Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Alice Cooper (Band) |
To ta laska za którą wzdychali Smokey?/nie znam |
|
16% |
[ 10 ] |
Antychryst! Satanista! Łolaboga/nie lubię |
|
10% |
[ 6 ] |
A niech sobie pali kościoły/ni mnie ziębi, ni mnie parzy |
|
13% |
[ 8 ] |
Skusiłeś mnie wysłanniku Satana/może warto bliżej się zapoznać? |
|
10% |
[ 6 ] |
Ckliwy Alice? Oh, tak.../lubię ballady AC |
|
1% |
[ 1 ] |
Skalny Alice? All right!/lubię rock'owe wcielenie AC |
|
11% |
[ 7 ] |
Metalowy Alice? FAAAAKAAAA!/lubię metalowe pieśni AC |
|
1% |
[ 1 ] |
Skalny Alice z Metaliczną powłoką, który jednak ma serce pod tymi warstwami/lubię całokształt AC |
|
35% |
[ 21 ] |
|
Wszystkich Głosów : 60 |
|
Autor |
Wiadomość |
punkadiddle
Dołączył: 26 Lis 2008 Posty: 1123
|
Wysłany: Czw Sie 25, 2011 12:11 pm Temat postu: |
|
|
Piosenka taka sobie, ale są przyjemniejsze momenty, choćby refren czy te klawisze ok. 3 minuty. To nie wróży ani odświeżania kotletów, ani niczego nowego tak naprawdę. A Deppa bym nawet nie zauważyła, a jak już to nie poznała, mignął przez chwilę, jeszcze się zasłonił czapką. Przynajmniej miło go widzieć w jakiejś innej roli dla odmiany. |
|
Powrót do góry |
|
|
mike
Dołączył: 26 Sie 2004 Posty: 4802 Skąd: Łódź
|
|
Powrót do góry |
|
|
punkadiddle
Dołączył: 26 Lis 2008 Posty: 1123
|
Wysłany: Sob Wrz 03, 2011 9:04 pm Temat postu: |
|
|
Duet owszem, ale muzyka zgroza. Wkrótce nagra piosenkę z Lady Gagą i to wcale nie on będzie w tym duecie grać pierwsze skrzypce. |
|
Powrót do góry |
|
|
mike
Dołączył: 26 Sie 2004 Posty: 4802 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Wrz 03, 2011 9:15 pm Temat postu: |
|
|
Po pierwsze - w jakimś wywiadzie powiedział, że Lady Ga Ga jest jego współczesną wersją xD
Po drugie - w innym wywiadzie opowiadał o koncepcie. Powiedział mniej więcej, że kiedyś stworzył 7-dmioletniego chłopca, który bał się potwora z szafy i ożywających w nocy zabawek. A teraz tworzy drugi koszmar po 35 latach. Czego może bać się Alice? Boi się disco, wciąż się go boi, więc jest utwór Disco Bloodbath Boogie Fever. Poza tym boi się elektroniki i tego typu rzeczy. Stąd różne style. A w Alicji najważniejsze są teksty i show. Dopóki są teksty i postać Alice'a, to nie ma znaczenia jaki to gatunek muzyczny.
Generalnie Coop sprytnie się wykpił z niezrobienia płyty hardrockowej . _________________ QPoland - skoro jestem już oficjalnym współpracownikiem, to warto zachwalać
http://podniosle.blogspot.com/ - mój superowy bloga$$ek! (aktualizacje w każdy cojakiśczas)
Still Burnin' (i wiele innych: http://www.youtube.com/user/MikeBoatCityPl/videos)
C-lebrity - kontrowersyjny klip zbanowany na YT! |
|
Powrót do góry |
|
|
punkadiddle
Dołączył: 26 Lis 2008 Posty: 1123
|
Wysłany: Nie Wrz 04, 2011 12:05 am Temat postu: |
|
|
Lady Gagę prędzej bym nazwała współczesną wersją Bowiego, ale skoro tak, to Alice chyba musi jej nie lubić. Bo nie zauważyłam u niej nic tak zabójczego, poza samą muzyką.
