Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
A KIND OF MAGIC |
1 |
|
4% |
[ 2 ] |
2 |
|
13% |
[ 6 ] |
3 |
|
20% |
[ 9 ] |
4 |
|
20% |
[ 9 ] |
5 |
|
23% |
[ 10 ] |
6 |
|
16% |
[ 7 ] |
|
Wszystkich Głosów : 43 |
|
Autor |
Wiadomość |
mustapha91
Dołączył: 07 Lis 2009 Posty: 493 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 3:19 pm Temat postu: |
|
|
Album oceniam na 5.
Ma uroczą okładkę, kilka naprawdę dobrych utworów, np.: Princes of The Universe, Who Wants to Live Forever, One Vision.
I kilka świetnych teledysków do nich Ciekawym rozwiązaniem jest saksofon w One Year of Love .
Wersja filmowa niektórych kawałków też jest niczego sobie
Właściwie najmniej przypadł mi do gustu Pain Is So Close to Pleasure, z falsetem Freddiego. |
|
Powrót do góry |
|
|
futureal
Dołączył: 05 Lis 2008 Posty: 554 Skąd: Edge of Darkness
|
Wysłany: Nie Gru 27, 2009 6:38 am Temat postu: |
|
|
to jest bardziej ścieżka dźwiękowa i tak ją trzeba oceniać, jako taka jest jedną z najlepszych w historii!!
a dlaczego to piszę, bo wczoraj leciał na Dwójce Nieśmiertelny...i co? ,ciary, ciary jak się słyszy Princec of the Universe, Gimme the Prize czy Who Wants to Live Forever ,świetna rzecz _________________ Someone Chasing I Cannot Move |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Pon Gru 28, 2009 1:22 pm Temat postu: |
|
|
Ile razy trzeba powtarzać??? To NIE JEST ścieżka dźwiękowa!!! To jest album Queen! Róznica między AKOM i Flashem jest oczywista i jeśli ktoś jej nie dostrzega, to powinien w końcu to zrobić. _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
kwak Gość
|
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 7:52 am Temat postu: |
|
|
Wchodzi bez przepychu jak żurawinowa Finlandia. Niby składana na szybko, niby nie przemyślana, bo z takimi opiniami się spotkałem tu i w internecie, no i taka jest prawda, bo wiadomo jaka była sytuacja w zespole wtedy. Ale oni powinni dostać za tą płyte jakąś szczególną nagrodę - czy kiedykolwiek słyszeliście coś bardziej chwytliwego dla przeciętnego radiosłuchacza? Przecież tutaj wszystko od szaty graficznej, brzmienia i kompozycji, które mają refreny chwytliwe jak nigdy jest komercyjnym mistrzostwem. Co nie zmienia faktu, że w moim mniemaniu jest ta płyta blisko szarego końca, wracam często tylko do Who wants to live forever, zdarza się też A kind of magic, One Vision. Princes jest niezłe, ale mniej lubie, Gimme The Prize już nawet zapomniałem jak brzmi dokładnie, Don't Lose Your Head i Pain is so close nadały by się na b side - wtedy można by im to było podarować, ale widocznie nie mieli nic lepszego, a i jest jeszcze One Year Of Love, które jest całkiem miłą słitaśną piosenką, podobnie przemiłe Friends, ale to kawałki przeciętne patrzc przez pryzmat poprzedniej dekady nawet poniżej. Nie no jednak ta płyta jest słaba trza przyznać.
Ok dzięki za uwagę idę na uczelnie. Lubie pisać o poranku |
|
Powrót do góry |
|
|
Michalzbiku95
Dołączył: 26 Lut 2010 Posty: 995 Skąd: Warszawa - Bielany
|
Wysłany: Sob Maj 22, 2010 11:46 am Temat postu: |
|
|
A więc trzecia płyta "Królowej" , którą poznałem. Mam do niej sentyment i nie traktuję jej (jak niektórzy) za soundtrack. Poza tym ma pewien klimat , właśnie dzięki "Nieśmiertelnemu".
