Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
THE GAME |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
21% |
[ 6 ] |
4 |
|
28% |
[ 8 ] |
5 |
|
35% |
[ 10 ] |
6 |
|
14% |
[ 4 ] |
|
Wszystkich Głosów : 28 |
|
Autor |
Wiadomość |
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Sro Sie 17, 2011 4:49 pm Temat postu: |
|
|
Reedycji ciąg dalszy. . .
The Game. . . Fajne funkowe brzmienie połączone z czymś w stylu rockabilly.
Pierwsze trzy utwory mówią do fanów:
"Dobra, słuchajcie. Nasi autorzy chcą wam prze nas przekazać, że zaczynają grać funk rocka. Tak, wiemy, że niektórym z was się to nie spodoba, ale jakoś trzeba wejść w te lata '80, a że wypadło na funk rock, to już wasz problem. Macie dalej nas słuchać i zachwalać".
"Play The Game" - Utwór fajny, przyjemny w odbiorze. Mało ma wspólnego z funkiem, ale chodzi w nim o to, by pokazać całemu światu, że Queen zerwało z hasłem: "Nobody played synthesizer".
Następny kawałek to typowy funk rock z pazurem. Jest oparty na pulsie basu i rytmice perkusji, czyli sekcja rytmiczna wybija się na powierzchnię.
Dyskretna gitara elektryczna potem wybuchająca niczym wulkan, to bardzo odpowiedni zabieg w "Dragon Attack". Dla tych, którzy w tym czasie nie słyszeli singli, mogło być to kolejne zaskoczenie. Pierwszym była piosenka "Play The Game", gdzie użyto syntezatorów. W Dragon Attack słychać, że czy Queen z syntezatorami, czy bez, to już całkiem inne Queen - Queen funk rockowe.
Kolejna piosenka to chyba najpopularniejszy utwór Queen wszechczasów.
Jest bardzo rozpoznawalny zarówno wśród młodzieży, jak i ludzi starszych w każdym środowisku - "Another One Bites The Dust" faktycznie jest najpopularnierjszą piosenką funk rockową na świecie. Dużo osób właśnie kojarzy sobie funk rock z "Another One Bites The Dust". Nic więc dziwnego, że wraz z "Under Pressure" i "Bohemian Rhapsody" tworzy wręcz obraz tego, z czym ludzie kojarzą Queen.
Następny kawałek to coś innego niż funk rock. To nieco ukłon w stronę Elvisa Presley'a. Tak samo zresztą jak następna kompozycja - "Crazy Little Thing Called Love". Ta piosenka to kolejny światowy przebój z The Game. Wiadomo, że Mercury pracował nad nią jeszcze w roku 1979. Można więc wywnioskować, że nie od razu chyba myślano o funk rockowej płycie.
Wiadomo też że muzycy doskonale wiedzieli, że jeśli nie zrobią czegoś ze swoją muzyką, lata '80 będą dla nich bardzo ciężkie. Sprzeczali się o kierunek muzyczny, w jakim zespół miał iść przez ten okres. W obozie Queen panował chaos.
Połączyli siły i w ten sposób Roger zaprezentował coś w stylu "Magic Is Lose", czyli rock z dodatkiem wrednych syntezatorów, John funk rockowe "Another One Bites The Dust", Brian wspaniałą balladę i funk rockowy atak smoka, a Freddie muzykę rockabilly, oraz syntezatorową zdradę dla najstarszych fanów. Skutkiem jest płyta The Game - Udana zmiana stylu.
"Rock It (prime jive)" to ciekawy jak dla mnie, szybki dynamiczny utwór w stylu Rogera z lat osiemdziesiątych. Szkoda tylko że tak drastycznie brzmi tutaj syntezatorowa aranżacja. Jednak i bez niej The Game coś by w sobie straciło - pretensjonalność.