Myślałam, że ta płyta lada dzień już wyjdzie, a tu się okazuje, że dopiero 17 października. Chyba jeszcze nikt nie wspominał tu o okładce, znalazłam coś takiego:
|
|
Powrót do góry |
|
|
shamar
Dołączył: 18 Maj 2008 Posty: 1942 Skąd: K-ce / Czewa
|
Wysłany: Nie Wrz 04, 2011 12:38 am Temat postu: |
|
|
Słabe. W ogóle WTF?! probowalem odsluchać całą płytę tej "gwiazdy" ale się nie dało. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
punkadiddle
Dołączył: 26 Lis 2008 Posty: 1123
|
Wysłany: Nie Wrz 04, 2011 12:49 am Temat postu: |
|
|
Słabe to są Twoje prowokacje. Lepiej nie trać czasu i idź posłuchać Ewy Farny. |
|
Powrót do góry |
|
|
mike
Dołączył: 26 Sie 2004 Posty: 4802 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Wrz 04, 2011 11:09 am Temat postu: |
|
|
Płyta wychodzi 17. września wraz z czasopismem Classic Rock, 17. października w Europie. A tak nieoficjalnie powiem, że na peb.pl już jest xD - ale z wrażeniami i recenzją wstrzymuję się do oficjalnej premiery _________________ QPoland - skoro jestem już oficjalnym współpracownikiem, to warto zachwalać
http://podniosle.blogspot.com/ - mój superowy bloga$$ek! (aktualizacje w każdy cojakiśczas)
Still Burnin' (i wiele innych: http://www.youtube.com/user/MikeBoatCityPl/videos)
C-lebrity - kontrowersyjny klip zbanowany na YT! |
|
Powrót do góry |
|
|
shamar
Dołączył: 18 Maj 2008 Posty: 1942 Skąd: K-ce / Czewa
|
Wysłany: Nie Wrz 04, 2011 2:56 pm Temat postu: |
|
|
punkadiddle napisał: | Słabe to są Twoje prowokacje. Lepiej nie trać czasu i idź posłuchać Ewy Farny. |
Jakie prowokacje? Kiepski kawałek. A Słuchałaś tamtej płyty? Tego nie da się słuchać. Farna rzeczywiście lepsza. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
punkadiddle
Dołączył: 26 Lis 2008 Posty: 1123
|
Wysłany: Nie Wrz 04, 2011 3:27 pm Temat postu: |
|
|
shamar napisał: | Słuchałaś tamtej płyty? |
Której? |
|
Powrót do góry |
|
|
shamar
Dołączył: 18 Maj 2008 Posty: 1942 Skąd: K-ce / Czewa
|
Wysłany: Sob Wrz 10, 2011 5:57 pm Temat postu: |
|
|
punkadiddle napisał: |
Której? |
mike napisał: | What Baby Wants[/url]. Sympatyczny duecik . |
zagadka: 2 kulki, bez armatki.
shamar napisał: | probowalem odsluchać całą płytę tej "gwiazdy" ale się nie dało. |
2 odsłuchania -
1. I Am Made Of You (dobra rzecz, nie powalająca ale na poziomie 4/6 balladowej Alicji). Najlepsza rzecz na płycie. Dobry, dobry kawałek. Utwór będący dla tego albumu tym czym jest Killed by Love dla Spidera czyli jedyna rzecz ratująca album pzred totalną porażką i która wpada na moją playlistę najlepszych rzeczy Alicji.
Stawiałbym, że będzie to drugi singiel z płyty.
2. Caffeine - kawałki Coopera z cyklu: od razu przewijam i nigdy nie wracam. Choć tu nie jest tak diabelsko nudnie i sztampowo niż w innych typowo amerykańskich / Alicowych rockerach). Początek jakby solo z Bicycle Race...
3. The Nightmare Returns (milutkie, szkoda , że tylko miniaturka)
4. A Runaway Train (A tu jest własnie tak sztampowo i nudnie jak wspominalem przy dwojce)
5. Last Man On Earth (i kabaret, nie moje klimaty za bardzo)
6. The Congregation (z cyklu Alicowy hardrocker - czasem wychodzi przednio, czasem słabo. Tu wyszlo słabo)
7. I’ll Bite Your Face Off (i znowu Alicowo-americano rocker. Przewijanie)
8. Disco Bloodbath Boogie Fever (rapowanie z chórami w konwencji gotyckiego disco? Niezłe ale raczej jako ciekawostka)
9. Ghouls Gone Wild (i znów to samo)
10. Something To Remember Me By (jakby balladka beatelsowa... może być albo srednio albo przednio ale wyczuwam to drugie. Niestety refreny kuleją. Brak polotu). Coś jakby Fallen Prayer 2.
11. When Hell Comes Home (ehhh, boooring)
12. What Baby Wants (no ta... ta katownia z radia, słabe to. Chociaż patrząc słuchem na wczesniejsze kawałki na tej płycie to wyróznia się róznorodnoscią. Nie wierzę, że to piszę ale wokal tej pani nadaje tu pewnej świezosci bo inaczej była by to kolejna srednia sztampa a tak jest delikatnie urozmaicona). Przy którymś tam odsłuchu zaczyna wpadać w ucho, głownie przez fajne efekty pod spodem.
