Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Sob Lis 06, 2004 4:36 pm Temat postu: |
|
|
PS
Ja wlasnie za to kocham Queen... Ta sama miloscia jaka kocham Zeppelin, Purple czy Black Sabbath... Za to, ze NALEZY do innej epoki- epoki w ktorej liczyla sie MUZYKA, WYKONANIE, EMOCJE a nie efekciarstwo- jak duza i efektowna jest scena, jak nowoczesnie cos jest zrealizowane, jak ladnie to wszystko wyglada, ile radiowych hitow-kitow uda nam sie zmiescic i jak duzo ludzi jest na koncercie... To zawsze byly wazne elementy, ale z biegiem lat staja sie coraz wazniejsze, niejednokrotnie przeslaniajac caly sens tego, czym koncert ROCKOWY jest... Czterech swietnych muzykow, rewelacyjne wykonania rewelacyjnych utworow, pare swiatel (swiatla na MK byly naprawde swietne, tak w ogole!)... Czego chciec wiecej...? Teatru? Nie kazdy wykonuje "The Wall" (ktorego jestem wielkim fanem)... Cyrku? Nie kazdy jest Kiss (ktorych baaaardzo nie lubie)... Efekciarstwa...? Ja tam ciesze sie, ze to wyglada jak z poprzedniej epoki- Queen to nie Bon Jovi... Ja ich wrzucam do tej samej ligi co Zeppelin- i te same rzeczy byly wyznacznikami ich stylu- REWELACYJNE KONCERTY... Jeden z nich wlasie wyszedl na DVD... Nie ta epoka...? To jest wlasnie tego wydawnictwa sila... Queen w tej epoce NIE ISTNIEJE... Freddie nie zyje, epoka sie skonczyla- swiat poszedl dalej, Queen juz nie. I dobrze- bo patrzac na obecny rynek muzyczny- muzyka liczy sie coraz mniej... _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
Skookie
Dołączył: 06 Lis 2004 Posty: 19
|
Wysłany: Sob Lis 06, 2004 5:40 pm Temat postu: |
|
|
Fenderek co tu napisać bo twoich postach. Za bardzo chyba bierzesz muzyke do siebie. :
Ja tylko chcialem napisac, ze wembley Mi sie łatwiej oglada. Chcialem też, troche obronić wembley bo ostatnio wiele ludzi atakuje ten koncert, uważam nie do końca słusznie. Tyle |
|
Powrót do góry |
|
|
daga Site Admin
Dołączył: 29 Paź 2003 Posty: 11065 Skąd: Warszawa - Ursynów
|
Wysłany: Sob Lis 06, 2004 8:35 pm Temat postu: |
|
|
hmm ujołeś to oczym myśle Panie F.
Bo kiedy tak słucham cd Queen on fire to jest tylko muzyka nie wiem ilu było na widowni, jaka scena, noc czy dzień. I o to w tym chodzi! a nie aby zawsze był full wypas na koncertach z 100tys, telebimy itd.
Nieraz kameralne koncerty są najcudowniejsze na świecie. Nigdy nie mogłam pojąć po co iśc na koncert 300tys co tam z dołu będzie widac. Co innego w takiej Stodole
Po za tym najważniejsza i tak jest muzyka chyba dlatego jestem tutaj na tym forum
No uciekamy od tematu
Czekam na koncertu z lat 70 bo to super klimaty
Jedna moja obawa,że koncerty same w sobie będą super ale otoczka na dvd coraz gorsza chyba ,że to był wypadek przy pracy QP a nie tendencja w dół. I za rok dostaniemy 1 płyte dvd tylko z koncertem w cenie 2. _________________ http://www.wierszetakzwane.prv.pl/
http://www.deaky.prv.pl/
http://www.queen1991.blog.pl
http://www.queen.blox.pl
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Pon Lis 08, 2004 10:19 am Temat postu: |
|
|
Skookie napisał: | Fenderek co tu napisać bo twoich postach. Za bardzo chyba bierzesz muzyke do siebie. : |
Nie uwazam, ze ZA bardzo- po prostu muzyka to dla mnie nie komercyjna "tapeta"... No i nie wiem- wydaje mi sie, ze uzylem wielu konkretnych argumentow; jak sam pisales- mozna sie nie zgodzic. Nie zgodzilem sie- napisalem jak ja mysle, uzywajac dosc wyraznych kontrargumentow... ZA BARDZO biore do siebie? Bo inaczej niz Ty...?
