Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy dobrze, że fortepian zniknął z piosenek Queen w latach '80? |
Tak |
|
0% |
[ 0 ] |
Nie |
|
85% |
[ 29 ] |
Trudno stwierdzić |
|
14% |
[ 5 ] |
|
Wszystkich Głosów : 34 |
|
Autor |
Wiadomość |
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pon Kwi 25, 2005 5:52 pm Temat postu: Fortepian Freddiego |
|
|
Jedną z różnic między latami '70 a '80 było zniknięcie fortepianu Freddiego. Po albumie The Game się bardzo sporadycznie bądź wcale. Jak myślicie, czemu tak się stało? Wiadomo może dlaczego tak zdecydowano? Wolicie piosenki te z fortepianem czy bez? Co o tym sądzicie?
Ja powiem szczerze, że trudno mi stwierdzić. Bardzo podoba mi się gra Freddiego na fortepianie, upiększa on piosenki, lecz w późniejszych utworach nie odczuwam zbytnio, że go tam brakuje. Proszę jednak o Wasze opinie _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
Karol
Dołączył: 08 Sty 2005 Posty: 520
|
Wysłany: Pon Kwi 25, 2005 5:57 pm Temat postu: |
|
|
Ja wolę okres w którym fortepian pojawiał się "na chama" , czyli w każdej piosence . Te bez fortepianu są fajne (lata '70, początek '80, koniec '80 i '90) ale i beznadziejne (połowa '80 choć zdażają się neutralne). To jest moje zdane. Możecie bić . |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Pon Kwi 25, 2005 6:11 pm Temat postu: |
|
|
Czemu dwa identyczne tematy? _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
mike
Dołączył: 26 Sie 2004 Posty: 4802 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Kwi 25, 2005 6:12 pm Temat postu: |
|
|
Albo astygmatyzm mi się zwiększył, albo są 2 identyczne tematy
A osobiście nie mogę do końca stwierdzić:piosenki z fortepianem są klimatyczne itp., ale takie Innuendo też takowe jest, bez użycia fortepianu |
|
Powrót do góry |
|
|
szymek_dymek
Dołączył: 24 Lis 2004 Posty: 2079 Skąd: Racibórz
|
Wysłany: Pon Kwi 25, 2005 6:14 pm Temat postu: |
|
|
Nie wiem dlaczego są dwa takie same tematy , ale umówmy się, że będziemy się wypowiadać tylko w jednym, OK?
Jeśli o mnie chodzi, to zaznaczyłem 'Trudno stwierdzić'. Bardzo lubię piosenki, w których chłopaki wykorzystali brzmienie fortepianu, ale jakoś nie przeszkadza mi to, że w latach 80. go brakuje. To po prostu cena zmiany stylu Queen, nad którą to zmianą tyle potu wylano już na łamach naszego forum. Po prostu fortepian "nie pasował" za bardzo do "nowoczesnego" (tak się wtedy wydawało Freddie'mu i spółce) brzmienia zespołu. Zresztą, nie demonizowałbym - na koncertach, fortepian wciąż był obecny i to dość wyraźnie. A jego brak w wersjach albumowych - jakoś umiem to przeżyć. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wundżun
Dołączył: 06 Cze 2004 Posty: 289 Skąd: znad Bałtyku
|
Wysłany: Pon Kwi 25, 2005 6:19 pm Temat postu: Re: Fortepian Freddiego |
|
|
Ja uwielbiam zastosowanie pianina w piosenkach Queen, to takie progresywe i w ogóle Szczególnie ten instrumentalny fragment w środku White Queen, np. z Rainbow Theatre. _________________ Queen Corner online - magazyn o Queen tworzony przez fanów dla fanów!
GOD SAVE THE QUEEN! (and Paul Rodgers) |
|
Powrót do góry |
|
|
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pon Kwi 25, 2005 6:21 pm Temat postu: |
|
|
O kurde..... Pomyliłem się z tymi tematami, zamiast "zmień" dałem "cofnij". Kurde, no sorry, wiem, że nie lubicie tych przeprosin, ale naprawdę sorry.
