Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
THE MIRACLE |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
10% |
[ 4 ] |
4 |
|
15% |
[ 6 ] |
5 |
|
44% |
[ 17 ] |
6 |
|
28% |
[ 11 ] |
|
Wszystkich Głosów : 38 |
|
Autor |
Wiadomość |
Aia
Dołączył: 02 Gru 2010 Posty: 200 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Sty 10, 2011 9:18 pm Temat postu: |
|
|
Witaj
Doskonale, że pojawiają się nowe recenzje. Bardzo się cieszę. Dzięki za Twoją! Uwielbiam odkrywanie muzycznego świata filtrowanego inną duszą. To jak kalejdoskop (jako dziecko mogłam siedzieć i kręcić nim godzinami ), te same kawałki poukładane w całkiem nowe twory, kosmos
Masz rację, że dziwny jest to album. Noszę się od dłuższego czasu z zamiarem opisania moich wrażeń względem niego, ale za każdym razem jak już przysiadam z mocnym postanowieniem dokonania tego czynu coś mnie odstręcza.
Co do Breakthru:
Van napisał: | Super piosenka z niesamowitą energią w sobie. Bije na głowę Don’t Stop Me Now (sorry Wink ) Spokojne wejście, ale najlepsze wchodzi dopiero potem. Bas tak kołysze, że nogi same rwą się do ruchu. Kiedy jeszcze działały mi słuchawki w telefonie (R.I.P.) to ów utwór zwiększał tempo chodzenia trzykrotnie. Szkoda, że nigdy nie został zagrany na żywo, bo killerem mógłby być nie z tej ziemi. |
W pierwszej części się rozmijamy. Don't Stop Me Now cenię jednak wyżej, daje mi potężniejszego kopa, pewnie częściowo przez odjazdowy tekst , który mnie niezawodnie rozbraja i wciąga banana na twarz gdziekolwiek jestem, szczególnie w pracy: I am a satellite I'm out of control, I am a sex machine ready to reload, like an atom bomb about to explode
Co do drugiej części Twojej wypowiedzi występuje u mnie niemal pełna zgodność Tyle tylko, że u Ciebie zwiększało się tempo chodzenia, a mną normalnie wywija po chodniku Nie zawsze się hamuję. W nocy i bladym świtem (nie chcąc wzbudzać niepokoju sąsiadów) zupełnie puszczam wodzę fantazji, uwielbiam pogibać się na świeżym powietrzu, a Breakthru z kilkoma innymi "dopalaczami" wyśmienicie pozwala rozwinąć skrzydła _________________ Errare humanum est...
SERDUCHA SERDUCHOM |
|
Powrót do góry |
|
|
Van
Dołączył: 02 Sty 2011 Posty: 10
|
Wysłany: Pon Sty 10, 2011 9:56 pm Temat postu: |
|
|
Cytat: | Don't Stop Me Now cenię jednak wyżej, daje mi potężniejszego kopa, pewnie częściowo przez odjazdowy tekst Laughing, który mnie niezawodnie rozbraja i wciąga banana na twarz gdziekolwiek jestem |
Oczywiście nie mówię, że Don't Stop Me Now to słaby utwór, broń Boże! Dawka energii w nim też jest spora, ale... no osłuchał mi się. Słyszałem go o kilka razy za dużo i już nie reaguję tak entuzjastycznie na jego dźwięk. Breakthru słyszałem porównywalną ilość razy i wciąż działa, to jest jednak wyznacznik jakości piosenki, no i TEN teledysk.
Dodatkowo, gitara, w DSMN jest oszczędna i myślę, że przydałoby się jej tu nieco więcej, w Breakthru i gitara i bas wspaniale kołyszą. Oczywiście nie mówię, że tylko gitara może dać mocnego kopa, nie, nie. Mimo to, jeśli piosenka z Mirakla zwiększa szybkość mojego chodu trzykrotnie, to ta z Jazz tak o ok. 150%
Aia napisał: | Masz rację, że dziwny jest to album. Noszę się od dłuższego czasu z zamiarem opisania moich wrażeń względem niego, ale za każdym razem jak już przysiadam z mocnym postanowieniem dokonania tego czynu coś mnie odstręcza.
|
Pisząc swoją recenzję, puściłem sobie The Miracle, pierwszy raz po dłuższym czasie. W ogóle w ostatnich miesiącach mało słuchałem Queen. I jak słuchałem tego albumu, to cóż, niegdyś uważałem go za wybitny i mówilem jakie to niesamowicie subtelne jest My Babe Does Me itp. Teraz nabrałem do niego dystansu i nie sądzę, żeby niektóre piosenki stąd prędko zagościły w moim odtwarzaczu, ale część wzięła mnie tak, jak wtedy gdy Queen był moim niekwestionowanym numerem 1, bardzo fajne uczucie, muszę odkurzyć sobie jeszcze kilka starych płyt.
