FAQFAQ
SzukajSzukaj
UżytkownicyUżytkownicy
GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja

ProfilProfil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ZalogujZaloguj

Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna
Użytkownikami tego forum nie są wyłącznie (i w większości) członkowie Polskiego Fanklubu Queen, dlatego ogółu opinii prezentowanych na forum nie można traktować jako opinii Fanklubu, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru.
Polski Fanklub Queen

Czat.Queen.PL!
ANOTHER story about Queen...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 12, 13, 14  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna -> Queen - Ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mike



Dołączył: 26 Sie 2004
Posty: 4802
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon Sty 07, 2008 10:38 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

***

- Naszym dzisiejszym gościem będzie znany producent, były hodowca meduz, ROY THOMAS BAKER! - widownia zgromadzona w studio numer 5 londyńskiego oddziału BBC, powitała gościa spontanicznymi brawami wywołanymi przez wielgachny napis "Aplaós". Zaś Sean Doherty (człowiek, który prowadził już wszystko - "Gotuj z Dohertym", "Czar War", "Idź do domu", aż po reklamę Dosi) chyba po raz pierwszy miał tremę
"Czy kanapa nie za mała, czy nie zdejmą mnie z anteny i czy kurwa założyłem majtki" Doherty pomacał się dyskretnie. "O kur...a nie, to stringi".
- Witaj Roy
- Czołem Sean, ale macie lepkie kanapy!
- Cóż...lukier należy do Ciebie, ha ha - zaśmiał się sztucznie prowadzący, a na jego twarzy pojawił się grymas zniesmaczenia.
- Czemu mnie tu zaprosiłeś, ha ha? - wstrzelił się w konwencję programu Roy
- Żebyś opowiedział nam o swoim życiu
- Więc urodziłem siem 10 listopada 19...
- Zapomnij! - uciął Sean - masz nam opowiedzieć o nowym albumie koncertowym Queen!
- A... - posmutniał Roy, jednak dziarsko podsunął się na siedzeniu, podciągnął spodnie, schował pączka i zaczął opowieść. - Jest to pirszy album koncertowy Queena i od razu muszę rzec, ze to nie lada gratka dla fanów
- Doprawdy?
- No przecie mówię, że ehę. Więc, bo...yyy...to nie jest tak do końca jeden album, chcieliśmy wydziergać z chłopaków jak najwięcej. a jako, że grają jak oszczypłoty, to musiałem się nieźle napracować. Na przykład weźmy to_o_tym_żeby_się_trzymać_przy_życiu...zgadnij Sean z ilu to pochodzi koncertów?
- Hmm...może dwóch?
- Chciałbyś! Z 15: Oslo, Utah, Chicago, Michigan, Memphis, San Francisco, Los Angeles, Sacramento i paru tam innych. Ponadto przyspieszyłem taśmę i wlepiłem trochę ze studia. - publiczność entuzjastycznie zawrzała, nie tyle na skutek słów Roya, co tabliczki "entózjaztyczne zawszenie".
- Czyli w zasadzie jest to trasa Queen w pigułce - starał się ratować sytuację Sean
- Tak tez można powiedzieć - uśmiechnął się Roy. - W każdym razie, jeśli cenicie kawał dobrej roboty producenckiej, niekoniecznie patrząc na formę zespołu, to specjalnie dla Was przygotowałem dwie piosenki na dwudziestu trzech płytach...nie, zaraz...chociaż...niektóre mixy są naprawdę długie...hmm...a jednak nie: 23 piosenki na 2 płytach...a w sumie to jednym winylu...yyy...chyba...
- Wrócimy po reklamach!! - łamiącym się głosem przerwał Doherty

***

- Czy wy to widzieliście? - z niedowierzaniem pytał Brian
- No, Doherty ma stringi, też to zauważyłem! - ucieszył się John, ze po raz pierwszy zauważył to co wszyscy
- Chodzi mi o to co mówił Roy!
- Jesteś pewien John? wydaje mi się, że nie miał w ogóle majtek - ciągnął temat Roger
- Panowie, cholera! Roy nas rujnuje, a wy chrzanicie trzy po trzy! - starał się przemówić do rozsądku kolegom May - Freddie?!
- Ja uważam, że on te majty tył naprzód miał...
- I weź tu ustal plan... - westchnął Brian i chwycił za telefon

***

- Witam po przerwie. Naszym gościem nadal (niestety) jest Roy Thomas Baker (przestań żreć te pączki!). Owacja - publiczność jednak nie zareagowała...tablica padła... - Teraz - nie peszył się Sean - wasza ulubiona część programu: TELEFONY od widzów. Dla przypomnienia powiem, że TELEFONY od widzów polegają na tym, że jak jest jakiś widz i ma telefon i chciałby do nas zadzwonić, bo go stać na to, to może zadzwonić i zadać pytanie naszemu gościowi, który na nie odpowie, chyba, ze nie. Mam nadzieję, że traficie na wolną linię...mamy pierwszy telefon, słuchamy.
- Podaję rozwiązanie: GWA-RAN-...yyy...GWARA....GWARANCAJ!
- Eee...niestety nie, to nie jest tajne hasło programu, ale dostajesz od nas paczkę lukru od naszego gościa. Czekamy dalej. Halo? Kogo witam, kogo goszczę?
- B5
- Pudło, ale rafandynkę i tak dostaniesz. Ostatnie 20 sekund....i mamy telefon, tak, słucham
- Tak...Witam...tu nadchodzi moment, kiedy gitarzysta ma do powiedzenia kilka słów. Po pierwsze dziękuję publiczności za przybycie, kochamy was! - publiczność pozbawiona łącznika ze światem milczała jak grób - Jednak przechodząc do meritum, Roy, ty tłusta dupo, zwalniamy Cię...a teraz zapraszam na Guitar Solo!
- Niezła próba panie May! I tym szokującym akcentem kończymy kolejne "Pytanie przy herbacie". Do zobaczenia!

***

- No i co Ty narobiłeś Brian! Kto nam wyprodukuje płytę teraz?! - panikował Freddie
-...jednakowoż uważam, że to były stringi, Roger
- Nie mogę się z tobą zgodzić John, przykro mi
- Jezu, Freddie...
- No to Jezu, czy Freddie?! - poirytował się wyznawca Ośnomaputry
- Freddie! Zrozum, że...impuls, nie maiłem wyboru, sami damy jakoś radę...
Nagle w drzwiach pojawił się mężczyzna odziany w smoking. Ruchy miał płynne, w dłoni trzymał kieliszek alkoholu, który nasi chłopcy mogli znać jedynie z opowiadań, bądź "Wielkiej Gry". był to gość dystyngowany.
- Szukacie producenta? - zapytał jegomość
- A kto pyta? - spytał Roger
- Ty jesteś pyta - rzekł John i tak się żartem swym zachwycił, że aż rotfla strzelił
- Eh...Nazywam się Mack...Reinhold Mack
- Hmm... - przyczaił się Brian - bliżej Ci do Rogera Moora niż do niemieckiego, gorszego niż Roy producenta...zdradza Cię kieliszek Martini i spluwa schowana pod trzecią podeszwą lewego buta, który przy odpowiednim stepie zamienia się w łódź podwodną.
- Kurwa... - posępniał Bond, jednak nie dawał za wygraną - chcecie producenta, czy nie?
- Chcemy - wyśpiewał zespół Queen w tonacji b-mol, poza Johnem, który cisem wyjęczał "stringi" i Rogerem, który gisem zapiał "Twoja Stara"

***
_________________
QPoland - skoro jestem już oficjalnym współpracownikiem, to warto zachwalać Wink

http://podniosle.blogspot.com/ - mój superowy bloga$$ek! Very Happy (aktualizacje w każdy cojakiśczas)

Still Burnin' (i wiele innych: http://www.youtube.com/user/MikeBoatCityPl/videos)

C-lebrity - kontrowersyjny klip zbanowany na YT!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Mattey



Dołączył: 08 Lip 2006
Posty: 1417
Skąd: Lublin

PostWysłany: Pon Sty 07, 2008 11:30 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Świetny odcinek Smile
Aż mnie naszła chętka żeby samemu coś napisać. Więc sobie ulżę i zajmuję kolejkę Wink
_________________
Pierwszy Mattey Forum
Pierwszy vice Pisarz Forum 2007!

wg Fenderka: Pierwszy Humorysta Forum 2009!

wg NARa: Drugi Fenderek!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
Mattey



Dołączył: 08 Lip 2006
Posty: 1417
Skąd: Lublin

PostWysłany: Wto Sty 08, 2008 12:35 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- Czy to ten słynny agent? - spytał niepewnym głosem John, który sam nie mógł się przyzwyczaić, że był sł... hmm... że należał do słynnego zespołu.
- Tak - potwierdził Roger - to ten Agent Jej Królewskiej Mości Sobie Gniazdko.
- 07 jest tylko jeden - stwierdził ponuro Freddie sięgając po polską wódkę, którą dostał w prezencie od pana Antoniego z okazji... w sumie to było bez okazji. Nieudany przemyt.
- W każdym razie... - mętne dywagacje przerwał w końcu Bond - znalazłem wam producenta. Reinhold Mack. Nie zawiedziecie się na nim. Fani Queen będą go hołubić za to co zrobi z waszymi płytami. Spotkacie go jutro. Tymczasem żegnam.
- Gdzie on się podział? - spytał Brian oszołomiony nagłym zniknięciem agenta.
- Leży na podłodze - zauważył Freddie - jest nieprzytomny. Podczas próby misternego wyjścia jebnął się w futrynę.
- O. Ziemniak się znalazł - ucieszył się John.

***

Centralna Polska. Późny Gierek. Wczesny ranek. Środkowy wschód. Gabinet Gierka. Późnego Gierka. Wczesnym rankiem.
- Wcześnie - stwierdził późny Gierek.
Pukanie do drzwi.
<Guitar solo>
- Wyłącz tą płytę - polecił późny Gierek swojemu premierowi, Piotrowi Jaroszewiczowi. Późnemu Piotrowi Jaroszewiczowi - jest beznadziejna i sklejana z kilku różnych. Otwórz lepiej drzwi.
Tak też się stało. Za drzwiami (późny PRL) stał pan Antoni.
- Kim pan jest? - huknął późny Gierek - nie za wcześnie na wizyty? Skąd sie pan wziął?
- Z Radomia - wytłumaczył pokornie pan Antoni trzymając oburącz swoją ulubioną czapkę z nausznikami. - Przepraszam, że tak wcześnie. Mogę usiąść?
"Z Radomia"... te słowa jeszcze kołatały w pustej głowie Gierka odbijając się od potylicy do płatu skroniowego.
- Tak, proszę usiąść - polecił w końcu późny Gierek. - Ekhu, ekhu... przepraszam, to pył węglowy. Dokucza mi trochę.
- Mamy w Polsce kryzys gospodarczy... - zaczął pan Antoni, na co późny Gierek zareagował porozumiewawczym mrugnięciem do premiera, które znaczyło: "Wyprowadzić skurweila na mróz i rozstrzelać" - ...jednak jest doskonały sposób, żeby temu zaradzić. - "Poczekaj" dał znać Gierek. Późny Gierek.
- O co chodzi? Ekhu, ekhu...- spytał I sekretarz KC PZPR.
- Trzeba trochę ucieszyć ludzi. Niech towarzysz zaprosi do kraju wielki zespół muzyczny, jakiego jeszcze nie było. Który porwie ludzi i zadowoli ich.
- No nie wiem... - zastanawiał się Gierek. - Alibabki mają dosyć napięty terminarz. Rzadko udzielają koncertów... Wie towarzysz, trudno trafić, żeby wszystkie naraz nie miały okresu...ekhu ekhu - kaszlnął Gierek. Oczywiście ten późny.
- Myślałem o Queen - pan Antoni był stanowczy - towarzyszu.
- Ten zespół z Anglii? A gdzie by mieli wystąpić? - zdziwił się Gierek (późny), ale widać było, że pomysł mu się spodobał.
- W Radomiu. Już wszystko zaplanowałem. Spali by w domach Gąski i Esterki, a koncert byłby na Prędocinku. Andrzej Wajda nagrałby całe wydarzenie na taśmie filmowej i tylko patrzeć na koncert na VHS "Queen. Rock in Prędocinek 1979".
- Brzmi kusząco - przytaknął Gierek. Z lekkim opóźnieniem - ekhu ekhu. Niech mi dostarczą planowaną setlistę i się zastanowię. A kiedy to by miało być?
- Podczas Jazz Tour. Czerwiec 1979.
- Ekhu ekhu

