Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
NEWS OF THE WORLD |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
7% |
[ 2 ] |
4 |
|
42% |
[ 12 ] |
5 |
|
21% |
[ 6 ] |
6 |
|
28% |
[ 8 ] |
|
Wszystkich Głosów : 28 |
|
Autor |
Wiadomość |
futureal
Dołączył: 05 Lis 2008 Posty: 554 Skąd: Edge of Darkness
|
Wysłany: Pią Gru 12, 2008 9:50 am Temat postu: |
|
|
jak dla mnie WWRY to bardzo przeciętny utwór, natomiast w szybkiej wersji to jest zupełnie nowa jakość |
|
Powrót do góry |
|
|
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Gru 12, 2008 3:15 pm Temat postu: |
|
|
Wydaje ci się przeciętny bo się go nasłuchałeś od maleńkości
Natomiast gdym miał porównywać obydwie wersje piosenki to wolniejsza jest o niebo lepsza. Dla mnie oczywiście. _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
RockFan90
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 1319 Skąd: Łobez/Gdynia
|
Wysłany: Pią Gru 12, 2008 5:27 pm Temat postu: |
|
|
Zgadzam się wolniejsza jest bardziej charakterystyczna gdyby na albumie użyto wersji przyspieszonej to "zlała" by się ona z pozostałymi piosenkami. |
|
Powrót do góry |
|
|
Antares
Dołączył: 17 Sie 2006 Posty: 537 Skąd: Sieradz/Lublin
|
Wysłany: Pią Gru 12, 2008 5:58 pm Temat postu: |
|
|
To charakterystyczne tupanie i klaskanie. Rubik się pochlastał jak mu Queen zabrał motyw. |
|
Powrót do góry |
|
|
RockFan90
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 1319 Skąd: Łobez/Gdynia
|
Wysłany: Pią Gru 12, 2008 6:44 pm Temat postu: |
|
|
Nie to Rubik podchwycił motyw |
|
Powrót do góry |
|
|
Jedi Bartek
Dołączył: 20 Lut 2008 Posty: 65
|
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 1:07 pm Temat postu: |
|
|
Płytę poznałem dzięki Kolekcji Queen...cóż, normalnie regularne kupowanie płytek nie wchodziło w rachubę, ale taki cykl do tego mobilizuje, tak btw ;>
Co do samej płytki: mimo, że spodziewałem się jakiegoś surowego brzmienia, płytkę bardzo szybko przyswoiłem, już za pierwszym przesłuchaniem - do np. SHA potrzebowałem dwóch
Ogólnie jednak ciężko mi wyróżnić jakieś konkretne utwory - płyta leci jednym ciągiem, co zresztą nawet jest jak dla mnie zaletą.
Jakby nie patrzeć, płytkę głównie wypromowały dwa pierwsze utwory; bez nich raczej słabo by się sprzedawała ;> _________________ |
|
Powrót do góry |
|
|
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 5:03 pm Temat postu: |
|
|
Oj no nie wiem... na pewno są najbardziej przebojowe (chociaż SYW też było całkiem popularne)
Na pewno oprócz tych dwóch kompozycji, płyta zawiera sporo lepszych piosenek.
Na czoło wybijają się zdecydowanie: It's late i MY Blues.
Mają całkowicie odmienne klimat ale oba są świetne. Kurede nie wiem które nagranie bardziej lubię... chyba jednak MMB.
