Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
ON FIRE oceniam na |
6 |
|
65% |
[ 40 ] |
5 |
|
24% |
[ 15 ] |
4 |
|
8% |
[ 5 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
1 |
|
1% |
[ 1 ] |
|
Wszystkich Głosów : 61 |
|
Autor |
Wiadomość |
Misiu
Dołączył: 21 Sty 2005 Posty: 3580 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pon Lut 06, 2006 1:56 am Temat postu: |
|
|
W kwestii utworów Hot Space zdecydowanie się z Tobą zgadzam, choć dodałbym jeszcze Back Chat. Natomiast nie mogę się zgodzić co do dodatków...fakt, fajnie, że są wywiady itd., ale...moim zdaniem tego jest trochę mało, pomijając już jakość fragmentów innych koncertów....ich twórcy się nie spisali, choć fajnie, że są. Muszę się przyznać, że dla mnie dodatki są bardzo ważne. _________________ Whatever happened to playing a hunch? The element of surprise, random acts of unpredictability? If we fail to anticipate the unforseen or expect the unexpected in a universe of infinite possibilities, we may find ourselves at the mercy of anyone or anything that cannot be programmed, categorized or easily referenced.
Moje zdjęcie |
|
Powrót do góry |
|
|
KrzysiekP
Dołączył: 26 Lut 2006 Posty: 2115 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Sob Mar 11, 2006 1:30 pm Temat postu: |
|
|
Mam do tego koncertu wielki sentyment (był pierwszym, jaki pojawił się u mnie w domu)... daję z czystym sumieniem 6 (sztandarowe wykonanie "Back Chat", "Under Pressure" czy "Crazy Little Think Called Love").. |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Sro Mar 21, 2007 1:27 pm Temat postu: |
|
|
Oczywiście daję 6-teczkę!!! Najlepszy jak dotąd koncert Królowej, jaki dane mi było widzieć!!! Świetna setlista i nawet drobne wpadki Briana nie przysłaniają obrazu koncertu jako całości! _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
Gohan
Dołączył: 19 Cze 2006 Posty: 1151 Skąd: Gogolin
|
Wysłany: Sro Mar 21, 2007 2:29 pm Temat postu: |
|
|
Generalnie nie przepadam za koncertówkami, ale muszę przyznać, że ta jest wyjątkowo udana. Znacznie lepsza od Live At Wembley, choć oczywiście są pewne minusy. Segment (Flash/The Hero/ WWRY), to znakomite wprowadzenie do całego albumu, szczególnie ten ostatni w bardziej dynamicznej wersji. Do najjaśniejszych punktów tego konceru należy zaliczyć przede wszystkim brawurowe wykonanie Staying Power oraz Back Chat, utwory te prezentują się zdecydowanie drapieżniej niż na płycie. Porywające jest Somebody To Love; ta wersja nie ustępuje tej z ADATR (choć też trzeba przyznać w niczym jej nie przewyższa). Znakomicie prezentują się także Now I'm Here , Under Pressure i Sheer Heart Attack. W tym drugim brak Bowiego raczej nie przeszkadza, a SHA został zagrany o wiele lepiej, szybciej i mocniej niż na NOTW. Uwagę przykuwa także świetna wersja przeboju z The Game, czyli Crazy Little Thing Called Love (z towarzyszeniem pianina). Brakuje tutaj jednak niektórych kawałków jak np. Spread Your Wings, Don't Stop Me Now czy chociażby Let Me Entertain You. Pozostałe kawałki nie są na ogół wyraźnie gorsze niż ich studyjne pierwowzory. Najsłabiej z nowych wówczas utworów wypadło Action This Day, w Play The Game zupełnie niepotrzebnie użyto syntezatorów, natomiast w Dragon Attack pominięto genialną solówkę Taylora. Koncertowa wersja Bohemian Rhapsody też do mnie specjalnie nie przemawia, podobnie Another One Bites To Dust. Mimo tych mankamentów płyta jest warta bliższego poznania. Choćby ze względu na tych kilka utworów (Staying Power, Back Chat, Somebody To Love, Crazy Little Thing Called Love, Sheer Heart Attack). Podziw budzi również życiowa forma w jakiej znajdowali się wóczas wszyscy bez wyjątku muzycy Queen... _________________ "Bobry wesoło gryzą drewno, szczury biegają za myszami, lśnią im oczki, bo żadnej choroby już w nich nie ma. Nawet jeleń zwykle tak podatny na bakterie nie może zachorować i pełną gębą je siano, Ludzie będą rodzili zdrowych ludzi, jesteśmy już nie tylko w Europie, ale chyba nawet w kosmosie".