***

- Prędocinek? - spytał Freddie rozmawiając przez telefon z panem Antonim. - Brzmi kusząco. Bardzo chwytliwa nazwa.
- Tylko musicie dostarczyć mu setlistę - stwierdził pan Antoni.
- Co to? - spytał lekko skonsternowany Freddie patrząc na swoich kolegów z zespołu, którzy słuchali całej rozmowy. Wiadomo. Zestaw głośnomówiący.
- Nie wiem - pisnął pan Antoni - nie pytałem. Głupio było. I trochę późno.
- A czy to nie był ten późny Gierek? - dopytywał się Brian.
- Ten sam. Musicie zdobyć do jutra setlistę. Rozłączam się, bo rozmowa kontrolowana. Pa.
- Co to jest setlista? - spytał Roger, ale nawet Brian nie wiedział.
- To wy zdobądźcie setlistę - zaczął Freddie - a ja się nauczę jakiejś polskiej piosenki, żeby zdobyć serca polskiej publiczności.

***

- Khhakołiaszet dżidin...eee...miell...
- Źle źle źle! ehhh... Jeszcze raz Freddie. Powtarzaj: "Krekowieczyk jydyn, mial konikuff szedem"
- Nie ma jakiejś innej piosenki?
- Nie jestem pewien czy to co tu robię mieści się w kompetencjach Prefekta Kongregacji Nauki Wiary - zastanawiał się Ratzinger, który liznął trochę polskiego jak chciał zostać tym-polskim-papieżem-z-przepowiedni.
- Nu, nu...Tyle razy ci tłumaczyłem - zasmucił się Żyd Wieczny Tłumacz.
- Co on tu robi? - spytał Freddie kardynała.
<Złowieszczy, nieco żydowski, akord>
- Smaży bekon.
- Aha.

***

Ding dooong... Tup tup tup.... iiiiikk...
- Czego chcecie? - zapytał zaspanym głosem Elton John widząc u progu swoich drzwi trzech członków Queen.
- Słuchaj Ciociu Elu, wiesz co to setlista? - zapytał Brian, który jako jedyny się nie wstydził.
- A co? Macie mieć koncert w Polsce? - zapytał rozcierając oczka pod okularami - i to jest kurwa problem z tymi krajami wschodnimi. Chcą jakiejś pierdolonej setlisty i człowiek w końcu rezygnuje z przyjazdu.
- Ale co to jest? - dociekał Roger.
- Nie wiem. Może jakaś wódka... zapytajcie Bowiego. Powinien wiedzieć.

***

- A może to? Nie bęęęęęędzieeeee Niemieeeeec pluuuuuuułłłł naam w twaaaarz...
- WYKLUCZONE!!!

***

- Nie nagram z wami piosenki - pierwsze słowa Davida nie były zachęcające.
- Co to jest setlista? - spytał tym razem John, bo wylosował najkrótszą słomkę.
- Pedały! - krzyknął Bowie trzaskając drzwiami.

***

- Boooooooguuuuuuuuuroooooooooooodziiiiiiiiiiiicaaaaaaaaa....
- ZAMKNIJ SIĘ!!!

***

- Dzień dobry panie Sting - John był wyraźnie przejęty. Tym razem nie wylosował najkrótszej słomki. Po prostu Roger zapukał, Brian zadzwonił dzwonkiem, po czym spierdolili za róg budynku i chicholili jak małe dzieci.
- Kim jesteś?
- Jestem basistą zespołu...
TRZASK!!!
- Panie Sting? Czemu pan zamknął drzwi?

***

Polska. Gabinet Gierka.
- Późno - stwierdził późny Gierek.

***

- Gdzie ty mnie wieziesz? - spytał Fritz pana Antoniego - nie poznaję tej drogi.
- Jesteś ślepy idioto.
- Ano...

***

- Oooooohhhh.....aaaaaaaaaaaaaaahhhhhh....ooooohhhhh...
- Co to za wrzaski z kuchni? - krzyknął Freddie.
- Nu...To bekon...dochodzi... - wytłumaczył się Żyd Wieczny Tłumacz.

***

- Cześć chłopaki! - przypadek chciał, że na jednej z londyńskich ulic, w drodze do Micka Jaggera, spotkał ich Roy z lukrem od ucha do ucha.
- Cześć Roy - odrzekli trzej członkowie Queen (+ John Deacon - Paul Rodgers).
- Jaaa-ak to-o? A gdzie stare dobre "Pierdol się Roy" - zdziwił się Roy, który z przyzwyczajenia zaczął się już pierdolić.
- Nie pracujesz już dla nas - przypomniał mu Roger.
- Ano...
- Ale powiedz, co to jest setlista? - zapytał Brian.
- A co? Jedziecie do Polski?
- Pierdol się Roy - wyrwało się Rogerowi z przyzwyczajenia.
- To lista utworów.
- AAaaaa... To trzeba przefaksować do Polski - zauważył Brian. I pobiegli.

***

Centralna Polska. Późny Gierek. Późny wieczór. Na biurku leży setlista.
- Niesamowite! - wykrzyknął Gierek. Późny Gierek. - to pierwszy zachodni zespół, który wysłał nam setlistę!
- To my mamy faks? - zapytał Jaroszewicz.
- Ekhu, ekhu. - zakaszlał późny Gierek - nie, to nowy model trolejbusa. Przysłali nam depeszę.
- Kto? Depesz Mołd?
- Pierdol się towarzyszu! Ekhu ekhu. Przesłuchaj tą najnowszą płytę Queen. Jazz.
JEB! JEB! JEB!
- Nie napierdalaj ją pałką, tylko włóż do patefonu... To nie jest patefon! To stary model trolejbusa. O matko...

DWIE GODZINY PÓŹNIEJ.

- Cholera. Queen nie może zagrać - stwierdził późny Gierek - w Let Me Entertain You naśmiewają się z rosyjskiego akcentu.
- Może zgodzą się zmienić ten utwór na jakiś inny? - zauważył nieśmiało Jaroszewicz.
- Widziałeś, żeby Queen kiedyś zmienił jakiś utwór?
- Fakt towarzyszu.
- Ekhu ekhu...
- To co teraz zrobimy?
- Zaproś kogoś znanego na czerwiec... - Gierek usiadł za biurkiem i zaczął przeglądać swoje nagie zdjęcia z Gomułką.
- Może Black Sabbath?
- W Polsce nietoperze są pod ochroną towarzyszu.
- Fakt.
- Ekhu ekhu...
- To kogo zaprosić?
- Może tego nowego papieża...

***

- Zapraszam do stołu. Bekon doszedł - powiedział Żyd Wieczny Tłumacz dopalając papierosa...
_________________
Pierwszy Mattey Forum
Pierwszy vice Pisarz Forum 2007!

wg Fenderka: Pierwszy Humorysta Forum 2009!

wg NARa: Drugi Fenderek!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
Kensington



Dołączył: 27 Sie 2004
Posty: 4263
Skąd: Modar

PostWysłany: Wto Sty 08, 2008 12:42 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dobre! Very Happy

BTW: Skąd u Ciebie tak dobra orientacja w terenie?
_________________

Z kobietami się nie dyskutuje. Kobiet się słucha.
Moje aukcje
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Mattey



Dołączył: 08 Lip 2006
Posty: 1417
Skąd: Lublin

PostWysłany: Wto Sty 08, 2008 12:44 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kensington napisał:
Dobre! Very Happy

BTW: Skąd u Ciebie tak dobra orientacja w terenie?


Podpierałem się wikipedią Twisted Evil
_________________
Pierwszy Mattey Forum
Pierwszy vice Pisarz Forum 2007!

wg Fenderka: Pierwszy Humorysta Forum 2009!

wg NARa: Drugi Fenderek!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
patrix



Dołączył: 08 Sty 2008
Posty: 2

PostWysłany: Wto Sty 08, 2008 4:30 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czy wam sie nudzi? Przeciez to naprawdę ani nie jest smieszne (chyab ze nawzajem sie sztucznie smiejecie ze swoich pseudodzieł), a wręcz tandetne. Sorry, ale takie jest moje zdanie na ten temat, wiec sie wypowiadam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
mazowszanka



Dołączył: 21 Gru 2007
Posty: 109
Skąd: z największego miasta na Mazowszu

PostWysłany: Wto Sty 08, 2008 6:18 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Choć dość niedawno zalogowałam się na forum, to ASAQ czytam odcinkami po kolei! Owszem, zdarzają się słabsze a niektóre wręcz beznadziejne, to są również odcinki tak śmieszne, że po czytaniu boli mnie brzuch (ze śmiechu, rzecz jasna). Nie jest to arcydzieło, ale swój urok ma. Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Qnegunda



Dołączył: 20 Lip 2005
Posty: 2030
Skąd: Poznań/Warszawa

PostWysłany: Sro Sty 09, 2008 4:40 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

patrix napisał:
Czy wam sie nudzi? Przeciez to naprawdę ani nie jest smieszne (chyab ze nawzajem sie sztucznie smiejecie ze swoich pseudodzieł), a wręcz tandetne. Sorry, ale takie jest moje zdanie na ten temat, wiec sie wypowiadam.

:*

O qrwa, tym postem nie wniosłam nic do tematu...

Ech, muszę nadrobić zaległości Wink
_________________
W avatarze jest lemur, gdyby kto nie wiedział. W domu wygląda tak samo.

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
mumin_king



Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 6343
Skąd: Rzekuń

PostWysłany: Czw Sty 10, 2008 9:58 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

-Buahahahaha! - zasmiała się w głos Elżbieta II - To było genialne posunięcie Jamesie!
-Tak sobie na nie wpadłem idąc do nich z myślą wybicia ich po cichaczu... - zaczął z wiadomym uśmieszkiem Bond - ...że nie ma sensu zabijać, by potem ludzie zaczynali jakieś afery, więc szybko wykonałem telefon do tego całego Macka. Ich płyty już nigdy nie będą takie jak kiedyś! Queen zostanie zniszczone od środka!
-Jesteś tego pewien? - nabrała podejżliwości Królowa - W ogóle to nie podoba mi się ten Mack, ale żeby był tylko skuteczny...
-O to możemy być pewni. - stwierdził agent 07 - W nadchodzącej dekadzie Queen straci całych swoich wiernych fanów!