Ale It's Late depcze mu po piętach _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
krs
Dołączył: 02 Sty 2007 Posty: 1677
|
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 7:21 pm Temat postu: |
|
|
bez dwóch zdań - wielki album. |
|
Powrót do góry |
|
|
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 7:36 pm Temat postu: |
|
|
Kiedyś go nie doceniałem. To prze te dwa hymny. Dopiero nie dawno dotarło do mnie że to jest wspaniała płyta. NIe tak dobra jak jej poprzedniczki, ale i tak jest świetna. _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
RockFan90
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 1319 Skąd: Łobez/Gdynia
|
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 7:43 pm Temat postu: |
|
|
Do mnie bardziej przemawia właśnie News Of The World niż chociażby A Day At The Races |
|
Powrót do góry |
|
|
krs
Dołączył: 02 Sty 2007 Posty: 1677
|
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 7:44 pm Temat postu: |
|
|
ja również uważam, że news jest dużo lepszą płytą od a day... |
|
Powrót do góry |
|
|
mike
Dołączył: 26 Sie 2004 Posty: 4802 Skąd: Łódź
|
|
Powrót do góry |
|
|
RockFan90
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 1319 Skąd: Łobez/Gdynia
|
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 7:53 pm Temat postu: |
|
|
Dokładnie.Niby Queen utrzymało wysoki poziom zaprezentowany wcześniej w ANATO ale to jednak prawie ta sama bajka. |
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 7:54 pm Temat postu: |
|
|
mnie news of the world zwyczajnie nie gra razem. o ile ANATO na przyklad bylo bardzo rozne stylistycznie, to jednak tam to wszystko jakos sie zazebialo, zarty muzyczne i experymenty jakos pasowaly do calosci. tutaj mam wrazenie, ze zespol nie do konca wiedzial czego chce. z jednej strony kilka bluesowych (lub majacych elementy blues-rocka) kawalkow jak it's late, my melancholy blues, all dead czy sleeping on the sidewalk, z drugiej cos zahaczającego niemal o estetyke punk rockową jak sheer heart attack czy (tak!) we will rock you. wedlug mnie, to sie nie sprawdza, natomiast jest tu niewatpliwie kilka kawalkow na najwyzszym poziomie i ta plyta i tak w mojej opinii jest lata świetlne przed czymkolwiek nagranym pozniej (z wyjatkiem jazz, innuendo i moze ewentualnie momentami the miracle) _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 8:07 pm Temat postu: |
|
|
Ja myślę, ze wielu krytykuje ten album, bo jest surowszy. Dla mnie to zaleta. Nie żebym miał coś do tego wspaniałego okresu Q2- ADATR! Ale ja osobiście wuielbiam to surowsze Queen prawie na różni z tym niesamowicie zaaranżowanym. Tak jak sesje BBC- dla mnie kwintesencja tego, co w tej kapeli było najlepsze...
Bo w sumie w wielkiej produkcji łatwo ukryć słabszą piosenkę. Nie żebym uważał że na pierwszych płytach jest dużo takich Ale keidy mamy brzmienie surowe- kompozycja MUSI wybronić się sama. Melodią, pzrebojowowścią... Nie ma za czym się schować...
I atk jest w przypadku MELANCHOLY BLUES, IT'S LATE czy ALL DEAD. Oszczędne do bólu a bronią się cudnie. Ba- wielu krytykuje FIGHT FROM THE INSISDE a ja lubię ten utwór prawie na róni z I'M IN LOVE WITH MY CAR czy TENEMENT FUNSTER _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
krs
Dołączył: 02 Sty 2007 Posty: 1677
|
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 8:08 pm Temat postu: |
|
|
a ja uważam, że zespół dokładnie wiedział czego chce... mówił o tym brian - miało być surowo, bezpretensjonalnie, prosto i klasycznie. to miał być oddech po skrupulatnej produkcji poprzednich płyt. miały być proste aranże. taki miał być album, i taki jest. krytycy zarzucali a day i w ogóle queen pretensjonalność, przesadę, przeprodukowane albumy. i queen zaskoczył - taki był właśnie zamysł. |
|
Powrót do góry |
|
|
RockFan90
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 1319 Skąd: Łobez/Gdynia
|
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 11:05 pm Temat postu: |
|
|
O ile mnie pamięć nie myli to zespołowi najbardziej zarzucano pretensjonalnosc i przesadę na Queen II.NOTW jak juz wspomniałem wcześniej to najbardziej surowy album w historii Królowej,uproszczona i surowa aranżacja to jego wielki atut.Jak mówi krs-po czterech wydawnictwach pełnych barokowego przepychu zespół postanowił sięgnąć po coś innego i był to-przynajmniej według mnie-dobry krok. |
|
Powrót do góry |
|
|
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Gru 18, 2008 12:07 am Temat postu: |
|
|
Zespół za każdym krążkiem dążył do czegoś innego.
