu - nie ma takiego drugiego głosu jak Frddie (- nie chodzi mi tylko o technikę - bo może znajdą się geniusze)
- Freddie miał barwę, która akurat do mnie trafia... i tyle i jak napisał Fenderek - mam rację (też) Razz
_________________
Anka
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
mike



Dołączył: 26 Sie 2004
Posty: 4802
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią Sty 27, 2006 6:10 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ania2609 napisał:
zresztą najlepszym dla mnie dowodem, że Queen jest ZESPOŁEM jest piosenka I Was born to love You - wiem, może nie jest to arcydzieło poezji, ale ja uwielbiam ta piosenkę. No właśnie uwielbiam ale z Made In Heaven. Bo z solowej płyty Freda - hmmmm.... no cóż - lekki niesmak....


Tu wyszedł mały paradoks, bo wersja Made In Heaven powstała zespołowo, ale już bez Freddie'go. Ale zapewne chodziło Ci o to, że utwór ten jest dowodem na to, że Freddie bez Queen nie był już tak wspaniały. I z tym się zgadzam w pełni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Marcin S.



Dołączył: 15 Lut 2005
Posty: 1865

PostWysłany: Pią Sty 27, 2006 7:52 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fenderek o Good Company napisał:
Tekst jest rewelacyjnie napisany. Posluchaj tego utworu w 5.1 i poczekaj na jazzowa orkiestre zagrana za pomoca gitary. Jesli cie nie zmiecie z fotela, to... nie wiem co bedzie w stanie... Uwazam ten fragment plyty za bardziej przelomowy dla studyjnej techniki niz srodkowy fragment BoRhap. SERIO! Wielu ludzi tego utworu nie lubi, a mam wrazenie, ze jest po prostu bardzo niedoceniony... Chyba zaden inny utwor jak ten nie pokazuje gitarowego kunsztu Briana.

Absolutnie się z tym zgadzam- utwór ten to dowód na to, że May'owi należy się miano wirtuoza. No i wyboldowałem najważniejsze dla mnie zdanie.
Fenderek napisał:
A co do kultu Freddiego, to... jest to jedna z rzeczy ktorej w calym Queenowaniu wlasnie nie lubie... Czasami wzbudza az zazenowanie. Czemu? Bo dlatego ze nie zyje fani moga sobie wyobrazac go takim, jakim chca, niewiele o prawdzie tak naprawde wiedzac. jest martwy, wiec nie podejmie ZADNEJ decyzji, ktora mogly swoich fanow rozczarowac. czar nie moze prysnac. Co innego ci ktorzy zyja. Brian i Roger sa regularnie opluwani, bo... zyja, bo.. sa soba i podejmuja WLASNE decyzje. Oni moga ROZCZAROWAC, oni moga podjac decyzje ktora sie fanom nie podoba. Wydaje mi sie to przynajmniej... niedojrzale... Jestem pewien ze gdyby to Brian odszedl a nie Freddie sytuacja bylaby identyczna- to Freddie dostawalby raz za razem za jakis "dziwny" pomysl a Brian uroslby do skali nietykalnej legendy, bostwa i takich tam pierdol...

Też nie lubię, a może raczej wzdrygam się, gdy ktoś uważa Freddie'ego za Bóg wie kogo, ale to, że istnieje jego kult, jest uzasadnione. On był liderem, on był wokalistą, on był- nie oszukujmy się- najważniejszym członkiem grupy. Decyzje po rozpadzie grupy nie mają tu IMHO nic do rzeczy- Freddie był najbardziej wyrazisty i tyle. Nie wydaje mi się to niedojrzałe- takim mianem nazwałbym pisanie zaimków osobowych z wielkiej litery ("...On to świetnie śpiewał" , "...nikt Mu nie dorówna..." etc)
No i bądźmy szczerzy- niektórymi decyzjami Brian i Roger zasłużyli na zjechanie.

Tak więc przyznaję Ci rację, choć IMO trochę przesadzasz i wyolbrzymiasz.

Misiu napisał:

Ania2609 napisał:
A wokal jest jedym z najwazniejszych elemetów każdej piosenki.


Jeżeli chodzi o rock, to DLA MNIE ważniejsza jest gitara - wokal nie jest niezbędny, a czasami nawet psuje utwory.

Gitara też psuje utwory, bas i perka też. Wszystko. Nawet produkcja ( Twisted Evil ) Tak naprawdę wszystko jest w rocku ważne, każdy składnik może spieprzyć utwór.
Bizon napisał:

Ania2609 napisał:
Po pierwsze głos: drugiego takiego nie ma.



polemizowalbym... Wink moze nie ma zbyt wielu wokalistow, ktorzy potrafia tak zaspiewac, ale na pewno nie mozna powiedziec, ze nie ma takiego drugiego.. kilku by sie znalazlo Wink

Myślę, że Ania ma po części rację- TAKIEJ barwy nie miał nikt. Podczas gy są wokaliści, którzy mają absolutnie kosmiczny wokal, ale ich barwa nie jest wyjątkowa (np. Tony Martin i R.J. Dio). Ale kilku wokalistów klasy Freda by się znalazło.