<Guitar Solo>

* * *
A tymczasem jak zwykle w Londynie, przed budką telefoniczną, obok budki z piwem, na przeciwko budki z hot-dogami oraz dwie przecznice od jedynego sprawnego publicznego klozetu, zebrał się zespół o dość znanej renomie. Znany wówczas jako Queen. Postanowili oni bowiem, że nie będą udawać byle jakich gwiazdorów i czasem na mieście będą załatwiali sprawy, które sobie zaplanują. Tym razem taką sprawą było zadzwonienie do nowego producenta w kwestii umówienia się na spotkanie...
-Jeszcze raz... - zaczął Roger - Skąd masz ten numer Brian?
-Jak znikł Bond, na ziemie spadła wizytówka z tymi właśnie cyferkami... - odrzekł May, wyuczoną kwestią - Na dodatek przygniotła, Bogu ducha winnego karaluszka.
-Pomyśl sobie, co czuł w takim razie Planck jak odkrywał grawitację. - zauważył Deacon
-Ze względu na to, że zamierzam być z wami przez pewien jeszcze czas, nie wypowiem się na temat tego co powiedział John... - zażenował się Brian
-Dobra! - krzyknął Freddie - W takim razie ja wykręcam numer!
-Ja trzymam słuchawkę! - wyrwał się John
Między Rogiem a Brim nastało napięcie. Któy pierwszy przegra i będzie musiał mówić do słuchawki? Dowiemy się... Teraz...
-Okej... - poddał się May - Mogę gadać do tego aparatu.
-To telefon! - oburzył się Mercury
-Ha! - zadowolił się Taylor - Wygrałem, tak więc postoję...
-Chuja. - wtrącił się Freddie - Ty wrzucasz monetę.

Krótko, ale odczułem potrzebę napisania. Very Happy
_________________


GGP - na spotkanie ze świeżoscią

Bój się bloga NOWOŚĆ Exclamation BLOG MUMINA Exclamation

wg Matteya - bardzo sprytne ALTER EGO.
Zwycięzca Queenwizji - grudzień 2012
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Numer GG Tlen WP Kontakt
Mattey



Dołączył: 08 Lip 2006
Posty: 1417
Skąd: Lublin

PostWysłany: Pon Sty 21, 2008 2:15 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- Halo - powiedział nieśmiałym i cichym głosem Brian do aparatu.
- Mów do słuchawki idioto! - powiedział John podstawiając mu słuchawkę pod nos i jednocześnie chowając aparat fotograficzny do plecaka.
- Czy John właśnie obraził Briana? - zdziwił się Roger patrząc na Freddiego, który po wykręceniu numeru na tarczy, wycierał pot z twarzy.
- Halo? - powtórzył, tym razem do słuchawki pudel, choć jego głos brzmiał równie cicho.
- Jest sygnał? - spytał John, ale chyba nie do końca wiedział o czym mówi.
- Nie za bardzo chyba wiem jak się obsługuje te nowoczesne aparaty telefoniczne... - przyznał się Brian.
- To zacznijmy od początku - westchnął John, który w tematyce orientował się najlepiej, bo kiedyś zadzwonił do wujka zapytać co słychać.

DWIE MINUTY PÓŹNIEJ.

- Nic dziwnego, że nie ma sygnału - stwierdził w końcu aniebasista - Roger, owszem, wrzucił monetę, ale do kratki ściekowej. Freddie wykręcił numer na tarczy, ale takiej do rzutek, a Brian ma słuchawkę do góry nogami.
- To nie słuchawka telefoniczna, tylko prysznicowa - zauważył Roger, który znał się na rzeczy, bo kiedyś się mył.
- Halo? - zapytał niepewnym głosem Brian do słuchawki.

PIĘĆ MINUT PÓŹNIEJ

- Jest sygnał! - ucieszył się Brian i pozostała trójka zaczęła radośnie tańczyć w budce telefonicznej, co delikatnie wywoływało frustrację sześciu osób, które czekały w kolejce na wykonanie połącznie.
KLIK!
- Dlaczego odłożyłeś słuchawkę? - spytał Briana Roger.
- Bo był sygnał.
- Ale to wtedy trzeba czekać aż ktoś się zgłosi - wyjaśnił mu cierpliwie John.
- Nasz aniebasista się nieco wymądrza - zauważył Freddie. - I to już jakieś siedem minut. Mówią, że każdy ma swoje pięć minut, ale to już kurwa przesada!
DRYŃ!!! DRYŃ!!!
- Dlaczego telefon dzwoni? - przestraszył się Roger. - Brian, czemu leżysz na podłodze?
- To nie alarm przeciwlotniczy? - zapytał w końcu lekko wystraszony gitarzysta niepewnie wstając z podłogi.
- Odbierz telefon - zasugerował mu John.
- Komu? - Brian przestraszył się ogromu odpowiedzialności. Nigdy nie tolerował przemocy fizycznej. Może dlatego, że był taki romantyczny? A może dlatego, że w podstawówce najczęściej to on dostawał wpierdol?
- Halo? - zniecierpliwiony John w końcu podniósł słuchawkę.
- To słuchawka od prysznica - przypomniał mu Roger. Ewidentnie szpanował. - Niewiele tym zdziałasz.
- Halo? - w końcu słuchawkę podniósł Freddie. - Tak, jest. Już przekazuję... Brian, twoja mama dzwoni.
Brian po raz drugi wstał z podłogi (bo w międzyczasie upadł jeszcze raz) i nieśmiało wziął słuchawkę do ręki.
- Halo? Mama?
- Kurwa! To słuchawka prysznicowa - zdenerwował się Roger podając Brianowi tą właściwą.
- Mama? Czemu dzwonisz? Aha... Ale... Aha... Dobrze... Aha... Dobrze... Tak... Jabłko... Tak... Na pewno... Pa...
- Co chciała? - dopytywał się Freddie.
- Rozwiązywała krzyżówkę i chiała wiedzieć, jak się nazywa owoc jabłoni na sześć liter, ostatnio "o".
- Gówno - Roger ucieszył się ze swojego dowcipu tak mocno, że walnął głową w aparat schowany w plecaku.
- Gówno jest na pięć - zauważył Brian.
- Czy można skorzystać z aparatu? Ludzie czekają! - oburzył się facet czekający w kolejce. - Ileż można gadać? Jestem zziębnięty jak... jak...
- Cegła - zasugerował nagle jakis młody, nieogolony facet z długimi włosami, który przeskoczył barierkę i znalazł się na czele kolejki. Ale po chwili dostał zastrzyk z rutinoscorbinu w dupę i został przeniesiony na koniec.
- To kiedy będziemy mogli wkręcić tą żarówkę w budce? - zastanawiał się jeden z dwudziestu sześciu profesorów UW stojących w ogonku.
- Kto to był ten od cegły? Skądś go chyba znam - powiedział John ze środka budki.
- Nieważne - zdenerwował się Freddie - zadzwonimy w końcu do Macka?
- Halo? - zapytał nieśmiało Brian do słuchawki.
- To słuchawka od prysznica chuju! - wrzasnął wkurwiony komando foki, który stał w kolejce, żeby zadzwonić do ambasady japońskiej z zapytaniem, czy nie wiedzą, ilu trzeba leworęcznych maszynistów z Białegostoku, żeby wkręcić żarówkę.
- Dobra, to Roger wrzuca monetę, Freddie wykręca numer - zaczął powtarzać spokojnie John - ja trzymam słuchawkę, a Brian mówi.

MINUTĘ PÓŹNIEJ

- Nie ma sygnału - stwierdził Brian.
- Cholera... - zdenerwowany John zaczął sprawdzać, czy wszyscy wykonali swoje zadanie...

***

- Za czym ten ogonek? - zapytał Fritz jakąś kobietę głaszczącą pelikana.
- Nie wiem - przyznała - stanęłam tutaj, bo ten facet przede mną ma niezły tyłek.
- Ten ogonek? - jakiś facet w przebraniu żaby, który stał pięć mętrów przed Fritzem zaczął tłumaczyć: - Do budki telefonicznej. Pięćset metrów stąd.
- A kto tu leży na chodniku ze strzykawką rutinoscorbinu w dupie? - zainteresował się Fritz, który jeszcze przed chwilą wymacał rzeczony obiekt.
- Ten cham chciał się wepchać na początek kolejki - krzyknęła oburzona babcia z motyką w dłoni. -Bezczelny jak...
- Cegła... - wymamrotał Ryszard R. z poziomu krawężnika, po czym znów stracił przytomność.

***

- Już wiem! - krzyknął John - Roger nie wrzucił monety.
- Wrzuciłem i teraz próbuję ją wydostać - odezwał się głos wydobywający się spod kratki ściekowej.
- To ja może dla zabicia czasu jakieś guitar solo zagram albo...
PAC!
- Co się stało? - spytał Roger podnosząc głowę z kanału - Brian znowu dostał zastrzyk z rutinoscorbinu za próbę zagrania guitar solo?
- Jakbyś zgadł... - rzekł smętnie Freddie.
- A jakbym nie zgadł?
- Panowie, już ciemno, a żarówka chyba nie działa - stwierdził w końcu John - może weźmiemy taksówkę i pojedziemy po prostu do tego Macka.
- John ma dzisiaj chyba swój dzień - nie mógł się nadziwić Freddie, po czym wyszli z budki.

PIĘĆ MINUT PÓŹNIEJ

Briana ułożyli na tylnym siedzeniu razem z Rogerem i Johnem, a Freddie siedział z przodu.
- Gdzie jedziemy? - spytał taksówkarz patrząc z ukosa w lusterko na Rogera.
- Do Macka - powiedział mu siedzący obok niego Freddie.
- Do kogo? - dopytywał się taryfiarz.
- Do Macka - powtórzył tym razem Roger - Umówiliśmy się na kompot z Mackiem.
- Mogę się zabrać z wami? - zapytał nagle Ryszard "Jak Cegła" Riedel, który przyssał się do szyby taksówki. - Zrobię dla wam wszystko! Ja chcę kompot z makiem!
- Spierdalaj ćpunie - krzyknął z obrzydzeniem taryfiarz - dobra, to gdzie ten Mack mieszka?
John podał mu karteczkę z danymi ich przyszłego producenta.
- To tylko numer telefonu - zauważył taksówkarz - nie ma adresu.
PAC!
- Roger - Freddie był wyraźnie niepocieszony - taryfiarz mógł się nam przydać. Zmarnowałeś tylko rutinoscorbin...
- Dajcie trochę rutinoscorbinu!!! - darł się Ryszard - zaśpiewam wam piosenkę o whisky!!!
- Degrengolada - stwierdził jeden z profesorów UW w budce telefonicznej, patrząc na scenę z taksówką, która rozgrywała się zaledwie kilka metrów od nich.
- Zamknij się i trzymaj stołek. Ludzie czekają.
_________________
Pierwszy Mattey Forum
Pierwszy vice Pisarz Forum 2007!

wg Fenderka: Pierwszy Humorysta Forum 2009!

wg NARa: Drugi Fenderek!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
mike



Dołączył: 26 Sie 2004
Posty: 4802
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw Sty 24, 2008 9:22 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

***

Królowa Elżbieta II przeżywała ciężkie chwile. Nie dość, że musiała rozprawić się z zespołem Queen, zgodnie z umową znaleźć nową pracę Bakerowi, to jeszcze ta Thatcher pieprzy coś, że cośtam "zależy tylko i wyłącznie od ludności tego terenu i jest to sprawa tylko tego rządu, tego parlamentu i nikogo innego" (a głos królowej do jasnej cholery?). Jednak to wszystko nie było takie najgorsze. Elżbieta zaczęła sobie uświadamiać, że jej mąż, Filip, to totalny idiota. Cóż...bywa.
- Dajcie mi tu 07! - zawołała dostojnie Elżbieta, niejako wyrwana już z letargu
- Tak jest, Wasza Wysokość, z tym, że została już tylko Luksusowa...import z Polski bodajże.
- Całe życie z tępakami... - westchnęła królowa - chodziło mi o agenta!
- Aha...każę zawołać.
Po chwili do sali tronowej wkroczył Tajny Agent W Służbie Jej Królewskiej Mości, Wstrząśnięty, Nie Zmieszany, ale za to jakiś inny...
- WTF?! - wstrząsnęła i zmieszała się Królowa
- Nazywam się Borewicz, Porucznik Borewicz, agent 07
- Czy ja wszystko muszę tłumaczyć jak ośmiolatkom? Chodziło mi o 007
- Przykro mi Wasza Wysokość, 007 ma tajną misję w terenie.
- To znaczy, że gdzie jest?
- Wstrząsa, ale nie miesza, wszystkie Martini w Tesco
- Boże Chroń Królową - sarknęła Elżbieta - A ten, to kto?
- To? Import z Polski bodajże

***

"O Royu na razie napiszę tylko tyle, że został przydzielony do pracy z Cooper'em, żeby swoją produkcją "uświetnić" Flush The Fashion. Nieprzystosowany do pracy z morzem wódki, wężami, pająkami i innymi dziwadłami Roy, spierdolił produkcję".*

* J.T.Gross - "Hey Jude - wspomnienia jurora-weterana Festiwalu Piosenki Żydowskiej w Baden-Baden"

***

- Uważam, że ten pomysł jest do bani! - orzekł John
- Nie gadaj tyle, tylko podaj mi tę taśmę klejącą - upomniał kolegę Freddie
- Nie prościej byłoby pierdolnąć młotkiem? - spytał Roger
- Nie! Nie mamy gwoździ
- No, ok, przyklejone. Teraz Mack nas na pewno znajdzie! - ucieszył się wokalista.
- Kurczę, Freddie, niby jesteś grafikiem, a namazałeś jak...jak...yyy...jakbyś nie był grafikiem.
- Oj tam. - żachnął się Freddie - John, przeczytaj!

