FAQFAQ
SzukajSzukaj
UżytkownicyUżytkownicy
GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja

ProfilProfil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ZalogujZaloguj

Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna
Użytkownikami tego forum nie są wyłącznie (i w większości) członkowie Polskiego Fanklubu Queen, dlatego ogółu opinii prezentowanych na forum nie można traktować jako opinii Fanklubu, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru.
Polski Fanklub Queen

Czat.Queen.PL!
Wywiad z Johnem Deaconem!

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna -> Queen - Ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wundżun



Dołączył: 06 Cze 2004
Posty: 289
Skąd: znad Bałtyku

PostWysłany: Pon Maj 02, 2005 5:17 pm    Temat postu: Wywiad z Johnem Deaconem! Odpowiedz z cytatem

Normalnie nie umieszczam na forum wszystkich wywiadów, które tłumaczę dla Queen Corner, ale myślę że ten szczególnie was zainteresuje. To chyba pierwszy przypadek na tej planecie, że można przeczytać po polsku wywiad z Johnem! Smile

Cóż, John urodzonym gawędziarzem raczej nie jest, więc na wszelki wypadek przygotujcie poduszki Wink

John Deacon powiedział, a Wundżun przetłumaczył i napisał:

JOHN DEACON W "INNERVIEW"
wywiad radiowy z Johnem Deaconem, Jim Ladd, 8 sierpnia 1977 r.


JIM LADD: Dobry wieczór wszystkim i witajcie! Dzisiaj spędzimy najbliższą godzinę z Johnem Deaconem, basistą i kompozytorem jednego z najbardziej interesujących i progresywnych zespołów rock'n'rollowych. Ich muzyka jest studium najróżniejszych gatunków, od głośnego rock'n'rolla po skrajnie złożone i zawiłe ballady. Są perfekcyjni zarówno w studiu jak i na scenie, niepowtarzalna kombinacja muzycznego talentu i widowiskowości. W dzisiejszym wydaniu programu z cyklu "Innerview" o Queen dowiemy się, jak udało im się to osiągnąć.

[Keep Yourself Alive]

Piosenka "Keep Yourself Alive". Podoba mi się. Kto ją napisał?

JOHN DEACON: Napisał ją Brian May, nasz gitarzysta. To jedna z pierwszych piosenek, jakie graliśmy w zespole Queen. Poznałem ich kiedy byłem w koledżu, razem graliśmy i to była jedna z piosenek które wtedy mieliśmy. I to były zasadniczo piosenki które graliśmy na żywo, no... dla publiczności. Sporo piosenek z pierwszego albumu to były piosenki które mieliśmy od dłuższego czasu, i piosenki które graliśmy razem, takie jak "Keep Yourself Alive", "Liar", "Great King Rat" i inne. Po prostu je sobie graliśmy. A potem po prostu poszliśmy do studia i nagraliśmy je. I była jedna czy dwie piosenki na tym pierwszym albumie, w których jakby nieco bardziej zainteresowaliśmy się wykorzystywaniem możliwości studia nagraniowego. "My Fairy King" to utwór, który Freddie napisał... my napisaliśmy kiedy byliśmy w studiu i został on skonstruowany w studiu. Jednakże, tak jak powiedziałem, pozostałe utwory to w gruncie rzeczy piosenki grane na żywo, zasadniczo tylko ścieżka a potem tylko parę... chórków i solówek gitarowych nałożonych na to i to wszystko.

[Modern Times Rock and Roll]

Jeśli możesz, czy mógłbyś w kilku zdaniach opisać - pochlebnie, albo wręcz przeciwnie, jak chcesz - pozostałych członków zespołu?

Tak, mógłbym, jasne. (śmiech)

Oczywiście zostawię to twojemu sumieniu.

No nie wiem... Roger jest taką rock'n'rollową duszą zespołu. Znaczy, on uwielbia trasy koncertowe. Też lubię koncertować, lubię pracować w studiu, trochę jedno i drugie. Lubię też spędzać czas w domu.

Ale Roger woli...