Nie chodzilo mi o to, zebys zmienil zdanie. Ty wyraziles swoja opinie- ja dla kontrastu odpowiedzialem na Twoje zarzuty w stosunku do MK DVD... Co w tym zlego...? Gdzie tutaj to "za bardzo do siebie...?" Fascynuje mnie muzyka rockowa- czy to "za bardzo"...?
Napisales swoja opinie- ja mam inna, ktora wyrazilem, popierajac argumentami; ty mozesz odpowiedziec albo stwierdzic, ze "ja mam tak i koniec"- i oto przeciez tak naprawde w tym wszystkim chodzi... Tak jak Ty zareagowales na moja opinie "ze zaduzo hitow", tak ja zareagowalem na Twoja, ze "nie z tej epoki"... Dyskutujac w ten sposob mozna wiele rzeczy zrozumiec, zauwazyc jakis aspekt, jakas perspektywe, ktorej wczesniej nie bralo sie pod uwage... czyz nie po to sa tego typu Fora...? Nie atakowalem Ciebie, tylko przeciwstawialem Twojej opini swoja... Bo mam inna i dzieki temu ten swiat nie jest nudny...[/u] _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
Skookie
Dołączył: 06 Lis 2004 Posty: 19
|
Wysłany: Wto Lis 09, 2004 8:28 pm Temat postu: |
|
|
Fenderek napisał: |
Napisales swoja opinie- ja mam inna, ktora wyrazilem, popierajac argumentami; ty mozesz odpowiedziec albo stwierdzic, ze "ja mam tak i koniec"- i oto przeciez tak naprawde w tym wszystkim chodzi... Tak jak Ty zareagowales na moja opinie "ze zaduzo hitow", tak ja zareagowalem na Twoja, ze "nie z tej epoki"... Dyskutujac w ten sposob mozna wiele rzeczy zrozumiec, zauwazyc jakis aspekt, jakas perspektywe, ktorej wczesniej nie bralo sie pod uwage... czyz nie po to sa tego typu Fora...? :.[/u] |
Świete słowa. Nie wiedzialem co napisac bo uznalem ze poruszylem Cie do glebi, co calkowicie nie bylo moim zamiarem. A co do tej innej epoki, to mialem na mysli sama realizacje koncertu. Ja tez słucham Led Zeppelin, Black Sabbath, Deep Purple, Pink Floyd, Erica Claptona, Jimiego Hendrixa i wielu innych. Gdy wsrod moich przyjaciol, ktos porusza jakies muzyczne tematy a 99 % z nich dotyczy wspolczesnej muzy po prostu sie nie wlaczam bo kompletnie sie nie interesuje we wspolczesnej komercyjnej muzie. Wspomniales cos o LZ DVD mam go i uwazam ze jest bardzo dobre ( co nie znaczy ze nie nie moglo by byc lepsze). Ale obawiam sie ze nie mozna porownywac sprzedazy tego DVD z jakimkolwiek DVD jekie ostatnio wydalo QP. A to z takiego powodu, LZ DVD to pierwszy nowy material koncertowy LZ od 1976 r, a Q wydał w tym okresie juz wiele pozycji, co niewatpliwe nasycilo troche zwyklych fanow, a przrez to rynek |
|
Powrót do góry |
|
|
Avi
Dołączył: 18 Sie 2004 Posty: 96 Skąd: Krakow
|
Wysłany: Sob Lis 13, 2004 12:24 pm Temat postu: |
|
|
.... nareszcie mam i moje pierwsze wrazenia to ...mala scena i mniej ludzi ale to chyba nawet na plus ,zrobiło sie bardziej kameralnie i nastrojowo a nastroj to rzeczywiscie panowal tam wyjatkowy , pelny odjazd.Nigdy wczesniej nie widzialam tego koncertu dlatego nie mam porownania jaki był w innych wersjach ,kiedy piszczaly mikrofony, w ktorym momencie Freddie'go zawiódl głos i to chyba lepiej bo koncert bardzo mi sie podoba.
