Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ziutek98
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 3947 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Sty 03, 2011 10:42 pm Temat postu: |
|
|
Chyba jeszcze nie słyszałeś The Angel and the Gambler... Ach, czekaj w spokoju i niewinności na rozczarowanie... _________________ PRÖWLER - kapela rockowa, ja na basie. Info o koncertach na kanale pod linkiem |
|
Powrót do góry |
|
|
ZlotyLew
Dołączył: 29 Paź 2010 Posty: 54
|
Wysłany: Pon Sty 03, 2011 11:02 pm Temat postu: |
|
|
początek zajeżdza lekko nie tym co Iron Maiden ,ale reszta spoko ,nawet jeszcze tych płyt nie słuchałem ,dopiero przejechałem pierwsze pięc płyt od powstania ,wokal Paula dianno to się nadaje do piosenek popu ale instrumentalnie dwie pierwsze płyty są i tak świetne ,zdziwiłem się ,że pierwsza płyta już jest zajebista ,spodziewałem się lekko amatorki ,bo może pierwsza płyta ,a tu od razu hardcorowa jazda.Miałem faworyta Piece of Mind jako najlepszą płyte a tu po prostu wszystko jest najlepsze.
Somewhere in time z lekka nie przypadł mi do gustu ,ale pod względem odmienności klimatu od wcześniejszych ,które mają dla mnie z lekka większą klase kompozycyjną ,ale i tak jest dobrze. |
|
Powrót do góry |
|
|
ZlotyLew
Dołączył: 29 Paź 2010 Posty: 54
|
Wysłany: Wto Sty 18, 2011 10:23 pm Temat postu: |
|
|
wiecie może kto projektował okładki na płyty Ironsów ,bo są każda jedna genialne |
|
Powrót do góry |
|
|
shamar
Dołączył: 18 Maj 2008 Posty: 1942 Skąd: K-ce / Czewa
|
Wysłany: Wto Sty 18, 2011 10:47 pm Temat postu: |
|
|
ZlotyLew napisał: | wiecie może kto projektował okładki na płyty Ironsów ,bo są każda jedna genialne |
Eddie.
I masz taka magiczna opcje "edycja" _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
mumin_king
Dołączył: 14 Cze 2006 Posty: 6343 Skąd: Rzekuń
|
Wysłany: Wto Sty 18, 2011 11:00 pm Temat postu: |
|
|
Jaki tam Eddie, Eddie to maskotka a nie projektant.
Wybacz teraz nie mam nazwiska kolesia, który na pewno zaprojektował pierwsze dwie okładki (było w oficjalnej biografii Ironów), ale był to jakiś rysownik komiksów. Jakiś tam znajomy znajomego czy coś w tym stylu a Eddie to jedna z jego porzuconych prac. Potem nie jestem pewien czy brał udział w tworzeniu okładek, ale postać zombiaka to na pewno jego sprawka. _________________
GGP - na spotkanie ze świeżoscią
Bój się bloga NOWOŚĆ BLOG MUMINA
wg Matteya - bardzo sprytne ALTER EGO.
Zwycięzca Queenwizji - grudzień 2012 |
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Wto Sty 18, 2011 11:03 pm Temat postu: |
|
|
shamar... jego ostatni post jest sprzed 2 tygodni. nie baw sie w moda tam, gdzie nie jest to konieczne
wiekszosc okladek projektowal derek riggs (az do fear of the dark i pozniej sporadycznie). _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
shamar
Dołączył: 18 Maj 2008 Posty: 1942 Skąd: K-ce / Czewa
|
Wysłany: Wto Sty 18, 2011 11:52 pm Temat postu: |
|
|
mumin_king napisał: | Jaki tam Eddie, Eddie to maskotka a nie projektant.
|
Ty tak na powaznie ?? POWAGA ?
