Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Pon Lis 14, 2005 2:38 pm Temat postu: |
|
|
A czemu wszyscy myzla ze recenzja HS bedzie az taka straszna? Mysle ze WORKS i AKOM dostanie sie duzo bardziej...
"Flash" byl napisany jakis czas temu. Padl mi dysk., musialem od nowa i juz nie udalo mi sie powtorzyc tego "ognia"- pierwsza wersja zjechala ja jeszcze bardziej. Ale jakos protestow nie widze
Aha- wielu zwrocilo uwage- w MiH pojawilo sie w koncu o "Too Much Love Will Kill You". Zmienilo sie tez kilka ciekawostek (m.in."White Christmas" dopisane do listy coverow granych przez Queen, koncerty BEZ "God Save The Queen" , zmiany w "co i skad?" na Live Killers" czy pojedyncze zdania odnosnie rarytasow...)
No i MarcinN niegrzeczny chlopiec nie zmienil kategorii.... Naughty boy, not a Messiah...
Nastepne BEDZIE Hot Space.
tak w ogole ktos na QZ (chybha Benn) niedawno dal mi do myslenia- Hot Space jest OSTATNIA plytra na ktorej zespol zaryzykowal. Potem wszystko bylo juz bardzo (albo bardziej) przewidywalne- masa singli, ze dwa ostrzejsze numery, popowe oblicze. HS bylo OSTATNIM albumem (az do "Innuendo" i 6-minutowego singla) na ktorym zespol tak naprawde sprobowal czegos innego. Czy sie oplacilo.... o tym w recenzji Ale sam fakt daje do myslenia... _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
daga Site Admin
Dołączył: 29 Paź 2003 Posty: 11065 Skąd: Warszawa - Ursynów
|
Wysłany: Pon Lis 14, 2005 3:17 pm Temat postu: |
|
|
Ależ Fenderku przez ciebie wczoraj na noc zgodnie z zaleceniami właczyłam Flasha przed tym był rozruch z Hot Space oczywiscie a na deser live Magic i stwierdziłam ,że albo ja głucha albo mój sprzet nawala ale Flash ma jakąś dziwną jakoś dźwięku taką nierówną bym to okresila a Live magic to wydało mi się po ROTC strasznie płaskie najlepsze było HS oczywiście bo od bardzo dawna nie puszczałam sobie płyt Queen
Ja wierze, że zjedziesz totalnie The works (tak na marginesie do dziś dnia nia mam cd tego albumu tylko kasete bo mnie odpycha i wole kupic cokolwiek byle nie to) Jakby brakowało ci jakiś argumentów na NIE to ci moge pare podsunąć
A jakby recenzja HS była nie taka jak myślą Zboczeńcy to bomba w liście _________________ http://www.wierszetakzwane.prv.pl/
http://www.deaky.prv.pl/
http://www.queen1991.blog.pl
http://www.queen.blox.pl
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Pon Lis 14, 2005 4:16 pm Temat postu: |
|
|
Jakos bardzo wychwalajaca to ona tez nie bedzie... mysle ze bedzie 50/50- bylo nie bylo chyba jest to najbardziej "inna", najbardziej kontrowersyjna "normalna" plyta w ich dorobku. Inaczej byc nie moze _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pon Lis 14, 2005 5:43 pm Temat postu: |
|
|
Fenderek napisał: | No i MarcinN niegrzeczny chlopiec nie zmienil kategorii.... |
Eeeee....? Grzeczny, MarcinN, grzeczny chłopak (Jeżeli chodzi o to, co mam nam na myśli....) _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
Kuba
Dołączył: 03 Gru 2004 Posty: 2024 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Pon Lis 14, 2005 6:00 pm Temat postu: |
|
|
Ja bym jednak widział MarciNa jako Mr. Bad Guy'a, i zeby MIH ociupinke nizej dał _________________ Well, it's all right then, and it's all right now
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pon Lis 14, 2005 6:06 pm Temat postu: |
|
|
No i jeszcze Go podpuszczaj NIE, NIE, NIE _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
Marcin S.
Dołączył: 15 Lut 2005 Posty: 1865
|
Wysłany: Pon Lis 14, 2005 8:00 pm Temat postu: |
|
|
MIH oczko niżej? trochę bez sensu, moim zdaniem, to jest płyta OBOWIĄZKOWA dla każdego początkującego fana Queen, nie będę wspominał, ile osób właśnie od tej płyty zaczęło przygodę z Queen (która trwa do dziś). Tak więc MIH w niższej kategorii to lekkie nieporozumienie... ?
Co do recenzji- jest w porządku, ale WG MNIE to najsłabszy tekst, jaki wyszedł spod ręki Fenderka. Trochę niezręczne moim zdaniem przemieszanie styli- recenzyjnego z tym zwykłym, np. żart w Ciekawostkach- owszem, jest śmieszny, ale na Boga- przecież to jest recenzja, a nie tekst do skeczu kabaretu... chyba, ze szanowny autor postanowił zacząć pisać recenzje w innym stylu, ale wg mnie wszystkie teksty powinny być stylowo jednorodne.
Pozytywnie zaskoczył mnie wstęp- jest dokładnie taki, jaki powinien być. Niezła wzmianka o Pink Floyd. Wiadomo- to nie Queen był pierwszym zespołem rockowym, który napisał muzykę do filmu (sam kiedyś myślałem, że jest inaczej), ale myślę, że to Queen był pierwszym zespołem rockowym, który do filmu nie nagrał ścieżki ROCKOWEJ. The Wall Pink Floyd to płyta rockowa, Flash Gordon to nie jest na pewno rock- więc element prekursorki na pewno występuje- warto było o tym wspomnieć.
Cytat: | Łatwo domyśleć się czemu wydana wtedy płyta nie została przyjęta zbyt entuzjastycznie, trudniej zrozumieć fakt, iż album nie zniósł próby czasu. Tak jak plastikowo i nieporadnie wyglądają teraz kartonowe dekoracje użyte w tym dość naiwnym i prostolinijnym filmie, tak samo brzmi teraz po latach nagrany materiał. Narracyjne fragmenty dialogów często drażnią, zwłaszcza umieszczone w trakcie trwania utworu. Brzmienie syntezatorów, kiedyś może bardzo efektowne teraz kojarzy się ze wszystkim tym, co było złe w latach 80. Ale najgorsze są te dialogi... |
Ten fragment jest niezły.
