FAQFAQ
SzukajSzukaj
UżytkownicyUżytkownicy
GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja

ProfilProfil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ZalogujZaloguj

Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna
Użytkownikami tego forum nie są wyłącznie (i w większości) członkowie Polskiego Fanklubu Queen, dlatego ogółu opinii prezentowanych na forum nie można traktować jako opinii Fanklubu, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru.
Polski Fanklub Queen

Czat.Queen.PL!
Innuendo czy Made In Heaven?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna -> Queen - Ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Który album uważasz za lepszy? Innuendo czy Made In Heaven?
Innuendo
74%
 74%  [ 121 ]
Made In Heaven
25%
 25%  [ 42 ]
Wszystkich Głosów : 163

Autor Wiadomość
Marcin S.



Dołączył: 15 Lut 2005
Posty: 1865

PostWysłany: Sob Cze 04, 2005 6:04 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

varg napisał:
No jasne, ale w porównaniu z doskonałym pod względem kompozycji Innuendo nawet minimalny zgrzyt jest zauważalny.

Tak to prawda, chociaż jeszcze ANATO, ADATR i QII mają coś takiego, że są jak by jedną wielką całością (opowieścią, chciałoby się rzec). Reszta albumów to w większym lub mniejszym stopniu pukładane w jakiejś określonej kolejności utwory, chociaż czasami jest to zrobione niedokładnie (mam na myśli Works i AKOM).
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Bizon



Dołączył: 24 Sty 2004
Posty: 13394
Skąd: Radomsko/Łódź

PostWysłany: Sob Cze 04, 2005 6:28 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Yeah88 napisał:
Reszta albumów to w większym lub mniejszym stopniu pukładane w jakiejś określonej kolejności utwory, chociaż czasami jest to zrobione niedokładnie (mam na myśli Works i AKOM).


no coz.. ze kilku slabych utworow nie da sie zrobic dobrej plyty Wink Twisted Evil
_________________

if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS

you never had it so good, the yoghurt pushers are here
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Marcin S.



Dołączył: 15 Lut 2005
Posty: 1865

PostWysłany: Sob Cze 04, 2005 7:28 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Moim zdaniem na tych albumach przeważają dobre utwory... tych naprawdę słabych jest wg nie w sumie około 4 (Machines, MOTProwl, Pain/Pleasure, DLYHead). Reszta to dobre w gruncie rzeczy utwory, jednak część z nich jest wybitnie przeprodukowana (Tear It Up na przykład).
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Fairy King



Dołączył: 21 Maj 2005
Posty: 359
Skąd: Lublin/Warszawa

PostWysłany: Nie Cze 05, 2005 12:04 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

varg napisał:
No jasne, ale w porównaniu z doskonałym pod względem kompozycji Innuendo nawet minimalny zgrzyt jest zauważalny.

To właśnie Innuendo ma spory zgrzyt w postaci All Gods People i I Can't Live With You... Jak dla mnie Made In Heaven to najdoskonalszy album jaki znam, bez żadnych "zgrzytów", w dodatku najbardziej wzruszający.

Yeah88 napisał:
Tak to prawda, chociaż jeszcze ANATO, ADATR i QII mają coś takiego, że są jak by jedną wielką całością (opowieścią, chciałoby się rzec). Reszta albumów to w większym lub mniejszym stopniu pukładane w jakiejś określonej kolejności utwory

A Sheer Heart Attack? To jest właśnie jedna wielka całość, doskonałe połączenia i przejścia między utworami
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Pikers



Dołączył: 12 Lip 2004
Posty: 1076
Skąd: Dębica

PostWysłany: Nie Cze 05, 2005 11:26 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To właśnie Innuendo ma spory zgrzyt w postaci All Gods People i I Can't Live With You... Jak dla mnie Made In Heaven to najdoskonalszy album jaki znam, bez żadnych "zgrzytów", w dodatku najbardziej wzruszający.
[quote]

Te dwa utwory może tak ale z Innuendo niewidze podobieństwa....
Prędzej Let Me Live Wink
_________________
http://www.youtube.com/watch?v=GK0OnsayIQk
Guma Chet Diablo Pikers
http://www.youtube.com/watch?v=S7_5Aoi4kHc&feature=channel_video_title

www.syndikad.pl
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
varg



Dołączył: 30 Maj 2005
Posty: 85
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Nie Cze 05, 2005 11:55 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fairy King napisał:
varg napisał:
No jasne, ale w porównaniu z doskonałym pod względem kompozycji Innuendo nawet minimalny zgrzyt jest zauważalny.

To właśnie Innuendo ma spory zgrzyt w postaci All Gods People i I Can't Live With You... Jak dla mnie Made In Heaven to najdoskonalszy album jaki znam, bez żadnych "zgrzytów", w dodatku najbardziej wzruszający.


Zgadzam się, że te 2 utwory są najsłabsze na płycie, ale i tak wolę je od MLHBS, którego nie trawię - cóż, de gustibus non est disputandum... Smile

Co do SHA, to masz rację, ta płyta i jeszcze QII pod względem czysto kompozycyjnym są chyba najlepsze. Ale muzycznie minimalnie lepsze są moim zdaniem Innuendo i ANATO.
_________________
Fuck the Duck
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Marcin S.



Dołączył: 15 Lut 2005
Posty: 1865

PostWysłany: Nie Cze 05, 2005 4:11 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fairy King napisał:
To właśnie Innuendo ma spory zgrzyt w postaci All Gods People i I Can't Live With You... Jak dla mnie Made In Heaven to najdoskonalszy album jaki znam, bez żadnych "zgrzytów", w dodatku najbardziej wzruszający.

