Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
LIVE KILLERS |
1 |
|
0% |
[ 1 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
1% |
[ 2 ] |
4 |
|
10% |
[ 12 ] |
5 |
|
30% |
[ 34 ] |
6 |
|
55% |
[ 61 ] |
|
Wszystkich Głosów : 110 |
|
Autor |
Wiadomość |
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Czw Lip 12, 2007 2:14 pm Temat postu: |
|
|
bo niektorzy maja boota z tego koncertu... wycieto kawalek z FBG, w ktorym freddie sie walnal mocno i zastapiono tym samym fragmentem z innego koncertu chyba... chodzi o 2-3 sekundy _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
hamburger
Dołączył: 22 Maj 2007 Posty: 215 Skąd: z fabryki wafelków
|
Wysłany: Czw Lip 12, 2007 3:31 pm Temat postu: |
|
|
Ale mam nadzieję, że wiele takich poprawek nie wprowadzili, co? xD Swoją drogą, z tym FBG trochę szkoda, bo na wydanej koncertowej płycie brzmiało doskonale _________________ The one thing we're all waiting for
Is peace on Earth, an end to war
It's the miracle we need
The miracle... |
|
Powrót do góry |
|
|
Spike Edney jr
Dołączył: 08 Kwi 2004 Posty: 852
|
Wysłany: Czw Lip 12, 2007 7:24 pm Temat postu: |
|
|
Nie demonizujmy MK Bowl. FBG było wykonane fenomenalnie, Freddie miał świetną dyspozycję głosową tego wieczoru ,tyle ,że w tym feralnym momencie FBG Freddiemu zawsze było ciężko, słychać to szczególnie na bootach jak zawsze musiał kombinować. Poprawili tą wpadkę ,trudno, le to nie umniejsza klasy tego koncertu, który moim zdaniem jest jednym z najlepszych Queen. Jeśli ktoś chce porównać czy Queen dużo połatał ,niech obejrzy starego boota video ,ale ja tylko zauważyłem poprawkę w FBG. |
|
Powrót do góry |
|
|
Leniu
Dołączył: 06 Kwi 2004 Posty: 2432 Skąd: Przemyśl / Kraków
|
Wysłany: Czw Lip 12, 2007 7:54 pm Temat postu: |
|
|
A Wembley? Ten to dopiero jest połatany... Kiedyś bodajże Fenderek wklejał utwory, które były zmodernizowane i z tego co pamiętam, ta lista piosenek była dość długa. Pamięta to ktoś prócz mnie?
A co do Milton Keynes Bowl - nawet jeśli był troszkę połatany, to i tak IMHO jest to jeden z najlepszych koncertów Queen. W żaden sposób nie da się odmówić fenomenalnej formy wokalnej Freddiemu, jak i fantastycznemu zgraniu całego zespołu. Ale i ja bym wolał, żeby niczego nie wycinali. Jak dla mnie, to mogliby tylko zremasterować dźwięk i obraz... I tyle. Byłbym w raju. |
|
Powrót do góry |
|
|
hamburger
Dołączył: 22 Maj 2007 Posty: 215 Skąd: z fabryki wafelków
|
Wysłany: Czw Lip 12, 2007 9:52 pm Temat postu: |
|
|
Spike Edney jr napisał: | Nie demonizujmy MK Bowl. FBG było wykonane fenomenalnie, Freddie miał świetną dyspozycję głosową tego wieczoru ,tyle ,że w tym feralnym momencie FBG Freddiemu zawsze było ciężko, słychać to szczególnie na bootach jak zawsze musiał kombinować. Poprawili tą wpadkę ,trudno, le to nie umniejsza klasy tego koncertu, który moim zdaniem jest jednym z najlepszych Queen. Jeśli ktoś chce porównać czy Queen dużo połatał ,niech obejrzy starego boota video ,ale ja tylko zauważyłem poprawkę w FBG. |
Ależ w żadnym stopniu nie umniejszam wspaniałości temu genialnemu koncertowi! Kocham ten koncert! Chciałem tylko wiedzieć, ile zostało zmienione.
