Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Atrus
Dołączył: 17 Gru 2008 Posty: 1752
|
Wysłany: Nie Sty 20, 2013 8:39 pm Temat postu: |
|
|
Xavi napisał: | wybuchający Tarantino |
Najlepsza scena ever, popłakałem się ze śmiechu.
Xavi napisał: |
Cytat: |
za dużo wycieczek w stronę "ej, pamiętacie mój poprzedni film?" |
czy ja wiem, bardziej do spaghetti westernów, wszelkie przybliżenia, napisy i inne. To było wymuszone i bardzo zgrabne.
|
To też, ale to akurat było celowe i pożądane, poza tym Bękarty też przecież miały sporo ze spaghetti westernu. W ogóle muszę obejrzeć oryginalny film. Chodziło mi o to, że odniosłem wrażenie, jakby Tarantino próbował powtórzyć te same patenty, które publiczność polubiła w Bękartach i trochę na siłę wsadził je tutaj. Waltz na przykład był momentami bezwstydnie Landą.
A dialog o białych maskach był właśnie nieco wymuszony moim zdaniem. _________________
With my last breath I curse Zoidberg. |
|
Powrót do góry |
|
|
kater
Dołączył: 24 Maj 2006 Posty: 6820 Skąd: Góry Samotne
|
Wysłany: Nie Sty 20, 2013 9:31 pm Temat postu: |
|
|
fajni jesteście, że xavi mówi, że spoiwa a potem atrus spoiwo cytuje na samym początku posta, jebcie się na ryje, banuje was na fejsie _________________
PORTFOLIO / 1 DZIEŃ 1 PŁYTA / QW OKŁADKI / KOPS / ZUPA |
|
Powrót do góry |
|
|
agusiaa_w
Dołączył: 09 Sty 2011 Posty: 344 Skąd: Mała Aleja Róż
|
Wysłany: Nie Sty 20, 2013 11:08 pm Temat postu: |
|
|
xavi, po przeczytaniu Twoich spoiw włącza mi się śmiechawka, bo przypomniały mi się te wszystkie sceny i leżę (UWAGA, SPOILER zwłaszcza "ważne żeby koń widział" )
nie no, bez kitu film roku
a Ty kater nie płacz, tylko do kina leć _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
lookaug
Dołączył: 03 Mar 2009 Posty: 1012 Skąd: Włocławek
|
Wysłany: Pon Sty 21, 2013 1:45 pm Temat postu: |
|
|
Xavi napisał: | Nawet Waltz jest lepszy niż w Bękartach, a dodajmy ma całkiem inną rolę bo jest tym dobrym. |
Całkiem inną? No przecież to jest Landa, tylko że bardziej zarośnięty i ścigający rednecków z listów gończych, a nie żydów. Ogólnie ten sam typ elokwentnego motherfuckera.
Poza tym wiadomo Waltz świetny, Leo genialny, ale dla mnie wygrał i tak Samuel. NIGGA? IN THE BIG HOUSE? If you ain't got no problem with burning sheets when this black-ass motherfucker's gone _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atrus
Dołączył: 17 Gru 2008 Posty: 1752
|
Wysłany: Pon Sty 21, 2013 3:10 pm Temat postu: |
|
|
lookaug napisał: | Xavi napisał: | Nawet Waltz jest lepszy niż w Bękartach, a dodajmy ma całkiem inną rolę bo jest tym dobrym. |
Całkiem inną? No przecież to jest Landa, tylko że bardziej zarośnięty i ścigający rednecków z listów gończych, a nie żydów. Ogólnie ten sam typ elokwentnego motherfuckera.
Poza tym wiadomo Waltz świetny, Leo genialny, ale dla mnie wygrał i tak Samuel. NIGGA? IN THE BIG HOUSE? If you ain't got no problem with burning sheets when this black-ass motherfucker's gone |
+1 do wszystkiego.
