Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
The Doors |
Lubię |
|
53% |
[ 61 ] |
Nie lubię |
|
5% |
[ 6 ] |
Nie znam |
|
5% |
[ 6 ] |
Nie znam ale zamierzam poznać :) |
|
8% |
[ 10 ] |
Uwielbiam! |
|
27% |
[ 31 ] |
|
Wszystkich Głosów : 114 |
|
Autor |
Wiadomość |
Gohan
Dołączył: 19 Cze 2006 Posty: 1151 Skąd: Gogolin
|
Wysłany: Pon Sie 14, 2006 5:42 pm Temat postu: |
|
|
Kuba napisał: | Moim zdaniem niedoceniany byl Robbie, razem z Ray'em stworzyli niesamowity klimat w End Of The Night |
Robbie to utalentowany gitarzysta, nie przeczę, choć jego styl może się dziś wydać już nieco archaiczny. _________________ "Bobry wesoło gryzą drewno, szczury biegają za myszami, lśnią im oczki, bo żadnej choroby już w nich nie ma. Nawet jeleń zwykle tak podatny na bakterie nie może zachorować i pełną gębą je siano, Ludzie będą rodzili zdrowych ludzi, jesteśmy już nie tylko w Europie, ale chyba nawet w kosmosie".
Wojciech Mann |
|
Powrót do góry |
|
|
Mattey
Dołączył: 08 Lip 2006 Posty: 1417 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Pon Sie 14, 2006 9:47 pm Temat postu: |
|
|
Kocham dzwiek organow Manzarka... zwlaszcza w Light My Fire. Jest taki tajemniczy i urzekajacy, a zarazem dynamiczny i wpada w ucho (dzwiek, a nie Manzarek!). |
|
Powrót do góry |
|
|
Paulina_Mercury
Dołączył: 17 Cze 2006 Posty: 308
|
Wysłany: Wto Sie 15, 2006 8:02 pm Temat postu: |
|
|
Lubię i słucham od czasu do czasu. Chyba najlepsza grupa zza oceanu, jaką znam. Szkoda, że tak szybko i tragicznie zakończyli swą twórczość. Ale jest czego posłuchać. Muzyka oszczędna, lecz ubarwiona długimi pasażami instrumentalnymi - piękna. Do tego charyzma Morrisona i jego nieprzeciętny głos. Perfekcyjne wykonanie. Że nie wspomnę o głębokich, poetyckich tekstach. Wszystko razem tworzyło niezwykłe brzmienie Doorsów, które doceniam i bardzo lubię.
Moje ulubione utwory to w sumie te większe przeboje, bo nie znam całego dorobku: Light My Fire; Riders on the Storm; Hello, I Love You; Love Me Two Times; Break on Through; When The Music's Over; The End; L.A. Woman; The Changeling. |
|
Powrót do góry |
|
|
Jaime
Dołączył: 30 Mar 2006 Posty: 236 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Wto Sie 15, 2006 10:51 pm Temat postu: |
|
|
Paulina_Mercury napisał: | Chyba najlepsza grupa zza oceanu, jaką znam. |
Podzielam Twoje zdanie. Chociaż już tak często ich nie słucham jak jakieś 4 lata temu, to żaden inny zespól czy też muzyk z USA nie zawładnął moim sercem tak jak oni
Paulina_Mercury napisał: | Moje ulubione utwory to w sumie te większe przeboje, bo nie znam całego dorobku. |
Chyba pora zapoznać się z ich całą twórczością, huh? |
|
Powrót do góry |
|
|
Paulina_Mercury
Dołączył: 17 Cze 2006 Posty: 308
|
Wysłany: Sro Sie 16, 2006 8:03 am Temat postu: |
|
|
Jaime napisał: | Paulina_Mercury napisał: | Moje ulubione utwory to w sumie te większe przeboje, bo nie znam całego dorobku. |
Chyba pora zapoznać się z ich całą twórczością, huh? |
Moja wina, moja wina... Obiecuję poprawę |
|
Powrót do góry |
|
|
Gjenio
Dołączył: 18 Sie 2006 Posty: 25 Skąd: wawa
|
Wysłany: Nie Sie 20, 2006 2:32 pm Temat postu: |
|
|
bardzo ich lubie!!!!
mam ich wszystkie płyty studyjne.