One Vision - tutaj jest rock na dość dobrym poziomie jeśli chodzi o lata 80-86 , czy jak ktoś woli 82-86. W każdym bądź razie dobra robota panowie
A Kind of Magic - grana w radiu do zwymiotowania , aczkolwiek przez to bardzo znana wśród pospólstwa , mam troszkę mieszane uczucia...
One Year of Love - bardzo lubię , jest jedną z tych które lubię na tej płycie do tej pory.
Pain is so Close to Pleasure - zarzuty dla tej piosenki są i je rozumiem , mimo wszystko pasuje IMO do pewnej całości.
Friends Will Be Friends - bardzo dobrze kojarząca mi się piosenka, z przyjaźnią dawną i nową. To co pisałem na początku - sentyment
Who Wants to Live Forever? - ballada kojarząca się od razu ze sceną z filmu...coś pięknego
Gimme the Prize - mocny wokal , a raczej wydzieranie się jak dla mnie nie za bardzo..
Don't Lose Your Head - najgorsza na płycie IMO zdecydowanie , nie powinna się na niej znaleźć..ehh
Princes of the Universe - lubię, dziwi że nie grali na koncertach , no ale cóż. Ma powera. _________________ Nagroda "Tomisiępodobatomniejoznowucośfajnego 2010" |
|
Powrót do góry |
|
|
MCwalter01
Dołączył: 30 Maj 2010 Posty: 507 Skąd: spod Wrocławia
|
Wysłany: Pon Cze 14, 2010 4:37 pm Temat postu: |
|
|
kwak napisał: | Niby składana na szybko, niby nie przemyślana, bo z takimi opiniami się spotkałem tu i w internecie, no i taka jest prawda, bo wiadomo jaka była sytuacja w zespole wtedy. Ale oni powinni dostać za tą płyte jakąś szczególną nagrodę - czy kiedykolwiek słyszeliście coś bardziej chwytliwego dla przeciętnego radiosłuchacza? Przecież tutaj wszystko od szaty graficznej, brzmienia i kompozycji, które mają refreny chwytliwe jak nigdy jest komercyjnym mistrzostwem. |
Zgadzam się. One Vision, A Kind Of Magic, Friends Will Be Friends i Who Wants To Live Forever - aż cztery przeboje na jednej płycie to naprawdę ładny wyczyn!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
Jaszek
Dołączył: 08 Lis 2010 Posty: 701 Skąd: Zawoja/Kraina Rhye
|
Wysłany: Wto Lut 08, 2011 1:37 pm Temat postu: |
|
|
Miała być magia ale trochę jej za mało dałem 4 ale trzeba przyznać słaby album jak na Queen kilka przebojów plus kilka przeciętniaków komercja ponad wszystko ale obiektywnie patrząc chyba najlepszy studyjny z lat 82-86, kolejny który darzę sporym sentymentem a przechodząc do zawartości:
One Vision - fajny rockowy kawałek świetna piosenka na rozpoczęcie koncertu ale jak dla mnie trochę za dużo elektroniki mam mieszane uczucia z jednej strony podoba mi się ale z drugiej czegoś jej kurcze brak ale przynajmniej możemy popatrzeć na chłopaków w swojej światyni czyli w studiu
A Kind Of Magic - wielki przebój bez dwóch zdań piosenka trochę "zakatowana" przez radia ale bardzo przyjemna i bardzo ja lubię przyjemna w odbiorze okraszona świetnym teledyskiem, może i pierwotna wersja była lepsza ale widać Freddie wiedział co trzeba zrobić z nią aby była wielkim przebojem no i co by nie mówić udało mu się
One Year Of Love - jakkolwiek dziwnie to brzmi to jeden z nielicznych "romantycznych" kawałków nagranych przez zespół, chłopaki grają a la Richard Marx czy Bryan Adams byłem bardzo zaskoczony słysząc po raz pierwszy tę piosenkę ale mile zaskoczony, jak zauważyłem albo się to lubi albo nie ja akurat lubię i uważam ją za taka perełkę w dorobku Królowej, warto zaznaczyć ciekawą partie saksofonu która nie była częstym "gościem" w piosenkach Queen
Pain Is So Close To Pleasure - Mój Boże co to jest? Ta piosenka nie trafia do mnie w żaden sposób, bronienie jej to jakby bronić skazanego na śmierć przyłapanego na gorącym uczynku.. Freddie niesamowicie śpiewa falsetem ale to nie zmienia faktu że piosenka jest bardzo słaba..