Nie zgadzam się. Innuendo jest powszechnie uważane jako całość od początku do końca. AGP i ICLWY są integralnymi częściami albumu, tak samo jako TSMGO czy też DTSHard. Co do MIH- wiem, że masz sentyment, ale wątpię, czy jest to najdoskonalszy album jaki istnieje. Nie trzeba daleko szukać- ANATO jest pod kilkoma (drobnymi) względami lepsza od MIH. Co oczywiście nie wyklucza tego, że (moim zdaniem) ADATR, Innuendo i właśnie ANATO wraz z MIH to cztery najlepsze albumy Queen.
Fairy King napisał:
Yeah88 napisał:

Tak to prawda, chociaż jeszcze ANATO, ADATR i QII mają coś takiego, że są jak by jedną wielką całością (opowieścią, chciałoby się rzec). Reszta albumów to w większym lub mniejszym stopniu pukładane w jakiejś określonej kolejności utwory


A Sheer Heart Attack? To jest właśnie jedna wielka całość, doskonałe połączenia i przejścia między utworami

SHA znam tylko z mp3, nigdy nie słuchałem z płyty na wieży, więc się nie wypowiadałem. Być może jest to także album tworzący jedną całośc... Nie wiem, muszę wkrótce wybrać się do sklepu i w końcu uzupełnić kolekcję...
Tak w ogóle, to najbardziej spójny jest wg mnie Queen II.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Al



Dołączył: 10 Cze 2005
Posty: 86
Skąd: Mikołów

PostWysłany: Pią Cze 10, 2005 4:39 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Faktycznie wybor nielatwy. Bardzo lubie MIH (It`s a beautiful day, swietnie zaaranzowany tytulowy kawalek, przepiekne Mother Love (ten fragment Wembley pod koniec ), ale Innuendo to jedna z moich ulubionych plyt. Czadowy Hitman, Headlong, Ride the wild wind zestawione z wzruszajacym These are... i po prostu przepieknym Bijou (prawda to, ze panowie nagrali to bodajze w godzinke czy dwie?). Wszystko polane wysmienitym sosem, jakim jest majstersztyk w postaci Innuendo. Inne kawalki rowniez mi sie podobaja (no moze Delilah tak troche mnie kluje w bok, ale nie jest zla Wink

6* w skali do 6
_________________
Pozdrawiam,
Marcin
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Qnegunda



Dołączył: 20 Lip 2005
Posty: 2030
Skąd: Poznań/Warszawa

PostWysłany: Czw Lip 21, 2005 4:18 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Exclamation Exclamation Exclamation zdecydowanie INNUENDO! Exclamation Exclamation Exclamation Jest to album po prostu genialny, Made In Heaven również, ale nie jest aż tak przekonujące. Poza tym 'Innuendo' to moje numero uno Wink
_________________
W avatarze jest lemur, gdyby kto nie wiedział. W domu wygląda tak samo.

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
CORAX



Dołączył: 05 Lip 2004
Posty: 3277
Skąd: Coraxstadt

PostWysłany: Czw Lip 21, 2005 4:24 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Qnegunda napisał:
Exclamation Exclamation Exclamation zdecydowanie INNUENDO! Exclamation Exclamation Exclamation Jest to album po prostu genialny, Made In Heaven również, ale nie jest aż tak przekonujące. Poza tym 'Innuendo' to moje numero uno Wink


Myślę tak samo, ponadto utwór Innuendo to mój 'da best'. Ale moja przygoda z Queen zaczęła się od utworu MiH...
_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Maciej



Dołączył: 22 Lip 2005
Posty: 1329
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią Lip 22, 2005 11:43 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bezdwóch zdań 'Innuendo" które uważam za najlepszą płytę Queenu
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Numer GG
Misiu



Dołączył: 21 Sty 2005
Posty: 3580
Skąd: Rybnik

PostWysłany: Sro Sie 31, 2005 1:37 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zgodnie z uwagą CORAX'a, swą opinię wyrażę tutaj.

Cóż, w moim subiektywnym rankingu płyt Królowej Made In Heaven zajmuje pierwsze miejsce, Innuendo drugie (i dzieli je naprawdę bardzo mało).
Właściwie zgadzam się w większości co pisał Yeah88. Nie bardzo rozumiem jakie znaczenie ma kiedy utwór powstał. Brzmi jak brzmi, w czym różnica, że takie It's A Beautiful Day miało swój początek w czasach The Game, skoro tu jest na nowo zaaranżowany, pięknie dopasowany. Made In Heaven - to samo
Let Me Live - mam pytanie: skoro jest tu TYLKO mowa o nieudanym związku, to co w takim razie z innuendowskim I Can't Live With You? Wiele tu zależy od własnej interpretacji. Do mnie tekst z Let Me Live trafia - jest jakby użaleniem się nad tym, że trzeba odejść z tego świata mimo nieudanego związku, zostawić za sobą to, co nie wyszło.
Mother Love - komentarz zbędny
My Life Has Been Saved - a może jest to jakiś powiew optymizmu dla słuchacza? Odszedłem, ale pamiętaj, że tak naprawdę moje zycie zostało ocalone, mam się dobrze.
I Was Born To Love You - tutaj podobnie jak z Let Me Live i My Life Has Been Saved. Wydaje mi się, że dobór piosenek i tekstów specjalnie jest właśnie taki, by zastanowić się nad przesłaniem. A może to "I wanna love you, honey" jest kierowane do słuchacza? Powtórzę się - zależy jak my sami interpretujemy ten album, co w nim dostrzegamy.
Heaven For Everyone - tutaj tekst akurat doskonale pasuje do sytuacji, jeśli muszę mówić czemu to się upomnijcie, bo wydaje mi się, że nie muszę Razz
Too Much Love Will Kill You - "I used to bring you sunshine, now all I ever do is bring you down", "And the pain will make you crazy, 'cause you never read the signs" - czyż to nie pasuje do jakiegś przesłania dla słuchacza?
You Don't Fool Me - prawda, utwór jest całkiem inny, można odnieść wrażenie, że do płyty nie pasuje, ale....Freddie chce coś jeszcze powiedzieć u schyłku swego życia. Dla mnie sam fakt wiele mówi....
A Winter's Tale - komentarz zbędny
It's A Beautiful (Reprise) - całkiem inny 'piekny dzień', jakoś słuchając tej gitary w tle (nie tych riffów) to mam wrażenie, że właśnie w tym momencie dusza wychodzi z Freddiego, buduje się pewien lęk.
Yeah - wyjście owej duszy i okrzyk radości (tak to interpretuję)
Trak 13. - aż mnie dziw bierze - dlaczego nikt o tym nie wspomniał? Czyż nie jest to piękne zakończenie płyty? Po okrzyku radości ('Yeah'), podróż ku niebiosom i... kolejny optymistyczny akcent, Freddie w raju (bo jak inaczej nazwać ten deszcz i odgłosy wodospadu?) Piękne podsumowanie.