On lubi po prostu być w trasie, w drodze, i dawać koncerty. Uwielbia to.

[Drowse]

Fred, Fred kocha występy. Bardzo lubi koncerty na wielką skalę... wiesz, Nowy Jork, Chicago i Los Angeles, te bardziej prestiżowe, kiedy wszyscy przychodzą cię zobaczyć. Lubi... ma nadzieję, tak jakby, że jest ktoś... ktoś wśród publiczności kto go ogląda... ale jest w pełni profesjonalistą. Za każdym razem.

Ale zależy mu też na tym, żeby spotykać się ze sławnymi ludźmi?

O tak, to też bardzo lubi. Ale również bardzo ciężko pracuje. Bo to dla niego naprawdę duży wysiłek na koncertach. Wręcz wykańcza się biegając po scenie.

Daje z siebie wszystko.

O tak, za każdym razem.

[Good Old Fashioned Lover Boy]

Brian, Brian to bardziej taki myśliciel. W jego piosenkach jest wiele myśli i pomysłów. Zwykle nie piszemy piosenek na trasie, ale Brian czasami często ma różne pomysły na trasie, które potem rozwija w piosenki.

[White Man]

Ja jestem raczej tym cichym członkiem zespołu. Zawsze jest jakiś. I często również jest nim basista.

Tak, "opoka" zespołu.

John Entwistle, tacy jak on. Tak, ja jestem raczej najcichszy. Ale to dobrze, że wszyscy są różni, że jest równowaga w zespole. I kiedy jest czterech ludzi rodzi się wiele pomysłów. I nie pójdziesz też za bardzo w jakimś określonym kierunku który byłby szkodliwy dla zespołu, bo zawsze jest jeszcze trzech ludzi, którzy cię od tego odwiodą.

[Stone Cold Crazy]

[reklamy]

Zacznę od pytania, w jaki sposób piosenka tak [ironicznie] prosta i nieskomplikowana jak "Bohemian Rhapsody" została hitem w USA, gdzie króluje disco i w ogóle. Ja nie tego wiem, ale czy wy spodziewaliście się tego?

Hmm, właściwie nie. Kiedy skończyliśmy album "A Night At The Opera", pomyśleliśmy że to jest odpowiedni utwór do wydania najpierw na singlu w Anglii. A kiedy już wydaliśmy go w Anglii niekoniecznie myśleliśmy, że powinien być wydany w Ameryce, bo wiemy, że nawet tam, gusta AM są nawet bardziej... ścisłe. W każdym razie, nawet w Anglii mieliśmy wątpliwości, czy może tego nie skrócić, ale słuchaliśmy tego w kółko i nie było żadnego sposobu żeby to zrobić. Próbowaliśmy kilku pomysłów, ale jeśli edytowałeś piosenkę, zawsze traciłeś jakąś jej część, tak więc zostawiliśmy wszystko jak było. I na szczęście i tak odnieśliśmy sukces.

[Bohemian Rhapsody]

Czy według ciebie Queen wpływa na ludzi na poziomie społecznym, czy tylko rozrywkowym?

Po pierwsze i przede wszystkim to jest rozrywka. Ale myślę, że Brian wkłada w to trochę więcej, jest sporo sensu w jego tekstach. Natomiast piosenki Freddiego to bardziej czcze fantazjowanie. To zależy zwłaszcza od tego kto napisał piosenkę. Nie wiem, zależy jaką przywiązujemy wagę do piosenki, ale powiedziałbym że bardziej interesuje nas strona rozrywkowa. Nie jesteśmy w żaden sposób zaangażowani politycznie, nie wydaje mi się.

Wyglądało na to, że angielscy muzycy, albo nawet angielska młodzież lepiej znała amerykańską muzykę niż kiedykolwiek Amerykanie. Wiesz, to brytyjskie zespoły dały z powrotem Ameryce wiele rzeczy, za którymi Amerykanie od dawna tęsknili.

