Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Monior vel. MoniQue(en)
Dołączył: 20 Lut 2006 Posty: 1683
|
Wysłany: Pią Mar 17, 2006 4:18 pm Temat postu: |
|
|
... |
|
Powrót do góry |
|
|
CORAX
Dołączył: 05 Lip 2004 Posty: 3277 Skąd: Coraxstadt
|
Wysłany: Pią Mar 17, 2006 4:34 pm Temat postu: |
|
|
Monior vel. MoniQue(en) napisał: | ulubione dziedziny historii?
-mitologie: |
Mitologia dziedziną historii? Rozumiem, że wszystkie mity zostały potwierdzone i naprawdę miały miejsce? _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
TaYLoR
Dołączył: 15 Sty 2006 Posty: 117 Skąd: Sosnowiec :D
|
Wysłany: Pią Mar 17, 2006 4:40 pm Temat postu: |
|
|
ja ogolnie za historia nie przepadam ale najbardziej to lubie chyba II wojne i czasy wspolczesne no i jeszcze czasy PRL-u o wiele bardziej lubie WOS i polityke
Ostatnio zmieniony przez TaYLoR dnia Pią Mar 17, 2006 4:43 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
CANDY
Dołączył: 19 Kwi 2005 Posty: 292 Skąd: LOST CITY OF GOLD
|
Wysłany: Pią Mar 17, 2006 4:40 pm Temat postu: |
|
|
CORAX napisał: | Monior vel. MoniQue(en) napisał: | ulubione dziedziny historii?
-mitologie: |
Mitologia dziedziną historii? Rozumiem, że wszystkie mity zostały potwierdzone i naprawdę miały miejsce? |
Nie do końca , ale biorąc pod uwagę historie literatury to mitologia stanowi chyba jej podstawę |
|
Powrót do góry |
|
|
Monior vel. MoniQue(en)
Dołączył: 20 Lut 2006 Posty: 1683
|
Wysłany: Pią Mar 17, 2006 8:51 pm Temat postu: |
|
|
... |
|
Powrót do góry |
|
|
Kicak
Dołączył: 30 Wrz 2005 Posty: 37 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Pią Mar 17, 2006 9:30 pm Temat postu: |
|
|
ja lubie historie, lecz nie uwielbiam(jak tu niektorzy ) ,choc jest cos co w histori nienawidze- daty
nie mam ulubionego dziedziny(moze dlatego ze neszcze wszystkich nie przezobilismy) no ale chyba najfajniesza jest mitologia |
|
Powrót do góry |
|
|
Werty
Dołączył: 06 Lut 2006 Posty: 1310
|
Wysłany: Pią Mar 17, 2006 10:22 pm Temat postu: |
|
|
uwielbiam historię a szczególnie czasy II wojny światowej i starożytności |
|
Powrót do góry |
|
|
wasdfg7
Dołączył: 16 Paź 2005 Posty: 4279 Skąd: Dębica/Wrocław
|
Wysłany: Sob Mar 18, 2006 9:29 am Temat postu: |
|
|
werty36 napisał: | uwielbiam historię a szczególnie czasy II wojny światowej i starożytności |
to samo _________________
MARILLION - BRAVE
The true soul of Queen band is lost...
______________________________
I've Been Blessed By God
Yet I Feel Forsaken
All To Me Was Given
Now It's Finally Taken |
|
Powrót do góry |
|
|
CANDY
Dołączył: 19 Kwi 2005 Posty: 292 Skąd: LOST CITY OF GOLD
|
Wysłany: Sob Mar 18, 2006 12:02 pm Temat postu: |
|
|
Czasy II wojny światowej to tylko 6 lat , więc trochę krótki okres . Ja bym powiedział cały XX w. albo xx-lecie międzywojenne czyli I i II wojna razem wzięte . |
|
Powrót do góry |
|
|
wasdfg7
Dołączył: 16 Paź 2005 Posty: 4279 Skąd: Dębica/Wrocław
|
Wysłany: Sob Mar 18, 2006 12:06 pm Temat postu: |
|
|
CANDY napisał: | albo xx-lecie międzywojenne czyli I i II wojna razem wzięte . |
20 lecie miedzy wojenne to nie to samo co I i II wojna Światowa, to są całkiem inne pojęcia. _________________
MARILLION - BRAVE
The true soul of Queen band is lost...