To był pierwszy muzyczny zespół jakiego wogóle słuchałem.
Każda płyta ma coś w sobie. |
|
Powrót do góry |
|
|
BeBe
Dołączył: 27 Gru 2006 Posty: 4252 Skąd: FAC 51
|
Wysłany: Sro Gru 27, 2006 4:31 pm Temat postu: |
|
|
Tak, tak. Rzuciłem gałką oczną i wiedziałem, że znajdę. A miałem już temat zakładać Bo o jednym z moich ulubionych zespołów powiedzieć muszę. Dużo.
Zespół grający psychodeliczny Rock, powstały w roku 1967 bodaj, gdy to na plaży w Venice Ray Manzarek spotkał Jima Morrisona i po krótkiej rozmowie poprosił go, aby ten zaśpiewał. Morrison odśpiewał mu Moonlight Drive i od tamtego czasu muzyka Rockowa już nigdy nie miała być taka sama.
Zespół poprzez swoje ciągłe skandale (a właściwie skandale Morrisona)zyskał sobie ogromną sławę. Niesamowite pasaże dźwiękowe,często napędzane LSD oraz innymi środkami halucynogennymi, przeszły już do historii. Zespół nigdy nie posiadał basisty, jego rolę odgrywał klawiszowiec o Polskich korzeniach, Manzarek, który grał na basie pedałowym.
Zyskał sławę po nagraniu hitu, który do dzisiaj jest rozpoznawany.Light My Fire.
Przez krótki okres czasu, gdyż zespół nie istniał nawet 10 lat, nagrali aż 6, bardzo dobrych płyt (!).
Do genialnych dźwięków, teksty Morrisona dawały mityczny klimat.
Jim, wielki zwolennik filozofii Nietzschego zafascynowany Dionizosem, wiele razy przekraczał granicę dobrego smaku i cenzury, która w latach hippiesowskich ze względu na Wojnę w Wietniamie i ogólny stan kraju, była bardzo przestrzegana.
Niestety, zespół praktycznie rozpadł się w 1971 roku po śmierci Jima Morrisona na zawał serca. Zmarł w wieku 27 lat, został pochowany w Paryżu obok takich geniuszy jak Molier, Balzac, czy Chopin.
Co prawda pozostali Doorsi nagrali, trzy, dobre albumy instrumentalne, to i tak brakowało ducha, Morrisona, który tworzył mity.
Po znalezieniu taśm, gdzie Jim nagrywał swoją poezję, zespół zrobił muzykę i wydał jako album. Dobry, jednak Dionizosa już nie było.
Dzisiaj The Doors praktycznie nie istnieją. Jedynie Ray Manzarek, oraz gitarzysa Robby Krieger wraz z trzema muzykami grają jako The Doors of the 21st Century. Ale nikomu to nie wychodzi na dobre. Jim przewraca się w grobie, a John przeszkadza jak może.
Osobiście, przeżywam każdy utwór. Nawet ten najgorszy. Nawet ten niedostrzegalny powoduje u mnie gęsią skórkę, uśmiech lub łzę. Kocham muzykę tego zespołu, fascynuje mnie natura Lizard Kinga. Mógłbym rozmawiać godzinami. Tylko z kim ? _________________ Sometimes the only sane answer to an insane world is insanity.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Sro Gru 27, 2006 5:53 pm Temat postu: |
|
|
BeBe napisał: | Co prawda pozostali Doorsi nagrali, trzy, dobre albumy instrumentalne |
dwa other voices i full circle.. i nie instrumentalne spiewali ray i robbie byla nawet trasa koncertowa, mam zreszta fragmenty jakiegos koncertu...