Cytat: | Uwielbiam odkrywanie muzycznego świata filtrowanego inną duszą. |
Hah, nieźle ujęte. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lecri
Dołączył: 16 Sty 2010 Posty: 159 Skąd: Pomorze
|
Wysłany: Wto Sty 11, 2011 3:10 pm Temat postu: |
|
|
Miałam tu wysmażone takiego fajnego posta, ale komputer musiał się zrestartować Fajny sobie znalazł moment, jakby nie mógł się zrestartować dopiero po wysłaniu. Teraz muszę pisać wszystko od nowa.
Cieszę się, że mamy tu kolejnego recenzenta
Zgodzę się z tym, że The Miracle to płyta dziwna. W sumie jest to jedyna ejtisowa płyta Queen (wliczając w to The Game), która mi się kiedykolwiek podobała. Lecz z czasem bardzo dużo straciła, My Baby Does Me szczerze nienawidzę, słuchanie tego to jakaś katorga, Rain Must Fall niewiele lepsze, cała reszta słuchalna, lecz są tu jeszcze utworki jak na Queen słabiutkie. Za to uwielbiam I Want It All (znałam wcześniej wersje singlową i wieść o tym, że na albumie jest jakiś wycięty fragment spowodował, że to była pierwsza płyta Queen z lat 80. jaką się zainteresowałam) oraz Was It All Worth It, który jak dla mnie jest najlepszym utworem Queen z tej dekady (nawet elektronika mi nie przeszkadza, ani trochę).
Co do poruszone to tematu DSMN i Breakthru. Mi się osobiście oba utwory się trochę znudziły, choć kiedyś za nimi szalałam. A w w tym drugim trochę mnie drażni ten syntezatorowy bas (ale za to gitara jest świetna). Aczkolwiek ten pierwszy utwór ma taką przewagę nad drugim, że wciaż uwielbiam go na żywo. Van narzeka na za małą ilość gitarki z DSMN (popieram, mam tak samo!), ale w wersji koncertowej nie można na jej brak narzekać (tak myślę). Więcej- dla mnie gitara Briana na żywo robi bardzo dużo dobrego dla tego utwory, powoduje, że mnie bardziej porywa w połączeniu z fortepiankiem Fredka Poleciłabym jakieś wykonanie, nie mając ulubionego, dam to najczęściej chwalone.
Van napisał: | Pytanie do znawców: czy tutejszy bas jest naturalny, czy nie? |
Ja co prawda nie jestem znawcą (wręcz przeciwnie!), ale mam coś takiego:
(L)Fakju, który znajduje się na górze działu Queen - ogólne, napisał: |
20. Czy linia basu i perkusja w 'Invisible Man' to zywe instrumenty, czy automat i syntezator?
Odp:
"Żywy bas" pojawia się w przedziale czasowym 1:47 - 2:01; żywe bębny zaczynają się w tym samym momencie, co bas, a kończą w 2:13, a następnie pojawiają się jeszcze na chwilę, gdy Freddie krzyczy "Roger Taylor". |
KrzysiekP napisał: | W zasadzie co do The Miracle mogę się zgodzić, choć uważam, że przepaść między TM a Innuendo jest mniejsza aniżeli TM a jakikolwiek album z lat 70. |
Całkowicie popieram. W ogólne nie uważam Innuendo za taki cudownym album jak niektórzy. Choć niepozbawiony cudownym utworów, ale tylko pojedynczych utworów, nawet A Kind Of Magic ma swoje Who Want To Live Forever i Princes Of The Universe.