A co do Live Killers... może i jest to nagranie w pełni live i bardziej wiarygodne od Bowla, ale też są tam dziwne momenty. Strasznie jestem zdezorientowany przy Spread Your Wings. Jest tam taki dziwny moment (po słowach "right out of your head"), że mam wrażenie jakby nagle się wszystko wyciszyło jakoś, publika nagle była ciszej, i w ogóle głos Mercury'ego tak nagle się uciął - mam wrażenie jakby w trakcie piosenki nastąpiło przerzucenie z jednego koncertu na inny Nie wiem, może to absurdalne, ale mam takie wrażenie _________________ The one thing we're all waiting for
Is peace on Earth, an end to war
It's the miracle we need
The miracle... |
|
Powrót do góry |
|
|
Spike Edney jr
Dołączył: 08 Kwi 2004 Posty: 852
|
Wysłany: Czw Lip 12, 2007 11:16 pm Temat postu: |
|
|
To akurat prawda , bo czasem jedna piosenka na Live Killers jest posklejana z kilku koncertów, jeden wielki misz-masz. Wiem ,że to nie jest upiększanie ,ani łatanie ,ale normalne toto nie jest. :lol:Czy to normalne by jeden kawałek składał się z kilkusekundowych strzępów koncertów z całej Europy ?? Wydawcy Queen to jednak byli nietuzinkowi ludzie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Pią Lip 13, 2007 1:10 am Temat postu: |
|
|
jeden z kawalkow na LK jest zlozony bodajze z 3 roznych wykonan takze takie rzeczy moga sie zdarzac _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
hamburger
Dołączył: 22 Maj 2007 Posty: 215 Skąd: z fabryki wafelków
|
Wysłany: Pią Lip 13, 2007 9:11 am Temat postu: |
|
|
Spike Edney jr napisał: | Czy to normalne by jeden kawałek składał się z kilkusekundowych strzępów koncertów z całej Europy ?? |
Nie
Bizzy napisał: | jeden z kawalkow na LK jest zlozony bodajze z 3 roznych wykonan takze takie rzeczy moga sie zdarzac |
To i tak w miarę nieźle to wszystko zrobili, bo ja tylko w Spread Your Wings tak silnie występowanie tego zabiegu odczułem
Ale płyta i tak świetna, druga płyta koncertowa, jaką poznałem (pierwsze było Wembley, na którym sie bardzo zawiodłem^^). _________________ The one thing we're all waiting for
Is peace on Earth, an end to war
It's the miracle we need
The miracle... |
|
Powrót do góry |
|
|
mucha
Dołączył: 29 Kwi 2006 Posty: 393 Skąd: Gruda Kcyńska
|
Wysłany: Pon Sie 27, 2007 1:05 pm Temat postu: |
|
|
No i w końcu zdobyłem Live Killers Szczeże pisząc to jeszcze muszę z kilka razy a nawet wiele razy ją przesłuchać aby wszystko w niej zrozumieć i wyciągnąć wnioski. Na dzień dzisiejszy podoba mi sie tylko "Now I'm Here" oraz "Brighton Rock"... _________________ DBK. Corporation |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Pon Sie 27, 2007 3:09 pm Temat postu: |
|
|
Spodoba Ci się więcej...Zobaczysz!!! _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
hamburger
Dołączył: 22 Maj 2007 Posty: 215 Skąd: z fabryki wafelków
|
Wysłany: Sro Sie 29, 2007 11:40 am Temat postu: |
|
|
mucha napisał: | No i w końcu zdobyłem Live Killers Szczeże pisząc to jeszcze muszę z kilka razy a nawet wiele razy ją przesłuchać aby wszystko w niej zrozumieć i wyciągnąć wnioski. Na dzień dzisiejszy podoba mi sie tylko "Now I'm Here" oraz "Brighton Rock"... |