Bizon napisał: | shamar... jego ostatni post jest sprzed 2 tygodni. nie baw sie w moda tam, gdzie nie jest to konieczne
|
Ale wyedytywoac sie da, nie ? Ja zazwyczaj kasuje stary post i daje nowy. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
mumin_king
Dołączył: 14 Cze 2006 Posty: 6343 Skąd: Rzekuń
|
Wysłany: Wto Sty 18, 2011 11:57 pm Temat postu: |
|
|
shamar napisał: | mumin_king napisał: | Jaki tam Eddie, Eddie to maskotka a nie projektant.
|
Ty tak na powaznie ?? POWAGA ? |
Oja eloel, ty naprawde nie wiedziałeś eloel. Jesteś głupi eloel.
Przypominam, że ciągle nie zagłosowałeś na najlepszy Serial Animowany w tym temacie. _________________
GGP - na spotkanie ze świeżoscią
Bój się bloga NOWOŚĆ BLOG MUMINA
wg Matteya - bardzo sprytne ALTER EGO.
Zwycięzca Queenwizji - grudzień 2012 |
|
Powrót do góry |
|
|
kwak Gość
|
Wysłany: Pon Mar 21, 2011 2:25 am Temat postu: |
|
|
shamar napisał: |
Ale wyedytywoac sie da, nie ? Ja zazwyczaj kasuje stary post i daje nowy. |
Cóż za niesamowite poświęcenie dla forum przyspieszające i uefektywniające w sposób nieoceniony prace moderatorów oraz sprawiające, że ład i porządek gości na monitorach naszych forumowiczów |
|
Powrót do góry |
|
|
shamar
Dołączył: 18 Maj 2008 Posty: 1942 Skąd: K-ce / Czewa
|
Wysłany: Pon Mar 21, 2011 12:59 pm Temat postu: |
|
|
mumin_king napisał: |
Oja eloel, ty naprawde nie wiedziałeś eloel. Jesteś głupi eloel.
Przypominam, że ciągle nie zagłosowałeś na najlepszy Serial Animowany w tym temacie. |
Wydało sie.
I Nie zagłosuje. !
kwak napisał: |
Cóż za niesamowite poświęcenie dla forum przyspieszające i uefektywniające w sposób nieoceniony prace moderatorów oraz sprawiające, że ład i porządek gości na monitorach naszych forumowiczów |
Nudzi Ci sie ? Czy postanowiłeś ponabijać bezwartosciowych postó ? _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gohan
Dołączył: 19 Cze 2006 Posty: 1151 Skąd: Gogolin
|
Wysłany: Nie Lis 13, 2011 6:30 pm Temat postu: |
|
|
Od pewnego czasu zaprząta mi głowę myśl, że jeśli Maiden ma nagrać kolejny album (co mam nadzieję, nie pozostanie jedynie tylko w sferze deklaracji), to w jakim kierunku pójść? I tutaj, zwłaszcza po nagraniu 4 albumów, jedyną analogię odnajduję w ... filmowej serii o agencie 007. Brosnan zagrał w 4 filmach, w ostatnim ta formuła, którą zaproponował osiągnęła apogeum i konieczny okazał się "restart". Iron Maiden bowiem, to w pewnym sensie odpowiednik muzyczny Bonda, tak samo rozpoznawalny w świecie symbol wkładu brytyjskiej kultury w kulturę ogólnoświatową. Myślę, że może właśnie IM przydałby się taki restart (bez zmiany składu rzecz jasna). Takie ich Casino Royale? Nie wiem dokładnie na czym mogłoby to polegać, ale może właśnie na powrocie do początków, do korzeni. Może nagrać numery proste, relatywnie krótkie, o rodowodzie bluesowym i rockn'rollowym, oczywiście wsparte nowoczesną produkcją... The Final Frontier, choć to bardzo dobry album, jak dla mnie, kończy pewien etap. Nie można chyba dalej brnąć w progresję, nie popadając w autoparodię. Może właśnie taki album zapewniłbym im "drugą młodość", nawet jeśli miałby być jednym z ostatnich. Osobiście chciałbym teraz usłyszeć Maiden bardziej surowych, bardziej bezpośrednich. Koniecznym warunkiem takiej transformacji byłoby oczywiście zrezygnowanie z usług pana Shirley'a. Nie wiem kim można go zastąpić. Czy Rick Rubin dałby radę...?
