FAQFAQ
SzukajSzukaj
UżytkownicyUżytkownicy
GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja

ProfilProfil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ZalogujZaloguj

Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna
Użytkownikami tego forum nie są wyłącznie (i w większości) członkowie Polskiego Fanklubu Queen, dlatego ogółu opinii prezentowanych na forum nie można traktować jako opinii Fanklubu, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru.
Polski Fanklub Queen

Czat.Queen.PL!
QUEEN + P.R. - PODSUMOWANIE TRAS 05-08

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna -> Queen - Live
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

NAJLEPSZY OKRES KONCERTOWY Q+PR.
europa 2005
10%
 10%  [ 2 ]
japonia/aruba/usa 2005
20%
 20%  [ 4 ]
ameryka północna 2006
10%
 10%  [ 2 ]
europa 2008
30%
 30%  [ 6 ]
ameryka południowa 2008
30%
 30%  [ 6 ]
Wszystkich Głosów : 20

Autor Wiadomość
hot rychu



Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 170

PostWysłany: Pią Mar 06, 2009 4:16 am    Temat postu: QUEEN + P.R. - PODSUMOWANIE TRAS 05-08 Odpowiedz z cytatem

czas na małe podsumowanie ponad 4 lat koncertowej współpracy bandu o nazwie QUEEN + PAUL RODGERS , znalazlem chwilkę czasu i przełożyłem na cyfry dotychczasowy dorobek koncertowy wyzej wymienionej formacji. Nie bralem oczywiście pod uwagę występów telewizyjnych typu HALL OF FAME 2004,ALL MURREY SHOW , VH 1 ROCK HONORS , czy WYSTĘPU NA 90 URODZINY NELSONA MANDELLI , - tylko regularne koncerty z tras ( wlaczyłem występ z 46664 z 2005 , bo praktycznie był traktowany jaki cały show queen +..)
No ale do rzeczy , w okresie dzialalności koncertowej Queen + P.R. , od marca 2005 do listopada 2008 , grupa zagrała :
- dla ponad 1.720.000. ludzi
- w 23 krajach świata
- na 5 kontynentach
- łącznie 104 koncerty
- najwieksza widownia , ok. 350 tys. charachow - ukraina ,wrzesień 2008
- najmniejsza widownia ok. 3800 fanów - Jacksonvile - Usa , marzec 2006.
- srednia na koncert wypada ok. 16,500 ludzi
- trasa 2005/06 zgromadziła ok. 781.000 fanów
- trasa 2008 az ok.930.00 wielbicieli queen...

a teraz mała ankietka na temat najlepszego okresu koncertowego Q+PR - oczywiscie wedug użytkowników tego forum.
Zachęcam tez do komentarzy uzasadniających swój wybór.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Kuba



Dołączył: 03 Gru 2004
Posty: 2024
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Pią Mar 06, 2009 10:31 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Trudno mi wybrać najlepszą trasę, skoro z każdej słyszałem tylko po 3-4 koncerty, oczywiście można powiedzieć że Ameryka Południowa ze świetną set-listą i cudowną publicznością, no ale nie wydaje osądu...

Co do oceny koncertowej działalności, to mam do nich ogromny żal za to nie przejrzeli dokładnie katalogu Queen, a także Free/Bad Company, albo być może przejrzeli, ale uznali że by trasa się lepiej sprzedała zagrają Platinum Collection + kilka klasyków Paula, bardzo żałuje że zabrakło im "jaj" by wsadzić do repertuaru Mr Big, The Hunter, Come Together In The Morning, czy też Shooting STar, ale także wspominanych It's Late, Somebody To Love, WHite Man czy suity z SHA... Zupełnie nie zrozumiałe wydaje mi się pominięcie Breakthru czy też Headlong, które aż prosiły się o koncertową interpretację.

