Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Leniu
Dołączył: 06 Kwi 2004 Posty: 2432 Skąd: Przemyśl / Kraków
|
Wysłany: Sro Gru 14, 2011 10:53 pm Temat postu: 11.07.1986 - Live at the Wembley Stadium |
|
|
Myślę, że to wydawnictwo zasługuje na osobny temat (a nie widzę, by gdziekolwiek istniał - jeśli jest, to proszę o skasowanie tego). I w tym dziale będzie ładnie wyglądał
Jak oceniacie to DVD?
Ja powiem tak. Już wcześniej z dostępnych bootlegów wiadomo było, że koncert z tego dnia był jednym z najlepszych na całej trasie Magic Tour. Występ zarejestrowany dzień później, w mojej opinii, był muzycznie o co najmniej poziom niżej. Jednak patrząc na to wydawnictwo od strony realizacji, to nic dziwnego, że nie zdecydowano się wydać tego koncertu kosztem tego z 12-ego.
Przede wszystkim w oczy rzuca się mizerna ilość kamer. Ujęcie na Rogera mamy tak naprawdę jedno - i to tylko na jego plecy. Osobiście lubię obserwować pracę perkusisty podczas koncertu i w tym przypadku te braki poczytuję jako minus. Johna możemy oglądać tylko wtedy, kiedy wejdzie w kadr Brianowi lub Freddiemu - bo kamerzysta skupia się tylko na tej dwójce. I na tym lista 'przeciw' się kończy.
Mimo wszystko naprawdę BARDZO przyjemnie ogląda się ten koncert. Muzycznie wszystko zdaje się być dograne perfect. Freddiego w takiej formie rzadko na Magic Tour widać. Red Special w porównaniu z koncertem dzień później brzmi po stokroć lepiej, nie jazgocze i nie drażni.
A co Wy o tym sądzicie? |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Czw Gru 15, 2011 1:01 am Temat postu: |
|
|
Nigdy nie miałem innego zdania.
Zgadza się- jako DVD ten występ nie miał szans być wydanym- nie było sensu, nie jako podstawowy. Ale można było zrobić coś innego, coś co niektózy robią (że wspomnę tylko reunion Cream)- wydać na DVD (czy video) koncert drugi a na audio (płyta CD)- ten piątkowy.
Bo bez obrazu ten drugi jest "taki se"- ten pierwszy się broni. Bardzo się broni.
Fred jest ewidentnie bardziej rozluźniony (zresztą, momentami widać, że trochę alkoholu tam było ), cały zespół nie jest aż tak spięty. To nie na Wembley panowie zagrali najlepsze koncerty na tej trasie- ale piątkowy zdecydowanie jest w czołówce i cieszy, że w końcu ujrzał światło dzienne... niestety, to chyba oddala nieco perspektywę DVD z Budapesztu czy CD z Knebworth...
Tak czy siak- bardzo dobry występ, lepsze brzmienie, większy luz zespołu, mniej nerwów, Fred w o niebo lepszej formie wokalnej. Czy perfect- tu już bym polemizował. Na tej trasie bliżej perfecy byli w wymienionych przeze mnie miejscach ale też i np w Lleiden albo Mannheim- a i w Sztokholmie wydawali się być "w gazie". _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Czw Gru 15, 2011 1:19 am Temat postu: |
|
|
to przy okazji pokazuje, przy całym doswiadczeniu zespolu, kunszcie muzycznym i perfekcyjnym przygotowaniu calego przedsięwzięcia, jak ważna jest tzw. dyspozycja dnia. przeciez teoretycznie oba te koncerty byly jednakowe. a jednak przez rozne hmm towarzyskie sprawy, oba dość znacznie sie jednak różnią. _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
Lesheq
Dołączył: 17 Paź 2007 Posty: 785 Skąd: Przemyśl/Kraków
|
Wysłany: Wto Sty 17, 2012 9:53 am Temat postu: |
|
|
przeklejam moją wypowiedź z innego tematu, bo dotyczy właśnie piątku
Obejrzałem dokładnie cały piątkowy występ z Wembley. Doprawdy, ten koncert jest nieporównywalnie lepszy od sobotniego (zarówno tego niepołatanego jak i połatanego na potrzeby w oficjalnego wydania).