Friends Will Be Friends - jak zauważyłem dosyć często się obrywa tej piosence może tekst rzeczywiście zajeżdża banalnością ale wg mnie to bardzo przyjemna piosenka ze świetną wpadającą w ucho gitarą Briana i fajnym pomysłem na teledysk, (któż z nas nie chciał by być obecnym przy jego nagrywaniu) mam spory sentyment do tej piosenki choćby poprzez reklamę Lecha z Friends w tle;)
Who Wants to Live Forever? - dane główne tej płyty przepiękna ballada z wzruszającym tekstem wspaniałe uzupełniające się wokale Briana i Freddiego, wg mnie najlepsza piosenka Queen w latach 80 i jedna z najlepszych w ogóle z dorobku Queen, zawsze mam ciarki jak słyszę Who Wants.. Miło jest popatrzeć na teledysk i znakomicie prezentującego się w galowym stroju Freddiego nie zapominając o wstawionym Rogerze
Gimme the Prize - chyba jeden z najmocniejszych, najcięższych kawałków Queen ale mnie się nie specjalnie podoba.. Jak już tu wspomniano Freddie Krzyczy a nie śpiewa i końcowy efekt nie jest zbyt fajny ale jest jedna rzecz która mi się podoba są to wstawki głosu Krugana gościu ma niesamowicie gardłowy głos który mi się niezwykle podoba
Don't Lose Your Head - piosenka przeciętna tzw zapychacz nic nadzwyczajnego ale po kilkukrotnym przesłuchaniu nawet trochę mi się spodobała dzięki intrygującej melodii w niektórych fragmentach tej piosenki
Princes of the Universe - Freddie nie do końca "zatopił" się w popie i przypomniał nam że pamięta co to rock, piosenka kapitalna mnóstwo w niej życia i wspaniałej gry i bardzo ciekawy teledysk (niezapomniany moment z Lambertem), pierwszy raz słysząc tę piosenkę pomyślałem dlaczego do cholery Queen nie grali więcej takich rockerów w latach 80..
O A Kind Of 'A Kind Of Magic' i Friends Will Be Friends Will Be Friends szkoda słów bo to jedno wielkie nieporozumienie i bezsensowność ale z to kilka słów nadmienić o Forever bo jest to instrumentalne cudeńko coś niesamowitego i przepięknego.. Jeden kawałek i to instrumentalny lepszy niż trzy czwarte płyty.. to mówi samo za siebie _________________ I'm slightly mad
Oh dear |
|
Powrót do góry |
|
|
Filip2412
Dołączył: 30 Gru 2010 Posty: 35 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob Lut 12, 2011 1:29 am Temat postu: |
|
|
Daję 3= .Najgorszy album Queen - ZDECYDOWANIE.Dupę ratują rewelacyjne Who Wants To Live Forever i Princes Of The Universe(ciekawe dlaczego nigdy nie grane na żywo ).No dobra....One Vision też jest fajne......to tyle. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lecri
Dołączył: 16 Sty 2010 Posty: 159 Skąd: Pomorze
|
Wysłany: Sob Lut 12, 2011 11:58 am Temat postu: |
|
|
Filip2412 napisał: | Princes Of The Universe(ciekawe dlaczego nigdy nie grane na żywo ) |
Bo Freddie miałby problemy z zaśpiewaniem tego na żywo?
