FAQFAQ
SzukajSzukaj
UżytkownicyUżytkownicy
GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja

ProfilProfil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ZalogujZaloguj

Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna
Użytkownikami tego forum nie są wyłącznie (i w większości) członkowie Polskiego Fanklubu Queen, dlatego ogółu opinii prezentowanych na forum nie można traktować jako opinii Fanklubu, w tym jego Zarządu i innych organów nadzoru.
Polski Fanklub Queen

Czat.Queen.PL!
ANOTHER story about Queen...
Idź do strony 1, 2, 3 ... 12, 13, 14  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna -> Queen - Ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Qnegunda



Dołączył: 20 Lip 2005
Posty: 2030
Skąd: Poznań/Warszawa

PostWysłany: Pią Gru 09, 2005 11:09 pm    Temat postu: ANOTHER story about Queen... Odpowiedz z cytatem

W nawale mądrych i wymagających obiektywizmu tematów (nie, żebym się uskarżała Wink) postanowiłam zrealizować pewien pomysł (na który, notabene, wpadłam sprzątając odkurzaczem) - mam nadzieję, że się Wam spodoba. Będzie do okazja dla tych, którzy deklarują się jako piszący (czyli także dla mnie, hie, hie Twisted Evil ), by się wykazać, choć niektórzy udowodnili już swój talent.

Ale do rzeczy. Pomyślałam, że możemy stworzyć WŁASNĄ historię Królowej. I nie chodzi o gdybanie, udowadnianie, wystawianie hipotez i innych, takich tam... Wink Rolling Eyes Tak więc forma jest rzecz jasna, prozatorska i praktycznie możemy zmyślać, co nam się podoba (no, ale niech się to mieści w realiach rzeczywistości, gdy zaczniemy pisać o jakichś UFO, niezły burdel stworzymy Wink), choć umówmy się, że startujemy od roku 1971. Proszę, by członkowie, instrumenty i albumy były te same, choć to niekonieczne w razie nagłego najścia cudownej weny twórczej Smile. Składanek możemy nawyrabiać, ile się da, albo też w ogóle je pominąć (he, he, dwadzieścia lat i żadnego GH!), można zmyślać fakty, przekręcać je, podkolorować, a także z nich korzystać i dorobić własne zdarzenia. Tylko nie przepisujmy po raz n-ty PRAWDZIWEJ historii Queen, niech będzie w tym trochę zabawy i fikcji Wink. Ciekawym pomysłem może być też skorzystanie z ciekawostek umieszczonych w wiadomym temacie.

Poza tym KRÓTKI REGULAMIN
1. Naprawdę, naprawdę, proszę o fikcję i kreatywność, ale nie totalną Wink;
2. Nie opisujmy nazad 10 lat z rzędu, dajmy szansę innym... Proponuję, by granicą był jeden rok, choć oczywiście kilka osób może opisywać właśnie ten sam rok, ale różne zdarzenia;
3. Mile widziane by były jakieś środki artystyczne, a także dodatki w postaci dialogu;
4. Śpieszcie się, bo inaczej ktoś może zagarnąć Wasz scenariusz Twisted Evil ;
5. Unikajmy OPINIOWANIA, tzn. nie piszmy "i została wydana ta beznadziejna płyta [i tu nazwa albumu]", nie komentujmy też cudzych błędów stylistycznych i ortograficznych (jeśli ktoś ma z tym problemy, niech zajrzy do słownika - po co przerywać ciąg historii? Wink), w ogóle piszmy dalszy ciąg poprzednika;
6. Nie piszmy postów urwanych z choinki, tzn. jedna osoba pisze część historii, następna nawiązuje do poprzedniego postu, by nie było skoków w stylu "O, tu był rok 1975, ale szybko przeleciało to czternaście lat...". Po prostu dokańczamy historię po poprzedniku, ale ograniczamy się NAJWYŻEJ do jednego roku.
7. W przypadku dużego ruchu, ZANIM zamieścimy odcinek, piszemy posta zawiadamiającego o tym, że ów odcinek mamy zamiar zamieścić. Unikniemy w ten sposób zbędnych lamentów, a i zostanie utrzymany porządek.
8. Nie trzeba pytać o pozwolenie, by wstąpić do GC - wystarczy napisać odcinek. Nie ma w tym względzie żadnych ograniczeń poza wyżej opisanymi.


------------------------------------------------------

Dobra, dosyć tych zasad, bo mnie głowa już od tego boli Wink. Mój początek: (tytuł wymyślę później)...


- Dlaczego marnujecie swój czas robiąc coś takiego? Powinniście grać własne piosenki. I wkładać w muzykę więcej serca. Gdybym ja był waszym wokalistą, z pewnością tak bym robił...
Freddie, paląc papierosa, obserwował grającą grupę. Tjaa. Nowa grupa. Smile. Nawet nieźle sobie poczynali. Grali dobrze, szczególnie ta gitara... A perkusista wyglądał na zawodowca. I tak też grał. No i jak tu nie docenić kolegi ze studiów, Tima, który upodobał sobie grę na basie i główny wokal. Zresztą, zespół był 'ogólnie śpiewający'.
No nie, ogólnie wszystko w porządku. Ten Brian ('ha, będzie z niego gitarzysta, oj, będzie!' - pomyślał Freddie) ma całkiem niezłe inspiracje muzyczne. I The Who, i Hendrix... Tylko bez przerwy grają covery. Po jaką cholerę, no, po jaką?? Zero własnej muzyki. Freddie szanował Tima, ale w jego oczach Staffel nie był gwiazdą, nie był dobrym przewodnikiem, frontmanem. Ta cała scena była zbyt mdła, nudna, monotonna... A gdyby tu przebrać jednego z drugim, więcej choreografii, więcej życia przede wszystkim! Ale nie, oni nie mogą, oni nawet, cholera, własnej muzyki nie zagrają. A mają tego trochę. I to jest, kur****wa, świetne!
Zmagając się z myślami, Bulsara zapalił papierosa. Czekał na odpowiedź osłupiałych Rogera i Briana, bo Tim zdawał się nieobecny. Chyba tego nie słyszał...
- Marnujemy czas? Próbujemy się... hm... wyrobić - stwierdził kulawo Brian, wpatrując się niepewnie w obojętną twarz Freddiego. - Nie gramy zbyt długo...
- A co, macie za dużo tego pieprzonego czasu? On ucieka, skarbeńki, ucieka!! - stwierdził kategorycznie Bulsara. - Nie ma czasu na wyrabianie się, nie zbudujecie kariery na coverach! Musicie się wybić! Przecież gracie świetną muzykę, tylko trzeba to odpowiednio "opakować"... Ten kierunek... Podążając tym pieprzonym kierunkiem nigdzie, cholera, nigdzie nie dojdziecie!!
- Mamy wyjść do publiczności z chłamem? - odparł ironicznie Roger. - A może upijmy się i wyjdźmy na ulicę, przebierzmy się w ciuchy znalezione w śmietniku i występujmy!
- No, widzę postępy! - zawołał równie ironicznie Freddie, aż ludzie siedzący przy stolikach obok spojrzeli na niego, zdziwieni. - Silicie się na jakąś oryginalność!
- Oczywiście ty potrafiłbyś lepiej nas zaprezentować.
- A żebyś wiedział, Roger. Potrafiłbym.
Przez chwilę patrzyli na siebie z niechęcią. Brian wrócił na scenę, by nastroić gitarę. Wiedział, że nie należy powtarzać tego wszystkiego Staffelowi. Mogłoby to zburzyć stosunki pomiędzy nim i jego kolegą ze studiów...
- Hej, Freddie, i jak ci się podobał nasz występ? - spytał rozpromieniony Tim.
- Najlepszy, jaki dotąd daliście, skarbeńku, zdecydowanie najlepszy! - odkrzyknął Bulsara bez zmrużenia oka. - Dobra - zwrócił się do Rogera - ja już muszę lecieć, przekaż chłopakom, że musiałem już iść. Do zobaczenia. - Klepnął go po ramieniu i poszedł.
Rogera organęły wątpliwości. Może rzeczywiście razem ze Smile zmierzają donikąd...?