BeBe napisał: |
Dzisiaj The Doors praktycznie nie istnieją. Jedynie Ray Manzarek, oraz gitarzysa Robby Krieger wraz z trzema muzykami grają jako The Doors of the 21st Century. Ale nikomu to nie wychodzi na dobre. Jim przewraca się w grobie, a John przeszkadza jak może. |
teraz graja jako riders on the storm nikomu to nie wychodzi na dobre? ja i kilka tysiecy fanow, ktorzy byli na koncercie w warszawie mamy inne zdanie ci, ktorzy byli na koncertach w usa i calej europie tez chyba nie narzekali sadzac po reakcjach najbardziej narzekaja ci, ktorych na tych koncertach nie bylo... skad my to znamy? czyzby syndrom 'queen + paul rodgers" dotyczyl tez doorsow? _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
BeBe
Dołączył: 27 Gru 2006 Posty: 4252 Skąd: FAC 51
|
Wysłany: Sro Gru 27, 2006 8:17 pm Temat postu: |
|
|
Cytat: | teraz graja jako riders on the storm Wink nikomu to nie wychodzi na dobre? ja i kilka tysiecy fanow, ktorzy byli na koncercie w warszawie mamy inne zdanie Twisted Evil ci, ktorzy byli na koncertach w usa i calej europie tez chyba nie narzekali sadzac po reakcjach Wink najbardziej narzekaja ci, ktorych na tych koncertach nie bylo... skad my to znamy? czyzby syndrom 'queen + paul rodgers" dotyczyl tez doorsow? Twisted Evil |
Owszem. A to z tego prostego powodu, że osób takich jak Jim czy Freddie zastąpić się nie da ! Zabawy jakie teraz się dzieją (czyli Riders i Queen+Rodgers) to zabawy dobre, ale krótkotrwałe, małostrawne, komercyjne. Jim, pewnie się w grobie przewraca, tym bardziej, że jako jedyny w Doorsach zdanie "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" wykonuje już tylko John. I za to ma mój ogromny szacunek. Legend takich jak Jim nie zakopują piaski, lecz morderstwa jakie dokonywane są dzisiaj. Jak dla mnie Ian Astbury jest wokalistą dobrym, ale to co on czyni nie jest godne Doors. Bo on chce być drugim Morrisonem.
I nie mówię tak tylko dlatego, że nie było mnie na koncercie. Nie, tym bardziej, że mój przyjaciel odwiedził Paryż, kiedy to Doorsi grali jeszcze jako całe Trio, razem z Johnem. Mówię tak, gdyż co tu się oszukiwać, fakt jest taki, że to Morrison tworzył legendy. Nie odbieram tutaj w żadnym wypadku udziału pozostałym członkom, gdyż nienawidzę tzw. "legendy jednej osoby" ale myślę, że skoro dali sobie spokój w latach `70, to na dobre.
Cytat: | dwa Wink other voices i full circle.. i nie instrumentalne Wink spiewali ray i robbie Wink byla nawet trasa koncertowa, mam zreszta fragmenty jakiegos koncertu...
|
Fakt,też widziałem kilka nagrań. _________________ Sometimes the only sane answer to an insane world is insanity.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Sro Gru 27, 2006 10:28 pm Temat postu: |
|
|
BeBe napisał: | jako jedyny w Doorsach zdanie "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" wykonuje już tylko John. I za to ma mój ogromny szacunek. |
taa tylko z johnem sprawa ma sie tak, ze on mial z nimi grac, ale okazalo sie, ze mial problemy ze sluchem, wiec wzieli kogos innego nie chcac czekac az sie wyleczy i mowili, ze jak bedzie z nim lepiej to wtedy do nich dolaczy.. ale john sie obrazil i nagle strasznie go oburzylo cale przedsiewziecie, mimo ze sam mial w nim brac udzial... wystepowal zreszta wczesniej z pozostala dwojka jako the doors z innymi wokalistami na vh1 storytellers i przy paru innych okazjach... tak samo jak z pozostala dwojka nadzoruje projekty zwiazane z the doors i wszelkie wydawnictwa i ostatnio cala trojka razem sie pokazala na jakiejs uroczystosci "wczłonienia" doorsow do jednego z miliona hallow slawy w usa... wiec z tym idealizowaniem johna jako jedynego wspanialego to bym nie przesadzal...