Wiem, pisałem o swych subiektywnych odczuciach. Ale głównie chodzi mi o jedno - te teksty są właśnie takie, jakie są, by dały do myślenia, by doszukać się w nich swojej własnej myśli.

Fenderek - gusta się zmieniają, ale pogdlądy także? Pisałeś, że album genialny, później, że ledwo dobry. Gdybyś słuchał Sheer heart Attack (specjalnie właśnie ten album Razz ) na okrągło, tak, że znudziłby Ci się - też uznałbyś go za ledwo dobry?

Pozdrawiam
_________________
Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.

Moje zdjęcie
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Numer GG
Fenderek



Dołączył: 14 Lis 2003
Posty: 13423

PostWysłany: Sro Sie 31, 2005 3:44 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Misiu napisał:
Gdybyś słuchał Sheer heart Attack (specjalnie właśnie ten album Razz ) na okrągło, tak, że znudziłby Ci się - też uznałbyś go za ledwo dobry?

Slucham. i wiesz co? Po pietnastu latach jeszcze mi sie nie znudzil. Cos w tym jest...

Misiu napisał:
Let Me Live - mam pytanie: skoro jest tu TYLKO mowa o nieudanym związku, to co w takim razie z innuendowskim I Can't Live With You?

Dokladnie tyle samo. Tekst ICLWY to o milosci przeradzajacej sie w nienawisc- nie moge juz z Toba zyc, ale tez nie moge zyc bez Ciebie. Let Me Live to tekst o zwiazku, ktory obu osobom nie pozwala zyc- jedynym ratunkiem jest rozstanie, bardzo bolesne, ale dajace nowy start ("bran new start") obu stronom.

Misiu napisał:
Do mnie tekst z Let Me Live trafia - jest jakby użaleniem się nad tym, że trzeba odejść z tego świata mimo nieudanego związku, zostawić za sobą to, co nie wyszło.

Nie trafai do mnie, ze panowie napisaliby tekst uzalaniu sie... A juz na pewno Frddie na d niczym sie nie uzalal i nie zaspiewalby czegos takiego... Jest refleksja (These Are The Days...), ale swoja postawa Freddie wystaczajaco udowodnil ze sie nie uzalal. Piosenka napisana w 1984 roku- jakie odchodzenie z tego swiata?
Misiu napisał:
My Life Has Been Saved - a może jest to jakiś powiew optymizmu dla słuchacza? Odszedłem, ale pamiętaj, że tak naprawdę moje zycie zostało ocalone, mam się dobrze.

Napisal John, nie Freddie... Tekst jest o tym, ze na swiecie zdarzaja sie straszne rzeczy, ale ja mam sie dobrze, zyje milutko, spokojniutko, jestem szczesliwym... Bez jaj- twierdzenie ze to Freddie jest podmiotem lirycznym jest moim zdaniem nadinterpretacja...
Misiu napisał:
I Was Born To Love You - tutaj podobnie jak z Let Me Live i My Life Has Been Saved. Wydaje mi się, że dobór piosenek i tekstów specjalnie jest właśnie taki, by zastanowić się nad przesłaniem. A może to "I wanna love you, honey" jest kierowane do słuchacza? Powtórzę się - zależy jak my sami interpretujemy ten album, co w nim dostrzegamy.

Powtarzam ten sam argument ktory rzucilem, Yeah- czy doszukujesz sie takich samych rzeczy w Keep Yourself Alive... ? ("No- I'm just one step nearer to my grave" np.). I wann alove you, honey- rany, jak juz bedziemy doszukiwac sie ukrytych znaczen w takim czyms, to co z "blow, baby, blow"- nawiazanie do Bohemian Rhapsody?

Misiu napisał:
Heaven For Everyone - tutaj tekst akurat doskonale pasuje do sytuacji, jeśli muszę mówić czemu to się upomnijcie, bo wydaje mi się, że nie muszę Razz

Mnie musisz- ja nie rozumiem. Tekst jest o tym, ze swiat jest okrutny a byc nie musi. Bardzo podobny temat jak ten poruszony w "Is This The World We Created...?". Ze wystepuje slowo "heaven" to nie znaczy zaraz, ze to o Freddiem... Gdyby Phil Collins nagle padl tez bysmy szukali proroczych rzeczy w "Another Day In Paradise"?

Misiu napisał:
Too Much Love Will Kill You - "I used to bring you sunshine, now all I ever do is bring you down", "And the pain will make you crazy, 'cause you never read the signs" - czyż to nie pasuje do jakiegś przesłania dla słuchacza?
Brianowi chyba juz jezyk spuchl od tlumaczenia, ze piosenka byla znowu o rozpadajacym sie zwiazku (dosc czesty watek w tworczosci Briana- a chodzi o jego malzenstwo), o tym ze w chwili rozstania im bardziej kochasz tym bardziej cierpisz. A jednak gdy zakochujesz sie na nowo- znowu lecisz jak cma do swiatla...

GENERALNIE- Kurde, pewnie, kazdy moze sobie slyszec i interpretowac co chce. Jak ktos sie uprze, to stwierdzi ze "Flash" bylo ukryta reklama proszku do prania a "Anotehr One Bites The Dust" jest o kretach. Tylko po co? Zwlaszcza, ze autorzy jasno i wyraznie mowia w wywiadach o czym dane rzezcy sa. Jedynym utworem, ktory rzeczywiscie chwyta za gardlo i trzyma ZAWSZE jest Mother Love. Tam nie trzeba dorabiac historii- tam jest autentyczne cierpienie...
Misiu napisał:
You Don't Fool Me - prawda, utwór jest całkiem inny, można odnieść wrażenie, że do płyty nie pasuje, ale....Freddie chce coś jeszcze powiedzieć u schyłku swego życia. Dla mnie sam fakt wiele mówi....