[dobra. Teraz Wasza kolej na dokańczanie Wink Z pewnością jeszcze się dołączę Smile]
_________________
W avatarze jest lemur, gdyby kto nie wiedział. W domu wygląda tak samo.



Ostatnio zmieniony przez Qnegunda dnia Czw Lis 29, 2007 12:48 am, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
daga
Site Admin


Dołączył: 29 Paź 2003
Posty: 11065
Skąd: Warszawa - Ursynów

PostWysłany: Sro Lis 28, 2007 10:15 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ANOTHER STORY ABOUT QUEEN - stan na 27.XI.2007

TOM 1 Rozdziały od I do CDLXXXIX
http://strony.aster.pl/queen1991/ASAQ1.doc 8.32MB
lub
http://strony.aster.pl/queen1991/ASAQ%20tom1.pdf 6.37MB


TOM 2 Rozdziały od D do DCCLXXIII
http://strony.aster.pl/queen1991/ASAQ2.doc 4.16MB

wersja pdf z obrazkami niebawem!

SUPLEMENT ZIMOWY
http://strony.aster.pl/queen1991/ASAQ%20Suplement%20Zimowy.pdf 966kb
_________________
http://www.wierszetakzwane.prv.pl/
http://www.deaky.prv.pl/
http://www.queen1991.blog.pl
http://www.queen.blox.pl
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
black_queen



Dołączył: 24 Sie 2007
Posty: 354
Skąd: Nowy Sącz, prawie;)

PostWysłany: Sro Lis 28, 2007 10:43 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zupełnie inaczej sobie wyobrażałam Pana Antoniego Wink
_________________
mam plan tak szczwany, że można mu doczepić ogon i powiedzieć, że to lis
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Numer GG
Mattey



Dołączył: 08 Lip 2006
Posty: 1417
Skąd: Lublin

PostWysłany: Sro Lis 28, 2007 10:47 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wszystko fajnie uporządkowane. Ale jest jeden, poważny błąd. Nie ma zaznaczonych autorów poszczególnych odcinków Confused Mam nadzieję, że to tylko niedopatrzenie, a nie celowy zabieg...
_________________
Pierwszy Mattey Forum
Pierwszy vice Pisarz Forum 2007!

wg Fenderka: Pierwszy Humorysta Forum 2009!

wg NARa: Drugi Fenderek!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
szymek_dymek



Dołączył: 24 Lis 2004
Posty: 2079
Skąd: Racibórz

PostWysłany: Sro Lis 28, 2007 10:53 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie wierzę, że mówisz poważnie.
_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
lemur
Moderator


Dołączył: 13 Maj 2005
Posty: 5251
Skąd: z Komitetu Centralnego

PostWysłany: Sro Lis 28, 2007 10:53 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mattey napisał:
Wszystko fajnie uporządkowane. Ale jest jeden, poważny błąd. Nie ma zaznaczonych autorów poszczególnych odcinków Confused Mam nadzieję, że to tylko niedopatrzenie, a nie celowy zabieg...


Ha! Dobrze gada. Tak być nie może. Chyba każdy z nas jest dość przywiązany do swoich pomysłów...a ja na pewno.
_________________
Pierwszy Pisarz Forum 2006, 2007, 2009; Podpis Roku 2010

Mój blogasek: http://obserwujacylemur.wordpress.com/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
Mattey



Dołączył: 08 Lip 2006
Posty: 1417
Skąd: Lublin

PostWysłany: Sro Lis 28, 2007 10:55 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dobra, odcinek miałem wrzucić, to wrzucam:
_________________________________________________

- Brian, złotko, co ty taki smutny? - zatroskał się Freddie patrząc na smutnego Briana, który stał z wzrokiem wbitym w zupę. Właśnie robił dla kolegów żurek. Mieszał łyżką w lewą i prawą stronę. Był naprawdę jakiś wybity z rytmu, chociaż słuchając jego solówek, ma się wrażenie, że facet jest wybity z rytmu non-stop.
- Mama wstrzymała kieszonkowe...
- !!! - John z wrażenia upuścił na podłogę ziemniaka.
- Chyba nie zamierzasz tego zjeść? - spytał go podejrzliwie Roger, bo John podnosił go z powrotem i zbliżał niebezpiecznie blisko do ust.
- W porządku, niech je - uspokoił go Freddie - on już tego ziemniaka upuścił trzy razy.
Brian otarł łzy w rękaw i nalał chłopakom do talerzy.
- Bri, a sobie nie nalejesz? - tym razem zatroskał się Roger, który za gwałty i rozboje był skazany na 120 godzin prac społecznych i myślał, że jak będzie się zatroskiwał to mu się wliczy.
- Nie - powiedział smutno Brian, który policzył, że bez kieszonkowego mamy nie będzie mógł sobie pozwolić na kupienie dwóch helikopterów miesięcznie.
- Znalazłem włos w zupie - oświadczył zniesmaczony Freddie.
- Nie mój - powiedział szybko John.
- Nie mój - zaprzeczył Roger.
I wszyscy spojrzeli na Briana.
- Nie mój! - zarzekał się Brian, ale nie długo, bo Freddie pociągnął za włos i wyjmował go przez pół minuty.
- Długi, kurwa czarny, kręcony i śmierdzi jak pudel - podsumował Freddie.
- To musi być Briana.
- Pierdol się Roy - powiedział tylko Brian.
- A-haa! - zakrzyknęli pozostali członkowie Queen w tonacji d-moll.
- Dobra, zamknijcie się - powiedział Roy. - wkładać łachy i jedziemy na koncert.
- Gdzie dzisiaj gramy? - spytał protekcjonalnie John.
- W Memphis. A co tak zapytałeś dziwnie? Tak jakby...hmmm...protekcjonalnie?
- Wcale nie - wypierał się John.
- To nie włos Briana - powiedział nagle Freddie - to był faktycznie mały pudelek.
- Był? - zatroskał się Roger. Wiadomo dlaczego się zatroskał. Gdyby nie praca społeczna to by go schował do buta Johna.
- To się nie liczy do pracy społecznej - powiedziała pani z Kuratorium.
- Kurwa...
- !!!
- John, nie podnoś już tego ziemniaka...