i ja jednak bede sie trzymal przy swoim zdnaiu... poszedlem na koncert, nie zaluje ani sekundy z tego wydarzenia.. ian moze i przegina czasami z nasladowaniem jima (chociaz co ma bidny poradzic, ze on MA taki glos a nie inny itaki wyglad), moze ray troche przegina starajac sie udawac siebie i jima sprzed 40 lat razem wzietych, ale to wciaz byl swietny koncert rockowy i przede wszystkim - argument , ktory czesto przywouje fenderek przy okazji trasy q+pr i ktory w pelni popieram - to byla jedyna okazja prawdopodobnie przynajmniej 2 pokolen (a w polsce to i dla wszystkich obecnych), zeby uslyszec na zywo kilka z najwiekszych kawalkow tego zespolu w najlepszym wykonaniu na jakie w tej chwili mozemy liczyc... ja nie zaluje, ze byle mtego swiadkiem i gdybym znowu mial okazje to zobaczyc, to tez bym pojechal na koncert... zreszta ja bylem tylko na jednym.. znam osobe, ktora wlasciwie jezdzila z zespolem po calej europie, siedziala z nimi po koncertach w kazdym miescie i jest w naparwde dobrych stosunkach z tymi ludzmi i tez ma o tym jak najlepsze zdanie.. a widziala to wszystko ze tak powiem od kuchni i jest wielka fanka jima... no ale wiadomo, nie kazdemu sie to musi podobac... tylko dlaczego decydowac za ludzi, ktorzy tworzyli ten zespol? to ich sprawa, to oni pisali te utwory... dokladnie taka sama sprawa jak w pzypadku q+pr i moje zdanie tez jest takie samo i go nie zmienie... _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
BeBe
Dołączył: 27 Gru 2006 Posty: 4252 Skąd: FAC 51
|
Wysłany: Sro Gru 27, 2006 11:20 pm Temat postu: |
|
|
Cytat: |
taa tylko z johnem sprawa ma sie tak, ze on mial z nimi grac, ale okazalo sie, ze mial problemy ze sluchem, wiec wzieli kogos innego nie chcac czekac az sie wyleczy i mowili, ze jak bedzie z nim lepiej to wtedy do nich dolaczy.. ale john sie obrazil i nagle strasznie go oburzylo cale przedsiewziecie, mimo ze sam mial w nim brac udzial... wystepowal zreszta wczesniej z pozostala dwojka jako the doors z innymi wokalistami na vh1 storytellers i przy paru innych okazjach... tak samo jak z pozostala dwojka nadzoruje projekty zwiazane z the doors i wszelkie wydawnictwa i ostatnio cala trojka razem sie pokazala na jakiejs uroczystosci "wczłonienia" doorsow do jednego z miliona hallow slawy w usa... wiec z tym idealizowaniem johna jako jedynego wspanialego to bym nie przesadzal... |
Czy ja wiem ? On się godził na jakieś pojedyncze występy, przynajmniej sam to tak argumentuje.
A storytellers to inna sprawa. Tam to był pewien "hołd" dla Doorsów.
Mimo wszystko twierdzę, że źle zrobili. Zobacz, rozwiązali się w latach 70 i przez prawie 30 lat było o nich cicho. Od czasu do czasu wydali koncertówkę, jakiś best of. A teraz, kiedy Doorsi, nie oszukujmy się, znów stają się na fali, Ray nagle wpada na genialny pomysł reaktywacji ! Czyż nie jest to z lekka naciągane ?
Owszem, nie odbieram im tutaj niczego. Na pewno grają świetne koncerty i mają i tak u mnie wielki szacunek za to, że nie wchodzą znów do studia jako the Doors, że w ogóle nie wchodzą do studia (bo Queen straaasznie stracili u mnie za to, że weszli z Rodgersem do studia) nawet jako Ci Riders, ale osobiście odczuwam trochę to wydarzenie, jako takie uzupełnienie troszkę sobie kieszonki.