Fenderek napisał:
Tak jak kilku przede mna. SA tak samo wielcy wokalisci jak freddie- skoro jestes fanka to oczywiscie uwazasz, ze nie ma, ale... fani Deep Purple stwierdza ze Gillan ma wieksza skale, fani Jeffa Buckleya wysmieja cie, zas fani Rodgers stwierdza ze ten ma lepsza technike. To samo z Brianem- ja moge powiedziec ze jest najlepszym gitarzysta wszechczasow, zostane wysmiany przez fanow Dream Theater badz Metalliki. I wiesz co? Tak naprawde kazdy z nas bedzi mial racje!!!
O co mi chodzi? Nie mozna jednoznacznie powiedziec ze glos Freddiego byl tylko jeden jedyny, zas Brian jest jednym z wielu gitarzystow.

No i znó się zgodzę, oczywiście z wiadomych powodów wyboldowałem najważniejsze zdanie.

NIE MA obiektywnych prawd w muzyce, jeśli ktoś twierdzi, że Ich Troje jest bandem wszech czasów, to nie pomyli się. WG NIEGO tak właśnie jest.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
lemur
Moderator


Dołączył: 13 Maj 2005
Posty: 5251
Skąd: z Komitetu Centralnego

PostWysłany: Pią Sty 27, 2006 10:12 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A ja powiem jedno: nigdy chyba nie zrozumiem dlaczego tak wiele osób nie znosi She Makes Me. Dla mnie jest to jeden z najwspanialszych momentów "Sheer Heart Attack". Ten wokal Briana jest taki...dziwny, oddalony, psychodeliczny, wystraszony, nieśmiały...zupełnie wielowątkowy chciałoby się powiedzieć. Tekst mimo, że prosty - intryguje. Motyw, na którym pieśń jest oparta - jeszcze prostszy,ale jednak te manipulacje przy akrodzie D w refrenie..cudeńko...

Zaś moje typy co do nielubianych kawałków:
Party
Khashoggi's Ship
Spread Your Wings
Machines
A Kind Of Magic
Gimme the Prize
Now I'm Here
Pain Is So Close To Pleassure
Dragon Attack
_________________
Pierwszy Pisarz Forum 2006, 2007, 2009; Podpis Roku 2010

Mój blogasek: http://obserwujacylemur.wordpress.com/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
Popuś



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 11
Skąd: Borówiec

PostWysłany: Pią Sty 27, 2006 10:40 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Hmm.... "Spread Your Wings" (bardzo miła pioseneczka, czasem jak mnie najdzie melancholia to jest idealna, no i tak gitara na koniec...) i "Gimme The Prize" należą do moich ulubionych. Natomiast również nie przepadam za "Pain Is So Close To Pleasure".
_________________
Mustapha Mustapha - Allah-i na stolei
Mustapha Mustapha - Achtar es na sholei
Mustapha Mustapha - Mochamut dei ya low eshelei!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
Marcin S.



Dołączył: 15 Lut 2005
Posty: 1865

PostWysłany: Pią Sty 27, 2006 10:42 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja zaś nie mogę pojąć, jak można nie lubić dwóch pierwszych kawałków na Miracle i Dragon Attack Twisted Evil
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Popuś



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 11
Skąd: Borówiec

PostWysłany: Pią Sty 27, 2006 10:48 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Marcin S. napisał:
Ja zaś nie mogę pojąć, jak można nie lubić dwóch pierwszych kawałków na Miracle i Dragon Attack Twisted Evil


Co do tych pierwszych to toże prawda, ale Dragon Attack IMhO dość przeciętne jak na Queen.
_________________
Mustapha Mustapha - Allah-i na stolei
Mustapha Mustapha - Achtar es na sholei
Mustapha Mustapha - Mochamut dei ya low eshelei!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
daga
Site Admin


Dołączył: 29 Paź 2003
Posty: 11065
Skąd: Warszawa - Ursynów

PostWysłany: Pią Sty 27, 2006 11:02 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wymieniliście większość tzw. gniotów, które mnie nie poruszają, usypiają, nudza itd.

Ale zboczenie czy nie ale Body Language rules to chyba od kiedy będąc młodą dziewczyną zobaczyłam klip i tak już zostało miłość chociaz ostatnio wole Action this day Smile

Ale miało być o nie lubianych......

Ale Good Copmany jest słodkie i urocze Smile
I Dragon attack z Johnem Smile

Ku mej rozpaczy najczęściej padają utwory Johna Sad
_________________
http://www.wierszetakzwane.prv.pl/
http://www.deaky.prv.pl/
http://www.queen1991.blog.pl
http://www.queen.blox.pl
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
Blackie_Sexx



Dołączył: 12 Cze 2005
Posty: 402
Skąd: Tychy

PostWysłany: Pią Sty 27, 2006 11:09 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dragon Attack to doskonały heavy metalowo funkowy utwór. Jeden z najlepszych na płycie.
_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Ania2609



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 163

PostWysłany: Pią Sty 27, 2006 11:34 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

wiem, że I was born to love you z MIH jest dziełem "pośmiertym". Ale to najlepiej wg mnie swiadczy, ze Queen nie składał sie z samego Freddiego.
_________________
Anka
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Popuś



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 11
Skąd: Borówiec

PostWysłany: Pią Sty 27, 2006 11:43 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
wiem, że I was born to love you z MIH jest dziełem "pośmiertym". Ale to najlepiej wg mnie swiadczy, ze Queen nie składał sie z samego Freddiego.