Uwielbiam wejscie / zreszta nie tylko / do somebody to love i słynne "are you ready, are you ready brothers and sisters ..? a tak swoja droga Freddie dobrze wiedzial co zrobic by publicznosc jadla mu z reki
Wielkim pechowcem był niewątpliwie Brian , wcale sie nie dziwie ze nie wspominał tego koncertu zbyt dobrze , ale to przeciez nie jego wina ze w tym dniu jego gitarka nie byla za bardzo chetna do wspólpracy....
Co do tzw bonusow to nie podbiły mojego serca.Dwa liche fragmenty koncertow nie rzuciły mnie na kolana ale moze zmienie troche zdanie jak ogladne to poraz drugi. |
|
Powrót do góry |
|
|
Leniu
Dołączył: 06 Kwi 2004 Posty: 2432 Skąd: Przemyśl / Kraków
|
Wysłany: Pon Lis 15, 2004 8:12 am Temat postu: |
|
|
Gdy usłyszałem, że puszczą w radio94 Queen On Fire - Live at the Bowl, to początkowo nie chciałem tego słuchać... Bo narazie nie będę miał CD (ciężkie jest życie bez DVD...), a tak zrobiłbym sobie tylko smaka i chciałbym więcej razy tego słuchać niż tylko raz. W ostateczności przełamałem się. Położyłem się, zgasiłem wszystko (monitor też ) i sobie normalnie słuchałem...
Flash, The Hero - już czułem, że to będzie koncert nienajgorszy... (najlepszy!!!! w top5)
We Will Rock You - nie mogłem... Aż taki dreszcz mnie przechodził - uwielbiam!!!
Action This Day - nie lubie... tutaj w sumie też nie zagrali źle - zagrali wręcz bardzo dobrze, tyle że ja tej piosenki w ogóle nie lubię.
Play The Game - chyba najlepsze wykonanie jakie kiedykolwiek słyszałem...
Staying Power - wydawało mi się, że podczas tej piosenki dźwięk jest "najczyściejszy". Już sam początek mnie oczarował... a wykonanie? W życiu nie słyszałem lepszego wykonania... i zresztą jest to jedna z najlepszych piosenek na tej płycie.
Somebody To Love - tak jak wyżej - dźwięk wydaje się czysty... Gdy Freddie zapowiada (O! Are you ready? Are you ready brothers and sisters?) to już doskonale widać że będzie to po prostu piękne.. - i tak w rzeczywistości jest.
Now I'm Here - Brian tylko poraz kolejny pokazuje, że był w WIELKIEJ formie tego dnia... Jego gra na gitarze była po prostu jak kraj miodem płynący... . Jeszcze to "aa yeah, yeah, yeah, yeah... (pubczliność: yeah, yeah, yeah, yeah) - YEAH YEAH Cooooooool.... itp. - spodobało mi się to!
Dragon Attack - bardzo lubię tę piosenkę... tutaj to sie nie zmieniło..
Now I'm Here - znakomita kontynuacja...
Love Of My Life - podczas tej piosenki czułem się, jakby Queen grało u mnie za oknem... a gdy jeszcze śpiewała publiczność, to zdawało mi się, że koncert jest u mnie w domu... Pokochałem to Love of My Life...
Save Me - po wcześniejszej piosence - publiczność klaskała i Roger lekko grał na perkusji - myślałem, że się zaczyna Keep Yourself Alive (taki oczarowany byłem, że nie myślałem nawet ) i tak sobie powiedziałem, "o cyrk!" (kocham KYA koncertową wersję)... A tu nagle lekkie granie - i wtedy już wiedziałem że jest to Save Me... Nic specjalnego - QUEEN JAK ZWYKLE zagrało to po prostu pięknie...
Back Chat - szczerze? Nie lubię tego utworu... tutaj też nie przypadł mi zbytnio do gustu.
Get Down Make Love - nie lubie - a nawet bardzo. w ogóle nie musieli puszczać - nie lubie tego nigdzie i nigdy... MK bowl tego nie zmieniło
Guitar Solo -... wspaniałe przejście z wcześniejszej piosenki. Guitar Solo- to sprawia że po prostu uwielbiam Briana... poraz kolejny słysze jego wspaniałe soli... nic się po prostu do niego nie umywa...
Under Preassure - zawsze uwiebiałem tę piosenkę z koncertów trasy Magic Tour - pokochałem i tę wersję.
Fat Bottomed Girls - cód, miód i orzeszki.
