Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Sob Cze 19, 2010 4:17 pm Temat postu: |
|
|
daga napisał: |
Tylko pytam was po co to? Dla tzw. rock'n'rolla? Dla nie zapomnianych 30 minutowych ekstaz kiedy to muzyk i słuchacze są równo opici i tylko dlatego to wytrzymują... a po latach na bootlegach człowiek się dowiaduje co grał/słuchał.... |
Dla zabawy. Muzyka rockowa to zabawa. Carpe diem- żyj chwilą. Ktoś coś gra- Ty słuchasz. Idziesz na show- i dostajesz show. Ale jeśli idziesz na koncert Doorsów i masz ochotę zoabczyć dobrze się prowadzącego, trzeźwego pana, który profesjonalnie nuta w nutę odegra to co znasz z płyt- to chyba te oczekiwania z góry skazane są na porażkę, no nie?
Po co to? Żeby wyzwolić adrenalinę, testosteron, pokłady energii o jakie człowiek by się nawet nie podejrzewał. I to tak artysta jak i publiczność. Wtedy koncert jest najlepszy- kiedy między artystą a publicznością nawiązuje się nić porozumienia. Czasem będzie to cichy, delikatny recital- innym razem będzie to głośny, wyzywający i zbuntowany rock'n'roll. Na wszystko jest miejsce, na czerń i na biel. A Ty potem możesz sobie wybrać który odcień tego co pośrodku najbardziej Ci odpowiada _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
daga Site Admin
Dołączył: 29 Paź 2003 Posty: 11065 Skąd: Warszawa - Ursynów
|
|
Powrót do góry |
|
|
Werty
Dołączył: 06 Lut 2006 Posty: 1310
|
Wysłany: Sob Cze 19, 2010 4:43 pm Temat postu: |
|
|
daga napisał: | Tylko do wyzwalania adrenaliny i mega emocji nie jest potrzebny alkohol lub inny wspomagacz.
A patrząc na historie muzyki ci wszyscy mega artyści jakoś kiepsko pokończyli lub teraz są wrakami... zaraz mi napiszecie, że dla tych kilku chwil jakie wywołali to było warte, bo przeszli do historii. |
Ależ ty appolińska jesteś.
Niektórzy po prostu potrzebują ryzyka i życia na krawędzi.
Tylko pech chciał że dożyli starości.
Czasem pozorny spokój i zdrowie są śmiercią za życia. To jest bunt i inaczej tego wytłumaczyć nie można. |
|
Powrót do góry |
|
|
krs
Dołączył: 02 Sty 2007 Posty: 1677
|
Wysłany: Sob Cze 19, 2010 4:49 pm Temat postu: |
|
|
Daga... posłańcy Bogów umierają młodo, nieprawdaż?
fenderek - trafiłeś w punkt.
droga Dago - jak się idzie na koncert warszawszkiej jesieni, czy też konkursy szopenowskie to ja rozumiem wymagania odnośnie wykonań i dbałości wykonawcy o każdą nutę. ale gdybyś, na przykład, szła na koncert the doors oczekiwałabyś tego samego? pomyśl... |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Sob Cze 19, 2010 4:58 pm Temat postu: |
|
|
daga napisał: | Tylko do wyzwalania adrenaliny i mega emocji nie jest potrzebny alkohol lub inny wspomagacz.
|
Zalezy ile ich chcesz. I nie, nie są potrzebne- ale ciężko jest robić koncert rockowy na skraju klifu
Nie wiem, Ty się do zakonu niedługo wybierasz czy co? Już nie przesadzajmy z tymi konwenansami. Do jasnej wiadomo czego- to jest rock'n'roll! To nie savoir-vivre, to nie obiadki czwartkowe- albo w ten sposób potrafisz patrzeć i czuć- albo nie. Rany boskie, muzyka rockowa ma łamac konwenanse, ma być po tej niebezpieczniejszej stronie życia. Ona jest i zawsze była kontrowersyjna- a Ty chcesz ją wręcz okastrować
daga napisał: |
A patrząc na historie muzyki ci wszyscy mega artyści jakoś kiepsko pokończyli lub teraz są wrakami... zaraz mi napiszecie, że dla tych kilku chwil jakie wywołali to było warte, bo przeszli do historii. |
Ale co Ci przeszkadza jak skończyli? Ich życie, ich sprawa, ich wybory- i ich konsekwencje. Nie wiem... pomoc społeczna miał wpaść i robić porządek?
