Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Nick Cave |
Uwielbiam! |
|
34% |
[ 12 ] |
Znam tylko duet z Kylie... |
|
22% |
[ 8 ] |
Takie sobie |
|
11% |
[ 4 ] |
Kiepscizna |
|
2% |
[ 1 ] |
Urwale(a)m sie z choinki i nawet duetu z Kylie nie znam... |
|
28% |
[ 10 ] |
|
Wszystkich Głosów : 35 |
|
Autor |
Wiadomość |
Lily of the valley
Dołączył: 16 Gru 2005 Posty: 820
|
Wysłany: Pią Lut 15, 2013 6:59 pm Temat postu: |
|
|
To było jedno z moich marzeń - Nick Cave live. I się spełniło, i byłam szczęśliwa w Berlinie. Admiralspalast ze zdjęć w interencie kojarzył mi się z Kongresową, czyli niezbyt zachwycająco i przede wszystkim wydawał się wielkim miejscem. Tymczasem dziki, chudy, ekspresyjny Nick Cave wił się jakieś 5 kroków ode mnie. Gdybyśmy przyszli choć trochę przed czasem, pewnie i przy barierkach można byłoby stanąć (a Nick, proszę Państwa, wchodził czasem w kontakt fizyczny z osobami z pierwszego rzędu!). Wokół głównie niemiecki, choć przypadkiem stanęliśmy tuż obok 2 Polaków - weteranów koncertów Nicka. Czeski i rosyjski też dało się słyszeć, publika generalnie raczej dorosła.
Dokładnie o 20.00 rozpoczęła się projekcja krótkiego filmu o nagrywaniu nowej płyty, potem chwila przerwy i rozpoczął się koncert. Wspaniały koncert, smakowity repertuar - widać było, że wszystko jest świetnie przygotowane - w końcu to zaledwie jeden z 4 special shows; regularna trasa dopiero jesienią.
Najpierw nowa płyta. W całości i w kolejności takiej, jak w wersji studyjnej, co wielkim jest plusem: klimat, nastrój, wszystko zwielokrotnione. I się wzruszałam momentami, bo ta płyta jest przejmująca. Nie pierwszy to raz, gdy w tekstach Cave’a słyszę pewną ostateczność, ale im starszy jest on sam (i ja), tym mocniej to na mnie działa. I tym bardziej się cieszę, że udało mi się go zobaczyć ze wszystkim, co w nim jest: nastrojem i dzikością, i energią. Bo nie wiadomo czy i kiedy będzie jeszcze okazja. Jednym z moich best numerów na płycie jest “Water’s Edge” - koncertowo nie powaliło jakoś, choć te słowa:
You grow old and you grow cold.
(...)
It's the will of love
It's the thrill of love
Ah but the chill of love is coming down, people
uderzają chłodem.
Na scenie - ogrom ludzi! Instrumentów! Chórek: słodkie dzieci, słodkie nastolatki . Najbardziej chyba zrobiły na mnie wrażenie w końcówce kolejnego numeru - “Jubilee Street”. Tak, Cave jest mistrzem kontrastów wszelakich i niewinne głosy dziecięcego chóru w tekście o “girl named Bee - she had a history but she had no past” są tego przykładem. Plus Nick! Espresja, dzikie pląsy przy słowach:
I am transforming
I am vibrating
Look at me now
I “Mermaids”. Tu powiem rzecz taką jeszcze: super jest zobaczyć Cave’a interpretację jego własnych tekstów. Czasem wydobywa on jakiś wers, który wcześniej mi umykał albo wydawał się mniej istotny. Czasem dobitniej widać też, jak powaga co krok miesza się u niego z szyderą. Jak potrafi on to łączyć i zmieniać nastrój nie tylko z utworu na utwór, ale z wersu na wers. Na przykład tu właśnie:
I believe in God
I believe in mermaids too
I believe in 72 virgins on a chain (why not, why not)
I believe in the rapture
For I've seen your face
“Why not why not” - drwina Cave'a i śmiech publiki. “Rapture” - całkiem już serio.