Tak, być może, być może. Zawsze było dużo amerykańskiej muzyki w Anglii dopóki, oczywiście, nie pojawili się The Beatles, potem zwrócono się ku brytyjskiej muzyce, ale przedtem przeważała muzyka amerykańska... Głównie Elvis Presley, Chuck Berry, szczególnie ten cały wczesny rythm'n'blues. Tego słuchały brytyjskie zespoły, zanim zaczynały... Bo Diddley, tego typu nagrania. Amerykańska muzyka wywierała duży wpływ.

[Bring Back Leroy Brown]

Jedną z rzeczy charakterystycznych dla muzyki Queen jest precyzja, z jaką wykonują swoje piosenki. Czasem udaje im się uzyskać na pozór niemożliwe efekty, zarówno elektronicznie jak i wokalnie, i wygląda na to że nauczyli się "grać" na studiu nagraniowym, prawie tak dobrze jak na swoich instrumentach.

Zawsze interesowaliśmy się stroną nagrywania, ze względu na to co mamy na naszych nagraniach. Jest wiele rzeczy na naszych nagraniach, wiesz. Szczególnie jeśli posłuchasz na słuchawkach, wtedy możesz, wiesz... Wydaje mi się, że to co robimy jest dość nowoczesne, bo używamy studia w dużym stopniu. Mamy bardziej nowoczesne brzmienie, bo robimy to całe nakładanie ścieżek. Tego nie robiło się pięć lat temu, bo nie było jeszcze odpowiedniego sprzętu. Kiedy nagrywaliśmy nasz pierwszy album przeważały studia 16-ścieżkowe. I robiliśmy to, na co pozwalał nam sprzęt. Za to jeszcze kilka lat wcześniej były tylko ośmio-, albo czterościeżkowe i ludzie byli przez to bardzo ograniczeni. To bardziej przypominało granie na żywo, oni tylko przychodzili i grali tak jak na koncercie, i tyle. Ale teraz praca w studiu to sztuka sama w sobie, bo możesz uzyskać brzmienie, którego nie da się już powtórzyć na żywo.

[Tie Your Mother Down]

Rozmawialiśmy z Roy'em Bakerem, teraz bardzo znanym, z którym zrobiliśmy nasze pierwsze trzy albumy. Potrzebowaliśmy go, bo był naprawdę świetnym inżynierem, znał wszystkie techniczne sztuczki w studiu. Tak więc mógł nam powiedzieć, jak mogliśmy to wszystko zrobić, na przykład nagrać wokale ponad 50 razy, albo zrobić to "fazowanie". Po prostu, jak fizycznie nagrać te wszystkie nasze pomysły. Ale "A Night At The Opera" był ostatnim albumem, jaki z nim nagraliśmy. Zrobiliśmy z nim cztery albumy i doszliśmy do punktu, gdzie sami nauczyliśmy się co robić w studiu i naprawdę nie potrzebowaliśmy usług producenta, bo mieliśmy wewnątrz zespołu, nas czterech, mieliśmy mnóstwo pomysłów. Potrzebowaliśmy tylko dobrego inżyniera. To znaczy "A Night At The Opera" i "Sheer Heart Attack" miały współautorów, bo wszystko idzie wolniej kiedy jesteś w studiu nowicjuszem, musisz się uczyć. A potem to zależy, jak długo to potrwa. Musisz mieć pewność, że wiesz co trzeba robić w studiu, a potem niejako samemu przejąć kontrolę. To zależy od człowieka, niektórzy muzycy w ogóle nie mają pojęcia, co się dzieje w studiu nagraniowym. Ale my zawsze byliśmy zainteresowani pracą w studiu, tym jak wykorzystać je w najlepszy możliwy sposób. To był naturalny proces, że w końcu sami zajęliśmy się produkcją.

[Somebody To Love]

Nasze albumy są właściwie zbiorami piosenek, bo wszyscy w zespole piszemy, wszyscy czterej. Freddie i Brian przeważnie piszą większość materiału. Wydaje mi się, że na nowym albumie "A Day At The Races" napisali po cztery piosenki i ja z Brianem napisałem jedną, więc nigdy nie ma ogólnej koncepcji dla całego albumu. To zależy, jakie piosenki wyjdą po tym jak je indywidualnie napiszemy. Zanim zaczniemy nagrywanie, zwykle mamy kilka tygodni na napisanie piosenek.