***

- Kolumny muszą jednak zostać - stwierdził papież. - Nie możemy sobie pozwolić na śmierć większej ilości kucharzy. Przykro mi Fritz. Ale jak chcesz mogę cię mianować pracownikiem watykańskim.
- Oki oki oki spoko super, zarąbiście yo yo yo! - cieszył się Fritz biegając w kółko jak pies za swoim ogonem.
- Pierwsza misja: znajdź jakichś kucharzy.
- Spoko elo elo yo oki oki no problem spoksik.
- Tylko żadnych szczurów na szefów kuchni - postanowił papież.
- Oki yo yo yo
- I jeszcze jedno - rzekł Jan Paweł II do odchodzącego już Fritza - dowiedz się o co chodzi z tym Coventry...
- A dla mnie coś będzie? - spytał pan Antoni, który skończył żuć łapkę wypchanego borsuka, którego upolował kilka lat wcześniej Paweł VI. W sumie to przejechał go samochód papieski (borsuka, a nie papieża, a może...? Chociaż nie, jednak borsuka), ale można to zaliczyć do sukcesów jego pontyfikatu.
- Hmmm... - polski papież zatroskał się - chyba coś by było. Jesteś Polakiem?
- Jestem bezpaństwowcem.
- A gdzie się urodziłeś? - dociekał Jan Paweł II, który był skłonny zatrudnić tego jakże sympatycznego człowieka na stanowisku Prefekta Kongregacji Nauki Wiary.
- W Radomiu - rzekł uradowany pan Antoni, który liczył na ciepłą posadkę dyrektora zoo watykańskiego, lub ewentualnie Prefekta Kongregacji Nauki Wiary.
- Yyyy...zadzwonimy do pana później - papież szybko usiadł za biurkiem i zaczął nucić "Stayin' Alive" przy przeglądaniu materiałów na najnowszą encyklikę.
- Excellent - ucieszył się po cichu kardynał Ratzinger, który liczył na posadkę dyrektora zoo watykańskiego. No, a w najgorszym wypadku Prefekta Kongregacji Nauki Wiary, który to stał tylko o szczebel wyżej niż polewacz wodą rąk facetowi podającemu ręczniki gościowi układającemu glazurę w watykańskich kiblach.
Raztinger nie wiedział, że Prefektem chciał też kiedyś zostać Roy Thomas Baker, ale tylko do czasu, gdy znalazł w chipsach kupon "Gratulujemy! Zostałeś producentem muzycznym. Zgłoś się do studio i kup skrzynkę piwa nowym kolegom a zostaniesz przyjęty z otwartymi rękami". Roy porzucił wtedy zawód polewacza wodą rąk podającemu ręczniki gościowi układającemu glazurę w londyńskich kiblach i tak oto... itd.

***

- John...przykro mi... - oznajmił Roy Thomas Baker - po długich naradach z chłopakami ustaliliśmy, że będziesz musiał zrezygnować z solówki basowej na dzisiejszym koncercie.
- O kurwa, solówka basowa... - facet od kamer, który przechodził bokiem parsknął śmiechem i spadł ze sceny na wystające kolce, który odgradzały fanów od zespołu.
- I Freddie... - Roy spojrzał wokaliście Queen w oczy - jesteś w Memphis. Po prostu kurwa twój żywioł. Możesz powiedzieć "Hello Memphis". Naprawdę. Tylko tu i teraz. Wyraź się. Dobra, chłopaki na scenę.
- Pierdol się Roy - krzyknęli wszyscy na rozgrzewkę i wybiegli na scenę, gdzie powitała ich rozentuzjazmowana publiczność.
Brian zagrał pierwsze takty utworu i ludzie oszaleli z radości, przeszły ich ciarki po plecach, dostali gęsiej skórki i skakali pod sceną piszcząc i krzycząc. Po zakończeniu pierwszego utworu Freddie podszedł do mikrofonu. Członkowie zespołu wstrzymali oddech.
- Dasz radę, Freddie – mruczał pod nosem Roger.
- To nie jest praca społeczna – zaznaczyła przy tym pani kurator.
- Powiedz „Hello Memphis” – błagał w myślach Brian.
- Uda mu się, uda mu się – John mruczał magiczne zaklęcia do swojego kartofla.
- Wierzymy w ciebie Freddie, stara cioto – szeptał za sceną Roy.
- Skuś baba dziada – zaklinał Paul Rodgers, który przebrał się za wieszak na ubrania.
- Hello Memphis!!! – krzyknął Freddie i nagle wszystkim ulżyło – Fuck you!!!
John wypuścił kartofla.
_________________
Pierwszy Mattey Forum
Pierwszy vice Pisarz Forum 2007!

wg Fenderka: Pierwszy Humorysta Forum 2009!

wg NARa: Drugi Fenderek!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
mumin_king



Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 6343
Skąd: Rzekuń

PostWysłany: Sro Lis 28, 2007 11:48 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

le_mmor napisał:
Mattey napisał:
Wszystko fajnie uporządkowane. Ale jest jeden, poważny błąd. Nie ma zaznaczonych autorów poszczególnych odcinków Confused Mam nadzieję, że to tylko niedopatrzenie, a nie celowy zabieg...


Ha! Dobrze gada. Tak być nie może. Chyba każdy z nas jest dość przywiązany do swoich pomysłów...a ja na pewno.


Ty to byś lepiej odcinek napisał... Na brak weny już nas nie nabieraj, tylko coś napisz... Razz

Aha, dla mnie lepiej że nie ma autorów przy odcinkach. Ktoś sobie może pomyśli, że jestem tak samo genialny jak reszta Mr. Green
_________________


GGP - na spotkanie ze świeżoscią

Bój się bloga NOWOŚĆ Exclamation BLOG MUMINA Exclamation

wg Matteya - bardzo sprytne ALTER EGO.
Zwycięzca Queenwizji - grudzień 2012
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Numer GG Tlen WP Kontakt
Qnegunda



Dołączył: 20 Lip 2005
Posty: 2030
Skąd: Poznań/Warszawa

PostWysłany: Czw Lis 29, 2007 12:45 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Uzupełniłam krótki regulamin ASAQ.
W najbliższym czasie podam ogólne dane dot. składu Good Company, pedeefów itp., wszystko pojawi się w pierwszym poście.

Qrwa, szkoda, że obchody ASAQ-owych urodzin poszły się jebać, ale trudno; wazeliny nigdy dość, a już niedługo historia obchodzi swoje drugie urodziny!...

...w związku z czym jeszcze w tym tygodniu pojawi się mój odcinek. Ale nie przeszkadzajcie sobie, po prostu zapowiadam wielki powrót. Smile
_________________
W avatarze jest lemur, gdyby kto nie wiedział. W domu wygląda tak samo.