A tak przy okazji chciałbym usłyszeć kiedyś The Prisoner na koncercie... _________________ "Bobry wesoło gryzą drewno, szczury biegają za myszami, lśnią im oczki, bo żadnej choroby już w nich nie ma. Nawet jeleń zwykle tak podatny na bakterie nie może zachorować i pełną gębą je siano, Ludzie będą rodzili zdrowych ludzi, jesteśmy już nie tylko w Europie, ale chyba nawet w kosmosie".
Wojciech Mann |
|
Powrót do góry |
|
|
Ziutek98
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 3947 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Lis 13, 2011 10:33 pm Temat postu: |
|
|
Gohan napisał: | Nie można chyba dalej brnąć w progresję, nie popadając w autoparodię. |
Powiedz to panu Harrisowi On właśnie teraz spełnia swoje marzenia, swoje prawdziwe muzyczne ambicje, pierwszy raz w historii ma ten zespół tak totalnie za sobą, żeby nie powiedzieć "w garści" i pierwszy raz ma skład, który może mu zapewnić wszystko, na co tylko by miał ochotę się porwać.
Nie zgadzam się też zresztą z Twoimi oczekiwaniami, bowiem dla mnie Final Frontier nie tyle kończy jakiś etap - co był pewnym krokiem w tył. Rozczarował mnie w pewnym sensie, bowiem po A Matter spodziewałem się czegoś zupełnie innego. I na to ja osobiście mam nadzieję, na to, że cofną się do tej płyty, szczególną uwagę zwracając na takie utwory jak Brighter Than a Thousand Sun i Lord of Light i z tego miejsca pójdą do przodu. Bo z tych utworów właśnie otwiera się przed nimi pole szersze chyba nawet jestem w stanie sobie wyobrazić. Pytanie tylko, czy są do tego zdolni, czy też ten "krok w tył", który zaobserwowałem na The Final Frontier był wyrazem pewnej niemocy pójścia o krok dalej. Jest też oczywiście opcja trzecia, mianowicie taka, że gówno wiem i widzę to zupełnie błędnie, mając dwa odbyty zamiast uszu, i jest to smutna prawda o mnie Niemniej, ditto _________________ PRÖWLER - kapela rockowa, ja na basie. Info o koncertach na kanale pod linkiem |
|
Powrót do góry |
|
|
Ziutek98
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 3947 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Mar 27, 2012 3:05 pm Temat postu: |
|
|
Słucham Densofdef i stwierdzam wieś, że odpadło tak wcześnie.
A tak serio, czy ktoś nie orientuję się tudzież nie zna jakiejś dostatecznie zaufanej strony z tłumaczeniami tekstów Maiden na nasz język ojczysty? Nie to, żebym nie rozumiał, ale przydałoby mi się do prezentacji maturalnej do bibliografii coś takiego. Chodziłoby mi głównie o Murders in the Rue Morgue, To Tame a Land, The Rime of the Ancient Mariner, siódmego syna (album), Lord of the Flies i Brave New World (utwór).
No i jeszcze mam nadzieję prostsza rzecz - nie znalazł ktoś kiedyś w Internetach Rime of the Ancient Mariner, w sensie oryginalnego poematu Coleridge'a? Czytałem na necie oryginał i niby rozumiem, mimo archaizmów, ale obawiam się, żeby ktoś cwany z komisji nie zapytał o jakieś tłumaczenia czy coś. Z góry dzięki za wszelką pomoc _________________ PRÖWLER - kapela rockowa, ja na basie. Info o koncertach na kanale pod linkiem |
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Wto Mar 27, 2012 3:15 pm Temat postu: |
|
|
tlumaczenia wszystkich tekstow do bodajze BNW są w drugim wydaniu biografii oficjalnej :> jak nie masz, to moge ci przeskanowac te, ktore chcesz w najblizszych dniach.
tlumaczenia coleridga chyba nie mam ale poszukam jeszcze. _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
Ziutek98
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 3947 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Mar 27, 2012 3:21 pm Temat postu: |
|
|
Z Brave New World potrzebny mi by był tylko tytułowy, zresztą, jak pisałem, chodzi mi tylko o wynotowaniu tego w bibliografii. Jeśli mówisz o biografii Run to the Hills, to z niej również korzystam, aczkolwiek ja miałem bodaj... trzecie wydanie? W każdym razie to z artworkiem z Dance of Death.