Cytat: | Najciekawiej wypadają utwory oparte na brzmieniach gitary - bardzo efektowne i oparte na rewelacyjnym riffie Battle Theme, rockowe opracowanie Marsza weselnego (nawiązujące brzmieniem do czasów Nocy w Operze), ciężkie Crash Dive On Mingo City (tylko jak traktować poważnie jednominutowy fragment ostrych riffów...?). Do tego zdecydowanie najlepszy na płycie, kończący film utwór The Hero (oparty na riffie z Battle Theme), z jakiegoś dziwnego powodu nie wydany na singlu. Zwykły, rockowy numer, pełen jednak energii. Po całym albumie wokal Freddiego brzmi jednak wręcz dziwnie i utwór wydaje się być sztucznie dodanym |
Ten również jest dobry, chociaż nie zgadzam się z tym, że The Hero sprawia wrażenie sztucznie dodanego. W końcu sam pisałeś, że riff z The Hero został wcześniej wykorzystany, wiec pewien motyw się powtza, przewija przez płytę- powtórzenie tematu gitarowego z pewnością pomaga w pozbyciu się wrażenia, że The Hero to utwór sztucznie dodany.
Cytat: | Kilka syntezatorowych fragmentów broni się po latach - Football Fight, Vultan's Theme czy In The Space Capsule, ale też wiele uroku dodałoby im wycięcie tych nieszczęsnych dialogów. Kilka kolejnych „kompozycji” jest nie do uratowania - świdrujące The Ring, Execution of Flash, Arboria czy Escape From The Swamp trudno nazwać utworami - są to krótkie motywy instrumentalne, może i czasami fajne, ale... bez obrazu zupełnie bezcelowe. I znowu - te dźwięki z filmu tylko irytują... |
To mi się też podoba, chociaż zamiast "irytują" dałbym "mogą irytować"- lepiej, by było bardziej neutralnie, zamiast wprost podane na tacy negatywne odczucia.
Cytat: | Najgorsze jest to, że większość tych wstawek jest po prostu źle wyedytowana, mamy wrażenie jakby taśmy cięte były jak popadnie. Jak na zespół, który zawsze produkcję stawiał niezwykle wysoko ten album prezentuje się momentami bardzo ubogo! Koronnym przykładem byłoby Marriage of Dale And Ming, gdzie gitarowe fragmenty przeplatają się nieporadnie z fragmentami syntezatorowego tła, zaś głos wrzeszczącego aktora Briana Blessinga może doprowadzić każdego do palpitacji serca... Coś, co dobrze działa w filmie nie musi działać na płycie, w oderwaniu od obrazu. Ta płyta (a zwłaszcza ten utwór) jest tego najlepszym przykładem. |
Dobrze to ująłeś
Cytat: | Płytę promował singiel - niestety zamiast udanego dość utworu The Hero wybrano kompozycję Flash's Theme, w nowym remiksie (inne fragmenty dialogów...) zatytułowaną po prostu Flash. O ile zespół przez lata znany był z bardzo umiejętnego balansowania na granicy kiczu, tym razem zdecydowanie tę granicę przekroczono... Bombastyczny refren i grafomański tekst znakomicie definiują cały album. Być może w oderwaniu od całości można tę piosenkę odebrać jako żart muzyczny i nawet polubić - w połączeniu jednak z całą resztą...
|
Przypominam, że WATCh też ma bombastyczny refren.. i co? też kicz?
Poza tym, wydaje mi się, ża właśnie na albumie ta piosenka broni się najbardziej, a jako samodzielny utwór na singlu wypada dość blado... i nie powiedziałbym, ze ta piosenka definiuje album- jest tak różna od reszty, że stroniłbym od takiego ukazywania zagadnienia.
Cytat: | Płyta odradzana. Zdecydowanie. Zwłaszcza wieczorem. Świdrujące odgłosy laserów wrzynają się w mózg niezwykle skutecznie. Nie ma nic gorszego niż iść spać mając w uszach plastikowe efekty specjalne z początku lat 80. Trochę szkoda, bo przy dobrym opracowaniu MUZYKA tutaj zawarta mogłaby się prezentować nieco lepiej. A tak... Nikomu zaczynającemu przygodę z zespołem nie poleciłbym tego albumu. Może wręcz zniechęcić. Tak naprawdę jest to bowiem pozycja tylko dla tych, którzy muszą mieć WSZYSTKIE wydawnictwa zespołu... No i dla tych nie lubiących zespołu, szukających argumentów do potwierdzenia swojej opinii.
|
IMO, zbyt dowolne uwagi poza jednym-dwoma zdaniami.
Cytat: | Greg Brooks, oficjalny archiwista zespołu, potwierdził iż znajdują się w archiwach odrzuty z tej sesji. Oceniając jakość zawartego tutaj materiału możemy się spodziewać dźwięku upuszczonej przez Briana gitary tudzież krzyku Johna po tym, jak oparzył się robiąc sobie kawę...
|
Hmmm... jak już pisałem, ten żart śmieszy, ale czy jego meijsce jest w recenzji? Raczej we "FLASH na cenzurowanym", ale tutaj? Ten fragment to mała porażka tego tekstu.
Recenzja mi się w miarę podoba i jest dosyć dobra, autor nie zszedł poniżej pewnego poziomu, ale spodziewałem się więcej. Np. ostatnia recenzja The Game była i jest kapitalna, ale Flasha... o dwie klasy słabsza. |
|
Powrót do góry |
|
|
MarcinN Site Admin
Dołączył: 30 Paź 2003 Posty: 1159 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Lis 14, 2005 10:41 pm Temat postu: |
|
|
Fenderek napisał: | No i MarcinN niegrzeczny chlopiec nie zmienil kategorii.... Naughty boy, not a Messiah... | Gdzie mój bilobil? A tutaj się poturlał.
O, już lepiej...
_________________ |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Wto Lis 15, 2005 11:09 am Temat postu: |
|
|
Yeah88 napisał: | MIH oczko niżej? trochę bez sensu, moim zdaniem, to jest płyta OBOWIĄZKOWA dla każdego początkującego fana Queen |
Nie zgadzam sie- nawet w recenzji o tym pisalem. To nie jest plyta reprezentatywna moim zdaniem- i jako taka nie uwazam ze powinna byc w kategorii najwyzszej. Jest niereprezentatywna. Kolejna plyta ktora chcialbym przeniesc oczko nizej jest "Queen"- ktore kocham!- ale ktore rowniez za NAJBARDZIEJ reprezentatywne nie uwazam. Ta strona to nie ma byc konkurs pieknosci- to ma byc Przewodnik dla tych, ktorzy o zespole wiedza malo albo nic. Dlatego jakis czas temu przenieslismy "Wembley" duzo nizej- przypominam ze bylo w najwyzszej!!! Poczatkujacym "MiH" bym nie polecal- bo im caly sens tego albumu nie jest znany i nie musza "zlapac o co chodzi".
