Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
NEWS OF THE WORLD |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
7% |
[ 2 ] |
4 |
|
42% |
[ 12 ] |
5 |
|
21% |
[ 6 ] |
6 |
|
28% |
[ 8 ] |
|
Wszystkich Głosów : 28 |
|
Autor |
Wiadomość |
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Pią Lis 13, 2009 11:20 am Temat postu: |
|
|
Tak ściślej, to główny wokal robią i Freddie, i Roger Natomiast chórki to Rog. _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
Dundersztyc19
Dołączył: 25 Sie 2009 Posty: 1356 Skąd: Kuala Lumpur
|
Wysłany: Nie Gru 20, 2009 11:02 pm Temat postu: |
|
|
NAR napisał: |
to najlepszy moment na płycie |
Aj tam Najlepszym momentem na albumie jak dla mnie jest solówka w "Get down, make love" _________________ - Odnoszę wrażenie, że niektórzy powinni dostać dożywotni zakaz słuchania Kazika Staszewskiego. |
|
Powrót do góry |
|
|
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Gru 20, 2009 11:42 pm Temat postu: |
|
|
nie moja wina, że się nie znasz
_________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
futureal
Dołączył: 05 Lis 2008 Posty: 554 Skąd: Edge of Darkness
|
Wysłany: Pon Gru 21, 2009 6:20 pm Temat postu: |
|
|
najlepszy moment to całe Spread Your Wings które na żywo jest jeszcze lepsze ,genialny utwór ! _________________ Someone Chasing I Cannot Move |
|
Powrót do góry |
|
|
Dundersztyc19
Dołączył: 25 Sie 2009 Posty: 1356 Skąd: Kuala Lumpur
|
Wysłany: Sob Lut 06, 2010 12:48 am Temat postu: |
|
|
To "All dead, all dead" jest o zmarłym kotku Briana?
Jak tak, to chyba jeszcze bardziej polubię ten utwór _________________ - Odnoszę wrażenie, że niektórzy powinni dostać dożywotni zakaz słuchania Kazika Staszewskiego. |
|
Powrót do góry |
|
|
Majkel
Dołączył: 27 Cze 2008 Posty: 390 Skąd: Oświęcim
|
Wysłany: Sob Lut 06, 2010 1:04 am Temat postu: |
|
|
Tak, tak, Brian zadedykował tę pieśń swojemu zmarłemu kotu I co by nie powiedzieć, jest to utwór nieco bardziej wysublimowany od Delilah (którego reszta zespołu ponoć nie lubiła i uznała wręcz za kompletne dziwactwo... ja może nie podziwiam, ale - doceniam za szczerość przekazu Freddiego w tak trudnym dla niego okresie ).
No ale dosyć tego offtopu, bo zaraz nas przeniosą do działu "Koty", o ile takowy w ogóle istnieje |
|
Powrót do góry |
|
|
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Pią Lip 08, 2011 6:03 pm Temat postu: |
|
|
Rok 1977 przyniósł zmiany.
O ile podczas nagrywania dwóch poprzednich płyt sesje nagraniowe trwały cztery miesiące
(A Night At The Opera) i pięć miesięcy (A Day At The Races),
to News of The World nagrano w zaledwie dziesięć tygodni, co słychać na tle płyt nazwanych jak filmy z braćmi Marx.
Jest bardzo prosty do odbioru, co było nowością w muzyce Queen.
Dlatego nie należy do tych płyt, którym zrobiłbym własną kapliczkę w pokoju. Właśnie podobają mi się w muzyce Queen te rzeczy trudne do odbioru. W gruncie rzeczy to bardzo trudna muzyka, a za pomocą News of The World wszystko wzięło w łeb. . .
Zaczęła się (w muzyce Queen) era nowego rocka, pozbawionego jakichkolwiek śladów opery na zawsze. . .
Szcerze przyznam się że wyjątkowo zbrzydło mi cholernie ograne "We Will Rock You" i "We Are The Champions".
"Sheer Heart Attack" jest średnie, ale lubię je za ostre brzmienie, ale cholera, brakowało mi tu zawsze dobrego zakończenia (wogóle jakiegoś).
"All Dead, All Dead" mi wogóle nie leży na tej płycie, przynajmnniej po punk-rockowej rąbance, jaką jest SHA. Ja już na żerandol chcę wskoczyć, aż tu nagle "(...) Real Cardiac", cisza i jakieś pianinko?!
"Spread Your Wings" jest przyjemne dla ucha, ale i ma pazur.
Podoba mi się jak Freddie operuje tutaj głosem.
"Fight From The Inside" to mój ulubiony kawałek na płycie (ze względu na to że żygam już pierwszymi dwoma utworami albumu).
Podobają mi się takie brzmienia, zwłaszcza kiedy śpiewa Taylor.
Zresztą nie tylko śpiewa tu dobrze, ale też gra na basie i gitarze rytmicznej.