Jeszcze jeden spojler: scena, w której Django strzela do siostry Leo, a ta odlatuje trzydzieści metrów w prostopadłym kierunku - geniusz. _________________
With my last breath I curse Zoidberg. |
|
Powrót do góry |
|
|
Xavi
Dołączył: 06 Wrz 2010 Posty: 2519
|
Wysłany: Pon Sty 21, 2013 5:43 pm Temat postu: |
|
|
SPOIWAA!!!
No choćby temu, że tu jest dobrą współczującą postacią, która się poświęca dla innych i ściga tych złych. Pierwsza scena z Bękartów chociażby - nowy Waltz by udawał, że nic nie wie i poszedł nie strzelając do nikogo. Tu jest ta różnica.
Cytat: | A dialog o białych maskach był właśnie nieco wymuszony moim zdaniem.
|
jak sobie wyobrażę tą żonę, która wycina 30 par za małych oczek i później męża przychodzącego i obrażonego na 'niewdzięcznych członków Ku-Klux-Klanu' i opowiadającego co się stało to mnie skręca od środka _________________ |
|
Powrót do góry |
|
|
Atrus
Dołączył: 17 Gru 2008 Posty: 1752
|
Wysłany: Wto Sty 22, 2013 8:41 pm Temat postu: |
|
|
Garść obserwacji po doobejrzeniu dwóch pierwszych części Dolarowej Trylogii Leone:
1. Clint Eastwood to bóg.
2. Ennio Morricone to jeszcze bardziej bóg.
3. Papierosy na Dzikim Zachodzie nigdy się nie kończyły.
3. 1. Komu to właściwie przeszkadzało?
4. "Ojciec chrzestny" nie jest najlepszą filmową trylogią ever.
4. 1. Tzn. nie, żeby był zły, ale to są dwa genialne filmy + gofer kontra trzy genialne filmy, więc wynika to z matematyki, a nie z gustu czy jego braku.
4. 1. 1. Aczkolwiek jeżeli ktoś się z tym nie zgadza, to nie ma gustu.
4. 2. Ale zgoda, że pod względem aktorstwa i epickości jest remis.
5. Westerny >>> kino ambitne
6. Kupuję poncho.
7. Odpalanie zapałki od szelek Klausa Kinskiego <3
8. Szkoda, że nie są [filmy] po włosku.
8. 1. Albo po rosyjsku.
9. http://www.youtube.com/watch?v=WtblCZQXRsA
10. Najlepiej nakręconym filmem Leone pozostaje wprawdzie "Dawno temu na Dzikim Zachodzie".
10. 1. Co nie zmienia faktu, że kinematografia jest PRZEPIĘKNA.
10. 1. 1. Zwłaszcza zbliżenia. Ktoś powinien napisać książkę o zbliżeniach u Leone i uczynić ją lekturą obowiązkową każdego, kto planuje zbliżyć się do kamery.
11. 10/10. _________________
With my last breath I curse Zoidberg. |
|
Powrót do góry |
|
|
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Sty 22, 2013 8:49 pm Temat postu: |
|
|
Atrus napisał: | Garść obserwacji po doobejrzeniu dwóch pierwszych części Dolarowej Trylogii Leone:
1. Clint Eastwood to bóg.
2. Ennio Morricone to jeszcze bardziej bóg.
3. Papierosy na Dzikim Zachodzie nigdy się nie kończyły.
3. 1. Komu to właściwie przeszkadzało?
4. "Ojciec chrzestny" nie jest najlepszą filmową trylogią ever.
4. 1. Tzn. nie, żeby był zły, ale to są dwa genialne filmy + gofer kontra trzy genialne filmy, więc wynika to z matematyki, a nie z gustu czy jego braku.
4. 1. 1. Aczkolwiek jeżeli ktoś się z tym nie zgadza, to nie ma gustu.
4. 2. Ale zgoda, że pod względem aktorstwa i epickości jest remis.
5. Westerny >>> kino ambitne
6. Kupuję poncho.
7. Odpalanie zapałki od szelek Klausa Kinskiego <3
8. Szkoda, że nie są [filmy] po włosku.
8. 1. Albo po rosyjsku.