______________________________
I've Been Blessed By God
Yet I Feel Forsaken
All To Me Was Given
Now It's Finally Taken |
|
Powrót do góry |
|
|
Werty
Dołączył: 06 Lut 2006 Posty: 1310
|
Wysłany: Sob Mar 18, 2006 1:26 pm Temat postu: |
|
|
interesująca jest też zimna wojna
ostatnio czytam książkę właśnie o tym okresie |
|
Powrót do góry |
|
|
CORAX
Dołączył: 05 Lip 2004 Posty: 3277 Skąd: Coraxstadt
|
Wysłany: Sob Mar 18, 2006 1:49 pm Temat postu: |
|
|
werty36 napisał: | interesująca jest też zimna wojna
ostatnio czytam książkę właśnie o tym okresie |
Mówi Ci może coś nazwisko Stanislawa Petrova?
ARTYKUŁ
Agnieszka Skieterska, 21.01.2006, Nowy Dzień
Człowiek, który ocalił Ziemię przed atomową zagładą
26 września 1983 r. mógł być ostatnim dniem w naszym życiu. Gdyby pułkownik Pietrow nie złamał rozkazu prawdopodobnie nic nie byłoby w stanie powstrzymać wojny nuklearnej. Alarm, który wybuchł w centrum dowodzenia radzieckich wojsk rakietowych spowodował wadliwy system ostrzegania.
23 lata temu los świata był w rękach jednego człowieka. Stanisław Pietrow, pułkownik wojsk rakietowych Związku Radzieckiego, już trzymał rękę na urządzeniu, którym miał odpalić 5 tys. nuklearnych pocisków w stronę Stanów Zjednoczonych! Odpowiedź byłaby miażdżąca - pół Europy, razem z Polską, zniknęłoby z mapy świata. Jednak Pietrow zdecydował się na rzecz niebywałą. Złamał rozkaz...
Kim jest człowiek, który nie dopuścił do wojny atomowej i uratował świat przed zagładą? Przez całe lata żył skromnie w miasteczku pod Moskwą. Dopiero teraz jego niezwykły czyn wyszedł na jaw. Za ocalenie ludzkości dostał w siedzibie ONZ nagrodę Obywatel Świata (World Citizen Award).
"Człowiek, który zapobiegł wojnie nuklearnej" - taka inskrypcja widnieje na nagrodzie, którą płk Pietrow, już na emeryturze, odebrał właśnie od Stowarzyszenia Obywateli Świata (Association of World Citizens). Statuetka przedstawia szklaną dłoń mocno ściskającą Ziemię.
26 września 1983 r. tuż po północy płk Pietrow pełnił służbę w zamkniętym mieście Serpukow-15, ok. 50 km na północny wschód od Moskwy. To tu w podziemnym bunkrze ukrytym w lesie mieściło się atomowe centrum dowodzenia i słynny rosyjski czerwony guzik. Jedno jego naciśnięcie wystarczyło, by wystrzelić 5 tys. radzieckich pocisków nuklearnych wymierzonych w Stany Zjednoczone. 44-letni Pietrow jak zazwyczaj siedział w fotelu dowódcy. Zza swego ustawionego na półpiętrze biurka spoglądał w dół na dużą halę, w której oficerowie i technicy monitorowali nawet najdrobniejszy ruch amerykańskich pocisków. W razie ataku mieli je natychmiast zestrzelić, by ocalić sowieckie imperium.
Odpalić rakiety
Służba Pietrowa wypadła niecałe cztery tygodnie po tym, jak Rosjanie przez pomyłkę zestrzelili koreański samolot pasażerski z 269 osobami na pokładzie. Nic nie wróżyło, że tego dnia pułkownik podejmie najważniejszą decyzję w życiu. Nagle 40 minut po północy nowy, nie do końca przetestowany radziecki satelitarny system ostrzegania pokazał, że pięć amerykańskich rakiet nadlatuje z głównej bazy USA Malmstrom w Montanie. W hali rozległ się dźwięk syreny alarmowej, a na pulpicie, przy którym siedział Pietrow, zaczęły migać dwie lampki: "atak rakietowy" i "start". "Start" był komendą do odpalenia radzieckich pocisków nuklearnych, które miały zniszczyć Stany Zjednoczone.