Kolejna kompozycja na longplayu to fajny, miły kawałek z pazurkiem, czyli kici, kici... miau!!! "Don't Try Suicide" to melodyjne dzieło Freddiego znowu nawiązujące trochę do brzmień Presley'a, czy tam rockabilly. . .
"Sail Away Sweet Sister" to balladka Briana świetnie przez niego zaśpiewana. Zdaniem wielu, najlepiej. Także ciekawa kompozycja.
"Coming Soon" to coś w stylu Rogera i przez Taylora stworzone.
Nie ciekawa piosenka z ciekawym solem, czyli syndrom "Party".
Solo powalające. Gdyby zastosowano tu inną grę na perkusji, to kompozycja była by ciekawsza. O wiele!
"Save Me" to wpaniała ballada. Właśnie przed chwilą obejrzałem teledysk i (możecie się śmiać Wink ) się rozpłakałem przy ostatnim momencie, gdy Freddie nie zdołał złapać gołębia. Skojarzyło mi się z Mary Austin i rokiem 1991. Wzruszająca piosenka, zwłaszcza oglądając teledysk porusza do głębi.
Podium:
1.Another One Bite The Dust
2.Crazy Little Thing Called Love
3.Save Me _________________ O! To też jest Queen'ów? Fajny kawałek! |
|
Powrót do góry |
|
|
whoatemydinner
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 1771 Skąd: Z Mornington Crescent.
|
Wysłany: Sob Sie 20, 2011 1:41 pm Temat postu: |
|
|
Heh, czytam sobie twoją recenzję i zauważyłem, że opisałeś każdy utwór oprócz Need Your Loving Tonight. Zwykły błąd czy może tak nie cierpisz, że celowo ominąłeś? _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Pon Sie 29, 2011 10:24 pm Temat postu: |
|
|
Oskar napisał: |
Następny kawałek to coś innego niż funk rock. To nieco ukłon w stronę Elvisa Presley'a. Tak samo zresztą jak następna kompozycja - "Crazy Little Thing Called Love". Ta piosenka to kolejny światowy przebój z The Game. |
Przed tym jest mowa o Another One...
Poprostu nie podałem tytułu i nie rozpisałem się bo nie przepadam (aczkolwiek nie nienawidzę). _________________ O! To też jest Queen'ów? Fajny kawałek! |
|
Powrót do góry |
|
|
whoatemydinner
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 1771 Skąd: Z Mornington Crescent.
|
Wysłany: Pon Sie 29, 2011 10:39 pm Temat postu: |
|
|
Oskar napisał: | Oskar napisał: |
Następny kawałek to coś innego niż funk rock. To nieco ukłon w stronę Elvisa Presley'a. Tak samo zresztą jak następna kompozycja - "Crazy Little Thing Called Love". Ta piosenka to kolejny światowy przebój z The Game. |
Przed tym jest mowa o Another One...
Poprostu nie podałem tytułu i nie rozpisałem się bo nie przepadam (aczkolwiek nie nienawidzę). |
Heh, przeczytałem "ukłon w stronę Elvisa Presleya" i od razu uznałem, że to o CLTCL. Dopiero teraz zauważyłem ten kawałek z następną kompozycją. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Pon Sie 29, 2011 10:40 pm Temat postu: |
|
|
Miałeś prawo do pomyłki. To zdanie jest nieco zawiłe. _________________ O! To też jest Queen'ów? Fajny kawałek! |
|
Powrót do góry |
|
|
kwak Gość
|
Wysłany: Wto Sie 30, 2011 9:40 am Temat postu: |
|
|
Kłaniali się temu Elvisowi aż im w krzyżu strzeliło |
|
Powrót do góry |
|
|
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Pią Wrz 02, 2011 1:30 pm Temat postu: |
|
|
Taa... Strzykło bardzo. A echo słychać aż na The Works. _________________ O! To też jest Queen'ów? Fajny kawałek! |
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
|
Powrót do góry |
|
|
damiandaj
Dołączył: 26 Gru 2010 Posty: 68
|
Wysłany: Sob Wrz 03, 2011 10:34 am Temat postu: |
|
|
Ogółem recenzja The Game bardzo ciekawa tylko jest jeden błąd.
