FAQFAQ
SzukajSzukaj
UżytkownicyUżytkownicy
GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja

ProfilProfil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ZalogujZaloguj

Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna
Użytkownikami tego forum nie są wyłącznie (i w większości) członkowie Polskiego Fanklubu Queen, dlatego ogółu opinii prezentowanych na forum nie można traktować jako opinii Fanklubu, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru.
Polski Fanklub Queen

Czat.Queen.PL!
Soundtrack życia

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna -> Another World
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mumin_king



Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 6343
Skąd: Rzekuń

PostWysłany: Wto Cze 15, 2010 11:24 pm    Temat postu: Soundtrack życia Odpowiedz z cytatem

No muzyka no. Tutaj możemy podzielić się tymi momentami z którymi kojarzymi dane utwory w swoim życiu. Takie otwarcie się na ludzi po prostu.


Sam coś napiszę, tylko muszę wytrzeźwieć.
_________________


GGP - na spotkanie ze świeżoscią

Bój się bloga NOWOŚĆ Exclamation BLOG MUMINA Exclamation

wg Matteya - bardzo sprytne ALTER EGO.
Zwycięzca Queenwizji - grudzień 2012
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Numer GG Tlen WP Kontakt
BeBe



Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 4252
Skąd: FAC 51

PostWysłany: Wto Cze 15, 2010 11:26 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To już wiemy czemu to powstało Very Happy
Ja w sumie kiedyś układałem sobie listę piosenek, które chciałbym, żeby były puszczone na moim pogrzebie. Ale wyszło mi, że ten pogrzeb musiałby trwać co najmniej dwa dni ;f
_________________
Sometimes the only sane answer to an insane world is insanity.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
kater



Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 6820
Skąd: Góry Samotne

PostWysłany: Sro Cze 16, 2010 12:33 am    Temat postu: Re: Soundtrack życia Odpowiedz z cytatem

mumin_king napisał:
Takie otwarcie się na ludzi po prostu.


Sam coś napiszę, tylko muszę wytrzeźwieć.

Mumin rox.
_________________

PORTFOLIO / 1 DZIEŃ 1 PŁYTA / QW OKŁADKI / KOPS / ZUPA
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG Tlen
mumin_king



Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 6343
Skąd: Rzekuń

PostWysłany: Sro Cze 16, 2010 8:21 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No coś patrzę, że wstydliwa młodzież. Pewnie na Queen nie można głosować, to i ludu dużo nie będzie. Ale ja mimo wszystko napiszę.

Najpierw chciałem tak poszczególne etapy swojeg życia opisać, co mi się kojarzy z nimi. Jednak pomyślałem, że jebać Fasolki, Backstreet Boys, Effiel 65 i Hip-Hop i postanowiłem skupić się na muzyce, sensu stricto gitarowej. A może inaczej, bardziej wymagającej (dobra Hip-Hop potrafi mieć przekaz bardziej trafny niż As Long As You Love Me czy Too Much of Heaven - lol co za hity) muzyka z czasów maleńkości czy bunczućnego szaleństwa etapu nastoletniego.

Zacznijmy może od tego co spowodowało moje myślenie nad tym tematem. No więc jakiś czas temu, podczas gdy Bizon dał do TOP10 Stare Dobre Małżeństwo, postanowiłem poszukać jedynej ich płytki jaką posiadałem czyli debiutu. Jak zacząłem słuchać to wróciły wspomnienia. Potem zacząłem się zastanawiać nad rzeczą, powiedzmy wprost, banalną. Jak sporo muzyki jaką słyszymy zależne jest od tego w jakich sytuacjach jakich je słuchamy. Jak to bardzo wpływa na to, że nie do końca piosenką naszego życia będzie Since I've Been Loving You tylko proste, grane na akustyku (klasyku? nigdy nie rozróżniam) Z nim będzięsz szczęśliwsza.
Debiut SDM wcale nie jest płytą wielką, ba jest płytą która ginie wśród innych płyt. Jednak gdy jej słucham zupełnie inaczej patrzę na świat. Sam nie jestem wielkim zwolennikiem kapeli ogniskowych, ale ten jeden album wprost uwielbiam. Mam przed oczami mnie, gżdyla z 6 klasy podstawówki czytającego Robinsona Cruzoe (szczególnie przy Tobie albo Zawieja w Michigan) albo czytającego komiksy Dragon Balla. Chłopaka, ktory wręcz wkurwiał się, że zamiast posłuchać porządnego rapu musi słuchać przed snem jakiś męczarni.

Z drugiej strony czasy jeszcze wcześniejsze tj etap wczesnej podstawówki. W tym czasie wprost nie mogłem żyć bez Beatlesów. Siostra na starej kasecie u kumpli nagrała losowe piosenki (bardziej te z fazy rock'n'rollowej plus Killer Queen), zawsze potem brałem kasetę wszędzie gdzie była możliwość przesłuchania jej. Dlatego teraz nie jestem w stanie powiedzieć, że Please, Please Me jest prosta i godzi w zespół jak studyjnego potwora. Zresztą, jednego z hitów (All My Loving) wybrałem jak piosenkę przewodnią mojego zakochania w pewnej dziewoji. Drugie miejsce ma Posion, Alice Coopera...