Yeah88 napisał: | Co do recenzji- jest w porządku, ale WG MNIE to najsłabszy tekst, jaki wyszedł spod ręki Fenderka. Trochę niezręczne moim zdaniem przemieszanie styli- recenzyjnego z tym zwykłym, np. żart w Ciekawostkach- owszem, jest śmieszny, ale na Boga- przecież to jest recenzja, a nie tekst do skeczu kabaretu... chyba, ze szanowny autor postanowił zacząć pisać recenzje w innym stylu, ale wg mnie wszystkie teksty powinny być stylowo jednorodne. |
Uwazam ze do tej pory bylo zbyt sztywno. Uwazam ze gorszy tekst byl przy na przyklad "Greatest Hits"- chyba wszystkich trzech. Uwazam ze ta plyta na wiecej i tak nie zasluguje. Uwazam tez, ze az takiego rozstrzalu stylistycznego nie ma- kolokwializmow tak czy siak tam duzo nie ma. Ale nie przypuszczalem ze taki bedzie krzyk z powodu rzeczy w ciekawostkach...
Yeah88 napisał: | Pozytywnie zaskoczył mnie wstęp- jest dokładnie taki, jaki powinien być. Niezła wzmianka o Pink Floyd. Wiadomo- to nie Queen był pierwszym zespołem rockowym, który napisał muzykę do filmu (sam kiedyś myślałem, że jest inaczej), ale myślę, że to Queen był pierwszym zespołem rockowym, który do filmu nie nagrał ścieżki ROCKOWEJ. The Wall Pink Floyd to płyta rockowa, | Tylko ze ja nie mowilem o "The Wall" (film byl zrobiony POZNIEJ)- o wczesniejszych przygodach Floydow z filmem... Sprawdz... A jesli juz wspominamy "Wall"- FLASH jest moim skromnym zdaniem CIEZSZE od "Wall" muzycznie (co innego tekstowo).
Yeah88 napisał: | Ten również jest dobry, chociaż nie zgadzam się z tym, że The Hero sprawia wrażenie sztucznie dodanego. W końcu sam pisałeś, że riff z The Hero został wcześniej wykorzystany, wiec pewien motyw się powtza, przewija przez płytę- powtórzenie tematu gitarowego z pewnością pomaga w pozbyciu się wrażenia, że The Hero to utwór sztucznie dodany. |
To ze nagle ni z tego ni z owego slyszysz czysty glos Freddiego spiewajacego normalny tekst- to odroznia ten utwor od WSZYSTKIEGO. Takze jakoscia- jest lepszy niz cala reszta razem wzieta. Uwazam ze odstaje i to bardzo. Ba- nawet produkcja jest nagle jakby inna... Dlatego napisalem ze to wokal Freddiego sprawia iz utwor "WYDAJE SIE" jakby sztucznie dodanym.
Yeah88 napisał: | To mi się też podoba, chociaż zamiast "irytują" dałbym "mogą irytować"- lepiej, by było bardziej neutralnie, zamiast wprost podane na tacy negatywne odczucia. |
Ehm... To ja recenzuje plyte- 95% ludzi z ktorymi rozmawialem twierdza ze nie moga ich zniesc. "moga irytowac" napisalbym w przypadku rzeczy ktora nie jest jednoznaczna az tak bardzo (przyklad- na Queen II napisalem o wokalu Rogera, ze nie kazdemu sie moze podobac- a ja kocham!). I tak jestem bardziej neutralny niz na FORUM- a juz najlepszym przykladem mogloby byc "Wembley"
Yeah88 napisał: | Przypominam, że WATCh też ma bombastyczny refren.. i co? też kicz?
Poza tym, wydaje mi się, ża właśnie na albumie ta piosenka broni się najbardziej, a jako samodzielny utwór na singlu wypada dość blado... i nie powiedziałbym, ze ta piosenka definiuje album- jest tak różna od reszty, że stroniłbym od takiego ukazywania zagadnienia |
Zdanie recenzenta jest inne WATC jest bombastyczne- i jest ku temu powod. Flash jest bombastyczne dla bombastycznosci. Poza tym WATC jest wlasnie przykladem balansowania na granicy kiczu- ale swietna melodia broni utwor- ba, sprawia ze jest tak popularny jak jest. FLASH granice przekroczylo. Pewne plyty i piosenki sa w recenzjach chwalone- inne MUSZA byc zjechane. Nie ma czegos takiego jak obiektywnosc- i nawet nie probuje. Inaczej przy kazdej plycie powiemy- nie polecam, ale w sumie polecam., Jest zla, ale moze Ci sie spodobac. Albo jest dobra, ale moze nie? Moze irytowac ale moze olsnic... Niezbyt pomocne, nie uwarzasz? J atraktuje odbiorce jako osobe inteligentna- podaje pewne oceny an tacy, ale ten co czyta moze potem posluchac i stwierdzic- qpa, a mi sie podoba. I o to chodzi! Nagle moje zdanie zmusi ta osobe do reakcji. Jesli ugrzecznimy wszystko i wezmiemy pod uwage kazdy punkt widzenia- recenzja bedzie sie ciagnela jak flaki z olejem, bedzie nudna i nikt o niej pamietal nie bedzie! Dostalem kilka maili od ludzi, ktorzy stwierdzili, ze posluchali pojedynczych utworow z innym nastawieniem i je na nowo odkryli. Wspaniale. Ale na pewno nie byloby tego, gdybym staral sie non stop byc politycznie poprawny. A mam wrazenie ze tego ode mnie chcesz. Nie tedy droga. Ani w sztuce, aniw dziennikarstwie. Nie opisuje polityki, nie pracuje w Wiadomosciach- nie musze byc obiektywny. Ale subiektywny tez strasznie nie jestem- nie jade po plycie, bo np kojarzy mi sie z tym, ze jak jej sluchalem to mnie dziewczyna rzucila. Albo nie chwale dlatego, ze przy niej sie pierwszy raz z kims kochalem. Oceniam muzyke. Ja. Na tyle na ile umiem. Ale "poprawny politycznie", ugrzeczniony i starajacy sie dotzrec wszedzie to ja nie bede. NM apewno. Bo nie o to w tym wedlug mnie chodzi. Te recenzje wywoluja dyskusje (nie duz, ale zawsze )- O TO CHODZI! A jesli kogos zacheca? TYM LEPIEJ! Powtarzam- wedlug mnie gdybym mial kazda rzecz rozpatrywac jako "i tak i nie"- nikt by nie zareagowal. Byloby to- MOIM ZDANIEM- kompletnie bezplciowe. I tak uwazam ze dwa razy bylem zbyt lagodny- wspomniane juz "Wembley", ale tez... MiH... Nadrobilem sobie troche dodajac notke o TMLWKY...