Pod Pietrowem ugięły się nogi. Stał przed wielką elektroniczną mapą Ameryki i nie mógł uwierzyć w to, co widzi. Zgodnie z instrukcją bez zastanowienia powinien zawiadomić przywódcę ZSRR Jurija Andropowa, rozpocząć odliczanie i wystrzelić rakiety. Taki atak oznaczałby nieuchronnie początek III wojny światowej. Być może ostatniej w historii ludzkości.
Wojskowy nie stracił jednak zimnej krwi. - Kto zarządziłby atak przy użyciu tylko pięciu pocisków? Taki idiota jeszcze się nie narodził - pomyślał.
Rozmowa, która ocaliła świat
Pietrow nie podporządkował się rozkazom, zaufał intuicji. Chwycił za telefon. Przez ponad pięć minut w jednej ręce trzymał telefon, przez który dzięki gorącej linii rozmawiał z Kremlem, w drugiej walkie-talkie, przez które apelował do swojej załogi, by w spokoju wróciła na swoje miejsca i nie rozpoczynała działań wojennych. Władzom Rosji stanowczo powiedział: To fałszywy alarm, i w tym momencie uratował świat. Pułkownik dużo ryzykował. - Nie miałem 100 proc. pewności, że to był fałszywy alarm, nie byłem nawet bliski 100 proc. Gdybym się pomylił, mój kraj przestałby istnieć - powiedział po latach rosyjskim dziennikarzom.
Dopiero po kilku miesiącach okazało się, że Pietrow miał rację. System satelitarny zawiódł z powodu odbicia się światła słonecznego od chmur, które tego dnia były nad Montaną. Po 26 września 1983 r. 67-letni dziś pułkownik został zepchnięty na boczny tor. W 1993 r. przeszedł na emeryturę, by zająć się swoją żoną, która przeszła udar mózgu. Gdy zmarła, musiał pożyczyć pieniądze na jej pogrzeb. Stanisław Pietrow mieszka dziś w blokowisku podmoskiewskiego 54-tysięcznego miasta Fraizino. Jego emerytura to równowartość mniej niż 700 zł. Dopiero w miniony czwartek bohater miał swój wielki dzień. W gmachu ONZ powiedział: - Po prostu wykonywałem swoje obowiązki. Jestem szczęśliwy, że mój czyn zyskał tak duże uznanie.
_________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Werty
Dołączył: 06 Lut 2006 Posty: 1310
|
Wysłany: Sob Mar 18, 2006 1:55 pm Temat postu: |
|
|
Zaskoczyłeś mnie tym Corax.
Nic nie wiedziałem o Stanislawie Petrovie.
Kryzys Kubański wysiada. |
|
Powrót do góry |
|
|
wasdfg7
Dołączył: 16 Paź 2005 Posty: 4279 Skąd: Dębica/Wrocław
|
Wysłany: Sob Mar 18, 2006 2:01 pm Temat postu: |
|
|
O cholera, nie wiedziałem o czymś takim. Samo 5 tys. bomb atomowych to już jest coś a co dopiero Petrov który uratował świat. _________________
MARILLION - BRAVE
The true soul of Queen band is lost...
______________________________
I've Been Blessed By God
Yet I Feel Forsaken
All To Me Was Given
Now It's Finally Taken |
|
Powrót do góry |
|
|
Werty
Dołączył: 06 Lut 2006 Posty: 1310
|
Wysłany: Sob Mar 18, 2006 2:12 pm Temat postu: |
|
|
Czytałem ostatnio że gdyby wszystkie bomby atomowe istniejące na ziemi zostały zdetonowane, to ziemia zostałaby wybita z orbity. |
|
Powrót do góry |
|
|
CORAX
Dołączył: 05 Lip 2004 Posty: 3277 Skąd: Coraxstadt
|
Wysłany: Sob Mar 18, 2006 2:18 pm Temat postu: |
|
|
werty36 napisał: | Czytałem ostatnio że gdyby wszystkie bomby atomowe istniejące na ziemi zostały zdetonowane, to ziemia zostałaby wybita z orbity. |
Uważam, że nuklearna zagłada ludzkości to tylko kwestia czasu. To co mnie bardziej irytuje to to, że Petrov uratował życie miliardów, a dziś żyje w nędzy! Niecałe 700 zł emerytury, na pogrzeb żony pieniądze musiał pożyczyć! Los bohatera...
