Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lemur Moderator
Dołączył: 13 Maj 2005 Posty: 5251 Skąd: z Komitetu Centralnego
|
Wysłany: Sob Cze 09, 2012 11:43 am Temat postu: |
|
|
BeBe napisał: | ale przede wszystkim - Alphaville! Nie ma to jak pobujać się do pedalskiego niemieckiego new romantic. |
+pińcet _________________ Pierwszy Pisarz Forum 2006, 2007, 2009; Podpis Roku 2010
Mój blogasek: http://obserwujacylemur.wordpress.com/ |
|
Powrót do góry |
|
|
Corey
Dołączył: 15 Lis 2012 Posty: 1741 Skąd: Wembley Stadium
|
Wysłany: Czw Lis 15, 2012 5:49 pm Temat postu: |
|
|
Dla mnie to strasznie żenujące, że tak fenomenalny zespół nie potrafi z podniesioną głową zejść ostatecznie ze sceny. Wpierw Paul, teraz Adam. Kto będzie następny z nimi grał Justin Bieber??? _________________ magic
Niesamowity Chuck Norris!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
haes82
Dołączył: 23 Maj 2012 Posty: 757
|
Wysłany: Czw Lis 15, 2012 6:01 pm Temat postu: |
|
|
Corey napisał: | Dla mnie to strasznie żenujące, że tak fenomenalny zespół nie potrafi z podniesioną głową zejść ostatecznie ze sceny. Wpierw Paul, teraz Adam. Kto będzie następny z nimi grał Justin Bieber??? |
Nie mam pojęcia kto, ale marzy mi się seria pożegnalnych koncertów zespołu. Oczywiście grają w trójkę (wiadomo jaka trójka - z Johnem). Troszkę śpiewa Brian, troszkę Roger, troszkę do telebimu z Freddiem. No i żeby przyjechali jeszcze raz do Polski...
But it's not gonna happen. _________________ Zdeklarowany brianofil, korwinista oraz wyznawca Latającego Potwora Spaghetti. |
|
Powrót do góry |
|
|
Corey
Dołączył: 15 Lis 2012 Posty: 1741 Skąd: Wembley Stadium
|
Wysłany: Czw Lis 15, 2012 6:11 pm Temat postu: |
|
|
haes82 napisał: | Corey napisał: | Dla mnie to strasznie żenujące, że tak fenomenalny zespół nie potrafi z podniesioną głową zejść ostatecznie ze sceny. Wpierw Paul, teraz Adam. Kto będzie następny z nimi grał Justin Bieber??? |
Nie mam pojęcia kto, ale marzy mi się seria pożegnalnych koncertów zespołu. Oczywiście grają w trójkę (wiadomo jaka trójka - z Johnem). Troszkę śpiewa Brian, troszkę Roger, troszkę do telebimu z Freddiem. No i żeby przyjechali jeszcze raz do Polski...
But it's not gonna happen. |
Też o tym marze _________________ magic
Niesamowity Chuck Norris!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
Soplica
Dołączył: 06 Lis 2012 Posty: 680 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw Lis 15, 2012 6:15 pm Temat postu: |
|
|
tak...to byłoby piękne. Queen bez dodatków gratis... _________________ There's no time for us, there's no place for us... |
|
Powrót do góry |
|
|
Corey
Dołączył: 15 Lis 2012 Posty: 1741 Skąd: Wembley Stadium
|
Wysłany: Czw Lis 15, 2012 6:21 pm Temat postu: |
|
|
Nie chcę nikogo tu obrazić, ale naprawde to jest okrutnie ŻAŁOSNE, że jeszcze grają. Mogli skończyć na zerwaniu kontraktu z Rodgersem _________________ magic
Niesamowity Chuck Norris!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
Soplica
Dołączył: 06 Lis 2012 Posty: 680 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw Lis 15, 2012 6:24 pm Temat postu: |
|
|
Ja jestem z tych, co uważają, że Queen skończył się w 1991... Kto by nie stanął na miejscu Freddiego będzie dla mnie beznadziejny. _________________ There's no time for us, there's no place for us... |
|
Powrót do góry |
|
|
Corey
Dołączył: 15 Lis 2012 Posty: 1741 Skąd: Wembley Stadium
|
Wysłany: Czw Lis 15, 2012 6:49 pm Temat postu: |
|
|
Stolichnaya napisał: | Ja jestem z tych, co uważają, że Queen skończył się w 1991... Kto by nie stanął na miejscu Freddiego będzie dla mnie beznadziejny. |
Dla mnie Queen skończył się nieco później bo w 1999r. po wydaniu Greatest Hits 3. Tylko, że tu chłopaki troche zjebali sprawe, bo nie zachowali swojego porządku co do 30 rocznicy powstania zespołu. Greatest Hits 3 powinni wydać w 2001roku. _________________ magic
Niesamowity Chuck Norris!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
haes82
Dołączył: 23 Maj 2012 Posty: 757
|
Wysłany: Czw Lis 15, 2012 7:07 pm Temat postu: |
|
|
Stolichnaya napisał: | Ja jestem z tych, co uważają, że Queen skończył się w 1991... Kto by nie stanął na miejscu Freddiego będzie dla mnie beznadziejny. |
Queen, jeżeli już, to skończył się w 1997 - chyba, że ktoś ignoruje takie rzeczy jak album "Made in Heaven" i cudowny utwór "No-one but you". I faktycznie, mogliby w tym momencie zakończyć karierę.