Kolejna rzecz, która w trakcie przesłuchania zabiera mnie w podróż w czasie. Soundtrack do Pulp Fiction. Zawsze wspominam go jak to kończąc gimnazjum co tydzień spędzaliśmy z kumplami czas albo na rowerach lub organizując klasowe ogniska. Pumpkin and Honey Bunny to przecież podstawa dobrej imprezy wtedy (teraz zresztą też) a przy Urge Overkillowskiej interpretacji Girl, You Will Be Woman Soon zawsze chciało nam się płakać. Dodatkowo do soundtracku dochodziły przeboje Johnny B. czy Fading Like a Flower.

Ostatnia rzecz o jakim chciałem napisać, co przypomina się mi na już. To okres przedświąteczny. Z tego to dopiero mógłym zrobić soundtrack. Większość piosenek ma tyle wspólnego ze świętami co śnieg (a jak wiemy ostatnimi laty jest z tym różnie). Słuchając Dance Me to the End of Love, Love Street, I Never Cry czy A Winter's Tale przenoszę się w czas gdy idę sobie spokojnie do domu, ze słuchawkami w uszach. W środku gra jakaś z wymienionych piosenek a na dworze chłód i rozmyślanie czy kurna w tym roku ubrać choinkę we wtorek przed świętami czy jednak w sobotę.

Na pewno jak sobie coś jeszcze przypomnę to dopiszę.

Moja piosenka na pogrzeb to oczywiście: http://www.youtube.com/watch?v=OH_NDFfkMrM
_________________


GGP - na spotkanie ze świeżoscią

Bój się bloga NOWOŚĆ Exclamation BLOG MUMINA Exclamation

wg Matteya - bardzo sprytne ALTER EGO.
Zwycięzca Queenwizji - grudzień 2012
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Numer GG Tlen WP Kontakt
wasdfg7



Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 4279
Skąd: Dębica/Wrocław

PostWysłany: Sro Cze 16, 2010 11:28 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Muszę Ci drogi muminie pogratulować pomysłu na temat. O ile się rozwinie, to będzie to fajny topic. W każdym bądź razie.... Mój soundtrack składa się z pewnych rozdziałów jeśli się tak wyrażę.

I
Wczesne dzieciństwo... okres z którego pamiętam tylko urywki ... i co najwyżej kilka/kilkanaście tytułów które w związku z tym są mocno zagnieżdżone w mojej głowie. Na pewno należy do tych tytułów niedawno odkryte Perfect Strangers, na pewno te kilka największych hitów Slade, płyta Stratosfear - Tangerine Dream. Kilka mocniejszych kawałków klasyków ... jakieś Zeppeliny itp. Mocno zakorzeniony w umyśle pomyślny obraz dzieciństwa dzięki Pink Floyd. Co ciekawe kojarzę okładkę WYWH a muzycznie to raczej DSOTM. Poza tym na pewno wałkowany był The Wall. Do dziś pamiętam to opakowanie podwójne. Gdy się na mnie rodzicie rzucali (za każdym razem) gdy mi wypadały płyty przez nieumiejętne otwieranie ... a te zatrzaski były słabe więc sobie płyty zawsze latały po podłodze. I nie mam zielonego pojęcia gdzie teraz one mogą być. Generalnie rzecz ujmując nie miałem czegoś takiego w wczesnym dzieciństwie jak np muminowy hip hop. Raczej nie wiedziałem o czymś takim jak muzyka ... w sensie takim, że można się na niej mocno skupić. Wiadomo czasem słuchało się jakiś audycji ... czy czegoś. Ahhh... zapomniałbym. Mocne wspomnienia z gramofonem mam. Dotykowy panel ... ta igłą przesuwająca się po tej płycie. Ta czarna ogromna!!! płyta. Matko... wspaniałe wspomnienia. A skoro o gramofonie to tytułowa płyta zespołu Asia... w sensie Asia. Stąd się mi wzięło Heat of the moment i ... only time will tell bodajże. Dalej nigdy nie dotrwałem chyba w dzieciństwie bo gdy tę płytę niedawno poznawałem nie kojarzyłem nic więcej. Ale te pierwsze dźwięki... fantastyczne wspomnienia.
Kolejny przykład wspomnienia mocno zakorzeniony. Sala na Igloopolu w Dębicy ... jakieś krzesła cienie, dużo ludzi i jacyś panowie na scenie. Nie pamiętam w ogóle muzyki ale ... ale widziałem Czerwone Gitary na żywo. W ogóle utwory z ich płyty .... jakoś coś z nowy rok... taka okładka z fajerwerkiem. Z ogromną przyjemnością bym sobie teraz ją przesłuchał. Ależ by to była fala wspomnień.