Chce powiedziec co? Da- da da da- dah? Ale zgoda- racja, doceniam. Ale czy musze na kolanach, bo nagral to w 1991? Zreszta- czasami posluchac akurat lubie. To samo dotyczy Let Me Live czy Heaven for everyone. ALE nie rozumiem absolutnego UWIELBIENIA, popieranego zazwyczaj niezrozumieniem tekstu badz jego nadinterpretacja. Zgadzam sie, ze muzyka w wiekszosci jest zadumana (z wyjatkami- "My Life Has Been..", You Don't Fool Me), swietnie wyprodukowana... Ale nigdzie tej plycie do geniuszy SHA, ANATO czy ADATR. I tak- slucham ich an okraglo od kilkunastu juz lat i wciaz czuje to samo- uwielbienie dla geniuszu muzykow, dla ich innowacyjnego geniuszu- to SA jedne z najwazniejszych plyt w historii muzuyki rockowej i najlepszych. MiH moim zdaniem (i zdaniem wielu krytykow albo osob z boku, niekoniecznie oddajacych holdy Freddiemu) nie jest. W opini zbiorowej ta plyta prawie juz nie istnieje. Jesli ktokolwiek skojarzy Queen to albo an podstawie hitow (Ga-Gi i inne) albo takich plyt jak ANATO. Tyle. Jakosc muzykie TEZ ma tutaj znaczenie. Wiele utworow z MiH NAWET jesli przejmujacych jest dosc latwe do zapomnienia...
Ja wiem, ze wolanie o obiektywna ocene na Forum danego zespolu jest utopia, ale...
Misiu napisał:

Trak 13. - aż mnie dziw bierze - dlaczego nikt o tym nie wspomniał? Czyż nie jest to piękne zakończenie płyty? Po okrzyku radości ('Yeah'), podróż ku niebiosom i... kolejny optymistyczny akcent, Freddie w raju (bo jak inaczej nazwać ten deszcz i odgłosy wodospadu?) Piękne podsumowanie.

Dla mnie to jest po prostu NUDNE. Przez wiekszosc czasu nic sie nie dzieje- motyw z "Beautiful Day" zapetlonyw nieskonczonosc, kilka skokow glosnosci, pojedyncze odglosy... Tangerine Dream bylo w czyms takim duzo lepsze...
Misiu napisał:
Wiem, pisałem o swych subiektywnych odczuciach. Ale głównie chodzi mi o jedno - te teksty są właśnie takie, jakie są, by dały do myślenia, by doszukać się w nich swojej własnej myśli.

Zeby nie bylo- zrobilem to samo, skonfrontowalem Twoje z moimi, nie uwazam moich za prawde absolutna!!! Te teksty sa takie jakie sa- no sa. Po to by dac do myslenia? Pewnie tak- i oczywiscie mozna myslec cokolwiek sie chce. Istnieje jednak cos takiego jak nadinterpretacja... I oczywiscie nikt nikomu niczego nie zabroni, ani nie powie- nie to zle- etc. Ale generalnie nie zgadzam sie z Toba i swoje wnioski poddaje pod dyskusje... Tylko (albo az) tyle Smile
_________________


Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.

A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/


Ostatnio zmieniony przez Fenderek dnia Sro Sie 31, 2005 4:19 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Qnegunda



Dołączył: 20 Lip 2005
Posty: 2030
Skąd: Poznań/Warszawa

PostWysłany: Sro Sie 31, 2005 4:06 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fenderek napisał:
Ale nigdzie tej plycie do geniuszy SHA, ANATO czy ADATR.

Dodałabym do tego Innuendo.
A tak poza tym zgadzam się z Fenderkiem w 100% (no, może wyłączając Untitled, bo niestety tego utworu nie miałam okazji usłyszeć).
_________________
W avatarze jest lemur, gdyby kto nie wiedział. W domu wygląda tak samo.



Ostatnio zmieniony przez Qnegunda dnia Sro Sie 31, 2005 8:02 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
Misiu



Dołączył: 21 Sty 2005
Posty: 3580
Skąd: Rybnik

PostWysłany: Sro Sie 31, 2005 5:07 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fenderek napisał:
Slucham. i wiesz co? Po pietnastu latach jeszcze mi sie nie znudzil. Cos w tym jest...

Niewątpliwie, ale chodzi mi tylko o samo założenie takiej sytuacji: nie zmieniłbyś opinii, prawda? Mogę więc zapytać co spowodowało zmianę opinii o Made In Heaven?
Fenderek napisał:
Dokladnie tyle samo. Tekst ICLWY to o milosci przeradzajacej sie w nienawisc- nie moge juz z Toba zyc, ale tez nie moge zyc bez Ciebie. Let Me Live to tekst o zwiazku, ktory obu osobom nie pozwala zyc- jedynym ratunkiem jest rozstanie, bardzo bolesne, ale dajace nowy start ("bran new start") obu stronom.

Więc teoretycznie to też powinien być słabszy kawałek tej płyty. Insynuacja - I Can't Live With You jest insynuacją czego?
Fenderek napisał:
Nie trafai do mnie, ze panowie napisaliby tekst uzalaniu sie... A juz na pewno Frddie na d niczym sie nie uzalal i nie zaspiewalby czegos takiego... Jest refleksja (These Are The Days...), ale swoja postawa Freddie wystaczajaco udowodnil ze sie nie uzalal. Piosenka napisana w 1984 roku- jakie odchodzenie z tego swiata?

Freddie....no jasne, że nie, ale skoro wydane jest już po śmierci to chyba nie mógł nic z tym zrobić....
Chodzi mi o to, że ten utwór specjalnie został właśnie na tym albumie umieszczony, by dać nowe znaczenie słowom.
Fenderek napisał:
Napisal John, nie Freddie... Tekst jest o tym, ze na swiecie zdarzaja sie straszne rzeczy, ale ja mam sie dobrze, zyje milutko, spokojniutko, jestem szczesliwym...

To samo co to Let me Live - trzeba było szukać a archiwach odpowiednich materiałów, by z czegoś ułożyć całą, sensowną płytę....wybrano ten, bo słowa tej piosenki mogły nadać nowe znaczenie ogólnej sytuacji. A skoro już to czyni - czy ważne jest w którym roku piosenka powstała?
Fenderek napisał:
Bez jaj- twierdzenie ze to Freddie jest podmiotem lirycznym jest moim zdaniem nadinterpretacja...