Crazy Little Thing Called Love - nigdy tak nie wsłuchiwałem się w tą piosenkę na koncertach i była mi "obojętna". Wczoraj przy Queen On Fire po prostu w "magiczny sposób" zdałem sobie sprawę, że przecież kocham tę piosenkę...
Bohemian Rhapsody - klasyk w czystej postaci. Ten koncert sprawił, że pokochałem BohRhap jeszcze bardziej (choć wydaje się to niemożliwe ).
Tie Your Mother Down - czytaj wyżej: klasyk w czystej postaci. Najlepsze wykonanie jakie znam.
Another One Bites The Dust - ... i John pokazał co to znaczy "basista na medal" .
Sheer Heart Attack - kocham wersję koncertową tej piosenki - ale wole gdy nie ma tego: "iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii" w wykonaniu tego jakby robota... Ogólnie słyszałem lepsze wersje tej piosenki
We Will Rock You - to samo co Love Of My Life - jakby grali u mnie w domu...
We Are The Champions - nie lubie tej piosenki nawet na koncertach (na płycie tez nie lubię), tutaj zagrali ten kawałek lepiej niż zwykle!!!
God Save The Queen - wiadomo
Ogólnie to jest tak jak myślałem... zrobiłem sobie smaka. Trzeba kupić to CD, a w tej dziurze (czyt: Przemyśl) trudno było dostać cokolwiek z Queen związane.
Gdybym miał koncert oceniać w skali od 1/10 - daję 9/10.... Znakomite podsumowanie Trasy Hot Space. Jednak nie wiem czemu na bootlegu wydaje mi się, że tempo jest szybsze...
Tak jak mówiłem wyżej - zemdlałem Nawet nie poczułem (podczas słuchania) że jest mi zimno bo byłem odkryty. Koncert tak mnie "porwał", że nie zwróciłbym uwagi nawet na jakąś super modelke, która by się przede mną rozbierała. W tym momencie liczył się tylko Queen.
KYA!
Ostatnio zmieniony przez Leniu dnia Pon Lis 15, 2004 5:49 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Marcin
Dołączył: 29 Paź 2003 Posty: 1706 Skąd: Police
|
Wysłany: Pon Lis 15, 2004 1:11 pm Temat postu: |
|
|
Wczoraj też słuchałem tego koncertu ale dopiero od utworu Dragon Attack (Roger zapomniałeś opisać ten utwór ). I powiem szczerze że nie zrobił on na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia moze to przez ten dzwięk który troszkę skrzypiał? może że nie słuchałem od początku? bym musiał obejżeć DVD lub posłuchać normalnie CD.... _________________ The Story of Freddie Mercury - http://www.youtube.com/watch?v=rHY25zkQV0o |
|
Powrót do góry |
|
|
Q WOJTEK Q
Dołączył: 15 Cze 2004 Posty: 731 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pon Lis 15, 2004 5:35 pm Temat postu: |
|
|
To ja też pozwolę sobie opisać szczegółowo każdy utwór:
Flash/The Hero - w sam raz na poczatek,fajne przejście z 1 do 2ocena(4/6)
WWRY(fast) - nawet,nawet,dobra wersja na początek żeby od rażu rozruszać publike do czerwoności(4 +)
Action This Day - mam mieszane uczucia do tego utworu ale raczej na + (4)
Play the game - krotki wstep na pianinie i łokciem go ! fajnie wyszło i publika bardzo ucieszyła się że własnie ten utwór własnie grany (5)
Staying Power-popieram Rogera...jakoś tak "ciężej"?!ale troche zadługawe(??)i Fred trochę zabardzo nadwyręża głos...moim zdaniem najsłabsze(3)
Somebody to Love-jeden z "mocniejszych"mistrzowskich w tym koncercie...świetny moment"srodkowy"jak przy Bohemian....super perkusja Rogera!Mie się bardzo podobało (6-)
Now i'm here - i tutaj musze powiedzieć że też jest "ciężej" bo na początku słychać taki "pinkanie" w gitarę a potem juz bardzo ostry szybki wstęp o dużo niżej:Dale ogólnie spoko (5-)
Dragon Attack - znowóż jeden z mocniejszych elementów ,bardzo na + (5+)
Now i'm here -powrót-no,krótki fragment ciężko oceniać ale wejście fajne
Love of my Life - ten utwór na każdym koncercie jest przepiękny.Początek Las Palabras -słowo Bri- i "moment własciwy"baaardzo głośno śpiewa publiczność i nawet UUUUUUU JEEEEEE na końcówce co planowo chyba na płytach w wersji studyjnej niejest (6)
Save me-po prostu 6
Back Chat-jeden z najlepszych utworów gdy jest początek mozna mieć wrażenie że śpiewa to jakiś "murzyn" z dzielnicy Bronksu .Naprawde świetne niespodziewałem się że można ten utwór tak zagrać w wersji LIVE (6)
Get down Make Love-krótkie i mi się tylko podobało jak Roger obracał pałki między palcami (4+ razem ze przejściem do guitar Solo)
Między tym następuje perfekcyjne przejście dżiwne odgłosy Freda i efekt powtarzania tych odgłosów ...kupa dymu na scenie,gra światełno i przejście do...