II
Podstawówka/ Gimnazjum.
Gdy się pojawił komputer kuzyn mi załatwił 5 płyt Queen. Nie pamiętam jakie. W każdym bądź razie bardziej jakiś składak niż konkretny album. Poza tym kolega zgrał mi na kasetę (KASETY!!! Wink )też kilka takich składaków. Tak poznawałem te pierwsze utwory Queen... pewnie te bardziej skomercjalizowane. Nie mogę sobie przypomnieć który utwór mnie zmiótł i miałem na niego niesamowitą ciągotę przez bardzo długi czas. Wiem... Very Happy Scandal. To z tamtego okresu. Jeju ... extra w każdym bądź razie. Więc moje zainteresowanie Queen zaczęło się w tamtych właśnie czasach. Pamiętam, że już wtedy się zaczynałem jako tako z Queen obchodzić. Nie istniało dla mnie nic innego. Ciągle i ciągle tylko Queen.

I straszne wspomnienie gdy mi wciągnęło Killer Queen kasetę. To był straszny cios.

O jeszcze coś. Łzy .. do płyty oczy szeroko otwarte znałem wszystko i mi się bardzo podobało. Kolejny zespół to wilki i ich nowa wtedy płyta z urke. Nie pamiętam jaka. Wtedy też jeszcze słuchałem dużo chyba Evanesance i Within Temptation. Albo tu albo w okresie numer III lub IV

III
Końcówka gimnazjum czyli okres już internetu (choć nie wiedziałem jak się zaopatrywać w muzykę ) i czasy gdy brat poszedł na studia. Tu już zaczynałem się otwierać na inne zespoły. Choć specjalnie to nie za mocno. Na pewno Pink Floyd i płyta tamtego okresu czyli DSOTM.

IV
I liceum (początek)
A tu już mocno się otworzyłem na muzykę jako taką. Wciąż tylko utwory a nie jeszcze płyty. Queen znałem już od deski do deski. Te bardziej znane płyty a'la Pink Floyd czy ... właściwie wtedy to było tyle. Na pewno nie mogę pominąć rasta okresu. Byłem otoczony zewsząd Jamalami, Akuratami, Zabili mi Żółwia itd itd. Mam do tego lekki uraz choć są utwory które naprawdę lubię. Wtedy też zobaczyłem pierwsyz koncert Queen w moim życiu (We Will Rock You) puszczony w sylwestra zaraz po północy.

V
klasa II i III liceum. Tu jak walnęło tak trwa do dziś. Największe odkrycie to wchodząc w szczegóły Misplaced Childhood. Choć w sumie nia pamiętam ani czasu ani okoliczności. Wiem, że Blind Curve w momencie usłyszenia pierwszych dźwięków już było moim naj. Płyta Marbles to przede wszystkim chodzenie na piechotę do Dębicy do szkoły. Koło 50 minut się chodziło więc było mnóstwo czasu by poznać. Poza tym to wtedy (przy chodzeniu do szkoły) poznałem Scenes From a Memory. To wtedy pokochałem The Space - Marillion.
Najbardziej na tych spcerach jednak wryły się mi Clutchin Marillionów i ...nie wiem co jeszcze. Do dziś wracając do domu i idąc na piechotę obowiązkowo musi być któraś z płyt Marillion na uszach. Obrazy, wspomnienia... tak jakby się nakładało stare zdjęcie na obraz tego jak jakiś obiekt wygląda po jakimś czasie. Dosłownie. Ciarki niesamowite. Za takie chwile warto było chodzić i słuchać. Poza tym bardzo mocno "widzę" Marillion Fishowy w sensie pokój ze zgaszonymi światłami i fotel. No i komputer. Zima, zimno ciemno ... porażające. Wtedy też całkowicie już świadomie zacząłem się interesować muzyką szeroko pojętą. Wtedy też dzięki Pradze i koncertowi Queen poczułem to na swojej skórze. Koncert z Charkowa to pierwsze co widzę autobus do Pragi i śmiechy wiadomych ludzi z tyłu. I tekst Przemka (CORAX-a) do We Believe. Dzięki temu CORAXA nie zapomnę do końca życia Surprised

VI
Studia
I tu już całkowity progres w pojmowaniu muzyki. Poza tym koncert w czerwcu Scorpions, w Sierpniu Radiohead i w styczniu Australian Pink Floyd. Muzyka ... no cóż...

A takim soundtrackiem dosłownym to wiele się mi piosenek kojarzy z grą Diablo II. Nie było opcji, żeby grać bez muzyki. Czasem słuchając jakiejś piosenki dosłownie widzę którego bosa zabijam, lub w którym akcie wtedy byłem. Np Aniele Mój - Łzy ... I akt. Koszmar i granie Zabójczynią Laughing

Nie wiem co specjalnie mógłbym jeszcze dodać. Chciałbym wymienić utwory te "najmocniejsze" jeżeli chodzi o wspomnienia ale pewnie większości w tym momencie nie pamiętam...