13. I Gotta Get Outta Here (country and western? A nie... sztampa, znowu)
14. The Underture (ciekawy poczatek...filmowy. Instrumental. outro pyły. Dziwne bo płyta nie brzmi specjalnie spójnie)
Czy lepsza niż poprzednia płyta? Chyba ciut lepsza a Along Came A Spider nie znoszę. Z tym , że tam mamy "Killed by Love". Tu zbliza sie do tego poziomu tylko I Am Made Of You.
Alice Cooper -"Along Came A Spider" The Movie (mini film-videoklip)
http://www.youtube.com/watch?v=VK8QZrJTpoY _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
szymek_dymek
Dołączył: 24 Lis 2004 Posty: 2079 Skąd: Racibórz
|
Wysłany: Czw Lis 10, 2011 5:52 pm Temat postu: |
|
|
Ktoś tu obiecywał recenzję i myśli, że jak drobnym druczkiem, to ludzie zapomną?
Moja krótka opinia o ostatniej płycie: jest ok. Bez wielkiej podniety i takiemu Dirty Diamonds nie dorównuje, ale jest tym, czego można dziś oczekiwać od AC - solidnym rzemiosłem, które zapewnia przyjemną rozrywkę. Na kilka pierwszych rzutów ucha szczególnie urzekają mnie te bardziej eksperymentalne kawałki, podczas gdy rockery zlewają się jeszcze nieco w całość. Uwagę zwracają więc zwłaszcza Last Man On Earth, Disco Bloodbath Boogie Fever, Ghouls Gone Wild, What Baby Wants. Szczególnie Disco... to taka sympatyczna wiocha, że słucham tego z bananem na ryju. Totalnie jak Franek Kimono Pewnie, po paru przesłuchaniach więcej, otrzaskam się z materiałem i będę mógł wytypować inne rzeczy do pochwał. Tak czy owak, płyta nie zawiodła moich oczekiwań i jestem zadowolony _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
mumin_king
Dołączył: 14 Cze 2006 Posty: 6343 Skąd: Rzekuń
|
Wysłany: Wto Gru 06, 2011 6:46 pm Temat postu: |
|
|
Tak bardzo żałuję, że nie ma tu teraz shamara. Wypisał takie głupoty, w ogóle nie znając tematu, że aż szok.
Welcome 2 My Nightmare, miało być następcą swojej imienniczki, prekursora. Tak nie jest, bo płyta jest wybitnie hard rockowa, ale czy to źle? Jednak po kolei. Jestem po pierwszym przesłuchaniu, więc na prawdziwe rozprawianie się o pojedynczych utworach przyjdzie jeszcze pora. Ale napiszę swoje pierwsze odczucia. A co mi tam, skoro mike nie chce.
No więc, jest to zupełnie inna płyta od pierwszego koszmaru. Jednak moim zdaniem nie ma co do niej podchodzić bez przesłuchania Welcome to My Nightmare z '75. Wtedy rzeczywiście taki utwór jak Underture wydaje się zbędny a przecież to miszmasz całej tamtej płyty jest. Jak i również smaczki w stylu pianina Stevena z paru kawałków to jest też coś czego można nie załapać i narzekać na sztampę (Something to Remember to przecież kolejna ballada w stylu Only Women Bleed czy I Never Cry). Znaczy też można psioczyć, że brak pomysłów i w ogóle, ale jednak już sam tytuł albumu mówi, czego możemy się spodziewać. Jak dla mnie na plus te nawiązania, ale ja lubię takie rzeczy.
Przede wszystkim urzekło mnie w płycie to, że odszedł Alice od metalowych wzorów i postawił na płytę wybitnie rockową. Bardzo na plus to wychodzi moim zdaniem, bo takie coś w stylu Brutal Planet, Dragontown czy Alone Came Spider jest bardzo łomotliwe w jego konwencji przez co trudno się na nich skupić. Tutaj bardziej postawiono na Eyes of Alice Cooper czy Dirty Diamond. Płyta jest bardziej przystępna słuchowo i można do niej spokojnie wrócić.
Ja sam obawiałem się trochę tego przesłuchu i tak odkładałem (zwłaszcza kawałek z Keshą mnie przerażał, za bardzo mi to nie pasowało) i na początku gdy pojawił się ten przetworzony głos Vicennta trochę zaczynałem żałować, ale chyba po wszystkim mogę powiedzieć, że wyszedł dobry album. Ameryki nie odkrywa, bo nie musi jest przebojowo, humorystycznie, teatralnie. Taki właśnie jest Alice Cooper.
Co mnie najbardziej odrzuciło to ten przerobiony głos Coopera. ALe są to znikome ślady, co i tak obniża ocenę.
Niektóre kawałki naprawdę świetne. Na plus wszystkie pastisze Last Man on Earth, Disco Bloodbath Boogie Fever czy Ghouls Gone Wild. Ze szczególnym wskazaniem na Disco Bloodbath Boogie Fever oczywiście. Niesamowicie wciągające no i absolutnie rozbrajające.