...Guitar Solo-jak zwykle perfekcyjne tylko rozbawiło mnie to że Bri nieumiał sobie poradzić z kabelkiem do gitary:):)ale to w niczym nieprzeszkodziło(5)
Under Preasure-poprzedza to krótki fragment wspólnyBri i Rog i nagle cisza...i roger gra już wstępdo utworu....dobre wykonanie ,moze się podobać (5-)
Fat Bottomed Girls-"cód, miód i orzeszki" cytuje poprzednika nic dodać nic ujac no może 1 słowo...zajebiste !!!!(6+)
CLTCL-swietne....and wonderfoul pink .Ale poza tym znowu świetna gra na pianinie....poprostu na koncertach jak grają ten utwór moża pomysleć że wogóle oni tego chyba niegrają (6)
Bohemian Rhapsody-...(6)
Tie your mother down-zdaje mi się że na Wembley było lepiej ale to chyba dlatego ,że na Wembley ludzie skakali (6-)
AOBTD-3 litery wow (6)
SHA- przyznam się że pierwszy raz w życiu słyszałem ten utwór na zywo i muszę powiedzieć tylko 1 WOW WOW WOW WOW WOW WOW WOW WOW
(6)
WWRY-(5)
We are the champions- piosenka trochę taka "za bardzo" na koncerty....jest w porzo ale już wszyscy grają bo grają...(5-)
GSTQ(666 )
Ogólnie podsumowując :
-słabo słychać Briana
-mało pokazują Rogera którego też zadobrze niesłychać ?!
-dużo "garderoby" fanów latało po scenie jak by niebyło Fred gustownie wyglądał w berecie
-koncert podsumuje oceną 5+/6 lub 9/10...jednak brakuje do perfekcyjności...
-scena jak na tamte czasy "wypasiona" tylko te lampy spod prekusji chyba za mocno świeciły...?!niemożemy porównywać do Wembley bo wiadomo 4 lata do przodu w tamtych czasach to ogromny przeskok
-ciekawią mnie 2 mikrofony jeden tradycyjny jak wszędzie drugi "zwykły" bez statywu ale za to bez kabla...i na zmianę w utworach występują
Bonusy:
Świetne Teo toriate ale utwory tak jakoś się powtarzają,,,no może Put of fire trochę się wybija....no i tło przy galerii zdjęciowej...czyli Caliing all.....