Zaskoczyłeś mnie mnie trochę Mnie od samego początku strasznie podobało się Death On Two Legs, Love Of My Live, '39 , Don't Stop Me Now, Spread Your Wings, Brighton Rock i Get Down Make Love. A Now I'm Here z Live Killers właśnie nie lubię do dziś, bo za długie dla mnie, za bardzo się ciągnie... zresztą, w ogóle nie lubię tej piosenki. _________________ The one thing we're all waiting for
Is peace on Earth, an end to war
It's the miracle we need
The miracle... |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Sro Sie 29, 2007 12:09 pm Temat postu: |
|
|
Brighton Rock tez sie strasznie długo ciągnie, a mimo to się Tobie podoba...? Dziwne rozumowanie... _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
KrzysiekP
Dołączył: 26 Lut 2006 Posty: 2115 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Sro Sie 29, 2007 4:12 pm Temat postu: |
|
|
mi tam sie podoba tylko poczatek i koniec. |
|
Powrót do góry |
|
|
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Sro Sie 29, 2007 5:06 pm Temat postu: |
|
|
A mnie całość. Więc nad czym tu dyskutować? Jednemu ciągnąć się może Dear Friends, a dla innego Octavarium Dream Theater jest za krótkie. Zatem to rozumowanie Mariusza uważam za trochę dziwne. _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
hamburger
Dołączył: 22 Maj 2007 Posty: 215 Skąd: z fabryki wafelków
|
Wysłany: Sro Sie 29, 2007 5:32 pm Temat postu: |
|
|
Mariusz napisał: | Brighton Rock tez sie strasznie długo ciągnie, a mimo to się Tobie podoba...? Dziwne rozumowanie... |
"Denerwującość" ciągnięcia się "Now I'm Here" w moim przypadku polega na tym, że jest przerywane tą dłużącą się improwizacją wokalną Mercury'ego i jego zabawą z publicznością, tym bardziej, że w samej improwizacji nie ma, oczywiście według mnie, niczego ciekawego ("now i'm here, now i'm here, now i'm here..."). A "to coś" ciągnące się przez dużą część "Brighton rock" też mnie denerwuje, ale bardzo mocnym punktem wydaje mi się tam świetny, czysty wokal, dlatego mimo wszystko, bardzo lubię to wykonanie.
I co? Nadal takie dziwne to moje rozumowanie? _________________ The one thing we're all waiting for
Is peace on Earth, an end to war
It's the miracle we need
The miracle... |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Sro Sie 29, 2007 7:45 pm Temat postu: |
|
|
hamburger napisał: | Mariusz napisał: | Brighton Rock tez sie strasznie długo ciągnie, a mimo to się Tobie podoba...? Dziwne rozumowanie... |
"Denerwującość" ciągnięcia się "Now I'm Here" w moim przypadku polega na tym, że jest przerywane tą dłużącą się improwizacją wokalną Mercury'ego i jego zabawą z publicznością, tym bardziej, że w samej improwizacji nie ma, oczywiście według mnie, niczego ciekawego ("now i'm here, now i'm here, now i'm here..."). A "to coś" ciągnące się przez dużą część "Brighton rock" też mnie denerwuje, ale bardzo mocnym punktem wydaje mi się tam świetny, czysty wokal, dlatego mimo wszystko, bardzo lubię to wykonanie.