Wstęp do Rock It nie jest śpiewany przez Taylora a przez Mercury'ego. |
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Sob Wrz 03, 2011 12:16 pm Temat postu: |
|
|
dzizas, czwarte miejsce, w ktorym bede to tlumaczyl zreszta nie, wytlumaczone w komentarzach pod artykulem, nie chce mi sie _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
shamar
Dołączył: 18 Maj 2008 Posty: 1942 Skąd: K-ce / Czewa
|
Wysłany: Wto Paź 04, 2011 6:28 pm Temat postu: |
|
|
Pamietam jak kupiłem tą kasetę i odsłuchiwałem "w gościach". Byłem taki podjarany, że wstawiłem się do osobnego pokoju. Przywłaszczyłem jakiegoś kaseciaka i se odsłuchiwałem nową kasetkę a impra se obok trwała.
I zabiło mnie to... ze ta płyta sie konczy zanim sie zacznie. Ona ma k...wa chyba 20 minut (pomyslałem wtedy). To była moja 2ga nieprzyjemnosc związana z Queen. 1 był "Flash Gordon OST". Własnie się łapie na tym, że nie mam co napisać o pewnych kawałkach. Są takie nijakie, że brak mi słow.
1. Play the Game 3+/6 Nie pojmuję hitowsci tego kawałka. Jest dla mnie drętwy i sflaczały. Nic mnie w nim nie rusza.
2. Dragon Attack 2/6 Masakra. Chyba 1 najgorszych albumowych rzeczy Queen.
3. Another One Bites the Dust 5/6 Jak nie trawiłem funky rytmów to ten kawałek sam każe tanczyc i spiewać.
4. Need Your Loving Tonight 4/6 To jest naprawdę dobra rzecz. Chyba najlepszy ich (jedyny?) rock n roll.
5. Crazy Little Thing Called Love 5/6 Tu nie mam zastrzezen co do hitowosci. O, to też RnR (chyba)
6. Rock It (Prime Jive) - nie pamietam tego wiec musi być kiepskie
7. Don't Try Suicide - 3/6
8. Sail Away Sweet Sister 3+/6 Byłoby znacznie lpesze gdyby śpiewał to Mercury. Tak jest tylko srednie.
9. Coming Soon 3/6
10. Save Me 6/6 Boska ballada. Czasem w wersji live brzmi nawet lepiej.
A Human Body - 3/6 Nie lubie tu wokalu Rogera. Ogolnie nie lubie jegop wokalu. Kawałek może i interesujący ale zupelnie nie pasowałby do tej płyty.
Właściwie to tę płytę można nazwać rock and rollową jako całość. Z małymi wyjątkami. Nie dość, że krótka to jeszcze mierna. Oprócz singli są tu prawie same kiepskie zapychacze.
3/6 _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
StrikesLikeColdSteel
Dołączył: 04 Paź 2011 Posty: 48
|
Wysłany: Sro Paź 05, 2011 11:23 am Temat postu: |
|
|
shamar napisał: | Pamietam jak kupiłem tą kasetę i odsłuchiwałem "w gościach". Byłem taki podjarany, że wstawiłem się do osobnego pokoju. Przywłaszczyłem jakiegoś kaseciaka i se odsłuchiwałem nową kasetkę a impra se obok trwała.
I zabiło mnie to... ze ta płyta sie konczy zanim sie zacznie. Ona ma k...wa chyba 20 minut (pomyslałem wtedy). To była moja 2ga nieprzyjemnosc związana z Queen. 1 był "Flash Gordon OST". Własnie się łapie na tym, że nie mam co napisać o pewnych kawałkach. Są takie nijakie, że brak mi słow.