Nawet przestałam żałować, że straciłam poprzedni post, bo ten jednak jest lepszy. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. |
|
Powrót do góry |
|
|
KrzysiekP
Dołączył: 26 Lut 2006 Posty: 2115 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Wto Sty 11, 2011 6:41 pm Temat postu: |
|
|
Lecri napisał: | KrzysiekP napisał: | W zasadzie co do The Miracle mogę się zgodzić, choć uważam, że przepaść między TM a Innuendo jest mniejsza aniżeli TM a jakikolwiek album z lat 70. |
Całkowicie popieram. W ogólne nie uważam Innuendo za taki cudownym album jak niektórzy. Choć niepozbawiony cudownym utworów, ale tylko pojedynczych utworów, nawet A Kind Of Magic ma swoje Who Want To Live Forever i Princes Of The Universe. |
No właśnie, na Innuendo za dużo jest takich "średniaków" (I Can't Live With You, Ride The Wild Wind, Delilah, All God's People.. nie są to złe kompozycje, Delilah ma uroczy klimat, no ale jednak.. ), co sprawia, że ogólnie źle się słucha całości, ale to do tematu o Innuendo, bo się tu mały offtop zrobił. |
|
Powrót do góry |
|
|
Fankado
Dołączył: 29 Kwi 2011 Posty: 59 Skąd: Przemyśl
|
Wysłany: Pią Maj 06, 2011 7:57 pm Temat postu: |
|
|
oceniłam na 5. chociaż ja w sumie to wszystkie płyty lubie i nie oceniam niżej niż 4. uwielbiam oczywiście Scandal, I want it all, breaktrhu, was it all worth it. Breakthru ma taki radosny, żywiołowy teledysk, chociaż nie wiem po co tam ta cała Debbie. widać ze cała ekipa sie swietnie bawiła, a Freddie jeszcze dobrze się trzyma i super mu w tej brodzie( tak na marginesie ; |
|
Powrót do góry |
|
|
PiotreQ
Dołączył: 03 Kwi 2005 Posty: 4957
|
Wysłany: Pią Maj 06, 2011 8:20 pm Temat postu: |
|
|
Fankado napisał: | Breakthru ma taki radosny, żywiołowy teledysk, chociaż nie wiem po co tam ta cała Debbie. |
Po co? To wynika z tekstu A jeżeli nie Debbie, to byłaby jakaś inna hehe. Pewnie Roger ją polecił Moim zdaniem dobrze zrobili, że ją wzięli do tego klipu. Wiesz, piękne kobiety, samochody... stare lokomotywy _________________
Vice Maskotka Forum 2007
Vice Człowiek Roku Forum 2008
PiotreQrmx.com - Remixy Queen
QueenBootlegs.com - Bootlegi Queen |
|
Powrót do góry |
|
|
Fankado
Dołączył: 29 Kwi 2011 Posty: 59 Skąd: Przemyśl
|
Wysłany: Pią Maj 06, 2011 8:33 pm Temat postu: |
|
|
to że Roger maczał w tym palce, to nie wątpie ale jakos ona mi nie leży. |
|
Powrót do góry |
|
|
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Sob Lip 02, 2011 6:31 pm Temat postu: |
|
|
Utwór otwierający album brzmiałby lepiej gdyby rytm został zagrany nie na automacie,ale na akustycznej perkusji (przynajmniej z początku). Właśnie o to mam żal do chłopaków. Album rockowy, a otwiera go kawałek nieco taneczny?
Rain Must Fall mi tu nie pasuje. "Was It All Wort It"? Tak! W tym utworze drażni mnie syntezatorowe tło, po za tym album jest świetny.
Dałem 5 bo to "Party". . . _________________ O! To też jest Queen'ów? Fajny kawałek! |
|
Powrót do góry |
|
|
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Czw Sie 18, 2011 12:32 pm Temat postu: |
|
|
Mój ulubiony album Queen na lata '80.
Album zaczyna się energicznie, ale nie dobrze. "Party" - opening płyty to nieciekawe połączenie rockowej mocy z tanecznym prądem. Niezbyt udane, ale pasuje jak najbardziej do płyty The Miracle.
Dalej mamy fajny rockowy kawałek. Dużo gitary, ale mogło być jeszcze więcej. No i plus za solo, które ratuje kompozycję.
Trzecia kompozycja na płycie to piękny utwór "The Miracle".
Zaczyna się jak popowa piosenka, ale stopniowo wraz z biegiem czasu nabiera rumieńców, by wybuchnąć rockową energią w finale. Jedno z największych dokonań Freddiego w latach '80. Także solo jest tutaj przyzwoite.
Pora na największy przebój z płyty, który robi furorę wśród moich kumpli.*
"I Want It All" to genialny, hardrockowy kawałek. Ma moc rockowego hymnu i takim właśnie jest. Utwór jest jednym z tysięcy, jakie nagrano w historii rocka, ale jest tak enigmatyczny i wyjątkowy że należy do tych z najwyższej półki.
"The Invisible Man" to ciekawa kompozycja oparta na rytmie funky. Sekcja rytmiczna wybija się na powierzchnię, tuż pod nią jest syntezatorowe tło. Wspaniałe solo.
"Breakthru" - Raz obejrzysz teledysk i już zawsze kiedy będziesz słuchać tego utworu, będziesz miał przed oczyma pociąg, ruchy Freddiego i tę tajemniczą kobietę. . . Bardzo fajna piosenka charakterystyczna dla Queen - Jest dużo akordów May'a wypuszczonych w wiatr, jest energiczna, wyzwala emocje i ma wspaniałe solo.
"Rain Must Fall" to jest coś w ogóle nie w stylu Queen. Ale zróżnicowanie na płycie musi być i kropka. Plus za solo - reszta do dupy. . .
Wolałbym na tym miejscu "Hang On In There".
"Scandal" - Świetny utwór oparty na ciekawym riffie. Zawsze traktowałem go jako piosenkę popową, jak na przykład "A Kind Of Magic", z tym że ta jest na wyższym poziomie. Lubię ją.
"My Baby Does My" - Kiedyś mi się nawet podobał. Teraz wolę nic o nim nie pisać. Słaby punkt płyty.
"Was It All Worth It" to imponujące dzieło w stylu hard rocka. Od pierwszych sekund wybucha energią, a i później nie zwalnia tempa. Jest piekielnie ostra. Zawsze wkurzała mnie ta orkiestra, no ale czym by ten utwór był bez tego elementu?