Porównaj choćby Debiut i Hot Space ( i nie chodzi mi tu ani o poziom ani o "lubienie" tylko o klimaty) w życiu bym nie powiedział, że nagrał to ten sam zespół. I mimo że nie przepadam za HS to jednak bardzo cenię sobie tą różnorodność w katalogu Q. _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
RockFan90
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 1319 Skąd: Łobez/Gdynia
|
Wysłany: Czw Gru 18, 2008 12:14 am Temat postu: |
|
|
Zgadzam się.Unikanie monotonności to jeden z największych atutów Queen. |
|
Powrót do góry |
|
|
krs
Dołączył: 02 Sty 2007 Posty: 1677
|
Wysłany: Czw Gru 18, 2008 12:44 am Temat postu: |
|
|
RockFan90 napisał: | O ile mnie pamięć nie myli to zespołowi najbardziej zarzucano pretensjonalnosc i przesadę na Queen II.NOTW jak juz wspomniałem wcześniej to najbardziej surowy album w historii Królowej,uproszczona i surowa aranżacja to jego wielki atut.Jak mówi krs-po czterech wydawnictwach pełnych barokowego przepychu zespół postanowił sięgnąć po coś innego i był to-przynajmniej według mnie-dobry krok. |
największe lanie od krytyków Queen dostał za pretensjonalne granie po wydaniu ADATR. po częsci zgodził się z tym nawet mercury, który zaraz po wydaniu ADTR powiedział, że następny album będzie zupełnie inny. |
|
Powrót do góry |
|
|
RockFan90
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 1319 Skąd: Łobez/Gdynia
|
Wysłany: Czw Gru 18, 2008 12:48 am Temat postu: |
|
|
krs napisał: | RockFan90 napisał: | O ile mnie pamięć nie myli to zespołowi najbardziej zarzucano pretensjonalnosc i przesadę na Queen II.NOTW jak juz wspomniałem wcześniej to najbardziej surowy album w historii Królowej,uproszczona i surowa aranżacja to jego wielki atut.Jak mówi krs-po czterech wydawnictwach pełnych barokowego przepychu zespół postanowił sięgnąć po coś innego i był to-przynajmniej według mnie-dobry krok. |
największe lanie od krytyków Queen dostał za pretensjonalne granie po wydaniu ADATR. po częsci zgodził się z tym nawet mercury, który zaraz po wydaniu ADTR powiedział, że zastępny album będzie zupełnie inny. |
Nie przypuszczałem,że kiedy Queen było już globalną gwiazdą to dostawało jeszcze większe cięgi niż przy okazji wydania QII tudzież QI. |
|
Powrót do góry |
|
|
krs
Dołączył: 02 Sty 2007 Posty: 1677
|
Wysłany: Czw Gru 18, 2008 9:29 am Temat postu: |
|
|
im queen był bardziej znany, tym większe dostawał cięgi... queen zawsze miał pod górkę z krytyką muzyczną, co zresztą bardzo bawiło mercurego, który generalnie całą prasę muzyczną miał w głębokim poważaniu jak to było: "skomercjalizowany art rock" pamiętam jak queen wydał innuendo i czytałem recenzje płyty jako młodziutki chłopaczek - płyta została zjechana dokumentnie. tak to już jest, dziwna niechęć dużej części prasy muzycznej do queen to ich znak rozpoznawczy. nie wiem, może to dlatego że queen generalnie się na prasę wypinał. a już w zajadłej krytyce, do dziś, celuje rolling stone - tam po prostu nienawidzą tego zespołu. |
|
Powrót do góry |
|
|
futureal
Dołączył: 05 Lis 2008 Posty: 554 Skąd: Edge of Darkness
|
Wysłany: Czw Gru 18, 2008 10:42 am Temat postu: |
|
|
wolę znacznie bardziej niż ADATR również, nie potrafię się przekonać do tamtej płyty ,a tutaj przynajmiej połowę utworów bardzo lubię, ale Jazz to jednak krok do przodu ,ostatnia wielka płyta Queen w sumie jak dla mnie |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Czw Gru 18, 2008 11:42 am Temat postu: |
|
|
Oj... nie wiem czy Queen dostalo kiedykolwiek wieksze ciegi niz po QII- przy okazji ADATR pojawily sie nieliczne- ale jednak!- glosy pozytywne.
Kiedy Queen wydalo QII niemal wszyscy (niemal) zmieszali ja z blotem. Bo wtedy jeszcze nikt nie wiedzial, ze Queen nie trzyma sie jednego kierunku; wczesniej wydali debiut po ktorym zostali zaszufladkowani jako skrzyzowanie glam rocka i Led Zeppelin- a tu nagle Czarne Krolowe i Fairy Fellery...