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
Mattey



Dołączył: 08 Lip 2006
Posty: 1417
Skąd: Lublin

PostWysłany: Czw Gru 06, 2007 11:48 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Widać, nikt sobie nie przeszkadzałSmile
Gdzie ten wielki powrót?
Gdzie cała reszta pisarzy?
Stchózyliście? Chiken? Kooooo ko ko ko ko ko ko koooooooo?!?
_________________
Pierwszy Mattey Forum
Pierwszy vice Pisarz Forum 2007!

wg Fenderka: Pierwszy Humorysta Forum 2009!

wg NARa: Drugi Fenderek!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
mumin_king



Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 6343
Skąd: Rzekuń

PostWysłany: Czw Gru 06, 2007 11:53 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja osobiście mam mało czasu (w tym tygodniu matury próbne u nas w szkole, ale jutro już jestem wolny), ale na parę pomysłów zdążyłem już wpaść więc za pewne wkrótce coś napiszę.
No, ale Qndzia oferowała nam odcinek w poprzednim odcinku. Gdzie on? Twisted Evil
_________________


GGP - na spotkanie ze świeżoscią

Bój się bloga NOWOŚĆ Exclamation BLOG MUMINA Exclamation

wg Matteya - bardzo sprytne ALTER EGO.
Zwycięzca Queenwizji - grudzień 2012
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Numer GG Tlen WP Kontakt
Kensington



Dołączył: 27 Sie 2004
Posty: 4263
Skąd: Modar

PostWysłany: Pią Gru 07, 2007 12:01 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mattey napisał:
Widać, nikt sobie nie przeszkadzałSmile


W ubiegłym miesiącu napisałem trzy/cztery odcinki, więc teraz biorę sobie wolne Cool
_________________

Z kobietami się nie dyskutuje. Kobiet się słucha.
Moje aukcje
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
mike



Dołączył: 26 Sie 2004
Posty: 4802
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią Gru 07, 2007 12:33 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mumin mądrze prawi, póki co pajacujemy (przynajmniej ja) na próbnej maturze próbnej matury "prawdziwej" matury Razz. Tyle, ze on ma chociaż pomysły Wink. BTW: Jak poszło Mamoniu i co piszesz jutro?
_________________
QPoland - skoro jestem już oficjalnym współpracownikiem, to warto zachwalać Wink

http://podniosle.blogspot.com/ - mój superowy bloga$$ek! Very Happy (aktualizacje w każdy cojakiśczas)

Still Burnin' (i wiele innych: http://www.youtube.com/user/MikeBoatCityPl/videos)

C-lebrity - kontrowersyjny klip zbanowany na YT!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Mattey



Dołączył: 08 Lip 2006
Posty: 1417
Skąd: Lublin

PostWysłany: Pią Gru 07, 2007 12:43 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

no to liczę, że jutro się odcinki posypią...
_________________
Pierwszy Mattey Forum
Pierwszy vice Pisarz Forum 2007!

wg Fenderka: Pierwszy Humorysta Forum 2009!

wg NARa: Drugi Fenderek!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
Qnegunda



Dołączył: 20 Lip 2005
Posty: 2030
Skąd: Poznań/Warszawa

PostWysłany: Pią Gru 07, 2007 8:46 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

mumin_king napisał:
No, ale Qndzia oferowała nam odcinek w poprzednim odcinku. Gdzie on? Twisted Evil

No jak to gdzie? W produkcji! Razz
_________________
W avatarze jest lemur, gdyby kto nie wiedział. W domu wygląda tak samo.

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
mike



Dołączył: 26 Sie 2004
Posty: 4802
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią Gru 07, 2007 8:48 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Roy ją zabrał do tego_miejsca_gdzie_się_tłoczy_odcinki, ale okradł go Paul Rodgers podstępnie dając Bakerowi pączka. Teraz Paul przeredaguje odcinek i dopiero go wytłoczą.
_________________
QPoland - skoro jestem już oficjalnym współpracownikiem, to warto zachwalać Wink

http://podniosle.blogspot.com/ - mój superowy bloga$$ek! Very Happy (aktualizacje w każdy cojakiśczas)

Still Burnin' (i wiele innych: http://www.youtube.com/user/MikeBoatCityPl/videos)

C-lebrity - kontrowersyjny klip zbanowany na YT!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Qnegunda



Dołączył: 20 Lip 2005
Posty: 2030
Skąd: Poznań/Warszawa

PostWysłany: Pią Gru 07, 2007 9:32 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Brian widział niepochlebne artykuły w News Of The World, włosy w zupie i swoją matkę wzdychającą: "Ach, gdybyś założył wtedy tamtą sukienkę, nikt by się na Was wtedy nie rzucił. Jest urocza i urzeka wszystkimi odcieniami perłoworóżowymi!". Stanął na wielkim wzmacniaczu z Red Special w górze i może dlatego uszkodzono mu jedynie kości śródstopia. Słyszał przy tym niewybredne przezwiska, wszyscy wiedzą bowiem, że mieszkańcy Memphis to bardzo wrażliwi i gwałtowni ludzie. Gdzieś z chmary krzyków wydostał słowa "Twoja solówka jest dłuższa od 300 egzemplarzy kości ud graczy w NBA ułożonych tak, by obiegały ziemię!". Brian widział tłum wdzierający się na scenę, który nie lubił być pierdolony.

Freddie widział przewracany statyw i niszczone nagłośnienie. Widział też fragment stopy, wielu stóp, które masowały jego kości policzkowe... Podobno nigdy wcześniej nie czuł się tak dobrze wymasowany! Ustawicznie coś trafiało go w żebra, ale wolał zamknąć oczy i wsłuchać się w głos braw... Tak, to jego alternatywna publiczność klaskała jemu i jego "Fuck you", klaskała w jego myślach. Ta również klaskała. W rytm okrzyku "za-bić chuja! Za-bić chuja!". Pomyślał, że bez sensu byłoby zabijać samego chuja bez jego właściciela, ale po głębszych przemyśleniach postanowił tego nie sugerować.

Roger widział świat obracany o 360 stopni, cały czas, wszystko się kołysało... Przywiązano go do największego bębna i wałkowano scenę, wałkowano... Zastanawiał się, czy nie lepiej byłoby mieć chorobę morską - wtedy dysponowałby przynajmniej niezłą, śmierdzącą bronią. Z drugiej jednak strony - widok kołyszących się groupie o wygłodniałym (lub morderczym) wzroku uspokajał go i usypiał. W jego marzeniach to one go kołysały, do snu, po małym, powolnym bzykanku... Tak, to by mu się przydało. Ostatnio był skazany na celibat ze względu na podróże, a z oferty Freddiego nie zamierzał przecież skorzystać. Ale nagle wszystko przestało się kołysać. Ktoś krzyknął, że "warto by wymoczka oskalpować, mamy tu osła!".

Roy biegł i widział zbliżające się z wielką prędkością drzewo, nie wiedział jednak, czemu roślina ku niemu podąża. Przez uszy przeleciało mu coś o braku kultury i chęci przypierdolenia komuś. Przyspieszył i wtem... Ten cholerny dąb stuknął go z główki! Próbował wstać, ale jego serdelkowate nóżki trafiały w powietrze... W tej chwili, gdy nadchodziła śmierć i rozwścieczony tłum, zadawał sobie egzystencjalne pytania. "Czy warto było porzucać meduzy?", "czy ja kurwa lubię poziomki?", "jaki jest sens życia?", "ile mnie łączy z żółwiem?", "ile mnie łączy z waleniem?", "jak dużo mnie łączy z waleniem!"... Nie zdążył jednak sprecyzować czy chodzi o walenia, czy jednak o walenie. Nadszedł czas samosądu.

John krzyknął. Widział kartofla. Jego kartofel upadał, upadał w przepaść, ginął...
- Ej, chłopaki! Jakiś kutas rozgniótł mojego ziemniaka!
_________________
W avatarze jest lemur, gdyby kto nie wiedział. W domu wygląda tak samo.