Yeah88 napisał: |
Hmmm... jak już pisałem, ten żart śmieszy, ale czy jego miejsce jest w recenzji? Raczej we "FLASH na cenzurowanym", ale tutaj? Ten fragment to mała porażka tego tekstu. |
A mnie sie podoba i uwazam ze bylo na to miejsce- bylo w CIEKAWOSTKACH a nie w tekscie glownym- to wazne! A te skierowane sa niekoniecznie do tych ktorzy nic nie wiedza- raczej do tych wtajemniczonych... Dla Ciebie porazka, a ja w te strone chcialem pojsc. Potrzeba wyladowania atmosfery po zjechaniu plyty moze...? Zreszta- czytajac mnostwo recenzji w gazetach jak "Classic Rock", "Q" czy tym podobnych- pisze sie TEZ w ten sposob. To nie musi byc smiertelnie powazne- w koncu piszemy o rock'n'rollu, a nie recenzje koncertu Chopinowskiego dla specjalistycznego magazynu dla melomanow! W sumie... To tak jak zespol chce zagrac cos nowego i sie fani burza. Ja tez chcialem sprobowac troche inaczej- nie uwazam ze wszystkie recenzje musza byc napisane tak samo. Kazda podstrona ma inna szate graficzna- a to juz sugeruje bardzo znaczny podzial. Kazdy fragment jest inna czescia tego wszystkiego. A styl ciagle bylo nie bylo moj- napisala ta sama osoba, wiec inaczej byc nie moze...
Yeah88 napisał: | Recenzja mi się w miarę podoba i jest dosyć dobra, autor nie zszedł poniżej pewnego poziomu, ale spodziewałem się więcej. Np. ostatnia recenzja The Game była i jest kapitalna, ale Flasha... o dwie klasy słabsza. |
A ja mialem wrazenie ze "The Game" machnalem od niechcenia... Widzisz jak to jest? Nie ma obiektywnej oceny _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/
Ostatnio zmieniony przez Fenderek dnia Wto Lis 15, 2005 2:27 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Wto Lis 15, 2005 12:28 pm Temat postu: |
|
|
MarcinN napisał: | Fenderek napisał: | No i MarcinN niegrzeczny chlopiec nie zmienil kategorii.... Naughty boy, not a Messiah... | Gdzie mój bilobil? A tutaj się poturlał.
O, już lepiej...
|
LOL- musilame sprawdzic co to bilobil No coz- nigdy nie uzywalem, choc pewnie powinnienem Ale to qrcze trzeba miesiac na jakies efekty czekac!
A co do dyskusji z Yeah- fajnie ze ktos te recenzje czyta _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
daga Site Admin
Dołączył: 29 Paź 2003 Posty: 11065 Skąd: Warszawa - Ursynów
|
|
Powrót do góry |
|
|
CORAX
Dołączył: 05 Lip 2004 Posty: 3277 Skąd: Coraxstadt
|
Wysłany: Wto Lis 15, 2005 1:59 pm Temat postu: |
|
|
Fenderek napisał: | (...) nie uwarzasz? |
Ja uwaŻam, że całkowicie zgadzam sie ze wszystkim co napisał Fenderek.
Fenderek napisał: | A co do dyskusji z Yeah- fajnie ze ktos te recenzje czyta |
Po HS okaże się, czy dalej będą czytać _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
daga Site Admin
Dołączył: 29 Paź 2003 Posty: 11065 Skąd: Warszawa - Ursynów
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Wto Lis 15, 2005 2:28 pm Temat postu: |
|
|
CORAX napisał: |
Ja uwaŻam, że całkowicie zgadzam sie ze wszystkim co napisał Fenderek. |
kaca mam
daga napisał: | No wiesz ja robie krypto reklame na swojej stronie po każdej recenzji
Ja nie będę czytać recenzji HS jeszcze padne na zawał i tylko spadkobiercy się ucieszą |
Oj mysle ze sie pare osob zdziwi. Aczkolwiek powtarzam- za arcydzielo tego nie uwazam i to bedzie widac
JESZCZE jedna rzecz- odnosnie kategorii. Uwazam ze jest za duzo plytw tej najwyzszej. To ma pomoc NIEZNAJACYM zespolu. Plyt jest za duzo- a te dwie ("Q" i "MiH") sa najlepszymi wg mnie (nas?) kandydatami na "relegacje". Przeciez nie przesune oczko nizej SHA albo ANATO... _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Wto Lis 15, 2005 3:13 pm Temat postu: |
|
|
No to stwórz jakiś inny dział, dasz tam Queen, Return Of The Champions....hmmm? _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
Kuba
Dołączył: 03 Gru 2004 Posty: 2024 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Wto Lis 15, 2005 3:37 pm Temat postu: |
|
|
Własnie sie zastanawiam, czemu w Przewodniku nie ma ani Tribute, ani ROTC? _________________ Well, it's all right then, and it's all right now
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Wto Lis 15, 2005 4:01 pm Temat postu: |
|
|
Tribute nie wyszlo na CD- omawiamy plyty...
ROTC bedzie- musimy sie zastanowic... _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
Marcin S.
Dołączył: 15 Lut 2005 Posty: 1865
|
Wysłany: Wto Lis 15, 2005 7:12 pm Temat postu: |
|
|
Fenderek napisał: |
Cytat: | MIH oczko niżej? trochę bez sensu, moim zdaniem, to jest płyta OBOWIĄZKOWA dla każdego początkującego fana Queen |
Nie zgadzam sie- nawet w recenzji o tym pisalem. To nie jest plyta reprezentatywna moim zdaniem- i jako taka nie uwazam ze powinna byc w kategorii najwyzszej. Jest niereprezentatywna. Kolejna plyta ktora chcialbym przeniesc oczko nizej jest "Queen"- ktore kocham!- ale ktore rowniez za NAJBARDZIEJ reprezentatywne nie uwazam. Ta strona to nie ma byc konkurs pieknosci- to ma byc Przewodnik dla tych, ktorzy o zespole wiedza malo albo nic. Dlatego jakis czas temu przenieslismy "Wembley" duzo nizej- przypominam ze bylo w najwyzszej!!! Poczatkujacym "MiH" bym nie polecal- bo im caly sens tego albumu nie jest znany i nie musza "zlapac o co chodzi".
|
Ależ Queen (i, moim zdaniem, MIH) ukazują to, co w Królowej było najlepsze, czyli pasję, uczucie i charakterystyczny styl
Z drugiej strony zgadzam się- MIH to płyta dla fanów, nie dla laików- bez znajomości okoliczności nagrywania nie da się jej "pochłonąć" całym sercem i duszą ALE- wspominając w recenzji o dramatycznych wydarzeniach towarzyszących nagrywaniu m.in. Mother Love, można wskazać potencjalnemu słuchaczowi drogę do Nieba No dobra, niech będzie- MIH nie jest płytą reprezentatywną (a taką jest np. ANATO), choć- wciąż IMO genialną. Ale to samo z Live Killers- np. poprzez jakość dźwięku płyta może razić i odrzucić potencjalnego fana. Poza tym- czy koncertówka aby na pewno ukazuje wszystko, co w zespole najlepsze? Bo choćby i najgenialniej w świecie zagrano Death On Two Legs na koncercie, to nigdy nie ooda się tego rozmachu, jak na ANATO. Dlatego lepiej wywalić Live Killers, niżeli Queen czy MIH.