Z tego co ja widzialem po QII bylo najwieksze lanie. ADATR za to (no... po LIVE KILLERS) spotkalo sie z najwieksza krytyka... wewnatrz zespolu...! Tak jak Mercury przyznal, ze nastepna plyta bedzie inna tak Brian przyznal, ze lepiej byloby gdyby ANATO/ADATR wyszly razem, bo to w sumie ten sam album, pokazujacy zespol w tym samym momencie... _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Gru 18, 2008 4:34 pm Temat postu: |
|
|
Czyli Brian chciał aby wydano dwa albumy w tym samym momencie czy aby połączyć je w jeden większy? (uhh ale by powstałoby dzieło... chociaż w sumie dobrze że tak nie zrobili bo gdyby rozbili ANATO to to już by nie było to samo).
W sumie to mnie zawsze wkurzało, że wszyscy Rolling Stone uważają za takie wybitne czasopismo, a przecież jest ono tak nieobiektywne... _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
Jedi Bartek
Dołączył: 20 Lut 2008 Posty: 65
|
Wysłany: Pią Gru 19, 2008 4:36 pm Temat postu: |
|
|
NAR napisał: | Oj no nie wiem... na pewno są najbardziej przebojowe (chociaż SYW też było całkiem popularne) |
I właśnie te przebojowe kawałki zadecydowały o "sprzedajności" albumu. Jakby nie patrzeć, ludzie patrzą na single _________________ |
|
Powrót do góry |
|
|
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Gru 19, 2008 4:52 pm Temat postu: |
|
|
Jeżeli chodzi o popularność to zapewne masz rację. _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
cinas91
Dołączył: 15 Paź 2008 Posty: 329 Skąd: Leszno
|
Wysłany: Sro Gru 24, 2008 3:38 pm Temat postu: |
|
|
Nadszedł czas na ocenę kolejnej płyty tym razem NOTW.
We Will Rock You-to zna każdy kto ma jakikolwiek kontakt z muzyką,jeden z rockowych hymnów,czuć jego moc i energię,a uzyskano to przy użyciu bardzo prostych środków,aktualnie rzadko go słucham,bo zbyt wiele razy robiłem to w dzieciństwie-4,5
We Are The Champions-jak wyżej zna każdy,hymn zwycięzców wykonywany na wielu imprezach sportowych,w kilku momentach Freddie popisuje się swoim głosem.Gdy byłem mały był to mój ulubiony utwór,słuchałem go mnóstwo razy,teraz podobnie jak WWRY słucham rzadko,ale za każdym razem mam ciarki i dostaję zastrzyk energii.-4,5
Sheer Heart Attack-ile to ma poweru!Totalna miazga,najlepszy moment to ten w którym słychać świszczenie,po chwili wchodzi perkusja,a po niej wchodzi Freddie-mocarny moment,zawsze wyobrażam sobie wtedy rozpędzony samochód który podczas skręcania zwalnia,a po wyjechaniu na prosta pędzi dalej-5
All Dead,All Dead-po raz kolejny prosty utwór,bez większych ozdobników.Spokojny utwór,pomaga odpocząć,po po ostrym SHA.Lubię,ale bez rewelacji-4,5
Spread Your Wings-czas na jeden z moich ulubionych utworów na płycie.Uwielbiam ten utwór,John się naprawdę popisał.Ten utwór zawsze dodaje mi siły,zawsze.Freddie śpiewa tutaj genialnie,to co on tutaj wyprawia przechodzi ludzkie pojęcie,swoja drogą zastanawiam się czy kiedykolwiek zaśpiewał ten utwór na koncercie tak jak na płycie.Najbardziej podoba mi się wejście przed druga zwrotką oraz te mocarne :"Sammy boy,don't you now who you are?/Why can't you be happy at the Emerald bar?"-kocham ten moment.Wersja bbc jest równie dobra,a nawet momentami przebija oryginał.Tak czy inaczej ocena może być tylko jedna-6
Fight From The Inside-średni utwór,rzadko go słucham,uważam,że na ANATO oraz ADATR utwory śpiewane przez Rogera były lepsze-4 z minusem
