Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
LIVE AID - 13 JULY 1985 |
1 |
|
2% |
[ 2 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
2% |
[ 2 ] |
4 |
|
3% |
[ 3 ] |
5 |
|
20% |
[ 20 ] |
6 |
|
71% |
[ 69 ] |
|
Wszystkich Głosów : 96 |
|
Autor |
Wiadomość |
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Sty 28, 2009 11:27 pm Temat postu: |
|
|
Hmm dobre pytanie.
Zacznijmy od początku
1 Boh Rhap part 1. - Freddie zaczyna grać na fortepianie, a tu nagle cały stadion zaczyna z nim śpewać. To było mocne, serio. I potwierdziło, że ludzie tak naprawdę nei zapomnięli do końca, że Queen w latach 70 mógł się psokojnie rónać z Zeppelinami czy Floydami.
2 Radio Gaga - tutaj to już szaleństwo kompletne. Ci ludzie na tym stadionie stracili zmysły. Gdyby w tym momencie kazał im robic pajacyki to wszyscy by je robili. To już nie było tylko mocne to było wręcz MAGICZNE.
3 CLTCL - no wiadomo, piosenka o wiele lepiej się sprawdzała na żywo niż w studio. Freddie na gitarze. Świetny kawałek do poskakania i wyszalenia się. Tutaj wyciągnęli z niego maksimum
4 Hammer to fall - chyba najlepsze wykonanie HTF jakie w życiu widziałem! Ile w tym energii i siły! Power jak cholera i jeszcze trochę! Extra.
5 Rock You/Champions - szkoda że skrócili WWRY, ale i tak dobrze zgrali to z WATC. Wiadomo obie pieśni to hymny i nie da się ich źle wykonać xD
---
6 World we Created - miło, nawet bardzo, ale już bez szaleństwa.
W sumie też chyba jednak wybrałbym GaGa chociaż Hammer to fall też było naprawdę zajebiste! _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu>
Ostatnio zmieniony przez NAR dnia Czw Sty 29, 2009 12:31 am, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
mike
Dołączył: 26 Sie 2004 Posty: 4802 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Sty 29, 2009 12:16 am Temat postu: |
|
|
NAR napisał: |
Wiadomo obie pieśni to chymny i nie da się ich źle wykonać xD |
Ała...
A ja nie będę podejmował się oceny poszczególnych kawałków, ani jakiegoś wyróżniał. Według mnie był to tak spójny, dynamiczny i doskonały jukebox, że po prostu podział nie ma to sensu. _________________ QPoland - skoro jestem już oficjalnym współpracownikiem, to warto zachwalać
http://podniosle.blogspot.com/ - mój superowy bloga$$ek! (aktualizacje w każdy cojakiśczas)
Still Burnin' (i wiele innych: http://www.youtube.com/user/MikeBoatCityPl/videos)
C-lebrity - kontrowersyjny klip zbanowany na YT! |
|
Powrót do góry |
|
|
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Sty 29, 2009 12:32 am Temat postu: |
|
|
mike napisał: | NAR napisał: |
Wiadomo obie pieśni to chymny i nie da się ich źle wykonać xD |
Ała... |
O kurwa nie zauważyłem...