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
mike



Dołączył: 26 Sie 2004
Posty: 4802
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob Gru 08, 2007 1:24 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

***

Zespół Queen, cały i zdrowy, jednak w nieco podłych humorach, startował właśnie z lotniska w Memphis. Zakończyli trasę po USA, wiele się na niej nauczyli. Przede wszystkim, że należy kilka razy przeanalizować w jakim mieście się gra, żeby nie zaczynać koncertu od Guitar Solo oraz żeby nie mówić brzydkich słów w Memphis. John również był smutny, bo stracił swojego najlepszego przyjaciela od czasów podstawówki - Pana Potato.
- Ty, John. Czemu nazwałeś tego swojego ziemniaka Pan Potato?
- Tata mi go dał jak byłem mały. Że niby Po-tacie, rozumiecie?
- Taa...
Tę jakże ambitną dyskusję niespodziewanie przerwał Roy, który potknął się o fotel...
- Ej chłopaki!...sapu...sapu...Dostałem zaszyfrowaną de-eeeepeszę...sapu...od waszego...managera...!
- Ta? A co tam napisał? - zaciekawił się Roger
- "Roy, ty gruba dupo, to co odpierdoliliście w Stanach to ostre przegięcie. Jednak dam ci ostatnią szansę ty zapyziały świniaku. Queen musi do końca roku wydać album koncertowy. Poza tym uważam, że za mało mnie w tej powieści, mimo, że współpracuję z Queen nieprzerwanie od czterech lat. A ty, opasły wielorybie ich oszukiwałeś, kradłeś, pocisz się i upierdalasz wszystko luk..." - Roy urwał
- Co to jest "luk"? - zaciekawił się John
- Nie wiem, zapaćkałem lukrem - spalił buraka Baker.
- A dlaczego ta wiadomość jest niby szyfrem?
- No spójrz, na przykład "gruba" napisał przez u otwarte, tak samo z "dupo"... Słuchajcie mamy dosyć przesrane...
- Właśnie, jak my go wpleciemy do powieści?
- Oj, Brian, Brian....zwolnimy go - uśmiechnął się Mercury
- A, to spoko...
- Zawsze mi się wydawał jakiś pedalski... - zaczął Taylor
- O, to może jednak...
- Nie Freddie!

***

- Noż, kurwa! - powiedział John Reid i zapłakany zatelefonował do Eltona Johna.

***

- Ale panowie...stęku sapu jęku...chodziło mi o tę koncertówkę...eh...bo mimo, że go zwolniliście...to...pfff...album live się przyda! - dywagował Roy.
Panowie spojrzeli po sobie. Próbowali przemyśleć słowa producenta. "Hmm...usłyszeć dwugodzinne solo? To musi być marzenie fanów nie mogących sobie pozwolić na kupno biletu na koncert" "Hmm...usłyszeć moje zajebiste wokalizy? To musi być coś" "Hmm...kurwa!" "Hmm...czy przed spakowaniem jedwabnych majtek w kwadraciki, nr 38, pamiętałem przełożyć je na lewą stronę?"...Tak, mieli już wypracowaną odpowiedź:
- A po chuj?
- No...eee...hm...nowe wyzwanie? - uśmiechnął się Roy
- Ok, to weź jakiś nasz koncert, wszystkie nagraliśmy...
- Jest mały problem, w każdym coś spierdoliliście...W Detroit John nie podłączył basówki, w Waszyngtonie Roger poszedł siku i wrócił bez pałeczek, w San Diego Brianowi poszła struna w solo do Tie Your Mother Down...
- Nieprawda - zaprzeczył gitarzysta - to miało być płynne przejście w Guitar Solo, ale Roger wsadził mi pałeczkę w ucho...
- To nie była pałeczka - zawstydził się Taylor
- Cicho! - przerwał Baker - Było nie było żaden koncert wam nie wyszedł
- A ten w Hiszpanii?
- Przecież to Europa...
- Nie, chodzi mi o Spain Town
- Odpada: "This is about a dirty nasty man, we call him ten chuj Nelson, you know what ten chuj Nelson means"...
- To pozlepiaj to jakoś...
- Dolecimy to spróbujemy... - zmartwił się Roy, bo wiedział ile roboty go czeka...

***

Było gorące popołudnie. Słońce unosiło się nad Stanem Michigan prażąc wszystko i wszystkich. Nawet żółwie Galapagos gdzieś się pochowały. W lokalnej sali rozpraw panował okropny Zaduch. Nic nie pomagało, nawet otwarte na oścież okna i drzwi. Dziś sala wypełniona była po brzegi. Cała ludność zgromadziła się na rozprawę stulecia. Panowało pełne skupienie. Jedyny dźwięk jaki dało się usłyszeć to dźwięk wielkiego wentylatora. Inna sprawa, ze ów wentylator był zepsuty od 20 lat, więc dla niepoznaki jego łopotanie nagrano na LP. Nagle do pomieszczenia wkroczył mizerniutki woźny, jednak w głosie parę posiadał...
- Proszę wstać! Sąd idzie! - na sali pojawił się postawny Murzyn w sędziowskie szaty przyodziany - Rozprawę w imieniu Stanu Michigan poprowadzi sędzia Anna Maria...nie...przepraszam...Jan Maria Zaduch. Okropny Zaduch uniósł wzrok znad swoich okularów, rozejrzał się po sali, westchnął lekko (zawsze twierdził, że trzeba łamać schematy) i rzekł tubalnym basem
- Oskarżony Paul Rodgers?
- Ja....ja...jes...jestem - wydukał Paul
- Jest Pan oskarżony z paragrafu siódmego, punkt ósmy, ustęp 123434 (na sali zapanowało nagłe poruszenie) kodeksu Młodego Scouta. Za podszywanie się pod kaktusa grozi Panu a - uniewinnienie, b - powieszenie, c - weekend z Violettą Villas lub d - 24 godzinny seans Mody Na Sukces. Czy przyznaje się Pan do winy?
- Pfff...eee...yyy...Nie? - skłamał Paul.
- Dobrze więc! - nieco zaskoczony odparł sędzia Zaduch. - W takim razie...po swojej prawej stronie widzi pan maszynę losującą. Znajdują się w niej cztery pojemniki, wylosujemy bezzwrotnie jeden z nich, czyli utworzymy jednoelementowy podzbiór z czterech elementów i będzie to kombinacja jednego z czterech. Za chwilę nastąpi zwolnienie blokady, dodam jeszcze, że nadzór nad przebiegiem losowania sprawuje niezależna Komisja Kontroli Gier i Zakładów Sądowych. Czy oskarżony ma jakieś pytania?
- A co jak się jednak przyznam?
- Wtedy puścimy Panu Modę Na Sukces od tyłu wraz z filmem dokumentalnym o charakteryzacji Ronna Mossa. Musi pan mieć świadomość, że udawanie kaktusa w naszym stanie jest najcięższym przestępstwem. A więc? Przyznaje się Pan? - ryknął Zaduch
- Może nie - wymamrotał Rodgers
- Dobrze więc, zacznijmy zabawę!

