Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Solo- kto byl najlepszy? |
BRIAN RULEZ!!! |
|
27% |
[ 19 ] |
LOVE FREDDIE!!! |
|
47% |
[ 32 ] |
ROGER!!!!!!!!! |
|
17% |
[ 12 ] |
JOHN :-) |
|
7% |
[ 5 ] |
|
Wszystkich Głosów : 68 |
|
Autor |
Wiadomość |
Crowly
Dołączył: 17 Kwi 2004 Posty: 1570 Skąd: z Trzebnicy
|
Wysłany: Sob Lip 24, 2004 2:48 pm Temat postu: |
|
|
Moje typy: (po jednym utworze)
Freddie - In My Defence
Brian - Last Horizon
Roger - Happiness |
|
Powrót do góry |
|
|
miraclequeen
Dołączył: 17 Mar 2004 Posty: 310
|
Wysłany: Sob Lip 24, 2004 3:09 pm Temat postu: |
|
|
Jeśli chodzi o Rogera to lubię albumy Happiness (najlepszy, uwielbiam cały) i Strange Frotnier. Nie przepadam za Fun In Space i Electric Fire zbytnio, ale nie mówię że są złe. |
|
Powrót do góry |
|
|
Crowly
Dołączył: 17 Kwi 2004 Posty: 1570 Skąd: z Trzebnicy
|
Wysłany: Sob Lip 24, 2004 3:16 pm Temat postu: |
|
|
One były po prostu zbyt syntezatorowate... ale trudne słowo praktycznie każdy utwór solowy Rogera zawierał synth ale zazwyczaj delikatny a "Electric Fire" to był uż przerost formy nad treścią |
|
Powrót do góry |
|
|
Pikers
Dołączył: 12 Lip 2004 Posty: 1076 Skąd: Dębica
|
|
Powrót do góry |
|
|
Crowly
Dołączył: 17 Kwi 2004 Posty: 1570 Skąd: z Trzebnicy
|
Wysłany: Pią Lip 30, 2004 7:19 pm Temat postu: |
|
|
a John miał jakąś karierę solową? Trudno o karierę solową dla kogoś kto tak śpiewa jak John nie mniej jednak współpracował jako basista z zespołem o wdzięcznej nazwie "The Invisible Men" (ponoć) i niektórzy traktują to, jako jego "pseudosolową" karierę |
|
Powrót do góry |
|
|
rodzynek2
Dołączył: 03 Lis 2003 Posty: 1336 Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Pią Lip 30, 2004 7:35 pm Temat postu: |
|
|
Faktycznie, głos Johna nie jwst może najlepszy. John podobno wydał singiel, a słyszałem z niepotwierdzonych źródeł że też album |
|
Powrót do góry |
|
|
Crowly
Dołączył: 17 Kwi 2004 Posty: 1570 Skąd: z Trzebnicy
|
Wysłany: Pią Lip 30, 2004 7:38 pm Temat postu: |
|
|
w sumie ciężko ocenić głos Johna po tym zdziebku z chórków w Queen, bo nikt biedaka nie dopuszczał do mikrofonu na front vocal, a w wielu przypadkach John markuje śpiew |
|
Powrót do góry |
|
|
rodzynek2
Dołączył: 03 Lis 2003 Posty: 1336 Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Pią Lip 30, 2004 7:40 pm Temat postu: |
|
|
Ostatecznie można wydawać muzyke bez wokalu, albo zatrudnić wokaliste, a samemu zajmować się grą na basie i pisaniem piosenek |
|
Powrót do góry |
|
|
Crowly
Dołączył: 17 Kwi 2004 Posty: 1570 Skąd: z Trzebnicy
|
Wysłany: Pią Lip 30, 2004 7:46 pm Temat postu: |
|
|
Pewnie, ale 99% ludzi kojarzy nagrania solowe z wokalem (wyjątkiem są tacy ludzie, jak Hendrix, czy Santana), ale dla Johna mam wyjście - wiem, że umie grać na gitarze elektrycznej (słyszałem jego solówkę do "Stutter Rap" i była naprawdę dobra), więc może poszedł by w tym kierunku? Byleby nie zaczął tworzyć rzeczy w stylu John Deacon feat. Eminem |
|
Powrót do góry |
|
|
rodzynek2
Dołączył: 03 Lis 2003 Posty: 1336 Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Pią Lip 30, 2004 9:45 pm Temat postu: |
|
|