Moim zdaniem jednak problem nie leży w tym, czy śpiewa Freddie czy nie Freddie (chociaz przyznaję - lepszego wokalisty w historii nie było), lecz w tym, że zespół wciąż gotuje się w jednym i tym samym sosie przebojów, które mają na karku co najmniej 20 lat. Wciąż tylko Show Must go On, I want to break free, milion razy grane WWRY i WaTCH itp. Repeartuar niemal w całości fredziowski.
Problemem zespołu jest zatem brak nowego repertuaru. Gdyby w 1991 Freddiego zastąpił inny wokalista (nawet gdyby miał to być Brian lub Roger, chociaż optymalnie byłoby poszukać kogoś z zewnątrz) i zamiast grania w kółko tego samego zaczęliby nagrywać nowe płyty z nowymi piosenkami - być może coś by z tego było.
Wbrew temu, co twierdzą niektórzy, Queen to nie Freddie(wybitny, lecz czy niezastąpiony?) - to także Brian, Roger, John i wszelakie dodatki w stylu Spike Edney czy Red Special. Cała pozostała przy życiu trójka miała przecież ogromny wkład w kompozycje największych hitów oraz praktycznie wyłączny w brzmienie grupy. Jest to zespół, który pociągnąłby dalej bez Freddiego i nadal byłby WIELKI.
W obecnej sytuacji, jest tak, że każdy nowy wokalista (a okazyjnych czy "stałych" było mnóstwo) grając piosenki Freddiego wchodzi w jego buty, narażając się tym samym na porównania, które wychodzą jak wychodzą, bo inaczej wyjść nie mogą. Z Freddiem nikt nie wygra. I to nawet nie dlatego, że Freddie jest najlepszy - ale dlatego, że walczy się jakby na jego terenie, w jego repertuarze, w świecie muzycznym stworzonym przez niego i dla niego.
Jak wyglądałby Queen dziś, gdyby do zespołu dołączył ktoś inny? Na koncercie byłoby, powiedzmy, 20 piosenek, większość nowych, ale i sporo starych. Nikt by nie narzekał, że ktoś tam udaje Freddiego. Byłby nowym artystą, nowym wokalistą, grającym z zespołem Queen nowe piosenki. Normalna sytuacja w świecie muzycznym.
A obecna sytuacja jest, przyznaję tu rację, żałosna i przekomiczna. _________________ Zdeklarowany brianofil, korwinista oraz wyznawca Latającego Potwora Spaghetti. |
|
Powrót do góry |
|
|
Soplica
Dołączył: 06 Lis 2012 Posty: 680 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw Lis 15, 2012 7:16 pm Temat postu: |
|
|
haes82 napisał: |
Queen, jeżeli już, to skończył się w 1997 - chyba, że ktoś ignoruje takie rzeczy jak album "Made in Heaven" i cudowny utwór "No-one but you". I faktycznie, mogliby w tym momencie zakończyć karierę.
|
Absolutnie nie ignoruję Made in Heaven i jest to przecudowny album a i ostatni utwór grany z Johnem uwielbiam, ale chodzi mi o fakt, że Fredek już nie śpiewał na żywo-nie wyraziłam się wcześniej precyzyjnie...