Co do Queen- zgadza się, t płyta nic nie mówi i zespole, ale jest to jej atut Ludzie słysząc debuitancką płytę Queen zadają pytanie, co to za zespół, ale muzykę zawartą tam kupują od razu Dzieje się tak, gdyż nosi ona wszelkie znamiona świetnej muzyki spod znaku Led Zeppelin i innych gigantów lat '70. Przecież "Queen" ukazuje Królową od tak dobrej strony, ze nie sposób nie nazwać tej płyty reprezentatywną
Fenderek napisał: |
Cytat: | Co do recenzji- jest w porządku, ale WG MNIE to najsłabszy tekst, jaki wyszedł spod ręki Fenderka. Trochę niezręczne moim zdaniem przemieszanie styli- recenzyjnego z tym zwykłym, np. żart w Ciekawostkach- owszem, jest śmieszny, ale na Boga- przecież to jest recenzja, a nie tekst do skeczu kabaretu... chyba, ze szanowny autor postanowił zacząć pisać recenzje w innym stylu, ale wg mnie wszystkie teksty powinny być stylowo jednorodne. |
Uwazam że do tej pory bylo zbyt sztywno. Uwazam ze gorszy tekst byl przy na przyklad "Greatest Hits"- chyba wszystkich trzech. Uwazam ze ta plyta na wiecej i tak nie zasluguje. Uwazam tez, ze az takiego rozstrzalu stylistycznego nie ma- kolokwializmow tak czy siak tam duzo nie ma. Ale nie przypuszczalem ze taki bedzie krzyk z powodu rzeczy w ciekawostkach... |
Nie było zbyt sztywno- wierz mi. Było profesjonalnie i rzeczowo (moim zdaniem). Ludzie chcieli takie recenzje czytać, ale przyzwyczaili się do takiego, a nie innego, stylu, więc lepiej pozostać przy starych sprawdzonych sposobach. Bo to było IMO dobre.
A recenzje GH i GHII to wg mnie jedne z najlepszych recenzji, jakie są w Przewodniku- są nietypowe (zamiast omawiania każdej piosenki omówienie ogółu), ale pozostał ten sam styl. Żeby Ci zobrazować- to jest coś jak dema Hot Space- jest to coś nowego, ale wszelkie znamiona starego stylu zostały zachowane. Pisanie zupełnie nowym stylem jest już jak album Hot Space- jest coś nowego, ale w nowej stylistyce brzmi (czyta się) to nie najlepiej.
Fenderek napisał: |
Cytat: | Pozytywnie zaskoczył mnie wstęp- jest dokładnie taki, jaki powinien być. Niezła wzmianka o Pink Floyd. Wiadomo- to nie Queen był pierwszym zespołem rockowym, który napisał muzykę do filmu (sam kiedyś myślałem, że jest inaczej), ale myślę, że to Queen był pierwszym zespołem rockowym, który do filmu nie nagrał ścieżki ROCKOWEJ. The Wall Pink Floyd to płyta rockowa, |
Tylko ze ja nie mowilem o "The Wall" (film byl zrobiony POZNIEJ)- o wczesniejszych przygodach Floydow z filmem... Sprawdz... A jesli juz wspominamy "Wall"- FLASH jest moim skromnym zdaniem CIEZSZE od "Wall" muzycznie (co innego tekstowo). |
Ok, sprawdze na pewno
Jednak chodziło mi o coś innego- przygody Pink Floyd z filmem polegały wciąz na tworzeniu ROCKA. Flasha zaś trudno nazwać albumem rockowym (mimo iż jest faktycznie "cięższy").
Fenderek napisał: |
Cytat: | Ten również jest dobry, chociaż nie zgadzam się z tym, że The Hero sprawia wrażenie sztucznie dodanego. W końcu sam pisałeś, że riff z The Hero został wcześniej wykorzystany, wiec pewien motyw się powtza, przewija przez płytę- powtórzenie tematu gitarowego z pewnością pomaga w pozbyciu się wrażenia, że The Hero to utwór sztucznie dodany. |
To ze nagle ni z tego ni z owego slyszysz czysty glos Freddiego spiewajacego normalny tekst- to odroznia ten utwor od WSZYSTKIEGO. Takze jakoscia- jest lepszy niz cala reszta razem wzieta. Uwazam ze odstaje i to bardzo. Ba- nawet produkcja jest nagle jakby inna... Dlatego napisalem ze to wokal Freddiego sprawia iz utwor "WYDAJE SIE" jakby sztucznie dodanym. |
Tak, ale na początku jest syntezatorowy odgłos, który bardziej pasowałby do tych quasikompozycji na większej części płyty (m.in. do poprzedzającego go Flash's Theme Reprise), a potem dopiero płynnie wchodzą popisy Briana na gitarze. Tak więc to nie jest "ni z tego ni z owego" tylko mamy tu do czynienia z w miarę płynnym przejściem.
Poza tym- chyba właśnie The Hero jako utwór z wokalem wydaje się być naturalnym zakończeniem płyty- album zatoczył koło- rozpoczyna go kompozycja z wokalem i kończy go kompozycja z wokalem. To wydaje mi się jak najbardziej naturalne.
Fenderek napisał: |
Cytat: | To mi się też podoba, chociaż zamiast "irytują" dałbym "mogą irytować"- lepiej, by było bardziej neutralnie, zamiast wprost podane na tacy negatywne odczucia. |
Ehm... To ja recenzuje plyte- 95% ludzi z ktorymi rozmawialem twierdza ze nie moga ich zniesc. "moga irytowac" napisalbym w przypadku rzeczy ktora nie jest jednoznaczna az tak bardzo (przyklad- na Queen II napisalem o wokalu Rogera, ze nie kazdemu sie moze podobac- a ja kocham!). I tak jestem bardziej neutralny niz na FORUM- a juz najlepszym przykladem mogloby byc "Wembley" |
Po głębszym zastanowieniu nad tym punktem....