Wpisujcie się do tego tematu, tamten niech będzie zamknięty. _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
anka
Dołączył: 23 Mar 2005 Posty: 211 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pon Kwi 25, 2005 6:22 pm Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się podobały lata kiedy Freddie grał na fortepianie podczas koncertów. Nie umiem powiedzieć dlaczego. Według mnie dźwięk fortepianu pasował do piosenek zespołu. |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Pon Kwi 25, 2005 6:24 pm Temat postu: |
|
|
Bardzo zle- to byl znak rozpoznawczy zespolu, prawie taki sam jak brzmienie gitary Maya. Wielka szkoda ze zniknelo w latach 80-tych. I nie- nie musialo zniknac. Elton John odnosil w tym okresie wielkie sukcesy i pianina ciagle uzywal... _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pon Kwi 25, 2005 6:32 pm Temat postu: |
|
|
Lecz czy piosenki były gorsze, stały na niższym poziomie? Cóż, w temacie o syntezatorach było wiele na temat tych dwóch okresów. Lata '80 były jednak nieco gorsze, to fakt, lecz czy fortepian był jednym z głównych powodów? Możliwe, że tak, ale po pewnym czasie, sądzę, że Queen mógłby się znudzić wielu ludziom, mimo że przez do okresu The Game to się nie działo....ale z fortepianem piosenki często były podobne, choć nie zawsze! Uważam jednak, że podobne, lecz piękne, mnie by się raczej nie znudziły, zastanawiam się tylko czy mogłoby to nastąpić. _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
Kuba
Dołączył: 03 Gru 2004 Posty: 2024 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Pon Kwi 25, 2005 6:40 pm Temat postu: |
|
|
Uwielbiam piosenki w których użyty jest fortepian tz STL PTG YTMBA BR WQ SM nawet WATC piosenki przeważnie nastrojowe o miłosci nie raz łezka sie w oku zakręciła podczas YTMBA czy LoML załuje bardzo że "piano" znikło w latach '80 choc klawisze Spikea tez są niczego sobie Freddie to nie tylko geniusz wokalu... _________________ Well, it's all right then, and it's all right now
Ostatnio zmieniony przez Kuba dnia Pon Kwi 25, 2005 6:46 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Sweet Lady
Dołączył: 21 Cze 2004 Posty: 762
|
Wysłany: Pon Kwi 25, 2005 6:44 pm Temat postu: Re: Fortepian Freddiego |
|
|
Wundżun napisał: | Ja uwielbiam zastosowanie pianina w piosenkach Queen, to takie progresywe i w ogóle Szczególnie ten instrumentalny fragment w środku White Queen, np. z Rainbow Theatre. |
Popieram. Coś pięknego. Poza tym te wszystkie medleye na koncertach... W latach 80-tych stanowczo za mało było pianina na albumach i koncertach.
Fenderek napisał: | to byl znak rozpoznawczy zespolu, prawie taki sam jak brzmienie gitary Maya |
Zgadzam się. Ja szczególnie lubię wstęp do "Death On Two Legs" gdy pianino Freddiego i gitara Briana tworzyły świetny duet. Wspaniałe... _________________ "Look beyond your own horizons ..." |
|
Powrót do góry |
|
|
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pon Kwi 25, 2005 6:49 pm Temat postu: |
|
|
Z utworów, w których był fortepian najbardziej lubię You Take My Breath Away, Love of My Life, Spread Your Wings (ten wstęp - wspaniały!), Save Me. Szczególnie w dwóch pierwszych utworach Freddie pokazał, jak naprawdę wielki talent posiadał do fortepianu. Cóż, nie tylko wokal....
Zapomniałem jeszcze o Don't Stop Me Now - też super! _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
usmc
Dołączył: 16 Lis 2003 Posty: 1272 Skąd: Galway / Kraków
|
Wysłany: Pon Kwi 25, 2005 6:59 pm Temat postu: |
|
|
Zdecydowanie niepotrzebnie zrezygnowano z fortepianu.