bonusy 8/10
OGÓLNIE PRAWIE PERFEKCJA !! _________________ Nie wdawaj sie w dyskusje z idiota, sprowokuje cie, sprowadzi do swojego poziomu i pokona doswiadczeniem... |
|
Powrót do góry |
|
|
Pikers
Dołączył: 12 Lip 2004 Posty: 1076 Skąd: Dębica
|
|
Powrót do góry |
|
|
Q WOJTEK Q
Dołączył: 15 Cze 2004 Posty: 731 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pon Lis 15, 2004 6:28 pm Temat postu: |
|
|
chodzi mi tu o to że ta piosenka podczas koncertów niema swojego klimatu....ludzie wszyscy ze łzami w oczach śpiewają ...Fredi śpiewa jak potrafi Roger wali jak potrafi i reszta też jak potrafi ale czegoś mi w tej piosence brakuje ?! _________________ Nie wdawaj sie w dyskusje z idiota, sprowokuje cie, sprowadzi do swojego poziomu i pokona doswiadczeniem... |
|
Powrót do góry |
|
|
Pikers
Dołączył: 12 Lip 2004 Posty: 1076 Skąd: Dębica
|
|
Powrót do góry |
|
|
Spike Edney jr
Dołączył: 08 Kwi 2004 Posty: 852
|
Wysłany: Nie Gru 12, 2004 10:26 am Temat postu: |
|
|
Wiadomo dlaczego w latach 1980-82 na koncertach Freddie miał tyle energii: Cytat: | NAMIOT FREDDIE`GO MERCURY DO SEKSU ORALNEGO ZA KULISAMI
Jak wielu ważnych meżczyzn w historii, Freddie Mercury lubił mieć dobrze zrobiona laskę. Jakby tego było mało, zgodnie z zaufanymi źródłami, we wczesnych latach 80. miał on swoje własne, specjalnie wzniesione kulisy celem zaspokojenia swoich seksualnych potrzeb. Przed występem biegł za kulisy, by wraz ze woim męskim przyjacielem doznać oralnej ulgi. Odpowiednio odświeżony, powracał na scenę z radością na twarzy. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pikers
Dołączył: 12 Lip 2004 Posty: 1076 Skąd: Dębica
|
|
Powrót do góry |
|
|
Avi
Dołączył: 18 Sie 2004 Posty: 96 Skąd: Krakow
|
Wysłany: Nie Gru 12, 2004 7:27 pm Temat postu: |
|
|
Spike Edney jr napisał: | Wiadomo dlaczego w latach 1980-82 na koncertach Freddie miał tyle energii: Cytat: | NAMIOT FREDDIE`GO MERCURY DO SEKSU ORALNEGO ZA KULISAMI
Jak wielu ważnych meżczyzn w historii, Freddie Mercury lubił mieć dobrze zrobiona laskę. Jakby tego było mało, zgodnie z zaufanymi źródłami, we wczesnych latach 80. miał on swoje własne, specjalnie wzniesione kulisy celem zaspokojenia swoich seksualnych potrzeb. Przed występem biegł za kulisy, by wraz ze woim męskim przyjacielem doznać oralnej ulgi. Odpowiednio odświeżony, powracał na scenę z radością na twarzy. |
|
szczerze mowiac nie wiem co ta ma wspolnego z Queen On Fire.
Denerwujemy sie gdy oceniaja Freddiego po orientacji seksualnej, a niektorzy wierca temat co i jak Freddie lubil miec zrobione.....to jego prywatna sprawa tak mi sie przynajmniej wydaje.
A tak przy okazji jezeli nawet to prawda to Freddie był chyba jakims odmiencem w tej kwestii ,bo jak podaje popularna statystyka 95 % mezczyzn po dobrym....koncercie idzie spac, 4 % wraca do swoich żon, a 1 % czyli Freddie ma cholerna energie |
|
Powrót do góry |
|
|
Spike Edney jr
Dołączył: 08 Kwi 2004 Posty: 852
|
Wysłany: Nie Gru 12, 2004 7:36 pm Temat postu: |
|
|
Wszyscy się zachwycają ,że koncerty z trasy Hot Space czy z Ameryki Południowej były takie wspaniałe i Freddiego aż rozpierała energia.Ja próbowałem dać odpowiedzieć dlaczego tak było,ale to tylko moja teoria....i nie chodziło mi o to wcale,że był gejem.Tu chodzi o to ,że Freddie miał masę energii na koncercie,a to co było po koncercie to rzeczywiście jego osobista sprawa.Koniec tematu. |
|
Powrót do góry |
|
|
Q WOJTEK Q
Dołączył: 15 Cze 2004 Posty: 731 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Nie Gru 12, 2004 7:40 pm Temat postu: |
|
|
To w takim razie Fred jechał chyba na jakiś anabolikach bo ja po takim koncercie to bym chyba padł.... _________________ Nie wdawaj sie w dyskusje z idiota, sprowokuje cie, sprowadzi do swojego poziomu i pokona doswiadczeniem... |
|
Powrót do góry |
|
|
Leniu
Dołączył: 06 Kwi 2004 Posty: 2432 Skąd: Przemyśl / Kraków
|
Wysłany: Nie Gru 12, 2004 8:24 pm Temat postu: |
|
|