crowley napisał: | Pewnie, ale 99% ludzi kojarzy nagrania solowe z wokalem |
I zapewne dlatego John nie robi kariery solowej i usuboł się w cień |
|
Powrót do góry |
|
|
MarcinN Site Admin
Dołączył: 30 Paź 2003 Posty: 1159 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Lip 30, 2004 9:58 pm Temat postu: |
|
|
rodzynek2 napisał: | Faktycznie, głos Johna nie jwst może najlepszy. John podobno wydał singiel, a słyszałem z niepotwierdzonych źródeł że też album | Ależ to są bardzo potwierdzona źródła Tyle tyko, że nie John sam, ale w 3 osoby jako The Immortals. Nagrali singiel No Turning Back do filmu Biggles. Można to wyczytać np. ze strony Dudka. Jeżeli istnieje coś jeszcze, w tym prawdziwe solowe nagranie JD to byłbym mocno zaskoczony. _________________ |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiki
Dołączył: 29 Paź 2003 Posty: 735
|
Wysłany: Pią Lip 30, 2004 10:04 pm Temat postu: |
|
|
Przede wszystkim Freddie,ale płyty Brian'a są także piękne Płytki godne polecenia Queenowym laikom |
|
Powrót do góry |
|
|
rodzynek2
Dołączył: 03 Lis 2003 Posty: 1336 Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Pią Lip 30, 2004 10:27 pm Temat postu: |
|
|
Masz racje Marcinie. zapomniałem dopisać, że Jahn nie zrobił tego sam. Miałem na myśli poza Queenowe dokonanie Johna |
|
Powrót do góry |
|
|
Crowly
Dołączył: 17 Kwi 2004 Posty: 1570 Skąd: z Trzebnicy
|
Wysłany: Nie Sie 01, 2004 8:46 pm Temat postu: |
|
|
Znam ten kawałek. Ciekawa zbieżnośc nazw. Istnieje grupa The Immortals która nagrałaTechno Syndrowe motyw przewodni do filmu MORTAL KOMBAT |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Wto Wrz 19, 2006 11:01 am Temat postu: |
|
|
Jeśli chodzi o caloksztalt, to chyba Brian... _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
Miela
Dołączył: 13 Sty 2006 Posty: 73 Skąd: Gryfino
|
Wysłany: Wto Wrz 19, 2006 12:30 pm Temat postu: |
|
|
Ja się waham między Freddiem a Brianem. Zgadzam się wszystkimi stwierdzeniami, że Freddie poszedł bardziej w stronę popu a Brian w stronę rocka, co mi bardziej odpowiada.
Jednak Freddie nagrał "Barcelonę" i to jest dla mnie coś niesamowitego. |
|
Powrót do góry |
|
|
Mattey
Dołączył: 08 Lip 2006 Posty: 1417 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Wto Wrz 19, 2006 12:52 pm Temat postu: |
|
|
Uważam, że najwięcej osiągnął w karierze solowej Freddie i dlatego oddałem swój głos na niego.
A "Barcelona" to po prostu majstersztyk! _________________ Pierwszy Mattey Forum
Pierwszy vice Pisarz Forum 2007!
wg Fenderka: Pierwszy Humorysta Forum 2009!
wg NARa: Drugi Fenderek! |
|
Powrót do góry |
|
|
szymek_dymek
Dołączył: 24 Lis 2004 Posty: 2079 Skąd: Racibórz
|
Wysłany: Wto Wrz 19, 2006 1:02 pm Temat postu: |
|
|
John - bo jako jedyny z całej czwórki znał wartość powiedzenia - "JEŚLI NIE POTRAFISZ, NIE PCHAJ SIĘ NA AFISZ..."
A tak poważniej - na pewno najmniej przekonuje mnie solowa twórczość Rogera. Facet po prostu nie miał takiego zmysłu kompozytorskiego jak inni, a jeśli dorzucić do tego drażniący mnie wokal (to już moje subiektywne zdanie oczywiście) i syntezatorowe brzmienie, wychodzi z tego niestrawna papka.
