Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anunaki
Dołączył: 06 Mar 2009 Posty: 1794 Skąd: Wrocław/Warszawa
|
Wysłany: Pon Sie 13, 2012 12:48 pm Temat postu: |
|
|
Nie oglądałęm całości,tylko w większych lub mniejszych fragmentach,ale od razu widać było,że kto inny był tym razem reżyserem tego "widowiska". Wykonanie Wish You Were Here,było chyba NAJGORSZYM jakie miałem okazję słyszeć. Ten rudy chłoptaś sprofanował ten utwór z udziałem Masona i Rutheforda . Co do Maya i Taylora,to dopóki nie weszła ta gołą paniusia,to było to całkiem,całkiem. Fragment Guitar Solo na początku mnie zaskoczył . Niestety jej wejście wszystko zniweczyło. Było parę fajnych momentów,ale do otwarcia to coś się nawet nie umywało. _________________ The World Is Full Of Kings And Queens.Who Blind Your Eyes,Then Steal Your Dreams |
|
Powrót do góry |
|
|
punkadiddle
Dołączył: 26 Lis 2008 Posty: 1123
|
Wysłany: Pon Sie 13, 2012 1:23 pm Temat postu: |
|
|
Xavi napisał: | Pytanie o dwa utwory:
- piosenka przed Idle'm w czasie odpalania armaty? |
Electric Light Orchestra - Mr. Blue Sky
Była taka afera, że niby show stulecia się zapowiada, że już myślałam, że Jeff Lynne to zaśpiewa.
Queen kolejny raz zagarnął show, mimo że tylko Brian (i to w dresach z naszywkami) i Roger, Freddie z telebimu, a Johna w ogóle nie było. Ale w sumie nie wiele było trzeba, konkurencja była mizerna. Jak dla mnie samo wejście Pele biło na głowę połowę tego brytyjskiego szoł. Ale jak Bri zaczął grać, to pomyślałam: "Znowu to samo solo! Hm, a może nie? A może to rzeczywiście będzie coś, bo on wymyśli nowe solo! ". A potem zagrał jakieś dziwne dźwięki i już myślałam...
Ogólnie Królowa nie przyszła, co mnie uraziło i powinno od razu dać do myślenia. A tak siedziałam przez tyle godzin i czekałam kiedy się zacznie. W końcu czekałam już tylko na zgaszenie ognia, a kiedy do tego doszło mnie się kichnęło i... nic nie widziałam. -_- |
|
Powrót do góry |
|
|
Xavi
Dołączył: 06 Wrz 2010 Posty: 2519
|
Wysłany: Pon Sie 13, 2012 1:27 pm Temat postu: |
|
|
o dzięki bardzo!
Generalnie tez chyba chcieli do młodych przemówić wczoraj bardziej, moim znajomym podobało się przykładowo bardziej bo dla nich Fatboy Slim to dużo bardziej znana postać od zespołu The Who choćby. Pewnie trafili do każdego jak bardzo nam by się to nie podobało niestety _________________ |
|
Powrót do góry |
|
|
punkadiddle
Dołączył: 26 Lis 2008 Posty: 1123
|
Wysłany: Pon Sie 13, 2012 1:31 pm Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem to powinno trafiać do każdego, a nie tylko do niektórych młodych. W zasadzie to ja chyba też jestem młoda... Hm.
Od ELO dopiero zaczęło się coś dziać. Nie licząc tej sensacji, jaką były Spice Girls. Nie gustuję w takiej muzyce, a jednak przyznać im trzeba, że wystąpiły udanie. |
|
Powrót do góry |
|
|
lookaug
Dołączył: 03 Mar 2009 Posty: 1012 Skąd: Włocławek
|
|
Powrót do góry |
|
|
punkadiddle
Dołączył: 26 Lis 2008 Posty: 1123
|
Wysłany: Pon Sie 13, 2012 1:44 pm Temat postu: |
|
|
Wikipedia napisał: | Freddie Mercury – "Day-O"
Brian May and Roger Taylor – "Brighton Rock"
Brian May and Roger Taylor feat. Jessie J – "We Will Rock You" |
|
|
Powrót do góry |
|
|
imaytoro
Dołączył: 11 Lip 2012 Posty: 136
|
Wysłany: Pon Sie 13, 2012 2:58 pm Temat postu: |
|
|
[quote="punkadiddle"] Wikipedia napisał: | Freddie Mercury – "Day-O"
|
A nigdy nie mogłem skapować co on krzyczy. A on coś o dniach... |
|
Powrót do góry |
|
|
whoatemydinner
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 1771 Skąd: Z Mornington Crescent.
|
|
Powrót do góry |
|
|
How_Can_I_Go_On
Dołączył: 07 Gru 2010 Posty: 143
|
Wysłany: Pon Sie 13, 2012 3:59 pm Temat postu: |
|
|
Były momenty, które naprawdę mi się podobały, a były i takie, że...