Do wszystkich - ja na miejscu Freddie'go robił byłbym tak samo!!! Tyle że z płcią przeciwną. Nie widzę w tym NICZEGO złego. |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Sro Gru 27, 2006 11:16 am Temat postu: |
|
|
W końcu dorwałem ten koncercik(trochę póżno, fakt), ale obejrzałem i uważam, że jest to jeden z najlepszych koncertów Queen w ogóle!!! Świetna forma zespołu, a publika też jest po prostu w.....bista!!! Nie to, co na Wembley...Pierwsze 75 minut mnie powaliło aż to tego stopnia, że nie mogłem wyjść z podziwu! Z kolei ostatnie pół godziny nieco w drugą stronę, a le ogólne wrażenie jest jak najlepsze! Bonusy- niezłe, chociaż reklamują te zdjęcia jako rzadkie,a przecież większość z nich jest dołączona do książeczki w tymże DVD!!! Dlatego troszeczkę się zdziwiłem...Tokyo ok, Wiedeń Trochę dziwnie to wygląda, jak na początku jest to ujęcie z góry,a Freddie w takim szlafroku i jeszcze w kapturze na głowie Wywiady ekstra! Dlatego ogólna ocena jest bardzo wysoka!!! _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
Lukas
Dołączył: 19 Paź 2004 Posty: 1356
|
Wysłany: Sro Gru 27, 2006 2:35 pm Temat postu: |
|
|
Mam jedno małe pytanie : czemu ten temat nie jest umieszczony w dziale "recenzje" ?? |
|
Powrót do góry |
|
|
Mattey
Dołączył: 08 Lip 2006 Posty: 1417 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sro Gru 27, 2006 3:45 pm Temat postu: |
|
|
Podobają mi się te utwory z Hot Space, które na płycie brzmią plastikowo, a na koncercie widać, że to też jest rock
Co do spraw technicznych, to uważam, że na tym DVD bonusy są dużo lepsze niż na Live At Wembley. _________________ Pierwszy Mattey Forum
Pierwszy vice Pisarz Forum 2007!
wg Fenderka: Pierwszy Humorysta Forum 2009!
wg NARa: Drugi Fenderek! |
|
Powrót do góry |
|
|
Lukas
Dołączył: 19 Paź 2004 Posty: 1356
|
Wysłany: Sro Gru 27, 2006 5:01 pm Temat postu: |
|
|
Mattey napisał: |
Co do spraw technicznych, to uważam, że na tym DVD bonusy są dużo lepsze niż na Live At Wembley. |
Ha ! Jak wiadomo powszechnie cały Wembley jest mniej udany niz Bowl .
Ciekawe co następnego w konwencji live pojawi się na oficjalnym CD/DVD .
Osobiście marze o Budapeszcie , ale w zasadzie mniej realne choc bardziej porządane byłoby coś z lat 70 . |
|
Powrót do góry |
|
|
Mattey
Dołączył: 08 Lip 2006 Posty: 1417 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sro Gru 27, 2006 5:14 pm Temat postu: |
|
|
Wembley jest zdecydowanie bardziej widowiskowe i milsze dla oka:)
A dla ucha też niezgorsze. Nie rozumiem tej nagonki. Świetna robota montażystów.
Natomiast Bowl prezentuje się świetnie pod względem muzycznym. Naprawdę wysoki poziom. Wejście Flash/The Hero, a potem szybkie WWR. A właśnie... szkoda, że chłopaki na koncertach nie grali rożnych aranżacji swoich utworów, tylko trzymali się płytowego brzmienia. Bo na przykład już Q+PR Return Of The Champions w Sheffield pokazało co można zrobić z Hammer To Fall. Arcydzieło! _________________ Pierwszy Mattey Forum
Pierwszy vice Pisarz Forum 2007!
wg Fenderka: Pierwszy Humorysta Forum 2009!
wg NARa: Drugi Fenderek! |
|
Powrót do góry |
|
|
Lukas
Dołączył: 19 Paź 2004 Posty: 1356
|
Wysłany: Sro Gru 27, 2006 5:33 pm Temat postu: |
|
|
Mattey napisał: | Wembley jest zdecydowanie bardziej widowiskowe i milsze dla oka:)
A dla ucha też niezgorsze. Nie rozumiem tej nagonki. Świetna robota montażystów. |
wiesz ja oceniłem koncerty tylko pod względem muzycznym , Bowl moim zdaniem jest bardziej rockowy , 'z pazurem' , druga sprawa świetnie zagrany technicznie i jakby z większą energią dlatego pewnie większość fanów woli go od Wembley . |
|
Powrót do góry |
|
|
Mattey
Dołączył: 08 Lip 2006 Posty: 1417 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sro Gru 27, 2006 7:18 pm Temat postu: |
|
|
No ale to jest koncert na DVD a nie na CD, dlatego ważny jest też element wizualny. A ten zdecydowanie na korzysć dla Wembley. _________________ Pierwszy Mattey Forum
Pierwszy vice Pisarz Forum 2007!