Jak się słucha WWTLF to aż ciary przechodzą, do tego cudowna zabawa wokalna z publicznością (bardziej finezyjna niż w sobotę). Cudowny występ - szkoda, że nie został wydany także na CD. Poza tym publiczność jest dużo lepiej słyszalna niż na oficjalnym sobotnim wydaniu. Oczywiście całość jest bardziej statyczna wizualnie (dłuższe ujęcia) ale przez to można dłużej obserwować poszczególnych muzyków, jak odstawiają swoje partie. Wspaniałe jest to, że tu nie ma ani grama fałszu, wyraźnie słychać, że te wykonania różnią się od sobotnich oraz oczywiście od studyjnych.
To właśnie piątkowy wembley powinien być tym oficjalnym i najważniejszym. Po prostu muzyczna uczta, nawet jeśli tę trasę uznajemy za bardzo przewidywalną. Tym bardziej żal ściska człowieka, jak się pomyśli, że to jedne z ostatnich występów Queen. Zespół ma tu tyle mocy, Freddie wydaje się być nadczłowiekiem, którego nic nie zatrzyma.
Tak więc piątkowy koncert staje się dla mnie oficjalnym "łemblejem". No i Fred robiący pompki po wykonaniu utworu, jakby chciał pokazać, że nie czuje zmęczenia i jest nie do zdarcia.
Może tak jeszcze gdzieś w archiwach tkwią pełne oba koncerty z Montrealu, choć i to co wydano w zupełności wystarcza, bo muzycznie jest to arcydzieło koncertowe _________________ Lesheq |
|
Powrót do góry |
|
|
TheMlodyVlog
Dołączył: 13 Lut 2013 Posty: 20 Skąd: Ostroleka
|
Wysłany: Sob Lut 16, 2013 10:29 pm Temat postu: |
|
|
Zgadzam sie z Leszkiem, koncert super a improwizacja jest chyba najlepsza ze wszystkich |
|
Powrót do góry |
|
|
Maciej
Dołączył: 22 Lip 2005 Posty: 1329 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto Lip 09, 2013 7:46 pm Temat postu: |
|
|
Zdecydowanie koncert piątkowy jest lepszy muzycznie i wokalnie natomiast wizualnie sobota.
Jedynym odstępstwem jest według mnie Hammer to Fall który poza tym że lepiej wypadł wizualnie w sobotę (szaleństwa Freddiego) to tez został lepiej zagrany ale ten jeden szczegół nie zmienia oceny całości. _________________ Light the fire, feast
Chase the ghost, give in
Take the road less traveled by
Leave the city of fools
Turn every poet loose
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arquest
Dołączył: 27 Lut 2008 Posty: 1942 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Sro Lip 10, 2013 4:19 pm Temat postu: |
|
|
Maciej napisał: | Hammer to Fall [...] został lepiej zagrany |
No, sorry, ale może mi powiesz, podczas którego koncertu Brian nie zdążył wejść ze swoją pierwszą solówką? |
|
Powrót do góry |
|
|
Maciej
Dołączył: 22 Lip 2005 Posty: 1329 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sro Lip 10, 2013 5:02 pm Temat postu: |
|
|
To jest live, nie traktowałbym tego jako pomyłkę tylko jako urozmaicenie . On się nie spoźnił, tak byłoby gdyby nie weszedł w tempo czy opóźnił o parę sekund. To raczej wygląda na celową zamianę segmentów utworu najpierw trwająca kilkadziesiąt sekund riffowa przejściówka a potem solówkę a w pierwszym koncercie było na odwrót najpierw pierwsze solo potem riffowe przejście ze Spikiem ktory się dołączył. Nawet przeniesienie solówki wypada naturalniej bo przynajmniej wyraźnie widać że Spike się dołącza, już razem grają i dopiero po jakimś czasie Brian zaczyna solo . _________________ Light the fire, feast
Chase the ghost, give in
Take the road less traveled by
Leave the city of fools
Turn every poet loose
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kacio94
Dołączył: 09 Maj 2010 Posty: 1391 Skąd: Choszczno
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|