Rockerów jeszcze nie do końca pamiętam, wszak pierwsze przesłuchanie, ale mimo to jakoś patrzę na nie przychylnym okiem.
Dobra, czekam teraz aż mike napisze swoją recenzję. Ja po pół swój obowiązek spełniłem. _________________
GGP - na spotkanie ze świeżoscią
Bój się bloga NOWOŚĆ BLOG MUMINA
wg Matteya - bardzo sprytne ALTER EGO.
Zwycięzca Queenwizji - grudzień 2012 |
|
Powrót do góry |
|
|
mike
Dołączył: 26 Sie 2004 Posty: 4802 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Gru 09, 2011 2:51 am Temat postu: |
|
|
Steven nie zmrużył oka od trzydziestu sześciu długich lat i jest już bardzo zmęczony. Nic w tym zresztą dziwnego, przez cały ten czas wiódł nad wyraz intensywny żywot. Przeżył straszliwy koszmar, gościł na dansingu u samego Szatana, trafił do zakładu dla obłąkanych, by w końcu stać się seryjnym zabójcą (a przynajmniej dzielić z nim celę). Teraz wydaje się, że już wszystko jest w porządku. Czy aby na pewno…?
Kiedy latem 2010 r. wypłynęła informacja, że Alice Cooper nagrywa nowy album, mało tego, nagrywa go we współpracy z Bobem Ezrinem, a gościnnie mają zagrać Dennis Dunaway, Neil Smith oraz Michael Bruce – byłem w siódmym niebie. Później jednak przyszedł sceptycyzm. Otóż wydawnictwo miało nawiązywać stylem i klimatem do lat ’70., a jakby tego jeszcze było mało, miało być sequelem sławnego Welcome To My Nightmare. Z czasem pojawiały się także pogłoski o udziale innych, niż wymienieni powyżej współpracowników sprzed lat (m.in. Steve Hunter, Dick Wagner, Desmond Child, nawet Kip Winger). Brzmiało to pięknie, ale czy prawdopodobnie? Wszak mimo, że Coop od przeszło dekady nie schodził poniżej pewnego, przyzwoitego poziomu, to jednak twórczość w tym okresie daleka była od płyt z przełomu lat ’80. i ’90., a co tu dopiero pisać o latach ’70. Obawy były więc uzasadnione…
Pierwsze dźwięki I Am Made Of You stanowiły zapowiedź tego, co czeka słuchacza – nieco odświeżone brzmienie klawiszy z początku Stevena sugerowały, że na nowym krążku nawiązań do części pierwszej może być znacznie więcej. Grzbiet mój przeszył przyjemny dreszczyk, w napięciu czekałem na dalsze dźwięki, aż tu nagle… wszedł wokal… Ujmę to tak – auto-tune Ozzy’ego na Black Rain oraz Scream, przy tym co wymyślił Alice, brzmi niemal naturalnie. Wokal w I Am Made of You jest tak katastroficznie przekształcony, że w niektórych miejscach ciężko jest odszyfrować tekst (swoją drogą bardzo udany). Wielka szkoda, gdyż instrumentalnie utwór jest wyśmienity, orkiestracje Boba Ezrina i Jeremy’ego Rubolino wbijają w fotel, zaś solo Steve’a Huntera brzmi przepięknie. Sam Cooper przyznał, że jest to najbardziej dopracowane dzieło na Welcome 2 My Nightmare, któremu poświęcono najwięcej czasu oraz które ulegało najczęstszym zmianom (pewnie stąd „genialny” pomysł na nałożenie efektu na wokal).
Kolejna ścieżka, to kompletna zmiana klimatu. Caffeine nie zawiera bowiem podniosłych orkiestracji, a jest najzwyklejszym w świecie, pełnym energii rockerem. Nic odkrywczego, niemniej wychodzę z założenia, że nie każdy utwór musi być nowatorski, a czasem to, że przyjemnie buja i poprawia nastrój jest wystarczającym czynnikiem, by szczerze dany kawałek polubić. Steven nie chce zasnąć, wie, że jeśli zamknie oczy, to znów przeniesie się w świat swojego koszmaru… Jakby ktoś nie usłyszał (tak jak i ja nie usłyszałem) w chórkach udziela się Kip Winger.
Niestety przyjęte przez naszego bohatera metody nie utrzymały go na nogach zbyt długo. Niewinna kołysanka odśpiewana przez Alice’a przy akompaniamencie klawiszy, wkrótce przeradza się w złowrogą, opartą na melodii Stevena codę (?) zwiastującą, że The Nightmare Returns.