Marillion - White Russian, Warm Wet Circles, She Chameleon, Blind Curve,
Queen - The Show Must Go On (wiadome - Praga) Sail Away Sweet Sister - czas przed i w czasie matur... praktycznie tylko ta piosenka zcałego The Game leciała. Na zasadzie zapętlania ... po 50 razy dziennie.
Pink Floyd - The Final Cut, A Great Day for Freedom

i dosłownie nie wiem co więcej. Jak coś sobie przypomnę to tak jak i mumin ... dopiszę.
_________________

MARILLION - BRAVE
The true soul of Queen band is lost...
______________________________
I've Been Blessed By God
Yet I Feel Forsaken
All To Me Was Given
Now It's Finally Taken
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
kater



Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 6820
Skąd: Góry Samotne

PostWysłany: Sro Cze 16, 2010 11:34 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ale z Was Lajfy.
_________________

PORTFOLIO / 1 DZIEŃ 1 PŁYTA / QW OKŁADKI / KOPS / ZUPA
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG Tlen
Ziutek98



Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 3947
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw Cze 17, 2010 12:42 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No mi właśnie nawracają wspomnienia, bo ni z tego ni z owego naszło mnie, żeby sobie zapuścic St. Anger (utwór) Wink Pamiętam właśnie, to był początek drugiej klasy gimnazjum, z dwóch stron niejako na mnie naszła Meta, z jednej strony kumpel z gimnazjum podrzucił mi właśnie St. Anger, z drugiej dawny kupel z podstawówki (z którym teraz zresztą gram w jednej kapeli Smile) zarzucił mi Nothing Else Matters chyba... Oba spoko, ale tak naprawdę wkręciłem się w Metallicę znalezionym już samemu na youtube Whiskey in the Jar Very Happy Potem jeszcze dostałem link do Turn the Page, ściągnąłem parę numerów - w tym Unforgiven. Wówczas był to dla mnie chaos, mrok, tam się tyle działo, nie ogarniałem tych utworó, po przesłuchania nie pamiętałem nawet jednej nuty - tylko to, jak zajebiście się w tej muzie czułem. Potem to już równia pochyła - Fade to Black, One, potem ogarnąłem, jak piękne jest solo w środku Master of Puppets - potem więc mimo woli zaskoczył cały utwór i mocniejsza Meta już stała przede mną otworem. W międzyczasie sam z siebie kojarząc nazwę wziąłem się za Ironów. Te same odczucia, chaos, mrok, power... I wtedy pojawiło się Deja Vu. I wiedziałem, że ten zespół będę szczerze uwielbiał Wink
Ale przecież nie tak dużo wcześniej, w kwietniu, miałem cholerną chandrę na wiosnę. Złapałem wtedy za... Queen Wink Trochę też wtedy Van Halena, Scorpionsów, ale przede wszystkim Queen. I było u nas w domu kilka płyt przegranych od babci. I w sumie cóż, wtedy też sporo fragmentów, z The Game np. było dla mnie... za mocnych Laughing No ale tak to jednak było. Kiedy zacząłem słuchac Metalliki i Iron Maiden totalnie nie ogarniałem tej muzyki (dopiero potem, gdy odkryłem takie kawałki jak Wasted years czy Can I Play With Madness było łatwiej), ale wiedziałem, że to jest coś dla mnie. I brnąłem w to, ciągle czegoś szukając, a - uwaga, zaraz jebnę zajebistą metaforę Razz - kolejne utwory, płyty wyściełały niczym kasetony korytarz, którym kroczyłem przez swe życie Wink
Muzyka zawsze jakoś się wiąże ze wspomnienia, oddziałuje na nasze emocje i wiążę się z nimi, trochę jak wszelkie narkotyki wiążące się z różnymi receptorami w naszych mózgach. Kurna, mam 17 lat i słucham metalu - ale przy tym słucham też włoskiego popu, bo to po prostu muzyka wałkowana przez moją matkę, gdy byłem mały - i dalej ją uwielbiam. Tak samo, jak uwielbiane przez mojego ojca zespołu new romantic, Spandau Ballet czy inne Depeche Mode. No bo tym nasiąkłem za młodu, ale przecież i Queen gdzieś tam - więc gdy poznawałem Queen już "świadomie" starałem się odnaleźc niektóre z tych utworów z dzieciństwa - chocby niezapomnianą reklamę Lecha i Friends Will Be Friends Wink
Szukałem różnych rzeczy, zachaczjąc oczywiście o Gunsów, Bon Jovi, Led Zeppelin, każdą nazwę którą gdzieś zasłyszałem starałem się poznac. Wielu niby klasycznych do dziś nie poznałem zbyt dobrze, jak chocby The Who czy Rainbow, inne nieco bardziej niszowe czy zapomniane jednak zgłębiłem nieco, jak Wishbone Ash, Diamond Head, Thin Lizzy i wiele innych naprawdę niesamowitych zespołów. Pewne rzeczy z czasem mi przechodziły, bo przecież Linkin Parku, swego czasu uwielbianego od deski do deski już w zasadzie nie słucham, inne przychodziły, bo gdy pierwszy raz ojciec wspomniał o zespole metalowym, którego słuchał on - Judas Priest - i poznałem tego trochę... To było dobre, ale bez rewelacji. Natomiast jak się w to nieco wgłębiłem, to w moim osobistym rankingu wyprzedzili Metallicę Very Happy Ostatnio (znaczy na jesieni) na przykład znowuż mimowolnie szukałem muzyki, która by w jakiś sposób korenspondowała z tym, co zawsze czuję w zimę, a co ciężko opisac słowami. W tym czasie zacząłem słuchac Riverside'u i zacząłem sprawdzac zespoły, które wg wikipedii ich inspirowały. Była tam Anathema... Najpierw ta atmosferyczna, którą przecież uwielbiam, potem ta mroczna, ciemna, z pierwszych płyt... Idąc za ciosem odkryłem tą wspaniałą falę death/doomu, przypominając sobie o Opeth poznałem ich pierwsze, niesamowite płyty i wszedłem w black. I te poszukiwania wciąż trwają, bo to jednak wciąż otwarta historia, co będzie, się zobaczy Wink
Były utwory, które wiążą się z tymi najciekawszymi wspomnieniami życia nastolatka - pierwszymi miłościami. Oj, nie raz się człowiek dołował przy Still Loving You czy Always, jak dziś pamiętam moją byłą, kiedy byliśmy jeszcze sporo młodsi i szeptała mi do ucha słowa Before I Forget, ta sama dziewczyna, z którą wczoraj stałem przez dwie godziny na Metallice, wspólnie przeżywając każdą piosenkę... Noż kuźwa no, wiele tego Smile