Tak, masz rację, gdyby nagrali coś nowego, to wiele osób inaczej by na tą działaność patrzyła... _________________ There's no time for us, there's no place for us... |
|
Powrót do góry |
|
|
Corey
Dołączył: 15 Lis 2012 Posty: 1741 Skąd: Wembley Stadium
|
Wysłany: Czw Lis 15, 2012 7:18 pm Temat postu: |
|
|
Z tego wszystkiego najlepiej zrobił Deacon, który odszedł po wydaniu Queen Rocks w 1997r. Dobrze wiedział, że to już nie będzie nigdy to samo. Lepiej zejść ze sceny w odpowiednim momencie, niż później na starość zgrywać pawiana. _________________ magic
Niesamowity Chuck Norris!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
stanli
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 378 Skąd: LUBLIN
|
Wysłany: Pią Lis 16, 2012 1:15 am Temat postu: |
|
|
Co wy tak chętnie chcecie aby oni zakończyli karierę , granie , występowanie . To jest ich całe życie , to rasowi muzycy ,którzy potrzebują grania występowania , tworzenia i wszystkiego co z tym związane .
PS:
dla mnie Queen nigdy się nie skończył , trwa , i będzie trwał .Bo to Queen stworzyło swoją muzykę , a muzyka stworzyła nam Queen. _________________ stanli |
|
Powrót do góry |
|
|
Corey
Dołączył: 15 Lis 2012 Posty: 1741 Skąd: Wembley Stadium
|
Wysłany: Pią Lis 16, 2012 1:27 am Temat postu: |
|
|
stanli napisał: | Co wy tak chętnie chcecie aby oni zakończyli karierę , granie , występowanie . To jest ich całe życie , to rasowi muzycy ,którzy potrzebują grania występowania , tworzenia i wszystkiego co z tym związane .
PS:
dla mnie Queen nigdy się nie skończył , trwa , i będzie trwał .Bo to Queen stworzyło swoją muzykę , a muzyka stworzyła nam Queen. |
Spoko, ale jeśli nie chcą nagrywać już niczego w studiu to ja się pytam po co ta dalsza kariera muzyczna??? Te koncert są już grane na siłe _________________ magic
Niesamowity Chuck Norris!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
stanli
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 378 Skąd: LUBLIN
|
Wysłany: Pią Lis 16, 2012 1:34 am Temat postu: |
|
|
możemy mieć różne zdanie co do dalszej działalności Queen , ale Ci dwaj panowie są nadal aktywnymi muzykami , i nie robią nic na siłę , muzyka to ich życie . Co jedyne na jakąś siłę to przykleili do siebie " Lambrechta" . Ha , ha niezła brechta. _________________ stanli |
|
Powrót do góry |
|
|
Corey
Dołączył: 15 Lis 2012 Posty: 1741 Skąd: Wembley Stadium
|
Wysłany: Pią Lis 16, 2012 2:08 am Temat postu: |
|
|
stanli napisał: | możemy mieć różne zdanie co do dalszej działalności Queen , ale Ci dwaj panowie są nadal aktywnymi muzykami , i nie robią nic na siłę , muzyka to ich życie . Co jedyne na jakąś siłę to przykleili do siebie " Lambrechta" . Ha , ha niezła brechta. |
Corey się z tobą zgadza _________________ magic
Niesamowity Chuck Norris!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
sanchezz
Dołączył: 27 Wrz 2012 Posty: 26 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie Lis 18, 2012 1:10 am Temat postu: |
|
|
Stolichnaya napisał: | Ja jestem z tych, co uważają, że Queen skończył się w 1991... Kto by nie stanął na miejscu Freddiego będzie dla mnie beznadziejny. |
Uważam podobnie....Koniec Queen nastąpił 24 listopada 1991 roku....A propo to już niedługo bo za parę dni rocznica śmierci Fredka . |
|
Powrót do góry |
|
|
DDelilah
Dołączył: 09 Lip 2012 Posty: 190 Skąd: Wrocław/Warszawa
|
Wysłany: Nie Lis 18, 2012 11:08 pm Temat postu: |
|
|
Corey napisał: | stanli napisał: | Co wy tak chętnie chcecie aby oni zakończyli karierę , granie , występowanie . To jest ich całe życie , to rasowi muzycy ,którzy potrzebują grania występowania , tworzenia i wszystkiego co z tym związane .