Sorry to z pośpiechu. _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
Aaricia
Dołączył: 02 Paź 2008 Posty: 457 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Sty 29, 2009 1:25 am Temat postu: |
|
|
mike napisał: | NAR napisał: |
Wiadomo obie pieśni to chymny i nie da się ich źle wykonać xD |
Ała... |
Poprawniej będzie "aua". _________________
Pleased to meet you
Hope you guess my name
But what's puzzling you
Is the nature of my game. |
|
Powrót do góry |
|
|
Maleństwo
Dołączył: 28 Mar 2008 Posty: 1664 Skąd: Miasto Łódź
|
Wysłany: Czw Sty 29, 2009 2:06 am Temat postu: |
|
|
Wg mnie obie formy są poprawne, zarówno "ała" jak i "aua" Co innego "auć" czy "au" _________________
www.kot-malenstwo.blogspot.com
Są dwie kategorie przebojów - na lato i na lata. |
|
Powrót do góry |
|
|
pablov1982
Dołączył: 19 Gru 2008 Posty: 132 Skąd: wawa
|
Wysłany: Wto Lut 03, 2009 11:05 am Temat postu: |
|
|
Mi odnośnie tego występu przychodzi jedno na myśl -
Po prostu wyszli, jak na PROFESJONALNY rock band przystało dali czadu bez smędzenia, mieli mało czasu tak więc bez rozwadniania zaprezentowali esencję QUEEN, od razu z "grubej rury" i POZAMIATANE. _________________ "Oh oh people of the earth
Listen to the warning
The Seer he said
Beware the storm that gathers here
Listen to the wise man" |
|
Powrót do góry |
|
|
lemur Moderator
Dołączył: 13 Maj 2005 Posty: 5251 Skąd: z Komitetu Centralnego
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tkacz
Dołączył: 01 Mar 2009 Posty: 172 Skąd: Wołomin
|
Wysłany: Pią Mar 27, 2009 12:21 am Temat postu: |
|
|
Z pewnością najlepszy w historii występ wokalny Freddie'go i generalnie świetna robota całego zespołu. Czy to, co zagrali, było esencją Queen? Spierałbym się, ale i tak miło jest popatrzeć/posłuchać, jak coś jest po prostu dobrze wykonane, nawet jeśli nie są to nasze ulubione piosenki. Miło jest zobaczyć, jak zespół świetnie sobie radzi i jak dobrze się tym występem bawi - głównie Freddie _________________ Twoja stara nie umie zanucić zwrotki "Jest już ciemno". |
|
Powrót do góry |
|
|
Antares
Dołączył: 17 Sie 2006 Posty: 537 Skąd: Sieradz/Lublin
|
Wysłany: Pią Mar 27, 2009 3:56 pm Temat postu: |
|
|
Esencją samego Queen nie. Ale na pewno esencją ich gwiazdorskiego i koncertowego kunsztu. |
|
Powrót do góry |
|
|
Tkacz
Dołączył: 01 Mar 2009 Posty: 172 Skąd: Wołomin
|
Wysłany: Pon Kwi 13, 2009 9:44 am Temat postu: |
|
|
A może się nawet rozpiszę bardziej...
Bohemian Rhapsody
Wokalnie jedno z najlepszych wykonań w historii Queen, choć bez finalnej części. Jak dla mnie, tylko wersja z Montrealu przebija to wykonanie. Freddie pięknie, pewnie, czysto i z mocą chwyta wszystkie góry, oprócz falsetowego "carry on", jak zawsze Absolutnie nie ma na co narzekać
Radio GaGa
Z pewnością najlepsze koncertowe wykonanie, jakie znam. Freddie nigdy nie zaśpiewał tego z równie wielką swobodą, lekkością. Nie mogłem uwierzyć własnym uszom, słysząc, jak płynnie i z jaką rezerwą w głosie Mercury wyśpiewuje "we hardly need to use our ears", albo "you had your time, you had the power" - szczególnie za drugim razem Piosenka porwała całą publikę, co objawiało się m.in. masowym synchronicznym klaskaniem w refrenie. Cudo!
Hammer To Fall
Przyznam, zwrotka zajebiście jak nigdy. Refren jednak niestety trochę stracił na mocy i przez to wyraźne obniżenie linii wokalnej zabrzmiał znacznie mniej przekonująco niż w studiu. Niemniej w tym kawałku zawsze wszystko rekompensuje solidny power instrumentalny
Crazy Little Thing Called Love
Bezbłędnie jak zawsze. Takie lekkie piosenki to dla Freddie'go pryszcz Nie pamiętam występu, w którym Mercury miałby jakikolwiek kłopot z "Crazy little thing called love".
No i prawdziwy koncertowy queenowy deser...
We Will Rock You
Jak zwykle bez kłopotu. Znowu - banał dla Freddie'go. Nie trzeba nic dodawać.