No ale to jest akurat drobiazg, bardziej mi właśnie na Rime w oryginale zależy (kurwa, ja nawet pojęcia nie mam, jak się tytuł na polski oficjalnie tłumaczy ). _________________ PRÖWLER - kapela rockowa, ja na basie. Info o koncertach na kanale pod linkiem |
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Wto Mar 27, 2012 3:29 pm Temat postu: |
|
|
to byla druga edycja wlasnie i wydaje mi sie, ze to w niej byly tlumaczenia. niestety za szybko z tym wyskoczylem bo... wszystkie ksiazki muzyczne moje są w łodzi :/ a tam bede ... nie wiem kiedy ale pewnie za kilka tygodni dopiero wiec niestety jednak nie moge pomoc. _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
Ziutek98
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 3947 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Mar 27, 2012 3:38 pm Temat postu: |
|
|
No to to wydanie na szczęście mam na wyciągnięcie ręki pod Warszawą I tak dzięki za naprowadzenie. _________________ PRÖWLER - kapela rockowa, ja na basie. Info o koncertach na kanale pod linkiem |
|
Powrót do góry |
|
|
Maciej
Dołączył: 22 Lip 2005 Posty: 1329 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto Mar 27, 2012 6:23 pm Temat postu: |
|
|
Ziutek mam "Rymy o Sędziwym Marynarzu" Coleridge'a to chyba najbardziej znane tłumaczenie (opaczone objasnieniami też ) na pdfie mogę Ci plik przesłać jesli chcesz? _________________ Light the fire, feast
Chase the ghost, give in
Take the road less traveled by
Leave the city of fools
Turn every poet loose
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ziutek98
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 3947 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Mar 28, 2012 12:46 pm Temat postu: |
|
|
Będę wielce zobowiązany - jakub.dmowski@gmail.com _________________ PRÖWLER - kapela rockowa, ja na basie. Info o koncertach na kanale pod linkiem |
|
Powrót do góry |
|
|
Gohan
Dołączył: 19 Cze 2006 Posty: 1151 Skąd: Gogolin
|
Wysłany: Wto Wrz 25, 2012 4:14 pm Temat postu: |
|
|
Ponieważ u mnie Maiden chyba ciągle na pierwszym miejscu przed ac dc i queen, ale chyba ostatnio bardziej z przywiązania niż z podziwu, to parafrazując pewnego komika powiem, co mi się jakby nie podoba...
Po pierwsze setlista - w przewidywalności i zachowawczości może konkurować chyba właśnie tylko z braćmi Young. Lekkie, kosmetyczne zmiany i zawsze to samo. Zero jakiegokolwiek pomysłu na urozmaicenie. Dlaczego nie zagrać czasem numerów nigdy wcześniej nie granych, choćby Deja Vu, Alexander czy Only The Good Die Young. Niekoniecznie te numery (te np. bardzo chciałbym na żywo usłyszeć), ale cokolwiek nigdy nie granego. Rozumiem, że pewne rzeczy nie sprawdzają się na koncercie, ale IM ma mało takich kawałków. Trasa wspominkowa Maiden England, urozmaicenie: The Prisoner i SSOSS, rzeczywiście sporo. Poza tym to samo co zawsze. No nie, jeszcze od czapy zupełnie wstawione Afraid, kawałek bardzo zacny i piękny, ale nie bardzo pasuje do tych klimatów. Dużo lepiej sprawdziłby się "horrorowy" zbrodniczo odrzucony Infinite Dreams, zwłaszcza jakby solówki tak jak w oryginale wykonali H i Murray Ta sama uwaga tyczy się Fear Of The Dark zresztą. Czyli przewidywalność i nuda, dobrze że muzycy rekompensują to w pewnym stopniu jakością wykonania, popisami scenicznymi czy wystrojem sceny. Aczkolwiek tak czy siak, marne to pocieszenie. Przykro mi, bo np. taka Mettalica potrafi non stop czymś zaskakiwać na koncercie... Może to też kwestia niechęci do nauczenia się na nowo pewnych numerów, a zupełnie od podstaw tych nigdy nie granych. Ostatnio grany jest bez przerwy Aces High. A dlaczego nie zaskoczyć kiedyś fanów i dać jako opener Caught Somewhere In Time. Kawałek może nie tak wystrzałowy, ale solo Smitha, miodzio...