Wojciech Mann |
|
Powrót do góry |
|
|
Qnrad
Dołączył: 17 Sty 2007 Posty: 1092 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Mar 21, 2007 8:31 pm Temat postu: |
|
|
Dałem 6. Wspaniały koncert. Oczywiście najmniej spodobało mi się Action This Day (po co toto wogóle? Żeby płytę promować? Wolałbym Let Me Entertain You), ale reszta wykonań powala... Jedno pytanko: przed Love Of My Life Brian zagrał motyw z Las Palabras De Amor, zgadza się? _________________ bardzo mało czasu na forum, niestety... |
|
Powrót do góry |
|
|
Szymon S. Wielki Powrót
Dołączył: 06 Sty 2007 Posty: 85
|
Wysłany: Sro Mar 21, 2007 10:55 pm Temat postu: |
|
|
Tatdoul napisał: | przed Love Of My Life Brian zagrał motyw z Las Palabras De Amor, zgadza się? |
Tak, to było w pytaniach |
|
Powrót do góry |
|
|
Mattey
Dołączył: 08 Lip 2006 Posty: 1417 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sro Mar 21, 2007 11:12 pm Temat postu: |
|
|
Tatdoul napisał: | DOczywiście najmniej spodobało mi się Action This Day (po co toto wogóle? Żeby płytę promować? |
Oczywiście że chcieli promować płytę A co innego może mieć na celu trasa promocyjna? _________________ Pierwszy Mattey Forum
Pierwszy vice Pisarz Forum 2007!
wg Fenderka: Pierwszy Humorysta Forum 2009!
wg NARa: Drugi Fenderek! |
|
Powrót do góry |
|
|
Jaime
Dołączył: 30 Mar 2006 Posty: 236 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Czw Mar 22, 2007 12:45 am Temat postu: |
|
|
Jeszcze się tu nie wypowiadałem, więc...
Tak jak (praktycznie) wszyscy, koncert oceniam wysoko, ale nie zasługuję na ocenę celującą, a o tym za moment... A bo jeszcze w ramach ogólnej oceny muszę dodać, że żałuję, że panowie nie byli w TAKIEJ formie na znakomiecie upamiętnionym koncercie Wembley '86...
Zawsze mnie zastanawiało czemu Now I'm Here, Sheer Heart Attack i Dragon Attack tak długo znajdowały w setliście na rzecz takich numerów jak chociażby Don't Stop Me Now, Spread Your Wings tudzież Let Me Entertain You. Bo o ile mogę zrozumieć obecność pierwszego z nich(chociaż w moim odczuciu od 1979 roku jego wykonanie z trasy na trase wychodziło coraz gorzej ), to już gorzej z dwoma pozostałymi... Przecież Don't Stop Me Now czy też Let Me Entertain You ma o wiele więcej do zaoferowania słuchaczowi i o wiele bardziej sie wyróżnia niż takie Sheer Heart Attack. Rozumiem, że tego typu kawałek jest "potrzebny" ( ) podczas koncertu, ale przez (jak dobrze liczę) cztery trasy ( ) Geeez...
Gohan napisał: | (...)w Play The Game zupełnie niepotrzebnie użyto syntezatorów(...) |
Pozwolę sobie mieć odmienne zdanie, a raczej napiszę tylko tyle, że utwór ten z użyciem syntezatora jak i bez równie dobrze wypada na koncertach
Gohan napisał: | Uwagę przykuwa także świetna wersja przeboju z The Game, czyli Crazy Little Thing Called Love (z towarzyszeniem pianina). |
I tu się nie zgadzam w 100% Uwielbiam wersję studyjną tego utworu, ale na żywo traci swoją magię - chyba jako jedyny kawałek Queen.