***
_________________
QPoland - skoro jestem już oficjalnym współpracownikiem, to warto zachwalać Wink

http://podniosle.blogspot.com/ - mój superowy bloga$$ek! Very Happy (aktualizacje w każdy cojakiśczas)

Still Burnin' (i wiele innych: http://www.youtube.com/user/MikeBoatCityPl/videos)

C-lebrity - kontrowersyjny klip zbanowany na YT!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Mikikakak



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 210
Skąd: Kovary

PostWysłany: Sob Gru 08, 2007 3:02 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

***

Po piętnastu minutach Paul leżał na podłodze wijąc się z płaczu.
- Już nie będę! Tak, przyznaję się! Udawałem kaktusa! Nie zamykajcie mnie z tą sfixowaną, długoblondwłosą...
- Taaaaaaak, koooochanieeeeee? - Zawyła Violetta.
- Skoro przyznał się pan do zarzucanych panu zarzutów, obejrzy pan 24 odcinki Mody Na Sukces. Ma pan również możliwość wyboru odcinków. Oczywiście, żeby się pan zbytnio nie wciągnął w fabułę, co 15 minut serial będzie przerywany losowo wybranymi teledyskami Krzysztofa Krawczyka. Czy oskarżony ma jeszcze jakieś pytania?
- M-m-mogę mieć opaskę na oczach?
- Absolutnie nie. Opaski używamy tylko w sytacjach, kiedy oskarżony jest:
a - wieszany b - torturowany c - rozstrzeliwy... rozszczewili... wystrzewyliwy... no, jak do niego strzelają i c - kiedy ma kłopoty z zasypianiem.
- A-a-ale tam b-b-było dwa r-razy c-ce, proszę Sądu...
- ZAMKNIJ SIĘĘĘ!!! ZAMKNIJ RYYYYJ!!! ZASTRZELIĆ GOO!!!
- Przepraszam - wyjąkał Paul.
- Dobrze - rzekł Zaduch do strażników. - Przywiązać go do krzesła i... kurtyna w górę - zaśmiał się złowieszczo. - Miłego oglądania, kaktusie!

***
Roger spoglądał przez zapaćkaną lukrem szybę samolotu i weestchnął.
- Za ile sprzedamy tę nową koncertówkę?
- W USA za 50 Dolarów, w Europie po 25 funtow, w Japonii po 12535678669007 Jenów, a w Polsce nagramy na verbatimy i pójdzie po 10 złotych. Pytania? - powiedział uśmiechnięty Roy.
- Ja mam jedno. Czy... - zawstydził się Brian, a jego włosy przybrały kształt futra pingwina - będzie na tej koncertówce... - Brian był czerwony ze wstydu. - Jakieś...
- No powiedz to, do cholery!
- Jakieś Guitar Solo? - krzyknął na cały samolot i rozpłakał się.
- No, może jedno... 20-30 sekund...
- A solo na basie? - spytał John.
- A na perkusji? - zawołał Roger.
- A na stringach? Tfu, na fortepiianie? - rzucił Freddie.
- M-m-musicie wiedzieć, ze płyty nie są z gumy - jąkał Roy.
- Nie pieprz, Roy, Verbatimy mają po 700 Mega, zmieści się jakieś Guitar Solo.

***

- Czy jest pani z rodziny? - spytał ordynator szpitala w Michigan.
- Tak, jestem matką Paula. Czy to coś poważnego?
- Niestety tak. Przelew krwi do mózgu i stóp spowodowany silnym stresem.
- Czy będę mogła zaskarżyć te bestie, które torturowały Paula?
- Niestety nie. To było absolutnie zgodne z prawem.
_________________
Jeszcze raz bardzo pana przepraszam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
astera_94



Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 112
Skąd: Jaworzno

PostWysłany: Sro Gru 26, 2007 7:53 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czyżby wena Good Company wzięła nogi za pas i pognała tam, gdzie pieprz rośnie? Sad Kiedy jakiś odcineczek?
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Numer GG
Sherry



Dołączył: 23 Gru 2007
Posty: 64
Skąd: Pińczów/Kielce

PostWysłany: Czw Gru 27, 2007 12:26 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wzięłam się za czytanie tego xD ciekawe... ale przydługawe Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
mumin_king



Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 6343
Skąd: Rzekuń

PostWysłany: Czw Gru 27, 2007 2:07 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

-Kurwa! - zaklął soczyście Roy, bo właśnie kończył montaż pierwszej płyty koncertowej Queen
-Papuga! - wtórował mu John, który jako niezły elektryk non stop naprawiał zapaćkaną lukrem Maszynę_Do_Montażu_Płyt_Koncertowych
-Jaka papuga? - zdziwił się Roger, który ze przyglądał się jak wspomniani wyżej dwaj trudzili się w swojej robocie
-Rozella Królewska. - wyjaśnił Deacon
-Joooohhnn! - krzyknał Roy - Weź tu przeczyść głowicę, bo znów ktoś ją upaprał lukrem.
-Nie je się przy jedzeniu... - mruknął kleryk
-Co? - zdziwił się Roy
-Znaczy przy kręceniu! - zkonsternował się John - Przy goleniu! Przy praniu! Przy koszeniu! - Deacon nie mógł przestać
-Przy montażeniu... - mruknął w końcu Roger
-Przy montażu... - westchnął Brian, który właśnie wszedł do pomieszczenia razem z Freddiem
-Właśnie. -przytaknął Rog - Tak w ogóle, to gdzieście byli? - zwrócił się do Fryderyka i Briana
Ci popatrzyli się na siebie i zaczęli podśmiewywać się (chciałem napisać chichotać, ale nie wiem przez jakie h - przyp. autor [mumin_king - przyp. autor]). Wyglądało to conajmniej dziwnie.
-Freddie mnie w końcu namówił... - rzucił nieśmiało Brian
Czas się zatrzymał. Nawet lukier przestał kapać na głowę Janka. Był to najdłuższy Bullet Time w tej powieści. Trwał ok. 10 sekund.
-No... co... ty... - wykrzstusił wreszcie Rog
-A tak! - wyrwał się Freddie - Przestaliście mieć na nas wpływ! Zresztą dobrze, że tak się stało prawda pudelku?
-Owszem. - przytaknął Brian - Źle się już z tym czułem.
-Kurwa Freddie. - przejął się Roy - Weź ty zapuść wąsy, wyemigruj do Niemczech i się nikt nie będzie Cię czepiał a nie tutaj w wolnej Wielkiej Brytanii muszę na to wszystko patrzeć!
-O co Ci chodzi? - zdziwił się Mercury
-Ty durny fiucie! - nie wytrzymał John - Rozumiem, że ty ale wciągać w to Briana?! Jak mogłeś, ty męska, szowinistyczna świnio!
-Chuj! - zdenerwował sie Freddie i zwrócił się do Maya - Następnym razem sam idziesz podcinać te końcówki...
-Końcówki? - zdziwił się Roger - Jakiś rodzaj czarnej mszy? Składacie w ofierze opuszki palców?
-Końcówki włosów, kretynie. - odrzekł Brian - Miałem rozdwojone to mnie Freddie zaprowadził do fryzjera. To jest prawdziwi przyjaciel! Ale zdejmij tą rękę z mojego biodra - zwrócił się jeszcze do Freddiego na sam koniec wypowiedzi, May
-No i jak zawsze nic nie wychodzi... - mruknął John dokręcając jakąś tam śrubkę
-A Ci teraz o co chodzi? - zagaił Roger
-No bo nasza historia robi się powoli nudna... - mruknął basista - Jak swego czasu M jak Miłość...
-Dlatego wolę Modę Na Sukces, tam nic nie jest nudne. - stwierdził Taylor
-Nie przerywaj Rog! - uciszył perkusistę, Brian którego zainteresowało to co mówił John - I co Ci od M jak Miłość zrobili wtedy?
John skończył dokręcać i wstał, wtem popatrzył na kolegów a każdy z nich z zaciekawieniem spoglądał na Deacona. Cieszyło go to, bowiem pierwszy raz cała uwaga była skupiona na nim. Nie na jego skarpetkach, nie na jego kartoflu, nie na jego krzywym nosie tylko na nim samym. John oczywiście tego nie mógł pokazać, nie mógł pokazać tego, że jest dumny...
-Buahhahahahahaaha! - wybuchł w końcu głupawym śmiechem
-Co zrobili! - tym razem cała uwaga skupiła się na przycisnięciu Johna do ściany
-Jak to co? - zdziwił się wiszący jak nigdy w powietrzu John - Uśmiercili jedngo z głównych bohaterów!
-Chuja... - zaklął Brian puszczając Johna - To nam się nie trafi dalej niż za ok 12 lat... Ten czas trzeba jakoś ciekawie przeżyć, bo skończy się na tym, że będziemy fanami sami dla siebie.
-Już jesteśmy... - mruknął Roy
-Chyba ty tłusta świnio. - wszedł w słowo Freddie - Ja tu jestem legendą!
Brian tylko odetchnął, że nikt nie pyta się o co chodziło mu z tymi 12 latami. Obiecał sobie tylko, że już nigdy nie będzie gadał wszystkiego co mu ślina na język przyniesie.
-Póki co... - zaczął John - Mam propozycję.
-Wal. - westchnął Roger
-Niech Roy tu kończy ten album a my... - popatrzył złowieszczo na wszystkich - ...zagrajmy w grę planszową!
<złowieszczy akord!>
-O chuj... - jęknął Freddie
-Ale czekajcie! - zdążył krzyknąć John, bowiem wszyscy załamani zaczęłi wychodzić ze studia - To nie będzie zwykła gra planszowa!
-A co? Masz kostkę czternastościenną? - zakpił Taylor
-Te tamburniarz się zamknij. - uciął John - To jest gra planszowa, w którą grasz w rzeczywistości!
-A jak się nazywa? - zagaił z ciekawości Brian
-Skwer w Dżungli! - złowieszczo zaczął John - Eee... Znaczy Jumanji. - poprawił się jeszcze bardziej złowieszczo - Zasady podobne jak w Monopolu - dodał spokojnie
-Wchodzę w to! - krzyknąl Brian
-Ja też tam mogę... - mruknął Roger
-Też w to wchodzę! - gruchnął Freddie, bowiem podobało mu się to stwierdzenie
-A co ze mną? - zmartwił się Roy
-Ty tu kończysz naszą płytę koncertową. - wyjaśnił John
-A jak znów coś się tu zaleje lukrem? - próbował ratować się od mozolnej roboty Roy
-Już nie! - uśmiechnął się Deacon - Przykryłem całą strukturę folią aluminiową. Musiałbyś wydzielać kwas solny nie lukier by zalać tą konsoletę!
-Rwa mać! - zaklął Roy i zaczął szybko przygotowywać się do ostatniej prostej owego projektu, by szybko dołączyć się do zespołu
-A więc za mną wiara! - krzyknął John wymachująć dłonią aby podążali za nim
-Yes! - krzyczał zespół - Follow The Leader!!!
A John był dumny! Tak dumny, że już nie kontrolował swoich ruchów, nie reagował na bodźce. I w taki sposób upuścił ziemniaka...
_________________