* - To ja ich zaznajomiłem z tym utworem i już każdy ma to albo na telefonie, na mp3, czy na komputerze w winampie .
Zawsze jak to puszczę to drą papę: "I want it all, i want it all, i want it all, and i want it now!"
Podium:
1.I Want It All
2.The Miracle
3.The Invisible Man _________________ O! To też jest Queen'ów? Fajny kawałek! |
|
Powrót do góry |
|
|
kwak Gość
|
Wysłany: Wto Sie 30, 2011 10:59 am Temat postu: |
|
|
Także tego. Co mi zależy? Siedze w pracy nudze się, jeszcze podpity po wczorajszej Crazy Night, na uszach LA Woman ha... I been down so goddamn long! Ha jak te słowa do mnie pasują - tak jak Changeling - taki wieczny tułacz, któremu ktoś nasrał w beret i nie ma komu posprzątać.. aj nie o tym temat panowie recke chciałem cyknąć.... lejdes an dżentelmen oto ma reca na wypasie
The Miracle to płyta do której rzadko wracam, jest tu kilka punktów dobrych, a reszta to przeciętniactwo. Mocne punkty? Właściwie to Was It All Worth It jest mocne, ale i tu można znaleźć jakieś ale, bo na jakie psie prąto gra tam ta orkiestra rodem z jakiegoś westernu z lat 30 XIX wieku? I want it all? Kopie morde nie przecze, ale czizas czym jest ten rock przy dokonaniach Hendrixa - chcecie rocka sięgnijcie tam... Scandal to w sumie najmocniejszy punkt płyty, solówa niezła, a przede wszystkim insiiiiiiiiiiiiiiiiiiiide - Fred tu robi robotę nie przecze. Rain Must Fall - słodki popik czasem nawet lubie, ale kurwa no ta nuta ewidentnie ssie dronszka. Co tam jeszcze - My Baby Does Me - dobry chilloucik, lece na to nie mówie, że nie, ale to nie jest wielki Queen, czy ktoś zaprzeczy? A te dwa otwieracze razem nawet robią robote, ale to błądzenie gdzieś po stanach lekko powyżej przeciętnej. Chińskie tortury mają nazwe odpowiednią do tytułu, ale dzięki nie chce żeby ktoś mi wbijał szpilki pod paznokcie. Tytułowy, pacyfistyczny kawałek to przykład, że i Queenom zdarzało się pisać słabe teksty, gdy chcieli napisać o czymś. Z kolei gdy mówie o Breakthru i słucham tego kawałka widze pociąg o którym mówił w swej rzetelnej dyspucie sławetny Oskar, jednakże uważam, że to nic więcej jak dobry poprockowy kawałek. Niewidzialny człowiek zaś jawi się jako człek widzialny - widzialny poprzez zatopienie swej osoby w syntezatorowej papeczce, która zjada go na dzień dobry. Co tam jeszcze zostało? Nie wiem, ale ogólnie Miracle to album nie trzymający się kupy i jest tylko momentami albumem przypominającym, że zespołem, który daje tu do piecyka jest Queen z Ferdem Mercurym na wokalu, a nie Boryz Ztan, którego mało tego dopadła niezła sraka po tym jak upił się na lybacji. |
|
Powrót do góry |
|
|
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Pią Wrz 02, 2011 1:27 pm Temat postu: |
|
|
Nie rozumiem jak można porównywać do siebie rock Hendrixa do rocka z roku 1989 ? Zawsze uważałem że I Want It All to utwór bardzo typowy jak na tamten rok (koniec lat '80).
Może TM to niespójna płyta i nie zapiera dechu w piersiach jak Innuendo, czy ANATO, albo II, ale jest warta uwagi zwłaszcza patrząc w dyskografię zespołu po roku '82. _________________ O! To też jest Queen'ów? Fajny kawałek! |
|
Powrót do góry |
|
|
kwak Gość
|
Wysłany: Pią Wrz 02, 2011 1:38 pm Temat postu: |
|
|
ja pieprze to i patrze przez jedyny pryzmat, który jest dla mnie konkretny jeśli chodzi o ocenianie muzyki: CO MNIE JARA I CO MNIE MNIEJ JARA |
|
Powrót do góry |
|
|
punkadiddle
Dołączył: 26 Lis 2008 Posty: 1123
|
Wysłany: Pią Wrz 02, 2011 3:59 pm Temat postu: |
|
|
Oskar napisał: | Nie rozumiem jak można porównywać do siebie rock Hendrixa do rocka z roku 1989 ? |
Normalnie, choćby dlatego, bo niektórzy się nim inspirowali i inspirują nadal. Pewni twórcy są ponadczasowi i dzięki temu zawsze obecni. A co do wypowiedzi kwaka to ja myślę, że Hendrix miał bardziej ekspresyjną muzykę od tego Queenowego plumkania z The Miracle. W tym czasie już nawet nie można było popatrzeć na Freddiego kopulującego z powietrzem czy tańczącego boogie pochwalne dla Briana, więc tym bardziej.