Chwilę później nasz dzielny mały chłopiec wkracza na pokład The Nightmare Express. Niemalże się spóźnił, o czym raczy słuchacza zawiadomić konduktor, sam Dis Vicious (w tej roli główny instrumentalista albumu – Tommy Henriksen). W przedziale zaś sami znajomi – Dennis, Neil i Mike. A Runaway Train (zwany także Dunaway Train*) to pierwszy z trzech utworów nagrany przy współudziale członków Alice Cooper Group. Ponadto jest to kompozycja oparta o solowe dzieło Dennisa Dunawaya Subway pochodzącego z albumu Bones from the Yard z 2006 r. (*mystery solved!). W przeciwieństwie do prekursora The Nightmare Express pędzi z zawrotną prędkością, napędzany świetnym basem, perkusją i gitarami. Efektu dopełnia pozbawienie kompozycji refrenu. Pomysł na utwór imitujący pojazd szynowy może i nie jest nowy (pamiętacie Breakthru? ), ale wyszedł całkiem świeżo i przyjemnie. Powiem więcej – ten pociąg pędzi tak szybko, że zaraz się rozbije!
Wykrakałem. The Nightmare Express to już historia, wrak… The Nightmare Express is no more! Za to Steven żyje i spostrzega, iż jest ostatnim człowiekiem na ziemi. Last Man On Earth to utwór, w którym Alice Cooper spotyka Toma Waitsa (to takie pierwsze skojarzenie, twórczości pana Waitsa nie znam za dobrze, fani – nie bijcie!). Utwory z wykorzystaniem instrumentów dętych oraz skrzypiec są rzadkością u Coopera, z drugiej jednak strony słuchając Last Man On Earth skojarzenie z Some Folks niemal automatycznie nasuwa się na myśl. Sama piosenka to dla mnie majstersztyk, długo myślałem, że będzie to mój numer jeden na tym albumie, jednak przegrał z godnym przeciwnikiem
(o którym wkrótce) i zajmuje równie zacne miejsce drugie. Dodatkowe punkty Last Man On Earth zebrał za totalne zaskoczenie jakie we mnie wzbudził. Takiej kompozycji spodziewałbym się po Cooperze w latach ’70, w XXI w. natomiast nigdy!
Po zasłużonych oklaskach dla zespołu czas przenieść się na zgromadzenie. Okazuje się bowiem, iż Steven wcale nie jest taki samotny w nowym dla siebie otoczeniu, a ściślej rzecz ujmując w Piekle. Congregation to kolejny z czysto rockowych przebojów na Welcome 2 My Nightmare. Znowuż – mało odkrywczy, ale pozytywnie nastrajający. Część z Was zapewne stwierdzi, że musi być strasznie nudno, skoro są tutaj same typowe rockery. Osobiście uważam, że wcale tak nie jest, a nawet jeśli – jakoś AC/DC ma wszystkie, ale to absolutnie wszystkie utwory takie same, w dodatku Brian Johnson brzmi dokładnie tak jak Bon Scott, a i tak świat ich uwielbia . Warto dodać, że zgromadzeniu przewodniczy Przewodnik, czyli Rob Zombie we własnej osobie. Postać ta, to niewątpliwie ukłon w stronę Kustosza znanego z pierwszej części Koszmaru. Nie wiem jak szanowni czytający te słowa, ale ja mnóstwo bym dał, żeby Vincent Price nadal żył i mógł odtworzyć swoją rolę…
Jak wszyscy wiemy, w każdym dobrym złym śnie powinno pojawić się kuszące, demoniczne wcielenie samego Księcia Ciemności (i nie chodzi mi tu o Ozzy’ego) – kobieta. Uwiodła ona biednego chłopca, myślał, że tej nocy mu się poszczęści i będzie w siódmym niebie. Tymczasem mroczna pani zalotnie przechyliła głowę i rzekła – I’ll Bite Your Face Off. Utwór klimatem ma podobno nawiązywać do Stonesów. Napisałem, że podobno, gdyż nie jestem aż takim fanem Dinozaurów, by móc rzetelnie potwierdzić tę informację. Niemniej decyzja, by stał się on singlem promowanym na koncertach rozbrajającą kurteczką z napisem New song był strzałem w dziesiątkę. Poza tym jest to drugi utwór, w którym pojawiają się Billion Dollar Babies – Dennis, Neil i Mike.
Każdy szanujący się fan Alice’a wie, że tam gdzie jest Piekło, tam musi być także disco. Alice Cooper anno domini 2011 także go nienawidzi. Disco Bloodbath Boogie Fever jest kwintesencją humoru tego artysty. Nie można go brać na poważnie jako „utwór”. Ot, pastisz-humoreska. Odkąd tylko poznałem tytuły jakie pojawią się na Welcome 2 My Nightmare wiedziałem, że ten kawałek mnie oczaruje. Fani rocka, nie martwcie się, Coop o Was nie zapomniał – pod koniec utworu w piorunującej solówce gościnnie udzielił się John 5. Możliwe, że nie dosłyszeliście także Kipa Wingera w chórkach.