Dlaczego? Płyta zadedykowana Freddiemu, oddająca mu hołd....Kto więc ma być podmiotem lirycznym?
Fenderek napisał:
Powtarzam ten sam argument ktory rzucilem, Yeah- czy doszukujesz sie takich samych rzeczy w Keep Yourself Alive... ? ("No- I'm just one step nearer to my grave" np.). I wann alove you, honey- rany, jak juz bedziemy doszukiwac sie ukrytych znaczen w takim czyms, to co z "blow, baby, blow"- nawiazanie do Bohemian Rhapsody?


No tu akurat masz rację - choć sprawa, moim zdaniem, ma się się inaczej do My Life Has Been Saved. Bo to spokojny utwór, a nie wyobrażam sobie na Made In Heaven utworu, który brzmi jak Keep Yourself Alive. Co do I Was Born To Love You - masz rację, to jedyny utwór, który jakoś mniej pasuje do atmosfery płyty. To faktycznie była nadinterpretacja Smile
Fenderek napisał:
Mnie musisz- ja nie rozumiem. Tekst jest o tym, ze swiat jest okrutny a byc nie musi.

Może to też będzie nadinterpretacja, ale powiem subiektywnie, że mnie kojarzy się ten utwór z ostatnimi dniami - Freddiemu było bardzo ciężko już u schyłku życia - świat był okrutny nawiązując do ostatnich dni. Możliwe, że nadinterpretuję teraz, ale mówię co subiektywnie sobie wyobrażam.
Fenderek napisał:
Brianowi chyba juz jezyk spuchl od tlumaczenia, ze piosenka byla znowu o rozpadajacym sie zwiazku (dosc czesty watek w tworczosci Briana- a chodzi o jego malzenstwo), o tym ze w chwili rozstania im bardziej kochasz tym bardziej cierpisz. A jednak gdy zakochujesz sie na nowo- znowu lecisz jak cma do swiatla...

No tutaj też przyznaję Ci rację.
Fenderek napisał:
GENERALNIE- Kurde, pewnie, kazdy moze sobie slyszec i interpretowac co chce. Jak ktos sie uprze, to stwierdzi ze "Flash" bylo ukryta reklama proszku do prania a "Anotehr One Bites The Dust" jest o kretach. Tylko po co? Zwlaszcza, ze autorzy jasno i wyraznie mowia w wywiadach o czym dane rzezcy sa.

Ale w Made In Heaven chyba wszyscy wiedzieli i wiedzą, że chodzi przede wszystkim o Freddiego. I moje interpretacje miały się tylko do tego. A czy Brian, Roger lub John powiedzieli coś o My Life Has Been Saved? Jeśli nie (a jeśli tak, proszę o korektę), to właśnie dlatego mamy prawo kojarzyć go jakoś, chyba każdy utwór, o którym nie zostało wiele powiedziane próbujemy jakoś kojarzyć, choćby dla przyjemności. A My Life Has Been Saved z czym nie kojarzyć, jak nie z Freddiem?
Fenderek napisał:
Chce powiedziec co? Da- da da da- dah?

Ty zawsze o tym "Da-da dah" Razz
Fenderek napisał:
Ale czy musze na kolanach, bo nagral to w 1991?

Oczywiście, że nie musisz. Chodziło mi bardziej o samo docenienie, ale skoro tu się zgadzamy to nie ma sensu ciągnąć tego wątku Smile
Fenderek napisał:
Ale nigdzie tej plycie do geniuszy SHA, ANATO czy ADATR.

Ta płyta jest jednak inna. Wciąż pozostaję przy zdaniu, że w Made In Heaven głównym celem był hołd, a nie stworzenie czegoś innowacyjnego. W przypadku wymienionych przez Ciebie płyt właśnie tak nie jest - miały być oryginalne i są.
Fenderek napisał:
Jesli ktokolwiek skojarzy Queen to albo an podstawie hitow (Ga-Gi i inne) albo takich plyt jak ANATO. Tyle.

Zgadza się, ale moim zdaniem nijak to się ma do Made In Heaven. Nie o to chyba chodziło, by przez nią ludzie kojarzyli Queen.
Fenderek napisał:
Ja wiem, ze wolanie o obiektywna ocene na Forum danego zespolu jest utopia, ale...

No tak, co to Tracku 13. nie byłem zbytnio obiektywny. Miałem na myśli wyjaśnienie jednego z czynników dlaczego DLA MNIE Made In Heaven jest piękne.
Fenderek napisał:
Dla mnie to jest po prostu NUDNE. Przez wiekszosc czasu nic sie nie dzieje- motyw z "Beautiful Day" zapetlonyw nieskonczonosc, kilka skokow glosnosci, pojedyncze odglosy...

No to także sprawa gustu. Tyle tylko, że skoro miała to być droga Freddiego do nieba, to jak inaczej można było ją pokazać? To jest całkiem inny kawałek, więc trudno to z czymkolwiek porównywać.
Subiektywnie (znowu Smile ) powiem tylko tyle, że ten utwór jest szalenie interesujący - niekoniecznie formą, ale przede wszystkim treścią.
Fenderek napisał:
Zeby nie bylo- zrobilem to samo, skonfrontowalem Twoje z moimi, nie uwazam moich za prawde absolutna!!!

Wcale tak nie twierdziłem ani nie twierdzę Smile A dyskusja to miła rzecz, nieprawdaż? Wink
Fenderek napisał:
Po to by dac do myslenia? Pewnie tak- i oczywiscie mozna myslec cokolwiek sie chce. Istnieje jednak cos takiego jak nadinterpretacja...

No w pewnych przypadkach - racja, to była nadinterpretacja (ale rym Smile ), ale samo fakt, iż kojarzę to wszystko z Freddiem wydaje mi się normalny.
Fenderek napisał:
A wydaje mi sie, ze w dziedzinie jezyka angielskiego jakies tam kompetencje mam...

Nie wątpię Smile

Pozdrawiam
_________________
Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.

Moje zdjęcie
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Numer GG
Fenderek



Dołączył: 14 Lis 2003
Posty: 13423

PostWysłany: Sro Sie 31, 2005 5:52 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Misiu napisał:
Fenderek napisał:
A wydaje mi sie, ze w dziedzinie jezyka angielskiego jakies tam kompetencje mam...