Piosenki w ktorych go uzyto w latach 70 naleza do moich ulubionych.
A uzycie go live (STL na On Fire) to juz, moim zdaniem, cudo. _________________ "Are you ready? Are you ready brothers and sisters?"
PFQ - Fan nr. 10 |
|
Powrót do góry |
|
|
Q WOJTEK Q
Dołączył: 15 Cze 2004 Posty: 731 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pon Kwi 25, 2005 7:00 pm Temat postu: |
|
|
Niepowiem gdyby Freddie nieumiał grac albo gral by amatorsko..ALE FRED WYMIATAŁ !! i powinien to był wykorzystać przez cały okres pracy twórczej _________________ Nie wdawaj sie w dyskusje z idiota, sprowokuje cie, sprowadzi do swojego poziomu i pokona doswiadczeniem... |
|
Powrót do góry |
|
|
Frederick
Dołączył: 27 Sty 2004 Posty: 136
|
Wysłany: Pon Kwi 25, 2005 7:12 pm Temat postu: |
|
|
dla mnie fortepian Freddiego to ogromna część Queenu. Szczególnie kapitalnie wypada rozimprowizowane "White Queen" na Xmas Show i innych koncertach z tego okresu kiedy w czasie solówki Briana Freddie siada do fortepianu i gra tę partię która zawsze zostanie w moich uszach. Moim zdaniem to najlepszy moment w dziejach Queen (muzycznie) - robi się tak... magicznie... _________________ Breathe, breathe in the air... |
|
Powrót do góry |
|
|
Marcin S.
Dołączył: 15 Lut 2005 Posty: 1865
|
Wysłany: Pon Kwi 25, 2005 7:31 pm Temat postu: |
|
|
Wg mnie to źle, że zrezygnowano z pianina, ale zaznaczyłem "trudno stwierdzić". W zasadzie powstało dużo ciekawych utworów z okresu "bezpianinowego" i tam tego instrumentu nie używano. Ale zauważmy-jeśli zespół używał pianina, to wychodziły im piękne rzeczy: It's A Hard Life (właśnie ściągam arię "Vesti la giubba", z której pożyczono początek tego utworu), Keep Passing The Open Windows... Ale powstało dużo cudownych piosenek, w których pianina na próżno szukać: Innuendo, Is This The World We Created, Who Wants To Live Forever, Was It All Worth It. Napisałbym jeszcze kilka, np. Hammer To Fall, ale staram się omijać piosenki źle wyprodukowane itp.
Szkoda, ze pianino nie pojawiało się częściej. O ile jestem w stanie zrozumieć częściowe zrezygnowanie z tego instrumentu na rzeczy klawiszy, to jednak trudno się pogidzić z faktem, ze pianino było rzadziej używane. Jednak większosc piosenek od Hot Space w zwyż bardze lubię i cenię, dlatego nie mam Królowej aż tak bardzo za złe, ze pianino wypadło z instrumentarium.
Przemawia do mnei argument, że Freddie, John, Brian i Roger bali się, że może ich piosenki staną się sztampowe, banalne, mało oryginalne itp. Jestem w stanie zrozumieć ich decyzję o wporwadzeniu klaiwszy na rzecz pianina. Moze dzięki temu nie mamy samych klonów Play The Game, Save Me czy też All Dead, All Dead... |
|
Powrót do góry |
|
|
daga Site Admin
Dołączył: 29 Paź 2003 Posty: 11065 Skąd: Warszawa - Ursynów
|
Wysłany: Pon Kwi 25, 2005 7:51 pm Temat postu: |
|
|
Frederick napisał: | dla mnie fortepian Freddiego to ogromna część Queenu. Szczególnie kapitalnie wypada rozimprowizowane "White Queen" na Xmas Show i innych koncertach z tego okresu kiedy w czasie solówki Briana Freddie siada do fortepianu i gra tę partię która zawsze zostanie w moich uszach. Moim zdaniem to najlepszy moment w dziejach Queen (muzycznie) - robi się tak... magicznie... |
No ja bym mogła bez końca słuchac tego fragmentu piosenki reszta dla mnie moze nie istniec.
a po za tym dla mnie Fred pokazal mistrzostwo w How can go on alternativ piano version.