Oczywiście nie można byłoby tego mieć za każdym koncercie... I tu kolejny zarzut, jak już zagrali jedną set-listę to trzymali się jej kruczowo, odchodząc od niej od święta, gdy Brian grał Long Away kilka razy, albo też 4 razy wcisnąć Fire and Water, które wychodziło im wybornie

Mozna by tak narzekać nieskończenie, ale wydaje mi się że powinniśmy się cieszyć tym co mamy, co prawda między moimi dwoma koncertami mineło 3,5 roku i oba przeżywałem niesamowicie, jak pojadą w następną trasę to zapewne znów będzie to niezapomniane przeżycie, ale mam wielką nadzieje że tym razem nie będzie pójścia na kompromis i zagrają naprawdę najlepsze rzeczy z dostępnego dla nich repertuaru, a my będziemy świadkami rockowej orgii Twisted Evil
_________________
Well, it's all right then, and it's all right now
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Numer GG
Majkel



Dołączył: 27 Cze 2008
Posty: 390
Skąd: Oświęcim

PostWysłany: Pią Mar 06, 2009 6:19 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie wiem dlaczego, ale najgorsze sety przypadają zwykle na Europę (może mi to ktoś końcu z łaski swojej wytłumaczy - why??), wszystko zaś co najlepsze zżera Ameryka Północna z Południową na spółę. Ogólnie zespół na scenie pokazuje, mimo emerytalnego wieku, rockowego pazura Twisted Evil Za dużo bootlegów nie widziałem, Return of The Champions uważam za w miarę udane, ale póki co wolę się zaopatrzyć w inne niezbędne queen-rzeczy, a nie akurat koniecznie w tę płytę Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Arquest



Dołączył: 27 Lut 2008
Posty: 1942
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pią Mar 06, 2009 6:36 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Majkel napisał:
najgorsze sety przypadają zwykle na Europę (może mi to ktoś końcu z łaski swojej wytłumaczy - why??)


Mówiąz krótko - for money. W czasach kiedy nagrywali HS, Works, AKOM i Mracle, Ameryka się od nich odwróciła. W Europie ich single sprzedawały się świetnie. W związku z czym są, jak twierdzą, 'zmuszeni' do grania Platinum Collection. W Ameryce, tych utworów nie grali (np. IWIA), więc mieli więcej miejsca w secie na lepsze rzeczy (np. DA)...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG WP Kontakt
justysbk



Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 374
Skąd: Lubin/Wrocław

PostWysłany: Sob Mar 07, 2009 12:32 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Hmmm ciężko wybrać. Jeśli miałabym oceniać za samą setlistę to Ameryka Północna USA szczególnie to chyba było Vegas i jeszcze coś kiedy w secie było naprawdę dużo piosenek Paula włączając w to Fire and Water czy Rock and roll fantasy. Czy takie małe smaczki jak Red House w Vancouver. W Japonii też był fajny set zresztą. Wolałabym usłyszeć więcej piosenek Paula w secie bo na ostatniej trasie im bliżej było końca trasy tym mniej jego piosenek Rolling Eyes Rzeczywiscie takie Kind of magic czy Radio gaga można by było zastąpić...It's late np...ale no trudno. Nie wybrałabym jako najlepszej na pewno trasy po Europie 2005 (choć ROTCH jest bardzo fajne) dlatego że to były początki i zespół dopiero dojrzewał że tak powiem. W USA i Japonii byli już bardziej zgrani. Z subiektywnych względów najlepsza dla mnie była trasa 2008 bo ich widziałam na żywo więc najwięcej mogę powiedzieć Smile Hmm setlista w drugiej połowie trasy 2008 była zbyt stała. Jednak wielkim plusem tej trasy był nowy materiał. I to daje jej jednak pewną przewagę jeśli chodzi o trasy wcześniejsze. Bo to już naprawdę coś nowego a nie granie tylko starych piosenek. Ameryka Południowa miała najbardziej "dziką"publiczność. I to jest też na plus bo zespół grał dzięki temu lepiej. Argentyna była boska kto widział to wie (choć muszę powiedzieć że w Europie we Włoszech atmosfera była porównywalna). Jeśli chodzi o sam zespół i brzmienie grają porównywalnie do 2006r a chwilami wydaje mi się że lepiej niż w 2005 r. Ale to tylko takie subiektywne odczucie. I zresztą to zależy też od konkretnego koncertu mają gorsze i lepsze dni wiadomo.Ciężko jest wybrać najlepszą trasę zbyt wiele czynników się na to składa. Jednak jeśli już muszę wybrać to dałabym 2008 r mimo że setlista nie była do końca taka jaką bym chciała. Za nowy materiał przede wszystkim. I ogromy plus za tak wspaniałe wykorzystanie wybiegu i ustawienie tam perkusji Rogera Smile część koncertu na B scenie była o niebo lepsza kiedy mieliśmy Paula wykonującego Seagull, potem love of my life a potem już zabawę całego bandu przy 39' czy kontrabas. To było dużą zaletą koncertów w 2008 r, w 2005 r było bardziej "sztywno" w części akustycznej koncertu. Najlepsza była końcówka czyli Ameryka Pd w 2008 r. ale głównie ze względu na publiczność dzięki której także i zespół wznosił się na wyżyny. Minus za setlistę, w Charkowie już była lepsza (Shooting Star, Wishing well). No cóż bardzo lubię jak grają więcej piosenki z repertuaru Paula a w Am Pd było ich jak kot napłakał. Porównywalna do trasy w 2008 jest trasa po USA/Japonii (tu moja wysoka ocena też za set no i zespół grał supcio wystarczy że sobie przypomnę boskie Can't get enough... z Japonii). Ale po tym długim wywodzie daję Ameryka Pd 2008 ale z mieszanymi uczuciami gdyż nie do końca się da wybrać. Równie dobrze dałabym Japonię/USA...
Poza tym co do następnych tras zaczynam mieć wątpliwości czy w ogóle będą szczególnie że niedawno czytałam że Paul nie do końca jest pewien czy ma ochotę na tak długie trasy w przyszłości...aczkolwiek nadal lubi grać koncerty. Zresztą znudziło mi się słuchanie tego samego w każdym wywiadzie z nimi czyli że nie wiadomo itd poczekam na konkretną odpowiedź Smile Mimo że wszystko to wielki znak zapytania mam nadzieję że nie robimy właśnie końcowego podsumowania działalności QPR Twisted Evil
_________________
Nothing is over until we say it is
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Fenderek



Dołączył: 14 Lis 2003
Posty: 13423

PostWysłany: Sob Mar 07, 2009 12:56 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To swoją drogą ciekawe, ze Europa "w nagrodę" za to, ze kochała zawsze Królową dostaje... najgorszą, najbardziej przewidywalną setlistę. Way to go, guys...

Oczywiście, ze zawsze będę miał osobisty sentyment do trasy w roku 2005. Byłem w legendarnym już chyba Brixton, byłem w Hyde Parku, byłem w Sheffield kiedy kręcili ROTC. Siedem koncertó i masa przeżyć, przed i po. Wielka przygoda. A jednak obiektywnie- Stany rok później otrzymały ciekawszy set, zespół w Japonii prezentował się naprawdę lepiej- zaś współudział publiczności w Ameryce Południowej (żadna niby niespodzianka) pozwolił zespołowi wznieść się jeszcze wyżej. Jedynce co mi łatwo wybrać- to anjgorszą z tych tras. I to była Europa w roku 2008. Miałem w ręku 5 biletów kiedy trasa się zaczynała. Poszedłem na dwa, pozostałe sprzedałem. Posłuchałem kilku bootlegów, wyszłą płyta. Sprzedałem. Nie żałuję... Ale też nie żałuję tych dwóch na których byłem- po prostu... to wystarczyło. 3 lata wcześniej żałowałem, że było "tylko" siedem...
Faktycznie mogli przejżeć trochę bardziej katalogi tak Queen jak i Free i Bad Company. SHOOTING STAR chciałem od momentu kiedy postanowili razem grać- zagrali ze dwa razy i wyleciało... taaa... BAD COMPANY też było utworem jakiego chciałem od początku- okazał się jedną z lepszych rzeczy w 2008 roku. A gdzie Mr Big? Heavy Load? Be My Friend (rany boskie, co z tym utworem mógł zrobić Brian...!!!)? Woman? Heartbreaker? I z katalogu Queen- tyle utworów, które bardziej pasują Paulowi niż BREAK FREE czy GA-GA- lista jest długa... Połączone katalogi Free, Bad Company i Queen (nie licząc Q+PR) to niesamowita fura piosenek- a zespół ograniczył się do tak niewielkiej liczby tych najbardziej osłuchanych, ogranych... W 2005 roku, kiedy wszystko było nowe to mogło wystarczyć. W 2008 już męczyło, choć oczywiście dla wielu TO był pierwszy raz. W roku- nie wiem, 2010?- to będzie dużo za mało.
_________________


Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.