Get Down Make Love-na poczatku nie cierpiałem tego utworu,ale po pewnym czasie zmieniłem zdanie,ma fajny klimacik,szkoda,że część z dziwnymi dźwiękami trwa tak krótko,ta część zawsze kojarzy mi się z Whole Lotta Love.-4,5
Sleeping On The Sidewalk-najsłabsza rzecz na płycie,bardzo rzadko słucham-3,5
Who Needs You-lekki,klimatyczny utworek,przy którym łatwo się odprężyć-4
It's Late-jeden z moich ulubionych utworów Queen,zaczyna się spokojnie,a potem przeradza się w potężny utwór.Fantastyczne chórki,genialny,mocny wokal,wspaniałe przyspieszenie w środku,świetna perkusja,bas,wszystko idealnie współgra.Najbardziej energiczny utwór.Pokochałem go już podczas pierwszego przesłuchania,co zdarza mi się niezwykle rzadko.Wokal Freddiego jest tutaj jeszcze lepszy niż w SYW,uważam,że to jedna z najlepiej zaśpiewanych przez Freddiego piosenek-6
My Melancholy Blues-po mocnym IL nadchodzi czas na uspokojenie emocji,ten utwór jest do tego idealny.Kolejny utwór pokazujacy geniusz tego zespołu.Pianino i bas są doskonałe w tej piosence.Jeden z lepszych utworów na płycie.Dobre zakończenie płyty-6
Bardzo dobra płyta,surowe brzmienie,doskonała perkusja,po raz kolejny zespół popisał się.Nie jest to płyta tak dobra jak ANATO lub ADATR,ale zaliczam ją do czołówki.
Ogólna ocena-5 |
|
Powrót do góry |
|
|
Majkel
Dołączył: 27 Cze 2008 Posty: 390 Skąd: Oświęcim
|
Wysłany: Nie Gru 28, 2008 5:48 pm Temat postu: |
|
|
Chyba zacząłem uwielbiać tę płytę, serio. Znaczy zawsze ją lubiłem, ale teraz to chyba coś więcej Poza tym, nie wiedząc czemu, od kilku dni cały czas chodzi za mną brianowskie "Sleeping On The Sidewalk". Puszczam ją niemal bez przerwy W ogóle, jakby ktoś się mnie spytał o zjawisko o nazwie Queen, to jednym z jego cech są właśnie wydarzenia z lat 1976-1977. Barokowy przepych i dopracowanie każdej nutki w ADATR, a zaraz potem surowość i wstrzemięźliwość NOTW... A mówią, że to Bowie jest muzycznym kameleonem |
|
Powrót do góry |
|
|
pablov1982
Dołączył: 19 Gru 2008 Posty: 132 Skąd: wawa
|
Wysłany: Pią Sty 02, 2009 12:36 pm Temat postu: |
|
|
Poznałem ten album jako jeden z pierwszych, chyba głównie z uwagi na "We Are The Champions". Zaskoczył mnie na samym początku "WWRY" sam nie wiedziałem co o nim myśleć ale oczywiście POZYTYWNIE .
"Spread Your Wings" - Wg. mnie najlepszy utwór Johna
"SHA" - totalne szaleństwo, ma coś w sobie, niegdyś go bardziej lubiłem.
"All Dead" - Nie płakałbym gdyby go zabrakło, moge go posłuchać ale bez entuzjazmu.
"Fight from the Inside" - Podoba mi się głównie praca gitary a poza tym reszta mniej do mnie przemawia.
"It's Late" - Ma całkiem fajny klimat, dobrze brzmi (w szczególności brzmienie gitary w zwrotkach) no i ma bardzo chóralny refren.
"My Melancholy" - Królestwo spokoju, głos Freddie'go i płynący wręcz unoszący się w powietrzu klimat utworu.
"Sleeping" - Rythm and Bluesowe granko, a że lubię bluesa lubię i ten kawałek.
"Get Down" - takie hipnotyzujące dzieło i momentami wyrywające z hipnozy, ciekawe połączenie a wygenerowane dźwięki z gitary - czapki z głów.
"Who Needs" - podoba mi się gitara akustyczna wygrywająca te motywy hiszpańskie a sam kawałek obecnie średnio, kiedyś bardziej.
Daję "piąteczkę" |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|