Przynajmniej kiedyś takie głosy tu się pojawiły, usprawiedliwiające nie granie tego live. |
|
Powrót do góry |
|
|
OberstPrymas
Dołączył: 24 Kwi 2010 Posty: 2830 Skąd: Świebodzice
|
Wysłany: Sob Lut 12, 2011 4:56 pm Temat postu: |
|
|
Ja spotkałem się z opinią, że POTU nie grano na żywo, bo:
Georg Purvis w swojej książce napisał: | snuje się poprzez wiele skomplikowanych przejść i akcentów |
To mógłby być powód niegrania tego numeru na żywo - po prostu był za trudny technicznie. Ale to chyba trochę naciągana teoria. _________________ FAN KOBIAŁEK
GOŁA KASIA |
|
Powrót do góry |
|
|
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Nie Lip 03, 2011 12:36 pm Temat postu: |
|
|
Hmm...
Uważam że Queen to na tyle dobry zespół że umiałby zagrać na żywo wszystko co sam stworzył.
No, może wyjątkiem jest album QUEEN II. Ale umiałby, zwłaszcza po roku 1980.
Ale słuchając POTU odnoszę wrażenie że jest nieco "chaotyczny"? Dużo zmian tempa. Jestem ciekaw jakby to brzmiało na żywo. . .
A co do tematu. . .
A Kind Of Magic to album niespójny. Mimo to lubię go i jest całkiem, całkiem...
Zwłaszcza "One Vision" i "A Kind of Magic"-to jest prawdziwy rock.
Po za tym, FWBF, WWTLF i wymienione juz na poczatku POTU.
Jako całość jest do dupy, ale robiąc własne składanki, gdzie są właśnie te kawałki gdzie nie gdzie to brzmią lepiej niż na albumie. _________________ O! To też jest Queen'ów? Fajny kawałek! |
|
Powrót do góry |
|
|
OberstPrymas
Dołączył: 24 Kwi 2010 Posty: 2830 Skąd: Świebodzice
|
Wysłany: Nie Lip 03, 2011 1:37 pm Temat postu: |
|
|
Oskar napisał: | Zwłaszcza "One Vision" i "A Kind of Magic"-to jest prawdziwy rock. |
_________________ FAN KOBIAŁEK
GOŁA KASIA |
|
Powrót do góry |
|
|
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Wto Lip 05, 2011 11:29 pm Temat postu: |
|
|
Tak, tak.
Wsłuchaj się w A Kind Of Magic, a potem proszę sprawdzić na wikipedi definicję rocka, tzn. czym się charakteryzuje ten gatunek muzyczny.
uważam że ludzie sie pogubili ostatnio co do odrózniania gatunków muzyki, bo porobiono mnóstwo innych odłamów np. rocka, metalu i innych. . . _________________ O! To też jest Queen'ów? Fajny kawałek! |
|
Powrót do góry |
|
|
whoatemydinner
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 1771 Skąd: Z Mornington Crescent.
|
Wysłany: Wto Lip 05, 2011 11:36 pm Temat postu: |
|
|
Wiem, że to nie do mnie było, ale...
Oskar napisał: | Tak, tak.
Wsłuchaj się w A Kind Of Magic, a potem proszę sprawdzić na wikipedi definicję rocka, tzn. czym się charakteryzuje ten gatunek muzyczny.