To był jeden z mocniejszych momentów koncertu. “We Real Cool” też mi się podobało bardzo - wersja live wydobyła więcej mroku z tego utworu, to jeden z tych numerów nowej płyty, które dzieją się na samym dnie. Duszy. “I hope you’re listening, are you” pyta Cave i wszystkie zmysły się wyostrzają. Nie wiem jeszcze, jak dokładnie rozumieć ten utwór, ale wywołuje on we mnie egzystencjalny niepokój, to wiem. “And I hope you’re listening, are you” powtarza tonem stwierdzenia i myślę sobie, że to jeden z tych wykonawców z tradycji wręcz bardowskiej, którego należy słuchać na żywo i widzieć jego twarz. Jak z Kaczmarskim, gdy działa się magia na żywo. Wers: ”We real cool” brzmi szyderczo. “The past is the past and it's here to stay” - dojmująco serio. Nie pierwszy to raz, gdy w tekstach pojawia się słowo “przeszłość”, to jeden ze sprawców wrażenia ostateczności jakiejś. Dwa ostatnie numery na płycie kochałam już wcześniej, a koncertowo pokochałam je jeszcze bardziej. “Higgs Boson Blues” to jeden z moich ulubionych numerów Cave’a w ogóle. Jedziemy do Genewy, uczyć się o bozonie Higgsa. I to zdanie: “Who cares, who cares what the future brings?” - ile żaru, miksu emocji, siły przekonywania w tym jest! W tym momencie rzeczywiście nie ma znaczenia, co przyniesie nam przyszłość - jest tylko TERAZ. I czarny humor Nicka: “If I die tonight, bury me in my favorite yellow patent leather shoes” i śmiech publiki. Bo Cave potrafi wisielczo rozbawić, nalezy wspomnieć, czasem jednym uniesieniem brwi w odpowiednim momencie. Wspaniała to piosenka podróżna, słuchałam potem w pociągu i pasowało. “Can you hear my heart beat?” i zdaje się, że tak, że niemalże można to usłyszeć.
Ostatni numer, tytułowy jest wyciszony, spokojny, choć niepokojący, jak i cała płyta. Ciary. I te słowa, ostatnie na płycie, proste, ale jakże prawdziwe:
Some people say it's just rock'n roll
But it gets you right down to your soul
A po nim część druga. Kontrast znów: “From Her to Eternity”. Jeden z bardziej dzikich i energetycznych momentów. “O Children” i rzewna “The Ship Song”, które nastąpiły później to nie jest ten Cave, którego kocham najbardziej. Ale “Jack the Ripper”, “Deanna”, “The Mercy Seat” (!) czy na bis wykonany “Stagger Lee” (!! ogień niewyobrażalny), podobnie jak niepokojący numer z Nickiem przy pianinie “Your Funeral... My Trial” - to wszystko wspaniałość.
Berlińska setlista: http://www.setlist.fm/setlist/nick-cave-and-the-bad-seeds/2013/admiralspalast-berlin-germany-53dbc301.html _________________ - Nigdy nie jest się zupełnie wolnym, jeśli się kogoś za bardzo podziwia - powiedział nagle Włóczykij. - To wiem.
- Wiem, że ty wszystko wiesz - mówiło dalej stworzonko, przysuwając się jeszcze bliżej. - Wiem, że wszystko widziałeś. Wszystko, co mówisz, jest słuszne, i zawsze będę się starał być równie wolnym jak ty. |
|
Powrót do góry |
|
|
Xavi
Dołączył: 06 Wrz 2010 Posty: 2519
|
Wysłany: Sro Lut 20, 2013 8:51 pm Temat postu: |
|
|
'I’m flying!,
look at me
I’m flying!
look at me now'
<3
no i baliśmy się o tego Cave'a naszego, a tu płyta roku na razie bez dwóch zdań. A coś tam przecież znam, z My Bloody Valentine i Riverside na czele. _________________ |
|
Powrót do góry |
|
|
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Lut 22, 2013 5:11 pm Temat postu: |
|
|
gadanie o płycie roku w tym momencie wygląda dość śmiesznie ale faktycznie Nick chwilowo zjadł konkurentów na śniadanie. Chociaż z płytą cały czas się osłuchuję. Ulubione na razie to chwytające i nie puszczające Jubilee Street (zakończenie to chyba największe NOWE CIARY od czasu ostatniego mari) i Higgs Boson Blues. Także mroczne Water's Edge, We Real Cool i tytułowy są bardzo bardzo. Po prawdzie to wszystkie kawałki mniej lub bardziej mi podchodzą. Otwieracz czy Mermaids to też fajne rzeczy są przecież.
a wszyscy którzy zazdroszczą pani Lily, mogą pocieszyć się tym o to nagraniem
<3
http://www.youtube.com/watch?v=fymChgeO00g _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
Lily of the valley
Dołączył: 16 Gru 2005 Posty: 820
|
Wysłany: Pią Lut 22, 2013 5:22 pm Temat postu: |
|
|
Niech się spieszą cieszyć, bo tylko przez 24h ma tam być. Obejrzę zaraz i porównam, i sprawdzę, czy takie same teksty rzuca Nick, czy nie.