1. Play the Game 3+/6 Nie pojmuję hitowsci tego kawałka. Jest dla mnie drętwy i sflaczały. Nic mnie w nim nie rusza.
2. Dragon Attack 2/6 Masakra. Chyba 1 najgorszych albumowych rzeczy Queen.
3. Another One Bites the Dust 5/6 Jak nie trawiłem funky rytmów to ten kawałek sam każe tanczyc i spiewać.
4. Need Your Loving Tonight 4/6 To jest naprawdę dobra rzecz. Chyba najlepszy ich (jedyny?) rock n roll.
5. Crazy Little Thing Called Love 5/6 Tu nie mam zastrzezen co do hitowosci. O, to też RnR (chyba)
6. Rock It (Prime Jive) - nie pamietam tego wiec musi być kiepskie
7. Don't Try Suicide - 3/6
8. Sail Away Sweet Sister 3+/6 Byłoby znacznie lpesze gdyby śpiewał to Mercury. Tak jest tylko srednie.
9. Coming Soon 3/6
10. Save Me 6/6 Boska ballada. Czasem w wersji live brzmi nawet lepiej.
A Human Body - 3/6 Nie lubie tu wokalu Rogera. Ogolnie nie lubie jegop wokalu. Kawałek może i interesujący ale zupelnie nie pasowałby do tej płyty.
Właściwie to tę płytę można nazwać rock and rollową jako całość. Z małymi wyjątkami. Nie dość, że krótka to jeszcze mierna. Oprócz singli są tu prawie same kiepskie zapychacze.
3/6 |
:/ Po prostu na ciebie ten kawałek musi nie działać zwyczajnie, skoro ci się nie podoba Play the Game. Nawet ten fragment:
Cytat: | My game of love has just begun
Love runs from my head down to my toes
My love is pumping through my veins
Driving me insane
play the game play the game play
the game play the game |
?
Co do Dragon Attack, mam podobne uczucia, nigdy mnie nie ruszał. Another One Bites the Dust jest fajny ze wzdględu na rytm, ale może dlatego, że jest ograny jakoś nie należy do moich faworytów. Need Your Loving Tonight, Crazy Little Thing Called Love, Prime Jive, Don't Try Suicide i Coming Soon wszystkie zgrabnie i uroczo nawiązują do starego rock'n'rolla. A Prime Jive bardzo lubie, świetna piosenka i dobrze wykorzystuje wokal Taylora. Save Me jest dobra, ale też nie należy do moich faworytów, tyle że jakoś tworzy całość z płytą.
Sail Away Sweet Sister faktycznie jest słabe, ale ja ogólnie nie lubię wokalu Maya. Zaiste pewnie byłoby lepsze, gdyby śpiewał Freddie, ale ogólnie w wykonaniu Freddiego nawet "te-rop, te-rop" brzmiało epicko. |
|
Powrót do góry |
|
|
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Sro Paź 05, 2011 11:31 am Temat postu: |
|
|
Myślę, że Dragon Attack to superancki kawałek, ale trochę sztywno wyszedł przez produkcję. Bo popatrz na koncertowe odsłony tego utworu.