Kiedyś przeczytałem na tym forum że Roger w latach '70 wyrobił sobie image typowego rock 'n' rollowca i ja się pod tym podpisuję.
Jeśli chodzi o ubiór, zachowanie na scenie i głos, to w tej dziedzinie przewyższał całą trójkę!
A Freddie w czarno-białych trykotach? Nie rozumiem. . .
"Get Down Make Love" to dla mnie ciekawe doświadczenie było.
Na początku znajomości z Królową myślałem że to syntezatory, ale jak nabyłem Rock Montreal to byłem już utwierdzony w tym, że to Red Special. Później dowiedziałem się że to sprzężenia. I tak wygląda mój rozwój znajomości tej piosenki.
Czy jest fajna? Tak.
Ale świdrujące dźwięki po jakimś czasie mnie irytują.
Wolę wersje koncertowe, ale dotarłem tylko do trzech:
Rock Montreal, Live Killers i Live At The Bowl.
Ta pierwsza podoba mi się najbardziej.
"Sleeping On The Sidewalk" to jakieś nieporozumienie.
Później zarejestrował [zespół] wiele staranniejszych wersji, ale żadna nie przebiła tej pierwszej i to ona została ostatecznie włączona do albumu (Queen - News of The World - BGW, 2008).
Jak to nie przebiły tej pierwszej?
Ta pierwsza to przecież jakaś porażka. John się kilka razy pomylił, a Brian śpiewa conajmniej dla mnie dziwnie i wogóle mi nie pasuje tutaj ta wersja. A mógł to być taki fajny kawałek. . .
Fajnie by było jakby Bri i Roger do reamastera tej płyty dodali w bonusach jedną z tych wersji bardziej starannie nagranych.
Jeśli tego nie zrobili, to albo nie przykuli do tego uwagi, albo są poprostu lepsze i nie chcą przyznać się do błędu!
Ja osobiście w roku 1977 dopracowałbym lepiej "Feelings, Feelings" i wstawił to na krążek. Ale cóż, nawet Queen popełniało czasem błędy.
"Who Needs You" to ja nie wiem skąd to się tutaj wzięło!
John dał ciała. Stać go na lepsze rzeczy.
W tym miejscu mogło by być "Feelings, Feelings".
"It's Late" to fajny rocker, lubię go.
"My Melancholy Blues" to wedlug mnie odskocznia od tego co dzieje się na całej płycie - odskocznia od żywiołości.
Jest miłe dla ucha.
Mam do niej sentyment, bo przy niej pierwszy raz się ogoliłem.
Gdyby nie FFTI, "It's Late" i MMB to omijałbym ten album podczas jeżdżena palcem po grzbietach płyt w trakcie szukania czegoś co nadawałoby się do puszczenia na wieży w danym momencie.
Nie mówię jednak że WWRY i WATC są złe.
Poprostu tyle już się tego w życiu nasłuchałem, że chce mi się nimi żygać. . . Rozumiecie mnie? _________________ O! To też jest Queen'ów? Fajny kawałek! |
|
Powrót do góry |
|
|
whoatemydinner
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 1771 Skąd: Z Mornington Crescent.
|
Wysłany: Pią Lip 08, 2011 6:23 pm Temat postu: |
|
|
Oskar napisał: | "All Dead, All Dead" mi wogóle nie leży na tej płycie, przynajmnniej po punk-rockowej rąbance, jaką jest SHA. Ja już na żerandol chcę wskoczyć, aż tu nagle "(...) Real Cardiac", cisza i jakieś pianinko?! |
IMO bardzo fajny kontrast - spokojny, balladowy utwór po wręcz niezrozumiale hałaśliwym i "in your face" Sheer Heart Attack. Ot taki odpoczynek po zawale serca.
Oskar o Rogerze napisał: | Jeśli chodzi o ubiór, zachowanie na scenie i głos, to w tej dziedzinie przewyższał całą trójkę! |
Nawet Freda?
Oskar napisał: | A Freddie w czarno-białych trykotach? Nie rozumiem. . . |
Pamiętaj, że Freddie bardzo był zainteresowany prowadzeniem czegoś w rodzaju teatralnego spektaklu w czasie koncertów. Bardzo dziwne, nietypowe stroje były tego częścią, a te leotardy to już klasyka. No, ale co się dziwić - Queen miało swoje korzenie między innymi w Glam Rocku, który się charakteryzował nietypowymi strojami wykonawców. Spójrz na Live at Rainbow.
Oskar napisał: | "Who Needs You" to ja nie wiem skąd to się tutaj wzięło!
John dał ciała. Stać go na lepsze rzeczy. |
Nigdy nie rozumiałem, co ludzie mają do tego utworu. Nie mówię już nawet o tym, że może nie pasować do albumu, ale ogólnie jest to całkiem miły, akustyczny numer, z fajną solówką na gitarze klasycznej. Nic wybitnego, ale też IMO nic strasznego.