Po dobrym disco czas na Beach party wśród guli. W Ghouls Gone Wild Alice Cooper spotyka Beach Boysów i razem surfują wśród zakrwawionych ciał. Utwór jest dynamiczny i przeuroczy, organy są świetne i tworzą niepowtarzalny klimat. Chórki są na tyle pedalskie, że już nie ma wątpliwości, że udziela się w nich Kip Winger.
Nadeszła pora na bolączkę prawie każdego wydawnictwa sygnowanego nazwą Alice Cooper – ballada, która brzmi jak 4321 wersja Only Women Bleed (oczywiście było kilka chlubnych wyjątków). Tym razem tytuł brzmi Something To Remember Me By. Kompozycja została napisana przez Vincenta i Dicka Wagnera w tym samym czasie co I Never Cry (więc jest de facto zaledwie trzecią wersją Only Women Bleed!), niestety Alice nie był w stanie zaśpiewać tego lepiej, niż Dick. Po latach się udało. Dla mnie utwór jest nazbyt doniosły i cukierkowy zarazem, w ogóle mnie nie chwyta.
Kolej na numer pierwszy albumu, a także jedną z lepszych kompozycji Coopera w ogóle, czyli When Hell Comes Home. Tym bardziej cieszy mnie, że jest to jeden z utworów, w którym gościnnie pojawili się Smith, Dunaway i Bruce. Kompozycja jest ciężka, brudna, mroczna i jakby żywcem wzięta z odrzutów do Love It To Death albo Killer. Włos na plecach się jeży przez cały utwór. Co istotne dla niedowiarków – pada imię Steven, wiec już nie mamy wątpliwości co do osoby głównego bohatera. Dowiadujemy się także, iż jego ojciec był alkoholikiem, który maltretował swoją rodzinę… Sukinsyn musiał więc zginąć. Żaden opis jednak nie odda tych emocji, tego trzeba przesłuchać!
Chwilę później klimat zmienia się o 180 stopni. Duet z diablicą XXI w. (vel kobietą w czerwieni) – Ke$hą, czyli What Baby Wants, to nic innego, jak pop, z lekką domieszką gitar. Gdyby nie tekst, można by wątpić co do tego, czy to nadal Alice Cooper, czy też ruscy źle zgrali płytę… Trzeba przyznać, że ruch dość odważny, ale Alice mógł sobie na to pozwolić. Podobno co bardziej mięsiste teksty Ke$hy musiały zostać usunięte, jako zbyt wulgarne. Na następnym albumie liczę na duet z Lady Ga Gą (którą Coop uważa za żeńską wersję siebie. Czyli nie tylko Brian jest spierdzielanym zboczeńcem…).
Koszmar zbliża się do końca, I Gotta Get Outta Here stanowi natomiast swego rodzaju akustyczne podsumowanie całej podróży Stevena. Ciekawa, nieco musicalowa forma, bardzo pomysłowy zabieg. Melodia niesamowicie rozluźnia i relaksuje. Nie zabrakło oczywiście typowego humoru Alice’a, pod postacią rozmowy z chórem (niczym w tragediach greckich), w której Steven nie dowierza, że to koniec, że nie żyje, że Steven is no more! Wśród chóru mędrców po raz ostatni, nieodżałowany Kip Winger.
Każdy musical ma swoją uwerturę, słusznym zatem wydaje się stwierdzić, że każdy koszmar powinien mieć swoją The Underture. Jest to orkiestrowo-gitarowa mieszanka obu koszmarów (Welcome To My Nightmare – The Awakening – Steven (bridge) – Disco Bloodbath Boogie Fever – Only Women Bleed – Something To Remember Me By – Devil’s Food – The Black Widow – Ghouls Gone Wild – I Am Made Of You – Years Ago – Steven). Poza tym gościnnie gra na gitarze wielki nieobecny Welcome 2 My Nightmare, czyli Dick Wagner (o ile się nie mylę spowodowała to ciężka choroba Wagnera). Wraz ze Stevem Hunterem grają niesamowicie, jak za dawnych lat.
Reasumując, Welcome 2 My Nightmare jest jednocześnie tak inne, niż jego prequel, a zarazem tak bliskie. Oczywiście wrażenie wzmacnia wykorzystanie nieco przearanżowanych fragmentów utworów z albumu z 1975 r., ale to nie wszystko – wiele skojarzeń nasuwa się mimochodem, niewiadomo skąd i to jest piękne. Alice wreszcie nagrał płytę, która wybija się znacząco spośród jego dokonań z ostatniej dekady. Jest to album o zupełnie innym standardzie, rockowy, pełen typowego dla Coopera humoru. Ma słabsze momenty, nie da się ukryć, nie jest to także album rewolucyjny. Niemniej udało się stworzyć solidny concept album z masą dobrej muzyki. Nie bez znaczenia jest tu powrót Boba Ezrina, udział Dennisa Dunawaya, Neila Smitha, Michaela Bruce’a, Desmonda Childa, a także oczywiście nieodżałowanego Kipa Wingera .