Tak samo jest z SHA z 1977. To czasem jest naprawdę wkurzające, że Queen kładli taki nacisk na produkcję. Najlepszym przykładem jest chyba "Hammer To Fall". . . _________________ O! To też jest Queen'ów? Fajny kawałek! |
|
Powrót do góry |
|
|
OberstPrymas
Dołączył: 24 Kwi 2010 Posty: 2830 Skąd: Świebodzice
|
Wysłany: Sro Paź 05, 2011 3:44 pm Temat postu: |
|
|
StrikesLikeColdSteel napisał: | Sail Away Sweet Sister faktycznie jest słabe, ale ja ogólnie nie lubię wokalu Maya. Zaiste pewnie byłoby lepsze, gdyby śpiewał Freddie, ale ogólnie w wykonaniu Freddiego nawet "te-rop, te-rop" brzmiało epicko. |
I znowu staje w obronie SASS z Brianem na wokalu. Uściślijmy - dla mnie piosenka jest jedną z lepszych, którą Queen wypuścili w latach 80. a wokal Maya pasuje idealnie. Z pewnością Freddie nie zaśpiewałby tego tak cudownie. I nie chodzi tu o jakość wokalu, ale o emocje jakie temu utworowi towarzyszą. _________________ FAN KOBIAŁEK
GOŁA KASIA |
|
Powrót do góry |
|
|
StrikesLikeColdSteel
Dołączył: 04 Paź 2011 Posty: 48
|
Wysłany: Sro Paź 05, 2011 4:51 pm Temat postu: |
|
|
OberstPrymas napisał: | StrikesLikeColdSteel napisał: | Sail Away Sweet Sister faktycznie jest słabe, ale ja ogólnie nie lubię wokalu Maya. Zaiste pewnie byłoby lepsze, gdyby śpiewał Freddie, ale ogólnie w wykonaniu Freddiego nawet "te-rop, te-rop" brzmiało epicko. |
I znowu staje w obronie SASS z Brianem na wokalu. Uściślijmy - dla mnie piosenka jest jedną z lepszych, którą Queen wypuścili w latach 80. a wokal Maya pasuje idealnie. Z pewnością Freddie nie zaśpiewałby tego tak cudownie. I nie chodzi tu o jakość wokalu, ale o emocje jakie temu utworowi towarzyszą. |
Taa, ale ja nie lubię tego. Ujdzie, ale nie jestem entuzjastką. Lubię śpiew Taylora, ale Maya głos często, mam wrażenie, ginie w bardziej rozbudowanych piosenkach, uważam że lepiej pasuje do rzeczy w stylu '39, tego typu aranżacji. Jak trzeba to daje rade, np. w Driven by You, ale nie zawałabym go dobrym wokalistą, zresztą wątpię, żeby mu zależało A SASS i tego typu piosenki też nie należą do moich ulubionych ze względu na ogólny efekt, ten nastrój który tobie sie tak podoba ja własnie uważam za minus, nie lubię takich klimatów. |
|
Powrót do góry |
|
|
shamar
Dołączył: 18 Maj 2008 Posty: 1942 Skąd: K-ce / Czewa
|
Wysłany: Sro Paź 05, 2011 6:13 pm Temat postu: |
|
|
StrikesLikeColdSteel napisał: | Nawet ten fragment:
Cytat: | My game of love has just begun
Love runs from my head down to my toes
...
the game play the game |
?
|
Podałaś, wraz z solówką, najlepszy moment tego kawałka ale poza tym jest lipny.
shamar napisał: | Pamietam jak kupiłem tą kasetę i odsłuchiwałem "w gościach". Byłem taki podjarany, że wstawiłem się do osobnego pokoju. Przywłaszczyłem jakiegoś kaseciaka i se odsłuchiwałem nową kasetkę a impra se obok trwała.
I zabiło mnie to... ze ta płyta sie konczy zanim sie zacznie. Ona ma k...wa chyba 20 minut (pomyslałem wtedy). To była moja 2ga nieprzyjemnosc związana z Queen. 1 był "Flash Gordon OST". Własnie się łapie na tym, że nie mam co napisać o pewnych kawałkach. Są takie nijakie, że brak mi słow.
