Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
THE GAME |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
21% |
[ 6 ] |
4 |
|
28% |
[ 8 ] |
5 |
|
35% |
[ 10 ] |
6 |
|
14% |
[ 4 ] |
|
Wszystkich Głosów : 28 |
|
Autor |
Wiadomość |
Corey
Dołączył: 15 Lis 2012 Posty: 1741 Skąd: Wembley Stadium
|
Wysłany: Pon Gru 03, 2012 9:35 pm Temat postu: |
|
|
Mozzer napisał: | Moja ocena : 4 . Bardzo równa płyta , dynamiczne utwory zgrabnie pomieszane z utworami "balladowymi" . Jedyny słabszy utwór to Coming Soon. |
Też nie lubię Coming Soon. Album troche inny... znacznie inny, bo pierwszy raz użyli sentyzatorów. Dla mnie takie próbowanie w muzyce czegoś nowego wyszło znakomicie, czego nie można powiedzieć o Hot Space Lekkie rozpoczęcie albumu Play The Game, który wchodzi w tą płyte jak w masełko, odpowiednio i na pełnym luzie Później już zdecydowany Dragon Attack i murzyński Another One Bites The Dust. Warto oczywiście wspomnieć o miłosnym rock 'n rollowym utworze Freddiego Crazy Little Thing Called Love oraz dwóch wspaniałych balladach Briana Sail Away Sweet Sister i Save Me. Bardzo podoba mi się ostatnio Rock It (Prime Jive) Rogera. Reszta piosenek taka sobie _________________ magic
Niesamowity Chuck Norris!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
Erazm
Dołączył: 12 Sie 2012 Posty: 277 Skąd: z Polski
|
Wysłany: Pon Gru 31, 2012 3:47 pm Temat postu: |
|
|
Pierwsza część płyty zdecydowanie lepsza. Nawet powiem, że wybitna. Oczywiście najlepszym utworem jest AOBTD, CLTCL też jest bardzo dobre i podobnie jak Rock it czy Need Your Loving Tonight jest to kompozycja typowo rock n' rollowa, w wykonaniu QUEEN prezentują się doskonale. Samo Rock it to jedno z najlepszych występów wokalnych Rogera.
Druga część dużo gorsza. Jest co prawda Sail Away Sweet Sister i Save Me, reszta jednak nieco odstaje od poziomu narzucownego już przez Play the Game.
Ogólnie płyta bardzo przyjemna, relaksująca i odstresowująca, zaś hit AOBTD doskonale nadaje się jako muzyka towarzysząca treningom sportowym _________________ Bądź miły dla ludzi,
nie obżeraj się,
czytaj książki,
chadzaj na spacery
i próbuj żyć w zgodzie
z ludźmi innych wyznań i narodowości. |
|
Powrót do góry |
|
|
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Wto Sty 01, 2013 4:37 pm Temat postu: |
|
|
Corey napisał: |
Dla mnie takie próbowanie w muzyce czegoś nowego wyszło znakomicie, czego nie można powiedzieć o Hot Space |
Zawsze wychodziłem z założenia, że Queen po płycie The Game powinni wydać kolejny album w tym rodzaju. Niestety poszli w inną stronę... _________________ O! To też jest Queen'ów? Fajny kawałek! |
|
Powrót do góry |
|
|
haes82
Dołączył: 23 Maj 2012 Posty: 757
|
Wysłany: Wto Lut 19, 2013 6:11 pm Temat postu: |
|
|
Chyba dojrzałem w końcu do napisania recenzji tej płyty.
Począwszy od NOTW Queen nieustannie eksperymentuje. To znaczy - niby zespół eksperymentował od samego początku, ale cały czas poruszali się w strefach "bezpiecznych", jak gdyby naturalnych dla siebie. Tym razem dostajemy "Game", album częściowo będący rozwinięciem pewnych pomysłów rodem "NOTW" i "Jazz", częściowo zapowiedzią nowych rzeczy. Jest to ostatnia płyta, na której Brian i Roger dostali "swoje" piosenki - z zadań swych wywiązali się wzorowo nagrywając najlepsze ze wszystkich swoich Queenowych utworów.
Po kolei:
Play The Game - bardzo sympatyczna piosenka. Pomimo tego, że nie jest to ósmy cud świata, nie wyróżnia się wybitną solówką ani niczym innym - zostaje w pamięci i zostawia w niej dobry ślad. Za takie właśnie Queen lubię!
Dragon Attack - ogólnie nie lubię utworów, w których pierwszorzędną rolę gra rytm. Nawet w wykonaniu naszych chłopców. Kilka takich pojawiło się już na NotW i Jazz. Kilka, niestety, także na Game (później szczęśliwie zespół zrezygnował z takich pomysłów). Poza chwytliwym riffem utwór ma niewiele do zaoferowania.
Another one bites the dust - Patrz wyżej. Mógłbym słowo w słowo przekopiować to, co napisałem przy DA.
Need Your Loving Tonight - John Deacon w najlepszej formie. Piszę troszkę z ironią, ale po pierwsze: takie utwory są dla niego charakterystyczne, a ten już wybitnie. Po drugie: fajne to i sympatyczne, chociaż całego albumu w tym stylu bym nie zdzierżył.