_________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
mike
Dołączył: 26 Sie 2004 Posty: 4802 Skąd: Łódź
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Sob Mar 18, 2006 8:19 pm Temat postu: |
|
|
Ekhem.... a może ktoś się wypowie na temat tego, co napisałem odkopując ten temat? _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
Kuba
Dołączył: 03 Gru 2004 Posty: 2024 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Sob Mar 18, 2006 8:22 pm Temat postu: |
|
|
Misiu napisał: | Odkopię temat, bo coś mnie zainteresowało i ciekawi mnie, co Forumowicze o tym pomyślą...
Ostatnio mój człowiek z angielskiego rozgadał się na różne tematy (szkoda, że prawie nikt go nie słucha, bo bardzo ciekawie mówi...) i powiedział intrygującą rzecz. Zaczął od 11 września 2001 r. Mówił, że robiono jakieś zdjęcia, prowadzono badania i niby stwierdzono, że przy ruinach World Trade Center znaleziono niektóre szczątki samolotów. Nic niezwykłego, ale niby przy Pentagonie niczego się nie doszukano. Jak stwierdził mój nauczyciel, Amerykanie albo wiedzieli o ataku, albo sami mieli w tym udział, tylko po to, by mieć pretekst do wypowiedzenia wojny. Później dał przykład z historii...
Co o tym myślice? |
Widziałem gdzies filmik, gdzie były pokazane fotki z okolic Pentagonu [Kompletnie NIC, zadnego sladu samolotu] i fotka samolotu uderzającego w World Trade Center który jak dowodzi autor nie jest samolotem pasażerskim... Nie wiem co mam o tym myślec, z jedej strony przeciwnicy Busha mogli spropagowac dowody, z drugiej sami widzielismy co sie działo 9.11..
Edit : Mam filmik http://pentagon.hotnews.pl/pentagon.swf _________________ Well, it's all right then, and it's all right now
|
|
Powrót do góry |
|
|
Werty
Dołączył: 06 Lut 2006 Posty: 1310
|
Wysłany: Sob Mar 18, 2006 8:29 pm Temat postu: |
|
|
Misiu napisał: | Odkopię temat, bo coś mnie zainteresowało i ciekawi mnie, co Forumowicze o tym pomyślą...
Ostatnio mój człowiek z angielskiego rozgadał się na różne tematy (szkoda, że prawie nikt go nie słucha, bo bardzo ciekawie mówi...) i powiedział intrygującą rzecz. Zaczął od 11 września 2001 r. Mówił, że robiono jakieś zdjęcia, prowadzono badania i niby stwierdzono, że przy ruinach World Trade Center znaleziono niektóre szczątki samolotów. Nic niezwykłego, ale niby przy Pentagonie niczego się nie doszukano. Jak stwierdził mój nauczyciel, Amerykanie albo wiedzieli o ataku, albo sami mieli w tym udział, tylko po to, by mieć pretekst do wypowiedzenia wojny. Później dał przykład z historii...
Amerykanie doskonale wiedzieli o ataku Japończyków na Pearl Harbor. Poświęcili je tylko po to, by mieć pretekst do wzięcia udziału w wojnie, bo społeczeństwo amerykańskie było raczej przeciwne takiemu rozwiązaniu. A stwierdzenie Roosvelta, że była to wielka hańba USA, było niby próbą zamaskowania całej sprawy.