I co? Nadal takie dziwne to moje rozumowanie? |
Jak dla mnie owszem...W Brighton Rock moim zdaniem to nie wokal odgrywał najważniejszą rolę, tylko GITARA Briana(co słychac na SHA). A ze Brian miał słabsze momenty w swoich solówkach...Zaś bez improwizacji Freda nie wyobrażam sobie jakoś póżniejszych koncertów Królowej! Mimo że również On miał gorsze dni... _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
hamburger
Dołączył: 22 Maj 2007 Posty: 215 Skąd: z fabryki wafelków
|
Wysłany: Sro Sie 29, 2007 10:19 pm Temat postu: |
|
|
Mariusz napisał: | Jak dla mnie owszem...W Brighton Rock MOIM ZDANIEM to nie wokal odgrywał najważniejszą rolę, tylko GITARA Briana(co słychac na SHA). A ze Brian miał słabsze momenty w swoich solówkach... |
Specjalnie zaznaczyłem to "moim zdaniem", bo jeżeli wiesz, że to jest Twoje subiektywne zdanie, to nie wiem, czemu komuś wytykasz głupotę wypowiedzi Mnie się na przykład gra gitary w Brighton Rock nie podoba, solowe partie wydają się być mało melodyjne i mało atrakcyjne, natomiast śpiew wyszedł, według mnie, na żywo naprawdę fajnie Ale nie będę Ciebie wyśmiewał za to, że masz inne zdanie, bo jest to naturalne i wyszedłbym na debila
Mariusz napisał: | Zaś bez improwizacji Freda nie wyobrażam sobie jakoś póżniejszych koncertów Królowej! Mimo że również On miał gorsze dni... |
Nie zrozumiałeś mnie. Wkurzało mnie, że w Live Killers ta improwizacja odbywała się w trakcie piosenki i niepotrzebnie ją tak przeciągały, w dodatku były w tym przypadku dla mnie strasznie nudne. _________________ The one thing we're all waiting for
Is peace on Earth, an end to war
It's the miracle we need
The miracle... |
|
Powrót do góry |
|
|
Gnietek
Dołączył: 04 Sie 2006 Posty: 936 Skąd: z pięknej planety zwanej Ziemią :)
|
Wysłany: Czw Sie 30, 2007 8:34 am Temat postu: |
|
|
hamburger napisał: | Mnie się na przykład gra gitary w Brighton Rock nie podoba, solowe partie wydają się być mało melodyjne i mało atrakcyjne, natomiast śpiew wyszedł, według mnie, na żywo naprawdę fajnie |
Oczywiście, może ci się podobać co chce, ale dla mnie to jest co najmniej dziwne. Bo Freddie zaśpiewał tam tak, jakby bał się wydobyć z siebie jakiegokolwiek wyższego dźwięku i nawet tam, gdzie w oryginale naśladuje dziewczęcy chichiot, na Live Killers jest basowe "ho ho ho" A co do solówki Briana... może zdarzały mu się lepsze, ale ta z Live Killers jest udana. Może się podobać albo nie, ale nie można odmówić jej doskonałości technicznej. Brian świetnie wykorzystał kamerę pogłosową, gładko przechodził z jednego klimatu do drugiego, nie naruszając spójności całej piosenki. Nieważne, czy solówka jest długa, czy nie. Na przykład dla mnie nawet trwająca minutę solówka u Doorsów jest nudna, bo tam nic się nie dzieje - jeden prosty motyw trwający około 5 sekund wałkowany jest w kółko. _________________ Wszyscy jesteśmy jak worki kartofli: czy chcemy, czy nie, i tak nas wrzucą do piwnicy. |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Czw Sie 30, 2007 9:02 am Temat postu: |
|
|
hamburger napisał: | Specjalnie zaznaczyłem to "moim zdaniem", bo jeżeli wiesz, że to jest Twoje subiektywne zdanie, to nie wiem, czemu komuś wytykasz głupotę wypowiedzi Mnie się na przykład gra gitary w Brighton Rock nie podoba, solowe partie wydają się być mało melodyjne i mało atrakcyjne, natomiast śpiew wyszedł, według mnie, na żywo naprawdę fajnie Ale nie będę Ciebie wyśmiewał za to, że masz inne zdanie, bo jest to naturalne i wyszedłbym na debila |
Ja Tobie wytykam głupotę??? A niby gdzie? Przedstawiam tylko MOJE ZDANIE, ot co...Ale Ty oczywiście masz prawo mieć swoje, jak każdy...