GGP - na spotkanie ze świeżoscią

Bój się bloga NOWOŚĆ Exclamation BLOG MUMINA Exclamation

wg Matteya - bardzo sprytne ALTER EGO.
Zwycięzca Queenwizji - grudzień 2012
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Numer GG Tlen WP Kontakt
Stone Cold



Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 886
Skąd: Gdańsk / Bristol

PostWysłany: Czw Gru 27, 2007 2:09 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

mumin_king napisał:
-Nie je się przy jedzeniu... - mruknął kleryk
Laughing
_________________
And that's the bottom line because Stone Cold Said So!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
Mattey



Dołączył: 08 Lip 2006
Posty: 1417
Skąd: Lublin

PostWysłany: Czw Gru 27, 2007 11:21 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czyżby puszczali w te święta Jumanji? Laughing
_________________
Pierwszy Mattey Forum
Pierwszy vice Pisarz Forum 2007!

wg Fenderka: Pierwszy Humorysta Forum 2009!

wg NARa: Drugi Fenderek!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
Kamciola



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 210
Skąd: Tauzen City :P

PostWysłany: Czw Gru 27, 2007 12:15 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Stone Cold napisał:
mumin_king napisał:
-Nie je się przy jedzeniu... - mruknął kleryk
Laughing


Hehe, u mnie w książce do angielskiego było takie stwierdzenie:
- Nie je się z pełnymi ustami!!

Laughing Laughing

btw bosssski odcinek Very Happy
_________________
Nie patrzcie w lewo!! Laughing

Zapraszam Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Numer GG
astera_94



Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 112
Skąd: Jaworzno

PostWysłany: Czw Gru 27, 2007 1:51 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No! I o to chodziło! Dało sie coś napisać? Smile Kto następny?
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Numer GG
Mattey



Dołączył: 08 Lip 2006
Posty: 1417
Skąd: Lublin

PostWysłany: Czw Gru 27, 2007 6:54 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja Smile
_________________
Pierwszy Mattey Forum
Pierwszy vice Pisarz Forum 2007!

wg Fenderka: Pierwszy Humorysta Forum 2009!

wg NARa: Drugi Fenderek!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
Mattey