uważam że ludzie sie pogubili ostatnio co do odrózniania gatunków muzyki, bo porobiono mnóstwo innych odłamów np. rocka, metalu i innych. . . |
Wikipedia o rocku napisał: | Rock (ang. skała, kołysać się) – ogólna nazwa całego szeregu stylów muzycznych, wywodzących się z rock and rolla oraz rhythm and bluesa i bluesa. Sama nazwa "rock" jest właściwie skrótem od "rock and roll", choć można uznawać owe dwa pojęcia za odmienne od siebie gatunki muzyczne. Wszystkie style rockowe charakteryzują się brzmieniem opartym na różnego rodzaju gitarach (zwykle elektrycznych, elektrycznych basowych) i perkusji, z wyraźnie zarysowanym rytmem i śpiewem, wywodzącym się z bluesa, oraz sposobem wolnej improwizacji w trakcie grania utworów, wywodzącym się z jazzu. Ważną cechą muzyki rockowej, nieobecną w muzyce poważnej, jest zespołowość. |
Oprócz tej improwizacji, zdaje się, że masz rację. Jendakże:
Wikipedia o popie napisał: | W węższym zakresie popem nazywa się bardziej "miękki" i nastawiony na masowego odbiorcę odłam muzyki rockowej, charakteryzujący się prostotą, melodyjnością i szerszym niż w klasycznej muzyce rockowej użyciem syntezatorów i studyjnych technik nagraniowych. Często style popowe są "łagodniejszymi" odmianami pierwotnych stylów wyrosłych z różnych odmian muzyki rozrywkowej (nie tylko rockowej), lub kombinacjami tych odmian tak zestawianymi, aby usunąć brzmienia nietolerowane w danym momencie przez większość potencjalnych słuchaczy, oraz aby zachować brzmienia, które są aktualnie modne. |
No moim zdaniem, sądząc po samej definicji, to bliżej tej piosence do popu niż szeroko przyjętej konwencji rocka. Czytaj: to rock, ale nie tró rock. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Wto Lip 05, 2011 11:40 pm Temat postu: |
|
|
coldplay to tez podobno wedlug niektorych rock... _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
OberstPrymas
Dołączył: 24 Kwi 2010 Posty: 2830 Skąd: Świebodzice
|
Wysłany: Wto Lip 05, 2011 11:45 pm Temat postu: |
|
|
Umówmy się, że AKOM jest piosenką pop-rockową.
Poza tym - dla mnie - rockiem w wykonaniu Queen jest na przykład Tie Your Mother Down, Stone Cold czy Dead on Time. Nazywanie AKOM piosenką rockową jest jak mówienie, że 30-letni "Maluch" to całkiem fajne auto. Jednym słowem - naciągane. _________________ FAN KOBIAŁEK
GOŁA KASIA |
|
Powrót do góry |
|
|
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Wto Lip 05, 2011 11:55 pm Temat postu: |
|
|
No dobra, pójdźmy na kompromis. Ale spełnia wymogi rocka. Ciągle w tle jest elektryk, jest charakterystyczny rytm, konkretny i solo (jakies takie. . . moim zdaniem), ale jest. Ok. pop-rock. . .
A "Stone Cold Crazy", to wpada jak dla mnie w trash metal.
Jak myślicz, dlaczego Metallica nagrała cover tego utworu?
queen ma w swojej karierze dwa (albo więcej) przypadków wyprzedzenia swojej epoki.
"Sheer eart Attack" gdyby było wydane w 1974 roku, zapoczotkowało by (prawdopodobnie) gatunek punk-rock.
Tak samo rzecz się miewa z "Stone Cold Crazy".
PS Podoba mi się sformułowanie pop-rockowa piosenka _________________ O! To też jest Queen'ów? Fajny kawałek! |
|
Powrót do góry |
|
|
zinger menu
Dołączył: 28 Mar 2008 Posty: 396 Skąd: dzikie kraje
|
Wysłany: Sro Lip 06, 2011 12:28 am Temat postu: |
|
|
Oskar napisał: | solo (jakies takie. . . moim zdaniem), ale jest. |
Akurat solo z "A kind of magic" mi bardzo podchodzi Bardzo melodyjne i zapadające w pamięć, doskonale wpasowane w rytmikę utworu. Takie subtelne, bez hałasu i napierdalania, ale wcale nie banał. Fajne.