Oskar napisał: | Gdyby nie FFTI, "It's Late" i MMB to omijałbym ten album podczas jeżdżena palcem po grzbietach płyt w trakcie szukania czegoś co nadawałoby się do puszczenia na wieży w danym momencie. |
Zamieniłbym Fight From the Inside Spread Your Wings i właściwie to jest moja opinia na temet tego albumu.
Oskar napisał: | Nie mówię jednak że WWRY i WATC są złe.
Poprostu tyle już się tego w życiu nasłuchałem, że chce mi się nimi żygać. . . Rozumiecie mnie? |
Yhy. Ale chyba każdy na tym forum tak ma. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Pią Lip 08, 2011 6:30 pm Temat postu: |
|
|
Z tym wyglądam, że roger całą trójke itp to pisałem w wordpadzie i poprawiłem to później, ale tutaj niechący wstawiłem starszą wersję.
Powiem ci, że Freddie to nieźle szalał na scenie, i dlatego to cofam że całą trójkę. Ale dwójkę to już chyba tak! _________________ O! To też jest Queen'ów? Fajny kawałek! |
|
Powrót do góry |
|
|
whoatemydinner
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 1771 Skąd: Z Mornington Crescent.
|
Wysłany: Pią Lip 08, 2011 6:35 pm Temat postu: |
|
|
Głownie mi chodziło o głos, bo kiedy Freddie był w formie na koncercie to po prostu klękajcie narody - faktycznie jeden z najlepszych wokalistów. Taylor z kolei wokalistą wybitnym nie był - dobrze operował falsetem, skalę miał całkiem niezłą, ale specjalnie się nie wykazywał, szczególnie na koncertach po tym, jak przestali grać I'm In Love With My Car (a i to mu czasem średnio wychodziło). Fajne chórki robił, nie fałszował, ale ot, taki śpiewający bardziej z potrzeby danego utworu. Ale w studiu czasami dobre rzecy mu wychodziły: patrz Tenement Funster. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
shamar
Dołączył: 18 Maj 2008 Posty: 1942 Skąd: K-ce / Czewa
|
Wysłany: Sob Lip 09, 2011 12:29 am Temat postu: |
|
|
rzygać _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
whoatemydinner
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 1771 Skąd: Z Mornington Crescent.
|
Wysłany: Sob Lip 09, 2011 12:55 am Temat postu: |
|
|
EDIT: Scratch all that, I'm stupid. _________________
Ostatnio zmieniony przez whoatemydinner dnia Sob Lip 09, 2011 12:59 am, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Sob Lip 09, 2011 12:57 am Temat postu: |
|
|
Oskar napisał: |
Poprostu tyle już się tego w życiu nasłuchałem, że chce mi się nimi żygać. . . |
Spot the difference _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
Dundersztyc19
Dołączył: 25 Sie 2009 Posty: 1356 Skąd: Kuala Lumpur
|
Wysłany: Sob Lip 09, 2011 10:13 am Temat postu: |
|
|
Co do dwóch pierwszych utworów, to mam tak, że jako osobnych utworów lecących np. w radiu raczej nie mam ochoty słuchać, ale jak są na albumie, to to tworzy pewien klimat i są doskonałym wstępem do tej płyty. Inaczej się słucha czegoś na płycie, a czegoś, co leci w radiu, albo ogląda się w internecie, przynajmniej ja tylko tak mam. _________________ - Odnoszę wrażenie, że niektórzy powinni dostać dożywotni zakaz słuchania Kazika Staszewskiego. |
|
Powrót do góry |
|
|
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Sob Lip 09, 2011 7:19 pm Temat postu: |
|
|
Wiecie, co?
Ja często piszę i mówię to czego nie mam na mysli w danym momencie. Ten typ tak ma
A Freddie w czarno-białych trykotach? Nie rozumiem. . .
To znaczy: Rozumiem, ale jakoś nie pasuje mi to do tego rocka Queen z lat 1977-1978. A wtedy właśnie Freddie ubierał na trykoty jeszcze czarną skórzaną, albo lateksową kurtkę, co już się gryzie. (chodzi o 1979 rok)
Szkoda że nie nosił tego w okresie 1973-1975 z taką częstotliwością, bo w tym czasie grupa była jeszcze kojarzona z glamrockiem.
Jednak trykoty pasują mi jak najbardziej do trasy A Day At the Races dajmy na to.
PS Kiedyś widziałem zdjecie Davida Bowiego w mega kolorowych trykotach i był cały pomalowany. Nie wiedziałem że Bowie to glamrock... ? _________________ O! To też jest Queen'ów? Fajny kawałek! |
|
Powrót do góry |
|
|
whoatemydinner
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 1771 Skąd: Z Mornington Crescent.
|
Wysłany: Sob Lip 09, 2011 7:23 pm Temat postu: |
|
|
Słyszałeś The Rise and Fall of Ziggy Stardust and the Spiders from Mars i widziałeś Bowiego z tego okresu? TO właśnie jest Glam Rock pełną gębą.