Nie wątpię Smile

Cholera- odpowiadal PRZED tym jak wyedytowalem Smile
Misiu napisał:
Fenderek napisał:
Slucham. i wiesz co? Po pietnastu latach jeszcze mi sie nie znudzil. Cos w tym jest...

Niewątpliwie, ale chodzi mi tylko o samo założenie takiej sytuacji: nie zmieniłbyś opinii, prawda? Mogę więc zapytać co spowodowało zmianę opinii o Made In Heaven?

Slucham duzo muzyki. OGROMNA jej ilosc. Poznaje wiele nowych rzeczy i otwieraja sie rozne drzwiczkli, nowe horyzonty. Skonfrontowane z wieloma innymi plytami niektore plyty Queen bledna (Works przy np Wish You Were Here), a niektore wciaz swieca pelnym blaskiem, niewazne do czego porownywane (SHA, ANATO, ADATR, niech bedzie nawet ze INNUENDO). Stad co do niektorych zdanie sie zmienia (poznalem okazuje sie duzo lepszych plyt) a co do niektorych nie (cokolwiek inego bym uslyszal- nawet an tle najlepszych plyt innych zespolow wypadaja genialnie). Wiec tak- opinia zmienia sie. Kiedys uwielbialem AKOM i nawet nie wiedzialem co to jest Led Zeppelin, Deep Purple, Floyd czy Nick Cave. W tej chwili, po poznaniu tych artystow jestemw stanie lekka raczka wymienic sto lepszych tytulow od AKOM. Sto? Moze i ze dwiescie... A moze i wiecej... Z czasem czlowiek nabiera innej perspektywy. Jakies sentymenty zostaja, pewnie. I nie mowie tu o nowosciach, o nowych plytach nowych zespolow. Mowie o uzupelnianiu swojej wiedzy an temat muzyki rockowej w ogole, o poznawaniu zespolow z lat 70-tych, o ktorych czasami niewielu slyszalo a ktore byly genialne... Jak np. cos co nazywa sie INDIAN SUMMER- zespol mial byc podpisany przez firme; firma miala do wyboru dwa, chciala podpisac jedna- Indian Summer odpadlo i po jednej plycie (zatytulowanej "Indian Summer") przestali bodajze istniec. A plyta jest moim zdaniem swietna. Ale nie zeby ktokolwiek mogl oskarzyc firme o zly wybor- wybranym zespolem bylo... Black Sabbath, z mlodymi Iommim i Ozzym. Takich zapomnianych plyt jest mnostwo- jest cale mnostwo plyt znanych szeroko, ktorych po prostu nie znamy... Ja nie mam zamiaru ich sluchac na zasadzie- skoro lubie Queen to nawet jak bedzie fajne- bedzie gorsze od Queen. Mam bardzo otwarte oczy i uszy- plyte Nicka Cave'a "No More Shall We Prt" osobiscie stawiam wyzej wiekszosci plyt Queen- Z MADE IN HEAVEN WLACZNIE! I tak dalej, i tak dalej... Stad zmiana zdania czy opini. Stad... stad w ogole pochodzi opinia- cos co napisalem 2 lata temu bylo napisane w innym kontekscie tego co znalem- teraz napisze cos innego bo mam za soba dwa lata intensywnych muzycznych doswiadczen. Kto wie co napisze za nastepne dwa lata? I to nie jest niekonsekwencja- moim zdaniem to jest rozwoj Smile Nie- nie twierdzenie ze MiH jest takie albo takie- chodzi mi o sam fakt zmiany opini... Albo swiadome obstawanie przy tej samej... OTWARCIE na obie mozliwosci...

Misiu napisał:
Chodzi mi o to, że ten utwór specjalnie został właśnie na tym albumie umieszczony, by dać nowe znaczenie słowom.
Jesli rzeczywiscie, to uwazam to za dosc "tani" chwyt. Bardziej przemawia do mnie naprawde szczere "The Show Must Go On" a nie umieszczanie "Let Me Live" w takim a nie innym momencie. ZNOWU- mogli nagrac nowa aranzacje do "All Dead" i co- tez byloby to dodawanie nowego znaczenia? (zeby nie bylo- utwor napisany przez Bri po smierci... kota). Tak mi to troche wlasnie pachnie dodawaniem czegos na sile- moze i masz racje, moze nie przez fanow. Moze wlasnie przez sam zespol? Nie do konca mi to odpowiada...


Misiu napisał:
A czy Brian, Roger lub John powiedzieli coś o My Life Has Been Saved? Jeśli nie (a jeśli tak, proszę o korektę), to właśnie dlatego mamy prawo kojarzyć go jakoś, chyba każdy utwór, o którym nie zostało wiele powiedziane próbujemy jakoś kojarzyć, choćby dla przyjemności. A My Life Has Been Saved z czym nie kojarzyć, jak nie z Freddiem?

No niby nikt nic nie powiedzial... Ale tekst z kolei jest dosc prosty, jak wiekszosc tekstow Johna... Podmiot liryczny? Wedlug mnie przecietna bardzo osoba, kazdy z nas, dziekujacy niebiosom ze ominely go takie perypetie o jakich codziennie czytamy w gazetach... Wlasciwie podmiotem lirycznym jest.. sluchacz... Nie wiem czy to ma sens... Calkiem mozliwe ze ja teraz nadinterpretuje Razz

Ale OK- z tym interpretowaniem chocby dla zabawy masz pewnie racje... Nie podoba mi sie jednak takie manipulowanie interpretacja przez sam zespol jak umieszczanie "Let me Live" na takim albumie po to, by dodac slowom znaczenie, ktorego oryginalnie tam nie bylo...

Misiu napisał:

Fenderek napisał:
Chce powiedziec co? Da- da da da- dah?

Ty zawsze o tym "Da-da dah" Razz

Przyznasz, ze latwo z tego zartowac Smile

Rany- znowu beda narzekac ze tasmy... Smile
_________________


Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.