Oskar napisał: | nie zapiera dechu w piersiach |
Tchu, tchu. |
|
Powrót do góry |
|
|
shamar
Dołączył: 18 Maj 2008 Posty: 1942 Skąd: K-ce / Czewa
|
Wysłany: Pią Wrz 02, 2011 6:42 pm Temat postu: |
|
|
Tendecja bardzo zwyżkowa po dziwnym AKOM, który brzmi jak kompilacja.
1.Party 2/6 - zawsze mnie to irytowało
2.Khashoggi's Ship 2/6 - ha, w tym zestawieniu kolejna irytująca rzecz (na szczęscie miałem to na stronie B po Breakthru) od razu przeskakuje.
3.The Miracle 5/6
4.I Want It All 4/6 (wersja singlowa 5/6)
5.The Invisible Man 3/6
6.Breakthru 4/6
7.Rain Must Fall 4/6
8.Scandal 5/6
9.My Baby Does Me 5/6
10.Was It All Worth It 6/6
11.Hang On In There (bonus) - 2+/6
12.Chinese Torture (bonus) - 2/6 ?
13.The Invisible Man (12'' Version) 2/6 - liczyłem, że to będzie wersja video a to jakaś popierdółka
Scandal (12'' Version) - 5/6 Tej wersji brakuje w bonusach
Breakthru (12'' Version) - 4/6 Tej także
Ogólnie płyta - 5/6 _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
NatArt
Dołączył: 10 Wrz 2011 Posty: 198 Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany: Wto Wrz 13, 2011 10:13 am Temat postu: |
|
|
Płyta The Miracle była kiedyś jedną z moich ulubionych. Być może dlatego, że zespół umieścił na niej kilka pop-rockowych przebojów, które dla jeszcze niezbyt osłuchanego w "prawdziwym" rocku wydawać się mogą świetnymi, złożonymi kompozycjami:) Po latach sentyment do płyty wciąż pozostaje, jednak po głębszym wglądzie w lata 70. płytę można uznać za raczej słabszy punkt w dyskografii Queen.
Sama produkcja płyty nasuwa na myśl mieszane uczucia. Z jednej strony denerwuje sztuczna perkusja w niektórych utworach, z drugiej cieszy dość klarowne i uporządkowane brzmienie piosenek jako całości. Szkoda tylko, że zespół nie skorzystał w doborze kompozycji na płytę z niektórych ciekawszych dem z tego okresu; najbardziej szkoda A New Life Is Born, I Guess We're Falling Out i Hang On In There, które mogły stworzyć "serce płyty" w rodzaju tego z QII. Dzięki temu płyta mogła stać się bardziej spójna.
Krążek można nazwać okresem przejściowym pomiędzy słabymi latami 80. a wspaniałą płyta Innuendo.
1. Party- bardzo chaotyczna, wręcz w pewien sposób odpychająca; jedyny plus to zręczne połączenie z kolejna piosenką 2/6.
2. Khashoggi's Ship- lepsza od poprzedniczki, ciekawy riff, na którym jest oparta; wpada w ucho 3,5/6.
3. The Miracle- fajna melodia, dosyć złożona kompozycja, jednak z odpychającym, przesłodzonym tekstem- za bardzo nachalnym 3,5/6.
4. I Want It All- trochę przypomina energią i taką agresywnością Death On Two Legs; oczywiście aranżowana "miraclowo", mocny punkt płyty, hardrockowy hymn, który zna chyba każdy:D 5/6.
5. The Invisible Man- chwytliwy pop z domieszką gitary Briana, pasujący bardziej do Hot Space lub A Kind Of Magic; podoba mi się pomysł sola i przedstawienia członków zespołu 3/6.
6. Breakthru- bardzo energetyczny utwór, fajny do posłuchania podczas jazdy pociągiem:); najlepsze: głos freddiego, bas oraz solo 4,5/6.
7.Rain Must Fall- zawsze denerwuje mnie ten tropikalny klimat i zagrywki perkusyjne; na plus "słodka" melodia śpiewu pewnie wymyślona przez Johna; jedna z najgorszych na płycie 2,5/6.
8.Scandal- w mojej trójce najlepszych na płycie, hipnotyczny klimat; prawie wszystko do siebie pasuje; najlepsze: wokal i ten riff, który mam wrażenie, że znam od małego, nie wiem dlaczego:D; jedyny minus to te nienaturalne okrzyki rodem z Machines - "scandal, scandal..." 5,5/6.
9.My Baby Does Me- taka sobie piosenka chilloutowa, z "ambitnym tekstem"; zawsze, gdy słyszę tą perkusje z intra to chciałbym, aby weszło I Guess We're Falling Out 3/6.