A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
justysbk



Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 374
Skąd: Lubin/Wrocław

PostWysłany: Sob Mar 07, 2009 1:11 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fenderek napisał:
Be My Friend (rany boskie, co z tym utworem mógł zrobić Brian...!!!)? Woman? Heartbreaker?


Właśnie za każdym razem kiedy słyszę Be my friend i pomyślę jakie solo mógłby zagrać Brian w tym utworze to nie mogę się nadziwić że nie zagrali tego. I wiele innych z katalogu Paula. Nie wspominając już o piosenkach Queen i że tak radio gaga może i jest fajne do poklaskania na koncertach ale...kurdę naprawdę głos Paula można lepiej wykorzystać( i oni mówili nawet o It's late gdzies kiedys w wywiadzie bardzo entuzjastycznie i co.)...byłoby dużo lepiej. Ja powiem szczerze jeśli zespół nie zrobi nastepnego albumu to..hmm nie do końca sensowne jest robienie następnej dużej trasy jeśli mają zamiar grać podobne piosenki. No i oni chyba sami o tym wiedzą. No chyba że nie zrobiliby nowego albumu ale diametralnie zmieniliby setlistę. Wtedy to ma sens. Zresztą powiem szczerze ja bym była nawet za tym żeby zagrali pół na pół materiału Paula i swojego. Bo następna trasa i znów greatest hits w większości...owszem chętnie aby znów ich zobaczyć ale chyba pozostałby niedosyt. Trochę przesadzam bo trasa w 2008 r miała duże plusy jak pisałam wcześniej i podobała mi się bardzo...ale mimo wszystko jak sobie wyobrażę co oni mogliby zagrać...ehhh.
edit: Co do Brixton - całkiem niedawno dopiero widziałam prawie w całości ten koncert. Do tej pory tylko jakieś małe fragmenty. I rzeczywiście ta atmosfera, kurcze musiało być bosko. Samo oglądanie było emocjonujące i niekiedy wzruszające nawet Smile Dla mnie w pewnym sensie takim Brixton był Berlin i nie mogę być zbyt krytyczna wobec zaspołu bo to był mój pierwszy raz. ALe teraz z perspektywy czasu i w kontekście następnej ewentualnej trasy chciałabym czegoś innego. Dlatego rozumiem rozczarowanie niektórych trasą w 2008 r.
edit: hmm ale pewnie jesli trasa z 2008 r byłaby pierwszą trasą QPR to inne byłyby odczucia wielu co do setlisty. No bo wszystko byłoby nowe.
_________________
Nothing is over until we say it is
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
daga
Site Admin


Dołączył: 29 Paź 2003
Posty: 11065
Skąd: Warszawa - Ursynów

PostWysłany: Sob Mar 07, 2009 7:47 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Odhaczyłam Japonię. Mogłabym Amer. Płd.

Czemu? Za freestylowy klimat I was born to love you, Teo T za klimatyczne DVD z koncertu w tym kraju, za milszą setliste (więcej PR) i słodką publiczność. Czemu nie Ameryka Płd.? Bo mimo Under Pressure i Las Palomas co tak świetnego było w setliście? Mniej Paula? Szalejąca publika to jednak nie wszystko czego potrzeba słuchaczowi. I minus 2008 roku to masakryczne skrócenie All right now..... tego najlepszego fragmentu na koncercie nie grać, kiedy publika pokazywała my to znamy, kochamy i damy radę śpiewać.

Jeśli się ukaże oficjalne DVD z Ameryki wtedy ocenie.