John przeczytał, to co Freddie napisał:

Uwaga!
Zespuł Quen szuka tego_kolesia_ktury_miksuje_piosenki_tak_jak_pierdol_siem_Roy_Tchomasch_Baker.
A tak po prafcie, to nie bele kogo, tylko nijakiego Macka. Poszukifany jezd proszony o stawienie siem w domu Freddiego.
Podpisano - Zespuł


Generalnie spoko, ale skąd Mack będzie wiedział, gdzie mieszkasz?
- Oj, John, ty tępa pałko. Wszyscy geje wiedzą gdzie mieszkam.
- Skąd wiesz, ze to gej?
- Mówi się homo bul bul bul - próbował wtrącić Brian, ale jeszcze nie wrócił do pełni sił po zastrzyku Rutinoscorbinu
- Oj, John...geje zwykle mieszkają w Niemczech!
- W Pani Domu czytałem, że Niemcy też - wtrącił Taylor
- O cholera... - zamyślił się Mercury - Ale! Przecież mamy jego numer telefonu, więc na pewno do nas zadzwoni. Dobra, dość gadania, bierzcie Maya i idziemy do mnie!
- A dlaczego TY nie weźmiesz Maya?
- A dlaczego TY nie chciałeś pisać ogłoszenia, co Rog?
- Bałem się, że zrobię za dużo błędów... - posmutniał Taylor
- No więc teraz wiesz, czemu to TY masz nieść Maya. Ok, w drogę!

***

- A może nazwiemy ją "Deary Me!", co pan na to, panie Cooper?
- Słuchaj no, Royu-gnoju...Ten album ma być najlepszym albumem jaki wyprodukowałeś, jasne?!
- Tak, ale myślałem, że...
- Nie myśl, chyba, że chcesz poznać Alice...
- Ale przecież znam Ciebie, nie?
- Alice, to mój pytong...eee...pyton, wąż znaczy się
- Glurp...

***

- <Knock, knock>
Kiedy wy się wreszcie nauczycie, ze to wersja polska?! Powtarzamy

***

- <Puk, puk>
- Kto tam? - spytał John
- Oj, to na pewno Mack, pójdę otworzę - zadecydował Freddie
Ręce mu się trzęsły z podniecenia, spodnie również nabrzmiały, reszcie zespołu (pominąwszy nieprzytomnego Briana) również udzielały się emocje. Roger obgryzał paznokcie (zawsze to robił, ale duży palec zawsze pomijał...), John popuścił i zaczął nerwowo przekładać skarpety (obie czynności robił zawsze, ale nigdy w tym samym czasie). Freddie otworzył.
- Joł, joł młodafoka! - w drzwiach stanął śmieszny człowieczek z wielkim pozłacanym zegarem na miedzianym łańcuchu i czapce baseba...to znaczy bejzbolówce. - Ja przyszłem z ogłoszenia
- Ten niemiecki nie jest taki trudny - uśmiechnął się wokalista Queen
- Panie, może być nawet Niemiecki: Gesundheit! Gesundheit! Joł!
- Eee...tak, Panie Macku
- Maćku - poprawił jegomość
- Hę?
- No, Dj Maciek jestem, chłopak z ogłoszenia - mixuję i w ogóle joł!
- Ale myśmy MaCka szukali...
- Myślałem, że nie mieliście pliterek...
- Kurwa...

***
Tak, tak, trzeba przyznać, że autor cierpi na braki stylistyczne i językowe, dlatego też ucieka się prawie w stu procentach do dialogów. Pewnie dlatego, gdy już będzie sławny i bogaty, to nie napisze swoich wspomnień (drugi powód to Alzheimer). Warto chyba wspomnieć, że królowej wraz z zawartością butelki Luksusowej upłynęły wszystkie troski - "dabloł seven" został wyrzucony, zespół Queen ulegnie pewnie autodestrukcji, "Żelazna Margaret" długo się na stołku nie utrzyma, a Filip? Przynajmniej jest o czym rozmawiać z Porucznikiem Borewiczem...
_________________
QPoland - skoro jestem już oficjalnym współpracownikiem, to warto zachwalać Wink

http://podniosle.blogspot.com/ - mój superowy bloga$$ek! Very Happy (aktualizacje w każdy cojakiśczas)

Still Burnin' (i wiele innych: http://www.youtube.com/user/MikeBoatCityPl/videos)

C-lebrity - kontrowersyjny klip zbanowany na YT!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
mumin_king



Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 6343
Skąd: Rzekuń

PostWysłany: Pią Sty 25, 2008 12:08 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Brian obudził się. Pokój zalewał mrok. Bracia Mrok. Byli to wysocy mężowie, jakby to nie jeden określił "cztery na trzy z wypełnieniem" (znaczy się napakowani byli). Bracia Mrok stali w mroku, bo tak im było wygodniej a i twarzy nie mógł nikt zobaczyć, chyba że miał Daredevilskie skłonności Bena Aflecka.
Brian szybko otrząsnął się ze stanu "poobudzenia" i przemówił:
-Czego chcecie? - powiedział to niezwykle spokojnie.
-Lepiej otrzeźwiej jeszcze, bo coś czuję, że masz mroczki przed oczami. - odrzekł jeden
-Dobra, dobra... Już wychodzimy... - odpowiedzieli Mroczki
Brian ciągle w skupieniu starał się przyjżeć twarzom braci, jednak było to bezsensowne. Równie dobrze mógł właśnie wyjąć arkusz i zacząć pisać maturę z fizyki.
-Pytam się więc jeszcze raz. - zaczął May - Czego chcecie, kim jesteście i kto was wpuścił?
-Więc po kolei - rzekł jeden z braci przyjmując pozę "na Morefusza" vel. "Jan Pośpieszalski" - Jesteśmy braćmi Mrok, weszliśmy sami bo drzwi były otwarte a i mamy pewną propozycję dla Ciebie.
-To nie było po kolei... - zauważył gitarzysta
W pokoju ponownie zapanowała cisza (i mrok).
-Więc... - zaczął teraz drugi - Nasza propozycja jest następująca...
-Zamieniam się w słuch. - tak naprawdę Brian nadstawił ucho, jeszcze nie miał zdolności ewolucyjnych
-Jesteśmy braćmi Mrok. Jak już mówiliśmy, zresztą. Nasłał nas niejaki Tim Staffel. Z informacją, którą zacytuje "Oddaj mi chuju pieniądze za moją piosenkę!". - wyrecytował brat Mrok
-Na czym więc polega ta propozycja? - zainteresował się już na poważnie Bri
-Propozycja polega na tym, że dajesz nam pieniądze skurwielu. - ponownie gładko poszło jednemu z braci
-Ale to jest szantaż! - krzyknął May
-Teraz to ty mylisz pojęcia. - zauważył brat Mrok - Jeszcze Ci nie zagroźliśmy.
-Ile? - spytał sie Brian
-Oooo... - jęknęli bracia - Wiedziałem, że o czymś zapomniałem...
Nastąpiła chwila jak zwykle konsternacji, by można było wmontować śmiech publiczności.
-To my w takim razie jeszcze się do pana zgłosimy. - rzekli bracia Mrok po krótkiej naradzie. - Prędzej czy później....
Mówiąc to znikli. Tak naprawdę to położyli się na podłodze i przeturlali do pokoju obok, jednak było tak ciemno (i mroczno), że Brian tego nie zauważył. Siedział tak jeszcze trochę na łóżko próbując ustalić co robił wcześniej. Kiedy w końcu doszedł do konsensusu z własną osobowścią, ryknął na cały dom:
-Freddie!!!
Po całym mieszkaniu rozległ się gwałtowny huk stóp. Nasilał się aż w końcu dotarł do pokoju.
-Czego?! - odrykł Brianowi, Freddie otwierając drzwi pokoju - Ja pierdole! Jak tu ciemno!
-I mrocznie. - dodał John wchodząc zaraz z Freddiem
Roger nic nie dodał tylko po prostu zapalił światło.
-Co się dzieje? - zaczął Brian - Dlaczego śpię w łóżku, i co robimy w domu skoro mieliśmy jechać do Macka czy co tam.
-Dostałeś poteżną dawkę Rutinoscorbinu. W ten czas napisaliśmy ogłoszenie do gazety i czekamy teraz na Macka. - odrzekł Mercury
-A mnie właśnie nawiedzili bracia Mrok! - powiedział podniecony Brian
-Wiemy. - westchnęła reszta - Zapaskudzili wycieraczkę i dywany.
-A jak tu wrócą? - Briana dziwiło lekkie podejście do sprawy zespołu
-O matko.. - zajęczał John - To wtedy zwiniemy dywany i wycieraczkę by niezapaskudzili.
W tej chwili rozległ się dzwonek do drzwi, tak mogła dzwonić tylko jedna osoba...
_________________


GGP - na spotkanie ze świeżoscią

Bój się bloga NOWOŚĆ Exclamation BLOG MUMINA Exclamation

wg Matteya - bardzo sprytne ALTER EGO.
Zwycięzca Queenwizji - grudzień 2012
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Numer GG Tlen WP Kontakt
Mattey