1. Play the Game 3+/6 Nie pojmuję hitowsci tego kawałka. Jest dla mnie drętwy i sflaczały. Nic mnie w nim nie rusza.
2. Dragon Attack 2/6 Masakra. Chyba 1 najgorszych albumowych rzeczy Queen.
3. Another One Bites the Dust 5/6 Jak nie trawiłem funky rytmów to ten kawałek sam każe tanczyc i spiewać.
4. Need Your Loving Tonight 4/6 To jest naprawdę dobra rzecz. Chyba najlepszy ich (jedyny?) rock n roll.
5. Crazy Little Thing Called Love 5/6 Tu nie mam zastrzezen co do hitowosci. O, to też RnR (chyba)
6. Rock It (Prime Jive) - nie pamietam tego wiec musi być kiepskie
7. Don't Try Suicide - 3/6
8. Sail Away Sweet Sister 3+/6 Byłoby znacznie lpesze gdyby śpiewał to Mercury. Tak jest tylko srednie.
9. Coming Soon 3/6
10. Save Me 6/6 Boska ballada. Czasem w wersji live brzmi nawet lepiej.
A Human Body - 3/6 Nie lubie tu wokalu Rogera. Ogolnie nie lubie jegop wokalu. Kawałek może i interesujący ale zupelnie nie pasowałby do tej płyty.
Właściwie to tę płytę można nazwać rock and rollową jako całość. Z małymi wyjątkami. Nie dość, że krótka to jeszcze mierna. Oprócz singli są tu prawie same kiepskie zapychacze.
3/6 |
Dobrze. Oświeząm i piszę na żywca.
1. Play the Game Intro ze spadającą gwiazdą miłe. Gitarka fajna. Zwrotki ciągle sflaczałem. Ten kontrapunkt w środku utworu całkiem niezły. Solówka sympatyczna. 4-/6
6. Rock It Tu fajne jest tylko intro. Reszta z dziadowskim Rogerem zupelnie psuje ten kawałek. 3/6
8. Sail Away Sweet Sister na tle całego albumu (a raczej tych zapychaczy) bardzo zyskuje. I szczerze to jest to lepsze niż "Play the Game ". A jak wchodzi fragment Freda - super. 4/6
Reszta bez zmian. W tym - Nijakość nie warta opisywania.
Kolejna kobieta na forum. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Nie Lis 13, 2011 10:48 pm Temat postu: |
|
|
reset licznika: 13.11.2011
1 - 1% - [ 2 ]
2 - 0% - [ 1 ]
3 - 5% - [ 9 ]
4 - 23% - [ 38 ]
5 - 48% - [ 79 ]
6 - 20% - [ 34 ] _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
wasdfg7
Dołączył: 16 Paź 2005 Posty: 4279 Skąd: Dębica/Wrocław
|
Wysłany: Nie Lis 13, 2011 10:54 pm Temat postu: |
|
|
4
Powoli równia pochyła. Jeszcze przebłyski lat 70, ale już technika lat 80. Niby jeszcze wszystko się w miarę trzyma przysłowiowej kupy, ale dysonanse już są. Jedno genialne Sail Away Sweet Sister i ... Save Me wiosny nie czynią. _________________
MARILLION - BRAVE
The true soul of Queen band is lost...
______________________________
I've Been Blessed By God
Yet I Feel Forsaken
All To Me Was Given
Now It's Finally Taken |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Pon Lis 14, 2011 2:00 am Temat postu: |
|
|
4- byłoby 3 ale takie rzecz jak Sail Away, Save me czy Dragon Attack ratują album. Kilka wielkich singli, które mnie specjalnie nie kręcą (na żywo dużo lepsze) i cała fura zapychaczy... _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
OberstPrymas
Dołączył: 24 Kwi 2010 Posty: 2830 Skąd: Świebodzice
|
Wysłany: Czw Lis 17, 2011 10:15 pm Temat postu: |
|
|
Dałem 5.
Jest to album na którym mocno błyszczy John. Momentami bas miażdży. Wiadomo - AOBTD czy DA, ale jest i cudnie napędzany Crazy Little Thing czy SASS - oszczędnie, ale przeuroczo - dopiero niedawno zwróciłem uwagę na outro, które jest dla mnie idealne. Nawet Suicide jest bardzo dobre, mimo że specyficzne.