Prawdziwie hajlajty ceremonii zamknięcia to zdecydowanie Rapsodia przechodząca w Imagine, Fredowe eeeeeeoooooooooo oraz Brian i Roger.
Poza tym na plus na leży odnotować występ George'a Michaela i Muse. Mały plusik dla Beady Eye. Słucham sobie Wonderwall po raz kolejny i stwierdzam, że Liam wypadł lepiej niż mi się wczoraj wydawało. A nie spodziewałam się cudów, bo z głosem Liama różnie bywało w ostatnich latach. |
|
Powrót do góry |
|
|
NAR
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 5778 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Sie 13, 2012 5:55 pm Temat postu: |
|
|
Eric Idle. Reszty mogłoby nie być. Jak do Briana (który stał w jakiś lambertowych łachmanach) podeszła ta Jessie czy jak ona tam ma, to myślałem że jebnę. Z jednej strony Muse z drugiej George Michael (który też się trochę ośmieszył swoją drogą), a oni z jakąś Jessie. joł, elo, propsiki na dzielni. Choc swoja drogą to i tak ma z 10 razy bardziej męski głos od Adasia. No ale Idle rozpieprzyl system.
o mam: Adam Lambert and Jessie J + Queen. _________________ oł je oł je oł je.
Powyższy post NIE jest oficjalną opinią Polskiego Fanklubu Queen, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru. Za obrazę uczuć religijnych i wszelkich innych proszę karać banem (na fejsie i innych portalach) jedynie owego użytkownika.
LOST: THE END - smutno mi
<smutno mu> |
|
Powrót do góry |
|
|
punkadiddle
Dołączył: 26 Lis 2008 Posty: 1123
|
Wysłany: Pon Sie 13, 2012 6:40 pm Temat postu: |
|
|
Nawet Wikipedia nie nazywa ich już Queen tylko Brian May i Roger Taylor, to o czymś świadczy. ;p
Głupio wyglądało, jak ta Jessie zaczęła naśladować pozy Freddiego. Dosyć dwuznacznie. |
|
Powrót do góry |
|
|
June
Dołączył: 03 Maj 2012 Posty: 329
|
Wysłany: Pon Sie 13, 2012 7:16 pm Temat postu: |
|
|
Takie pozy? Nie no, w sumie do zniesienia byłaby, gdyby się inaczej ubrała, zmieniła choreografię i sposób śpiewania. I pomieszczenie. Ale i tak lepsza ciut od Lamberta - lasce to jeszcze takie cyrki uchodzą. |
|
Powrót do góry |
|
|
Żbik88
Dołączył: 05 Kwi 2009 Posty: 573 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Sie 13, 2012 7:23 pm Temat postu: |
|
|
Jeśli już tak offtopujemy to tylko dodam że w mojej opinii po Paulu Rodgersie najlepszą zagrywką jaką mogliby zrobić Brian z Rogem to zaproszenie do współpracy piosenkarki z jakimś dobrym fajnym wokalem, nie koniecznie tak charakterystycznej i skandalicznej jak Lady Gaga. |
|
Powrót do góry |
|
|
punkadiddle
Dołączył: 26 Lis 2008 Posty: 1123
|
Wysłany: Pon Sie 13, 2012 8:03 pm Temat postu: |
|
|
Nie chcę widzieć tej Jessie na kolejnym koncercie Queen+. Oglądając występ na Olimpiadzie bałam się co może myśleć właśnie Brian. Czy zastanawia się patrząc na tą kobietę: "To brzmi całkiem nieźle, a może by tak spróbować..."? Tym razem naprawdę chciałam, żeby zaśpiewali to sami. I tak tłum by śpiewał z nimi. Zaczynam się stresować ich występami, bo kto wie, z kim zagrają jutro? Czy na nowym albumie Queen+ zobaczę twarz Biebera? A może znajdą kogoś "lepszego", o kim nawet nie słyszałam?
Takie pozy przed Brianem uchodziły tylko Freddiemu. |
|
Powrót do góry |
|
|
DDelilah
Dołączył: 09 Lip 2012 Posty: 190 Skąd: Wrocław/Warszawa
|
Wysłany: Pon Sie 13, 2012 8:42 pm Temat postu: |
|
|
Nie wiem jak u reszty, ale u mnie transmisja dźwięku z mikrofonów wokalu podczas koncertu Muse i Q+JJ była tragiczna. O ile mogę domyślić się jak powinien brzmieć Bellamy, to nie mogę ocenić nawet potencjalnej możliwości JJ do wykonania czegokolwiek Queen'owego na żywo- WWRY raczej w tej wersji zostało WWFY...