Oskar napisał: | "Sheer eart Attack" gdyby było wydane w 1974 roku, zapoczotkowało by (prawdopodobnie) gatunek punk-rock. |
Nie wydaje mi się, bo punk to w dużej mierze zjawisko pozamuzyczne, którego Queen nie mógłby zainicjować ze względu na totalnie odmienny styl. Chłopaki z Sex Pistols nabijali się z Queenu i z ich lekko glamowego wizerunku. Może i "Sheer heart attack" ma w sobie jakiegoś ducha punkowej muzyki, ale to za mało, by spowodować gatunek będący w znacznym stopniu ruchem ideologicznym. _________________ 2009 edo bentley continental gt speed 2006 edo volkswagen touareg red black |
|
Powrót do góry |
|
|
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Pią Lip 08, 2011 5:38 pm Temat postu: |
|
|
Czyli krótko mówiąc nie znam się na muzyce na tyle na ile sądziłem że się znam... _________________ O! To też jest Queen'ów? Fajny kawałek! |
|
Powrót do góry |
|
|
Arquest
Dołączył: 27 Lut 2008 Posty: 1942 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Pią Lip 08, 2011 6:04 pm Temat postu: |
|
|
Zawsze byłoby, że "wyprzedzili epokę". |
|
Powrót do góry |
|
|
Tangerine Dream
Dołączył: 19 Lut 2011 Posty: 106 Skąd: Strawberry Fields
|
Wysłany: Sob Lip 30, 2011 2:50 pm Temat postu: |
|
|
Płytę kupowałem w Kolekcji Queen z Gazety Wyborczej. Akurat wyszło tak, że płyta była pierwsza a ja ją ominąłem, później musiałem zamawiać przez allegro i odsłuchałem ją jako ostatnią. Hm podczas pierwszego słuchania miałem mieszane uczucia, ale strasznie zaczął kojarzyć mi się z tym albumem kawałek Dont Lose Your Head, świetny tak na marginesie napiszę. Ale album oceniam na 5. Bardzo Fajny, bez wyjątków lubię wszystkie kawałki. Bardzo fajna płyta. |
|
Powrót do góry |
|
|
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Nie Sie 14, 2011 4:47 pm Temat postu: |
|
|
Strzeż się Bizona
Uważam, że A Kind Of Magic nie prezentuje szczytowej formy Queen, ale lubię ten album (dziwne).
Jest dosyć niespójną płytą, czymś co przypomina przeplatankę popu z rockiem. Nawet uda się tu usłyszeć metal w postaci utworu "Princes Of The Universe, co świadczy o tym, że Queen nawet w tak przygnębiającym okresie, jakim były lata 1984-1986 potrafił sięgnąć po niemal każdy styl.
Był to okres, w którym energii i mocy było znacznie więcej na scenie niż w studiu, mimo że Queen stworzyło wtedy utwory takie jak "Machines (or 'Back To Humans')", czy "Hammer To Fall". Oczywiście te utwory, a także jeszcze kilka innych, pozwoliły na ponowne wkroczenie zespołu w świat żywego rocka. Nieco mało nowoczesnego jak na tamte czasy. Jednakże bez wątpienia wierzę, że Queen w tym okresie było stać na kawałki nieco w stylu zespołu Metallica. I to właśnie kwartet pokazuje w kompozycji "Princes Of The Universe" z tegoż właśnie longplaya.
O ile metalowy utwór był w tym czasie dosyć świeży jeśli chodzi o panujące wtedy kryteria, to utwór "Friends Will Be Friends" zostaje pod tym względem trochę w tyle (tak mi się zdaje). Także utwór tytułowy zdaje się być niczym przeniesiony z roku 1982, a jednak Panowie Królowej przemienili ten kawałek w niezapomniany przebój.
Płyta doskonale się zaczyna synth-rockowym utworem "One Vision", zawierającym śladowe ilości muzyki pop. Właśnie takie było odpowiednie podejście muzyków do rocka - akustyczna perkusja, syntezator i świetny riff na Red Special!
Po chwili jednak słyszymy coś, co zamiast kontynuować podsycanie energii słuchacza otwierającym płytę "One Vision", koi i uspokaja.