[Killer Queen]

Czy chciałbyś jeszcze coś powiedzieć, coś co zawsze chciałeś powiedzieć w amerykańskim radiu? Cokolwiek?

Hmm... no nie wiem... Muszę powiedzieć, że amerykańskie radio jest dobre dla nowych zespołów, szczególnie brytyjskich, bo dzięki temu właśnie zainteresowano się nami. Wypuściliśmy tylko pierwszy album, a stacje radiowe zaczęły go grać i to jest bardzo zdrowa sytuacja.

Z czego wy, jako zespół, jesteście najbardziej dumni?

Nie wiem... różne rzeczy u różnych ludzi. Jesteśmy bardzo, bardzo zadowoleni z naszej ostatniej trasy. To nasza pierwsza amerykańska trasa, na której graliśmy w większych salach koncertowych. To duży krok. Nasza publiczność na koncertach stała się znacznie liczniejsza w tym roku. Daliśmy też kilka większych koncertów w kraju w tym roku, które również nas cieszą. Graliśmy w niektórych większych miejscach, na przykład Forum LA, albo Madison Square Garden w Nowym Jorku, raz tam zagraliśmy. To są występy o których, tak jakby, zawsze słyszałeś i to jest nasz czwarty raz tutaj, objeżdżanie mniejszych sal i naszą ambicją jest też granie tam. Wiem że dla Rogera, jest jego wielką ambicją grać w Madison Square Garden, Forum LA i tego typu miejscach. Powiedziałbym, że zagraliśmy tutaj kilka bardzo udanych koncertów. Bo nasze koncerty często są bardzo udane przy tych rozmiarów publiczności.

[You And I]

Naprawdę spędzamy dużo czasu w studiu, szczególnie Freddie, nad piosenkami które pisze. On ma wszystkie pomysły w głowie, co chce zrobić przede wszystkim i małe drobiazgi tu i tam.

Aż po produkcję piosenki?

O tak, tak. Cały proces. Spędzamy dużo czasu w studiu, słuchając piosenek na każdym etapie, upewniając się że zawsze brzmią tak jak trzeba.

Czyżbyśmy przekroczyli czas? OK.

Mam przestać gadać, czy coś? (śmiech)

Dziękuję ci bardzo.

OK, również bardzo dziękuję.

_________________
Queen Corner online - magazyn o Queen tworzony przez fanów dla fanów!
GOD SAVE THE QUEEN! (and Paul Rodgers)
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Crowly



Dołączył: 17 Kwi 2004
Posty: 1570
Skąd: z Trzebnicy

PostWysłany: Pon Maj 02, 2005 5:34 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Po przeczytabiu innego wywiadu, w którym John... Do końca... ...a właściwie w ogóle... Nie wiedział... Nic? -- to było bardzo żywe. Nie trzeba było Diakona a język ciągnąć, chociaż mówił trochę nieskładnie, to wynikało to z jego charakteru - trzymał się na uboczu, był cichy i skormny (zapewne nadal jest) i taki też okazał się być w rozmowie. Aż dziw bierzem, że na koncertach był taki żywy, poskakiwał, raz rzucił gitarą...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Numer GG
Andrew



Dołączył: 27 Lut 2005
Posty: 159
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon Maj 02, 2005 8:03 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No nawet nieźle mu poszło Very Happy Mówił trochę nieskładnie ale w sumie nawet nawet Wink Najbardziej podobało mi się jak zwrócił uwagę na to, ze każdy z nich jest inny, że się uzupełniają. No i to jak podkreślił, że lubi koncertować, lubi posiedzieć w studiu ale i w domu też, hehe... Teraz to doskonale widać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Numer GG
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna -> Queen - Ogólne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group. Dopracował: Piotr^ Kaczmarek