Choć na pewno JJ coś próbowała z siebie wykrzesać i jest wizualnie znacznie bardziej dynamiczna oraz ... uroczo prezentująca się pod Red Special, w porównaniu Glambertem.
Co do wyglądu Bri, to pozwolę sobie użyć określenia zaczerpniętego od punkadiddle: Dziad Leśny... |
|
Powrót do góry |
|
|
punkadiddle
Dołączył: 26 Lis 2008 Posty: 1123
|
Wysłany: Pon Sie 13, 2012 9:49 pm Temat postu: |
|
|
DDelilah napisał: | Co do wyglądu Bri, to pozwolę sobie użyć określenia zaczerpniętego od punkadiddle: Dziad Leśny... |
To ja coś takiego powiedziałam?
Nawet pasuje. Brakowało mu tylko liści we włosach dla pełnego efektu. Chyba że włosy je pochłonęły. |
|
Powrót do góry |
|
|
DDelilah
Dołączył: 09 Lip 2012 Posty: 190 Skąd: Wrocław/Warszawa
|
Wysłany: Pon Sie 13, 2012 10:42 pm Temat postu: |
|
|
co prawda tamto dotyczyło gitary elektrycznej 6 s. vs basowa, ale powiedzonko jest kultowe i kojarzy mi się z pierwszymi dniami po moich narodzinach na tym forum
Ten krasnal ogrodowy z wizerunkiem Bri z tematu Fanklubu Slicznego Briana- staje się całkiem realny... podobnie, jak mój koszmar po zakończeniu Igrzysk, zobrazowany poniżej z podkładem WWRY... (czy WWFY, jak kto woli...)
http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=seTo2QG77wQ#t=75s[url] |
|
Powrót do góry |
|
|
q_michal
Dołączył: 15 Lis 2003 Posty: 2049 Skąd: Lubartów/Warszawa
|
Wysłany: Wto Sie 14, 2012 2:21 pm Temat postu: |
|
|
I po Igrzyskach...
Bardzo wyczekiwana impreza pod wzgledem sportowym okazala sie dla nas, podobnie jak Euro nieudana. 10 medali, trzeci raz z rzedu a w dodatku tylko dwa zlote to dla blisko 40 milionowego kraju, w ktorym sport jest istotna dziedzina zycia wstyd. w dodatku tylko dwoch olimpijczykow z Pekinu (Majewski, Mikolajczyk) ponownie siegnelo po medale. To nasze najgorze Igrzyska od Melbourne w 1956 r! Ale wtedy 9 medali zdobylo 64 sportowcow. W Londynie reprezentowalo nas 217...W klasyfikacji medalowej to zas nasze najgorsze miejsce od Igrzysk...w Lodnynie w 1948 r. (choc wowczas startujacych krajow bylo 4 razy mniej niz teraz). Jestesmy tez reprezentacja, ktora zdobyla najmniej medali sposrod tych, ktore liczylo ponad 200 reprezenatow...Tradcyjnie spalili sie nasi multimedalisci wsrod kajakarzy i wioslarzy. Zawiedli judocy, kolarze osmieszyli sie szermierze i szermierki (zaledwie dwi wygrane walki!). Najwiekszy wstyd to jednak plywanie i tenis ziemny. Zaden z naszych plywakow nie pobl rekordu zyciowego! Przeciez gdyby Czerniak w finale poplynal na poziomie swojej zyciowki to wygralby z Phelpsem! Tenis, to zaledwie jedno zwyciestwo Urszuli Radwanskiej i zupelna klapa na 3 frontach (singiel, debel, mikst) w wykonaniu jej rozkapryszonej siostry. Dobrze bylo w zeglarstwie, podnoszeniu ciezarow i zapasach. Nie mam tu na mysli tylko medali ale i kilku miejsc punktowych. Nie zawiedli tez nasi kajakarze gorscy, strzelcy, siatkarze plazowi i badmintonisci (wlasciwie to tylko mikst). Dwa ostatnie mialy przeciez swoje meczbole w cwiercfinalach. Wbrew pozorom na minus trzeba tez ocenic lekkoatletow. Oczywiscie poza naszymi tytanami pchniec i rzutow Tylko jeden rekord Polski (sztefeta 4*100 m. mezczyzn), jeden rekord zyciowy naszego chodziarza Nowaka oraz najlpeszy europejski maratonczyk jakim okazal sie Szost to stanowczo za malo. Zawiedli kompletnie chocby 800 metrowcy i Rogowska. Nic dobrego nie mozna napisac tez o naszych siatkarzach, ktorzy skompromitwali sie porazka z Australia a w sumie na 6 meczow przegrali polowe. Na wlasne zyczenie w cwiercfinale nie trafilsmy na slabych Niemcow. Oczywiscie byli tez polscy sprotowcy, ktorzy nie zawiedli ale tych, ktorzy rozczarowali bylo stanowczo za duzo. Nie bylo za ta zadnych (zadnych !) medali u sportowcow, u ktorych kompletnie nie moglibysmy sie tego spodziewac. W naszym sporcie potrzebna jest rewolucja, zmierza