Co o tym myślice? |
Rzeczywiście. Nie zdziwiłbym się gdyby to była prawda. Historia przecież tak lubi się powtarzać. Amerykanie od początku istnienia mieli tzw popęd dominacyjny. Lubią pokazywać że są najsilniejsi i zrobią prawie wszystko żeby to udowodnić. Atak na Irak i Afganistan to czysta demonstracja siły, nic więcej. Jednak podczas I wojny światowej nie szukali pretekstu. |
|
Powrót do góry |
|
|
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Sob Mar 18, 2006 8:33 pm Temat postu: |
|
|
Ale Pearl Harbor było dość poważnym ciosem... warto było je poświęcić tylko po to, by mieć pretekst do wzięcia udziału w wojnie? Czy to logiczne? Przecież wojnę można było wypowiedzieć nawet, jeśli społeczeństwo było przeciwne.... _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
Kuba
Dołączył: 03 Gru 2004 Posty: 2024 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Sob Mar 18, 2006 8:36 pm Temat postu: |
|
|
Misiu napisał: | Przecież wojnę można było wypowiedzieć nawet, jeśli społeczeństwo było przeciwne.... | Nasuwa się pytanie Po Co? Atak na Pearl Harbor to strata bodajze 7 okrętów, i kilkanascie innych zostało uszkodzonych, nie pamietam jak sie ma sprawa z ludzmi i samolotami. _________________ Well, it's all right then, and it's all right now
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Sob Mar 18, 2006 8:41 pm Temat postu: |
|
|
7 okrętów zatopionych bądź uszkodzonych i zniszczonych około 260 samolotów. Mało to na pewno nie jest, jak na jedno uderzenie. Poza tym - to miał być pretekst, bo władze amerykańskie i tak chciały wojny (przedstawiam punkt widzenia mojego nauczyciela)... USA mogło się spokojnie dołączyć, nawet jeśli większość ludzi tego nie chciało. Przecież z I Wojny Światowej wyszli zwycięsko... _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
Werty
Dołączył: 06 Lut 2006 Posty: 1310
|
Wysłany: Sob Mar 18, 2006 8:53 pm Temat postu: |
|
|
Problem tkwi może w tym że amerykanie sami bez pretekstu nie mogli zaatakować Japonii. Czemu? Poniewasz sami zaczęli od zaniechania dostaw ropy do Japonii. A jeżeli chodzi o społeczeństwo to lepiej iść z nim na wojne kiedy jest posłuszne nie zbuntowane. |
|
Powrót do góry |
|
|
mike
Dołączył: 26 Sie 2004 Posty: 4802 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Mar 18, 2006 9:02 pm Temat postu: |
|
|
Misiu napisał: | Ekhem.... a może ktoś się wypowie na temat tego, co napisałem odkopując ten temat? |
Gdybym miał coś do powiedzenia sensownego to bym powiedział...Ale skoro już się odzywam...
Co do Pearl Harbor - bardzo możliwe, że Amerykanie wiedzieli o całej sprawie i najwyraźniej stwierdzili, że odbiją sobie taką stratę z nawiązką. Oczywiście Roosevelt mógł wypowiedzieć wojnę bez poparcia narodu, jednak myślę, że była to chytra gra psychologiczna. Chodzi mi o swego rodzaju zmotywowanie do walki. "Japończycy zniszczyli nam flotę, wielu ludzi zginęło, mój brat nie żyje. Nienawidzę ich za to, pragnę zemsty, Roosevelt ma rację!". Założę się, że sporo obywateli tak właśnie mogło pomyśleć, choć oczywiście to tylko moje gdybanie i fantazja.
Co do WTC i Pentagonu - ciężko mi jest cokolwiek powiedzieć. Odnośnie 11.09 wierzę w to co widziałem. Jednak w wypadku Pentagonu...no tutaj faktycznie jakoś tych szczątków nie ma. Sam nie wiem co myśleć. _________________ QPoland - skoro jestem już oficjalnym współpracownikiem, to warto zachwalać
http://podniosle.blogspot.com/ - mój superowy bloga$$ek! (aktualizacje w każdy cojakiśczas)
Still Burnin' (i wiele innych: http://www.youtube.com/user/MikeBoatCityPl/videos)
C-lebrity - kontrowersyjny klip zbanowany na YT! |
|
Powrót do góry |
|
|
wasdfg7
Dołączył: 16 Paź 2005 Posty: 4279 Skąd: Dębica/Wrocław
|
Wysłany: Sob Mar 18, 2006 9:21 pm Temat postu: |
|
|
To jest dość dziwny przypadek, bo jak samolot pasażerski, mógł się tak poprostu rozpłynąć??? Nowe zagadki XXI wieku.
A Petrov to ma krótko mówiąc przesrane. _________________
MARILLION - BRAVE
The true soul of Queen band is lost...
______________________________
I've Been Blessed By God
Yet I Feel Forsaken
All To Me Was Given
Now It's Finally Taken |
|
Powrót do góry |
|
|
CORAX
Dołączył: 05 Lip 2004 Posty: 3277 Skąd: Coraxstadt
|
Wysłany: Nie Mar 19, 2006 12:32 am Temat postu: |
|
|
mike napisał: | http://rapidshare.de/files/15828077/21_Der_fuehrer_s_face.rar.html
Pomyślałem, że kogoś może to zainteresować. Jest to propagandowa kreskówka Disney'a z czasów II Wojny, w której Donaldowi śni się, że jest nazistą. Resztę zobaczcie sami.