9. http://www.youtube.com/watch?v=WtblCZQXRsA
10. Najlepiej nakręconym filmem Leone pozostaje wprawdzie "Dawno temu na Dzikim Zachodzie".
10. 1. Co nie zmienia faktu, że kinematografia jest PRZEPIĘKNA.
10. 1. 1. Zwłaszcza zbliżenia. Ktoś powinien napisać książkę o zbliżeniach u Leone i uczynić ją lekturą obowiązkową każdego, kto planuje zbliżyć się do kamery.
11. 10/10. |
+
- Any trouble, boy?
- No, old man. Thought I was having trouble with my adding. It's all right now.
no. _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
Atrus
Dołączył: 17 Gru 2008 Posty: 1752
|
Wysłany: Wto Sty 22, 2013 8:57 pm Temat postu: |
|
|
"I didn't hear what the bet was."
"Your life." _________________
With my last breath I curse Zoidberg. |
|
Powrót do góry |
|
|
MCwalter01
Dołączył: 30 Maj 2010 Posty: 507 Skąd: spod Wrocławia
|
Wysłany: Pią Sty 25, 2013 7:38 pm Temat postu: |
|
|
Piszę świeżo po obejrzeniu "Nędzników". Zaznaczam, że nie jestem fanem musicali, jednak mimo to nie wyszedłem zawiedziony. Biorąc pod uwagę całą wizualną oprawę to film został zrealizowany z dużym rozmachem. Scenografia wiernie oddawała realia XIX-wiecznej Francji. Robiła duże wrażenie, zwłaszcza podczas scen batalistycznych. Muzyka naprawdę robiła wrażenie. Świetnie zaaranżowana, budowała nastrój i dopełniała obraz.
Obsada? Najbardziej podobał mi się rola Russell Crowe jako Javert. Był bardzo przekonujący i pokazał, że ma kawał głosu. Docenić też muszę kreacje Sachy Barona Cohena i Heleny Bonham Carter. Stworzyli świetną parę. Bez nich ten film byłby bardzo zamulający. Właśnie, teraz minusy. Jak to w musicalach bywa - czego nie znoszę - były straszne dłużyzny. Jedna scena z samą śpiewającą Hathaway trwała chyba 10 minut (prawie przysnąłem). Z resztą nie dokońca przekonała mnie Fantine - postać, w którą się wcieliła. Irytowała mnie też postać Gavroche'a. Ale to kwestia gustu widza.
Podsumowując - fanom musicalu obraz powinien się spodobać. Film nie rzucił mnie na kolana, ale dzisiejszego popołudnia na pewno nie mogę uznać za zmarnowanego. _________________ "In fact the whole of Japan is a pure invention. There is no such country, there are no such people." (Oscar Wilde) |
|
Powrót do góry |
|
|
Xavi
Dołączył: 06 Wrz 2010 Posty: 2519
|
Wysłany: Pią Sty 25, 2013 7:56 pm Temat postu: |
|
|
Cytat: | Jedna scena z samą śpiewającą Hathaway trwała chyba 10 minut (prawie przysnąłem) |
to akurat była jedyna nie nudna scena w filmie :> A Crowe był najgorszy właśnie, jak się dało przewidzieć. _________________ |
|
Powrót do góry |
|
|
MCwalter01
Dołączył: 30 Maj 2010 Posty: 507 Skąd: spod Wrocławia
|
Wysłany: Pią Sty 25, 2013 8:21 pm Temat postu: |
|
|
Xavi napisał: | A Crowe był najgorszy właśnie, jak się dało przewidzieć. |
1. Crowe i Cohen
2. Carter
3. Tveit
4. Jackman
5. Hathaway
6. Redmayne _________________ "In fact the whole of Japan is a pure invention. There is no such country, there are no such people." (Oscar Wilde) |
|
Powrót do góry |
|
|
Xavi
Dołączył: 06 Wrz 2010 Posty: 2519
|
Wysłany: Pią Sty 25, 2013 8:52 pm Temat postu: |
|
|
1.Hathaway
długo nic, jak to ktoś napisał 'wykonanie Dream I Dreamed wzruszyło bardziej niż cały 2012 rok razem wzięty'. W ogóle przekapitalna piosenka, zdecydowanie najlepsza w całym filmie bo ta nadęta wersja wykonywana przez całą obsadę to trochę przesada jeśli chodzi o patos. Ciary.