wg Fenderka: Pierwszy Humorysta Forum 2009!
wg NARa: Drugi Fenderek! |
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Sro Gru 27, 2006 10:34 pm Temat postu: |
|
|
problem polega na tym, ze kupujac dvd queen, kupuje wydawnictwo zespolu muzycznego a nie semestralne zaliczenie studentow lozkiej filmowki w zwiazku z czym, obraz owszem jest istotny, w koncu to dvd, realizacja itd.. ale jednak wciaz w muzycznym wydawnictwie najwiazniejsza jest.... muzyka a ta, jak na moj gust, jest o niebo lepsza w milton keynes niz na wembley... _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
Mattey
Dołączył: 08 Lip 2006 Posty: 1417 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sro Gru 27, 2006 11:44 pm Temat postu: |
|
|
Ok, ale koncert Queen to widowisko muzyczne, czyli muzyka + obraz + show
I na Wembley tylko muzyka jest gorsza. Mam płyty CD z Wembley i Bowl i tutaj racja - Bowl jest muzycznie lepsze. Ale nie można tymi samymi kryteriami oceniać wydawnictw DVD. Przyjemniej się patrzy na Wembley, milej się słucha Bowl.
A co jest ważniejsze?
Jak słucham Wembley to jakoś specjalnie się nie krzywię. Bardzo lubię ten koncert. Rozmach, praca kamer...mmm...
A Bowl było 4 lata wcześniej, więc trudno o cuda techniki. Ale Freddie w istocie był wtedy w lepszej formie _________________ Pierwszy Mattey Forum
Pierwszy vice Pisarz Forum 2007!
wg Fenderka: Pierwszy Humorysta Forum 2009!
wg NARa: Drugi Fenderek! |
|
Powrót do góry |
|
|
Bizon
Dołączył: 24 Sty 2004 Posty: 13394 Skąd: Radomsko/Łódź
|
Wysłany: Sro Gru 27, 2006 11:54 pm Temat postu: |
|
|
no i tu pewnych rzeczy nie przeskoczymy, bo dla mnie jednak muzyka jest owiele wazniejsza lubie sobie do tego popatrzec na koncert, ale nie zwracam na ten obraz jakiejs wielkiej uwagi.. ot tak zeby cos sie przed oczami ruszalo... ale nie jest on dla mnie w zaden sposob istotny w tym momencie, czy cos jest zrealizowane lepiej czy gorzej, chyba ze roznica jest tak kolosalna, ze na jedno nie da sie w ogole patrzec... wembley jest lepiej zrealizowane na pewno, ale jak juz pisalem, dla ,mnie nie ma to kompletnie zadnego znaczenia, bo obraz w tym przypadku jest dla mnie tylko po to, zebym nie musial sie gapic w sufit jak sobie slucham koncertu no ale to wszystko roznica w nastawieniu.. nie mowie, ze twoje jest gorsze... _________________
if you don't like oral sex, keep your mouth shut...
http://issuu.com/rockaxxess/docs/rock_axxess_15-16 - nowy numer ROCK AXXESS
you never had it so good, the yoghurt pushers are here |
|
Powrót do góry |
|
|
Lukas
Dołączył: 19 Paź 2004 Posty: 1356
|
Wysłany: Czw Gru 28, 2006 12:46 am Temat postu: |
|
|
dobra ! Obydwaj macie racje i ja oczywiście też |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Czw Gru 28, 2006 11:07 am Temat postu: |
|
|
Lukas, trochę skromniej Bizon, zgadzam się z Tobą! To muzyka jest najważniejsza w tym wszystkim, a obraz tylko dopełnia całości...Przy okazji, Mattey, wcale nie jestem taki pewien, że na Wembley się milej patrzy- to kwestia gustu, a ten, jak wiemy, jest zróżnicowany... _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|