Freddie i Brian - ich dokonania stawiam wysoko, na równi zresztą. Freddie tworzył świetne taneczne kawałki i miał atut w postaci wspaniałego wokalu, który nawet z kompozycyjnych koszmarków potrafił zrobić niezłe kawałki. Dodatkowy, duży plus za świetną współpracę z Montsy. Brian - nieobdarzony zbyt imponującym wokalem, postawił na fajne kompozycje i gitarowe brzmienie. To również mi odpowiada, a delikatny wokal przynajmniej nie przeszkadza.
PS. Fajnie, że ktoś wyciąga na górę stare, interesujące tematy - bo często nawet nie miałem okazji się w nich wypowiedzieć _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Wto Wrz 19, 2006 1:12 pm Temat postu: |
|
|
brian bo back to the light jest lepsza niz wiekszosc plyt queen po jazz... another world nigdy mi juz tak nie podeszlo, ale tam tez bylo kilka fajnych numerow... solo freddiego raczej traktuje jako ciekawostke... takie hmmm fajne na impreze hehe no byly tez perelki jak in my defence, ale to raczej jeden z niezbyt licznych wyjatkow... solo rogera bardzo nierowne... wlasciwie kazda nastepna plyta byla o niebo lepsza od poprzedniej... co jest jakims pozytywem ostatnia plyta solowa (electric fire) byla jak dla mnie lepsza od takiego the works czy a kind of magic... the cross w zyciu nie slyszalem i jakos mi sie nie chce na razie.. moze kiedys jak zrobia wznowienia na cd _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
Kensington
Dołączył: 27 Sie 2004 Posty: 4263 Skąd: Modar
|
Wysłany: Wto Wrz 19, 2006 1:28 pm Temat postu: |
|
|
ZDECYDOWANIE ROGER Przy całym szacunku dla twórczości pozostałych chłopaków (którzy mają wiele świetnych kawałków), to jednak Taylor solo i The Cross najbardziej do mnie przemawiają. _________________
Z kobietami się nie dyskutuje. Kobiet się słucha.
Moje aukcje |
|
Powrót do góry |
|
|
CORAX
Dołączył: 05 Lip 2004 Posty: 3277 Skąd: Coraxstadt
|
Wysłany: Wto Wrz 19, 2006 2:08 pm Temat postu: |
|
|
Nie powiem, bo wszystkich uważam za dobrych solowych wykonawców - nawet Johna (czapka pilotka, lol) Każdy wniósł coś rewelacyjnego do swojego solowego dorobku, nie będę się rozpisywać nad wyższością kogokolwiek, po prostu lubię wszystkie te dokonania, w każdym znajdę coś przyjemnego dla ucha. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
TigerLily
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 231 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Wto Wrz 19, 2006 3:08 pm Temat postu: |
|
|
Ja osobiście doceniam najbardziej solową twórczośc Rogera. Oczywiście nie mogę powiedziec, że reszta chłopaków była gorsza, bo nie o to tu chodzi. Każdy z nich wydał coś oryginalnego, charakterystycznego dla swojego stylu.
Mimo wszystko Roger solo, czy z The Cross wg mnie brzmi idealnie. |
|
Powrót do góry |
|
|
kwak Gość
|
Wysłany: Wto Wrz 19, 2006 3:19 pm Temat postu: |
|
|
ja głosuje na Johna - tak "No Turning Back" jest genialne
a tak poważnie mówiąc to stawiam całą trójke prawie na równo - ale jednak pierwszeństwo należy się Freddiemu - za co? za Barcelone! |
|
Powrót do góry |
|
|
mumin_king
Dołączył: 14 Cze 2006 Posty: 6343 Skąd: Rzekuń
|
Wysłany: Wto Wrz 19, 2006 3:49 pm Temat postu: |
|
|
Dałem Fredka. Podobają mi się jego utowry solowe i basta _________________
GGP - na spotkanie ze świeżoscią
Bój się bloga NOWOŚĆ BLOG MUMINA
wg Matteya - bardzo sprytne ALTER EGO.
Zwycięzca Queenwizji - grudzień 2012 |
|
Powrót do góry |
|
|
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Wto Wrz 19, 2006 4:23 pm Temat postu: |
|
|
Znam tylko parę solowych utworów Freddiego i Back To The Light. Płytkę uważam za bardzo dobrą, a Driven By You i Last Horizon uwielbiam.