http://www.youtube.com/watch?v=k6YwuqWFTbc
2. Jackman
co im pewnie zapewni Oscary, znaczy Anne to podobno 99%, a Jackman jednak przegra z Day Lewisem.
dalej długo nic
3. Cohen i Carter - zawsze na poziomie, umieją rozbawić, ale to nie ten poziom artyzmu.
4. Reszta. Choć bardzo ładnie śpiewała ta cała Barks, ładna dziewucha tak w ogóle. Crowe robił chyba dwie miny przez cały film, choć śpiewał nawet nie najgorzej. _________________ |
|
Powrót do góry |
|
|
daga Site Admin
Dołączył: 29 Paź 2003 Posty: 11065 Skąd: Warszawa - Ursynów
|
|
Powrót do góry |
|
|
kater
Dołączył: 24 Maj 2006 Posty: 6820 Skąd: Góry Samotne
|
|
Powrót do góry |
|
|
lookaug
Dołączył: 03 Mar 2009 Posty: 1012 Skąd: Włocławek
|
Wysłany: Sob Sty 26, 2013 7:08 pm Temat postu: |
|
|
Silver Linings Playbook aka Poradnik pozytywnego myślenia. W sumie to się trochę zawiodłem, bo nominacji od groma i to we wszystkich topowych kategoriach, a to zwykła komedia romantyczna z trochę ciekawszym scenariuszem (w pierwszej połowie filmu, bo potem się robi standardowo) i lepszym aktorstwem. Chociaż to może o to aktorstwo chodzi, bo mamy najlepszą rolę De Niro od lat (nie że genialna, ale chyba pierwszy raz od dekady wnosi do filmu coś poza nazwiskiem), fantastyczną Jennifer <3 (Złoty Glob i faworytka do Oscara, imo trochę przesada, ale let's face it, kiedy Best Actress było jakąś silnie obsadzoną kategorią?) i nawet Bradley Cooper nie przeszkadza (dobra, było nawet nieźle, ale zawsze będziesz gościem z Kac Vegas). Ogólnie mile spędzone 2 godziny, tylko trzeba ustawić fazery na fun i popcorn, a nie wiekopomne przeżycie. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xavi
Dołączył: 06 Wrz 2010 Posty: 2519
|
Wysłany: Nie Sty 27, 2013 2:28 am Temat postu: |
|
|
Prawdę lookaug rzecze, chyba najfajniejszy Oscarowy film oprócz Django, Argo i Miłości.
W ogóle Lawrance (<3) potrzebowała zaledwie 3 filmów, żeby stać się jedną z najpopularniejszych aktorek w Hollywood. I to nie tylko 'w kręgach młodzieżowych', ale też u wszelkich krytyków i tzw. znawców kina. Debiut w 'Do Szpiku Kości' gdzie zagrała według mnie jeszcze lepiej niż w Silverze i zasługiwała bardziej na Oscara niż teraz (a wygra w tym), od razu nominacja i już ją niektórzy zapamiętali. Potem szukanie na szybko gwiazdy w nowym przeboju kinowym, w sumie pewniaku jeśli chodzi o popularność (bo książka), czyli 'Igrzyska Śmierci' gdzie zawsze szuka się nowych twarzy i ryzykuje, miała szczęście niesamowite. A teraz już tylko potwierdziła, że po prostu ma talent do grania w oscarowym hicie (bo 'Kości' były filmem, który cudem się wybił na Sundance, a wiadomo jaki to festiwal, co potwierdza jej szczycho), czyli różne gwiazdki w gazetach, dziesięć na dziesięć i te sprawy. Tak się robi kariery.