on bowiem po rowni pochylej. Obawiam sie jednak, ze Mucha z calym swoim resortem moze nie miec na to pomyslu. A Igrzyska zapietam takze dzieki Boltowi, Phelpsowi, kolejnej porazace brazylijkich pilkarzy, bardzo powaznego (wbrew wielu opiniom) potraktowaniu tenisa przez najepszych zawodnikow (wlascwie wszyscy poza Radwanska dotarli do czolowej czworki!), slabego poziomu siatkowki, energicznemu dopingowi, pieknemu obiektom olimpijskim a zwlaszcza temu do siatkowki plazowej. Cudo! Wspaniala byla takze ceromonia zamkniecie. Moza narzekac, ze bez mysli przewodniej, dopracowonego scenariusza, chaotyczna ale byla to wielka, cudowna i bardzo lekka pochwala niemal wszystkiego co najlepsze w brytsjkiej popkulturze! W ciagu trzech godzin posluchac Betlesow, Lennona, Queen, Pet Shop Boys, Spice Girls, George Micheala, Madness czy The Who a w dodatku miec akcenty zwiazana chocby z Pink Floyd, Electric Light Orchestra czy Genesis a wszystko to doprawione genialnym Eric Idlem z Monty Pythona wykonujacym "Always Look at the Bright Side of Life" - to bylo bezcenne i z pewnoscia nie do powtorzenie nigdy wiecej. Oby tez, od Rio poczawszy nasi sportowcy nigdy wiecej nie zaprezentowali sie tak zle jak w Londynie! _________________ "You can be anything you want to be
Just turn yourself into anything you think that you could ever be
Be free with your tempo, be free be free
Surrender your ego - be free, be free to yourself"
7 miejsc na podium w Wyborach Forumowych 2012 !
www.klasykarozrywki.pl - Wydawnictwo, Usługi Dziennikarskie, Usługi Reklamowe, Internetowa Księgarnia Muzyczna, Turystyka Koncertowa, Imprezy i Projekty Kulturalne
www.sklep.klasykarozrywki.pl - Internetowa Księgarnia Muzyczna |
|
Powrót do góry |
|
|
OberstPrymas
Dołączył: 24 Kwi 2010 Posty: 2830 Skąd: Świebodzice
|
Wysłany: Sro Sie 15, 2012 1:50 pm Temat postu: |
|
|
Hm, może ktoś mi powiedzieć kiedy dokładnie, na otwarciu pojawiło się Eclipse Floydów? _________________ FAN KOBIAŁEK
GOŁA KASIA |
|
Powrót do góry |
|
|
whoatemydinner
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 1771 Skąd: Z Mornington Crescent.
|
Wysłany: Sro Sie 15, 2012 1:54 pm Temat postu: |
|
|
Z tego, co pamiętam, to od razu po zapaleniu znicza. Był widok stadionu z góry, efekty pirotechniczne i fajerwerki poszły ze wszystkich możliwych stron, a w tle poleciało właśnie Eclipse. Tak to pamiętam. Ale możliwe, że pomiędzy zapaleniem znicza a puszczeniem piosenki była jakaś minuta przerwy. Ale zdecydowanie między zniczem i Maccą. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
punkadiddle
Dołączył: 26 Lis 2008 Posty: 1123
|
Wysłany: Sob Sie 18, 2012 2:33 pm Temat postu: |
|
|
Zapomniałam napisać, że podobał mi się też występ Raya Daviesa z The Kinks. Znam ten zespół, chociaż jego członków nie kojarzyłam nigdy po nazwiskach. Piosenkę "Waterloo Sunset" poznałam, w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać "skąd ja to znam?". Gdyby ten pan miał wygląd klasycznego Kinksa od razu bym go rozpoznała. Ale wtedy nie było by takiej zabawy. Osobiście dałabym jakąś inną piosenkę, bo wydawało mi się, że mają bardziej znane w swoim dorobku, choćby "You Really Got Me" czy "All Day and All of the Night" (przypomniane nawet w grze "Battlefield Vietnam"). Jednak reakcja publiczności mnie zaskoczyła. Nie sądziłam, że to taka znana piosenka, nie sądziłam nawet, że tyle osób jeszcze pamięta o The Kinks. Zawsze myślałam, że The Who jest już bardziej znane w Wielkiej Brytanii. To był całkiem ciekawy występ patrząc z tej perspektywy. Mogłam się dowiedzieć czegoś nowego o zespole, który już znałam wcześniej. No i jeden z nielicznych dobrze dobranych występów (pomijając zakończenie zakończenia). Można było i pośpiewać, i poskakać. Szkoda, że tak krótko. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|