To co grali w USA jakie piosenki wypadały z setlisty pokazało gdzie się słuchacze w Ameryce zatrzymali na The Game, bo wyleciało A kind of magic czy I want to break free, I want it all, nie wspominając o '39 i Say it's not true, których publiczność jakoś chyba nie chciała śpiewać,a nawet słuchać. A nowość w postaci Dragon Attack i Take love jakoś nie okrasiła mega setlisty.

Trasa po Europie w 2005 była spoko, coś kombinowali grali Hity, ale chcieli powiedzmy wrócić do gry. Ale prawie powtórka z rozrywki w 2008 roku to już małe przegięcie. Jeśli trzeci raz to powtórzą...... to powinno być więcej niespodzianek w postaci takich perełek jak Bijou czy A kind of magic z Rogem za mikrofonem. (Tu smutna dygresja. Ostatnio posłuchałam jego wykonania na słuchawkach. Dzisus! Ile tam użytego pogłosu! Jak mało pasujący chórek w refrenie. I najgorsze jak ciężko mu było wyciągać ciekawsze fragmenty piosenki, co czynił jeszcze na swojej solowej trasie Taylor! Może jeszcze wróci do lepszej formy, bo inaczej zostaje These are the days...... śpiewane na spokojnie) Oby kolejna trasa przyniosła większą rotacje w piosenkach Paula.
_________________
http://www.wierszetakzwane.prv.pl/
http://www.deaky.prv.pl/
http://www.queen1991.blog.pl
http://www.queen.blox.pl
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
pietras



Dołączył: 25 Sty 2010
Posty: 206
Skąd: "Otłok" city

PostWysłany: Wto Sty 26, 2010 1:06 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Miło było usłyszeć ponownie tak dobrze znane i kochane utwory na żywo... ale czy to miało sens? Bo któż mógł zastąpić Freddiego. Wybór padł na Paula Rodgersa. Starał się jak mógł, ale tamtych chwil nic już nie wróci... To już nie był Queen.

PS Tak na marginesie: zadziwiające jest to, że duet Brian May i Roger Taylor został nazwany Queen... A przecież Freddie Mercury i John Deacon to równie tyle znacząca, druga połówka zespołu. Nie powinni przyjmować takiej nazwy... Powinno to raczej pójść w stronę innych, reaktywujących się, aczkolwiek w niepełnych składach, legend rocka... np. Former Members of Queen + Paul Rodgers. Tak uważam.
_________________
www.queen.fora.pl - forum poświęcone Królowej
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Numer GG
Fenderek



Dołączył: 14 Lis 2003
Posty: 13423

PostWysłany: Wto Sty 26, 2010 1:48 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

The Two Guys Who Were In Queen But Now The Third One Is Dead And The Other Retired +Paul Rodgers... Laughing

Nie wierze, ze w 2010 jeszcze bedzie wracal ten bezsensowny temat nazwy, Bylo, minelo. Pod kazdym wzgledem.

Czy byl sens? Dla mnie byl. Kto nie byl- jego strata, na pewno nie moja. Milego kolejnego przesluchiwania starych, zdartych plyt. To faktycznie byla tylko namiastka- ale kto nie iwdzial Briana biegnacego na wyciagniecie reki, zeby zagrac solo do Tie Your Mother Down trzy metry przed Toba- ten wiele stracil. Tyle. Bo nie wiem... ale jesli ktos uwaza, ze wysluchanie plyty jest lepsze czy podobne do uslyszenia TEJ gitary na zywo, na full to... to ja moge sie tylko usmiechnac pod nosem... Wink
_________________


Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.