Jak wyglądał by soundtrack mojego życia? Oj, dużo na pewno pominę przez zapomnienie, ale spróbuję Wink
Queen - I Was Born to Love You
Linkin Park - Crawling
Scorpions - Lonely Nights
Metallica - Whiskey in the Jar
Metallica - Nothing Else Matters
Metallica - Unforgiven
Iron Maiden - The Number of the Beast
Metallica - Fade to Black
Iron Maiden - Deja Vu
Iron Maiden - Wasted Years
= od chuja Queenu =
potem następują dwa lata, z których wiele nie pamiętam, bo jednak te początki się zawsze dobrze wspomina Wink Na pewno było tu między innymi:
Slipknot - Vermillion
Bon Jovi - Bed of Roses
Judas Priest - Breaking the Law
Iron Maiden - Hallowed be Thy Name
Metallica - Until It Sleeps

i wiele różnych innych rzeczy, które mi się wtedy kołowały przez uszy, bo i zaczęło się Genesis, Pink Floyd, Black Sabbath, Porcupine Tree, a to, co w miarę pamiętam z dni niemal ostatnich jest w temacie Best of 2009 Wink
Tak więc na koniec soundtrack ad 2010:
Officium Triste - Your Eyes - niesamowita, hipnotyzująca rzecz.
Motorhead - w końcu zacząłem poznawac. Świetna płyta Rock'n'Roll i Motorhead z nieco innej strony - All For You Wink
Judas Priest - Painkiller - no po prostu oderwac się od tego krążka nie mogę. To nie jest tak zajebiste jak Defenders, ale przecież świetne Smile

Więcej grzechów nie pamiętam Wink
_________________
PRÖWLER - kapela rockowa, ja na basie. Info o koncertach na kanale pod linkiem Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
AveQueen



Dołączył: 06 Lis 2008
Posty: 523
Skąd: xtr

PostWysłany: Pią Cze 18, 2010 6:24 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

to ja na razie tylko setliste soundtracku wyskrobię. od tych najwcześniej poznanych po te najnowsze. Najważniejsze pozycje są pogrubione.

01.Pink Floyd - Another Brick in the wall pt 2
02. Queen - Show must go on
03. Queen - Innuendo
04. Aerosmith - Dream On
05. Judas Priest - Heavy Metal
06. G n' R - Knockin' on a heaven door
07. G n' R - Nightrain
08. Dire Straits - Sultans of Swing
09. Iron Maiden - Fear Of the Dark
10. Iron Maiden - Run to the hills
11. Led Zeppelin - Celebration Day
12. Queen - Bohemian Rhapsody
13. Metallica - Master Of puppets
14. Hunter - Śmierci Śmiech
15. The Doors - Moonlight Drive
16. Deep Purple - Highway Star
17. Pink Floyd - In the Flesh?
18. The Doors - Light my fire
19. Opeth - The Drappery Falls
20. Black Sabbath - Iron Man
21. Def Leppard - Go!
22. Joy Division - Atmosphere
23. jacek Kaczmarski - Zbroja
24. Ozzy - Mr. Crowley
25. Moonsorrow - Haaska
26. 13th Floor Elevators - You're gonna miss me
27. Pink Floyd - Lucifer Sam
28. Iron Buterfly - In-a-gadda-da-cida
29. Omd - Electricity
30. ....


powyższe utwory to absolutnie nie jakieś ulubione, po prostu czasem były przełomowe dla jakiegoś okresu poznawania przeze mnie muzyki ( tak jak np. doorsi zapoczątkowali fazę na rock psychodeliczny, który chyba jest dla mnie tym, czym dla BeBe post-punk) bądź są sztandarem jakiegoś okresu w moim życiu. Lista jak najbardziej otwarta.
_________________
WWW.MEALKISDIANA.BLOOG.PL
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Numer GG
Kubolski



Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 1270
Skąd: Stare Polesie

PostWysłany: Pon Cze 21, 2010 12:23 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja muzyką zainteresowałem się mając jakieś 12-13 lat. Kumpel zapoznał mnie z Nirvaną, a ja niedługo potem byłem już totalnym fanem Wink Niedługo potem poznałem The Prodigy... I właśnie Nirvana i Prodigy były wtedy takimi moimi ulubionymi zespołami. Oczywiście, poznawałem też obowiązkowo Metallikę... W ostatnich latach podstawówki słuchałem jeszcze trochę hip-hopu (Liroy, Cypress Hill), no i np. Fatboy Slima... W 1999 roku byłem na wakacjach w Nowym Jorku i tam, w płytowej kolekcji moich kuzynek, znalazłem płytę Rage Against The Machine. Zakochałem się z miejsca. Gdzieś między podstawówką a liceum bardzo lubiłem też Limp Bizkit, osłuchiwałem się też z Kornem.