I jako że lubię bas, to nie mogłem tego albumy nie docenić. _________________ FAN KOBIAŁEK
GOŁA KASIA |
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Czw Lis 17, 2011 10:32 pm Temat postu: |
|
|
za ten tragiczny wstęp i pierwsze uzycie syntezatorow od razu punkt mniej. pare rzeczy naprawde lubie - sail away, the game, save me, cltcl, ale jest tez tu najgorszy chyba kawalek queen, coming soon, a i rock it o ile dosc niezle, to jednak kompletnie nic nie wnoszące do muzyki. w dodatku masakryczna produkcja, ktorej nie znosze. jak na tak krótką plyte, za duzo tu minusów.
4 z ogromnym minusem.
edit: 7 lat temu pisalem cos zupelnie innego lol _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
DreamTheater
Dołączył: 30 Sie 2011 Posty: 84 Skąd: Wrocław
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Pią Gru 02, 2011 2:32 pm Temat postu: |
|
|
Dałem 5 bo w sumie fajnie im wyszedł ten album. Z mojej strony dodam, że mogli bardziej pójść w stronę funk-rocka, ale nic... Jest jak jest
Recenzja nadal aktualna, nic się nie zmieniło... |
|
Powrót do góry |
|
|
Kacio94
Dołączył: 09 Maj 2010 Posty: 1391 Skąd: Choszczno
|
|
Powrót do góry |
|
|
innuendo91
Dołączył: 30 Gru 2008 Posty: 228 Skąd: Gdańsk/Sopot/Gdynia
|
Wysłany: Nie Sty 15, 2012 1:57 am Temat postu: |
|
|
Straszną żenadą jest to jak wiele osób przypisuje sobie bycie "podawaczem gitary" w monachijskim hotelu w 1979.
Każdy chyba tak bardzo chce mieć udział w genezie CLTCL.
W "Queen Unseen" czytamy, że był to Peter "Ratty" Hince, w "Queen" Phila Sutcliffe'a, że Mack, a natomiast w "The Real Life" - kolega faggot Freddie'go z Nowego Amsterdamu, James Arthurs (sic!).
www.sorrow.com _________________ "My soul is painted like the wings of butterflies
Fairytales of yesterday will grow but never die
I can fly - my friends" |
|
Powrót do góry |
|
|
OberstPrymas
Dołączył: 24 Kwi 2010 Posty: 2830 Skąd: Świebodzice
|
Wysłany: Pon Sty 23, 2012 3:06 pm Temat postu: |
|
|
Dokonałem wiekopomnego odkrycia! W Need Your Loving Tonight tuż przed solo (1:36) ktoś (Freddie?) mówi "Let's go". Przyznać się, kto to wcześniej usłyszał? _________________ FAN KOBIAŁEK
GOŁA KASIA |
|
Powrót do góry |
|
|
Ziutek98
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 3947 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Sty 23, 2012 3:11 pm Temat postu: |
|
|
No ja, ale ja się nie liczę, bo w przeciwieństwie do większości bardzo lubię ten utwór _________________ PRÖWLER - kapela rockowa, ja na basie. Info o koncertach na kanale pod linkiem |
|
Powrót do góry |
|
|
NatArt
Dołączył: 10 Wrz 2011 Posty: 198 Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany: Pon Sty 23, 2012 4:58 pm Temat postu: |
|
|
Mój ulubiony rock'n'rollowy utwór Johna:D |
|
Powrót do góry |
|
|
Oskar
Dołączył: 02 Lip 2011 Posty: 588 Skąd: Rumia
|
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 2:03 pm Temat postu: |
|
|
Zły nie jest. Lepszy jest "Don't Try Suicide" xD |
|
Powrót do góry |
|
|
Mozzer
Dołączył: 14 Sty 2012 Posty: 235 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 5:15 pm Temat postu: |
|
|
Moja ocena : 4 . Bardzo równa płyta , dynamiczne utwory zgrabnie pomieszane z utworami "balladowymi" . Jedyny słabszy utwór to Coming Soon. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|