Tytuł: Der Fuehrer's Face (Twarz Führera)
Rozmiar: ok. 76 mb (spakowane)
Format: mpeg
Czas: ok 8 minut
Język: angielski i trochę niemiecki
Nie wydaje mi się to być fejkiem, ale licho wie jak jest w rzeczywistości. |
To jest kapitalne, płaczę ze śmiechu ale zakończenie cholernie amerykańskie (szkoda aż, że Donald nie zaczał śpiewać hymnu narodowego, rofl). To nie może być fejk, takie rzeczy miały miejsce. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
KrzysiekP
Dołączył: 26 Lut 2006 Posty: 2115 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Nie Mar 19, 2006 1:29 pm Temat postu: |
|
|
Ogólnie cały XX wiek - od strajku dzieci we Wrześni do zbrodni w byłej Jugosławii.. Moja ulubiona postać historyczna to: WInston Churchill otaz Franklin Delano Roosvelt..
Również historia papiestwa a zwłaszcza tych, co wybrali się na siłę (tych antypapieży), np. Stefan VII kazał odgrzebać Poprzednika Formozusa i ubrać w szaty pontyfikalne i sądzić trupa !Uznano pontyfikat Formozusa za nieprawy, a udzielone przez niego święcenia za nieważne. Z ciała Formozusa zdjęto szaty pontyfikalne, odjęto mu trzy palce prawej ręki, którymi błogosławił i namaszczał. Zwłoki wleczono ulicami Rzymu, następnie wrzucono do Tybru. A Stefana VI pochowano w bazylice św. Piotra! |
|
Powrót do góry |
|
|
wasdfg7
Dołączył: 16 Paź 2005 Posty: 4279 Skąd: Dębica/Wrocław
|
Wysłany: Nie Mar 19, 2006 3:24 pm Temat postu: |
|
|
Queen Fan napisał: | Ogólnie cały XX wiek - od strajku dzieci we Wrześni do zbrodni w byłej Jugosławii.. Moja ulubiona postać historyczna to: WInston Churchill otaz Franklin Delano Roosvelt..
Również historia papiestwa a zwłaszcza tych, co wybrali się na siłę (tych antypapieży), np. Stefan VII kazał odgrzebać Poprzednika Formozusa i ubrać w szaty pontyfikalne i sądzić trupa !Uznano pontyfikat Formozusa za nieprawy, a udzielone przez niego święcenia za nieważne. Z ciała Formozusa zdjęto szaty pontyfikalne, odjęto mu trzy palce prawej ręki, którymi błogosławił i namaszczał. Zwłoki wleczono ulicami Rzymu, następnie wrzucono do Tybru. A Stefana VI pochowano w bazylice św. Piotra! |
Takich szczegółów nigdy nie znałem, wiecie co może więcej ciekawostek???
Ja jestem za. _________________
MARILLION - BRAVE
The true soul of Queen band is lost...
______________________________
I've Been Blessed By God
Yet I Feel Forsaken
All To Me Was Given
Now It's Finally Taken |
|
Powrót do góry |
|
|
Qnegunda
Dołączył: 20 Lip 2005 Posty: 2030 Skąd: Poznań/Warszawa
|
Wysłany: Pon Mar 20, 2006 4:03 pm Temat postu: |
|
|
A ja się zapytam inaczej: co takiego ciekawego jest w obu wojnach światowych? Wg mnie nudne jak flaki z olejem . Wolę poczytać o przemianach, jakie po tych wydarzeniach następowały. A programy dokumentalne o bitwach świata traktuję jako dobrą kołysankę .
Ostatnio czytam o poznańskim Czerwcu '56 - przez kilka lat nie zauważałam tak świetnego opracowania, jaki zakupił bodajże chyba mój ś.p. dziadek. Dziś pisałam nawet pracę o tym na konkurs historyczny - od 4 rano do 14 maraton pisania, sprawdzania... Ale było warto . _________________ W avatarze jest lemur, gdyby kto nie wiedział. W domu wygląda tak samo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|