10Was It All Worth It- najlepsza kompozycja na płycie i w całych queenowych latach 80.; świetny wokalno- syntetyzatorowy wstęp. jeden z najgenialniejszych riffów wszechczasów (oczywiście w mojej opinii), świetna linia melodyczna, instrumentarium, tekst, wielki finał; wszystko to daje obraz geniusz Freddiego; nawet te solo syntetyzorowe jest super;D; aż żal, że to pierwsza taka piosenka Freddiego od czasów The Millionaire Waltz 6/6. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lesheq
Dołączył: 17 Paź 2007 Posty: 785 Skąd: Przemyśl/Kraków
|
Wysłany: Wto Wrz 13, 2011 12:55 pm Temat postu: |
|
|
NatArt napisał: |
8.Scandal- w mojej trójce najlepszych na płycie, hipnotyczny klimat; prawie wszystko do siebie pasuje; najlepsze: wokal i ten riff, który mam wrażenie, że znam od małego, nie wiem dlaczego:D;6/6. |
nie wiem ile masz lat, ale jeśli więcej niż 27 to bardzo prawdopodobne, że słyszałeś Scandala w radio, bo chyba często go puszczali swojego czasu. Jak kupiłem po raz pierwszy płytę Miracle i wysłuchałem tej piosenki, miałem od razu przeświadczenie , że znam go od dziecka, choć będąc dzieckiem nie miałem pojęcia, co to jest Queen. Ale ten riff tak wrył mi się w pamięć , że od razu go rozpoznałem. Natomiast gdy wysłuchałem Invisible Man, także od razu przypomniało mi się, że puszczali go masowo w Teleranku w na przełomie lat 80 i 90. To były moje ukryte wspomnienia związane z Queen - kojarzyłem te piosenki prawie na pamieć, ale do 2004 czy 2005 roku nie miałem pojęcia, że to był Queen Niezłe opóźnienie miałem _________________ Lesheq |
|
Powrót do góry |
|
|
NatArt
Dołączył: 10 Wrz 2011 Posty: 198 Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany: Wto Wrz 13, 2011 1:03 pm Temat postu: |
|
|
Ja się urodziłem w 1989:D Więc raczej nie mogę pamiętać. Jednak zawsze gdy słysze ten riff to wiem, że jest mi on znany od zawsze. Tak samo mam z teledyskiem do Innuendo (szczególnie te plastelinowe ludki) i z solo na gitarze akustycznej w tej piosence.
A co do Invisible Man to do dziś ją dosyć często słyszę w radio. Przynajmniej w Radio Kołobrzeg:D |
|
Powrót do góry |
|
|
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Wto Wrz 13, 2011 1:09 pm Temat postu: |
|
|
Heh, co do tych piosenek, co człowiek ma wrażenie że zna je od dziecka, a nie wie skąd, to moją jest Who Wants To Live Forever. Jak pierwszy raz ją usłyszałem, to pierwssza myśl: "Hej! Znam to! ale skąd?".
Oczywiscie mój tata jak byłem mały słuchał Queen, ale bardziej od strony Jazz, ANATO i NOTW. Ale możliwe że nagranie WWTLF zakodowało mi się w podświadomości w dzieciństwie, kiedy to tato mógł tej piosenki słuchać w danym momencie. . . i to by wyjaśniało. _________________ O! To też jest Queen'ów? Fajny kawałek! |
|
Powrót do góry |
|
|
shamar
Dołączył: 18 Maj 2008 Posty: 1942 Skąd: K-ce / Czewa
|
Wysłany: Wto Wrz 13, 2011 1:30 pm Temat postu: |
|
|
Lesheq napisał: |
... do 2004 czy 2005 roku nie miałem pojęcia, że to był Queen Niezłe opóźnienie miałem |
ŁoQ. ŁOQ 2. 2004 ? 2005 ? Ja myślałem, że ty masz z 30 na karku... Scandal chyba pierwszy raz świadomie widziałem i słyszałem w '89 w programie Non-stop kolor (Mann go prowadził). Nawet mam nagrany. W tym samym odcinku było tez na pewno Leave me alone Jacksona, Lambada Like a Prayer Madonny i Another Day in Paradise Collinsa. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lesheq
Dołączył: 17 Paź 2007 Posty: 785 Skąd: Przemyśl/Kraków
|
Wysłany: Wto Wrz 13, 2011 2:15 pm Temat postu: |
|
|
[quote="shamar"] Lesheq napisał: |
? Ja myślałem, że ty masz z 30 na karku... |