PS: Pokrótce o wszelakich bonusach, które pojawiły się na różnych wersjach albumu:
- Under The Bed – utwór z nastrojowymi klawiszami, zawierający w sobie melodię Welcome To My Nightmare oraz The Black Widow. Tekstowo (zwłaszcza refren) pasowałby jako jedna z ostatnich ścieżek na albumie.
- Bad Situation – osobiście uważam, że to utwór, który nadawałby się na taki album jak Dirty Diamonds – żywiołowy, zabawny, kojarzy mi się ze Steal That Car. Na Welcome 2 My Nightmare go nie widzę.
- We Gotta Get Out Of This Place – animalsowy cover. Bardzo przyjemny i chyba już sam tytuł wskazuje, gdzie mógłby się znaleźć na albumie.
- Flatline – nie było mi dane słyszeć
- Kawałki live at Download Festival (No More Mr. Nice Guy, The Black Widow, Poison) – udowadniają, że i Coop i zespół są w wyśmienitej formie i o emeryturze Romea shock-rocka nie ma mowy . _________________ QPoland - skoro jestem już oficjalnym współpracownikiem, to warto zachwalać
http://podniosle.blogspot.com/ - mój superowy bloga$$ek! (aktualizacje w każdy cojakiśczas)
Still Burnin' (i wiele innych: http://www.youtube.com/user/MikeBoatCityPl/videos)
C-lebrity - kontrowersyjny klip zbanowany na YT!
Ostatnio zmieniony przez mike dnia Nie Gru 18, 2011 8:15 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
mike
Dołączył: 26 Sie 2004 Posty: 4802 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Gru 14, 2011 9:54 am Temat postu: |
|
|
W kilku ostatnich wywiadach Alice zapowiedział album na 2013 r., który chce nagrać z członkami oryginalnego składu Alice Cooper Group.
Dennis natomiast w interesującym i obszernym wywiadzie stwierdził, że często jest tak, iż jeśli Alice coś obiecuje, to to potem nigdy nie następuje. Pozostaje czekać.
EDIT: Okazało się, że Flatline to dowcip Boba Ezrina _________________ QPoland - skoro jestem już oficjalnym współpracownikiem, to warto zachwalać
http://podniosle.blogspot.com/ - mój superowy bloga$$ek! (aktualizacje w każdy cojakiśczas)
Still Burnin' (i wiele innych: http://www.youtube.com/user/MikeBoatCityPl/videos)
C-lebrity - kontrowersyjny klip zbanowany na YT! |
|
Powrót do góry |
|
|
mumin_king
Dołączył: 14 Cze 2006 Posty: 6343 Skąd: Rzekuń
|
Wysłany: Pią Lut 03, 2012 11:58 pm Temat postu: |
|
|
Mreddie Fercury i Calice Opper. _________________
GGP - na spotkanie ze świeżoscią
Bój się bloga NOWOŚĆ BLOG MUMINA
wg Matteya - bardzo sprytne ALTER EGO.
Zwycięzca Queenwizji - grudzień 2012 |
|
Powrót do góry |
|
|
mike
Dołączył: 26 Sie 2004 Posty: 4802 Skąd: Łódź
|
|
Powrót do góry |
|
|
mumin_king
Dołączył: 14 Cze 2006 Posty: 6343 Skąd: Rzekuń
|
Wysłany: Nie Lut 05, 2012 2:56 am Temat postu: |
|
|
Żadnych szczegółów nie znam. Zdjęcie znalazłem na JoeMonsterze gdzie w jednym cyklu wrzucane są fotki znanych person z innymi znanymi personami. W sumie szkoda, że nie opisywane. _________________
GGP - na spotkanie ze świeżoscią
Bój się bloga NOWOŚĆ BLOG MUMINA
wg Matteya - bardzo sprytne ALTER EGO.