Po drugie Janick Gers - nie jest problemem to, że on nie umie grać czy jego akrobacje na scenie. Problemem jest to, że w Maiden nie pokazuje swoich możliwości albo robi to naprawdę sporadycznie. Gra nerwowe, chaotyczne sola, takie wymiatanie, ale bez żadnego muzycznego sensu. Sola Murraya czy H da się zapamiętać. Zawsze pojawia się w nich jakiś motyw możliwy do zanucenia, sporo zostaje w głowie (przykładem sola z Aces High - bezdyskusyjna klasyka), a u Gersa ni cholery nic nie da się zapamiętać, a to chropawe brzmienie do muzyki IM zupełnie nie pasuje. Solówkami to on błysnął naprawdę tylko kilka razy: The Assasin, Bring Your Daughter, Fear Of The Dark czy Blood Brothers. Ktoś coś może jeszcze na siłę znajdzie, ale będzie to naprawdę kilka numerów. Reszta totalny bulgot, brak jakiejkolwiek dramaturgii, nic nie zostaje w głowie. Porównajcie chociażby sola w Holy Smoke, Murray ratuje część instrumentalną... Poza tym niczym pozytywnym się jego partie nie wyróżniają, bo Murray też w sumie wymiatacz ma bluesowy feeling, świetnie opanowane legato, poza tym w tym przebieraniu paluchami po gryfie błyśnie zawsze jakiś fajny, zapamiętywalny motyw, vide właśnie Holy Smoke, choć ostatnio zapuścił się i przestał być kreatywny, fakt. Ostatnie jego popisy to takie sympatyczne wymiatanie, ale tych ciar już nie ma, co gorsza, bywa że czasem nie można go odróżnić od Jana (vide solo z FTGGOG). H - obecnie, a nawet już od 1986 bezapelacyjnie pierwsza gitara Maiden i w zasadzie kierownik muzyczny grupy. Bez niego Maideni już by nie grali w ogóle albo zaczęli występować w Vegas. Obecnie najbardziej kreatywna jednostka w zespole i zdaje się, że to on pospołu z Brucem i Stevem pcha ten wózek... Poza tym jego partie, niełatwe, a jednak czadowe i melodyjne, zawsze opowiada tą gitarą jakąś historię. Jego ostrość świetnie kontrastuje z łagodnością Dave'a. No i zawsze cholernie zapamiętywalne. A Janick? Przykro to mówić, ale dla mnie ani jedno ani drugie. Kogokolwiek się pytam, to każdy zna go tylko z "cyrkowych" popisów na scenie. Stereotyp, powie ktoś, ale o czymś świadczy... Aha i niech nie partoli solówek oryginalnie wykonywanych przez H
Po trzecie Steve Harris i jego kompozycje - ostatnio gustuje w majestatycznych, długaśnych numerach. I to nie jest zarzut. Problem w tym, że nic innego poza tym nie tworzy. I to tworzy je w zasadzie według podobnego schematu: wstęp na basie, cichy wokal, wejście zespołu i śpiew, część instrumentalna często ze zmianą tempa i popisy gitarzystów oraz to warte zapamiętania - charakterystyczne solówko-motywy folkowe między solówkami, przed nimi lub też po nich, nie umiem tego inaczej nazwać, ale chyba wiecie o co mi chodzi. Począwszy od płyty FOTD zawsze to się zresztą pojawia w jego numerach. Na koniec znów wokal, zwolnienie i outro basowe z zaśpiewanymi po cichu kilkoma wersami. Jak ogólnie kompozycja jest przyzwoita to ten od lat powtarzany schemat w zasadzie nie przeszkadza, ale razi w kompozycjach słabych, a narażając się na