^Bowie jako Ziggy Stardust, gł. bohater tego concept albumu. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Nie Sie 07, 2011 8:30 pm Temat postu: |
|
|
W stronę glamu, to raczej wolę T. Rex.
Ale Bowiego także sprawdzę. . . _________________ O! To też jest Queen'ów? Fajny kawałek! |
|
Powrót do góry |
|
|
whoatemydinner
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 1771 Skąd: Z Mornington Crescent.
|
Wysłany: Czw Sie 11, 2011 9:51 pm Temat postu: |
|
|
W związku z faktem, iż wczoraj minął miesiąc od wydania ostatniego numeru tabloidu "News Of The World", napiszę tutaj, co myślę o jego albumie-imienniku, o! I w dodatku piosenka po piosence.
We Will Rock You - Rytm prosty jak konstrukcja cepa, właściwie to samo można powiedzieć o całej piosence. Może to przesadna prostota, może ogranie, ale ta wersja mi absolutnie obecnie nie podchodzi. Kolorków nabiera dopiero przy okazji solo Briana, jednak do czasu, aż ono wejdzie, jest dobre półtorej minuty, które mnie ni ziębi, ni grzeje. Wolę szybką wersję.
We Are The Champions - W kontekście albumu mnie wkurza. Właściwie prawie zawsze mnie wnerwia, no chyba, że jako zakończenie koncertu lub Grejtest Hitsów. Tam idealnie pasuje. Co mogę na temat tego utworu powiedzieć? Ograne do bólu, pretensjonalne jak cholera... Jako uzupełnienie pary WWRY/WATC pasuje idealnie, ale raczej samego nigdy nie słucham.
Sheer Heart Attack - Słabszy punkt albumu. Nawalanka bez ładu i składu, IMO jakby Queen próbowali napisać siostrzaną piosenkę do Helter Skelter Beatlesów i mocno sfailili. Ale ładnie wypadało na żywo czasem i daje mocnego kopa, trza przyznać.
All Dead All Dead - Wild BRIAN MAY appeared! Wild BRIAN MAY used ŁZAWA BALLADKA! It's super effective! WHOATEMYDINNER fainted. Nie wiem, nigdy mnie nie przekonywał ten utwór. Gdzie temu do White Queen czy nawet do The Dreamer's Ball. Jak wchodzi gitarka, jest lepiej, ale nadal mnie nudzi.
Spread Your Wings - Najlepszy utwór Janka i jeden z 3 najlepszych na płycie. Wersja albumowa jest całkiem fajna, bardzo przyjemnie zagrana i zaśpiewana, jednak tęczowo jest dopiero w wersji BBC z nową częścią mocno gitarową. Nie słyszałem wiele wykonań na żywo, ale z tych, które znam, to aż tak zajebiście nie wychodził. Ale wersja BBC to jest absolutna perfekcja.
Fight From The Inside - Fajny riff, nawet wpada w ucho. Ciekawa piosenka, nie powiem. Wokal Taylora idealnie się wpasowuje. Razem z Tenement Funster i IILWMC tworezy moją wielką trójcę piosenek śpiewanych przez Rogera na albumach Queen.
Get Down Make Love - Zacytuję mojego ojca, którego tekst idealnie wpasowuje się w moją opinię o tej piosence: "Co ty tutaj za jakiegoś soundtracka z pornola puszczasz?" Ta część w środku to jakiś madness i wog'le nie umiem tego opisać słowami. Ogólnie nie przepadam. Ale motyw basowy fajny.
Sleeping On The Sidewalk - Miły dla ucha, wyluzowany bluesujący utwór. Na ścieżkę albumową tak średnio szczerze powiem, jako B-side lepiej by pasowało, ale no już trudno. I tak wolę od All Dead, All Dead.
Who Needs You - Ach, ta gitara klasyczna <3 Wytnę sobie chyba solo gitarowe, bo i tak nic poza nim nie ma tu interesującego, a będę go mógł sobie słuchać oddzielnie. Chociaż nie, ja ten utwór bardzo lubię i nie rozumiem niechęci do niego. Tzn., jasne, to gofer, ale jaki! Ta gitarka...
It's Late - Drugi najlepszy utwór na płycie. Od początkowej zagrywce na gitarze, aż po końcówkę z Fredkiem wrzeszczącym "It's Late!!one" jest przesiąknięty geniuszem. Gdybym miał komuś pokazać Queen drugiej połowy lat 70., to puściłbym właśnie ten utwór, bez wachania. Nawet mnie te chórki w refrenie nie irytują teraz. Bardzo lubię, ale i tak wysiada w porównaniu z...
My Melancholy Blues - Święty graal tej płyty. Piękna, jazzująca piosenka, przesiąknięty emocjami wokal Freddiego... Idealne zakończenie dla tej dość nierównej płyty. Na żywo też zajebiście wychodziło, podobnie w czasie sesji dla BBC. Absolutnie ubóstwiam.