No Fred i fortepian na koncertach do lepsze widowisko niż Fred i mikrofon granie zadkiem czy łokciem _________________ http://www.wierszetakzwane.prv.pl/
http://www.deaky.prv.pl/
http://www.queen1991.blog.pl
http://www.queen.blox.pl
|
|
Powrót do góry |
|
|
tyna
Dołączył: 30 Gru 2004 Posty: 833 Skąd: krk
|
Wysłany: Pon Kwi 25, 2005 11:37 pm Temat postu: |
|
|
Q WOJTEK Q napisał: | Niepowiem gdyby Freddie nieumiał grac albo gral by amatorsko..ALE FRED WYMIATAŁ !! |
dokladnie... bylo to nawet cos wiecej niz gra profesjonalisty - wykorzystanie calego swojego zapalu, wyobrazni i inwencji tworczej, umiejetnosci... w latach 80. razem z dawnym wizerunkiem fredka odeszlo namietne granie na pianianie. jak ogladam chocby budapeszt 86` to z rozrzewnieniem patrze jak fredek zaczyna seven seas... _________________ , 2006
' ... zapamtite : sloboda je pravo na IZBOR - jebati ili biti jeben ' |
|
Powrót do góry |
|
|
Andrew
Dołączył: 27 Lut 2005 Posty: 159 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Kwi 25, 2005 11:49 pm Temat postu: |
|
|
Ja uważam, że źle chłopaki zrobili porzucając fortepian Freddie'go. Jak ktoś już tu wspominał to był jeden z ich znaków charakterystycznych, myślę, że gdyby fortepian częściej pojawiał się w piosenkach Queen w latach '80 to pojawiłoby się o wiele więcej wspaniałych utworów. Choć oczywiście to tylko moje przypuszczenia. Jedynym plusem jest to, że fortepian był obecny na koncertach. Podsumowując, żałuje, że lata '80 są tak skromne w studyjny fortepian. |
|
Powrót do góry |
|
|
Q WOJTEK Q
Dołączył: 15 Cze 2004 Posty: 731 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto Kwi 26, 2005 1:32 pm Temat postu: |
|
|
tyna napisał: | Q WOJTEK Q napisał: | Niepowiem gdyby Freddie nieumiał grac albo gral by amatorsko..ALE FRED WYMIATAŁ !! |
dokladnie... bylo to nawet cos wiecej niz gra profesjonalisty - wykorzystanie calego swojego zapalu, wyobrazni i inwencji tworczej, umiejetnosci... w latach 80. razem z dawnym wizerunkiem fredka odeszlo namietne granie na pianianie. jak ogladam chocby budapeszt 86` to z rozrzewnieniem patrze jak fredek zaczyna seven seas... |
Fred wkładam w to całe serce.Fortepian jak człowiek....choć czasami siadał sobie na mim i walił łokciami (MK) _________________ Nie wdawaj sie w dyskusje z idiota, sprowokuje cie, sprowadzi do swojego poziomu i pokona doswiadczeniem... |
|
Powrót do góry |
|
|
mike
Dołączył: 26 Sie 2004 Posty: 4802 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Kwi 26, 2005 1:34 pm Temat postu: |
|
|
Cóż ludzi też się czasami karze, bądź bije |
|
Powrót do góry |
|
|
Living_colour
Dołączył: 23 Lut 2005 Posty: 324 Skąd: Szwecja
|
Wysłany: Wto Kwi 26, 2005 2:42 pm Temat postu: |
|
|
Wiecie, lata 80-te uplynely prawie w calosci pod znakiem syntezatorow, kto chcial sie liczyc, musial niemalze je wlaczyc do swojej muzyki ,zrobili to nawet Van Halen i , o zgrozo, Iron Maiden!