W liceum zwróciłem się w kierunku klasyki rocka - Led Zeppelin, Deep Purple, Black Sabbath... a także Jimi Hendrix, potem doszedł Pink Floyd i reszta klasyki prog-rocka, a więc Yes i King Crimson. Gdzieś na początku liceum odkryłem zespół At The Drive-In, to też była miłość od pierwszego przesłuchania. W międzyczasie słuchało się różnych popularnych rockowych kapel - Pearl Jam czy Red Hot Chili Peppers... Pod koniec liceum zacząłem interesować się jazzem (Miles Davis, Herbie Hancock), zajarałem się też nowym zespołem powstałym po rozpadzie ATD-I - The Mars Volta. Przez długi czas miałem na nich ostrą fazę.

W czasach studiów nie miałem jakichś wielkich fascynacji muzycznych. Dalej eksplorowałem jazz i jazz-rock (Mahavishnu Orchestra, Jaco Pastorius), no i na dobre poznałem Porcupine Tree (w sumie chyba najważniejszy dla mnie zespół w czasach studiów). Miałem też jazdę na współczesne metalowe kapele, jak Mastodon czy ISIS. W pewnym momencie załapałem jazdę na funk (głównie ten w wykonaniu Jamesa Browna) A teraz to słucham różnych rzeczy, chociaż najbliższy jest mi oczywiście rock i jego pochodne, a także brzmienia jazzowe i fusion.

Tak więc, gdybym musiał wybrać swój soundtrack życia, musiałyby się w nim znaleźć utwory tych wykonawców:

Nirvana
Metallica
The Prodigy
Cypress Hill
Liroy
Fatboy Slim
Limp Bizkit
Rage Against The Machine
Filter
Korn
Red Hot Chili Peppers
Pearl Jam
At The Drive-In
Led Zeppelin
Black Sabbath
Deep Purple
Jimi Hendrix
Pink Floyd
Yes
King Crimson
The Mars Volta
Porcupine Tree
Jaco Pastorius
James Brown
Mastodon
ISIS
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Bizon



Dołączył: 24 Sty 2004
Posty: 13394
Skąd: Radomsko/Łódź

PostWysłany: Pon Cze 21, 2010 12:51 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

no jest cos takiego, ze z danymi kawalkami kojarze konkretne chwile czy motywy czasem. czesto są to rzeczy kompletnie glupie i zwyczajne, a nie zadne wazne chwile. po prostu z jakiegos powodu akurat tak mi sie kojarzy...

dajmy na to, granie w UFO X-Com kojarzy mi sie z zespolem nazareth, bo pamietam, ze kiedy pierwszy raz w to gralem nalogowo, to akurat mialem faze na nazarethową kasete z balladami, wiec za kazdym razem teraz jak slysze ktorys z kawalkow z tej kasety, to mam przed oczami malych ludzików w niebieskich skafandrach i ufoków Very Happy

'love hurts' tego samego zespolu kojarzy mi sie z moją pierwszym w miare powazniejszym zwiazkiem. to byl podobny chyba okres jak to granie powyzej i wtedy oboje z moją owczesną dziewczyną uwielbialismy ten kawalek wiec jakos tak mi sie kojarzy z nią zawsze. a minelo juz hmmm z 14 lat Very Happy

plyta 'bezsennosc' oddziału z kolei to moj drugi powazny zwiazek (sprzed jakichs 6 lat. tak, miedzy oboma bylo 8 lat przerwy lol). dziewczyna, z ktorą wtedy bylem (i z ktorą widuje sie dosc czesto na koncertach i festiwalach i chyba po latach jakos tak sie miedzy nami poprawilo heh) byla wtedy zakochana w oddziale z wajkiem i dzieki niej poznalem te plyte, ktora byla w tamtym czasie dla niej bardzo wazna. zakochalem sie w tych kawalkach absolutnie i do dzisiaj mocno mi sie z nią kojarzą.