A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
pietras



Dołączył: 25 Sty 2010
Posty: 206
Skąd: "Otłok" city

PostWysłany: Wto Sty 26, 2010 2:37 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W tym sensie - racja. Ale Brian to Brian, wiadomo, że nie zawiedzie. Jest wspaniałym gitarzystą. Podobnie Taylor za bębnami i Rodgers, jako... Hmm... "Następca" to złe słowo... Jako gościnnie występujący wokalista (bo nie wiem jak to nazwać). Return of The Champions było naprawdę udane, nie neguję tego faktu. Teraz i to jest już przeszłością... I wszyscy, tak czy siak, wrócimy do swoich startych, ukochanych płyt. Wink

PS Równie zabawna nazwa jak Former Members of Queen czy samo Queen, jako Brian + Roger. Smile
_________________
www.queen.fora.pl - forum poświęcone Królowej
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Numer GG
Incubus



Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 1386
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto Mar 30, 2010 11:35 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie ma sensu ponownie rozbijać Queen na drobne i tracić czasu na jałowe dyskusje (które nota bene już były) - praw marketingu nikomu chyba tłumaczyć nie muszę. Panowie z Genesis bez Gabriela i Hacketta też nie zmienili szyldu, zamiast tego żartobliwie nazwali pierwszy album "w osłabieniu" i robili swoje przez kolejne dekady. I co, im jakoś nikt nie wypomina, że powinni się nazywać 3/5 Genesis + Daryl Stuermer + Chester Thompson, ani nie wylicza procentowego udziału Gabriela z Hackettem w świetności zespołu. Ogarnijta się. Kto nie przeżył choć jednego koncertu QPR (nie, DVD się nie liczy Rolling Eyes ), ten będzie pluł jadem i nadymał papę. Nie sądzę natomiast, aby jakikolwiek fan Queen po ujrzeniu QPR na scenie narzekał na nazwę.

A starych, ukochanych płyt chyba można słuchać niezależnie, prawda?
_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
innuendo0



Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 1519
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Wto Mar 30, 2010 4:08 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

pietras napisał:
zadziwiające jest to, że duet Brian May i Roger Taylor został nazwany Queen... A przecież Freddie Mercury i John Deacon to równie tyle znacząca, druga połówka zespołu. Nie powinni przyjmować takiej nazwy...


Proszę o weryfikację daty i co to była za impreza (jeśli się mylę bo nie pamiętam dokładnie Sad )

W 1993 na jakimś z koncertów zagrał Roger Taylor i John Deacon grając jako Queen. Nie było Briana, a również wykorzystano nazwę Queen. Dokładnie to samo zagranie jest w przypadku Briana i Rogera w Q+PR, ale zamiast Johna jest Bri

Incubus napisał:
Nie ma sensu ponownie rozbijać Queen na drobne i tracić czasu na jałowe dyskusje (które nota bene już były) - praw marketingu nikomu chyba tłumaczyć nie muszę.

Mnie akurat nie musisz (jestem ekonomistką z zawodu), ale fanatykom Freddiego nie dogodzisz.
_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Incubus



Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 1386
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto Mar 30, 2010 4:27 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

innuendo0 napisał:
W 1993 na jakimś z koncertów zagrał Roger Taylor i John Deacon grając jako Queen. Nie było Briana, a również wykorzystano nazwę Queen. Dokładnie to samo zagranie jest w przypadku Briana i Rogera w Q+PR, ale zamiast Johna jest Bri


Konkretnie był to festiwal w Cowdray Park w Midhurst, 18 września 1993. Poza "Queen" zagrali wówczas m. in. Genesis, Pink Floyd oraz Eric Clapton.

W tym kontekście późniejszy szyld Q+PR absolutnie nie powinien razić - tym bardziej, że wszystko odbyło się za przyzwoleniem jedynego żyjącego członka zespołu (który, jak zauważyłaś, sam wcześniej użył nazwy Queen grając w niepełnym składzie). Tylko wytłumacz to ludziom...
_________________


Ostatnio zmieniony przez Incubus dnia Wto Mar 30, 2010 4:29 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
subrosa



Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 409
Skąd: Kalisz

PostWysłany: Wto Mar 30, 2010 4:48 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rany, a tu znowu dyskusja o nazwie. Zdaje się, że członków Queen było 4, jeden umarł, drugiemu się odechciało, ale pozostali współtworzyli całość przez 20 lat i właściwie to od nich się zaczęło, bo John dołączył lekko później, więc o czym tu mowa? Chyba nabyli prawo do nazwy, hę? Z resztą nie oni jedni pozostali przy starej nazwie, zmieniając skład. Ponadto, przecież nie wcielili PR a dodali go do siebie, więc wtf?
Mierzi mnie już to bicie piany. Osobiście zazdroszczę tym, którym udało się być na jakimkolwiek koncercie Queen - Brian i Roger to ludzie-legendy i z tego co widać, chyba już niedługo będą się udzielać, bo Brian woli lisy i borsuki Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
innuendo0



Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 1519
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Wto Mar 30, 2010 5:04 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Incubus napisał:

Konkretnie był to festiwal w Cowdray Park w Midhurst, 18 września 1993. Poza "Queen" zagrali wówczas m. in. Genesis, Pink Floyd oraz Eric Clapton.

W tym kontekście późniejszy szyld Q+PR absolutnie nie powinien razić - tym bardziej, że wszystko odbyło się za przyzwoleniem jedynego żyjącego członka zespołu (który, jak zauważyłaś, sam wcześniej użył nazwy Queen grając w niepełnym składzie). Tylko wytłumacz to ludziom...


Dzięki za dopełnienie wątku Smile Marketingu nie kumkają, że wcześniej coś takiego było tak samo...A Rock Aid Armenia Question Ile Queen+ się narobiło...i to jeszcze za życia Freddiego. Fanatykom Freddiego się nie dogodzi. Bo dla większości Queen=Freddie co mnie osobiście doprowadza do podniesionego ciśnienia Twisted Evil

hiddentrack napisał:
Ponadto, przecież nie wcielili PR a dodali go do siebie, więc wtf?

Ale i tego ludzie nie rozumieją
_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Incubus



Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 1386
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto Mar 30, 2010 5:38 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

innuendo0 napisał:
hiddentrack napisał:
Ponadto, przecież nie wcielili PR a dodali go do siebie, więc wtf?

Ale i tego ludzie nie rozumieją


"To niech takie gupie umrom". Dla mnie EOT.
_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
mike



Dołączył: 26 Sie 2004
Posty: 4802
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie Gru 23, 2012 3:44 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Chciałem tylko napisać - Boże, dlaczego te matoły zagrały Rock N' Roll Fantasy tylko trzy razy?!. Jednak zauważyłem, że nie wypowiadałem się w tym temacie oraz, że w miejsce RnRF mógłbym wstawić kilka(naście) innych tytułów.

Europa 2005 - jeśli chodzi o set i formę zespołu, to zdecydowanie najgorzej. Nie jest to wszak niczym dziwnym. Dla Maya i Taylora pierwsza pełnoprawna trasa od 1998 r., dla Paula nowy repertuar. Z drugiej strony niesamowite emocje wśród publiczności, co jest wyczuwalne nawet na bootlegach. No i jednak były pewne niespodzianki, typu Little Bit of Love i Seagull przez kilka pierwszych koncertów, rzekomo nieplanowane '39, Brian jako wokalista w I Want It All w brixton etc., etc.

Japonia/USA/Aruba 2005 - zmiany w secie i zespół grający na większym luzie. Poza tym "nowe utwory", z czego oprócz japońskich bonusów (Teo i Born 2 Love U) pojawiły się Bad Company (jeden z najmocniejszych punktów obu tras) i Rock N' Roll Fantasy (który, gdyby był częściej grany, również miał szansę na stanie się highlightem)

USA 2006 - Hm, z jednej strony na stałe weszły takie perły jak Bad Company i Dragon Attack, pojawił się nowy utwór - Take Love (do dziś nie mam pojęcia dlaczego zespół nie zdecydował się go wcisnąć na Cosmos), ale też wyrzucono '39, I Want It All i AKOM (za Break Free jakoś nie płaczę). Poza tym koncerty stały się ciut krótsze.