Wszystko IMHO - żeby nie było |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Czw Mar 22, 2007 10:13 am Temat postu: |
|
|
Action This Day zagrali, bo to oczywiste, że chcieli wypromować kawałki z Hot Space! Jaime, nie zgodzę się z Tobą co do Crazy Little Thing Called Love- posłuchaj sobie wersji z Live Aid... _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
Jaime
Dołączył: 30 Mar 2006 Posty: 236 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Czw Mar 22, 2007 10:35 am Temat postu: |
|
|
Mariusz napisał: | Jaime, nie zgodzę się z Tobą co do Crazy Little Thing Called Love- posłuchaj sobie wersji z Live Aid... |
Słuchałem i to nie raz Może rzeczywiście trochę się zagalopowałem w tym konkretnym przypadku - późna pora zrobiła swoje - ale nie pójdę już na dalsze ustępstwa w tym temacie |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Czw Mar 22, 2007 10:44 am Temat postu: |
|
|
OK, przyjąłem... _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
Het
Dołączył: 26 Lis 2006 Posty: 742 Skąd: Krapkowice-Otmęt
|
Wysłany: Czw Mar 22, 2007 11:28 am Temat postu: |
|
|
daję 5 ale mógłbym dać 6 lecz niestety utwory z Hot Space psują widowisko a raz jak oglądałem to na kawałku Black Chat można było zasnąć
ps. są już tematy na temat koncertów Live In Budapest, Rock In Rio, Live In Sao Paulo oraz Hammersmith Odeon 1975? Ostatnio zdobylem te koncerty w bardzo dobrej jakości i warto im poświęcić uwagę |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Czw Mar 22, 2007 12:34 pm Temat postu: |
|
|
Back Chat, a nie Black Chat... Co do tematów o tych koncertach, wystarczy poszukać... _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
Mattey
Dołączył: 08 Lip 2006 Posty: 1417 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Czw Mar 22, 2007 1:53 pm Temat postu: |
|
|
Na Live At Bowl zaimponowały mi kawałki z Hot Space, które na koncertach, jak się okazuje, mają fajne rockowe brzmienie, wydobywają z tego plastiku muzyczną duszę graną przez żywe instrumenty.
Poza tym świetna setlista i Freddie w życiowej formie.
Co nie zmienia faktu, że wolę oprawę pozamuzyczną z Wembley _________________ Pierwszy Mattey Forum
Pierwszy vice Pisarz Forum 2007!
wg Fenderka: Pierwszy Humorysta Forum 2009!
wg NARa: Drugi Fenderek! |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Czw Mar 22, 2007 1:58 pm Temat postu: |
|
|
OK, ale oprawa pozamuzyczna ma niewiele wspólnego z tym, jak zespół się prezentuje na scenie, a to jest NAJWAZNIEJSZE!!! _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
Mattey
Dołączył: 08 Lip 2006 Posty: 1417 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Czw Mar 22, 2007 4:48 pm Temat postu: |
|
|
Wiem, dlatego oddzielam oprawę pozamuzyczną od dyspozycji zespołu. Jakby grali tak jak na On Fire i mieli takie tło i oprawę jak na Wembley to byłby to najzajebistszy koncert w historii muzyki bez cienia wątpliwości _________________ Pierwszy Mattey Forum
Pierwszy vice Pisarz Forum 2007!
wg Fenderka: Pierwszy Humorysta Forum 2009!
wg NARa: Drugi Fenderek! |
|
Powrót do góry |
|
|
Lukas
Dołączył: 19 Paź 2004 Posty: 1356
|
Wysłany: Czw Mar 22, 2007 6:15 pm Temat postu: |
|
|
To i ja się wtrące , kawałki z Hot Space to moim zdaniem najlepsze momenty tego koncertu ,
Action This Day - zagrane i zaśpiewane agresywnie z olbrzymią pasją
Staying Power - niesamowicie szybka funk - rockowa jazda
Back Chat z gitarką i 2-oma solówkami - cudeńko
ponad to wyróżniłbym :
we will rock you (fast) - genialna sołówka na basie
play the game - świetna interpretacja
Somebody To Love - jak powyżej , ciekawe improwizacje
Fat Bottomed Girls - jedno z bardziej żywiołowych wykonań
ocena całości 6 |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Pią Mar 23, 2007 11:01 am Temat postu: |
|
|
Mattey napisał: | Wiem, dlatego oddzielam oprawę pozamuzyczną od dyspozycji zespołu. Jakby grali tak jak na On Fire i mieli takie tło i oprawę jak na Wembley to byłby to najzajebistszy koncert w historii muzyki bez cienia wątpliwości |
Hm, ciekawa opinia...Najzajebistszy, mówisz? No cóż, być może, ale ja wolę nie gdybać... _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
Fenderek
Dołączył: 14 Lis 2003 Posty: 13423
|
Wysłany: Pią Mar 23, 2007 1:58 pm Temat postu: |
|
|
Mattey napisał: | Wiem, dlatego oddzielam oprawę pozamuzyczną od dyspozycji zespołu. Jakby grali tak jak na On Fire i mieli takie tło i oprawę jak na Wembley to byłby to najzajebistszy koncert w historii muzyki bez cienia wątpliwości |
Przepraszam- JAKIE TLO POZXAMUZYCZNE????