tak jakos nie chronologicznie wyjdzie ale trudno. elektryczne gitary kojarzą mi sie z obozami w zakopcu z lat 91-94. zwlaszcza 'wszystko chuj' spiewane w autokarze przez starszych kolegow heh jakos tak zawsze jak tego slucham to mam przed oczami jak koledzy idą do kierowcy, ktory wlaczal disco polo i wciskają mu kasete elektrycznych gitar do puszczenia i calą droge prawie to lecialo Very Happy

you don't fool me kojarzy mi sie z dogrywką do tych obozow, tym razem w korbielowie zdaje sie, w 95 chyba roku (a moze 96?). teledysk wtedy lecial ciagle w mtv czy innej vivie, kawalek w radio tez chodzil, a ze paru fanow queen starszych ode mnie bylo na tamtym obozie, to i na korytarzach mozna bylo tego czesto posluchac i pod koniec polowa obozu to spiewala Very Happy przy okazji komentując kolesia posuwającego panne w lesie w teledysku Very Happy

z queenowych jeszcze, cool cat kojarzy mi sie z moją trzecią i ostatnią bylą (3 lata wstecz), chociaz wlasciwie zanim bylismy razem. czesto lubilismy sobie tego sluchac i sie gibac przy tym;d zapuszczalismy tez czasem american prayer doorsow u siebie w dwoch osobnych domach rownoczesnie i sluchalismy w tym samym momencie jarajac sie tym na gg. niech ją szlag...

i usd to love her gunsow kojarzy mi sie z festiwalem tyskim i plazą nad jeziorkiem, gdzie gralismy z kumplem. wlasnie od tego kawalka zaczynalismy i potem polowa znajomych jak lazilismy to spiewala to Very Happy to byl taki dobry luzacki kawalek na poczatek zeby sie rozgrzac i jakos tak nam w krew weszlo granie tego Very Happy czesto mysle o tychach i tamtejszym festiwalu (rip) jak ten kawalek leci.

to takie rzeczy, ktore mi sie kojarzą z jakimis konkretnymi momentami czy okresami w zyciu. nic najbardziej ulubionego, raczej cos co zostalo mi w podswiadomosci...

bo to co poznawalem i kiedy to zupelnie inna sprawa

pierwsze jakiekolwiek rzeczy, ktore pamietam zeby mi sie podobaly to chyba 'bad' michaela jacksona i modern talking heheh ale juz gdzies pod koniec 91 roku zaczalem sluchac queen, gunsow i def leppard no i tak mi zostalo Wink pozniej dochodzily inne zespoly stopniowo, zaslyszane na mtv i znalezione w domu na kasetach czy cd Wink bon jovi, ugly kid joe, metallica, nieco pearl jamu. pod koniec podstawowki juz powazniej pearl jam i deep purple i jakos na przelomie podstawowki i liceum bardzo powaznie iron maiden. w miedzyczasie hey, dżem itd. w liceum the doors na poczatku tez bardzo. przy okazji inne typu mother love bone, black sabbath, led zeppelin, uriah heep. pozniej najwiekszy przelom to dream theater i riverside, ktore zapoczatkowaly moje zainteresowanie progresywną muzyką. ale generalnie caly czas dochodzą nowe rzeczy. na przyklad 3 dni temu powalil mnie w sklepie muzycznym w warszawie jakis duecik jazzmanów, ktorych oczywiscie nie slyszalem i postanowilem sie zapoznac z tymi panami kiedys.

wiec caly czas odkrywam nowe rzeczy i niekoniecznie ma to cokolwiek wspolnego z nastrojem czy momentem w zyciu Wink raczej bardziej z moją potrzebą ciąglego poznawania nowej muzyki, bo mnie jest ciagle malo Wink i dlatego w przeciwienstwie do wiekszosci, ja w topach chocby staram sie ciagle sluchac i robic listy, nawet jak malo znam danego wykonawcy, bo moze akurat cos mi sie spodoba nowego. dlatego place za subskrybcje na las.fm bo mnostwo swietnych kawalkow wynajduje w tamtejszych radiach. gdybym mial sie ograniczyc do tego, co znalem 10 lat temu, to bym zglupial po miesiacu. do tego co znam teraz? po najwyzej 2 miesiacach szlag by mnie juz trafial. ja musze ciagle szukac nowych rzeczy, bez tego nie funkcjonuje, wiec nie ma czegos takiego chyba jak soundtrack do mojego zycia, bo to by byla najwieksza antologia, jaką wydano. liczba greatesthistowych cd elvisa przy tym wysiada Very Happy
_________________

if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS

you never had it so good, the yoghurt pushers are here
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
KrzysiekP



Dołączył: 26 Lut 2006
Posty: 2115
Skąd: Wielkopolska

PostWysłany: Sro Lip 07, 2010 5:59 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czas leci, trochę muzyki się usłyszało, choć nigdy nie zastanawiałem się kiedy to wszystko się zaczęło.. Muzyczna podróż mojego życia:

Jako mały szczyl lubiłem słuchać Modern Talking, pamiętam, że gdy byłem ciężko chory, ojciec kupił mi nawet ich składankę. Bardzo się cieszyłem i bardzo ją katowałem. Gdzieś w tych okolicach (albo i wcześniej) zacząłem słuchać Queen. Ale to na prawdę był przypadek - rodzice kupowali wieżę i pierwszą płytą, jaką kupili przy okazji była Noc W Operze za 480 000 zł. Wink Ja ją męczyłem strasznie, miałem 6-7 lat i słuchałem. Wtedy nieświadomie, ale pamiętam, że już jako 8 latek znałem całą płytę na pamięć. W pierwszej klasie podstawówki dostałem też kasetę Queen I i bardzo mi się spodobała. Przeglądałem okładki tych albumów, które były wydrukowane wewnątrz (to nawet nie była książeczka, to się tak rozwijało) i zastanawiałem się, skąd to wytrzasnąć - internetu nie mam, na wiosce kompletnej mieszkam, zero możliwości. Oprócz tego, miałem piracką płytę Jazz (jakoś 5 lat temu wymienione na oryginał), Live At Wembley 86 (tego do tej pory nie wymieniłem, jedynie DVD) i Greatest Hits, The Platinum Collection. Zmasakrowałem. Gdy wracałem ze szkoły (pierwszy byłem w domu) zamykałem się w pokoju, brałem rakietkę od tenisa i udawałem, że gram na gitarze do I Want It All. Laughing Tak było do trzeciej klasy podstawówki.
Potem przerzuciłem się na klasykę rocka, Led Zeppelin (miałem tylko składankę, niestety..), Deep Purple (Made In Japan. Ta płyta zawsze kojarzyć mi się bedzie z wakacjami spędzonymi we Wiedniu, gdzie katowałem tę płytę. Doszło to do takiego stopnia, że nawet solówkę perkusyjną w The Mule znałem na pamięć) i Black Sabbath.
Gdy przeprowadziłem się do trochę większej miejscowości nadal czerpałem radość ze słuchania klasyki hard rocka, niemniej często słuchałem ESKI i innych. Embarassed pamiętam, jak się cieszyłem, że Bohemian Rhapsody na Vivie leci i mogłem przez chwilę ich pooglądać na 5. miejscu. Z tamtym okresem kojarzy mi się też częste słuchanie kasety Hot Space i czytanie "Chłopców z placu broni" - o cholera! Zawsze będę to pamiętał, choć nie wracam do tego za często. Następnie era internetu. Nie wykorzystywałem tego wynalazku na początku tak, jak powinienem był. Ale po roku zarejestrowałem się tu i moja miłość do Queen odżyła.
Gimnazjum w ogóle zacząłem jako hard rockowiec a skończyłem jako metal. Laughing Słuchałem takich rzeczy jak Rainbow, Boston, Budgie, UFO, w międzyczasie zainspirowany szkoła muzyczną zacząłem szukać klasyków i przerzuciłem się na rock progresywny. Pierwsze, co usłyszałem - In The Court Of The Crimson King z Tokyo Tapes - szczena mi opadła. Potem był Generator, Gentle Giant, Caravan itp. itd.. Następnie - metal. Najpierw symfoniczny (Therion) i power (Sabatony i inne twory), jednak zorientowałem się, że to nie jest to, czego szukam.
To znaczy dalej lubiłem Therion posłuchać, bo oni mają 4-5 bardzo fajnych albumów. Ale potem doszedł Opeth (ha! Pierwszą poznaną płytą było Watershed. Potem zacząłem słuchać płyt w kolejności: Orchid, Morningrise, My Arms, Your Hearse, Still Life), Dream Theater (Pierwszym kawałkiem, jaki usłyszałem było Fatal Tragedy. Od SFAM zaczęła się moja przygoda z nimi) i mnóstwo mnóstwo muzyki. W liceum tak na prawdę zacząłem się interesować black metalem (Burzum, Mayhem, Darkthrone, Watain, Vesania, Emperor), atmospheric black metalem (Csejthe, Dodsferd, Mortifera, Ancient Wisdom, Shining, Benighted in Sodom, Les Discrets), death metalem i thrash (Kreator, Testament, Exodus, Metallica, Megadeth, Slayer). W międzyczasie (to znaczy ostatnie 3-4 lata) doszły takie rzeczy jak Riverside, Dżem, Hammers Of Misfortune, Bigelf, Porcupine Tree,, poznane dzięki koledze Mahavishnu Orchestra, Dead Can Dance, Katatonia, My Dying Bride, Camel, Borknagar, Ayreon, czy mniej znane zespoły typu T2, Voodoo Circle, 2066 & Then, Tako, Unseen Terror.. Poznaję masy, masy muzyki. Na forach internetowych, kupując czasopisma, czy od kolegów.


Ostatnio zmieniony przez KrzysiekP dnia Czw Sie 12, 2010 7:32 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Vimes



Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 136
Skąd: królewskie krakowy

PostWysłany: Czw Lip 08, 2010 3:51 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zaczęło się Queena, potem klasyka rocka ze szczególnym uwzględnieniem BS, The Who i Deep Purple, następnie przyszedł jazz pod postaciami Milesa i Coltrane'a. Potem był metal pod każdą możliwą postacią, a szczególnie Ironi, Meta, Judasi. W międzyczasie pojawił się progresyw, zaczęty od King Crimson i Genesis, skończony zakochaniem (w końcu!) w Pink Floyd. I na koniec jedno słowo: Zappa. To tak wszystko w skrócie.
_________________
"Cokolwiek, kiedykolwiek, gdziekolwiek, bez żadnego uzasadnienia" - Zappa
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna -> Another World Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group. Dopracował: Piotr^ Kaczmarek