hamburger napisał: | Nie zrozumiałeś mnie. Wkurzało mnie, że w Live Killers ta improwizacja odbywała się w trakcie piosenki i niepotrzebnie ją tak przeciągały, w dodatku były w tym przypadku dla mnie strasznie nudne. |
No sorki, ale improwizacja wokalna w Now I'm Here odbywała się już niemal do końca ich kariery koncertowej, dlatego nie rozumiem Ciebie...A gdzie niby miała sie Ona odbywać? Poza piosenką? Jeżeli uważasz, ze improwizacje wokalne psują dany utwór, to ok...Ja jestem innego zdania... _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
hamburger
Dołączył: 22 Maj 2007 Posty: 215 Skąd: z fabryki wafelków
|
Wysłany: Czw Sie 30, 2007 9:05 am Temat postu: |
|
|
Gnietek napisał: | Oczywiście, może ci się podobać co chce, ale dla mnie to jest co najmniej dziwne. Bo Freddie zaśpiewał tam tak, jakby bał się wydobyć z siebie jakiegokolwiek wyższego dźwięku |
To można powiedzieć akurat o każdym koncercie Queen z czasu późniejszego niż rok 1975 Mercury nigdy nie wyśpiewywał tych najwyższych dźwięków, bo wiedział, że albo zfałszuje, albo zabrzmi to strasznie brzydko Dlatego uważam, że ogólnie przesadzał z tymi wysokimi dźwiękami w studiu, bo po co śpiewać nuty, których na żywo śpiewać się nie umie? No dobra, ale to już było nie w temacie
Gnietek napisał: | i nawet tam, gdzie w oryginale naśladuje dziewczęcy chichiot, na Live Killers jest basowe "ho ho ho" |
Ale uważam, że ogólnie bardzo ładnie to wyszło Lepiej jak zaśpiewał wiele nut o oktawę niżej niż na płycie, niż gdyby miał śpiewać jakieś brzydkie lub fałszywe nuty. Uważam, że głos mu super brzmiał w tym utworze.
Gnietek napisał: | A co do solówki Briana... może zdarzały mu się lepsze, ale ta z Live Killers jest udana. Może się podobać albo nie, ale nie można odmówić jej doskonałości technicznej. |
Doskonałości technicznej nie odmówię. Ale dla mnie ta solówka jest nudna, nie dlatego, że długa. Jest nudna, bo dla mnie za mało energiczna, za bardzo jednostajna, a długość tylko potęguje to wrażenie! Jeżeli w solówce jest mało energii, to niech będzie chociaż jakaś melodyjna, może być nostalgiczna, ale żeby jakaś była! A solo z Brighton Rock... nie rusza mnie w żadnym aspekcie.
Fajnej, melodyjnej, energicznej solówki mogę słuchać nawet 10 minut... Zresztą, jedną wielką solówką jest przecież Bijou, które uwielbiam
Gnietek napisał: | Nieważne, czy solówka jest długa, czy nie. |
Ale tak jak mówiłem... jeżeli solówka się nie podoba, wydaje się nudna i jednostajna, to długość potęguje efekt
Gnietek napisał: | Na przykład dla mnie nawet trwająca minutę solówka u Doorsów jest nudna, bo tam nic się nie dzieje - jeden prosty motyw trwający około 5 sekund wałkowany jest w kółko. |
Nie wiem, o której mówisz, ale mam wrażenie, że nie słuchałeś Light My Fire Solówka na organach elektronicznych jest tam naprawdę długa, ale uwielbiam jej słuchać i dzięki niej jest to jedna z moich ulubionych piosenek Doorsów
Obaj jesteśmy fanami Queen'u, a mamy tak różne gusta
Mariusz napisał: | hamburger napisał: | Nie zrozumiałeś mnie. Wkurzało mnie, że w Live Killers ta improwizacja odbywała się w trakcie piosenki i niepotrzebnie ją tak przeciągały, w dodatku były w tym przypadku dla mnie strasznie nudne. |
No sorki, ale improwizacja wokalna w Now I'm Here odbywała się już niemal do końca ich kariery koncertowej, |
Dlatego czy to jest Live Killers, czy Wembley, czy Live At The Bowl, czy jeszcze coś innego, to nie lubię tej piosenki na koncertach. A w Live Killers, to ta improwizacja była w dodatku najdłuższa Ale np. w Budapeszcie chyba improwizacja była między jakimiś piosenkami, więc to, co mówisz, nie jest regułą (chyba że coś mi się pomyliło).
Mariusz napisał: | dlatego nie rozumiem Ciebie...A gdzie niby miała sie Ona odbywać? Poza piosenką? Jeżeli uważasz, ze improwizacje wokalne psują dany utwór, to ok... |
Nie bądź złośliwy i nie udawaj, że mnie nie rozumiesz. Akurat TA improwizacja wokalna wydaje mi się nieciekawa i zbyt monotonna. Nie powiedziałem ani razu, że improwizacje wokalny psują dany utwór, więc nie podawaj takiej informacji, bo po co, skoro ja i tak to sprostuję?