Polowa koncertu w swietle dziennym? To ma byc tak genialne tlo pozamuzyczne?
Obejrzyj BUDAPESZT. TO jest genialne tlo pozamuzyczne.
ZRESZTA- mimo iz stawiam Milton Keynes chyba gdzies w (albo tuz za) pierwsza dziesiatka najlepszych wystepow Krolowej- byly lepsze. W ktorych tez ta pozamuzyczna oprawa byla genialna. _________________
Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter- don't mind.
A teraz, drogie dzieci ... pocałujcie misia w dupę
http://fenderek.blogspot.co.uk/ |
|
Powrót do góry |
|
|
Mattey
Dołączył: 08 Lip 2006 Posty: 1417 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Pią Mar 23, 2007 9:31 pm Temat postu: |
|
|
Najlepsze był takie ciemnobłękitne niebo w połączeniu z zółtą kurtką Freddiego to działające na mnie połączenie kolorów...jest takie uspokajające... no i magia Wembley.
Niestety Budapesztu nie mogę obejrzeć bo nie mam... Ale widziałem kawałek na youtube. Dalej uważam że Wembley ładniejsze dla oka _________________ Pierwszy Mattey Forum
Pierwszy vice Pisarz Forum 2007!
wg Fenderka: Pierwszy Humorysta Forum 2009!
wg NARa: Drugi Fenderek! |
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Sob Mar 24, 2007 10:58 am Temat postu: |
|
|
No cóż, mi tez bardziewj pasują koncerty w 'cieniu', jesli tak to mogę określić...Duża część Wembley była 'jasna' i przez to koncert tracił na atrakcyjności...A Milton- nic dodać, nic ująć! _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
PieciaM
Dołączył: 08 Lis 2005 Posty: 247 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sob Mar 24, 2007 5:30 pm Temat postu: |
|
|
Wembley to średniak... Moim zdaniem Bowl swoją energicznością i porywczością mocno deklasuje Wembley.
A co do strojów - zdecydowanie wole stroje z Bowl niż z Magic Tour - są ciekawsze, bardziej zróżnicowane kolorystycznie i doskonale pasują do klimatu i oświetlenia. |
|
Powrót do góry |
|
|
daga Site Admin
Dołączył: 29 Paź 2003 Posty: 11065 Skąd: Warszawa - Ursynów
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mariusz
Dołączył: 17 Maj 2005 Posty: 2411 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Pon Mar 26, 2007 10:00 am Temat postu: |
|
|
Daga, ja też nie moge się doczekać na koncerty z tamtego okresu; szkoda, że to prawdopodobnie Budapeszt wyjdzie teraz na DVD... _________________ There Must Be More To Life Than This |
|
Powrót do góry |
|
|
Łukasz
Dołączył: 19 Lis 2003 Posty: 343 Skąd: Reda
|
Wysłany: Sob Mar 31, 2007 12:18 pm Temat postu: |
|
|
Dla mnie wciąż jeden wielki minus tego wydawnictwa - montaż w niektórych miejscach szczególnie słynny okrzyk Freddiego "Are You ready brothers and sisters ? (...)" gdzie widzimy publiczność zamiast Jego uśmiechu. Wielka szkoda. Pozostaje tylko retransmisja z '83 by sobie to przypomnieć...