A tu entuzjastyczna recenzja berlińskiego koncertu:
http://skylinereviews.com/?p=10879
Tylko początkowy film uznany jest za nudny. Fakt, porywający nie był.
Natomiast jednoznacznie entuzjastycznie oceniony jest nowy materiał - i to nawet w porównaniu z klasykami z drugiej części:
Nick Cave & The Bad Seeds accomplished the mission of convincing us the new album is not just good, but absolutely brilliant. By doing that, they simply contrasted the new material with the more traditional and cliché songs most people would recognize as quintessential Nick Cave.
Ja staram się na razie być nieco ostrożniejsza - muszę wziąć pod uwagę tendencję własną do zachwytu świeżością, chciałabym dać temu albumowi więcej czasu na okrzepnięcie. Plus: inaczej chłonie się atmosferę płyty, gdy dostaje się całość na żywo, a inaczej, gdy mamy zestaw numerów z różnych lat, w różnych stylistykach. Ale i ja po koncercie stwierdziłam, że część pierwsza (nowa płyta) całościowo porwała mnie bardziej, zahipnotyzowana byłam. I choć z przodu było dość duszno, i w planach miałam przeniesienie się w dalsze rejony sali, to absolutnie nie miałam później chęci, by to robić w trakcie "Push the Sky Away"
Jeszcze parę zdjęć stamtąd. Dzikość, ale też jaka elegancja:
_________________ - Nigdy nie jest się zupełnie wolnym, jeśli się kogoś za bardzo podziwia - powiedział nagle Włóczykij. - To wiem.
- Wiem, że ty wszystko wiesz - mówiło dalej stworzonko, przysuwając się jeszcze bliżej. - Wiem, że wszystko widziałeś. Wszystko, co mówisz, jest słuszne, i zawsze będę się starał być równie wolnym jak ty. |
|
Powrót do góry |
|
|
Atrus
Dołączył: 17 Gru 2008 Posty: 1752
|
Wysłany: Sro Mar 13, 2013 9:09 pm Temat postu: |
|
|
Kejw na Open'erze. Hmmm, z jednej strony 45-minutowa setlista i zapłacenie za nią Heinekenowi ( ), z drugiej - co Cave to Cave. W dodatku tego samego dnia gra Modest Mouse. Tak czy inaczej dużo chętniej poszedłbym na normalny koncert, ale jak się nie ma co się lubi, to może być i Heineken. _________________
With my last breath I curse Zoidberg. |
|
Powrót do góry |
|
|
Faraday
Dołączył: 30 Gru 2010 Posty: 476 Skąd: 25 dsf
|
Wysłany: Sro Mar 13, 2013 10:42 pm Temat postu: |
|
|
Wiedziałem, że warto się wybrać na Heinekena w tym roku. Podobno dopiero się rozkręcają z tymi zespołami. Wczoraj Kendrick, dzisiaj Cave, no ładnie. Jeszcze niech zaproszą jakiś zespół folkowy i elektroniczny z najwyższej półki i będę naprawdę szczęśliwym człowiekiem. _________________
last.fm |
|
Powrót do góry |
|
|
BeBe
Dołączył: 27 Gru 2006 Posty: 4252 Skąd: FAC 51
|
Wysłany: Czw Mar 14, 2013 10:03 am Temat postu: |
|
|
I to jest ten problem w Polsce, są w zasadzie dwa festiwale zwalczające się, Opener i OFF, i jest problem z wyborem. OFF zwykle dla mnie jednak miał więcej do zaoferowania jeżeli chodzi o całość. Ale zawsze też Opener wyskakuje z jednym zespołem który muszę zobaczyć i jestem w kropce (tak rok temu było z New Order). _________________ Sometimes the only sane answer to an insane world is insanity.
|
|
Powrót do góry |
|
|
OberstPrymas
Dołączył: 24 Kwi 2010 Posty: 2830 Skąd: Świebodzice
|
Wysłany: Pon Maj 20, 2013 10:25 pm Temat postu: |
|
|
Let Love In - git płytka. _________________ FAN KOBIAŁEK
GOŁA KASIA |
|
Powrót do góry |
|
|
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Maj 20, 2013 11:02 pm Temat postu: |
|
|
git to jest.. nie wiem Jarzębina. Let Love In to top 10 ever ;d
ale serio. Dość wiosenna płyta, energiczna z genialnymi piosenkami. A LOVERMAN to chyba mój ulubiony utwór Kejwa obecnie.