We Are The Champions
Najlepsze queenowe wykonanie, choć jak zwykle nie obeszło się bez usterek Utwór wokalnie bardzo trudny, szczególnie refren, co zresztą słychać. Od paru dźwięków frontman Queen musiał niestety uciekać, bo takie śmiałe ataki choćby na "and will keep on FIGHTING" nie kończą się zazwyczaj dobrze i tutaj też niespecjalnie to wyszło Całość jednak bardzo bardzo solidna, pomijając nieliczne momenty, w których głos wymykał się Mercury'emu spod kontroli
Krótko mówiąc - najlepszy występszy występ wokalny Freddie'go. _________________ Twoja stara nie umie zanucić zwrotki "Jest już ciemno". |
|
Powrót do góry |
|
|
AveQueen
Dołączył: 06 Lis 2008 Posty: 523 Skąd: xtr
|
Wysłany: Wto Kwi 21, 2009 2:21 pm Temat postu: |
|
|
Jakoś mnie ten koncert nie rusza, wszystko takie sztuczne.
Może dlatego że jestem zboczony na lata 73-76
Bez Polotów, dziwie się co ludzie w tym widzą |
|
Powrót do góry |
|
|
Maleństwo
Dołączył: 28 Mar 2008 Posty: 1664 Skąd: Miasto Łódź
|
Wysłany: Wto Kwi 21, 2009 7:37 pm Temat postu: |
|
|
A co tam niby sztucznego? Bo jeśli idzie Ci o dźwięk to tam złamanego kawałka syntezatora nie było i choćby pod tym względem ten występ bije na głowę wszystko co Queen zagrali w latach '84 - '86 a może i w całych latach osiemdziesiątych. A jeśli jeszcze dodać świetną (choć nie do końca pewną) dyspozycję wokalną Freddiego oraz energię pozostałych chłopaków to uzyskujemy chyba jeden z lepszych występów Queen ever. Faktycznie, czym tu się podniecać _________________
www.kot-malenstwo.blogspot.com
Są dwie kategorie przebojów - na lato i na lata. |
|
Powrót do góry |
|
|
AveQueen
Dołączył: 06 Lis 2008 Posty: 523 Skąd: xtr
|
Wysłany: Sro Kwi 22, 2009 12:53 pm Temat postu: |
|
|
po prostu w latach 80. Wszedł Rock Stadionowy i Klimt jaki był np. W Rainbow Prysnął na zawsze |
|
Powrót do góry |
|
|
mustapha91
Dołączył: 07 Lis 2009 Posty: 493 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Sro Lis 11, 2009 9:07 pm Temat postu: |
|
|
To było fenomenalne, naprawdę skradli show I widać, że publiczność się z tym w 100% zgadzała! |
|
Powrót do góry |
|
|
haes82
Dołączył: 23 Maj 2012 Posty: 757
|
Wysłany: Wto Gru 18, 2012 9:40 am Temat postu: |
|
|
Ja mam live aida otrzymanego w gratisie wraz z Montrealem (no dobra, nie takim gratisie - trzeba było dopłacić parę złociszczy).
Jakość obrazu - ogólnie słaba. 4:3 jakoś przeboleję, nijakie kolory też, ale jakieś latające i pojawiające się często ogromnymi stadami nie wiadomo skąd poziome paski (na szczęście równie często znikające) troszkę irytują. Mam wrażenie, że nowa, niewyjechana jeszcze kaseta VHS oferuje podobną jakość obrazu.
Dźwięk - techniczna strona OK, jakość jak na moje standardy przyzwoita, a sprzężenia, na które narzeka w swojej książce Purvis ładnie przypudrowane i słychać je tyko wtedy, kiedy człowiek się na nie nastawi i ich świadomie poszukuje. Zaś merytoryczna strona dźwięku - bardzo ładnie, Freddie w świetnej formie. Świetne wykonanie 'Hammer to Fall', chociaż CLTCL i WaTCH też nie ma się co wstydzić (reszty zresztą też).
Realizacja - dobija mnie okrutnie taka "fredocentryczność" tego video, praktycznie nie ma zbliżenia na Briana ani Johna, o Rogerze nie wspominając. Przydałoby się też więcej publiczności, kamera z wysoka była zbyt rzadko wykorzystywana i nie do końca czuć emocje szalejącego tłumu. Kilka ujęć takich głupawych, jakby nieprofesjonalnych.
Dodatki - próby, wywiady (czemu w wywiadzie nie pojawia się Freddie?) - miło, że coś takiego się pojawiło, zawsze chętnie się obejrzy, chociaż na kolana oczywiście nie powala.