A Cooper? Dla mnie powoli się wybija ponad Kac Vegas, to może być jego przełomowa rola (na pewno najlepsza) i będę mu kibicował na przyszłość. _________________ |
|
Powrót do góry |
|
|
Atrus
Dołączył: 17 Gru 2008 Posty: 1752
|
Wysłany: Nie Sty 27, 2013 6:42 pm Temat postu: |
|
|
Idąc za ciosem obejrzałem "Django" z 1966. W zasadzie oprócz czołówki (tzn. piosenki i czcionki) nie ma nic wspólnego z filmem Tarantino, stąd nie ma co ich porównywać na zasadzie "lepszy-gorszy", ale tak czy inaczej - masa radości. Zaskakująco piękne zdjęcia, świetna muzyka i aktorstwo, ponadto urocze drobiazgi typowe dla starych filmów - postrzelona kobieta w gorączce zawsze ma idealny makijaż, a krwawią tylko ważniejsze postacie, do tego mnóstwo całkowicie absurdalnych scen, których nawet nie ma co wymieniać. Poza tym SZLACHETNOŚĆ I IDEALIZM > władza i bogactwo. A Franco Nero jest niemal tak zajebisty jak Clint. _________________
With my last breath I curse Zoidberg. |
|
Powrót do góry |
|
|
kater
Dołączył: 24 Maj 2006 Posty: 6820 Skąd: Góry Samotne
|
Wysłany: Pon Sty 28, 2013 7:41 pm Temat postu: |
|
|
ostatnio (zaległości nadrabiam):
Cinema Paradiso - spać mi sie chciało, więc to nie był najlepszy pomysł na długi film, w którym nic się nie dzieje i parę razy prawie usnąłem. Ale, że tylko prawie a nie całkiem (pozdrawiam potwornie NUDNEGO Billa Murraya z japonią w Scarlett Johansson) - to już duże osiągnięcie. Niby nic się nie dzieje, a ledwo się powstrzymałem od płaczu przy ostatnich kilku minutach. Przewspaniały film, świetna muzyka, wzruszenie pod koniec nie do opisania. Tak się powinno filmy robić arcydzieła kręcić a nie.
Życie jest piękne - powiem tylko tyle, że zjebaliście mi cały seans tymi spoilerami, a konkretnie zakończenie. Ale w sumie z chęcią obejrzę jeszcze raz, bo to było nieprzeciętnie zabawne, pomijając tematykę. _________________
PORTFOLIO / 1 DZIEŃ 1 PŁYTA / QW OKŁADKI / KOPS / ZUPA |
|
Powrót do góry |
|
|
Xavi
Dołączył: 06 Wrz 2010 Posty: 2519
|
Wysłany: Pon Sty 28, 2013 7:47 pm Temat postu: |
|
|
NA OBU PŁAKAŁEM. _________________ |
|
Powrót do góry |
|
|
kater
Dołączył: 24 Maj 2006 Posty: 6820 Skąd: Góry Samotne
|
|
Powrót do góry |
|
|
daga Site Admin
Dołączył: 29 Paź 2003 Posty: 11065 Skąd: Warszawa - Ursynów
|
|
Powrót do góry |
|
|
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob Lut 02, 2013 4:32 am Temat postu: |
|
|
Poradnik bardzo przeciętny jak dla mnie i ogólnie zmarnowany potencjał. Nie ważne
DJANGO SPOILERY
Po PF i Psach najlepszy Tarantino.
Kultu raczej nie będzie, na to już chyba za późno ale kogo to obchodzi?
Przede wszystkim absolutnie porywające kreacje. DiCpario w swojej najlepszej roli, rozmiótł wszystkich. Scena kolacji - pokłony. Poza tym miał świetnie napisaną postać.