Crazy Little Thing Called Love - Nigdy nie mogłem się przekonać do tego utworu. Jednak, podobnie jak LoML jest to piosenka, która ginie gdzieś tam na albumie i zostaje zapomniana zaraz po przesłuchaniu - a jednocześnie nabiera potężnego powera i znaczenia na koncertach. W wersji koncertowej - jak najbardziej TAK. Tutaj jest bo jest.
Rock It - Freddie powinien spalić się ze wstydu, że najlepsze na płycie piosenki nie są śpiewane przez niego. Oto pierwsza z nich. Uwielbiam tego powera!
Don't Try suicide - Jest coś takiego na tej płycie? A, faktycznie jest. Zawsze przewijam i zapomniałem o tym czymś. Zaraz przesłucham. Auuuuuuuuu! Już wiem czemu przewijam.
Sail away sweet sister - Już wiemy dlaczego Brian i Roger po tej płycie dostali wyrok z zakazem śpiewania swoich piosenek. Freddiego po prostu zazdrość zżerała.
Coming Soon - Nie wiem dlaczego wszyscy nienawidzą tego utworu. To znaczy: faktycznie jest słaby. Ale z resztą płyty (słabej) nie kontrastuje szczególnie. Poza tym w historii zespołu są o wiele większe gnioty, zatem czepianie się akurat CS jest nie do końca na miejscu.
Save Me - Bardzo fajny utwór, podobnie jak Play The Game typowy dla Queen. Ale nie szaleję, nie przepadam, nie uwielbiam.
Podsumowanie: słabiutko, niestety. Płyta chaotyczna, wymuszona, nieprzemyślana. Zespół wyraźnie potrzebował odświeżenia, przerwy, czegokolwiek. Już nawet dość głośno krytykowane późniejsze Hotspejse i Worksy wypadają lepiej od tej płyty (Flesze i AKOMy już niekoniecznie). W zasadzie od tego albumu zaczął się kryzys grupy - i trwał on aż do przerwy między utworami "Khagoshi's Ship", a "Miracle" na płycie "Miracle".
Ode mnie: 3. _________________ Zdeklarowany brianofil, korwinista oraz wyznawca Latającego Potwora Spaghetti. |
|
Powrót do góry |
|
|
Corey
Dołączył: 15 Lis 2012 Posty: 1741 Skąd: Wembley Stadium
|
Wysłany: Wto Lut 19, 2013 6:17 pm Temat postu: |
|
|
Ponoć The Game jest lepsze od The Works
-Krzysztof Kolumb. _________________ magic
Niesamowity Chuck Norris!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
haes82
Dołączył: 23 Maj 2012 Posty: 757
|
Wysłany: Wto Lut 19, 2013 6:19 pm Temat postu: |
|
|
Corey napisał: | Ponoć The Game jest lepsze od The Works
-Krzysztof Kolumb. |
I ty, obrońco Wokrsów, to piszesz? _________________ Zdeklarowany brianofil, korwinista oraz wyznawca Latającego Potwora Spaghetti. |
|
Powrót do góry |
|
|
Corey
Dołączył: 15 Lis 2012 Posty: 1741 Skąd: Wembley Stadium
|
Wysłany: Wto Lut 19, 2013 6:21 pm Temat postu: |
|
|
haes82 napisał: | Corey napisał: | Ponoć The Game jest lepsze od The Works
-Krzysztof Kolumb. |
I ty, obrońco Wokrsów, to piszesz? |
To tylko takie złote myśli Krzysztofa Kolumba, który odkrył Amerykę _________________ magic
Niesamowity Chuck Norris!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Wto Lut 19, 2013 7:03 pm Temat postu: |
|
|
haes82 napisał: | Chyba dojrzałem w końcu do napisania recenzji tej płyty.
Począwszy od NOTW Queen nieustannie eksperymentuje. To znaczy - niby zespół eksperymentował od samego początku, ale cały czas poruszali się w strefach "bezpiecznych", jak gdyby naturalnych dla siebie. |
absolutnie sie z tym nie zgodze. to co robili na pierwszych plytach bylo w pewien sposob nowatorskie i bardzo odwazne. ktory zespol rockowy wczesniej odwazyl sie nagrac cos takiego jak bo rhap? kto robil tyle nakladek co oni w fairy feller's czy black queen? kto osmielil sie wydac plyte, na ktorej obok czegos takiego jak sweet lazy jest seaside rv? ile zespolow rockowych wczesniej wydało walca w wersji rockowej? ja bym powiedzial, ze eksperymenty i nowatorstwo w duzej mierze skonczyly sie na NOTW. tam jeszcze bylo SHA, ktore brzmialo jak zzynka z punka, ale wiemy, ze tak naprawde wyprzedzalo ere punka o kilka lat, bo bylo napisane duzo wczesniej. w pewnym sensie GDML bylo eksperymentatorskie, bo wykorzystywalo rozne techniki nagrywania bez korzystania z syntezatorow. od the game wszystko, co nietypowe, bylo grane na synthach, a to zaden eksperyment, ani brzmieniowy, ani w kwestii techniki nagrywania. owszem, rzeczy takie jak bites the dust, cool cat i body language byly dla tego zespolu nowoscią, tyle ze kazda z nich była zżynką z innego nagrania lub stylu. zero nowatorstwa, jedynie podążanie za obowiązującą modą muzyczną. _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|