A co do Freddiego... dobrze to powiedział Bizon - dla mnie to też poniekąd taka ciekawostka. On zawsze miał jakieś 'odchyły', a wszystko, co tworzył uważał chyba za genialne... No i wydaje mi się, że komponował i śpiewał z głębi serca, szczerze.
Niestety tylko tyle umiem na ten temat powiedzieć. _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
Paulina_Mercury
Dołączył: 17 Cze 2006 Posty: 308
|
Wysłany: Wto Wrz 19, 2006 4:51 pm Temat postu: |
|
|
Nie znam od deski do deski solowej twórczości członków Queen. Najmniej pod tym względem interesuje mnie Roger. Słyszałam tylko kilka utworów i specjalnie mnie one nie przekonują. Natomiast Brian i Freddie, choć ich twórczość solowa bardzo się od siebie różni, reprezentują dobry poziom - nie potrafię wybrać, który z nich był lepszy, bo za bardzo się różnili. Jeżeli chodzi o całokształt solowych dokonań, postawiłabym na Briana, natomiast Freddie ma w swoim dorobku kilka perełek, które pojedynczo bardziej mi się podobają.
Dlatego:
1) Brian = Freddie
przepaść, a pooooootem:
2) Roger
3) John |
|
Powrót do góry |
|
|
mike
Dołączył: 26 Sie 2004 Posty: 4802 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Wrz 19, 2006 5:04 pm Temat postu: |
|
|
Początkowo chciałem dać John'a, ale po przesłuchaniu No Turning Back i Roulette (toż samo co No Turning Back, ale po japońsku), doszedłem do wniosku, że nawet Body Language jest lepsze...chociaż nie .
Potem pomyślałem o Rogerze, ale z Rogera lubię tylko Happiness? i to też nie całościowo.
Potem przez głowę przeszedł mi Freddie, ale szybko z niej uleciał. Mr Bad Guy porównałbym do popu wcale nie najwyższych lotów, natomiast Barcelonę uważam za ewenement, którego nie potrafię słuchać tak po prostu.
Dlatego pozostał Brian. Bardzo dobre Back To The Light, dobre Another World (pomimo dużej ilości cover'ów), a Resurrection z Brixton mógłbym słuchać godzinami, bo i chyba tyle trwa...a nie...tyle zajmuje utwór poprzedzający (no...zgadnijcie? Tak, tak - Guitar Extravagance ). I zostaje jeszcze Furia. Też świetna! Mimo że zawiera tylko jedną pełnoprawną "piosenkę" (musiałem użyć tego słowa, aby uzyskać lepszy sens wypowiedzi), ale za to jaką! Gdy pierwszy raz usłyszałem Dream Of Thee, zakochałem się w tym utworze.
Dlatego padło na "curly guitarist with a curly guitar lead - Mr. Brian May" _________________ QPoland - skoro jestem już oficjalnym współpracownikiem, to warto zachwalać
http://podniosle.blogspot.com/ - mój superowy bloga$$ek! (aktualizacje w każdy cojakiśczas)
Still Burnin' (i wiele innych: http://www.youtube.com/user/MikeBoatCityPl/videos)
C-lebrity - kontrowersyjny klip zbanowany na YT! |
|
Powrót do góry |
|
|
Miela
Dołączył: 13 Sty 2006 Posty: 73 Skąd: Gryfino
|
Wysłany: Wto Wrz 19, 2006 10:20 pm Temat postu: |
|
|
Kariery jak kariery różne były
Ale w konkurencji najlepszej okładki solowej płyty Johna nikt nie przebije!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gnietek
Dołączył: 04 Sie 2006 Posty: 936 Skąd: z pięknej planety zwanej Ziemią :)
|
Wysłany: Sro Wrz 20, 2006 10:16 am Temat postu: |
|
|
Eee tam, ten ufok z okładki "Fun In Space" Rogera był lepszy. _________________ Wszyscy jesteśmy jak worki kartofli: czy chcemy, czy nie, i tak nas wrzucą do piwnicy. |
|
Powrót do góry |
|
|
mike
Dołączył: 26 Sie 2004 Posty: 4802 Skąd: Łódź
|
|
Powrót do góry |
|
|
|