Waltz i poziom Bękartów. Nie zgodzę się że zrzyna z Landy. Owszem podobna elokwencja ale to jest jakby negatyw tamtego Hitlerowca. Zupełnie inne pobudki nim kierowały. To już psychopatyczny DiCaprio ma bliżej do Landy. Najlepiej o całości świadczy fakt, że Dentysta nie był w stanie zdzierżyć że taka osoba chodzi po ziemi (btw podoba mi się zabieg że przez pół filmu Django i Calvin są na siebie napuszczani i szykuje się wielki pojedynek między tą dwójką, a tu nagle JEB, wchodzi Waltz i rozpierducha). W OGÓLE sam pomysł że Waltz gra Niemca, który zamiast ścigać Żydów to zajmuje się wyzwalaniem murzynów... "Jestem Niemcem, w moich obowiązku jest ci pomóc" serio... znaczy no kurwa.
"Nazywam się doktor Shultz, a to mój koń Fritz"
<Brrrrrr>
<3
No i murzynka nazwana Brumhilda. jebłem.
Samuel L Jackson to też badass w tym filmie straszny.
co ja się będę pierdzielił, TOP 10
1 Kolacja z DiCaprio i czaszką Bena + uścisk ręki Waltza
2 Koń Schultza
3 KU KLUX KLAN (Atrus sam jest wymuszony. Pajton totalny. Płakałem)
4 Bilard gdy poznają Calvina. Zwłaszcza jak wchodzi Franc Nero do baru.
- D-J-A-N-G-O. The D is silent.
- I KNOW.
Quentin miszcz.
5 Zakończenie.
6 I like the way you die boy. + 5000 powodów i murzynka, która nic nie rozumie.
7 Akcja z pierwszym szeryfem. Akcja z odbiciem Django. Ogólnie każda akcja z Dentystą w pierwszej połowie filmu.
8 Wybuchowa rola Tarantino (żart prawie jak "gra z głową Fassbendera w Prometeuszu)
9 - Pożegnaj się z panią
- Do widzenia
JEB
10 Muzyka. Wiadomo.
Zwłaszcza to z nowo poznanych mi przypadło do gustu
http://www.youtube.com/watch?v=4tI0tTXp7Cc
no i WHY IS THAT NIGGA ON A HORSE!?
nie no Tarantino skasował konkurencję. W ogóle jaki Bond? Batman? Really? Miazga.
Pulp Fiction > Wściekłe Psy > Django >> duża przerwa >> KillBill całościowo i Bękarty >>> jeszcze większa przerwa >>> Jackie Brown >> fiuuuuu >> Death Proof.
ps. to zarówno najbrutalniejszy jak i chyba jednocześnie najładniejszy film Quentina. _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
daga Site Admin
Dołączył: 29 Paź 2003 Posty: 11065 Skąd: Warszawa - Ursynów
|
Wysłany: Sob Lut 02, 2013 7:33 pm Temat postu: |
|
|
Dobra skoro sypiemy scenami z
raczej momenty:
- bujający sie ząb na wozie... w pierwszym ujeciu nie skumałam co to jest ale skrytyka the best
- koń Doktora
- Murzynka na plantacji...
- Samuel L.Jackson!! ja go nie rozpoznałam "na koniu?!"
- Leonard - takie role stworzone sa dla niego
- Tarantino niczym wielki Alfred H.
- Don Jones jako Big Daddy i jego chłopcy
- muzyka, muzyka ale to pewnik u QT _________________ http://www.wierszetakzwane.prv.pl/
http://www.deaky.prv.pl/
http://www.queen1991.blog.pl
http://www.queen.blox.pl
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kriejtiw
Dołączył: 04 Lut 2012 Posty: 384
|
Wysłany: Nie Lut 03, 2013 12:01 pm Temat postu: |
|
|
Przerwę ten tarantinonanizm, ale mam dla was równanie.
Co to jest?
Mistrz i Małgorzata + Monty Python + surrealizm + brytyjski akcent + apokalipsa + niski budżet = ?
Nie wiecie? Otóż jest to Dziewięć żywotów Tomasza Katza, rzecz nieporównywalna właściwie z niczym, pełna absurdu.