A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Tstankie



Dołączył: 07 Maj 2004
Posty: 709
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sro Sie 31, 2005 6:22 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie będę narzekać. A powiem jeszcze, że człowiek, którego opinie szanuję, czyli Jerzy Skarżyński zna mnóstwo płyt, a audycje o rocku prowadzi od 30 lat Made In Heaven uważa za najlepszą płytę Queen.,Natomiast innuendo uważa za jedną z najlepszych płyt rocka, więc bezwzględnie Made In Heaven też jest u niego bardzo wysok. Więc nawet kogoś kto zna tysiące płyt uważa MIH za świetną. oczywiście nie uważam, że każdy powinien myśleć tak jak on, ale opinię przytoczyłem
_________________
Tomek


Brian May Moje aukcje Moje aukcje
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
Misiu



Dołączył: 21 Sty 2005
Posty: 3580
Skąd: Rybnik

PostWysłany: Sro Sie 31, 2005 9:18 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fenderek napisał:
Cholera- odpowiadal PRZED tym jak wyedytowalem
Smile

Mr. Green
Nie musiałeś przecież tego edytować Smile

Dłuższej wypowiedzi nie będę cytował.
Oczywiście, są płyty Queen, które bledną przy płytach innych zespołów. Jest też oczywiście na odwrót, ale do rzeczy....
Musiało być tych płyt naprawdę dużo, skoro z opinii genialnej zszedłeś na ledwo dobrą, ale w to już nie wnikam. Wiesz, nigdy nie chciałem Cię przekonać do tego, że Made In Heaven jest genialne. Genialne jest Innuendo, Made In Heaven uważam po prostu za przepiękne. Genialne a piękne - różnica jest i to dosyć spora. Choć gdyby się uprzeć, to Niebo jest na swój sposób genialne, ale ja po prostu mam je za piękne. Jak to piszesz "de gustibus...(coś tam Wink )"
Chciałem jeszcze tylko o jedną rzecz zapytać, bo sam już się pogubiłem: Jak to w końcu jest z tymi recenzjami? Dlaczego tak wysoko?
Fenderek napisał:
Jesli rzeczywiscie, to uwazam to za dosc "tani" chwyt. Bardziej przemawia do mnie naprawde szczere "The Show Must Go On" a nie umieszczanie "Let Me Live" w takim a nie innym momencie.

Z jednej strony na pewno masz rację, ale z drugiej nie określiłbym tego tanim chwytem. Bo z czego Made In Heaven miało powstać? O ile się nie mylę obiecano Freddiemu ją dokończyć....z czegoś trzeba było to zrobić. Jeśli wziąć pod uwagę wysiłek z jakim powstała i to, że mając zaledwie trzy piosenki stworzono z tego płytę nieprzeciętną (żeby już się nie powtarzać Wink ), to darzę ją ogromnym szacunkiem. Szacunek chyba do niej masz, no nie? Smile
Fenderek napisał:
ZNOWU- mogli nagrac nowa aranzacje do "All Dead" i co- tez byloby to dodawanie nowego znaczenia?

Nie, bo tę piosenkę od strony Queen dobrze znano. Tu jest niby My Life Has Been Saved, ale na żadnym wcześniejszym ALBUMIE się nie ukazało. A Made In Heaven i I Was Born To Love You to, jak wiemy, nie Queen.
Gdyby umieszczono nową wersję All Dead, All Dead nie byłoby to żadnym zaskoczeniem.
Fenderek napisał:
No niby nikt nic nie powiedzial... Ale tekst z kolei jest dosc prosty, jak wiekszosc tekstow Johna... Podmiot liryczny? Wedlug mnie przecietna bardzo osoba, kazdy z nas, dziekujacy niebiosom ze ominely go takie perypetie o jakich codziennie czytamy w gazetach... Wlasciwie podmiotem lirycznym jest.. sluchacz... Nie wiem czy to ma sens...

Powiem tak: moim zdaniem tekst dobrze pasuje do sytuacji (przyjmując interpretację, że chodzi t o Freddiego), ale jest dość mało skomplikowany. Chodzi mi tylko o tekst - myślę, że utwór jest dobry, ale źle wyprodukowany.
Fenderek napisał:
Calkiem mozliwe ze ja teraz nadinterpretuje Razz

A widzisz, fajnie się pobawić w to (nad)interpretowanie Wink
Fenderek napisał:
Nie podoba mi sie jednak takie manipulowanie interpretacja przez sam zespol jak umieszczanie "Let me Live" na takim albumie po to, by dodac slowom znaczenie, ktorego oryginalnie tam nie bylo...

To też już sprawa subiektywna, ale powiem to, co wcześniej: z czegoś ten album musiał powstać, skoro już obiecano go dokończyć (jeśli nie było czegoś takiego to mnie popraw Smile ). Pamiętajmy, że tej piosenki nikt wcześniej nie znał. Dla mnie jednak nie ma większego znaczenia kiedy piosenka powstała. Jeśli tekst odpowiada temu, co miało miejsce, dlaczego ma się nie podobać? Wiem, że chodzi Ci o sam fakt manipulacji, ale MOIM ZDANIEM ważniejszy jest sam efekt.
Fenderek napisał:
Przyznasz, ze latwo z tego zartowac Smile

Dlaczego? Czyż nie piękne jest to, że fani usłyszeli od Freddiego "da-da da-dah? Smile
Na serio - tak, dosyć łatwo Smile
Fenderek napisał:
Rany- znowu beda narzekac ze tasmy... Smile



Niech tylko spróbują Twisted Evil

Pozdrawiam
_________________
Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.

Moje zdjęcie
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Numer GG
Dustin24



Dołączył: 09 Gru 2005
Posty: 136
Skąd: Prabuty

PostWysłany: Czw Gru 15, 2005 10:25 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Lepszym albumem jest Made In Heaven ponieważ jest tam o wiele więcej piosenek z przemyślanymi tekstami.
_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
Kensington



Dołączył: 27 Sie 2004
Posty: 4263
Skąd: Modar

PostWysłany: Czw Gru 15, 2005 10:55 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dustin24 napisał:
Lepszym albumem jest Made In Heaven ponieważ jest tam o wiele więcej piosenek z przemyślanymi tekstami.