Fortepianu zal, zwlaszcza, ze Freddie swietnie na nim gral.Jak na The Works po raz pierwszy uslyszalem "It's A Hard Life" to mi mowe ze wzruszenia i nostalgii odjelo......niestety bylo tez tam "Machines"......
Kwestia uzycia syntezatorow tez nie jest taka znowu jednoznaczna.
Mozna ich uzywac inteligentnie, czego najlepszym przykladem jest plyta The Miracle czy Made In Heaven a mozna...troche mniej inteligentnie, w stylu wiekszosci tych zespolow New Romantic....przyklad "Machines" juz podalem...... _________________ And if I show you my dark side
Will you still hold me tonight?
And if I open my heart on you
And show you my weak side
What would you do?..... |
|
Powrót do góry |
|
|
Marcin S.
Dołączył: 15 Lut 2005 Posty: 1865
|
Wysłany: Wto Kwi 26, 2005 6:00 pm Temat postu: |
|
|
Czy fortepian musiał całkiem zniknąć? Nie. Zdecydowanie nie. Ale na pewno musiał ustąpić. Twierdzę, iż w muzyce Queen byłaby pewna powtarzalność, jakieś podobieństwo utworów. Oczywście, KPTOWindows czy też It's A Hard Life-takich kawałków powinno być więcej. Z jednej strony cieszę się, że pianino zniknęło: otworzyły się wrota dla nowego instrumentu, dla nowej muzyki, dla nowego nurtu. Nieodkryte horyzonty stały się odkryte, wprowadzono pewną nową jakośc. Z drugiej strony żałuję, bo klawisze często były wykorzystywane w zły ("mniej inteligentny") sposób, a pianino zawsze było wykorzystywane genialnie. Ale cieszę się, że pewna świeżośc została wprowadzona do muzyki Queen. W końcu to samo instrumentarium doprowadziłoby do wtórności i banału. Tak więc jestem niezdecydowany, bo ma to swoje dobre i złe strony. |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Wto Kwi 26, 2005 6:17 pm Temat postu: |
|
|
Yeah88 napisał: | Twierdzę, iż w muzyce Queen byłaby pewna powtarzalność, jakieś podobieństwo utworów. |
Jakos przez dziesiec lat udalo im sie uniknac podobienstw- utworow z Queen II w zadne sposob nie mozna postawic obok tych z The Game. Zreszta- co zlego w tym podobienstwie? ANATO i ADATR sa bardzo podobne- czy to sprawia ze ADATR jest slabe? To jedna z moich ulubionych plyt!!! _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
Marcin S.
Dołączył: 15 Lut 2005 Posty: 1865
|
Wysłany: Wto Kwi 26, 2005 6:28 pm Temat postu: |
|
|
Fenderek napisał: | Jakos przez dziesiec lat udalo im sie uniknac podobienstw- utworow z Queen II w zadne sposob nie mozna postawic obok tych z The Game. |
Przez dziesięć lat-ok. Ale przez dwadzieścia-sorry, wiem że Królowa jest genialna, ale nie sądzę by przez 20 lat używania takich samych instrumentów nawet muzycy Queen byli w stanie tworzyć bardzo różnorodną muzykę.
Fenderek napisał: | Zreszta- co zlego w tym podobienstwie? |
Co złego? Prosze bardzo: po pewnym czasie brak oryginalności, wtórnośc, nudnośc. Coś jak Budka Suflera-orzez lata tacy sami, a teraz grają disco polo (ostatnie płyty). Nie wiem, czy przykład Budki jest dobry, bo za bardzo to się nie znam, ale słyszałem, że własnie w ten sposób potoczyła się ich historia.
Fenderek napisał: | ANATO i ADATR sa bardzo podobne- |
Faktycznie-okładki i tytuły-mnóstwo analogii. Ale muzyka-nie wiem, jak dla mnie to te albumy w bardzo małym stopniu są do siebie podobne. |
|
Powrót do góry |
|
|
|