Lubisz Strangelove'a? To na bank spodoba ci się Katz, bo atmosfera jest bardzo podobna. I wiecie co... Mimo wszechobecnej farsy i kpiny to jest całkiem mądry film, wypełniony - czytelnymi, jak na surrealistyczne kino - symbolami. No i oczywiście polskie akcenty, trochę lepsze niż te w Ściganym.
tak, to jest screen z filmu, a nie żadna przeróbka. |
|
Powrót do góry |
|
|
lemur Moderator
Dołączył: 13 Maj 2005 Posty: 5251 Skąd: z Komitetu Centralnego
|
Wysłany: Nie Lut 03, 2013 10:33 pm Temat postu: |
|
|
NAR napisał: |
3 KU KLUX KLAN (Atrus sam jest wymuszony. Pajton totalny. Płakałem)
|
Totalnie 100/10 _________________ Pierwszy Pisarz Forum 2006, 2007, 2009; Podpis Roku 2010
Mój blogasek: http://obserwujacylemur.wordpress.com/ |
|
Powrót do góry |
|
|
lemur Moderator
Dołączył: 13 Maj 2005 Posty: 5251 Skąd: z Komitetu Centralnego
|
Wysłany: Pon Lut 04, 2013 12:54 am Temat postu: |
|
|
PS Nie płakałem na "Cinema Paradiso" _________________ Pierwszy Pisarz Forum 2006, 2007, 2009; Podpis Roku 2010
Mój blogasek: http://obserwujacylemur.wordpress.com/ |
|
Powrót do góry |
|
|
OberstPrymas
Dołączył: 24 Kwi 2010 Posty: 2830 Skąd: Świebodzice
|
Wysłany: Pon Lut 04, 2013 1:56 am Temat postu: |
|
|
Byłem dzisiaj/wczoraj na Django i muszę z radością stwierdzić, że absolutnie się nie rozczarowałem. Tarantino w mistrzowskiej formie. Najlepsze motywy:
- bujający się siekacz
- koń Fritz
- Waltz ogólnie
- KKK i ich worki (przy tej scenie byłem bliski śmierci poprzez pęknięcie ze śmiechu)
- "kupno" Django
- murzyn na koniu
- główna strzelanina i gościu, który ciągle obrywał w kolana
- "a teraz przyprowadź szeryfa federalnego"
- "Do widzenia"
- muzyka
Ogólnie powiedziałbym, że film 8/10 To znaczy obejrzałbym go jeszcze raz _________________ FAN KOBIAŁEK
GOŁA KASIA |
|
Powrót do góry |
|
|
kater
Dołączył: 24 Maj 2006 Posty: 6820 Skąd: Góry Samotne
|
Wysłany: Wto Lut 05, 2013 2:44 am Temat postu: |
|
|
lemur napisał: | PS Nie płakałem na "Cinema Paradiso" |
Nie wątpię. Ty to płaczesz tylko jak żydzi giną albo niemcy. _________________
PORTFOLIO / 1 DZIEŃ 1 PŁYTA / QW OKŁADKI / KOPS / ZUPA |
|
Powrót do góry |
|
|
Lily of the valley
Dołączył: 16 Gru 2005 Posty: 820
|
Wysłany: Sro Lut 06, 2013 12:24 am Temat postu: |
|
|
Widziałam "Django" i chcę zobaczyć znów, a nawet poczułam ochotę na dołączenie do Xaviego i Agusi w awatarowości stamtąd. Czyli - bardzo tak. _________________ - Nigdy nie jest się zupełnie wolnym, jeśli się kogoś za bardzo podziwia - powiedział nagle Włóczykij. - To wiem.
- Wiem, że ty wszystko wiesz - mówiło dalej stworzonko, przysuwając się jeszcze bliżej. - Wiem, że wszystko widziałeś. Wszystko, co mówisz, jest słuszne, i zawsze będę się starał być równie wolnym jak ty. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|