PS:
dla mnie Queen nigdy się nie skończył , trwa , i będzie trwał .Bo to Queen stworzyło swoją muzykę , a muzyka stworzyła nam Queen. |
Spoko, ale jeśli nie chcą nagrywać już niczego w studiu to ja się pytam po co ta dalsza kariera muzyczna??? Te koncert są już grane na siłe |
No, chociażby po to, żeby można było usłyszeć Red Special na żywo w repertuarze Q Sciezka obcieta na nagraniu, a brzmienie instrumentu na zywo- to ogromna roznica, jesli odtwarzalo się te utwory setki razy. Bri jest (mimo swoich lat) nadal utalentowanym gitarzysta, czego nie można powiedzieć o rozwoju jego gustu muzycznego I mam nieodparte wrażenie, ze Bri dobrze wie, ze siła Q było to, ze napedzali się wzajemnie, sięgając po inspiracje dla tworzenia świetnej muzyki Glambert mial byc inpiracja, ktorej nie znalezli ostatecznie w Rogersie. I prawde mowiac to byłaby duża szansa gdyby wizerunek lukrowanego Adasia byl prawdziwy. Dla kogos, kto choc troche kojarzy fakty i nie jest "psychofanem Lamberta", jest widoczna smutna prawda o tym, ze koleś jest przede wszystkim wyrachowany i brak mu prawdziwej osobowości, która byłaby przydatna komukolwiek innemu, niż jemu samemu. Moim zdaniem Q potrzebowaliby konkretnego managera i inżyniera dźwięku, który miałby nowy pomysł na ich rewitalizację. Ze wspomnę, podobny patent z ostatnich lat na King Crimson (ProjeKct)- a teraz wydanie ich "Larks' ..."całkowicie na nowo zmiksowanego przez S.Wilson/ex "Porcupine..." Aż miło słuchać !
Nadal jest dla mnie tajemnica, takie niemrawe prowadzenie QExtravaganzy.
Ggdyby jeszcze Bri poświęcał się fizyce (a ostatnio dzieje się wiele, ze wspomnę tylko rozwój teorii superstrun), to byłoby zrozumiałe... Ratowanie swiata i borsukow- tez. Ale, to nie to- widzę, ze coś tam brzdaka, na żywo, tylko jakoś bez przekonania...
Jako Anglików, jedynie presja finansowa lub publiczna dyskusja mogłaby ich zmusić do stworzenia czegoś naprawdę mocnego- Queenowego...
Wystarczy słów na dziś, teraz potrzebne są jakieś dobre pomysły
...a skoro to temat o Glambercie, to osmiele się dodać, ze, pomijając jego wady, wie co to jest olej arganowy Jesli jeszcze zrobi ta swoją linie kosmetyków męskich w laboratoriach francuskich, a nie amerykańskich, to przynajmniej tutaj zaskoczy mnie in plus _________________ “Świat jest dość zasobny, aby zaspokoić potrzeby wszystkich, lecz nie dość zasobny, by zaspokoić chciwość każdego” |
|
Powrót do góry |
|
|
Corey
Dołączył: 15 Lis 2012 Posty: 1741 Skąd: Wembley Stadium
|
Wysłany: Pon Lis 19, 2012 12:17 am Temat postu: |
|
|
DDelilah napisał: | Corey napisał: | stanli napisał: | Co wy tak chętnie chcecie aby oni zakończyli karierę , granie , występowanie . To jest ich całe życie , to rasowi muzycy ,którzy potrzebują grania występowania , tworzenia i wszystkiego co z tym związane .
PS:
dla mnie Queen nigdy się nie skończył , trwa , i będzie trwał .Bo to Queen stworzyło swoją muzykę , a muzyka stworzyła nam Queen. |
Spoko, ale jeśli nie chcą nagrywać już niczego w studiu to ja się pytam po co ta dalsza kariera muzyczna??? Te koncert są już grane na siłe |
No, chociażby po to, żeby można było usłyszeć Red Special na żywo w repertuarze Q Sciezka obcieta na nagraniu, a brzmienie instrumentu na zywo- to ogromna roznica, jesli odtwarzalo się te utwory setki razy. Bri jest (mimo swoich lat) nadal utalentowanym gitarzysta, czego nie można powiedzieć o rozwoju jego gustu muzycznego I mam nieodparte wrażenie, ze Bri dobrze wie, ze siła Q było to, ze napedzali się wzajemnie, sięgając po inspiracje dla tworzenia świetnej muzyki Glambert mial byc inpiracja, ktorej nie znalezli ostatecznie w Rogersie. I prawde mowiac to byłaby duża szansa gdyby wizerunek lukrowanego Adasia byl prawdziwy. Dla kogos, kto choc troche kojarzy fakty i nie jest "psychofanem Lamberta", jest widoczna smutna prawda o tym, ze koleś jest przede wszystkim wyrachowany i brak mu prawdziwej osobowości, która byłaby przydatna komukolwiek innemu, niż jemu samemu. Moim zdaniem Q potrzebowaliby konkretnego managera i inżyniera dźwięku, który miałby nowy pomysł na ich rewitalizację. Ze wspomnę, podobny patent z ostatnich lat na King Crimson (ProjeKct)- a teraz wydanie ich "Larks' ..."całkowicie na nowo zmiksowanego przez S.Wilson/ex "Porcupine..." Aż miło słuchać !