Cytat: | tylko dlaczego decydowac za ludzi, ktorzy tworzyli ten zespol? to ich sprawa, to oni pisali te utwory... dokladnie taka sama sprawa jak w pzypadku q+pr |
Ja za nikogo nie decyduję Twierdzę tylko, że jest to trochę nie w porządku, ot co.
Cytat: | moje zdanie tez jest takie samo i go nie zmienie.. |
Oczywiście, nie przystawiam Ci pistoletu do głowy i nie każę go zmieniać (jeszcze, jeszcze ). _________________ Sometimes the only sane answer to an insane world is insanity.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Sro Gru 27, 2006 11:50 pm Temat postu: |
|
|
no to ze ray lubi miec kase to akurat zadna nowosc ... on raczej nie jest wzorem ulicznego spiewaka bez grosza.. lubi byc kasiasty... taki jest i nic sie nie poradzi... ale akurat z tym boomem to chyba nie do konca tak, bo taki boom byl juz wczesniej jak wyszedl film o doorsach, byl tez w polowie lat 90tych...i troche pozniej... nie sadze zeby teraz akurat bylo to wieksze niz wtedy... niektore zespoly po prostu sa na fali caly czas nawet jesli nie istnieja.. to samo z zeppelinami... _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
BeBe
Dołączył: 27 Gru 2006 Posty: 4252 Skąd: FAC 51
|
Wysłany: Czw Gru 28, 2006 11:04 am Temat postu: |
|
|
Bizon napisał: | no to ze ray lubi miec kase to akurat zadna nowosc ... on raczej nie jest wzorem ulicznego spiewaka bez grosza.. lubi byc kasiasty... taki jest i nic sie nie poradzi.. |
Ray zawsze wydawał mi się człowiekiem z lekka fałszywym, a teraz jeszcze, udającym wielkiego przyjaciela Jima. Wiadome jest, że Ray jak i pozostała dwójka Doorsów bardzo kochali Morrisona, ale nie oszukujmy się, zaczęli być nim zmęczeni mieli go dość i nie starali się tego ukryć. A teraz ? Teraz raptem John się tego nie wstydzi, pisząc to w "Riders on the Storm".
A nie denerwuje Cię to, że Doorsi brali bardzo czynny udział w filmie The Doors, a teraz twierdzą, że jest do kitu, że Stone wyciął najgorsze momenty z życia Morrisona i skleił w całość ? Ray był bardzo oburzony filmem, mimo, że widział go jeszcze przed premierą. Pieniążki, pieniążki i jeszcze raz pieniążki.
Cytat: | . ale akurat z tym boomem to chyba nie do konca tak, bo taki boom byl juz wczesniej jak wyszedl film o doorsach, byl tez w polowie lat 90tych...i troche pozniej... nie sadze zeby teraz akurat bylo to wieksze niz wtedy... niektore zespoly po prostu sa na fali caly czas nawet jesli nie istnieja.. to samo z zeppelinami... |
Wiesz, akurat to stwierdzenie wysuwam na podstawie obserwacji swoich, a także wielu mediów. Ostatnio rozgłaszano, że stara gwardia Rock `n` Rolla znów zyskuje sławę. A i nie raz słyszę jakieś przychylne komentarze dla Doorsów od, jak ja to lubię ironicznie nazywać, "mroczno-oryginalnej młodzieży intelektualnej", że Morrison był ultra wpytę. A nic o facecie nie wiedzą.