no bo mam jestem starym 29 letnim zgredem, który dowiedział się, że Invisible Man to piosenka Queen dopiero koło 2004/2005 roku, choć miałem ją w podświadomości z od 1989 roku. Po prostu o niej zupełnie zapomniałem, nigdy nie zdarzyło mi się później oglądać tego teledysku i gdy go zobaczyłem jakieś 5-6 lat temu, byłem w szoku, że to kurde piosenka, którą nuciłem będąc 7 latkiem. Tak samo miałem ze Scandalem, gdy go posłyszałem w 2004/2005 roku od razu odżyły u mnie wspomnienia z dzieciństwa. Byłem kurde uśpionym fanem przez 15 lat hehe. W sumie niezły wyczyn _________________ Lesheq |
|
Powrót do góry |
|
|
shamar
Dołączył: 18 Maj 2008 Posty: 1942 Skąd: K-ce / Czewa
|
Wysłany: Wto Wrz 13, 2011 5:55 pm Temat postu: |
|
|
No... 15 lat bez Queen to jakby lewitacja w próżni. Ale już nie będę dopytywał... Myśłałem nawet, że się walnąłeś przez chwilę, że 1994/1995. To by się mogło zgadzać. Ale no... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mefju
Dołączył: 27 Cze 2008 Posty: 2871 Skąd: Piaseczno
|
Wysłany: Wto Wrz 13, 2011 10:07 pm Temat postu: |
|
|
Odnośnie tego co napisał Lesheq to ja też kiedyś byłem takim uśpionym fanem. Np. takie piosenki jak Radio Ga Ga, I Want To Break Free, Friends Will Be Friends, A Kind Of Magic, You Don't Fool Me i wiele innych też znałem już jako dziecko, ale że wykonuje je właśnie Queen to ja się dowiedziałem o tym dopiero w tym samym czasie co Lesheq mniej więcej. :] Zresztą z innymi zespołami też tak nie raz mam. Ostatnio np. odkryłem, że przez całe życie znałem kawałek "Owner Of A Lonely Heart" Yes'ów, ale że to oni to dowiedziałem się zaledwie kilka dni temu. :] _________________
"Lepiej pić piwo niż nie" - Paulo Coelho |
|
Powrót do góry |
|
|
shamar
Dołączył: 18 Maj 2008 Posty: 1942 Skąd: K-ce / Czewa
|
Wysłany: Wto Wrz 13, 2011 10:33 pm Temat postu: |
|
|
Ale k....wa ja słucham świadomie muzy gdzieś od 8-9 roku życia. A Wy, wygląda na to, że od 15 -20 ? Wam przelatywały przez uszy "nowe" kawałki Queen a mi Luciolla, Sabbath, Purple, Queen, Stevens, Turner. Czyli lata wstecz.
No to jak? To wczesniej nie sluchaliscie muzyki w ogole? Nie interesowala Was? Bo dla mnie to trochę niepojęte _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mefju
Dołączył: 27 Cze 2008 Posty: 2871 Skąd: Piaseczno
|
Wysłany: Wto Wrz 13, 2011 11:14 pm Temat postu: |
|
|
Każdy zaczyna w swoim tempie. Jak byłem mały to cała masa przeróżnej maści muzy z massmediów wlatywała mi jednym uchem a wylatywała drugim, a ja nie miałem pojęcia co to jest bo albo nie miałem za bardzo gdzie się tego dowiedzieć(w końcu kiedyś nie było internetu ) albo po prostu nie było mi to potrzebne do wiadomości.
A jak zaczynałem muzyki słuchać już świadomie(czyli gdzieś ok. 10-11 roku życia) to słuchałem zupełnie innej muzy niż dzisiaj. Tego czego słucham obecnie zacząłem słuchać dopiero w gimnazjum/liceum i dopiero od tamtej pory stopniowo zaczynam odkrywać co kto grał i co jakiś czas trafiam na utwory które już wcześniej w okresie dzieciństwa nieświadomie do mnie docierały. _________________
"Lepiej pić piwo niż nie" - Paulo Coelho |
|
Powrót do góry |
|
|
Lesheq
Dołączył: 17 Paź 2007 Posty: 785 Skąd: Przemyśl/Kraków
|
Wysłany: Wto Wrz 13, 2011 11:52 pm Temat postu: |
|
|
shamar napisał: |
No to jak? To wczesniej nie sluchaliscie muzyki w ogole? Nie interesowala Was? Bo dla mnie to trochę niepojęte |
nie słuchałem wtedy świadomie muzyki, bo cały czas oglądałem porno, za to dobrze znam dokonania Rona Jeremiego, Johna Holmesa i Petera Northa. potem porno poszło w odstawkę i zacząłem słuchać muzy hehe _________________ Lesheq |
|
Powrót do góry |
|
|
shamar
Dołączył: 18 Maj 2008 Posty: 1942 Skąd: K-ce / Czewa
|
Wysłany: Wto Wrz 13, 2011 11:59 pm Temat postu: |
|
|
Eeeeee... gdzie tu podzielnosc uwagi? Ja byłem/jestem fanem porno/muzyki/filmów/ teatr... wróć bez teatru, w jednym czasie _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lesheq
Dołączył: 17 Paź 2007 Posty: 785 Skąd: Przemyśl/Kraków