A co do czasu odbywania się improwizacji wokalnej... Wspomniałem o Budapeszcie Ale przede wszystkim, chodzi mi o to, że akurat TA improwizacja w Now I'm Here jest dla mnie nieciekawa, więc jeżeli to ona wypełnia połowę piosenki, to musisz przyznać, że mam prawo być niezadowolony Jakby improwizacja mi się podobała, to mogłaby trwać 15 minut w trakcie dowolnej piosenki _________________ The one thing we're all waiting for
Is peace on Earth, an end to war
It's the miracle we need
The miracle...
Ostatnio zmieniony przez hamburger dnia Czw Sie 30, 2007 9:13 am, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Czw Sie 30, 2007 9:52 am Temat postu: |
|
|
hamburger napisał: | Dlatego czy to jest Live Killers, czy Wembley, czy Live At The Bowl, czy jeszcze coś innego, to nie lubię tej piosenki na koncertach. A w Live Killers, to ta improwizacja była w dodatku najdłuższa |
Ok, rozumiem...
hamburger napisał: | Ale np. w Budapeszcie chyba improwizacja była między jakimiś piosenkami, więc to, co mówisz, nie jest regułą (chyba że coś mi się pomyliło). |
Napisałem 'NIEMAL do końca ich kariery koncertowej', czyli na Magic Tour ta improwizacja była już między A Kind Of Magic a Under Pressure...
hamburger napisał: | Nie bądź złośliwy i nie udawaj, że mnie nie rozumiesz. Akurat TA improwizacja wokalna wydaje mi się nieciekawa i zbyt monotonna. Nie powiedziałem ani razu, że improwizacje wokalny psują dany utwór, więc nie podawaj takiej informacji, bo po co, skoro ja i tak to sprostuję? |
Nie powiedziałeś, fakt, ale takie odniosłem wrazenie...
hamburger napisał: | A co do czasu odbywania się improwizacji wokalnej... Wspomniałem o Budapeszcie Ale przede wszystkim, chodzi mi o to, że akurat TA improwizacja w Now I'm Here jest dla mnie nieciekawa, więc jeżeli to ona wypełnia połowę piosenki, to musisz przyznać, że mam prawo być niezadowolony Jakby improwizacja mi się podobała, to mogłaby trwać 15 minut w trakcie dowolnej piosenki |
Oki... _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
hamburger
Dołączył: 22 Maj 2007 Posty: 215 Skąd: z fabryki wafelków
|
Wysłany: Sob Wrz 01, 2007 10:54 pm Temat postu: |
|
|
Fajnie się dogadać _________________ The one thing we're all waiting for
Is peace on Earth, an end to war
It's the miracle we need
The miracle... |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Nie Wrz 02, 2007 10:33 am Temat postu: |
|
|
A kto powiedział, ze się dogadaliśmy...?
[/offtopic] _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Pon Wrz 03, 2007 1:38 pm Temat postu: |
|
|
hamburger napisał: | Fajnej, melodyjnej, energicznej solówki mogę słuchać nawet 10 minut... Zresztą, jedną wielką solówką jest przecież Bijou, które uwielbiam |
Child In Time
Blackmoretam gra i gra w srodku utworu a to plynie i plynie... i nie ma nudnego fragmentu...