A teraz z innej beczki: Masz box Perception ? :> _________________ Sometimes the only sane answer to an insane world is insanity.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Pią Gru 29, 2006 1:39 am Temat postu: |
|
|
nie nie stac mnie na takie luksusy w tej chwili z doorsow mam tylko normalna dyskografie + jakies wczesniejsze boxy ale to akurat zassane z netu, bo na forsie nie spie, no i troche bootlegow... mialem kiedys 3 single oryginalne z lat 60-tych i 70tych na winylach ale sprzedalem, bo stwierdzilem ze i tak nie bede wszystkiego zbieral na winylach wiec pojedyncze mnie nie interesuja, to samo spotkalo ep'ke promujaca live at hollywood bowl na winylu... w sumie dosyc rzadka plyta ale po jakims czasie stwierdzilem, ze niepotrzebnie ja trzymam, bo winyle zbieram tylko 3 zespolow, a doorsi nie sa jednym z nich _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
Kuba
Dołączył: 03 Gru 2004 Posty: 2024 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Pią Gru 29, 2006 2:10 am Temat postu: |
|
|
W tym boxie jest zawarta cala dyskografia czy jeszcze jakies bajery? _________________ Well, it's all right then, and it's all right now
|
|
Powrót do góry |
|
|
BeBe
Dołączył: 27 Gru 2006 Posty: 4252 Skąd: FAC 51
|
Wysłany: Pią Gru 29, 2006 2:35 am Temat postu: |
|
|
Kuba napisał: | W tym boxie jest zawarta cala dyskografia czy jeszcze jakies bajery? |
Cała dyskografia, oprócz tego 25 nigdy nie wydanych wcześniej utworów (czyli pewnie te co były w the Doors-Box Set), do tego masa wcześniej niepublikowanych zdjęć i podobno każda płyta jest w dwóch formatach.
Sprawa wydaje się fajna, ale też ultra droga: 400 złotych to jednak kupa szmalu. _________________ Sometimes the only sane answer to an insane world is insanity.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Spike Edney jr
Dołączył: 08 Kwi 2004 Posty: 852
|
Wysłany: Pią Gru 29, 2006 1:22 pm Temat postu: |
|
|
I żadnych koncertówek ,które są dla mnie kwintesencją The Doors. Same "inne" wersji ,sesyjne odrzuty i inne zapychacze. Już wolałbym kupić box Mozarta ,który ma 180 CD i kosztuje ok. 450 zł. Każdy sposób jest dobry by wyciągnąć kasę od fanów. |
|
Powrót do góry |
|
|
BeBe
Dołączył: 27 Gru 2006 Posty: 4252 Skąd: FAC 51
|
Wysłany: Pią Gru 29, 2006 2:00 pm Temat postu: |
|
|
Cytat: | I żadnych koncertówek ,które są dla mnie kwintesencją The Doors. |
Jest chyba live in New York, The Doors In Concert i Absolutely Live.
Myślę, że dali też parę kawałków z Miami. _________________ Sometimes the only sane answer to an insane world is insanity.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Pią Gru 29, 2006 2:18 pm Temat postu: |
|
|
koncertowek wyszlo kilka osobno poza boxem.. chocby philadelphia... nastepne maja wyjsc za czas jakis...
wyciaganie kasy? moze i tak ale wychodze z zalozenia, ze nikt mnie nie zmusza zebym to kupil... wiec jesli nie chce, to ode mnie kasy nie wyciagna... _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
Jaime
Dołączył: 30 Mar 2006 Posty: 236 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pią Gru 29, 2006 10:34 pm Temat postu: |
|
|
Pochwalę się, że jestem jednym z posiadaczy boxu "Perception" i mam w związku z tym pytanko skierowane przede wszystkim do Forumowiczów orientujących się w temacie.