No i skonczyłem. Ogólnie płyta na 4. 3 utwory genialne, cztery całkiem niezłe, reszta mnie nuży. Tak, dobry będzie dobrą oceną. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Pią Sie 12, 2011 11:27 am Temat postu: |
|
|
whoatemydinner napisał: |
We Will Rock You. Wolę szybką wersję.
|
Na youtube znalazłem całkiem niedawno wersję we will rock you (fast), która brzmi jak studyjna. Mi się podoba fast, ale jednak co slow to slow (mimo że ograny jak cholera).
http://www.youtube.com/watch?v=6mtLagBaKAs&NR=1 _________________ O! To też jest Queen'ów? Fajny kawałek! |
|
Powrót do góry |
|
|
whoatemydinner
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 1771 Skąd: Z Mornington Crescent.
|
Wysłany: Pią Sie 12, 2011 11:39 am Temat postu: |
|
|
To , co zalinkowałeś, to WWRY z sesji dla BBC. Specjalnie nie pisałem w recenzji, że wolę, bo tak naprawdę, jesli chodzi o szybkie wersje, to ta jest jedna ze słabszych, taka dość sterylna. WWRY (Fast) chyba po prostu zostało stworzone po to, żeby wykonywac na koncertach, bo już w studiu tak fajnie jak w takim np. Montrealu czy Houston nie jest IMO. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Pią Sie 12, 2011 11:45 am Temat postu: |
|
|
Gdyby nagrali fast w studiu i poddali pod retusz, dali by na singiel z fajną produkcją to myślę, że nie byłoby takie suche. _________________ O! To też jest Queen'ów? Fajny kawałek! |
|
Powrót do góry |
|
|
Lecri
Dołączył: 16 Sty 2010 Posty: 159 Skąd: Pomorze
|
Wysłany: Pią Sie 12, 2011 12:35 pm Temat postu: |
|
|
To ja chyba jestem jakaś nienormalna skoro mnie ani We Will Rock You ani We Are The Champions w ogóle nie przeszkadza, ani na tym albumie ani w ogóle. O wiele bardziej rzygam takim Wish You Were Here (bleee), choć w życiu słyszałam nieporównywalnie mniej razy niż tamte dwa kawałki.
Mogę się podpisać pod tym co napisałeś o It's Late (choć nie wiem co w tych chórkach mogłoby być takiego irytującego), My Melancholy Blues (tu nie tylko wokal jest taki wspaniały, ja uwielbiam też fortepian, linię basu i tą delikatną, pełną feelingu perkusyjkę, wersja z Houston jest magiczna, Jasiek na krzesełku :>) i w sumie pod Spread Your Wing również, też uważam za najlepszą piosenkę Johna, szczególnie w wersji BBC (tam to dopiero nabiera rumieńców).
whoatemydinner napisał: | All Dead All Dead - Wild BRIAN MAY appeared! Wild BRIAN MAY used ŁZAWA BALLADKA! It's super effective! WHOATEMYDINNER fainted. Nie wiem, nigdy mnie nie przekonywał ten utwór. Gdzie temu do White Queen czy nawet do The Dreamer's Ball. Jak wchodzi gitarka, jest lepiej, ale nadal mnie nudzi. |
Doceniam nawiązanie do świetnej serii gier... dla pięciolatków , ale niby Twoim zdaniem to słaby utworek, a zrobiłeś z niej skoksowany ruch, który zadaje K.O. Ktozjadłmójobiad i który ma jeszcze na niego słabość, a został zadany przez dzikiego Briana Maya (należy zaznaczyć to, że dzikie stworki są zawsze słabsze od trenerskich, bo nie nabijają im się EVsy).
Może wyjdźmy z założenia, że Łzawa Balladka ma nawet siłę takiego Tackle (ma 35 base power, czyli jest słaba), ale jest typu wodnego, Brian May ma ten sam typ (żeby mieć STABa) i akura pada deszcz przez co ruch dostaje jeszcze dodatkowe 50% bonusu. A sam Whoatemydinner ma bardzo pospolite połączenie typów rock/ground, przez co ma aż poczwórną słabość na wodne ruchy. I dodajmy jeszcze to, że jeszcze Łzawa Balladka jest ruchem specjalnym, Brian May ma dość wysoki specjalny atak, a Whoatemydinner nie za dobrą specjalną obronę. W takich sprzyjających warunkach nawet słaby atak może dużo zdziałać.
A za soundtrack do tej epickiej bitwy może służyć to http://www.youtube.com/watch?v=W3I187S352A .
Chociaż ja mam inny pomysł. Można wykorzystać to, że od drugiej do czwartej generacji jest klasa trenera gitarzysta i zrobić z Bri trenera. To wyglądałoby mniej więcej tak, w grach czwartej generacji:
You are challenged by Guitarist Brian May! Guitarist Brian May sent out ALL DEAD ALL DEAD! The foe's ALL DEAD ALL DEAD used Łzawa Balladka! It's super effective! WHOATEMYDINNER fainted!