...przyznaję Ci rację
Jednak nadal uważam, że powinno być bardziej neutralnie, ale Twoje argumenty tutaj przekonały mnie.
Cytat: |
Fenderek napisał: | Przypominam, że WATCh też ma bombastyczny refren.. i co? też kicz?
Poza tym, wydaje mi się, ża właśnie na albumie ta piosenka broni się najbardziej, a jako samodzielny utwór na singlu wypada dość blado... i nie powiedziałbym, ze ta piosenka definiuje album- jest tak różna od reszty, że stroniłbym od takiego ukazywania zagadnienia |
Zdanie recenzenta jest inne WATC jest bombastyczne- i jest ku temu powod. Flash jest bombastyczne dla bombastycznosci. Poza tym WATC jest wlasnie przykladem balansowania na granicy kiczu- ale swietna melodia broni utwor- ba, sprawia ze jest tak popularny jak jest. FLASH granice przekroczylo. |
A wg mnie Flash's Theme to po prostu zwykła, zabawowa i lekko kiczowata (jednak nie nazwałbym jej kiczem w znaczeniu tandetna) pioseneczka, która ma jednak swoje całkiem niezłe miejsce w szeregu. Zobacz- jako intro przechodzące w The Hero sprawdziła się rewelacyjnie.
Fenderek napisał: | Pewne plyty i piosenki sa w recenzjach chwalone- inne MUSZA byc zjechane. |
Ok, rozumiem to doskonale.
Cytat: | Nie ma czegos takiego jak obiektywnosc- i nawet nie probuje. Inaczej przy kazdej plycie powiemy- nie polecam, ale w sumie polecam., Jest zla, ale moze Ci sie spodobac. Albo jest dobra, ale moze nie? Moze irytowac ale moze olsnic... Niezbyt pomocne, nie uwarzasz? J atraktuje odbiorce jako osobe inteligentna- podaje pewne oceny an tacy, ale ten co czyta moze potem posluchac i stwierdzic- qpa, a mi sie podoba. I o to chodzi! Nagle moje zdanie zmusi ta osobe do reakcji. Jesli ugrzecznimy wszystko i wezmiemy pod uwage kazdy punkt widzenia- recenzja bedzie sie ciagnela jak flaki z olejem, bedzie nudna i nikt o niej pamietal nie bedzie! Dostalem kilka maili od ludzi, ktorzy stwierdzili, ze posluchali pojedynczych utworow z innym nastawieniem i je na nowo odkryli. Wspaniale. Ale na pewno nie byloby tego, gdybym staral sie non stop byc politycznie poprawny. A mam wrazenie ze tego ode mnie chcesz. Nie tedy droga. Ani w sztuce, aniw dziennikarstwie. Nie opisuje polityki, nie pracuje w Wiadomosciach- nie musze byc obiektywny. Ale subiektywny tez strasznie nie jestem- nie jade po plycie, bo np kojarzy mi sie z tym, ze jak jej sluchalem to mnie dziewczyna rzucila. Albo nie chwale dlatego, ze przy niej sie pierwszy raz z kims kochalem. Oceniam muzyke. Ja. Na tyle na ile umiem. Ale "poprawny politycznie", ugrzeczniony i starajacy sie dotzrec wszedzie to ja nie bede. NM apewno. Bo nie o to w tym wedlug mnie chodzi. Te recenzje wywoluja dyskusje (nie duz, ale zawsze )- O TO CHODZI! A jesli kogos zacheca? TYM LEPIEJ! Powtarzam- wedlug mnie gdybym mial kazda rzecz rozpatrywac jako "i tak i nie"- nikt by nie zareagowal. Byloby to- MOIM ZDANIEM- kompletnie bezplciowe. |
Zgadzam sie ze wszystkim, tylko... WG MNIE w poprzednich recenzjach było coś, co można nazwać namiastką obiektywizmu. To mi się podobało. Obecne odejście od tego trendu mi się nie podoba i dlatego chciałem o tym napisać (od tego chyba jest forum ).
Fenderek napisał: |
Cytat: | Recenzja mi się w miarę podoba i jest dosyć dobra, autor nie zszedł poniżej pewnego poziomu, ale spodziewałem się więcej. Np. ostatnia recenzja The Game była i jest kapitalna, ale Flasha... o dwie klasy słabsza. |
A ja mialem wrazenie ze "The Game" machnalem od niechcenia... Widzisz jak to jest? Nie ma obiektywnej oceny |
Właśnie The Game jest przykładem recenzji, która jest w miarę neutralna i bezstronna, ale... wcale nie "bezpłciowa" Ta recenzja mówi o płycie tak dużo, jak żadna inna dotycząca tej płyty w polskim internecie
Fenderek napisał: | A co do dyskusji z Yeah- fajnie ze ktos te recenzje czyta |
Ktoś musi |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Wto Lis 15, 2005 7:35 pm Temat postu: |
|
|
Yeah88 napisał: |
Właśnie The Game jest przykładem recenzji, która jest w miarę neutralna i bezstronna, ale... wcale nie "bezpłciowa" Ta recenzja mówi o płycie tak dużo, jak żadna inna dotycząca tej płyty w polskim internecie |
Wow, dzieki. Aczkolwiek naprawde dumniejszy bylem z czegos takiego jak "Jazz"... _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
Marcin S.
Dołączył: 15 Lut 2005 Posty: 1865
|
Wysłany: Wto Lis 15, 2005 7:44 pm Temat postu: |
|
|
Recka Jazz też jest recenzją, którą dobrze się czyta komuś takiemu jak ja (o określonych wymaganiach wobec czytanego tekstu). Podam przykład zachowania bezstronności, przy jednoczesnym DOKŁADNYM opisaniu i zobrazowaniu muzyki zawartej na płycie i uniknięciu tzw. "bezpłciowości". Może wtedy do końca zrozumiesz, o co mi chodzi.