Zwycięzca Queenwizji - grudzień 2012 |
|
Powrót do góry |
|
|
mike
Dołączył: 26 Sie 2004 Posty: 4802 Skąd: Łódź
|
|
Powrót do góry |
|
|
mike
Dołączył: 26 Sie 2004 Posty: 4802 Skąd: Łódź
|
|
Powrót do góry |
|
|
punkadiddle
Dołączył: 26 Lis 2008 Posty: 1123
|
Wysłany: Pią Lip 13, 2012 12:18 am Temat postu: |
|
|
Pytanie do znafcy (mike ): czy Alice występował kiedyś w Polsce? Pytanie retoryczne... :p |
|
Powrót do góry |
|
|
mumin_king
Dołączył: 14 Cze 2006 Posty: 6343 Skąd: Rzekuń
|
Wysłany: Pią Lip 13, 2012 12:29 am Temat postu: |
|
|
Z tego co wiem, choć nie jestem mike'em to kiedyś był w Spodku, ale na jego koncert przyszło 300 osób czy coś takiego i chyba się niestety zawiódł... _________________
GGP - na spotkanie ze świeżoscią
Bój się bloga NOWOŚĆ BLOG MUMINA
wg Matteya - bardzo sprytne ALTER EGO.
Zwycięzca Queenwizji - grudzień 2012 |
|
Powrót do góry |
|
|
punkadiddle
Dołączył: 26 Lis 2008 Posty: 1123
|
Wysłany: Pią Lip 13, 2012 12:52 am Temat postu: |
|
|
Wiedziałam, że jak zapytam mike'a to Ty odpowiesz. :p
http://pl.wikipedia.org/wiki/Spodek_(hala_widowiskowa) -> Nawet na Wikipedii nie podają, że tam zagrał, więc jeśli tak, to rzeczywiście musiało być kichowo. Nie spodziewałam się, że aż tak niepopularny jest w Polsce. Szkoda. |
|
Powrót do góry |
|
|
mumin_king
Dołączył: 14 Cze 2006 Posty: 6343 Skąd: Rzekuń
|
Wysłany: Pią Lip 13, 2012 12:56 am Temat postu: |
|
|
Znaczy ja nie jestem nawet pewien, że to było w Spodku.
Wiem tylko tyle, co mi kiedyś mike napisał. Że był (miałem wrażenie, że w Spodku) i, że było bardzo mało ludków. Co na takiej klasy artystę, no było zatrważająco mało. _________________
GGP - na spotkanie ze świeżoscią
Bój się bloga NOWOŚĆ BLOG MUMINA
wg Matteya - bardzo sprytne ALTER EGO.
Zwycięzca Queenwizji - grudzień 2012 |
|
Powrót do góry |
|
|
punkadiddle
Dołączył: 26 Lis 2008 Posty: 1123
|
Wysłany: Pią Lip 13, 2012 1:02 am Temat postu: |
|
|
Pewnie coś jak tysiąc osób na Queen. To by był intymny koncert Q, o którym marzy Fenderek, tyle że zapewne ostatni w Polsce. :>
Ogólnie więc nie mam co marzyć o Coopie w Polsce. Eh. |
|
Powrót do góry |
|
|
mike
Dołączył: 26 Sie 2004 Posty: 4802 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Lip 13, 2012 1:52 am Temat postu: |
|
|
24.06.1997 - Alice w Warszawie w Colosseum. Bardzo mała frekwencja, może gdyby Coop odwiedził Polskę w czasach swojej większej popularności w ogóle, to mogło być lepiej (a tak - 3 lata od ostatniego wydawnictwa, ba - trzy przed kolejnym). Podobno Alicja utrzymała fason i dumnie paradowała z flagą Polski przy Elected.
Niemniej zgadza się - bliżej niż w Niemczech Coopera już raczej nie będzie. _________________ QPoland - skoro jestem już oficjalnym współpracownikiem, to warto zachwalać
http://podniosle.blogspot.com/ - mój superowy bloga$$ek! (aktualizacje w każdy cojakiśczas)
Still Burnin' (i wiele innych: http://www.youtube.com/user/MikeBoatCityPl/videos)
C-lebrity - kontrowersyjny klip zbanowany na YT! |
|
Powrót do góry |
|
|
punkadiddle
Dołączył: 26 Lis 2008 Posty: 1123
|
Wysłany: Pon Lip 30, 2012 11:38 am Temat postu: |
|
|
Ponawiam pytanie, o którym sama już zapomniałam - są jakieś biografie Alicji po polsku? |
|
Powrót do góry |
|
|
mike
Dołączył: 26 Sie 2004 Posty: 4802 Skąd: Łódź
|
|
Powrót do góry |
|
|
punkadiddle
Dołączył: 26 Lis 2008 Posty: 1123
|
Wysłany: Pon Lip 30, 2012 2:04 pm Temat postu: |
|
|
No toto wjem, sama ten link dawałam na poprzedniej stronie.
Jak na mój gust po angielsku jest całkiem sporo, w tym aż dwie autobiografie. I część przynajmniej (nie wszystko sprawdzałam) można dostać po okazyjnych cenach na ebayu (głównie) i allegro.
Czytałeś coś z tego? |
|
Powrót do góry |
|
|
mike
Dołączył: 26 Sie 2004 Posty: 4802 Skąd: Łódź
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|