A wtedy za soundtrack może służyć coś jeszcze lepszego http://www.youtube.com/watch?v=YrZ44fhJ_4s , mój zdecydowanie ulubiony temat walki z trenerem w historii serii, w świetnej fanowskiej interpretacji.
Wracajac już do piosenki, to tutaj się akurat nie zgodzę. Mnie ta ballada rozczula w pozytywnym tego słowa znaczniu, jest taka przeurocza. Wiadomo, że z White Queen nie ma szans (zdecydowanie za wysokie progi) ani nawet z Sail Away Sweet Sister (z klimatycznym Dreamer's Ball też, ale tych kawałków bym nie porównywała), ale to nic
A wersja BBC We Will Rock You jest świetna, dla mnie wcale nie sterylna. |
|
Powrót do góry |
|
|
whoatemydinner
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 1771 Skąd: Z Mornington Crescent.
|
Wysłany: Pią Sie 12, 2011 1:04 pm Temat postu: |
|
|
Lecri napisał: | Mogę się podpisać pod tym co napisałeś o It's Late (choć nie wiem co w tych chórkach mogłoby być takiego irytującego), My Melancholy Blues (tu nie tylko wokal jest taki wspaniały, ja uwielbiam też fortepian, linię basu i tą delikatną, pełną feelingu perkusyjkę, wersja z Houston jest magiczna, Jasiek na krzesełku :>) i w sumie pod Spread Your Wing również, też uważam za najlepszą piosenkę Johna, szczególnie w wersji BBC (tam to dopiero nabiera rumieńców). |
Mógłbym się podpisac pod wszystkim, co napisałeś. Faktycznie w My Melancholy Blues ten lekko improwizujący fortepian i bas są ważnymi elementami piosenki i nadaja ten mocno jazzowy feeling.
Lecri napisał: | whoatemydinner napisał: | All Dead All Dead - Wild BRIAN MAY appeared! Wild BRIAN MAY used ŁZAWA BALLADKA! It's super effective! WHOATEMYDINNER fainted. Nie wiem, nigdy mnie nie przekonywał ten utwór. Gdzie temu do White Queen czy nawet do The Dreamer's Ball. Jak wchodzi gitarka, jest lepiej, ale nadal mnie nudzi. |
Doceniam nawiązanie do świetnej serii gier... dla pięciolatków |
Dziękuję.
Lecri napisał: | (...)ale niby Twoim zdaniem to słaby utworek, a zrobiłeś z niej skoksowany ruch, który zadaje K.O. Ktozjadłmójobiad i który ma jeszcze na niego słabość, a został zadany przez dzikiego Briana Maya (należy zaznaczyć to, że dzikie stworki są zawsze słabsze od trenerskich, bo nie nabijają im się EVsy).
/snip [dużo technicznych termsów dotyczących Pokemonów i innego genialnego materiału]
|
Widzę, że you know your Pokemon. Właściwie, nie wiem co powiedzieć. Ten post był tak epicki, że chyba go sobie gdzieś zapiszę. A, i faktycznie, gdybym z Maya zrobił trenera a All Dead All Dead było Pokemonem, miało by to większy sens - tak jak powiedziałeś, trenowane Pokemony trudniej jest pokonać. Sam nie wiem właściwie, czemu ADAD u mnie jest taki mocny, ale użycie fainted w miejscu fell asleep brzmiło bardziej autentycznie.
Lecri napisał: | Wracajac już do piosenki, to tutaj się akurat nie zgodzę. Mnie ta ballada rozczula w pozytywnym tego słowa znaczniu, jest taka przeurocza. Wiadomo, że z White Queen nie ma szans (zdecydowanie za wysokie progi) ani nawet z Sail Away Sweet Sister (z klimatycznym Dreamer's Ball też, ale tych kawałków bym nie porównywała), ale to nic |
Urocza jest, ale dla mnie to jest przykład piosenki "uroczej, że cholery można dostać". Po prostu Brian siedzący przy pianinie, śpiewający o zmarłym kocie to dla mnie obraz tak surrealny, że to brzmi jakby ktoś robił dowcip na temat ballad Briana. Coś typu "Wchodzi May do studia, siada przy pianinie i śpiewa o zmarłym zwierzątku domowym. Niezła beka, nie? HE HE" Cała piosenka brzmi dla mnie bardziej jako satyra na ballady Queen, a nie normalny melancholijny utwór zespołu.
Porównałem do The Dreamer's Ball bo IMO lekko klimat przypomina te piosenkę. Może to nie do końca trafne porówananie, to point proven - All Dead, All Dead jest słabsze niż Dreamer's Ball.