Cytat: | Niespodzianek nie ma co do autorstwa kolejnej kompozycji - ciężkie DEAD ON TIME napędzane jest motorycznym riffem Maya, w refrenie znowu mamy do czynienia z zapierającymi dech w piersi harmoniami wokalnymi. Rewelacyjna gitara i dynamiczny bas czynią utwór niezwykle ciekawym, znowu jednak niezbyt łatwym w odbiorze ze względu na skomplikowaną strukturę (tutaj brawa dla rewelacyjnej partii perkusji Taylora). Może dlatego kolejna piosenka wydaje się być niezwykle prosta, może nawet wręcz banalna! Druga już kompozycja Deacona, IN ONLY SEVEN DAYS sekwencją akordową nawiązuje do Beatlesow; niezwykle ciekawe są gitarowe pasaże Maya znakomicie zastępujące melotron.
|
Boldem zaznaczyłem fragmenty, które uwydatniają w 100% to, o co mi dokładnie chodzi. Szczególnie fragment z "banalnym" In Only Seven Days- zauważ, utwór został lekko skrytykowany, ale jednak ostateczna ocena pozostaje kwestią zarezerowaną dla słuchacza. Ale pokazałeś obie strony- i tę, od której IO7D wydaje się być banalne i tę, od której można go poznać jako utwór z "ciekawymi pasażami May'a". No więc o to mi dokładnie chodzi. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marcin S.
Dołączył: 15 Lut 2005 Posty: 1865
|
Wysłany: Wto Lis 15, 2005 7:48 pm Temat postu: |
|
|
Aha, no i oczywiście inteligentny słuchacz sam wybierze ścieżkę, która mu bardziej odpowiada, chodzi o to, by dać mu możliwośc wybrania tej najodpowiedniejszej dla niego, a nie narzucać mu z góry tę jedną. |
|
Powrót do góry |
|
|
MarcinN Site Admin
Dołączył: 30 Paź 2003 Posty: 1159 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Lis 15, 2005 11:00 pm Temat postu: |
|
|
Fenderek napisał: | Ale to qrcze trzeba miesiac na jakies efekty czekac! | Te, prowokator!
Zrobione _________________ |
|
Powrót do góry |
|
|
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Wto Lis 15, 2005 11:41 pm Temat postu: |
|
|
Aaaaaaa, NO NIE _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Sro Lis 16, 2005 11:21 am Temat postu: |
|
|
MarcinN napisał: | Fenderek napisał: | Ale to qrcze trzeba miesiac na jakies efekty czekac! | Te, prowokator!
Zrobione |
Jaki tam prowokator- instrukcje tabletki przeczytalem
Uweazam ze lepiej to wyglada proporcjonalnie teraz- ilosc ABOSLUTNIE OBOWIAZKOWYCH plyt w stosunku do reszty _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
Qnegunda
Dołączył: 20 Lip 2005 Posty: 2030 Skąd: Poznań/Warszawa
|
Wysłany: Sro Lis 16, 2005 5:58 pm Temat postu: |
|
|
A co, 'Queen' nie jest absolutnie obowiązkowe??? Toż to genialna płyta, jak można pozbyć się jej z najwyższej kategorii? _________________ W avatarze jest lemur, gdyby kto nie wiedział. W domu wygląda tak samo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marcin S.
Dołączył: 15 Lut 2005 Posty: 1865
|
Wysłany: Sro Lis 16, 2005 6:15 pm Temat postu: |
|
|
Nie wiem, czy jestem upoważniony do odpowiadania Ci (ponieważ to nie ja jestem autorem Przewodnika), ale wywnioskowałem jedno:
To, że album jest genialny nie oznacza, że koniecznie musi być reprezentatywny. Niereprezentatywność nie musi od razu równać się brakowi geniuszu. Tak przynajmniej MI się wydaje. |
|
Powrót do góry |
|
|
Qnegunda
Dołączył: 20 Lip 2005 Posty: 2030 Skąd: Poznań/Warszawa
|
Wysłany: Sro Lis 16, 2005 6:44 pm Temat postu: |
|
|
To wszystko zależy od punktu widzenia. Np. 'Queen II' - niewiele znajdzie się równie genialnych płyt i również powinien znaleźć się w pierwszej kategorii. Jednak wydaje mi się, że jest to płyta NAPRAWDĘ trudna w odbiorze i w gruncie rzeczy docenią ją głównie konesenerzy rocka. Debiut Królowej jest mimo wszystko łatwiejszy w odbiorze, nie znajdziemy tam jakichś aranżacji, które mogą człowieka przytłoczyć .
Zresztą, dajmy na to, że potencjalny fan Królowej czyta 'Przewodnik...' i zagląda zapewne najpierw do pierwszej kategorii. Załóżmy, że ów kandydat () jest zagorzałym wielbicielem Led Zeppelin. Takie 'Queen' jest właśnie dla niego!!! Poza tym 'Queen' w zestawieniu z innymi albumami Królowej daje pokaz prawdziwej różnorodności i tykania się różnych stylów... _________________ W avatarze jest lemur, gdyby kto nie wiedział. W domu wygląda tak samo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dominik89
Dołączył: 23 Lut 2005 Posty: 2187 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Lis 16, 2005 6:59 pm Temat postu: |
|
|
Qnegunda napisał: | To wszystko zależy od punktu widzenia. Np. 'Queen II' - niewiele znajdzie się równie genialnych płyt i również powinien znaleźć się w pierwszej kategorii. Jednak wydaje mi się, że jest to płyta NAPRAWDĘ trudna w odbiorze i w gruncie rzeczy docenią ją głównie konesenerzy rocka. Debiut Królowej jest mimo wszystko łatwiejszy w odbiorze, nie znajdziemy tam jakichś aranżacji, które mogą człowieka przytłoczyć .
Zresztą, dajmy na to, że potencjalny fan Królowej czyta 'Przewodnik...' i zagląda zapewne najpierw do pierwszej kategorii. Załóżmy, że ów kandydat () jest zagorzałym wielbicielem Led Zeppelin. Takie 'Queen' jest właśnie dla niego!!! Poza tym 'Queen' w zestawieniu z innymi albumami Królowej daje pokaz prawdziwej różnorodności i tykania się różnych stylów... |
Dokładnie !! U mie przez jakieś pierwsze 4 miesiące posiadania płyty Queen II wogóle nie wzbudziła u mnie entuzjazmu. Dopiero potem doceniłem jej wartość. _________________ Łosiu
Tom po lewej to arcymistrz chytrości i łasości xP |
|
Powrót do góry |
|
|
Marcin S.
Dołączył: 15 Lut 2005 Posty: 1865
|
Wysłany: Sro Lis 16, 2005 7:03 pm Temat postu: |
|
|
Cytat: | To wszystko zależy od punktu widzenia. Np. 'Queen II' - niewiele znajdzie się równie genialnych płyt i również powinien znaleźć się w pierwszej kategorii. Jednak wydaje mi się, że jest to płyta NAPRAWDĘ trudna w odbiorze i w gruncie rzeczy docenią ją głównie konesenerzy rocka. |
Bez przesady- już trudniejszy w odbiorze jest Jazz, czy NOTW- wystarczy spojrzeć na to forum. Wniosek nasuwa się jeden- te albumy są niedoceniane. Queen II jest tutaj należycie uznany za świetną płytę, niektórzy zaś często takie NOTW określają jako po prostu słabe (z czym kompletnie się nie zgadzam).