I'll be your Loverman! I got a masterplan
To take off your dress And be your man
Seize the throne Seize the mantle
Seize the crown Cause I am what I am
what I am what I am I'm what I am what I am I'm what I am what I am I'm what I am what I am I'm what I am what I am I'm what I am what I am I'm what I am what I am I'm what I am what I am I'm what I am what I am I'm what I am what I am I'm what I am I'm what I am what I am I'm
....your Loverman...
<3
zwłaszcza w tej wersji wydają się być najlepszym zespołem świata:
http://www.youtube.com/watch?v=Ph0ohsh4wBc
wijący się Nick + babababa Blixa w kapeluszu z gitarą, która wydaje dźwieki jakby ścinała drzewo = największa miłość. _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
OberstPrymas
Dołączył: 24 Kwi 2010 Posty: 2830 Skąd: Świebodzice
|
Wysłany: Wto Maj 21, 2013 9:52 am Temat postu: |
|
|
Wnikając w szczegóły - najbardziej mi podeszły dwa pierwsze kawałki na płycie i ostatni. Reszta też jest ok, ale początek to absolutne 10/10. W ogóle wokal daje radę. Bardzo robi klimat.
Nie wiem dlaczego, ale momentami kawałki z tej płyty robiły mi nastrój jak z filmów Tarantino. Totalnie. _________________ FAN KOBIAŁEK
GOŁA KASIA |
|
Powrót do góry |
|
|
MariuszGr
Dołączył: 25 Lis 2012 Posty: 37 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pią Sie 02, 2013 9:30 pm Temat postu: |
|
|
Niech mi wybaczą ci, którzy są wielbicielami talentu Cave'a od lat. Nie będąc w stanie wypowiadać się na temat wcześniejszych jego dokonań, świeżą i neoficką głową wyrażę swój zachwyt nad tegorocznym albumem.
Push The Sky Away to dziewięć niezwykłej urody pieśni: niespiesznych, wyciszonych, subtelnie zaaranżowanych, pięknie zagranych i zaśpiewanych. Któryż to już raz w ostatnim czasie doceniam czterdziestoparominutowy rozmiar M płyty! Łatwiej to ogarnąć, docenić, że z sesji nagraniowej pozostał tylko crème de la crème. Płyta się kończy, a ja, zasłuchany i oczarowany, mam ochotę znów wcisnąć „play”. http://blognroll.blox.pl/2013/08/Nick-Cave-The-Bad-Seeds-Push-The-Sky-Away-2013.html _________________ http://blognroll.blox.pl/html |
|
Powrót do góry |
|
|
manwerty
Dołączył: 25 Lip 2012 Posty: 975 Skąd: kuj-pom
|
Wysłany: Sro Sie 28, 2013 11:21 am Temat postu: |
|
|
No More Shall We Part >>>>>>>>>>>>> Let Love In _________________ "Do you really want to live forever?
Forever and ever"
http://www.lastfm.pl/user/manwerty |
|
Powrót do góry |
|
|
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Sie 28, 2013 2:23 pm Temat postu: |
|
|
Spokojnie, każdy przechodzi przez ten etap. dojrzejesz
Ja nie mogę się oderwać od najnowszej. W ostatnich dniach praktycznie tylko SKY słucham. To nie tylko najlepsza płyta w tym roku, ale też jedna z najlepszych Cave'a w ogóle. _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
manwerty
Dołączył: 25 Lip 2012 Posty: 975 Skąd: kuj-pom
|
Wysłany: Sro Sie 28, 2013 2:26 pm Temat postu: |
|
|
Właśnie ja już byłem na etapie Let Love In >>>>>>> No More. Ja wolałem Let Love In od zawsze, ale teraz mi przeszło w drugą stronę. Ale mi się odmieniło niedawno. A nowy Nick z każdym przesłuchaniem zyskuje. _________________ "Do you really want to live forever?
Forever and ever"
http://www.lastfm.pl/user/manwerty |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|