Piosenka "A Kind Of Magic" na pierwszy rzut oka wydaje się być spokojna, ale kiedy słucha się jej odpowiednio głośno, potrafi otworzyć się przed słuchaczem i pokazać swoje zgłębione, prawdziwe i drapieżne oblicze.
Prawdziwy, 100-procentowy uspokajacz słychać w trzeciej kompozycji z albumu - "One Year Of Love". Jest czymś co przedstawia tak typowe piosenki dla tamtych czasów - powolna, oparta na wyraźnym rytmie z syntezatorowym tłem i solem na dęciaku. Jednak i tak nie brzmi tak całkiem świeżo i kolejnym stopniem na płycie w kierunku popu.
Kolejny stopień do piekła - "Pain Is So Close To Pleasure". Jest to piosenka czysto popowa i odbiegająca od rocka o jakieś 180 stopni.
Jest czymś nieznośnym. I jeszcze ten Freddie śpiewający z lekka pod Michaela Jacksona. . .
Po podróży przez świat muzyki pop dostajemy wreszcie coś, gdzie jest więcej gitary May'a i automatu perkusyjnego Rogera. Synth-rockowa podróbka "We Are The Champions" brzmi nieźle, ale czy zespół naprawdę musiał kopiować samego siebie. . . ?
"Who Wants To Live Forever" - Jedyny chyba utwór obok "Princes Of The Universe" zasługujący na podium. Ponadto na szczyt podium.
Dosyć nowatorski przebój, okazał się strzałem w dziesiątkę.
"Gimme The Prize" - prawdziwy rocker i za to plus. Ale czy tutaj nie brakuje akustycznej perkusji i więcej energii w partiach gitary elektrycznej Briana? Zbyt cicho jak na rockersa z roku 1986.
"Don't Lose Your Head" - Dobra, fajna popowa piosenka. Co ona robi między "Princes Of The Universe", a "Gimme The Prize" - rockowymi utworami? Psuje płytę!
"Princes Of The Universe zajmuje drugie miejsce na wspomnianym podium Oskara. Teledysk metalowy, klimat metalowy i solo także. Jednak daleko jeszcze do Metallic'i, mimo iż w tym kręgu.
A oto moje podium albumu A Kind Of Magic:
1. - Who Wants To Live Forever
2. - Princes Of The Universe
3. - One Vision
A "A Kind Of Magic" stoi obok na zrobionej przez siebie skrzyneczce z wymalowaną cyfrą '4'.
_________________ O! To też jest Queen'ów? Fajny kawałek! |
|
Powrót do góry |
|
|
whoatemydinner
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 1771 Skąd: Z Mornington Crescent.
|
Wysłany: Nie Sie 14, 2011 5:03 pm Temat postu: |
|
|
Oskar napisał: | "Don't Lose Your Head" - Dobra, fajna popowa piosenka. Co ona robi między "Princes Of The Universe", a "Gimme The Prize" - rockowymi utworami? Psuje płytę! |
Umieszczenie tego pomiędzy tymi dwoma cięższymi utworami było genialnym zabiegiem. Jak na praktycznie całkiem syntezatorową piosenkę brzmi dosyć ciężko, głównie dzięki tez skompresowanej perkusji. To właśnie to uczucie podania "in your face" sprawia, że IMO ten intensywny utwór idealnie wpasowuje się pomiędzy Gimme The Prize i Princes of the Universe. A druga sprawa, że nie wyobrażam go sobie nigdzie indziej na albumie, no, chyba, że na początek którejś strony winyla lub tuż po One Vision. Ale tak czy siak uważam, że to miejsce jest najoptymalniejsze. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Nie Sie 14, 2011 5:37 pm Temat postu: |
|
|
"Don't Lose Your Head". Mi nigdy nie pasowała tam gdzie jest. Ja bym wstawił ją po "One Year Of Love" o ile w ogóle.