Lecri napisał: | A wersja BBC We Will Rock You jest świetna, dla mnie wcale nie sterylna. |
A bo się nie znasz. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lecri
Dołączył: 16 Sty 2010 Posty: 159 Skąd: Pomorze
|
Wysłany: Nie Sie 14, 2011 7:06 pm Temat postu: |
|
|
whoatemydinner, tak jak wszystkie inne cytaty w tym poście, napisał: | Mógłbym się podpisac pod wszystkim, co napisałeś. Faktycznie w My Melancholy Blues ten lekko improwizujący fortepian i bas są ważnymi elementami piosenki i nadaja ten mocno jazzowy feeling. |
NapisałAŚ, ale tak poza tym wszystko w porządku
Cytat: |
Dziękuję. |
Nie ma sprawy Cenię sobie osoby, które nie wstydzą się tego, że lubią Poki, pomimo tego, że ta świetna seria jest tak szykanowana i traktowana za głupią gierkę dla dzieci, przez to, pożal się Boże, anime
Cytat: | Widzę, że you know your Pokemon. Właściwie, nie wiem co powiedzieć. Ten post był tak epicki, że chyba go sobie gdzieś zapiszę. |
Teraz to ja dziękuję Ale nie myśl sobie, ze ja jestem jakaś szczególnie dobra w te gierki, czy mam jakąś wielką wiedzę na ich temat. To co napisałam to raczej takie może trochę bardziej zaawansowane podstawy, bo uważam, że wiedza czym są EVsy, IVy, STAB, jakie korzyści/niekorzyści dają takie ruchu jak Rain Dance, Sunny Day, Sandstorm itp. za podstawę dla kogoś kto uważa się za fana serii (a ja jestem fanką już 10 lat, jak ten czas leci, wciąż pamiętam jak z wypiekami na twarzy, jako dzieciak z podstawówki, cięłam w Red, a potem ukochane Silvery z najcudowniejszą ośmiobitową muzyką ).
Moja wiedza to nic w porównaniu z tymi prawdziwymi hardkorami siedzącymi długie godziny nad konsolką, by odpowiednio przygotować team do starć z innymi hardkorami. Ja się w Competitive Pokemon nie bawię, to jest za bardzo wymagające i absorbujące, nie mam tyle czasu ani cierpliwości, by tego na serio spróbować. Ale bardzo się cieszę, że te z pozoru głupie gierki, z cukierkowoą grafiką i niby słodkimi stworkami (ale to też nie do końca tak jest, bo przecież obok słodziaków jest też sporo poważniejszych Monstersów, nie wspominając już o tym, że często, choć nie zawsze, te milusie misie przytulanki wyrastają na niedźwiedzie, po osiągnięciu ostatecznej formy ewolucyjnej) mają drugie dno, o wiele bardziej wymagające, pokazujące, ze to w rzeczywistości dość rozbudowane RPG, w którym umiejętność strategicznego myślenia bardzo się przydaje.
Cytat: | A, i faktycznie, gdybym z Maya zrobił trenera a All Dead All Dead było Pokemonem, miało by to większy sens - |
Szczególnie biorąc pod uwagę obecność w tych grach trenera-gitarzysty, zrobienie z Briana trenera-gitarzysty jest bardziej sensowne Aż nawet pomyślałam czy by nie przerobić sprite'a Gitarzysty z czwartej generacji
na Briana a tej gitarki na Red Special. Jak mi się zachce to może spróbuję, choć takich rzeczy raczej nie robię, wolę rysować od podstaw. Już sobie nawet wyobraziłam, że May ma w teamie Flaaffy z wełną na łbie przefarbowaną na czarno Pasowałaby jak ulał.
Cytat: | tak jak powiedziałeś, trenowane Pokemony trudniej jest pokonać. Sam nie wiem właściwie, czemu ADAD u mnie jest taki mocny, ale użycie fainted w miejscu fell asleep brzmiło bardziej autentycznie. |
A moim zdaniem, właśnie uśpienie, byłoby bardziej na miejscu niz zemdlenie. Wtedy od razu by było wiadomo, że piosenka jest dla Ciebie tak nudna, że aż usypiająca (jak Piosenka Jigglypuffa , co prawda nie tylko on jest zdolny nauczyć się Sing, ale to jego "firmowy" ruch. Aż mi się przypomina Jiggly z Centrum Pokemon w Pewter City).
W takiej formie jak to napisałeś owa Łzawa Balladka staje się raczej czymś mocnym (czyli od razu nasuwa się myśl, że dobrym), a nie słabym.
Cytat: | Urocza jest, ale dla mnie to jest przykład piosenki "uroczej, że cholery można dostać". Po prostu Brian siedzący przy pianinie, śpiewający o zmarłym kocie to dla mnie obraz tak surrealny, że to brzmi jakby ktoś robił dowcip na temat ballad Briana. Coś typu "Wchodzi May do studia, siada przy pianinie i śpiewa o zmarłym zwierzątku domowym. Niezła beka, nie? HE HE" Cała piosenka brzmi dla mnie bardziej jako satyra na ballady Queen, a nie normalny melancholijny utwór zespołu. |
OK. rozumiem w zupełności. Tylko dla mnie właśnie to powoduje, że to jest urocze, w tym pozytywnym znaczeniu. Właśnie ten Brian przy fortepianku śpiewąjacy (i to w jaki sposób!) o tym zmarłym kotku. To mnie tak tutaj rozczula.