Skończyli jak skończyli- ich życie, nie Twoje przecież...
Werty napisał: |
Czasem pozorny spokój i zdrowie są śmiercią za życia. To jest bunt i inaczej tego wytłumaczyć nie można. |
Dokładnie. Niektórzy bez ryzyka, bez życia na krawędzi nie potrafią. To sprawia że są tym kim są. Ty masz swoje powody dla których czujesz się tak a nie inaczej, masz swoje wartości, masz swoje rządze czy nadzieje, swoje potrzeby. Ktoś obok ma kompletnie inne. To nie jest tak trudno zrozumieć, nawet jeśli czyjeś potrzeby nam wydają się debilne- ciągle można chyba zaakceptowac ich istnienie
Niektórzy skończyli marnie, inni mieli farta, jeszcze inni wiedzieli kiedy skończyć... ale to ich wybory, to oni ponosza konsekwencje, nie Ty
Abstrahuję tutaj od zataczającego sie Muńka. Jeżeli go to kręci to spoko- ja bym z koncertu wyszedł a na następny nie poszedł. Więcej osób by zrobiło podobnie- może zauważyłby że po butelce wódki Morrisonem ciągle nie jest- a i Staszczykiem też przestaje być... _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/
Ostatnio zmieniony przez Fenderek dnia Sob Cze 19, 2010 5:03 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
lemur Moderator
Dołączył: 13 Maj 2005 Posty: 5251 Skąd: z Komitetu Centralnego
|
Wysłany: Sob Cze 19, 2010 5:00 pm Temat postu: |
|
|
Ja generalnie zgadzam się z Fenderkiem i krs w ich sporze z Dagą. Ważne nie jest to, czy dany wykonawca na koncercie jest nawalony jak stodoła po żniwach czy trzeźwiutki jak nowo narodzone cielątko - jest to jego sprawa (choć oczywiście, jako fani, możemy mieć swoje zdanie i np martwić się, że nasz idol radośnie kroczy do autodestrukcji). Jako widza na koncercie powinno obchodzić nas przede wszystkim to, czy występ urywa łeb NAM. Jeśli najebany artysta będzie bełkotał i nie dawał rady trzymać rytmu ani pionu - to powinniśmy być przeciwko takim akcjom, bo możemy czuć się oszukani - ale nie dlatego, że pan/pani artysta jest pijany, tylko dlatego, że wpływa to źle na to, co nam ma do pokazania/zagrania. Jeśli zaś w takim stanie prowadzi nas w jakieś wyższe rejony sztuki, tworzy rozkurwiający artystyczny ceremoniał, albo po prostu gra dobry koncert - to OK, przecież to nas obchodzi a nie ilość promili w jego krwi. _________________ Pierwszy Pisarz Forum 2006, 2007, 2009; Podpis Roku 2010
Mój blogasek: http://obserwujacylemur.wordpress.com/ |
|
Powrót do góry |
|
|
krs
Dołączył: 02 Sty 2007 Posty: 1677
|
Wysłany: Sob Cze 19, 2010 5:06 pm Temat postu: |
|
|
otóż to, drogi człeku, otóż to! |
|
Powrót do góry |
|
|
daga Site Admin
Dołączył: 29 Paź 2003 Posty: 11065 Skąd: Warszawa - Ursynów
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kubolski
Dołączył: 05 Mar 2010 Posty: 1270 Skąd: Stare Polesie
|
Wysłany: Sob Cze 19, 2010 5:35 pm Temat postu: |
|
|