Cytat: | Debiut Królowej jest mimo wszystko łatwiejszy w odbiorze, nie znajdziemy tam jakichś aranżacji, które mogą człowieka przytłoczyć . |
Ale debiut Królowej nie mówi aż tyle o Queen i może właśnie dlatego nie znalazł się w grupie reprezentatywnej. To, co było na Queen II powtórzyło się potem na ANATO czy ADATR, a także śladowo na SHA.
Cytat: | Zresztą, dajmy na to, że potencjalny fan Królowej czyta 'Przewodnik...' i zagląda zapewne najpierw do pierwszej kategorii. Załóżmy, że ów kandydat ( ) jest zagorzałym wielbicielem Led Zeppelin. Takie 'Queen' jest właśnie dla niego!!! Poza tym 'Queen' w zestawieniu z innymi albumami Królowej daje pokaz prawdziwej różnorodności i tykania się różnych stylów... |
1. Queen jest najmniej eklektycznym albumem Queen z wczesnego okresu (73-7 - utwory może nie są aż tak bardzo podobne, ale zróżnicowania stylistycznego ja tam nie widzę (wyjątkiem jest My Fairy King, który stylowo bardziej pasuje do Queen II). Wszystkie piosenki utrzymane są w podobnym klimacie.
2. Przewodnik ma być chyba raczej dla normalnego wielbiciela muzyki, niekonicznie Led Zeppelin. Zresztą, fanowi Led Zeppelin Queen II, SHA powinny się NA PEWNO spodobać, potem zaś może się przyjrzeć bliżej debiutowi Królowej i też będzie oczarowany.
Poza tym- tak jak fan Queen potrafi (a raczej powinien) podać tytuły kilku najlepszych płyt LZ, tak i fan zeppelinów pewnie potrafi podać tytuły najlepszych płyt Queen. Wydaje mi się, że Przewodnik jest raczej nastawiony na zwykłego zjadacza chleba, a nie na zagorzałego fana kapel takich jak Led Zeppelin, Deep Purple, King Crimson, którzy o muzyce Queen zapewne mają jakieś pojęcie (czytaj: znają coś więcej niż IWTBF, AKOM lub Radio Ga Ga). |
|
Powrót do góry |
|
|
Qnegunda
Dołączył: 20 Lip 2005 Posty: 2030 Skąd: Poznań/Warszawa
|
Wysłany: Sro Lis 16, 2005 7:12 pm Temat postu: |
|
|
Yeah88 napisał: | Cytat: | To wszystko zależy od punktu widzenia. Np. 'Queen II' - niewiele znajdzie się równie genialnych płyt i również powinien znaleźć się w pierwszej kategorii. Jednak wydaje mi się, że jest to płyta NAPRAWDĘ trudna w odbiorze i w gruncie rzeczy docenią ją głównie konesenerzy rocka. |
Bez przesady- już trudniejszy w odbiorze jest Jazz, czy NOTW- wystarczy spojrzeć na to forum. Wniosek nasuwa się jeden- te albumy są niedoceniane. Queen II jest tutaj należycie uznany za świetną płytę, niektózy zaś często takie NOTW określają jako po prostu słabe (z czym kompletnie się nie zgadzam). |
Czy Jazz jest trudniejszy w odbiorze? Na tym albumie nastawiono się przede wszystkim na zabawę, oryginalne, porywające kompozycje, a poza tym te teksty... Większość jest dosyć zabawna . Co do NOTW się zgodzę - ale przyznaj - Queen II i NOTW to dwie różne skrajności i naprawdę trudno je porównywać...
Yeah88 napisał: | Ale debiut Królowej nie mówi aż tyle o Queen i może właśnie dlatego nei znalazł się w grupie reprezentatywnej. To, co było na Queen II powtórzyło się potem na ANATO czy ADATR, a także śladowo na SHA. |
Tutaj przyznam Ci rację.
Yeah88 napisał: | Cytat: | Zresztą, dajmy na to, że potencjalny fan Królowej czyta 'Przewodnik...' i zagląda zapewne najpierw do pierwszej kategorii. Załóżmy, że ów kandydat ( ) jest zagorzałym wielbicielem Led Zeppelin. Takie 'Queen' jest właśnie dla niego!!! Poza tym 'Queen' w zestawieniu z innymi albumami Królowej daje pokaz prawdziwej różnorodności i tykania się różnych stylów... |
1. Queen jest najmniej eklektycznym albumem Queen z wczesnego okresu (73-7- utwory może nie są aż tak bardzo podobne, ale zróżnicowania stylistycznego ja tam nie widzę (wyjątkiem jest My Fairy King, który stylowo bardziej pasuje do Queen II). Wszystkie piosenki utrzymane są w podobnym klimacie. |
Chodziło mi głównie o to, że 'Queen' i inne zespoły pokazuje, że Królowa nigdy nie nagrała drugiego takiego samego albumu. Wcale nie twierdzę, że debiut jest taki różnorodny, bo nie jest .
Yeah88 napisał: | 2. Przewodnik ma być chyba raczej dla normalnego wielbiciela muzyki, niekonicznie Led Zeppelin. Zresztą, fanowi Led Zeppelin Queen II, SHA powinny się NA PEWNO spodobać, potem zaś może się przyjrzeć bliżej debiutowi Królowej i też będzie oczarowany.
Poza tym- tak jak fan Queen potrafi (a raczej powinien) podać tytuły kilku najlepszych płyt LZ, tak i fan zeppelinów pewnie potrafi podać tytuły najlepszych płyt Queen. Wydaje mi się, że Przewodnik jest raczej nastawiony na zwykłego zjadacza chleba, a nie na zagorzałego fana kapel takich jak Led Zeppelin, Deep Purple, King Crimson, którzy o muzyce Queen zapewne mają jakieś pojęcie (czytaj: znają coś więcej niż IWTBF, AKOM lub Radio Ga Ga). |
Hmmm... To wszystko zależy od konkretnego fana . Jeśli ktoś się zamknął na jakiś czas jedynie na jeden zespół, by potem się otworzyć na coś nowego - niekoniecznie musi znać ogólny obraz tamtej epoki, chociaż siłą rzeczy poznając zespół poznaje również epokę. Poza tym to był tylko przykład, nie czepiajmy się go już _________________ W avatarze jest lemur, gdyby kto nie wiedział. W domu wygląda tak samo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|