Największy ból: Czemu tak krótko? Wiem, wiem - każdy musiał mieć swoją szansę na koncercie, ale dostaliśmy w sumie ok. 25 minut materiału - zresztą, przeglądając setlistę koncertu widzę, że Queen i tak dostali szansę na przedstawienie wyjątkowo dużej partii materiału.
Koncert oceniam bardzo dobrze. Największe niespełnialne marzenie mojego życia: być gdzieś tam, w pierwszych rzędach. Video nie oddaje nawet 1/10 tych emocji, które pewnie ludzie przeżywali. Nie wspominając o tym, jak cudownie się czuł i bawił główny bohater show. Ten to miał życie - krótkie, ale cudowne.
Ogólnie po obejrzeniu tego napaliłem się na cały 4-płytowy live aid. Wiem, że nie cały trzyma ten poziom, co Queen - ale z drugiej strony, lista wykonawców do mnie przemawia, a poza tym takich rzeczy już dziś się nie robi. A nawet, gdyby znalazł się wizjoner chcący także i dziś coś takiego zorganizować - aż strach, jakie "gwiazdy" by się tam pojawiły. Albo stare dziadki w stylu Stonesów i McCarneya odcinający kupony od dawnej sławy lub nagrywający rzeczy niegodne swoich dawnych dokonań, albo żałosne współczesne "gwiazdki", albo też - co być może jest najgorsze - połączenie tych dwóch opcji, czyli Brian, Roger i jakiś wypacynkowany laluś. _________________ Zdeklarowany brianofil, korwinista oraz wyznawca Latającego Potwora Spaghetti. |
|
Powrót do góry |
|
|
mike
Dołączył: 26 Sie 2004 Posty: 4802 Skąd: Łódź
|
|
Powrót do góry |
|
|
annie_m
Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 688 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Wto Gru 18, 2012 4:36 pm Temat postu: |
|
|
Każdy wykonawca miał 20 min na zagranie, no wiadomo, niektórzy sobie przedłużyli (weź człowieku zmuś gwiazdy rocka do szybkiego zakończenia występu ). Queen występ zajął 21 min + Is This The World We Created. Takie wymogi, cóż poradzić. Ja mam całość Live Aid. Obejrzałam też całość i po protu to jest niesamowite! Wiadomo, jedne występy gorsze, jedne lepsze, Queen przebija wszystkich, ale ogólnie cała impreza chyba jedna z najlepszych w historii. Już nigdy czegoś takiego nie będzie. |
|
Powrót do góry |
|
|
annie_m
Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 688 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Wto Gru 18, 2012 5:20 pm Temat postu: |
|
|
A jeszcze pozwolę sobie coś dodać na ten temat. Moim zdaniem w repertuarze zaprezentowanym przez Queen na tym koncercie zabrakło kompozycji Johna. Jak dla mnie mogli jeszcze dorzucić I Want To Break Free, ale wiadomo - czas. |
|
Powrót do góry |
|
|
Corey
Dołączył: 15 Lis 2012 Posty: 1741 Skąd: Wembley Stadium
|
Wysłany: Sob Mar 23, 2013 5:51 pm Temat postu: |
|
|
Występ bardzo szczery, ale brakowało mi tam tylko jednego utworu, który wyjaśnij by wszystko: ANOTHER ONE BITES THE DUST _________________ magic
Niesamowity Chuck Norris!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
OberstPrymas
Dołączył: 24 Kwi 2010 Posty: 2830 Skąd: Świebodzice
|
Wysłany: Nie Mar 24, 2013 12:22 am Temat postu: |
|
|
Corey, jakbyś był ciekawy to z Live Aid pochodzi jedyna wersja Zgagi, która mi kopie jaja. Doceń to. _________________ FAN KOBIAŁEK
GOŁA KASIA |
|
Powrót do góry |
|
|
Corey
Dołączył: 15 Lis 2012 Posty: 1741 Skąd: Wembley Stadium
|
Wysłany: Nie Mar 24, 2013 3:44 pm Temat postu: |
|
|
OberstPrymas napisał: | Corey, jakbyś był ciekawy to z Live Aid pochodzi jedyna wersja Zgagi, która mi kopie jaja. Doceń to. |
Tak, ale czy nie brakuje ci w tym całym extra zestawie właśnie Another One Bites The Dust? Pomyśl _________________ magic
Niesamowity Chuck Norris!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|