Spotkałem sobie dzisiaj przypadkiem znajomego z lokalnego zespołu reggae. Dowiedziałem się, że ekipa już po raz drugi podziękowała perkusiście za współpracę. Przy czym znowu za to samo - brak umiaru w piciu i zażywaniu innych używek. Kojarzę kolesia - NIGDY nie widziałem go trzeźwego, przed każdym swoim koncertem wypija on po 3-4 browary, w trakcie koncertu również popija piwko w przerwach utworów, po koncercie kolejne parę piw... Zaznaczam, że to kapela reggae, więc nikt tam święty nie jest i taki alkohol czy zioło są tam na porządku dziennym, ale widocznie coś musiało reszcie zespołu przeszkadzać, skoro zdecydowali się wylać perkusistę za pijaństwo. Sam przyznam jednak, że nigdy nie widziałem tego człowieka tak naprutego, żeby nie dawał rady na koncercie - koleś zawsze idealnie trzymał rytm i napędzał cały zespół (przy czym gra klimaty jungle i d&b, a więc gra szybkie, skomplikowane rzeczy). Także alkohol w pewnym sensie autentycznie pomaga mu grać lepiej. Znajomy jednak stwierdził, że na jednym z ostatnich koncertów nie wyglądało to najlepiej i kolega bębniarz ledwo nadążał za resztą zespołu. Jak widać - wszystko ma swoje granice. |
|
Powrót do góry |
|
|
krs
Dołączył: 02 Sty 2007 Posty: 1677
|
Wysłany: Sob Cze 19, 2010 5:42 pm Temat postu: |
|
|
czytałeś to co pisaliśmy przez ostanie kilkanaście postów? jeżeli tak, proponuję wysilić się raz jeszcze i tym razem spróbować zrozumieć. |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Sob Cze 19, 2010 5:54 pm Temat postu: |
|
|
daga napisał: |
W dyskusji z wami i tak stoję na przegranej pozycji czego jestem absolutnie świadoma. Bo obserwuje inne wątki na tym Forum po prostu pochwała "występu" jest tam na każdym kroku. |
Ale jakiego występu...?
Nie wiem do czego Ty zmierzasz. Twierdzisz, że do wyzwolenia pewnych emocji nic nie jest potrzebne:
po pierwsze- TOBIE nie jest potrzebne, innym może być
po drugie- skoro tego nie robisz i nie robiłaś, to skąd wiesz, ze nie wyzwala się JESZCZE więcej?
Generalnie ja w tej dyskusji wychodze z założenia- żyj i daj żyć. Ty widzisz pewne rzeczy po swojemu- ktoś inny inaczej. Można nie rozumieć potrzeb innych- ale to nie znaczy że skoro ja tak nie czuję, to inni nie mogą. Po prostu. _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
Kubolski
Dołączył: 05 Mar 2010 Posty: 1270 Skąd: Stare Polesie
|
Wysłany: Sob Cze 19, 2010 6:06 pm Temat postu: |
|
|
krs napisał: | czytałeś to co pisaliśmy przez ostanie kilkanaście postów? jeżeli tak, proponuję wysilić się raz jeszcze i tym razem spróbować zrozumieć. |
A to chyba nie do mnie? |
|
Powrót do góry |
|
|
krs
Dołączył: 02 Sty 2007 Posty: 1677
|
Wysłany: Sob Cze 19, 2010 6:08 pm Temat postu: |
|
|
do Ciebie |
|
Powrót do góry |
|
|
mumin_king
Dołączył: 14 Cze 2006 Posty: 6343 Skąd: Rzekuń
|
Wysłany: Sob Cze 19, 2010 6:12 pm Temat postu: |
|
|
Tak na marginesie to Muniek jest świadom tego, że odwalił w pewnym sensie kiłę.
http://www.t-love.art.pl/
Każdy zna swój organizm i nie sądzy by Muniek zdecydował się przed koncertem wypić więcej niż wcześniej był w stanie. Daleki jestem od pochwalenia go, ale tak jak mówicie. To był koncert zespołu rockowego a nie scholi. _________________
GGP - na spotkanie ze świeżoscią
Bój się bloga NOWOŚĆ BLOG MUMINA
wg Matteya - bardzo sprytne ALTER EGO.
Zwycięzca Queenwizji - grudzień 2012 |
|
Powrót do góry |
|
|
daga Site Admin
Dołączył: 29 Paź 2003 Posty: 11065 Skąd: Warszawa - Ursynów
|
Wysłany: Sob Cze 19, 2010 6:33 pm Temat postu: |
|
|
Fenderek napisał: | daga napisał: |
W dyskusji z wami i tak stoję na przegranej pozycji czego jestem absolutnie świadoma. Bo obserwuje inne wątki na tym Forum po prostu pochwała "występu" jest tam na każdym kroku. |
Ale jakiego występu...?