Dołączył: 08 Lip 2006
Posty: 1417
Skąd: Lublin

PostWysłany: Pon Sty 28, 2008 8:06 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A więc tak. Dzwonek do drzwi... To mogła być tylko jedna osoba. Albo dwie. John nawet nieśmiało myślał o trzech, ale po cichu. Tym razem drzwi otworzył Brian.
- O psia kostka - zaklął w najbardziej ohydny dla siebie sposób, bo ujrzał Macka, za którym stał zespół pieśni i tańca "Mazowsze".
- Łoj-diri-diri HU-HA! - przywitało się "Mazowsze" z przytupem na ostatnie dwie sylaby.
- Dzień dobry - przywitał się Mack bez przytupu i nastała cisza (jak Mackiem zasiał).
- To może przywitam gości jak należy - zaczął mówić Brian sięgajac ukradkiem po gitarę.
- Czyli niby kurwa jak? - zapytał Roger z nutką podejrzliwości w głosie, którą reprezentowało słowo "kurwa".
- No jak to? Nie wiesz? - zdziwił się Brian - chlebem i solo!
- Solą - poprawił tym razem John, na co Brian chrząknął coś, co bzmiało jak "Guitra solo", ale dupy bym nie dał. I tak bym nie dał! Nawet jakby... no...wiecie...
- Po co przytargałeś tu tych biednych ludzi? - zapytał nieufnie Freddie patrząc spode łba na Macka.
- Nie chowaj się pod tym łbem dzika, bo cię nie widzę - zganił go Mack. - a "Mazowsze" wziąłem po to, żeby urozmaicić waszą następną płytę. Czas, żeby Queen sięgnęło po folklor!
- Dzięki, ale wystarczy nam siano w butach Johna - zaperzył się Roger.
- Hej! - oburzył się John - tłumaczyłem wam, że to taka specjalna azjatycka trawa na odciski!
- Łoj-diri-diri-HU-HA - spuentowało "Mazowsze".
- Nieźli są - przyznał Freddie - a dlaczego tej dziewczynce z trzeciego rzędu tak stoją sutki? - zapytał Macka.
- Hmmm... Ona jest jeszcze nowa i to jej pierwszy wyjazd zagraniczny, może dlatego... - szepnął Freddiemu na ucho niemiecki producent.
- Uff... - odetchnął z ulgą Paul Rodgers ubrany na tę okoliczność w wyjątkowo obcisły gorset i kolorową spódnicę.
- Uff... - odetchnęli z ulgą Robert Plant, Sid Vicious i Rod Stewart, którzy stali obok Paula Rodgersa.
- To jak? Zgadzacie się na "Mazowsze"? - dopytywał się Mack.
- Niech coś zaśpiewają - polecił Freddie.
- Dobra, tych niech ten wasz kudłaty kolega przestanie nas witać swoim solo.
- Właśnie Bri! - oburzył się Roger - a chlebek kurwa gdzie?
- A może być miodek? - zapytał żartem John, ale nikt nie zrozumiał jego dowcipu - żartowałem.
- Uff... - odetchnął z ulgą profesor Miodek ubrany w krótką spódniczkę, bluzkę z literką "M" i wielkie czerwono-niebieskie pompony. W sumie to trochę się wyróżniał.
- "Na Kujawskim smaż, na Kujawskim piecz, olej raz tłoczony to jest dobra rzecz" - zademonstrował się wokalnie zespół "Mazowsze".
- Łoj-diri-diri-HU-HA! - przytupnął Paul Rodgers, który się trochę zagapił, a podczs próby obrotu walnął warkoczem Roberta Planta, który z rozciętym czołem upadł na ziemię.
- Tak to kurwa jest jak się włosy z miedzianego druta robi - warknął pod nosem Sid Vicious, któremu melon imitujący lewy cycek trochę się przekrzywił.
- Boże....to znaczy...Ośmonoputro! Jakie te Polki paskudne - skrzywił się Freddie - włosy jakieś miedziane, owłosione nogi, wąsy, krzywe cycki...
- Skończ wreszcie to solo! - krzyknał Roger do Briana. - Gdzie jest chlebek?
- John zeżarł! - krzyknął oskarżycielsko Freddie pokazując palcem aniebasistę, który leżał w kącie dojadając przylepkę.
- Łoj-diri-diri-HU-HA! - przytupnęło "Mazowsze".
- A gdzie ich dyrygent czy tam kto tam? - zapytał zdziwiony Fredek.
- Siedzi w więzieniu...nie pytaj... - westchnął Mack - ...zwłaszcza tych dwóch dziewczyn po lewej... Zresztą Freddie! Zaufaj mi! Mam wizję waszego nowego albumu! W tle "Mazowsze"... Będziecie oklaskiwani za produkcję! Światowa sława, lawina pieniędzy, mnóstwo kobiet, uznanie krytyków, 20% zniżki na pastę do protez w wybranych sklepach...
- A jest jakaś inna alternatywa? - zapytał Brian, który właśnie skończył witać swoim solo.
Nastała cisza, bo do mieszkania wszedł chyłkiem mężczyzna, który zaczął zasiewać makiem, a zaraz za nim wczołgał się Rysio Riedel wciągając część nosem, a resztę zagarniał szufelką do woreczka, żeby zrobić sobie później kompot.
- Są Alternatywy... cztery! - stwierdził Mack - w Polsce kręcą.
- Hmmm... a mamy jakieś inne wyjście? - sformułował pytanie nieco w inny sposób Brian.
- Są. Albo "Mazowsze" albo...
Napięcie sięgało zenitu. Poczekali więc na elektryka, który po dwudziestu minutach szarpania się z gniazdkami uporał się z tym problemem.
- Zjadł nam wszystkie gniazda - narzekał John - zostały tylko obwarzanki i jeden pączek.
- Ty już zjadłeś chlebek, chamie! - krzyknął na niego Roger.
- No więc - kontynuował Mack - macie do wyboru "Mazowsze" na trzech kolejnych albumach, albo...
<werble>
- ...albo...plastikowe bębenki. Wybierzcie mądrze...
- Łoj-diri-diri-HU-HA! - zachęcało "Mazowsze".
- Bębenki! - krzyknął niepostrzeżenie Paul Rodgers.
- No nie wiem... - zastanawiał się Freddie - co myślisz Roger?
- Bębenki. Nigdy nie lubiłem Kujawskiego...
_________________
Pierwszy Mattey Forum
Pierwszy vice Pisarz Forum 2007!

wg Fenderka: Pierwszy Humorysta Forum 2009!

wg NARa: Drugi Fenderek!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
Kensington



Dołączył: 27 Sie 2004
Posty: 4263
Skąd: Modar

PostWysłany: Pon Sty 28, 2008 8:33 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Odcinek super! Kilka tekstów znów znajdzie się w gronie moich ulubionych Very Happy
Ale zapomniałeś wskrzesić brata-traktorka Twisted Evil Wink
_________________

Z kobietami się nie dyskutuje. Kobiet się słucha.
Moje aukcje
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Mattey



Dołączył: 08 Lip 2006
Posty: 1417
Skąd: Lublin

PostWysłany: Sro Sty 30, 2008 11:38 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dwa pytania do Kensingtona?
1. Notujesz sobie ulubione teksty z ASAQ?
2. To ja miałem wskrzesić brata-traktorka? Twisted Evil
_________________
Pierwszy Mattey Forum
Pierwszy vice Pisarz Forum 2007!

wg Fenderka: Pierwszy Humorysta Forum 2009!

wg NARa: Drugi Fenderek!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
Kensington



Dołączył: 27 Sie 2004
Posty: 4263
Skąd: Modar

PostWysłany: Czw Sty 31, 2008 12:21 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mattey napisał:
1. Notujesz sobie ulubione teksty z ASAQ?


Tak, od niedawna Cool Bo liczę się z tym, że w kolejnej turze serii "10 pytań do" (o ile do niej dojdzie) ktoś znów zada mi podobne pytanie Wink

Mattey napisał:
2. To ja miałem wskrzesić brata-traktorka? Twisted Evil


Owszem Twisted Evil
_________________

Z kobietami się nie dyskutuje. Kobiet się słucha.
Moje aukcje
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Mattey



Dołączył: 08 Lip 2006
Posty: 1417
Skąd: Lublin

PostWysłany: Czw Sty 31, 2008 12:25 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A może byś tak odcinek napisał Twisted Evil Albo jakaś inna Qnegunda Very Happy
_________________
Pierwszy Mattey Forum
Pierwszy vice Pisarz Forum 2007!

wg Fenderka: Pierwszy Humorysta Forum 2009!

wg NARa: Drugi Fenderek!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
Kensington



Dołączył: 27 Sie 2004
Posty: 4263
Skąd: Modar

PostWysłany: Czw Sty 31, 2008 12:55 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mattey napisał:
A może byś tak odcinek napisał Twisted Evil


Na przestrzeni ostatnich tygodni napisałem aż cztery. Albo nawet pięć Razz
Na razie starczy Wink

Może się skuszę, jak wskrzesisz brata-traktorka Cool
_________________

Z kobietami się nie dyskutuje. Kobiet się słucha.
Moje aukcje
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw Sty 31, 2008 12:57 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A książkę "Traktory Świata" to przeczytano?

http://www.twojaksiazka.com.pl/x_C_I__P_449056-410002.html

Nie wiedzieć czemu sam tytuł budzi we mnie śmiech Laughing
Powrót do góry
Kensington



Dołączył: 27 Sie 2004
Posty: 4263
Skąd: Modar

PostWysłany: Czw Sty 31, 2008 1:03 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

kot napisał:
A książkę "Traktory Świata" to przeczytano?

http://www.twojaksiazka.com.pl/x_C_I__P_449056-410002.html


Reklamowałaś ją już kilka dni temu Twisted Evil Arrow Wink

kot napisał:
Nie wiedzieć czemu sam tytuł budzi we mnie śmiech Laughing


A mnie interesuje ten fragment:

Cytat:
W książce znajduje się ponad 400 kolorowych i czarno-białych zdjęć. Rysunki przedstawiają ciągniki pod różnymi kątami, włącznie z przekrojami


Ciekaw jestem, w jakiej pozie przedstawiono brata-traktorka Wink
_________________

Z kobietami się nie dyskutuje. Kobiet się słucha.
Moje aukcje
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Kensington



Dołączył: 27 Sie 2004
Posty: 4263
Skąd: Modar

PostWysłany: Sro Lut 06, 2008 6:03 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- Dobry Niemiec to martwy Niemiec - mruczał pod nosem Roy, któremu nie w smak było to, iż został odstawiony przez zespół na boczny tor i zastąpiony przez jakiegoś "Macka". - Założę się, że sprowadzi na zespół jakieś nieszczęście w postaci dzięciołowatych efektów elektronicznych. Zresztą, on sam wygląda jak jedno wielkie chodzące nieszczęście...
Roy snuł zatem niecne plany wobec swojego konkurenta. Wiedział jednak doskonale, że (ze względu na tuszę, ale nie tylko) nie będzie w stanie samemu podołać tym zadaniom, jakie sobie właśnie wyznaczył. Roy, który już z niejednego pieca pączki jadł i który niejedną taśmę-matkę doprowadził do skraju wytrzymałości, zrobił to, co zrobić powinien. A mianowicie zadzwonił do Fritza...
- Halo? Fritz? Słuchaj, chodzi o to, że...

Po krótkim, bo zaledwie czterdziestopięciominutowym zreferowaniu całej sprawy, usłyszał:

- Wiesz co, Roy? Kup ty sobie lepiej wibrator...



***



Słońce już gasło, niebo zdawało się zniżać,
Ścieśniać, I coraz bardziej ku ziemi przybliżać.
Aż naprzeciw księżyca, gwiazda jedna, druga
Błysnęła, już ich tysiąc, już milion mruga.
Tadeusz zadumany zrobił kroków parę
Gdy mu coś drogę zaszło, spojrzał, widzi marę;
Kibić miała wysmukłą, kształtną, pierś powabną,
Suknię materyjalną, różową, jedwabną;
Od której odbijał się drżący blask miesięczny,
I przystąpiwszy cicho szepnęła...

- Nikomu już ufać nie można - westchnął Roger. - Wysyłasz basistę po flaszkę, a ten wraca z literaturą. By the way, gdzie jest Freddie?
- Siedzi w kuchni i zastanawia się nad tytułem naszego nowego albumu.
- A jaki mamy wybór?
- No sam spójrz, oto kartka pozostawiona nam przez Macka...
- Hm...