Co do solowek Briana- wrazenie nudnosci na pewno poteguje fakt, iz Doktor May gra praktycznie od 35 lat DOKLADNIE to samo solo... Tych kilka wstawek z Chinesse Torture (to pozniej) czy jakis smaczkow na niektorych koncertach to troche za malo... _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
krs
Dołączył: 02 Sty 2007 Posty: 1677
|
Wysłany: Czw Wrz 13, 2007 9:29 am Temat postu: |
|
|
may jest doskonały w krótkich formach... i tak jak kiedyś powiedział nuno, solówki briana mają charakter zamkniętych, niekiedy są utworem w utworze... killer queen czy these days... cudo... may nie jest gitarzystą, który lubi machać palcami dla sportu przez 10 minut, i to w nim uwielbiam... i tak nie wychodził na swoje popisy by walić w struny jak idzie, tylko przedstawiał swój gitarowy utwór, który tu czy tam deczko pozmieniał... ale wielkość briana słychać w krótkich, częstokroć genialnych solówkach w większości utworów queen... i ten zmysł do wykorzystywania efektów (i'm going slightly mad!) dla mnie gitarzysta małych form, który zawsze blado będzie wyglądał na scenie przy tzw. wymiataczach pokroju vai'a, a których bije na głowę inteligencją w podejściu do budowy melodii i wykorzystywania gitary jako jej nośnika, a nie jako elementu zawodów sportowych (kto więcej razy machnie struną w tę bądż inną stronę). oto zdanie moje:) |
|
Powrót do góry |
|
|
Arquest
Dołączył: 27 Lut 2008 Posty: 1942 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Wto Mar 11, 2008 1:15 pm Temat postu: |
|
|
Dałem 5 ... Nie będę sie rozpisywał jak zwykle, bo mi się nie chce ... Więc tak ... Kiedy pierwszy raz przesłuchałem wersję CD, wydawało mi się, że dźwięk jest fantastyczny, ale potem ... no... stwiedzilem, że jest troche gorszy ... Co do setlisty ... No brakuje tu troche dobrych kawałków ... np.: STL ... Ale mogę to przeboleć ... Jednak mam wrażenie, że trochę miejsca zmarnowano ... np.: na Dreammer's Ball ... Troche szkoda, że nie ma całego koncertu... Jest za to pytanie : CO i SKĄD ? Ale cóż... Jest ona najlepszą (zaraz po Rock Montreal) koncertówką ... |
|
Powrót do góry |
|
|
JądRo?!
Dołączył: 29 Sie 2007 Posty: 615 Skąd: tarnów
|
Wysłany: Sro Kwi 23, 2008 2:03 pm Temat postu: |
|
|
3x lepszy od Wembley Chociaz... gdyby to nie byl skladak koncertowy tylko jeden show to byloby jeszcze lepiej _________________ Dlaczego PFQ na facebooku jest taki niemrawy? |
|
Powrót do góry |
|
|
smile
Dołączył: 18 Cze 2008 Posty: 14
|
Wysłany: Sro Lip 09, 2008 8:18 am Temat postu: |
|
|
Wszystkie pozytywne stwierdzenia o tym 'składankowym albumie koncertowym' dotyczące formy zespołu to prawda. Jedynym, a zarazem poważnym mankamentem tego wydawnictwa jest (bardzo delikatnie mówiąc) nienajlepsza jakość nagrania. Zresztą, o ile dobrze pamiętam, już gdzieś (chyba Rog?) za to przepraszał. Zawartość bomba, ale przez wzgląd na ten mankament, o zdecydowanie mniejszej sile rażenia. |
|
Powrót do góry |
|
|
Mandey
Dołączył: 24 Sie 2007 Posty: 1579 Skąd: Rawicz
|
Wysłany: Nie Lip 27, 2008 3:40 pm Temat postu: |
|
|
Tu nic innego jak 6. Genialna, najlepsza koncertówka zespołu.
Niesamowite "Spread Your Wings". Tak jak tutaj kilka osób wspominało "Brighton Rock" troszkę przydługi ale ok, Brian chciał poświrować no i udało się. Czy może mi ktoś odpowiedzieć dlaczego Taylor tej płyty nie trawi, co wspominał niejednokrotnie? Faworyt mój to ten wspomniany wyżej jako pierwszy. Ja chcę DVD z tego okresu z DTS! _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Werty
Dołączył: 06 Lut 2006 Posty: 1310
|
Wysłany: Nie Lip 27, 2008 4:15 pm Temat postu: |
|
|
Mandey napisał: | "Brighton Rock" troszkę przydługi ale ok, Brian chciał poświrować |
Mnie tam przychodzi na myśl bicie piany ale ok... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|