Należy tesh dodać, że ta wersja jest o wiele lepsza niż solowa z Mr. Bad Guy.
_________________
Mustapha Mustapha - Allah-i na stolei
Mustapha Mustapha - Achtar es na sholei
Mustapha Mustapha - Mochamut dei ya low eshelei!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
Misiu



Dołączył: 21 Sty 2005
Posty: 3580
Skąd: Rybnik

PostWysłany: Sob Sty 28, 2006 12:10 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Marcin S. napisał:
Gitara też psuje utwory, bas i perka też. Wszystko. Nawet produkcja ( Twisted Evil ) Tak naprawdę wszystko jest w rocku ważne, każdy składnik może spieprzyć utwór.

Masz rację, ale jak już wcześniej powiedziano - wokal z reguły wybija się najbardziej, będąc na pierwszym planie psuje chyba najbardziej. Gitarę jeszcze idzie jako tako znieść, jeżeli coś jest zagrane przynajmniej czysto (np. Chinese Torture) - akurat moje uszy są dużo bardziej drażnione przez zły wokal.
Marcin S. napisał:
NIE MA obiektywnych prawd w muzyce, jeśli ktoś twierdzi, że Ich Troje jest bandem wszech czasów, to nie pomyli się. WG NIEGO tak właśnie jest.

Z tym akurat absolutnie się nie zgadzam Smile Z jednej strony racja - według kogoś Ich Troje może być zespołem wszechczasów, ale to, że ktoś tak uważa, to nie jest ŻADNA obiektywna prawda. A przecież są jeszcze suche fakty, nie eliminujmy ich tak od razu. Gust to nie wszystko.
le_mmor napisał:

A ja powiem jedno: nigdy chyba nie zrozumiem dlaczego tak wiele osób nie znosi She Makes Me. Dla mnie jest to jeden z najwspanialszych momentów "Sheer Heart Attack". Ten wokal Briana jest taki...dziwny, oddalony, psychodeliczny, wystraszony, nieśmiały...zupełnie wielowątkowy chciałoby się powiedzieć. Tekst mimo, że prosty - intryguje. Motyw, na którym pieśń jest oparta - jeszcze prostszy,ale jednak te manipulacje przy akrodzie D w refrenie..cudeńko...

To popieram całkowicie. Szczególnie jedno słowo - psychodeliczny. Już od jakiegoś czasu chciałem to napisać, teraz jest dobra okazja:
Wokal Briana jest, jak powiedział le_mmor, nieśmiały, leniwy, a prosty tekst intryguje. No właśnie - intryguje. Ja mam nieodparte wrażenie, że w tym momencie ktoś popełnia samobójstwo z miłości. Tekst akurat świetnie pasuje, wokal jest pełen rozpaczy, goryczy, poczucia przegranej. Gdy już Brian kończy śpiewać, w tle słychać karetkę, która jakby spieszyła z pomocą. Ten moment akurat mnie szczególnie zastanowił i dał taki obraz She Makes Me. Utwór kończy się takim oddechem, jakby ktoś się wahał uczynić ten ostateczny krok. Nagle wszystko się przerywa - ktoś właśnie strzelił sobie w łeb, było po wszystkim. I po śmierci wszystko jest w rękach Bogów - In The Lap Of The Gods. Smile Może znów trochę zanudzam, ale lubię pisać interpretacje, szczególnie jeżeli jakoś szczególnie na mnie działają.
_________________
Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.

Moje zdjęcie
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Numer GG
lemur
Moderator


Dołączył: 13 Maj 2005
Posty: 5251
Skąd: z Komitetu Centralnego

PostWysłany: Sob Sty 28, 2006 12:25 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja zawsze miałem inną interpretację. Odnoszę wrażenie jakby podmiot liryczny przedstawiał siebie jaką małą, podporządkowaną i słabą istotę, zupełnie bierną, która leży w "kokonie" swej wielkiej miłości, kogoś - w dziwny sposób przychodzi mi tu na myśl królowa z "Obcego" kto nadeje sens jego istnieniu, "tworzy" go. Jest potężna. Wypełnia cały jego świat.

I pytanie...co oznacza ten podtytuł? I dlaczego On miałby kiedykolwiek ją zostawić? Z własnej woli?
_________________
Pierwszy Pisarz Forum 2006, 2007, 2009; Podpis Roku 2010

Mój blogasek: http://obserwujacylemur.wordpress.com/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna -> Queen - Ogólne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 14, 15, 16  Następny
Strona 2 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group. Dopracował: Piotr^ Kaczmarek