***



- TELEGRAM DLA WASZEJ WYSOKOŚCI OD ŚCIŚLE TAJNEGO AGENTA ZERO ZERO SIEDEM !!!
- Głośniej nie możesz? Otwórz okno i krzycz aż na Kreml...
- Przepraszam, Wasza Wysokość.
- No i co tam pisze nasz dzielny James?
- "Polska to dziwny kraj. STOP. Wróżka Iga pyta o zdrowie. STOP. Słonie idą na północ, a wołki zbożowe podążają ich śladem. STOP. Rodgers siłą wcielony do Mazowsza. STOP. Wyjmijcie mi ten lewarek."
_________________

Z kobietami się nie dyskutuje. Kobiet się słucha.
Moje aukcje
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
mumin_king



Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 6343
Skąd: Rzekuń

PostWysłany: Pon Lut 11, 2008 12:56 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

-Quake III Arena, Duke Nukem Forever, FIFA 1999, Desperados, Diablo II, The Sims, Wiedźmin oraz Shrek 2: The Game – wyrecytował listę nazw potencjalnego albumu Bri
-Kijowo… - mruknął Rog
-Cześć chłopaki! – krzyknął Mack, który właśnie wszedł do mieszkania chłopaków
-Pierdol się… - zaczęli wszyscy, ale oczywiście coś im nie pasowało
Nastała cisza. Freddie milczał, bo był w kuchni i tak naprawdę dogadzał sobie trzonkiem od tasaka, a nie zastanawiał się nad nazwą nowego albumu. Brian, Roger i John milczeli, bo rzeczywiście im coś nie pasowało a Mack milczał, ponieważ nie rozumiał jeszcze angielskich przekleństw.
-Ja chcę Rooooyaaa!!! – rozpłakał się w końcu John
-O co wam chodzi? – zdziwił się Mack – Zaczynacie rozmowę ze mną od jakichś fucków. Potem ta marna imitacja Johna Travolty wpada w płacz. Gubię się tu u was.
-Pierdol się Mack. – rzucił Rog, po czym krzyknął – Ej pasuje!
-Rzeczywiście! – wpadł w podziw (nazwa studzienek kanalizacyjnych w północnym Londynie) Brian – Możesz zostać z nami!
-O w mordę von Bismarcka… - zaklął Mack – Lepiej mi powiedzcie, jaki wybraliście tytuł albumu?
Jednak nikt nie odpowiedział, ponieważ dało się usłyszeć głośny trzask, a zaraz potem głos Freddiego:
-Brian! Złamał Ci się tasak!
-No nie! – zasmucił się May – Znowu?! To już czwarty w tym tygodniu!
-To jeszcze nic! – przerwał dywagacje Briana, Roger – W zeszłym tygodniu samoczynnie połamały mi się ubijaki to jajek! W liczbie pięciu.
-Pewnie ciąży nad wami jakieś fatum. – odrzekł Freddie przychodząc do pokoju w którym znajdowała się ekipa
-Myślisz? – zaciekawił się Brian – To znaczy, że co byśmy nie robili to i tak, czeka nas coś złego.
-Matko! Ludzie! – przerwał debatę Mack – Zawsze tak macie?!
-Przeważnie. – potwierdził John
Mack złapał się za nozdrza i policzył do dziesięciu, po czym rzekł:
-To jaki ten tytuł albumu ma być?
-Mi się podoba Shrek 2: The Game. – stwierdził Roger – Brzmi tak dystyngowanie.
-W sumie to wisi, byle by na płycie nie znalazło się Guitar Solo. – powiedział Mercury
-Wal się. – strzelił focha Brian
-A czy wiecie, że… - zaczął John, jednak nie dane mu było, ponieważ Mack okazał się bardziej czujnym producentem niż Roy
-Dobra, teraz polecimy sobie do Monachium i postaramy się nagrać tą płytę. – rzekł poważnie – Pasuje?
-No niby pasuje, ale myśmy tam już byli… - zauważył John – Na mistrzostwach świata w piłce nożnej.
-No i co z tego?! – Mack nie wytrzymywał nerwowo
-No nie wiem… - John wyraźnie kręcił – Nie możemy nagrywać w jakimś Madrycie albo Zagrzebiu?
-Nie wkurwiajcie mnie… - Mack po raz wtóry złapał się za nozdrza
-Mi się tam w Monachium podobało. – stwierdził w końcu Freddie
-Nic dziwnego… - mruknął Rog – Same pedały tam…
-Koniec! – wrzasnął Mack – Pakować się i lecimy do Monachium!
-Ale my mamy osobistego taksówkarza… - wtrącił się Bri
-Dooo paaakoooowaaaaniiiaaaa!!!!!! – warknął nowy producent aż Lenin w swym mauzoleum przekręcił się na lewy bok
_________________


GGP - na spotkanie ze świeżoscią

Bój się bloga NOWOŚĆ Exclamation BLOG MUMINA Exclamation

wg Matteya - bardzo sprytne ALTER EGO.
Zwycięzca Queenwizji - grudzień 2012
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Numer GG Tlen WP Kontakt
Kensington



Dołączył: 27 Sie 2004
Posty: 4263
Skąd: Modar

PostWysłany: Pią Lut 15, 2008 4:00 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

mumin_king napisał:
-Ale my mamy osobistego taksówkarza… - wtrącił się Bri


A propos Pana Antoniego: Mumin, dostaniesz w papę za ujawnienie treści SMS-a! Twisted Evil
_________________

Z kobietami się nie dyskutuje. Kobiet się słucha.
Moje aukcje
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
mumin_king



Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 6343
Skąd: Rzekuń

PostWysłany: Pią Lut 15, 2008 10:58 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kensington napisał:
mumin_king napisał:
-Ale my mamy osobistego taksówkarza… - wtrącił się Bri


A propos Pana Antoniego: Mumin, dostaniesz w papę za ujawnienie treści SMS-a! Twisted Evil


Twisted Evil

No a panie i panów zachęcam do skrobnięcia czegoś. Szczególnie tych posiadających w czasie teraźniejszym ferii zimowych, których jest co prawda coraz mniej ale jednak są. Wink
_________________


GGP - na spotkanie ze świeżoscią

Bój się bloga NOWOŚĆ Exclamation BLOG MUMINA Exclamation

wg Matteya - bardzo sprytne ALTER EGO.
Zwycięzca Queenwizji - grudzień 2012
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Numer GG Tlen WP Kontakt
mike



Dołączył: 26 Sie 2004
Posty: 4802
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob Lut 16, 2008 5:46 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

***

- Name?
- Antoni
- Vorname?
- Maciorkiewicz
Atmosfera niewielkiego pomieszczenia miała mocno urzędowy wyraz. Na tle jarzeniówki skierowanej prosto na twarz Pana Antoniego malował się obraz gęstego dymu papierosowego. Proste drewniane krzesła i mały stolik tylko podkreślały surowy charakter pokoju. Chujowy ze mnie pisarz, więc skończę ten żałosny opis przechodząc do meritum. Naprzeciwko Antoniego siedziało dwóch mężczyzn. Jeden z nich prowadził rozmowę z Polakiem, drugi zaś pilnie notował. Co tam skrobał? W jakim celu? Tego Antoni nie wiedział. Chciał się natomiast przyjrzeć twarzom tych ludzi. Niestety ostre światło uniemożliwiło mu zobaczenie czegokolwiek. W końcu ten siedzący na lewo od prawej ręki taryfiarza przemówił.
- Also, Maciorkiewicz...
- Może mi pan mówić po imieniu - wtrącił uprzejmie Antoni
- Aber takie właśnie imię pan podał - zdziwił się tamten
- Jak to? Przecież wyraźnie powiedziałem "Name - Antoni"
Przesłuchujący westchnął ciężko, rzucił pod nosem "Torheiten polnische Schwein!", wymamrotał coś do stenografa i kontynuował z pełnym spokojem.
- Also, Antoni...Powiedz jak to było. Ty mit Queen, jak to się zaczęło?
Antoni zmrużył oczy. Postanowił współpracować, ale też nie ujawniać za wiele.
- Byłem zwykłym radomskim taksówkarzem na emigracji w Londynie. Może nie zarabiałem jakichś ogromnych pieniędzy, ale praca była naprawdę przyjemna i zawsze jakoś dało się wyciągnąć do pierwszego. Była jesień '73, akurat zrobiłem sobie małą przerwę. Zabawiałem się z wiewiórką, potem wysiadłem z taryfy zapalić. Słyszę huk, patrzę, a tu wyskakują cztery pedały i każą się wieźć do baru Jeff'a. Wymachiwali w moją stronę pustą butelką, a ja mam alergię na puste butelki, więc nie było wyjścia, trzeba było współpracować. Od tej pory byłem ich osobistym kierowcą...

***

Tymczasem nad Cambridgeshire wstawał kolejny leniwy dzień. Miasteczko było opustoszałe, a to z powodu ferii 4 trymestru sesji wiosennej w Szkole Rock'n'Rolla. Część uczniów pojechała do domów, większość jednak zdecydowała się ruszyć w zaliczeniowe trasy koncertowe lub została wysłana na szkolenia. Po korytarzach krzątali się jedynie woźni oraz ekipy remontowe. Nic nie wskazywało na zmącenie panującej ciszy, gdy nagle z gabinetu Rudolpha Mistletoe dało się słyszeć krzyk dyrektora:
- COOOOOOOOOOLLIIIINS! Człowieku! Co ty odpierdalasz?! Czy nie powinieneś być z resztą twojej klasy na szkoleniu wokalu folklorystycznego?
- Nie mam zamiaru latać w damskich ciuszkach robiąc chórki w Queen, panie profesorze.
- Oj Collins, Collins, z takim podejściem wróżę ci tylko jedno, chłopcze. Idę o zakład, że już niedługo Genesis będzie tak niedochodowym interesem, że będziesz musiał zacząć karierę solową. I to tak beznadziejną, że dopiero kasa z Genesis i Phila Collinsa przyniesie ci optymalne zyski. Zobaczysz!
- Gadanie...
- Zobaczysz! Ty i Twój patetyczny Genesis skończycie marnie! - zacietrzewił się Pan Rudolph
- Nie uważa pan, że "patetyczny" tu nie pasuje?
- Faktycznie...zaraz...hmm...aha! Błąd w tłumaczeniu, w oryginale jest "You and your pathetic Genesis"
- I wszystko jasne...

***

- Danke, Herr Maciorkiewicz, pańskie informacje bardzo nam się przydały. Może pan odejść
- Dziękuję. - Antoni wstał cały przepocony i zmęczony. Opuścił pomieszczenie, a przez otwarte drzwi wychylił się mężczyzna, który jeszcze przed chwilą skrzętnie notował jego zeznania. Antoni chciał mu się przyjrzeć, jednak zdążył zobaczyć jedynie czuprynę jegomościa, który wycedził krótkie "Tim Staffell" i zaraz zniknął w tym przeklętym, ciasnym pomieszczeniu. Antoni wyszedł, ale przesłuchania miały trwać nadal.
- Słuchaj Rudi, nie uważasz, że wir sollen die Gruppe benachrichtigen, dass wir film dokumentalny o nich machen?
- Informować ich? Hannes, mein Freund. Queen i ich fani będą zachwyceni naszym dziełem. Zróbmy im niespo... - wywód Rudiego przerwało pukanie i energiczny skrzypnięcie drzwi.
- Można?
- Natürlich, Herr Staffell - wyszczerzył zęby Dolezal.