Nie wiem do czego Ty zmierzasz. Twierdzisz, że do wyzwolenia pewnych emocji nic nie jest potrzebne:
po pierwsze- TOBIE nie jest potrzebne, innym może być
po drugie- skoro tego nie robisz i nie robiłaś, to skąd wiesz, ze nie wyzwala się JESZCZE więcej?
Generalnie ja w tej dyskusji wychodze z założenia- żyj i daj żyć. Ty widzisz pewne rzeczy po swojemu- ktoś inny inaczej. Można nie rozumieć potrzeb innych- ale to nie znaczy że skoro ja tak nie czuję, to inni nie mogą. Po prostu. |
O f.... nie miało być "występu" znowu zmieniałam zdanie i myśl i coś zostało "występków". Konkretyzując wszelakie tematy o używkach i ich spożywaniu.
Tylko nie pisz, że czegoś nie robiłam, bo co ty tam wiesz Chociaż przed występem scenicznym nic nie piłam to gitarę zwaliłam i zrobiłam najlepsze show ale to było dawno temu i nie prawda. I do dziś Lemur mi to wypomina, bo to była jego gitarzyna.
My sobie dajemy jeszcze żyć Ale wszyscy w tym temacie tylko jednym zdaniem szli, więc mnie aż to zadziwiło jak inaczej patrzę na tą kwestię od Was. A tak byście nie mieli z kim dyskutować, bo wszyscy by sobie przytaknęli _________________ http://www.wierszetakzwane.prv.pl/
http://www.deaky.prv.pl/
http://www.queen1991.blog.pl
http://www.queen.blox.pl
|
|
Powrót do góry |
|
|
zinger menu
Dołączył: 28 Mar 2008 Posty: 396 Skąd: dzikie kraje
|
Wysłany: Sob Cze 19, 2010 7:36 pm Temat postu: |
|
|
daga napisał: | Tylko do wyzwalania adrenaliny i mega emocji nie jest potrzebny alkohol lub inny wspomagacz. |
Do wyzwalania adrenaliny nie jest też potrzebny żaden koncert ani w ogóle rock'n'roll, jeśli tak na to patrzeć. Ale coś może być w wyzwoleniu adrenaliny po prostu pomocne. I może to być również alkohol. Wiesz no, taki jest po prostu klimat prawdziwego rocka i śmiesznym jest to negować po pięćdziesięciu latach jego istnienia. Rozumiem, gdyby to był nowy, jeszcze popierdzielający na czworaczka gatunek, wtedy zrozumiałe są takie wonty typu "precz z alkoholem w muzyce" itd, ale alkohol się przez wiele lat w rock'n'rollu zajebiście sprawdził i teraz stoimy już tak naprawdę przed faktem dokonanym. Historia mówi sama za siebie. Z biografii wielu wspaniałych rockmanów wnioskuję, że używki raczej ubarwiały ich twórczość, niż niszczyły. To m.in. używki, symbolizujące w pewnym sensie wolność, niezależność i bunt, stworzyły taki, a nie inny obraz rock'n'rolla i stanowią ważny jego element. Jeśli ktoś po trzech piwach bełkocze, potyka się o statyw mikrofonu lub nie trafia w struny, to owszem, nie powinien pić. Ale to jest rzadkość, nie? _________________ 2009 edo bentley continental gt speed 2006 edo volkswagen touareg red black |
|
Powrót do góry |
|
|
Kubolski
Dołączył: 05 Mar 2010 Posty: 1270 Skąd: Stare Polesie
|
Wysłany: Pią Lip 02, 2010 7:07 pm Temat postu: |
|
|
Rozumiem, Zinger, że gdybyś wybrał się na tamten koncert T.Love i zobaczył na scenie zataczającego się i wyjącego do mikrofonu Muńka, byłbyś zachwycony, że to właśnie na tym polega rock'n'roll? |
|
Powrót do góry |
|
|
zinger menu
Dołączył: 28 Mar 2008 Posty: 396 Skąd: dzikie kraje
|
Wysłany: Nie Lip 04, 2010 2:28 pm Temat postu: |
|
|
Czy Ty na złość udajesz, że nie czytasz moich postów, czy rzeczywiście ograniczasz się do przestudiowania dwóch zdań z mojej wypowiedzi i od razu odpisujesz po raz kolejny to, co napisałeś już 5000 razy?