Nie mam co prawda 5.1 w domu ale klawisze Morgana też zostały trochę przytłumione w stosunku do znanej wcześniej oryginalnej wersji mono (Staying Power) - chyba by nadać bardziej "agresywności" w brzmieniu. Na potwierdzenie tego wysyłam też do jednego z amatorskich nagrani z publiczność.
Ale zaznaczam że nie mam "przestrzennego dźwięku" w domu gdzie może jest "normalnie" ale wątpie bo różne recenzje prasowe by się chyba czepiały tych klawiszy.
Jaime napisał: | Tak jak (praktycznie) wszyscy, koncert oceniam wysoko, ale nie zasługuję na ocenę celującą, a o tym za moment... A bo jeszcze w ramach ogólnej oceny muszę dodać, że żałuję, że panowie nie byli w TAKIEJ formie na znakomiecie upamiętnionym koncercie Wembley '86... |
Gdyby Wembley było takie och i ach to by nie było wpadek które by zatuszowano. Ale tak poza tym mogłoby być lepiej na Magic Tour. A z Hot Space mogliby sfilmować występy z Edynburgha albo jeszcze lepiej z Leeds. Uuuuu, to by była masakra w mych uszach bo występy oszałamiające. Albo jakiś Leiden lub Osaka z tej trasy wtedy ludziska by zrozumieli prawdziwą przewagę nad trasą z '86.
Jaime napisał: |
Zawsze mnie zastanawiało czemu Now I'm Here, Sheer Heart Attack i Dragon Attack tak długo znajdowały w setliście na rzecz takich numerów jak chociażby Don't Stop Me Now, Spread Your Wings tudzież Let Me Entertain You. Bo o ile mogę zrozumieć obecność pierwszego z nich(chociaż w moim odczuciu od 1979 roku jego wykonanie z trasy na trase wychodziło coraz gorzej ), to już gorzej z dwoma pozostałymi... (...) |
Now I'm Here i SHA toż to prawdziwy hard rockowy pazur. Na koncert przychodzili różni ludzie - ci co sluchali pop metal i Queen potrafił ich wszystkich zaspokoić. Do tej pory widzę przed oczami tego zioma z wielgachną "pieszczochą" na nadgarstku podczas koncertu w Dublinie '86 . Albo jak Freddie prawie zawsze podczas SHA przewracał po stronie Briana to wielkie pudło od sprzętu, skakał po nim, rozbijał mikrofon a potem podbiegał do Rogera i czasami cos mu tam knocił w perkusji (np. Paryż '79). Albo też gdy Freddie podaje mikrofon jednemu z fanów a sam kręci przewodem dla zabawy (Hammy '79). Ależ publika wtedy szalała
Jaime napisał: |
Gohan napisał: | Uwagę przykuwa także świetna wersja przeboju z The Game, czyli Crazy Little Thing Called Love (z towarzyszeniem pianina). |
I tu się nie zgadzam w 100% Uwielbiam wersję studyjną tego utworu, ale na żywo traci swoją magię - chyba jako jedyny kawałek Queen. |
Och co za bzdura - a trasa Crazy Tour kiedy publika śpiewała razem z Freddiem cały utwór a i efektownie odśpiewywała refren "I gotta be cool (...) " ? Z tej trasy oraz z japońskiej części Hot Space oraz The Works pochodzą najlepsze wersje tego utworu! I jakie improwizacje w tych dwóch ostatnich były zagrane ! Ho , ho !
Mattey napisał: |
Niestety Budapesztu nie mogę obejrzeć bo nie mam... Ale widziałem kawałek na youtube. Dalej uważam że Wembley ładniejsze dla oka |
Czas najwyższy to nadrobić bo "wszyscy" wiedzą że występ z Budapesztu jeszcze lepszy, tylko szkoda że nadal nie wydany oficjalnie na dvd w pełnej formie... Ale może wkrótce _________________ "Fat bottomed girls
You make the rockin' world go round!!!" |
|
Powrót do góry |
|
|
Qnrad
Dołączył: 17 Sty 2007 Posty: 1092 Skąd: Warszawa
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mattey
Dołączył: 08 Lip 2006 Posty: 1417 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sob Mar 31, 2007 2:13 pm Temat postu: |
|
|
Love ya _________________ Pierwszy Mattey Forum
Pierwszy vice Pisarz Forum 2007!