|
Wysłany: Sro Wrz 14, 2011 12:08 am Temat postu: |
|
|
rządził Jeremy a Onan był jego prorokiem. Podzielność uwagi nie stała na najwyższym poziomie. Ale wszystko nadrobiłem na studiach i nie mam już kompleksów _________________ Lesheq |
|
Powrót do góry |
|
|
MCwalter01
Dołączył: 30 Maj 2010 Posty: 507 Skąd: spod Wrocławia
|
Wysłany: Sro Wrz 14, 2011 4:55 pm Temat postu: |
|
|
Ja mam szczęście, że mogę dorastać, gdy wszystko, m.in. dzięki Internetowi, jest bardziej dostępne. Mam 16 lat, ale świadomym słuchaczem jestem od około 9 roku życia. Nagrywałem dużo audycji z ciekawostkami muzycznymi w Radio Wrocław, a Queen zacząłem słuchać chyba 4 lata temu. Tak samo strasznie się zdziwiłem, że znam ich tyle piosenek. Tak miałem ze Scandal, Don't Stop Me Now, Fat Bottomed Girls, A Kind Of Magic czy Friends Will Be Friends. |
|
Powrót do góry |
|
|
shamar
Dołączył: 18 Maj 2008 Posty: 1942 Skąd: K-ce / Czewa
|
Wysłany: Czw Wrz 15, 2011 11:09 pm Temat postu: |
|
|
Mała edycja po ocenieniu The Works
1.Party 3-/6
2.Khashoggi's Ship 2+/6
5.The Invisible Man 3+/6
6.Breakthru 4+/6
7.Rain Must Fall 4-/6
9.My Baby Does Me 4+/6
11.Hang On In There (bonus) 3+/6 - byłoby niezle ale kawałek brzmi jak nieukonczony
Hijack My Heart 4/6 - nie pojmuję czemu na tej płycie tego nie ma, pzreciez to jest dobry kawałek. Lepszy niż nr 1 i 2 czy HMH.
Stealin 3/6 - za krótki jest ten wolny fragment, w demie brzmi lepiej. Co nie zmienia faktu, że to lepszy bonus niż Chinskie tortury czy IM 12"
My Life has been saved 4-/6 - jak wyżej _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
StrikesLikeColdSteel
Dołączył: 04 Paź 2011 Posty: 48
|
Wysłany: Czw Paź 06, 2011 6:33 pm Temat postu: |
|
|
shamar napisał: | Ale k....wa ja słucham świadomie muzy gdzieś od 8-9 roku życia. A Wy, wygląda na to, że od 15 -20 ? Wam przelatywały przez uszy "nowe" kawałki Queen a mi Luciolla, Sabbath, Purple, Queen, Stevens, Turner. Czyli lata wstecz.
No to jak? To wczesniej nie sluchaliscie muzyki w ogole? Nie interesowala Was? Bo dla mnie to trochę niepojęte |
Ja np. świadomie muzyki zaczęłam słuchać ok. 14 roku życia i to było właśnie Queen. Wcześniej na pytania rówieśników, czego słucham odpowiadałam, że radia. I ogólnie raczej mnie śmieszyło to "słuchanie" przez dzieci ulubionych zespołów, najczęściej był to straszliwy chłam a jak coś lepszego, to wiadomo ze raczej pod wpływem rodziców czy starszego rodzeństwa, więc świadomym słuchaniem bym tego nie nazwała. Wiadomo, że każde dziecko ma jakieś ulubione pisoneki czy cośmu siępodoba mniej lub bardziej ale według mnie mówienie o muzycznym guście jest trochę na wyrost.
[quote="Lesheq"] shamar napisał: | Lesheq napisał: |
? Ja myślałem, że ty masz z 30 na karku... |
no bo mam jestem starym 29 letnim zgredem, który dowiedział się, że Invisible Man to piosenka Queen dopiero koło 2004/2005 roku, choć miałem ją w podświadomości z od 1989 roku. Po prostu o niej zupełnie zapomniałem, nigdy nie zdarzyło mi się później oglądać tego teledysku i gdy go zobaczyłem jakieś 5-6 lat temu, byłem w szoku, że to kurde piosenka, którą nuciłem będąc 7 latkiem. Tak samo miałem ze Scandalem, gdy go posłyszałem w 2004/2005 roku od razu odżyły u mnie wspomnienia z dzieciństwa. Byłem kurde uśpionym fanem przez 15 lat hehe. W sumie niezły wyczyn |
Dzieci uwielbiały Invisible Man, być może również ze względu na teledysk, pamiętam że moja koleżanka puszczała ją w kółko, oczywiście nie miałam nic przeciwko. Jeszcze długo była modna. A ten teledysk nawet dziś się broni, jest uroczy, zabawny i przypomina ludziom stare czasy.
Tylko ja tu lubię Party i Khashoggi's Ship?! Aż się nie chce wierzyć, takie boskie kawałki, szczególnie ten drugi. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|