zinger menu napisał: | Jeśli ktoś po trzech piwach bełkocze, potyka się o statyw mikrofonu lub nie trafia w struny, to owszem, nie powinien pić. Ale to jest rzadkość, nie? |
To cytat z mojego poprzedniego posta. Pić można tyle, na ile główka pozwala - tyle, żeby móc jeszcze przyzwoicie śpiewać/grać i wiedzieć, gdzie się jest. Ale przecież nawoływanie do zupełnej abstynencji w kontekście koncertów rockowych, to jakiś totalny absurd! Prawie każdy normalny rockman żłopał piwsko i wódę, a na scenę wychodził też nie bez uprzedniej konsultacji z butelką. A jakoś lubimy klasyczne koncertówki kultowych zespołów rockowych i nie przeszkadza nam, że ludzie ci nie byli uosobieniami trzeźwości, również na scenie. Jednak jeżeli alkohol w jakiś sposób psuje jakość występów, to trzeba coś zmienić. I albo Muniek ma za słaby łeb i nie powinien pić przed występem, albo wyżłopał za dużo i powinien pić przed koncertami mniej. Ot, cała sprawa. _________________ 2009 edo bentley continental gt speed 2006 edo volkswagen touareg red black |
|
Powrót do góry |
|
|
Kubolski
Dołączył: 05 Mar 2010 Posty: 1270 Skąd: Stare Polesie
|
Wysłany: Nie Lip 04, 2010 3:35 pm Temat postu: |
|
|
A kto tu nawołuje do totalnej abstynencji? |
|
Powrót do góry |
|
|
zinger menu
Dołączył: 28 Mar 2008 Posty: 396 Skąd: dzikie kraje
|
Wysłany: Nie Lip 04, 2010 6:06 pm Temat postu: |
|
|
Do totalnej wstrzemięźliwości alkoholowej na scenie i przed występem. Daga i Ty. Skoro polemizujesz ze mną, gdy mówię, że nie mam nic przeciwko, aby wykonawca pił przed koncertem w takich ilościach, by nie psuło to jakości koncertu - to znaczy, że jesteś za całkowitym unikaniem alkoholu przez muzyków przed i w trakcie występu. Logika, chłopie.
A już Dagi wywody, że motto każdego rockmana powinno brzmieć "Patrzcie, jak pięknie można się bawić bez alkoholu", to dla mnie kosmos. Rock to jazda bez trzymanki, a nie opera. _________________ 2009 edo bentley continental gt speed 2006 edo volkswagen touareg red black |
|
Powrót do góry |
|
|
KubeK
Dołączył: 20 Sie 2009 Posty: 20 Skąd: MAŁA WIEŚ
|
Wysłany: Pią Lip 23, 2010 2:38 pm Temat postu: |
|
|
A ja mam szacunek do Kazika za to że przeprosił fanów że był pijany na koncercie , a ten Panasewicz nie !.
_________________ BEATLES |
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Pią Lip 23, 2010 2:45 pm Temat postu: |
|
|
widocznie panasowi nie bylo przykro z tego powodu, wiec po co mial przepraszac? _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
Kubolski
Dołączył: 05 Mar 2010 Posty: 1270 Skąd: Stare Polesie
|
Wysłany: Pią Lip 23, 2010 4:13 pm Temat postu: |
|
|
zinger menu napisał: | Kubolski napisał: | A kto tu nawołuje do totalnej abstynencji? |
Do totalnej wstrzemięźliwości alkoholowej na scenie i przed występem. Daga i Ty. Skoro polemizujesz ze mną, gdy mówię, że nie mam nic przeciwko, aby wykonawca pił przed koncertem w takich ilościach, by nie psuło to jakości koncertu - to znaczy, że jesteś za całkowitym unikaniem alkoholu przez muzyków przed i w trakcie występu. |
Nie polemizuję, bo mamy na ten temat dokładnie takie samo zdanie. Ty chyba też nie za bardzo czytasz te moje posty. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|