wg Fenderka: Pierwszy Humorysta Forum 2009!
wg NARa: Drugi Fenderek! |
|
Powrót do góry |
|
|
Jaime
Dołączył: 30 Mar 2006 Posty: 236 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sob Mar 31, 2007 5:43 pm Temat postu: |
|
|
Łukasz napisał: | Jaime napisał: | (...) A bo jeszcze w ramach ogólnej oceny muszę dodać, że żałuję, że panowie nie byli w TAKIEJ formie na znakomiecie upamiętnionym koncercie Wembley '86... |
Gdyby Wembley było takie och i ach to by nie było wpadek które by zatuszowano. (...)
|
Wszystko się zgadza, ale gdzie ja stwierdziłem, że Wembley było "takie och i ach", huh?
Łukasz napisał: | Now I'm Here i SHA toż to prawdziwy hard rockowy pazur. Na koncert przychodzili różni ludzie - ci co sluchali pop metal i Queen potrafił ich wszystkich zaspokoić. Do tej pory widzę przed oczami tego zioma z wielgachną "pieszczochą" na nadgarstku podczas koncertu w Dublinie '86 . Albo jak Freddie prawie zawsze podczas SHA przewracał po stronie Briana to wielkie pudło od sprzętu, skakał po nim, rozbijał mikrofon a potem podbiegał do Rogera i czasami cos mu tam knocił w perkusji (np. Paryż '79). Albo też gdy Freddie podaje mikrofon jednemu z fanów a sam kręci przewodem dla zabawy (Hammy '79). Ależ publika wtedy szalała |
No tak, nie podlega dyskusji, że takie utwory były potrzebne, ale Queen miało (ma) lepsze utwory niż Sheer Heart Attack (chociaż - w pewnym sensie -jest jedyny w swoim rodzaju ) Wątpie, aby ktoś specjalnie dla niego poszedł na ich koncert...
Łukasz napisał: | Och co za bzdura - a trasa Crazy Tour kiedy publika śpiewała razem z Freddiem cały utwór a i efektownie odśpiewywała refren "I gotta be cool (...) " ? Z tej trasy oraz z japońskiej części Hot Space oraz The Works pochodzą najlepsze wersje tego utworu! I jakie improwizacje w tych dwóch ostatnich były zagrane ! Ho , ho ! |
Może rzeczywiście nie wyraziłem się zbyt precyzyjnie, ale chodziło mi o samą warstwę muzyczną, a nie o muzykę i to, co działo się wśród publiczności (a wiadomo, że bawiła się wyśmienicie). Ale to nie zmienia faktu, że zostaję przy swoim zdaniu. Dla mnie właśnie ten utwór zagrany na żywo traci na swojej lekkości i elegancji - szczególnie to dotyczy wersji z użyciem fortepianu. Wiem, że to brzmi dziwnie, ale nic nie poradzę |
|
Powrót do góry |
|
|
ZanziMan
Dołączył: 30 Mar 2007 Posty: 51
|
Wysłany: Sob Mar 31, 2007 5:57 pm Temat postu: |
|
|
GENIUSZ...
Koncertówka na 6 z gigantycznym plusem.
Ech, to WWRY (f), Tie Your Mother Down, Now I`m Here.
SHEER HEART ATTACK Absolutnie genialne. Zapewne moje swierdzenie nie będzie za bardzo odkrywcze, ale muszę to powiedzieć: ENERGIA, ENERGIA, ENERGIA!!!!!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
Łukasz
Dołączył: 19 Lis 2003 Posty: 343 Skąd: Reda
|
Wysłany: Sob Mar 31, 2007 6:46 pm Temat postu: |
|
|
A stwierdzenie że na Wembley byłi w lepszej formie to nie przypadkiem "och i ach" : Jaime napisał: | Tak jak (praktycznie) wszyscy, koncert oceniam wysoko, ale nie zasługuję na ocenę celującą, a o tym za moment... A bo jeszcze w ramach ogólnej oceny muszę dodać, że żałuję, że panowie nie byli w TAKIEJ formie na znakomiecie upamiętnionym koncercie Wembley '86... | _________________ "Fat bottomed girls
You make the rockin' world go round!!!" |
|
Powrót do góry |
|
|
|