***

Tymczasem zespół Queen, Mack oraz towarzyszący im 4 trymestr sesji wiosennej Szkoły Rock'n'Rolla pod kryptonimem "Mazowsze" byli już w powietrzu, w drodze do Monachium.
- Ej, a tak w ogóle wie ktoś na cholerę nam to szkolenie?
- Boże, Robert, ile można ci to tłumaczyć - zdenerwował się Rodgers - Wy nauczycie się śpiewać w niewyobrażalnych tonacjach i konfiguracjach, a ja zabiję tego pedała i zostanę wokalistą Quen, buahahahahahaha
- Trzeba było pojechać w trasę jak Ozzy... - westchnął Plant
Nagle z przeciwnej strony blachy dało się słyszeć walenie oraz podirytowany głos Macka
- Sprechen verboten! Bagaż nie mówi!
- Mówiłem ci ty durny Niemcu, że ten chór jest nam niepotrzebny i będą z nim same kłopoty! - obruszył się Taylor
- Spokojnie basisto
- Co kurwa?! Jestem perkusistą do chuja! Jak można mylić mnie i Johna?!
- Idę o zakład - odparł spokojnie Mack - dass większość fanów was myli
- Głupoty pleciesz.
- Mniejsza z tym - odparł producent - Mam coś, co pomoże wam zdobyć ogromniastą sławę i pieniądze!
Nagle wszyscy jak zaczarowani zbliżyli się do Reinholda, a i w luku bagażowym zapanowało poruszenie. Mack sięgnął ręką do plecaka, który zawsze nosił ze sobą i po chwili oczom zebranych ukazał się...
- SYNTEZATOR! - wykrzyknął producent - ta wspaniała maszyna pozwoli wam na wszystko.
- Nieee...my nie gramy na takim czymś - uznał Brian, ale w myślach już wiedział, że zagrają i to nawet z przesadą.
- Właśnie, wła... - miał potwierdzić John, ale potknął się o rozwiązaną sznurówkę (siedząc) i wyrżnął głową w urządzenie. Syntezator wydał z siebie kakofoniczne dźwięki, przeszywające wskroś każdego wrażliwego słuchacza. Cała ekipa skrzywiła się z bólu, zaś niewzruszony Mack stwierdził z entuzjazmem
- O, można to rzucić jako intro waszej nowej płyty - popatrzył po zniesmaczonych minach zebranych - Nie martwcie się, ma wbudowany dysk, wszystko się zapisało.

***

- Chcesz powiedzieć, że byłeś przyczyną waszego zejścia na psy?
- No, nie do końca - zmieszał się John Senior - posłuchajcie dalej...
- Ej, dziadek! Ty coś bujasz, przecież wtedy syntezatory zajmowały pół pokoju, jak Mack wepchnął go w plecak?
- Oj wnuki, to duży plecak był!
- Bujdaaa...
John nie wytrzymał. Postanowił użyć metody, którą wcześniej zastosował tylko raz (jak przez przypadek powiedział chłopakom, że nagrywa linię basu na koncert w domu). Metodę indiańskich górali z Kostaryki.
- *Sleep!* - szybko wykrzyknął John, głowy wnucząt natychmiastowo opadły na ich piersi - Kiedy się obudzicie, zapomnicie o ostatnim akapicie. *Awake*
- I co było dalej, dziadku?
- W czasie, gdy Staffell zeznawał, my już byliśmy w drodze do Monachium. Po ośmiogodzinnej podróży wreszcie dotarliśmy do Niemiec...
_________________
QPoland - skoro jestem już oficjalnym współpracownikiem, to warto zachwalać Wink

http://podniosle.blogspot.com/ - mój superowy bloga$$ek! Very Happy (aktualizacje w każdy cojakiśczas)

Still Burnin' (i wiele innych: http://www.youtube.com/user/MikeBoatCityPl/videos)

C-lebrity - kontrowersyjny klip zbanowany na YT!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
mumin_king



Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 6343
Skąd: Rzekuń

PostWysłany: Wto Lut 19, 2008 2:04 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

* * *

-Uaaaaaa!!!! - krzyknął Mercury wychodząc z samolotu - Monachijskie powietrze zaostrza apetyt! Co powiecie na wizytę w jakiejś z tutejszych restauracji?
-W sumie można by coś zjeść... - odrzekł John, który podążał za Freddiem - Ciekawe czy dobre jest to popularne niemieckie sushi...
-To z Japonii jest John... - poprawił Brian - Ale faktycznie, jedzenie w samolocie nie było zbyt dobre.
-Może dlatego, że go praktycznie nie było... - zauważył Mercury - Te Mack jak żeś nam załtawiał te bilety?
-Sorry, ale z tej waszej zrzutki starczyło tylko na te sznycle. - tłumaczył się Mack - Zresztą były całkiem, całkiem...
-Potwierdzam... - stwierdził gustownie plecak ze stelażem (tak naprawdę był to Phil Lynott, ale ciiiiiiiiii!)
-Całkiem, całkiem to jest tyłek Rudolfa Valentino. - Freddie zignorował wypowiedź bagażu - My jesteśmy Queen i my będziemy dziś wpierdalać kawior!
-Kawior?! - odkrzyknęli Brian z Johnem - To już nie ma zwykłych schaboszczaków?
-I wy chcecie dalej rockować? - westchnął Mercury - Mam nadzieję, że ty Roger nie straciłeś ochoty na piękną, czarną ikrę, z powiedzmy Łosia?
-Łososia... - mruknął Bri
Jednak Roger stał markotny, zamyślony. Po mniej więcej siedmiu minutach zorientował się, że jest pytany o coś ze strony zespołu.
-Nooo... - przytaknął Rog
-Ej! - Freddie pacnął Rogera w bark - Coś taki markotny?
-Aaaa tam... - mruknął Taylor
-No gadaj, przyjaciele będą przyjaciółmi. Możesz się nam wyżalić! - kontynuował Mercury
-Wiesz, co? - szepnął Brian do Johna - Te Monachium rzeczywiście jakoś działa na Freda pobudzająco...
-Słyszałem to pudlowłosy! - wtrącił się Freddie - Jeszcze raz usłyszę "Fred" a potrenuje red specialówkami... - po czym zwrócił się jeszcze do Rogera - No gadaj, funfel!
-No, więc... - zaczął Taylor a cała reszta (wraz z Mackiem oraz 4 trymestrze sesji wiosennej Szkoły Rocka'n'Rolla pod kryptonimem "Mazowsze" w bagażach) zamieniła się w słuch - Na pokładzie spotkałem stewardessę... Ona całkiem, całkiem...
-Całkiem, całkiem to jest tyłek Rudolfa... - zaczął Freddie, ale widząc posępną minę Rogera dopowiedział tylko - ....kontynuuj.
-No, więc... - ponownie rozpoczął Rog - I w trakcie lotu poszliśmy do kibla a tam...
-Nie ustał Ci? - walnął prosto z mostu John
-Co?! - zdziwił się Roger - Nie... Było ekstra, ale po wszystkim powiedziała mi jedno: "Rog... Masz silne ręce. Szczególnie prawą". No i się gryzę, co miała na myśli.
-To, że dawno się nie seksiłeś... - stwierdził Mercury - A teraz pierdolmy rozważanie sianowłosego i jedziem coś zjeć! Mack prowadź!
-Spoko tylko powiem drugiemu kierowcy, aby zawiózł bagaże do waszego tymczasowego lokum... - odpowiedział nowy producent Queen

* * *

-Zacznij gadać! - krzyknęła ciemna postać w stronę siedzącego na krześle Putina
-Nie będę z wami współpracował. - szedł w zaparte Putin po czym splunął i dodał jeszcze - Niemieckie ścierwo!
Postać skinęła tylko w stronę Putina palcem. Nagle koło jego sylwetki pojawiło się około dwóch, ogromnej postury ludzi. Nie minęła sekunda, a zaczęli oni katować biednego, przyszłego prezydenta Rosji (byłego Związku Radzieckiego) by jednak po paru mocniejszych ciosach, zostawić go w spokoju.
-Czy teraz w końcu przejrzysz na oczy?! - zapytał się z powrotem tamten - Widziałeś ten cudowny landschafcik za oknem? Jeśli chcecie znów go zobaczyć musicie zacząć mówić!
-Nie puszczę pary z ust... - wycedził przez obitą szczęke Putin (a silna mu skapła, choć mówił, że pary z ust nie puści...hmm...)
-Mein Goss! - warknął tamten - Mam ciągle zbyt mało informacji na temat Queen!
-Ekhm... - zachrząknął się Putin - Szukacie informacji o Queen, nie o Rosji?
Dało się usłyszeć, deliktane 'pac' które rozeszło się po pokoju.
-Człowieku! - wrzasną znowuż tamten - A co nam do tego twojego Związku Radzieckiego?!
-Ej! - oburzył się Putin - Wilka i Zająca, mamy spoko!
-Fakt... - zamyśliła się postać z niemieckimi przywarami - To jak będzie? Powiesz nam wreszcie coś o Queen?
-Ech... - westchnął Putin - No, więc.. Zaczęło się od tego, jak ja, Susłow, Rodżersowicz znany również jako Rodgers vel. człowiek-sutek, Mama Misia Niedojebka oraz Don Pedro de Pommidore spotkaliśmy się w Białołęce...

* * *

-Ej chłopaki - mruknął Plant - Macie więcej miejsca w tej trzy poziomowej walizce? Bo jednak ta mini torebka była grubą przesadą.
-Siedź tam lepiej! - krzyknął Lemmy - Przecież Mack wyraźnie zakazał wychodzić z bagażów dopóki on nie wróci.
-A ja mam watę w uszach! - odparł Rodgers - Wychodzę rozprostować kości. Zresztą i tak mnie już suty zaczęły swędzić.
-Uważaj bo mogą być kłopoty! - odparła torbra podróża "Vivex" w której, zdaje się siedział Collins
-Co może się zdarzyć? - odrzekł Paul, wydostając się ze swego więzienia - Przecież poszli na obiad, trochę ich nie będzie.
-Cisza! - wrzasnął zwykłi plecak harcerski (Eric Clapton) - Ktoś idzie!
I rzeczywiście... Ktoś szedł. A jako, że w pokoju zapanowała względna cisza można było usłyszeć, kto idzie...
-No skąd mogłem wiedzieć, że nie wszyscy faceci w Monachium do pedały?! - tak, to był Freddie z resztą - Swoją drogą jeszcze ciekawiej, kelner w Monachium i jeszcze nie lubi chłopców!
Odgłosy się narastały aż w końcu ktoś chwycił za klamkę. Paul stał nadal wryty na środku pokoju. Czyżby miał się właśnie teraz ujawnić. Teraz gdy był blisko zespołu jak nigdy?
O tym i o innych perypetiach naszego głównego bohatera dowiedzą się państwo już niebawem! Tylko w Another Story About Queen!
_________________


GGP - na spotkanie ze świeżoscią

Bój się bloga NOWOŚĆ Exclamation BLOG MUMINA Exclamation

wg Matteya - bardzo sprytne ALTER EGO.
Zwycięzca Queenwizji - grudzień 2012
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Numer GG Tlen WP Kontakt
Mattey