Dołączył: 08 Lip 2006
Posty: 1417
Skąd: Lublin

PostWysłany: Czw Gru 27, 2007 8:15 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- Dlaczego ta gra tak dziwnie stukocze? - spytał Roger, który z racji bycia członkiem sekcji rytmicznej uwielbiał stukać i pukać.
- Czy ja widziałe za oknem Robina Williamsa z brodą i z jakąś opaską z małpiego futra na biodrach? - spytał nieco zdezorientowany Freddie.
- Nie - powiedział szybko - to był Robbie Williams. Kręci nowy teledysk.
- Robbie Williams ma 5 lat - wtrącił Roy - wiem, bo kiedyś opiekowałem się nim...to znaczy...yyy...jego ciocia mi go raz podrzuciła bo...yyy...nie rozbierałem go tak bardzo...wiecie, do kąpieli tylko, żeby no...bo do kąpieli to trzeba trochę...ale ten...nie patrzyłem, bo w sumie to mnie to ZUPEŁNIE NIE INTERESUJE!!! TO BYŁA JEGO WINA!!! PODAŁ MI APARAT I KAZAŁ MI ROBIĆ ZDJĘCIA!!! O JEZU!!! JAKIE TO BYŁO OKROPNE!!! CO JA ZROBIŁEM?!?!?!? CO JA MU ZROBIŁEM?!?!?!
- Zamknij ryj i jedź świnio - mruknął zniecierpliwiony Roger rzucając Royowi kolbę kukurydzy do koryta. R.T.B. był pierwszy przy korycie, a po drodze znokautował dwa dorodne wieprze.
- Mogę jeszcze raz zapytać po co trzymamy koryto w mieszkaniu? - zapytał niepewnie Brian.
- Siedź cicho, bo zaczniemy ci wypominać, że siedzisz tu z nami w różowej spódniczce.
- Ale moja mama...
- Po prostu się zamknij - przerwał stanowczo Freddie. - To kto pierwszy rzuca kostką?
Za oknem rozległy się męskie krzyki, a potem mieszkanie zaczęło się trząść.
- Co do chuja? - spytał Roger, który zabrał Freddiemu kostki.
- Bleee... - jęczał Freddie, który w tak zwanym międzyczasie dostał w brzuch od Rogera, a zaraz potem stracił kostki.
- Cholera, ten koleś rzeczywiście wygląda jak Robin Williams z brodą - powiedział, z naciskiem na słowo "rzeczywiście", Brian.
- Dlaczego gonią go nosorożce? - zastanawiał się Freddie kiedy już usiadł na podłodze. - John, skąd masz tą grę?
- Dostałem ją od jakiejś znerwicowanej matki z sąsiedztwa, która mówiła coś o tym,że ta gra bardzo wciągnęła jej syna. To chyba dobra rekomendacja.
Grobowa cisza.
Grobowa cisza 2.
Londyńska masakra grobową ciszą 3.
<Złowieszczy akord>
Ding Dong
- Kto to? - spytał Roger.
- Nie spodziewałem się hiszpańskiej inkwizycji - zaśmiał się Brian, ale nikt nie zajarzył dowcipu. A może zajarzyli, ale nie śmieszyło ich to tak bardzo, bo tylko Brianowi z całego z całego zespołu hiszpańska inkwizycja nie przeszukała odbytu przy pomocy dynama od roweru.
- Ja otworzę - Brian wstał z kucek i już zbliżał się do drzwi.
- Kurwa, zdejmij tą sukienkę palancie - burknął Freddie i korzystając z chwili przerwy wyjął spod kanapy szampana i kawior.
W końcu do drzwi podszedł John.
<Złowieszczy akord>
<Guitar Solo>
<Złowieszczy śmiech>
- Chłopaki! To nie Robin Williams z brodą. To Paul Rodgers z brodawką - krzyknął do kolegów - a w zasadzie z dwoma. I to naprawdę dużymi.
- No jasne że ja - powiedział Paul - a czego się spodziewaliście? Hiszpańskiej inkwizycji?
- He he he - zaśmiał się Brian. Tylko Brian.
- Co tu robisz palancie? - spytał Roger, który też skorzystał z chwili przerwy i wyjął spod fotela whisky, paczkę papierosów i dziwkę sprzed trzech dni.
- I dlaczego goniły cię nosorożce? - dociekał Brian.
- A ty dlaczego masz sukienkę? - Rodgersa dalej to dziwiło...
- Bo moja mama...
- Nieważne - zniecierpliwiony Freddie przeerwał tą durną paplaninę - dlaczego goniły cię nosorożce?
- To nie nosorożce. To moje groupies...
- Aaaaa... - mruknął ze zrozumieniem zespół w tonacji Gis-Dur.
- I chciałem się właśnie schować u was, a przy okazji zapytać co tam słychać i tego... no wiecie, takie tam plotki wielkich gwiazd muzyki.
Nastała cisza.
Freddie wypuścił szklankę z rąk.
Brian upuścił solniczkę, którą trzymał w ręku jakieś pół godziny.
John kopnął solniczkę.
Roger wupyścił szklankę whisky.
Dziwka się zakrztusiła.
<Złowieszczy akord>
- Chłopaki - Roy wstał od koryta, po czym sięgnął po pączka i wykorzystał fakt, że nikt się nie odzywa - zapomniałem wam powiedzieć, ale mam gotową wersję waszej koncertówki.
- O! Zapuszczaj! - ucieszył się Freddie.
- Tylko... - Roy był najwyraźniej zmieszany - możecie mi odczepić ją od palców, bo mi się skleiła lukrem i ten...

DWIE GODZINY PÓŹNIEJ

- No - rzekł z uznaniem Freddie - dobra robota Roger. Odkleiłeś tą płytę. Teraz nam ją puść.

PÓŁTOREJ GODZINY PÓŹNIEJ

- Co?
- Puść ją pacanie!

DWIE GODZINY PÓŹNIEJ

- Fajny zespół - powiedział Brian - a kiedy przyniesiesz naszą płytę Roy?
- Ale to byliście wy - powiedział.
- Co? - Freddiego zamurowało. - Ale to w ogóle nie brzmiało jak my? My tak gramy? To jest zajebiste? Z jakiego to koncertu?
- No cóż... - Roy usiadł na krześle, ale że się pod nim załamało, to przesiadł się na fotel. - Więc... to trochę klejona robota. To nie jest nagranie z jednego koncertu...
- A z ilu? - spytał Brian wygładzając fałdy na swojej spódniczce.
- Więc w Houston Freddie fajnie zaśpiewał "Let Me Entertain You". W zasadzie to tylko tam to zaśpiewał od początku do końca. Z kolei "We Are The Champions" jest sklejane z czterech różnych koncertów i przy refrenie użyłem tego "we" z "We will rock you" bo nigdzie Freddie tak nie wyciągał. Solówka Briana...hmmm...w sumie to mój synek wczoraj to nagrywał w garażu. A perkusja to zmiksowany i puszczany w różnym rytmie kaszel naszego listonosza.
- Kiepsko... - zmartwił się John.
- Chłopaki... - Roy nie owijał w (Ba!)wełnę - ja nie wiem jak wam się uda kiedykolwiek wydać jakiś koncert na video. Nie potraficie się skoncentrować przez półtorej godziny...
- No bez jaj - wtrącił Paul Rodgers - moglibyście zmienić wokalistę albo coś.
- Mogłbyś podciąć suty pinokio jebany - warknął Roger.
- A myślisz że co ja robię.
<Złowieszczy akord>
- Nikt nie spodziewa się hiszpańskiej inkwizycji! - krzyknął kardynał Villarexeznes ubrany w czerwony habit i tegoż koloru kapelusz z szerokim rondem. HA! Naszą główną bornią jest zaskoczenie i... hej... dlaczego ten koleś co wygląda jak pudel ma sukienkę?
- Bo moja mama...
- Milcz Brian - syknął Freddie - oni nie muszą tego wiedzieć.
- Dobra - wkurzył się Roger - idę do KFC. Ktoś idzie ze mną?
I poszli wszyscy.
- He he - zaśmiał się John - hiszpańska inkwizycja...dobre...
_________________
Pierwszy Mattey Forum
Pierwszy vice Pisarz Forum 2007!

wg Fenderka: Pierwszy Humorysta Forum 2009!

wg NARa: Drugi Fenderek!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
Kensington



Dołączył: 27 Sie 2004
Posty: 4263
Skąd: Modar

PostWysłany: Czw Gru 27, 2007 8:20 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Żebra mnie bolą Laughing
_________________

Z kobietami się nie dyskutuje. Kobiet się słucha.
Moje aukcje
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Mattey



Dołączył: 08 Lip 2006
Posty: 1417
Skąd: Lublin

PostWysłany: Czw Gru 27, 2007 8:35 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kensington napisał:
Żebra mnie bolą Laughing


Idź z tym do tematu "Nieszczęścia" Wink
_________________
Pierwszy Mattey Forum
Pierwszy vice Pisarz Forum 2007!

wg Fenderka: Pierwszy Humorysta Forum 2009!

wg NARa: Drugi Fenderek!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum.Queen.PL (tylko do odczytu) Strona Główna -> Queen - Ogólne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 1 z 14

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group. Dopracował: Piotr^ Kaczmarek