Na płytce "Waitnig for the Sun" pod nr 12-tym, jako bonus, znajduje się kawałek "Albinoni's Adagio In G Minor". Pytanie brzmi: czy nie przypadkiem ten utwór został wykorzystany w jakimś filmie Może w którejś z części "Ojca Chrzestnego"
Pytam, bo kiedy po raz pierwszy odpalilem plytkę i sluchalem ów numer, to wydał mi się znajomy |
|
Powrót do góry |
|
|
BeBe
Dołączył: 27 Gru 2006 Posty: 4252 Skąd: FAC 51
|
Wysłany: Pią Gru 29, 2006 10:49 pm Temat postu: |
|
|
Cytat: | "Albinoni's Adagio In G Minor". Pytanie brzmi: czy nie przypadkiem ten utwór został wykorzystany w jakimś filmie Question Może w którejś z części "Ojca Chrzestnego" Question
Pytam, bo kiedy po raz pierwszy odpalilem plytkę i sluchalem ów numer, to wydał mi się znajom |
Odpowiedź brzmi, tak, ten utwór był użyty w filmie. Moja mama twierdzi, iż film ten nazywał się "Love Story". _________________ Sometimes the only sane answer to an insane world is insanity.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jaime
Dołączył: 30 Mar 2006 Posty: 236 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pią Gru 29, 2006 10:54 pm Temat postu: |
|
|
Dzięki Ci, BeBe Po głębszym zastanowieniu podejrzewałem, że również i jakiś dramat może wchodzić w grę I chyba mama ma rację. Pozdrowienia dla niej |
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Sob Gru 30, 2006 1:34 am Temat postu: |
|
|
a przy okazji jako severed garden tez zdaje sie na koncu filmu o jimie.. chyba ze pojebalem utwory co moze byc bardzo prawdopodobne bo oprocz debiutu i soft parade, nie sluchalem zadnej plyty doorsow juz z 5 lat chyba _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
BeBe
Dołączył: 27 Gru 2006 Posty: 4252 Skąd: FAC 51
|
Wysłany: Sob Gru 30, 2006 7:53 am Temat postu: |
|
|
Ten utwór nazywa się Feast of Friends.
Tyle, że w filmie o Jimie (tytuł The Doors, reż.Oliver Stone, rok produkcji 1991) ciągle "leci" jego muzyka.
Jim ciągle mówi swoimi wierszami (sic !)
I wciąż i wciąż są przytaczane piosenki z An American Prayer (czyli Feast of Friends również). _________________ Sometimes the only sane answer to an insane world is insanity.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Qnrad
Dołączył: 17 Sty 2007 Posty: 1092 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob Sty 27, 2007 10:35 pm Temat postu: |
|
|
The Doors... Za wiele nie znam, ale z opowieści ojca wiem, że jest czego żałować. Tak, kiedyś muszę ich głebiej poznać. Jak na razie kojarzę tylko dwie piosenki Rider On The Storm oraz Light My Fire, z czego to drugie strasznie się mi podoba... I bardzo przyjemnie się śpiewa (jeden z niewielu utworów, które nie brzmią z moim głosem tragicznie) _________________ bardzo mało czasu na forum, niestety... |
|
Powrót do góry |
|
|
BeBe
Dołączył: 27 Gru 2006 Posty: 4252 Skąd: FAC 51
|
Wysłany: Sob Sty 27, 2007 10:38 pm Temat postu: |
|
|
Tatdoul-niewielkie pocieszenie Morrison nie potrafił śpiewać _________________ Sometimes the only sane answer to an insane world is insanity.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Qnrad
Dołączył: 17 Sty 2007 Posty: 1092 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob Sty 27, 2007 10:43 pm Temat postu: |
|
|
Au! A jego głos to nie był "szlachetny baryton"? _________________ bardzo mało czasu na forum, niestety... |
|
Powrót do góry |
|
|
Marysia
Dołączył: 29 Gru 2005 Posty: 815 Skąd: Krakoff
|
Wysłany: Nie Sty 28, 2007 12:14 am Temat postu: |
|
|
Jak nazywa sie ten kawalek, co leci na poczatku "Czasu Apokalipsy"? Bo zajebisty jest. _________________ My mind is going.... i can feel it.
|
|
Powrót do góry |
|
|
CORAX
Dołączył: 05 Lip 2004 Posty: 3277 Skąd: Coraxstadt
|
Wysłany: Nie Sty 28, 2007 12:31 am Temat postu: |
|
|
(This Is) The End _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marysia
Dołączył: 29 Gru 2005 Posty: 815 Skąd: Krakoff
|
Wysłany: Nie Sty 28, 2007 12:58 am Temat postu: |
|
|
dzieki _________________ My mind is going.... i can feel it.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|