Dołączył: 08 Lip 2006
Posty: 1417
Skąd: Lublin

PostWysłany: Sob Mar 15, 2008 12:13 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Freddie miękkim, ale stanowczym ruchem dłoni nacisnął na klamkę. Paul Rodgers dalej stał na środku pokoju, zupełnie sparaliżowanym będąc. I pot mu ściekał z czoła. Jego błędne oczy wyrażały panikę, a wydymane usta wskazywały na to, że ktoś je wydymał. Wtedy, jak później opowiadał policji, wpadł na genialny plan.
- Wchodziłem do pokoju nie spodziewając się niczego konkretnego - wyznawał potem Freddie na przesłuchaniu - ot, zwykły pokój.
- Po chuj nam to mówisz bucu? - zapytał Włodzimierz Szaranowicz - nie wystąpisz w "Gwiazdy tańczą na lodzie". Zapomnij!
- I wtedy Freddie wszedł do pokoju - wspominał brutalnym policjantom z Teksasu Paul Rodgers - a ja stałem na środku pokoju i wpadłem na genialny pomysł.
Tak, Paul wpadł na genialny pomysł. Najprawdopodobniej najlepszy pomysł w jego życiu. Pomysł, o którym będą opowiadać sobie jeszcze przez wiele lat samotne emerytki w parku przeplatając go z tematami o operacjach, chorobach, tabletkch, niskich emeryturach, wysokich podatkach i średnich podrywaczach ze słonecznej Italii, w tych ich siatkowych podkoszulkach na mrocznych i głośnych dyskotekach po północy, kiedy to samotne kobiety wychodzą, żeby poznać partnera na jedną noc lub całe życie.
Więc, dla przypomnienia, Paul wpadł na genialny pomysł.
Zatem Freddie wszedł do pokoju, zamknął za sobą drzwi, a potem jego wzrok skierował się na środek pokoju. A tam stał...
...Paul Rodgers.
- Kurwa - wymamrotał Paul.
- Paul... - bąknął Freddie, patrząc na swojego rywala do miejsca przy mikrofonie zespołu Queen - co ty tu robisz?
- Jestem wieszakiem na palto, nie widać? - zmieszał się nieco Rodgers, który dalej stał na środku pokoju, z lekko wywiniętą do góry lewą dłonią - a pomysł wydawał sie taki genialny.
- Wyglądasz jak rysunek z piramidy - zauważył Freddie.
- Co tu się dz... - do pokoju wparował właśnie John - a co tu robi ten gustowny wieszak na płaszcz?
- Palto - poprawił go Paul-wieszak-na-palto-Rodgers - ha! - ucieszył się z niemal całkowitego tryumfu. Lecz wtedy do pokoju wszedł Brian, który tak łatwo nie dał się zmylić.
- Cześć Paul. Wiecie chłopaki, że u mnie w pokoju w chlebaku ukrywał się David Bowie?
- Bowie? - zdziwił się zwykły plecak harcerski.
- Coś tu nie gra - stwierdził złowieszczo Freddie, po czym uderzył w radio otwartą dłonią i rozległa się folkowa irlandzka muzyka - już lepiej.
- Czy ktoś zamawiał obiad? - do pokoju wszedł niemiecki kelner, ale długo sobie w pokoju nie pobył, bo nagle zza pleców wyskoczył mu Fritz, który dźgnął Bogu ducha winnego Szwaba w nerki.
- Auć! Moje duszone kozie nerki! - poskarżył się kelner wyjmując nóż Fritza ze swojego obiadu, po czym wyszedł obrażony z pokoju.
- Co tu robisz Fritz? - zapytał go Brian.
- Mam do wykonania tajną misję, która ma ne celu... o...cześć Paul.
- Cholera - zaklął Rodger - nawet niewidomy się nie nabrał.
Wydawało się, że do pokoju więcej osób nie może wejść, ale wtedy w drzwiach pojawił się, jakby lekko zapomniany Roger Taylor.
- Cholera, ale ogromny pokój dostałeś zjebie - obraził się na swojego wokalistę.
- Wszystkie pokoje są równe - zacietrzewił się Freddie.
- Nieprawda - rzekł Brian - mój jest krzywy. Doniczka już trzy razy spadła mi na głowę.
- Bez sensu - obraził się Nadworny Biograf Zespołu Queen - tekst z doniczką jest chujowy. Niech Roger powie: "Twój pokój jest, kurwa, równiejszy".
- Twój pokój jest, kurwa, równiejszy - powtórzył Taylor, ku uciesze Biografa, który skrzętnie zanotował wymianę zdań, po czym poszedł w głąb korytarza opisać system kanalizacji.
- Czołem meine chłopaki! - teraz u progu stanął niemiecki producent w tradycyjnym strojem bawarskim, co chwila jodłując.
- Pierdol się WieśMack - mruknął mu niechętnie Freddie.
- Sehr ładny wieszak na palto - pochwalił Mack.
- Ha ha! - zatryumfował Paul Rodgers, nie zdając sobie sprawy, że Mack mówił o prawdziwym wieszaku na palto, który stał w rogu pokoju.
- Chodźcie meine chłopaki do das studio nagrywać eine kleine album. Zainstalowałem der syntezator. Posłuchacie jak gut brzmi moje pierdnięcie przez tę eine maszynę.
- Super! - zachwycił się John wieszając swój płaszcz na lewym sutku Paula Rodgersa, po czym wszyscy wyszli z pokoju.
- Jestem wieszakiem na palto! - wycedził przez zęby Rodgers patrząc za oddalającą się czupryną Briana, z której co jakiś czas sypała się ziemia do kwiatków...
_________________
Pierwszy Mattey Forum
Pierwszy vice Pisarz Forum 2007!

wg Fenderka: Pierwszy Humorysta Forum 2009!

wg NARa: Drugi Fenderek!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
mumin_king



Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 6343
Skąd: Rzekuń

PostWysłany: Sob Mar 15, 2008 1:10 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Masz szczęście, że zamieściłeś ten odcinek jeszcze w piątek. Razz
_________________


GGP - na spotkanie ze świeżoscią

Bój się bloga NOWOŚĆ Exclamation BLOG MUMINA Exclamation

wg Matteya - bardzo sprytne ALTER EGO.
Zwycięzca Queenwizji - grudzień 2012
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Numer GG Tlen WP Kontakt
Anu$



Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 10
Skąd: Nad morzem

PostWysłany: Pon Mar 17, 2008 9:12 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Superowe są te opowiadania.Oby tak dalej Very Happy Very Happy Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
mike



Dołączył: 26 Sie 2004
Posty: 4802
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto Mar 18, 2008 1:36 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

***

Cytat:
FREDDIE:
Ale nigdy nie przestanę śnić o Tobie każdej nocy mojego życia, o nie!
Zrobię wszystko by być kochanym
Ale tego nie zrobię!

PAUL RODGERS:
Czy pozwolisz mi wzbić się w przestworza...

IZA TROJANOWSKA:
...z ramion twych wprost do nieba, do nieba?

PAUL RODGERS:
Czy pomożesz wrócić na suchy ląd?
Czy zabierzesz mnie z tego zapomnianego miasta?
Czy sprawisz, że mniejszy stanie się chłód?

FREDDIE:
Mogę to uczynić...Tak, mogę to zrobić!

PAUL RODGERS:
Czy zachowasz mnie w pamięci?
Czy obejmiesz mnie mocno?
Czy ubarwisz moje życie, mam już dość czerni i bieli!
Czy sprawisz, że mniejszy stanie się chłód?

FREDDIE:
Mogę to uczynić...Oh tak, mogę to zrobić!

PAUL RODGERS:
Czy zaczarujesz mnie swoimi własnymi rękami?
Czy zbudujesz szmaragdowe miasto z tych ziaren piachu?
Czy możesz dać mi coś, co zabiorę do domu?

FREDDIE:
Nie jestem Coperfieldem, ale
Mogę to uczynić...Tak, mogę to zrobić!

O. TADEUSZ:
Wstałeś z martwych
Śpiewać umiesz też
Teraz mam rozumieć, żeś jest Bóg?
Na to wskazujesz
A więc to Freddie Chrystus, wielki Pan Chrystus...

J. KACZYŃSKI:
Nie!
Inni szatani są tam czynni!

PAUL RODGERS:
(do O. T. i J.K.)
Proszę! Poczekajcie...
(do F.)
Czy spełnisz każdą fantazję jaką mam?
Czy ugasisz swą sikawką, jeśli będę zbyt hot?

QUEEN:
Hot!

PAUL RODGERS:
Czy zabierzesz mnie do miejsc, w których nigdy nie byłem?

FREDDIE:
Mogę to uczynić...Tak, mogę to zrobić!

QUEEN:
Cudowny chłopcze! Jaki jest sekret twojej mocy?

PAUL RODGERS:
A po chwili zapomnisz o wszystkim
Tym krótkim interludium, o tym letnim pląsie
I zobaczysz, że czas w drogę iść

FREDDIE:
Nie zrobię tego...

PAUL RODGERS:
Znam teren, po którym kroczymy
Zamieni się w zgliszcza, a my upadniemy
Prędzej, czy później zaczniesz puszczać się...

FREDDIE:
Nie, nie zrobię tego...
Zrobię wszystko dla miłości
Oh, zrobiłbym wszystko dla miłości
Zrobiłbym wszystko dla miłości
Lecz tego nie zrobię
Tego nie zrobię...


- Co o tym sądzicie?
- Słuchaj, nie możemy tego tak od ręki załatwić, trzeba to przemyśleć
- No dobrze, to przyjdę jutro.
- W porządku Ben - odparł Brian. Za gościem cicho skrzypneły drzwi. Nastał moment konsternacji. W końcu May odezwał się
- Wiesz co, Roger? Nie wiem, czy to We Will Rock You 2 to taki dobry pomysł
- Co ty kurwa nie powiesz... - sarknął tylko Taylor

***

Tymczasem nasza wesoła ekipa (Queen, Mack, Mazowsze i Fritz) była już w monachijskim studio w Monachium, gotowa do pierwszych nagrań
- Sehr gut! - wykrzyknął rozentuzjazmowany Mack. - Tu są syntezatory, tu trochę więcej syntezatorów, tutaj konsoleta, tu syntezator, tu mamy...
- A co to za wąsata ciota?
- Deine wokalisten nicht poznajen? - zdziwił się Reinhold
- Nie, nie. Ten na ścianie - sprostował John
- To jest eeeehm...Hitler. On war yyyy...dyrygentem Narodowosocjalistycznej Ochotniczej Robotniczej Orkiestry Dętej Niemiec
- Aha...
- Dobra, słuchajcie, mam pomysł na piosenkę!
- Gut Frederyken, mów!
- Jak kilka lat temu bzykałem Elvisa, to wyjąłem mu z kieszeni kartkę z nową piosenką
- INNA OKOLICZNOŚĆ! - z szafy wyłonił się Nadworny Biograf Zespołu Queen
- Eee...wczoraj, jak masturbowałem się tłuczkiem do mięsa wpadł mi pomysł na piosenkę...
- INNA OKOLICZNOŚĆ!
- Wczoraj w wannie dopracowałem świetny riff, który zacząłem pisać 10 lat temu
- BARDZIEJ GENIALNE!
- Wczoraj w wannie wymyśliłem zajebisty riff
- Może być - uśmiechnął się Biograf
- To takie Elvisowe trochę - kontynuował Mercury - łapie się tu...i tu...a potem tu i tak w kółko, potem jest klap, klap...fajne takie
- No niezłe - przytaknął Taylor
- To nagrywamy? - spytał John
- Pewnie! Ale...gdzie Brian?
- Poszedł siku
- To co? Czekamy?
- Wir haben kein Zeit! - kategorycznie stwierdził Mack
- Który z was umie grać na akustyku?
- Wszyscy poza Freddiem
- Hmmm... - zamyślił się Reinhold, po czym zwrócił się do Mazowsza - Który z was najlepiej gra na gitarze? Zresztą nieważne, nie ma Zeit. Ty, z sutami, zagra te akordy, ja to potem zloopuję...

<30 sekund później>

- To co robimy chłopaki? - spytał Brian, który właśnie wrócił z ustępu.
- Nie chrzań, tylko chwytaj gitarę i nagrywaj solo, piosenkę nagraliśmy - rzekł podekscytowany Deacon
- O! - udał zaskoczenie May (wszak znał on przyszłość) - to poczekajcie, bo zostawiłem Red Special w kiblu, pójdę po nią
- Kein Zeit. Ordnung muss sein...
- To czym mam niby grać? - spytał May
- Mam tu dużo syntezatorów...albo zabawkowego Telecastera syna kuzyna taty brata Mike'a Stone'a
- Eh... - westchnął Bri - Dawaj tę gitarę...

***
_________________
QPoland - skoro jestem już oficjalnym współpracownikiem, to warto zachwalać Wink

http://podniosle.blogspot.com/ - mój superowy bloga$$ek! Very Happy (aktualizacje w każdy cojakiśczas)

Still Burnin' (i wiele innych: http://www.youtube.com/user/MikeBoatCityPl/videos)

C-lebrity - kontrowersyjny klip zbanowany na YT!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna -> Queen - Ogólne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 3 z 14

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group. Dopracował: Piotr^ Kaczmarek