niechęć takimi są dla mnie BB i NML, choć gwoli prawdy to drugie zdecydowanie bardziej. Niemniej ostatnio każda jego kompozycja brzmi jak wariacja na tematy afraidowo - darkowo -signofcrossowe. Dobrze, ale pytam: gdzie ten wielki 'Arry który skomponował takie czady jak większość numerów z dwóch pierwszych albumów, Numer Bestii, HBTN, Where Eagles Dare, The Trooper, Aces High...? Czy teraz stać go już tylko na to? Kolejnym problemem jest jego wtrącanie się do każdego numeru na płycie... Rozumiem to podejście, ale tylko po części. Swego czasu dając zbyt dużo swobody H i Dickinsonowi, którzy komponowali samodzielnie, sprowokował ich do odejścia, gdyż fakt faktem razem zawsze ciągnęli w bardziej komercyjną stronę. Teraz z kolei mam wrażenie, że wtrącając się do ich numerów niejako podcina im skrzydła, bowiem nie ma już w ich numerach tego pierwiastka zaskoczenia, odjazdu, czuć że łapę na tym zawsze kładzie Steve...
Po czwarte - ich ostatnie płyty - problem w tym, że to nie progres a karykatura progresu. Maideni zawsze mieli mnóstwo , bardzo melodyjnych kompozycji (za to ich uwielbiam i szanuję). Czad czadem, ale u nich najważniejsza zawsze jest melodia. Problem w tym, że nie umieją tych długich kompozycji obdzielić odpowiednią ilością ciekawych muzycznych motywów, zawsze wkrada się jakaś schematyczna monotonia (vide część instrumentalna These Colours Don't Run czy cała Isle Of Avalon). Niech jednak specem od długich numerów zostanie Harris, mimo wszystko on robi to najlepiej. Takie FTGGOG i WTWWB mimo długości brzmią bardzo naturalnie, zupełnie nie nudzą i chyba są, mimo schematyczności, o której powyżej najlepszymi kawałkami na dwóch ostatnich płytach. Długość utworu nie może być długością dla zasady, musi istnieć jakieś wewnątrzmuzyczne uzasadnienie. Mam wrażenie, że waląc tyle dłużyzn na każdą z ostatnich płyt, po prostu utracili możliwość kreowania jakichkolwiek wyróżniających się numerów. Numery solowe Harrisa wyjątkiem. Przyszłość Maiden? Jeśli takowa jest, to chyba krok wstecz i powrót do dawnej formuły bardziej niezależnego komponowania. Bardziej czadowe, rakietowe, krótkie kawałki kontrapunktowane przez góra dwie, najwyżej trzy epickie kompozycje...
Piszę to wszystko dlatego, że sprawa IM zawsze mi leży na sercu i nie mogę patrzeć na ich przedwczesną starość... To co k.... mają powiedzieć tacy Purple czy Judasi, czy nawet BS. A oni dalej tworzą i chce im się.
Ale mogę coś dobrego też powiedzieć: sporo osób narzeka na ostatnią, niby kiepską formę Bruce'a. Fakt, takich górek jak choćby w Icarusie już nie wyciągnie, ale to wiek. Proszę jednak posłuchać sobie koncertu z Polski z 1984, skalą nie imponuje, a do tego koszmarnie fałszuje _________________ "Bobry wesoło gryzą drewno, szczury biegają za myszami, lśnią im oczki, bo żadnej choroby już w nich nie ma. Nawet jeleń zwykle tak podatny na bakterie nie może zachorować i pełną gębą je siano, Ludzie będą rodzili zdrowych ludzi, jesteśmy już nie tylko w Europie, ale chyba nawet w kosmosie".