Nadal jest dla mnie tajemnica, takie niemrawe prowadzenie QExtravaganzy.
Ggdyby jeszcze Bri poświęcał się fizyce (a ostatnio dzieje się wiele, ze wspomnę tylko rozwój teorii superstrun), to byłoby zrozumiałe... Ratowanie swiata i borsukow- tez. Ale, to nie to- widzę, ze coś tam brzdaka, na żywo, tylko jakoś bez przekonania...
Jako Anglików, jedynie presja finansowa lub publiczna dyskusja mogłaby ich zmusić do stworzenia czegoś naprawdę mocnego- Queenowego...
Wystarczy słów na dziś, teraz potrzebne są jakieś dobre pomysły
...a skoro to temat o Glambercie, to osmiele się dodać, ze, pomijając jego wady, wie co to jest olej arganowy Jesli jeszcze zrobi ta swoją linie kosmetyków męskich w laboratoriach francuskich, a nie amerykańskich, to przynajmniej tutaj zaskoczy mnie in plus |
Spoko tylko, że np. za 5 lat nie zdziw się jak sprawa będzie tak wyglądała: "Queen + Justin Bieber" Jakby chłopaki podchodzili do tego bardziej poważnie to by wkońcu ustatkowali się na tej zasadzie stworzenia ostatecznie zamkniętej grupy seniorów grających piosenki Queen. Czyli Brian May - gitara + wokal prowadzący, Roger Taylor - perkusja, nie wiem kto na basie, no i Spike Edney na klawiszach.
Wy chyba tego nie widzicie, ale właśnie Queen jest traktowany jako grupa na wypożyczenie, super reklama i niepowtarzalna okazja dla szmaciarzy i frajerów, żeby stać jeszcze bardziej sławnym i śmiesznym pogrążając przy tym fenomenalny zespół. _________________ magic
Niesamowity Chuck Norris!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
DDelilah
Dołączył: 09 Lip 2012 Posty: 190 Skąd: Wrocław/Warszawa
|
Wysłany: Pon Lis 19, 2012 5:32 pm Temat postu: |
|
|
ta... synek Justinek i jemu podobni- smutna prawda...
Corey napisał: |
Wy chyba tego nie widzicie, ale właśnie Queen jest traktowany jako grupa na wypożyczenie, super reklama i niepowtarzalna okazja dla szmaciarzy i frajerów, żeby stać jeszcze bardziej sławnym i śmiesznym pogrążając przy tym fenomenalny zespół. |
Widzę tylko jeden sposób w zasięgu naszej ręki: zamiast narzekać i przesyłać Brianowi kartki świąteczne gloryfikujące go w otoczeniu niebiańskich zwierząt (patrz temat: Fanclub ślicznego Briana)- za które operator strony albo i sam Bri dziękuje (obecnie)- to może jednak kartki z jakąś konkretną ścieżką i światełkiem w tunelu, jak:
Martel/Soto+Bri+Rog+Spike+... surprise (niech się wykażą chłopaki utajonymi pragnieniami- nawet może być ta laska z blond lokami z Born Free, jak coś ma ich rajcować w utworku lub dwóch) .
A nawet więcej! W ramach eksperymentu niech to najpierw będą koncerty on-line (jak transmisja koncertu noworocznego)- finansowo i logistycznie proste, a w abonamencie można głosować na tak/nie. Mają w jednym: badanie rynku i imprezę life... zanim ruszą tyłki w trasę _________________ “Świat jest dość zasobny, aby zaspokoić potrzeby wszystkich, lecz nie dość zasobny, by zaspokoić chciwość każdego” |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|