Ale teraz już nie przesłuchuję płyty więc trudno jest mi stwierdzić gdzie by pasowała najlepiej po za miejscem gdzie już jest. . . _________________ O! To też jest Queen'ów? Fajny kawałek! |
|
Powrót do góry |
|
|
whoatemydinner
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 1771 Skąd: Z Mornington Crescent.
|
Wysłany: Nie Sie 14, 2011 10:19 pm Temat postu: |
|
|
Oskar napisał: | "Don't Lose Your Head". Mi nigdy nie pasowała tam gdzie jest. Ja bym wstawił ją po "One Year Of Love" o ile w ogóle. |
Meksykański ogrodniku, w życiu bym nie dał tego na miejsce po One Year Of Love. Taka subtelna melodia, falset Freddiego, cichy koniec... I nagle: DUBC DUBCY DUBC* itd... Toż to by było większe wachanie nastrojów niż między Who Wants i Gimme The Prize. Tam to przynajmniej Gimme się nie zaczyna tortem w twarz jak DLYH. I masz rację: jakby tego na album nie wstawili, krzywda wielka by się nie stała.
*Jedyna poprawna transkrypcja słowna wstępu do DLYH. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Nie Sie 14, 2011 10:37 pm Temat postu: |
|
|
Oskar napisał: | "Don't Lose Your Head". Mi nigdy nie pasowała tam gdzie jest. Ja bym wstawił ją po "One Year Of Love" o ile w ogóle.
Ale teraz już nie przesłuchuję płyty więc trudno jest mi stwierdzić gdzie by pasowała najlepiej po za miejscem gdzie już jest. . . |
Fajnie że wyrwałeś z mojego postu jedno tylko zdanie. To jest wyrwane z kontekstu to co zacytowałeś!
PS Meksykański ogrodniku _________________ O! To też jest Queen'ów? Fajny kawałek! |
|
Powrót do góry |
|
|
whoatemydinner
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 1771 Skąd: Z Mornington Crescent.
|
Wysłany: Nie Sie 14, 2011 10:41 pm Temat postu: |
|
|
Ja to dobrze rozumiem, że nie słuchałeś dawno, ale nie zmnienia to faktu, iż ustosunkowałem się do samej idei ustawienia Don't Lose Your Head po One Year Of Love, która jest IMO absurdalna. Nie słuchałeś dawno albumu - OK. Ale fakt, iż proponujesz takie wstawienie tego utworu na album nie przejdzie mi koło nosa.
Meksykański ogrodniku => Nawiązanie do faktu, iż stereotypowy ogrodnik z Meksyku nazywa się Jesus, więc wykrzyknienie mające na celu zastąpnienie wyrażenia "Jezu", nie przezwanie Ciebie jakoś. Sorki, jeśli to inaczej odebrałeś. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Nie Sie 14, 2011 10:44 pm Temat postu: |
|
|
Wybacz, jesteś dla mnie za mądry. . .
Ja mogę napisać po japońsku, jak bym znał, mimo że byś nie wiedział co to znaczy (weź nie pisz slangiem do mnie dla mnie obcym). _________________ O! To też jest Queen'ów? Fajny kawałek! |
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Pon Lis 14, 2011 6:33 pm Temat postu: |
|
|
restart licznika: 14.11.2011
1 - 3% - [ 6 ]
2 - 5% - [ 11 ]
3 - 10% - [ 21 ]
4 - 30% - [ 60 ]
5 - 32% - [ 65 ]
6 - 17% - [ 35 ] _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Pon Lis 14, 2011 8:32 pm Temat postu: |
|
|
Dałem 1. Gdybym nigdy więcej w życiu miał tego albumu nie usłyszeć nie czuję że cokolwiek bym stracił. Tak, jest WWTLF. Można było wydać singiel z tym i z POTu na stronie B- tyle mieli wtedy materiału... Okropnie wyprodukowana rzecz, Fred się na niej starsznie wydziera a nie śpiewa momentami, produkcja jest fatalna a takie coś jak Friends Will be Friends to jest koszmar nad koszmary... chyba wolę juz słuchać Frankie Goes to Hollywood... _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|