Wojciech Mann |
|
Powrót do góry |
|
|
Maciej
Dołączył: 22 Lip 2005 Posty: 1329 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto Wrz 25, 2012 10:55 pm Temat postu: |
|
|
Nie da się ukryć że maideni są w kropce.Myślę że niewiele się zmieni.Przecież nie zamienią nagle jednego-dwóch gitarzystów na keyboardziste, nie zatrudnią orkiestry i trzech chórów ani nie dołoza do składu kobzisty albo flecisty żeby im grał jak Anderson
I rzeczywście w takiej stylistyce w jakiej grają najlepszy byłby powrót do krótszych rzeczy, więcej takich galopujących petard typu „The Trooper”.
Bo te pseudo-progresywne numery z ostatniej płyty to męczarnia, sztuczne wydłużanie, jakiś motyw najpierw z przesterem,później bez przesteru to samo a potem jeszcze raz to samo tylko że wysłuskując pojedyńcze dźwięki z akordu-outro itd..Jakby wyliczyć procent utworu na pojedynki gitarowe trójki gitarzystów to pewnie prawie taki sam zawsze by był
Zresztą długie kompozycje to już jest schemat jak kalka.Nie wiem czy Harris naprawdę myśli że robi z kolegami progresywne tracki stosując ciagle ten sam schemat rozwoju kompozycji i prowadzenia aranżacji a i melodie bez polotu...
W sumie dziwna sprawa bo kto nie komponuje u nich to kawałki brzmią tak samo, jakby od jednego twórcy .Czyżby az taka ingerencja Harrisa
Harris napisał kilkanaście dobrych (ba kilka wręcz absolutnie rewelacyjnych) długich kompozycji ale jest dośc ograniczony jako kompozytor i aranżer. Mam wrażenie że już się trochę wypstrykał w takich kolosach mówiąc kolokwialnie a dwa zatracono balans na płytach, ostatni raz był porywający na Dance of Death, kilka dłuższych rzeczy, kilka szybkich strzałów w dobrym stylu i choć kocham długie numery to maidenom by się przydały teraz te krótkie petardy zapamiętywalnym riffem jak wędrowcowi na pustynii bukłak wody bo te toporne kolosy to ślepa uliczka w ich przypadku..
Nie słyszałem solowej płyty Harrisa jest duża różnica w stosunku do płyt Iron Maiden? _________________ Light the fire, feast
Chase the ghost, give in
Take the road less traveled by
Leave the city of fools
Turn every poet loose
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gohan
Dołączył: 19 Cze 2006 Posty: 1151 Skąd: Gogolin
|
Wysłany: Pią Paź 26, 2012 10:29 pm Temat postu: |
|
|
Kurczę, ostatnio słucham sobie Guns'n Roses i wydaje mi się, że oni trochę wzorowali się na Maiden. Te zaśpiewy ze środkowej części Die With Your Boots On mogły być inspiracją dla Axla. Poza tym sama konstrukcja utworów: koda Double Talkin'Jive to jawna inspiracja The Prophecy, Dead Horse z tym swoim spokojnym wstępem i nagłym przyłożeniem przypomina kompozycje Dave'a Murraya w rodzaju Still Life, a Coma swoją konstrukcją nawiązuje do harrisowskich epików, w stylu Rime Of The Ancient Mariner, ale może się mylę _________________ "Bobry wesoło gryzą drewno, szczury biegają za myszami, lśnią im oczki, bo żadnej choroby już w nich nie ma. Nawet jeleń zwykle tak podatny na bakterie nie może zachorować i pełną gębą je siano, Ludzie będą rodzili zdrowych ludzi, jesteśmy już nie tylko w Europie, ale chyba nawet w kosmosie".