Zresztą to samo myślałabym o fredowej piosence o kotku, gdyby nie tylko, że sam utwór i tym bardziej jego aranżacja mi się totalnie nie podoba. Ale doceniam to, że umierający człowiek potrafił napisać utwór dla ukochanego kota.
Cytat: | Porównałem do The Dreamer's Ball bo IMO lekko klimat przypomina te piosenkę. Może to nie do końca trafne porówananie, to point proven - All Dead, All Dead jest słabsze niż Dreamer's Ball. |
No ba, dla mnie Dreamer's Ball to jeden z najmocniejszych, a już na pewno jeden z najbardziej klimatycznych, fragmentów Jazzu
Cytat: |
A bo się nie znasz. |
Jakbym o tym nie wiedziała "Nie znam się na muzyce" to moje drugie imię |
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Pon Lis 14, 2011 6:36 pm Temat postu: |
|
|
restart licznika: 14.11.2011
1 - 2% - [ 3 ]
2 - 0% - [ 1 ]
3 - 6% - [ 9 ]
4 - 17% - [ 26 ]
5 - 40% - [ 61 ]
6 - 33% - [ 50 ] _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
Mandey
Dołączył: 24 Sie 2007 Posty: 1579 Skąd: Rawicz
|
Wysłany: Pon Lis 14, 2011 7:01 pm Temat postu: |
|
|
5
Pamiętam, że jak zaczynałem przygodę z Queen to ten album omijałem szerokim łukiem. Jedyne co to okładka mnie intrygowała pozostając do dnia dzisiejszego ulubioną. W ostatnich latach bardzo płytę doceniłem. Cenię sobie ten brud i surowość w brzmieniu. Tutaj też jest mój ulubiony utwór jeśli chodzi o twórczość basisty. Jedyne czego do końca nie kupuję to Sheer Heart Attack i Sleeping On The Sidewalk. Gdyby nie to byłaby najwyższa nota. Ulubiony utwór: Spread Your Wings rzecz jasna. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Pon Lis 14, 2011 8:30 pm Temat postu: |
|
|
4- dobry, solidn y album. Ma swoje babole, w tym jeden niestety będzie kojarzony z tym zespołem po wsze czasy, ale... lubię ten produkcyjny brud, ten rockowy pazur w takich rzeczach jak Get Down, It's Late czy Fight From the Inside. Cała trójka to zresztą w sumie bardzo uważam niedocenione klejnociki w koronie Królowej. Cały splendor spłynął na Champions, WWRY... szkoda... Jakim cudem te młotki nie wydali jeszcze sesji BBC z tego roku też nigdy nie zrozumiem, najlepsza ze wszystkich, każdy jeden utwór wyszedł ciekawie, inaczej niż na płycie, a w przypadku Spread Your Wings i WWRY po prostu duuuuużo lepiej. _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Lis 14, 2011 8:36 pm Temat postu: |
|
|
4
dwie totalnie zajebiste rzeczy czyli Blues i Get Down. Bardzo lubię też Late czy Wings. Ogólnie oprócz SHA bez większych wpadek. Fajny pomysł na album, zwłaszcza po niesamowicie "bogatym" ADATR. Szkoda tylko że Get Down jest tak niedoceniane nawet przez fanów, a to jeden z ich lepszych kawałków imo.
aha, nie przyłączę się do szpanu na zjeżdżanie dwóch hitów. _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Pon Lis 14, 2011 8:38 pm Temat postu: |
|
|
NAR napisał: | 4
aha, nie przyłączę się do szpanu na zjeżdżanie dwóch hitów. |
Ja tam tylko jeden. WWRY lubię, choć wersja wolna/szybka powinna być na albumie, jest miliard razy ciekawsza
Pełna zgoda co do Get Down. To w ogóle chyba jest jeden z NAJMNIEJ popularnych utworów zespołu wśród fanów, czego przyznam szczerze zrozumieć nie potrafię... tam się dzieją całkiem ciekawe rzeczy a wysłuchanie wszystkich 16 ścieżek było całkiem ciekawym doświadczeniem...! _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
OberstPrymas
Dołączył: 24 Kwi 2010 Posty: 2830 Skąd: Świebodzice
|
Wysłany: Pon Lis 14, 2011 9:10 pm Temat postu: |
|
|
5
Lubię ten album, zawsze łatwo mi wchodzi. Prawdą jest, że od dwu pierwszych kawałków chce mi się rzygać, ale cała reszta jest bardzo dobra/wyśmienita. No, ewentualnie mogło by nie być SHA.
Na całym albumie jest masa świeżych pomysłów. I za to prawie najwyższa ocena. _________________ FAN KOBIAŁEK
GOŁA KASIA |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|