A które teksty na Innuendo są "nieprzemyślane"?
_________________

Z kobietami się nie dyskutuje. Kobiet się słucha.
Moje aukcje
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Fenderek



Dołączył: 14 Lis 2003
Posty: 13423

PostWysłany: Czw Gru 15, 2005 1:08 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przemyslany tekst "I Was Born To Love You"? Bez jaj...
"Da-Dah-dah-dah-dah"- cholera, literackiego Nobla moglby dostac za You Don't fool me...

Akurat jesli chodzi o teksty to INNUENDO jest o niebo wyzej niz MiH. Nawet Delilah nie jest atka glupia biorac pod uwage okolicznosci powstania...
_________________


Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.

A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Qnegunda



Dołączył: 20 Lip 2005
Posty: 2030
Skąd: Poznań/Warszawa

PostWysłany: Czw Gru 15, 2005 4:44 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fenderek napisał:
Akurat jesli chodzi o teksty to INNUENDO jest o niebo wyzej niz MiH. Nawet Delilah nie jest atka glupia biorac pod uwage okolicznosci powstania...

Delilah W OGÓLE nie jest głupia Twisted Evil
_________________
W avatarze jest lemur, gdyby kto nie wiedział. W domu wygląda tak samo.

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
Hoder



Dołączył: 20 Lis 2003
Posty: 657
Skąd: Marklowice/Poznań

PostWysłany: Czw Gru 15, 2005 4:53 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

no tak... (meeeowh, meeowh i w ogóle Wink )
_________________
czemu bracie robisz ku*wę z muzyki
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Numer GG
Qnegunda



Dołączył: 20 Lip 2005
Posty: 2030
Skąd: Poznań/Warszawa

PostWysłany: Czw Gru 15, 2005 4:57 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

E tam, miłość ukazana z całkiem niebanalnej strony, bardzo mi się spodobało, taki jaśniejszy, wnoszący taką pozytywną energię utworek na poważnym przecież albumie Smile

A gitara...! Very Happy
_________________
W avatarze jest lemur, gdyby kto nie wiedział. W domu wygląda tak samo.

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
Marcin S.



Dołączył: 15 Lut 2005
Posty: 1865

PostWysłany: Czw Gru 15, 2005 5:33 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Moim zdaniem, MIH ma świetne, choć proste i lekko banalne teksty, aczkolwiek są one dla mnie w pewnym sensie metafizyczne i SZCZERE.
W H4E zawarte jest moim zdaniem bardzo piękne przesłanie, aczkolwiek tekst tego utworu oryginalny nie jest.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Qnegunda



Dołączył: 20 Lip 2005
Posty: 2030
Skąd: Poznań/Warszawa

PostWysłany: Czw Gru 15, 2005 6:16 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Szczerością to Innuendo MiH nie ustępuje...
_________________
W avatarze jest lemur, gdyby kto nie wiedział. W domu wygląda tak samo.

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
Marcin S.



Dołączył: 15 Lut 2005
Posty: 1865

PostWysłany: Czw Gru 15, 2005 6:22 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A znajdź mi fragment, w którym ja coś takiego stwierdziłem.

Ja po prostu twierdzę, że Innuendo bez MIH to nie to samo- MIH jest swego rodzaju suplementem do Insynuacji, ciszą po burzy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Qnegunda



Dołączył: 20 Lip 2005
Posty: 2030
Skąd: Poznań/Warszawa

PostWysłany: Czw Gru 15, 2005 6:26 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Marcin S. napisał:
Ja po prostu twierdzę, że Innuendo bez MIH to nie to samo- MIH jest swego rodzaju suplementem do Insynuacji, ciszą po burzy.

Można tak powiedzieć, choć IMHO Innuendo w oderwaniu od MiH wypada lepiej, niż MiH w oderwaniu od Innuendo. Nie wspominając już o tym, że są to dwie, kompletnie inne płyty i na obu mamy różnorodne kawałki (np. na Innuendo: 'I Can't Live With You' - Don't Try So Hard'; vide na MiH 'My Life Has Been Saved' - 'Mother Love').
_________________
W avatarze jest lemur, gdyby kto nie wiedział. W domu wygląda tak samo.

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
Kuba



Dołączył: 03 Gru 2004
Posty: 2024
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Czw Gru 15, 2005 6:31 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Marcin S. napisał:
MIH jest swego rodzaju suplementem do Insynuacji, ciszą po burzy.

Nie zgodze się, to jest okres juz po tej "ciszy" słychac ją jedynie w Mother Love i Winter's Tale, tam bjie smutkiem, reszta to kompozycje lekkie nie czuje w nich ani kszty zadumy, juz w No one-but you jest wiecej ciepienia niz w IWBTLY i MLHBS razem wzietych, i to jest Show Must Go On dla mnie, piosenka faktycznie PO Innuendo
_________________
Well, it's all right then, and it's all right now
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Numer GG
Marcin S.



Dołączył: 15 Lut 2005
Posty: 1865

PostWysłany: Czw Gru 15, 2005 6:43 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Qnegunda napisał:
Cytat:
Ja po prostu twierdzę, że Innuendo bez MIH to nie to samo- MIH jest swego rodzaju suplementem do Insynuacji, ciszą po burzy.


Można tak powiedzieć, choć IMHO Innuendo w oderwaniu od MiH wypada lepiej, niż MiH w oderwaniu od Innuendo.

Ok, każdy ma prawo do własnego zdania. Moje odczucie jest takie i tyle Razz
Kuba napisał:

Cytat:
MIH jest swego rodzaju suplementem do Insynuacji, ciszą po burzy.


Nie zgodze się, to jest okres juz po tej "ciszy" słychac ją jedynie w Mother Love i Winter's Tale, tam bjie smutkiem, reszta to kompozycje lekkie nie czuje w nich ani kszty zadumy, juz w No one-but you jest wiecej ciepienia niz w IWBTLY i MLHBS razem wzietych, i to jest Show Must Go On dla mnie, piosenka faktycznie PO Innuendo

Czy piosenka wydana na nowo nie może nabrać nowego znaczenia? Poza tym- ja MIH jako CAŁOŚĆ traktuję jak suplement do Innuendo.
I już :]
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna -> Queen - Ogólne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 2 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group. Dopracował: Piotr^ Kaczmarek