Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
SHEER HEART ATTACK |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
4 |
|
8% |
[ 2 ] |
5 |
|
44% |
[ 11 ] |
6 |
|
48% |
[ 12 ] |
|
Wszystkich Głosów : 25 |
|
Autor |
Wiadomość |
Soplica
Dołączył: 06 Lis 2012 Posty: 680 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto Gru 04, 2012 3:04 pm Temat postu: |
|
|
Ja dałam 6, bo niemal wszytskie piosenki mi się podobają. Mistrzowskie Killer Queen, In the lap...revisited. Słodkie Misfire i Lily... Flick of the wrist też super. Na szóstkę _________________ There's no time for us, there's no place for us... |
|
Powrót do góry |
|
|
annie_m
Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 688 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Wto Gru 04, 2012 7:10 pm Temat postu: |
|
|
Jedna z moich ulubionych płyt. Prawie wszystko tutaj jest wspaniałe. Brighton Rock, bez którego nie byłoby słynnego solo Briana.
Killer Queen, czyli pierwszy większy przebój.
Tenement Funster, czyli wspaniały Roger.
Flick Of The Wrist z bardzo podobającym mi się fragmentem: Flick of the wrist and you're dead baby/Blow him a kiss and you're mad.
Pzyjemne Lily Of The Valley.
Mistrzowskie Now I'm Here.
Bardzo mocne Stone Cold Crazy, chyba jedna z mocniejszych piosenek Queen.
Leciutka balladka Dear Friends.
Misfire, czyli pierwsza kompozycja Johna dla Queen, historyczna wręcz chwila
Żartobliwe w stylu Queen Bring Back That Leroy Brown.
I świetne, a szczególnie świetnie wykonywane na koncertach In The Lap Of The Gods... Revisited.
Czyli wszystko super oprócz In The Lap Of The Gods i She Makes Me. Te piosenki mi się nie podobają, nie mogę ich przetrawić. Mimo to dla mnie album na 6. |
|
Powrót do góry |
|
|
david82
Dołączył: 09 Wrz 2012 Posty: 569
|
Wysłany: Czw Gru 20, 2012 7:32 pm Temat postu: |
|
|
No, mogłem się tego spodziewać - pierwsze przesłuchanie i... kopara na ziemi Stawiam ten album obok "QII". Zasłużone 6 |
|
Powrót do góry |
|
|
Erazm
Dołączył: 12 Sie 2012 Posty: 277 Skąd: z Polski
|
Wysłany: Sob Gru 29, 2012 10:49 am Temat postu: |
|
|
No, nareszcie dostałem ją w swoje ręce...
Wydawała mi się przereklamowana, że uważana jest za dobrą, bo zapowiadała po prostu nowy styl. Myślałem, że cała płyta to tylko Killer Queen i Brighton Rock z solo Briana. Mocno się zdziwiłem, trafiając kilka tygodni temu na Stone Cold Crazy. Wtedy już wiedziałem, że SHA muszę mieć!
I po podsumowaniu plusów i minusów każdego utworu na płycie uznałem, że najlepszym utworem jest...
Bring Back That Leroy Brown!
Cudowna piosenka, taka stuletnia, bardzo śmieszna, skoczna i wesoła
Oczywiście świetne jest jeszcze Stone Cold Crazy i Flick of the Wrist. Podoba mi się Killer Queen, Now I'm Here, In the lap of the Gods (obydwie "wersje") i Misfire. Reszta jest albo OK, albo też odstaje od poziomu całej reszty - czuję taką przepaść, gdy słucham She Makes Me i (niestety...) Tenement Funster. Nie wiem, dlaczego uważa się, że Roger zaśpiewał wtedy bardzo dobrze. Osobiście uważam ten popis Taylora za jeden z najmniej udanych wokalnie w jego karierze.
To tyle. Za humor w BBTLB i agresję w SCC będzie uczciwa piątka (5). _________________ Bądź miły dla ludzi,
nie obżeraj się,
czytaj książki,
chadzaj na spacery
i próbuj żyć w zgodzie
z ludźmi innych wyznań i narodowości.
Ostatnio zmieniony przez Erazm dnia Sob Gru 29, 2012 6:18 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
david82
Dołączył: 09 Wrz 2012 Posty: 569
|
Wysłany: Sob Gru 29, 2012 10:58 am Temat postu: |
|
|
Więcej humoru niż BBTLB dostarcza mi Lap of Gods |
|
Powrót do góry |
|
|
Soplica
Dołączył: 06 Lis 2012 Posty: 680 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob Gru 29, 2012 11:01 am Temat postu: |
|
|
david82 napisał: | Więcej humoru niż BBTLB dostarcza mi Lap of Gods |
A zwłaszcza ...Revisited _________________ There's no time for us, there's no place for us... |
|
Powrót do góry |
|
|
Erazm
Dołączył: 12 Sie 2012 Posty: 277 Skąd: z Polski
|
Wysłany: Sob Gru 29, 2012 11:05 pm Temat postu: |
|
|
NIE.
Bring Back That Leroy Brown, wraz z Seaside Rendezvous, Lazing on a Sunday Afternoon, The Fairy Feller's Master-Stroke, Mustapha i Party, to najfajniejsza piosenka QUEEN
Po prostu wszystkie one są zabawne, śmieszne i poprawiają humor, a (czasami) w życiu chodzi o uśmiech, prawda? _________________ Bądź miły dla ludzi,
nie obżeraj się,
czytaj książki,
chadzaj na spacery
i próbuj żyć w zgodzie
z ludźmi innych wyznań i narodowości. |
|
Powrót do góry |
|
|
annie_m
Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 688 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Sob Gru 29, 2012 11:15 pm Temat postu: |
|
|
david82 napisał: | Więcej humoru niż BBTLB dostarcza mi Lap of Gods |
Ja też się z tym nie zgodzę Mi In The Lap Of The Gods mi nie weszło.
Generalnie jak dla mnie Erazm ma rację w tym temacie |
|
Powrót do góry |
|
|
Gnietek
Dołączył: 04 Sie 2006 Posty: 936 Skąd: z pięknej planety zwanej Ziemią :)
|
Wysłany: Czw Sty 03, 2013 12:10 pm Temat postu: |
|
|
Erazm napisał: | czuję taką przepaść, gdy słucham She Makes Me i (niestety...) Tenement Funster. Nie wiem, dlaczego uważa się, że Roger zaśpiewał wtedy bardzo dobrze. Osobiście uważam ten popis Taylora za jeden z najmniej udanych wokalnie w jego karierze. |
Czy ja wiem, czy chwali się w "Tenement Funster" wokal Rogera? Zawsze mi się wydawało, że ten kawałek jest przez wielu fanów uważany za najlepszą piosenkę spośród tych, które zaśpiewał Roger - ale niekoniecznie ze względu na samą osobę śpiewającego. Dla mnie tam ważny jest głównie klimat i gitara. _________________ Wszyscy jesteśmy jak worki kartofli: czy chcemy, czy nie, i tak nas wrzucą do piwnicy. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|