Wojciech Mann |
|
Powrót do góry |
|
|
Navigator
Dołączył: 01 Mar 2013 Posty: 9 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Sob Mar 02, 2013 12:52 pm Temat postu: |
|
|
Maciej napisał: | (...)Nie słyszałem solowej płyty Harrisa jest duża różnica w stosunku do płyt Iron Maiden? |
Przede wszystkim to nie jest płyta nawiązująca stylem muzycznym do dokonań macierzystej grupy. Na albumie można odnaleźć echa Led Zeppelin This Is My God świetne melodyjne Us Against The World tu widziałbym podobieństwo do IM ale tylko w tym utworze oraz na "upartego" w A World Without Heaven natomiast The Lesson jest z gitarą akustyczną gdzie słychać wpływ Pink Floyd.
Ogólnie to cały album "zalatuje" mi latami '70 (z jednym wyjątkiem) no ale Steve zawsze twierdził, że muzyka tamtej dekady jest mu najbliższa i chciałby kiedyś nagrać album w takim stylu, co poniekąd udało mu się właśnie na British Lion.
Dla kogoś kto szukał tu "kopii ajrona" to raczej jej nie znajdzie...powiedziałbym nawet więcej: może się rozczarować. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Sob Mar 02, 2013 1:39 pm Temat postu: |
|
|
ja sie rozczarowałem, ale glownie wokalistą. kompletnie mi jego barwa nie leży. nie przesłuchałem całej płyty. znalazłem ze 3-4 numery na YT i nie miałem ochoty na wiecej, głównie przez wokal. moze jeszcze kiedys sie zmusze _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
Navigator
Dołączył: 01 Mar 2013 Posty: 9 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Sob Mar 02, 2013 2:27 pm Temat postu: |
|
|
Bizon napisał: | ja sie rozczarowałem, ale glownie wokalistą. kompletnie mi jego barwa nie leży.(...) |
Miałem podobne odczucia po pierwszym wysłuchaniu tego albumu - ten głos taki słabiutki, "nosowy" ale z czasem idzie się przyzwyczaić. Sama muzyka niczym szczególnym nie zaskakuje. W porównaniu do solowych dokonań Bruce'a czy też Adriana to ta płyta wypada słabiutko. Ale Steve miał "kaprys" aby nagrać coś takiego więc..."kto bogatemu zabroni?" _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kubolski
Dołączył: 05 Mar 2010 Posty: 1270 Skąd: Stare Polesie
|
Wysłany: Wto Lip 02, 2013 7:23 pm Temat postu: |
|
|
O k***a, ale temat oblegany tuż przed polskimi koncertami...
Wybiera się ktoś jutro do łódzkiej Atlas Areny? Oprócz mnie i Bizona, oczywiście. |
|
Powrót do góry |
|
|
Ziutek98
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 3947 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Lip 05, 2013 11:46 am Temat postu: |
|
|
Wiesz, Kubolski, to Maiden - kto był, to był, osobiście żem wsior z warszafki i moja leniwa dupa raczej czeka, aż kapela wpadnie do stolicy, niż jedzie choćby do tej Łodzi
Nie, no, wink oczywiście, na Anathemę to jechałem i do Krakowa, mimo, że już ich w Wawie widziałem, ale aktualnie w moich zainteresowaniach muzycznych to jest zupełnie inny kaliber. A na Maidenach rzeczywiście byłem w Wawie dwa razy (Gwardia i Sonisphere) i choć chętnie bym wyskoczył, to jednak sytuacja finansowa każe mi sobie w tym roku darować i łudzić się, że dziadki jeszcze pożyją i wpadną do nas.
Ostatnio w Empiku, widząc banner, reklamujący płytki Maiden w promocji, przypomniałem sobie, jak zaczynałem słuchać metalu i oczywiście jak to zwykle bywa, IM razem z Metą były jednymi z pierwszych zespołów, po jakie sięgnąłem, lol, jaki to był wtedy mhrohk (Hallowed Be Thy Name) i w ogóle. A teraz... banner głosił "Ciężkie brzmienie w dobrej cenie". Ciężkie? Bitch, please _________________ PRÖWLER - kapela rockowa, ja na basie. Info o koncertach na kanale pod linkiem |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|