Europa 2008 - zdecydowanie najgorsza trasa jeśli chodzi o set i formę zespołu. Paul ewidentnie nudził się podczas większości koncertów, pozostali muzycy raczej też nie grzeszyli wigorem. Poza tym co to za pomysły, żeby: a) wyrzucić One vision, Shooting Star, Wishing Well i Warboys zaledwie po 1-2 koncertach; b) Zmienić intro z Surf's Up na wykastrowaną wersję Hammer to Fall, c) grać CLTCL w wykastrowanej wersji, d) Nie grać Under Pressure, e) zagrać znakomite Voodoo tylko na trzech koncertach, f) zagrać time to Shine tylko raz (choć przyznaję, że ten jedyny występ tego utworu był mocno średni. No ale jest też druga strona medalu - Europa 2008 to jedyna trasa, w której było mi dane uczestniczyć...i wtedy już nie liczyło się, że grają SINT i We Believe, że nie zagrają Warboys, Through the Night i Voodoo, że koncert rozpocznie gofrowata wersja Hammer to Fall. Wtedy liczyli się tylko oni...a stali na wyciągnięcie ręki...

Ameryka Południowa 2008 - lepszy set (Voodoo, Under Pressure), cudowna publiczność, która rozruszała również i zespół (osobiście do dziś nie wyrabiam z praskich Pepików, którzy większość czasu stali i sączyli piwo). I to już wystarczyło, aby zmieść Europę 2008.

Zatem - patrząc obiektywnie: Aruba/USA/Japonia 2005 albo Ameryka Południowa 2008; emocjonalnie - jednak Europa 2008.
_________________
QPoland - skoro jestem już oficjalnym współpracownikiem, to warto zachwalać Wink

http://podniosle.blogspot.com/ - mój superowy bloga$$ek! Very Happy (aktualizacje w każdy cojakiśczas)

Still Burnin' (i wiele innych: http://www.youtube.com/user/MikeBoatCityPl/videos)

C-lebrity - kontrowersyjny klip zbanowany na YT!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
mike



Dołączył: 26 Sie 2004
Posty: 4802
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie Sty 20, 2013 1:25 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Może ktoś nie widział (czy też bardziej nie słyszał) - The tale of the treacherous pit (and other stuff) Wink
_________________
QPoland - skoro jestem już oficjalnym współpracownikiem, to warto zachwalać Wink

http://podniosle.blogspot.com/ - mój superowy bloga$$ek! Very Happy (aktualizacje w każdy cojakiśczas)

Still Burnin' (i wiele innych: http://www.youtube.com/user/MikeBoatCityPl/videos)

C-lebrity - kontrowersyjny klip zbanowany na YT!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
q_michal



Dołączył: 15 Lis 2003
Posty: 2049
Skąd: Lubartów/Warszawa

PostWysłany: Pon Sty 21, 2013 10:44 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To w koncu jesli chodzi o "forme i set" to "zdecydowanie najgorzej" bylo w 2005 czy 2008 roku Smile?
_________________
"You can be anything you want to be
Just turn yourself into anything you think that you could ever be
Be free with your tempo, be free be free
Surrender your ego - be free, be free to yourself"

7 miejsc na podium w Wyborach Forumowych 2012 Smile !

www.klasykarozrywki.pl - Wydawnictwo, Usługi Dziennikarskie, Usługi Reklamowe, Internetowa Księgarnia Muzyczna, Turystyka Koncertowa, Imprezy i Projekty Kulturalne

www.sklep.klasykarozrywki.pl - Internetowa Księgarnia Muzyczna
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
mike



Dołączył: 26 Sie 2004
Posty: 4802
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon Sty 21, 2013 3:13 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Chyba podświadomie potraktowałem obie trasy osobno. Europa 2005 najgorsza podczas pierwszej trasy, Europa 2008 podczas drugiej. Z tym, że 2005 to przecieranie szlaku, a 2008 ewidentne wypalenie. Zatem -2008.
_________________
QPoland - skoro jestem już oficjalnym współpracownikiem, to warto zachwalać Wink

http://podniosle.blogspot.com/ - mój superowy bloga$$ek! Very Happy (aktualizacje w każdy cojakiśczas)

Still Burnin' (i wiele innych: http://www.youtube.com/user/MikeBoatCityPl/videos)

C-lebrity - kontrowersyjny klip zbanowany na YT!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna -> Queen - Live Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group. Dopracował: Piotr^ Kaczmarek